Newspaper Page Text
I DZIENNIK NARODOWY L pismo unijne, druko wane przez unijnych robotników. NNIK WYJ ited fu DZIENNIK NARODOWY union paper, printed only by union print- I No. 281). TENTH YEAR. Chicit^o, III., Srodu diiiA 23^0 Oi'ihIiiiji (Doc.) 1^08 [HTriiiimHAuifiHiriiHiitiHtitibM Rolr \ > ■ Ł Office it Ckleaft. Illiatif. aaiirr Act »f Huck 3rd U 78. * STRZELA DO POLKI. SMULSKI ŻĄDA $i,coo.ooo. Na upiększenie parków. — .Mi tyng za Rudowiczem. — Posie dzenie rady szkolnej. Niejaki Jakób Brand, właści A ciel sal u nu pod nr. 853 Madison st., udał się do tylnego pokoju sa 1 nn 11 Kivilina p. 11. 831 Lake st., i tam strzelił trzykrotnie z rewol weru' do Anny Kowalskiej, raniąc ją niebezpiecznie w szyję. Po do konaniu tego, spokojnie zapalił cygaro i siedział w krześle, pod czas gdy kobieta leżała na ziemi, walając się w kałuży krwi. Kiwilin słysząc strzały, przy biegł na miejsce wypadku i po spieszył natychmiast na pomoc kobiecie. Branda nie zaczepiał, ponieważ ten w cjalszyni ciągu dzierżył rewolwer w ręku. Postrzelił się w twarz. Brand następnie udał się do swojego salunu. przed którym 11 siadł 11a schodach. Gdy nadeszła policya, przyłożył rewolwer do prawego policzka, poczem pocią gnął za kurek. Kula ugrzęzła w . kości policzkowej, nie zagrażając ^ jednak życiu niedoszłego samo bójcy. Kowalska była rozwódką. Kowalska, która w ostatnich czasach mieszkała p. n. 222 Park ave., była od ośmiu miesięcy roz wódką. Co Branda skłoniło do takiego czynu, nie wiadomo. Ko bietę przewieziono do szpitala po wiatowego, gdzie lekarze mają nadzieję utrzymania jej przy ży ciu. NA UPIĘKSZENIE PAR KÓW. Na bankiecie urządzonym przez wybitnych obywateli na zachod niej stronie miasta, przemawiał ob. J. F. Smulski, który wykazał nptrzebę wydania bondów na su mę miliona dolarów. Pieniądze te potrzebne są na upiększenie par ków na zachodniej stronie miasta, oraz na naprawę bulwarów, oka lających parki. MITYNG ZA RUDOWICZEM. W teatrze "Colonial" w przy szłą niedzielę po południu odbę dzie się mityng, staraniem naj znakomitszych obywateli chica goskich, w celu obmyślenia środ ków, ażeby nie dopuścić do wy dania Krystyana Rudowicza w ręce rządu rosyjskiego. Pomiędzy mówcami będzie przemawiał biskup Charles I\ Anderson. W mityngu tym we źmie udział wielu wybitnych le karzy, prawników i kupców. POSIEDZENIE RADY SZKOLNEJ. Xa posiedzeniu rady szkolnej, które się odbędzie dziś wieczo rem, będzie omawiana sprawa za darcia kontraktu z "Common weal th-Edison Co.", o dostarcza nie światła elektrycznego dla szkół miejskich. Posiedzenie dzi siejsze budzi powszechne zainte resowanie, ponieważ przyjdzie prawdopodobnie do starcia po między M. J. Spieglem a resztą członków rady szkolnej. PIECZEŃ Z KANGURA. * Chicagoska plutokracya małpu je we wszystkiem nowojorską. Zaledwie dzienniki wczorajsze po dały, że w New Yorku w pierw szorzędnych restauracyach poda ją mięso kangura, a już kilku Chieagowian, dla których New York jest wyrocznią, zaczęło się w tutejszych restauracyach do magać o kangnrowe "steaki". Re stauratorzy przyrzekli, że nieba wem niezwykłe to mięso sprowa dzą, które zacznie być podawane około nowego roku. BITWA W KOŚCIELE. TRZYSTU UCZESTNIKÓW. Narada biskupów. — Tajemnicze śledztwo. — Sprytni złodzieje. W kościele greckim pod wez waniem Św. Trójcy, 34 Johnson ul., na zachodniej stronie miasta, odbyła się wczoraj walka, w któ rej brało udział przeszło trzy stu mężczyzn i kobiet. Gdy poli cya przybyła na miejsce rozru chów, zastała cały kościół we wnątrz zniszczony. Tłum zawzię tych Greków walczył na środku nawy kościelnej, koło ołtarza zaś stało dwóch księży, ubranych w komże, którzy wzywali raz po ra zu bijących się. do rozejścia. Mundur policyjny poskut kował. Gdy dwunastu polieyantów wkroczyło kościoła z wycią gniętymi rewolwerami, tłum zo stał jakby oblany zimną wodą. W szystko ruszyło się ku drzwiom — lecz 'policyanci najzawzięt szych sześciu aresztowali. W celi policyjnej aresztowani zeznali, że zostali przez komitet parafialny wybrani, ażeby ode brali budynek kościelny, który w zeszły poniedziałek "Zajęło kilku • , uzurpatorow. NARADA BISKUPÓW. Wybór nowego dostojnika ko ścioła. W rezydencyi arcybiskupa Quigley'a, 11a rogu ul. N. S'.ate i North ave.. odbyła się konferen cya biskupów, należących do ar ch idyecezyi chicagoskiej. Na po siedzeniu dostojnicy kościoła gło sowali za kandydatami, którzy mają objąć stolicę biskupią w Peoria, 111., z której dotychczaso wy biskup Spalding1, z powodu nadwątlonego zdrowia, ustąpił. W ybrano następujących kandy datów, których nazwiska zostaną przesłane do papieża: Ks. F. J. O'Reilly, kanclerz i rektor kościoła katedralnego w Peoria; ks. John P. Ouinn, rektor kościoła św. Jana w Peoria; ks. . A. O'Kelly, rektor kościoła Nicp. Pocz., w Streator, 111. SPRYTNI ZŁODZIEJE. Trzech młodych rabusiów pod łożyło ogień pod parkan z tyłu domu p. n. 339 X. State ul., po czerń pobiegli do właścicielki i donieśli jej o wszczęciu się poża ru, który może zagrozić całemu domostwu. Właścicielka, nazwi skiem Mary a Nelson, podzięko wała młodym ludziom za ich tro skliwość i zapominając zamknąć drzwi, pospiesznie v. wqdą pobie gła na tył domu w celu gaszenia płomieni. Powracając zobaczyła wszystkich trzech rabusiów, u-" ciekających z mieszkania z jej mufką, wartości $50. TAJEMNICZE ŚLEDZTWO. Sto pozwów sądowych. Sto pozwów sądowych wydal j sędzia Land is, w celu wezwania 1 na świadków pracowników w rze I zalni "Morris & Co." Świadko wie ci mają się stawić przed ławą wielkoprzysięgłych, która będzie prowadziła śledztwo w sprawie otrzymania zniżek kolejowych przez firmę. Okryte tajemnicą.^ Całe działanie wielkoprzysię głych pokryte jest grubą tajemni cą. Ani zarząd firmy, ani urzę dnicy wezwani na świadków, nie mają na razie pojęcia o co tu cho dzi. Okręgowy prokurator Sims ' powrócił niedawno z Washingto- 1 nu, gdzie odbył dłuższą naradę z 1 ministrem sprawiedliwości, Bo napartem. Po powrocie do Chica go, Sims natychmiast postarał się o wysłanie powyżej opisanych pozwów sądowych. "BATHOUSŁ" PRZED SADEM. Czterech .poruczników . policyi zmuszonych do podania swojej dymisyi. — Staruszka przeje chana przez wóz. Alderman pierwszej wardy, "Bath-house" John J. Coughlin, obecnie staje przed sądem oskar żony o pobicie fotografa dzien nikarskiego At well a, oraz jego to warzysza Kinga. Atwell twierdzi, że kiedy pod czas pamiętnego balu pierwszej wardy w "Coliseum" usiłował zdjąć fotografię z aldermana Cough lina i kilku gości, ten przy skoczył do niego, potłukł go oraz jego przyjaciela niemiłosiernie, puczem rozbił aparat fotografi czny. Adwokat obrony, Cantwell, u siłował udowodnić, że nie alder man, ale kto inny bił fotografa. Alderman jedynie miał do góry podnieść rękę i ostrzedz fotogra fa, ażeby nie puszczał sztuczne go oświetlenia, ponieważ to mo głoby wywołać panikę wśród pu bliczności. O godzinie 6 minut 30 wie czorem sprawa została oddana w ręce przysięgłych. Po 55 minu tach narady, przysięgli wer dykt opieczętowany oddali "baili fowi". Werdykt zostanie odczyta ny dziś w południe. Coughlin jest zdania, że wer dykt go uniewinni i. ZACZYNA SIĘ PRZYZNA WAĆ DO WINY. Charles E. Holmes przyznał sic przed policvp., że żona jego zmarła wskutek obrażeń, jakie o trzymała od mężowskich razów. Holmes zeznał, że żona wskutek plotek sąsiedzkich uwierzyła, że on żyje z inną kobietą i wsku tek tego urządzała mu częste sceny małżeńskie. Holmes posiada w swojem mie szkaniu przenośny telefon, z któ rym połączone są wszystkie in ne, w liczbie dziesięciu, w tym samym domu. (idy z kim rozma wiał przez telefon, zawsze ktoś z sąsiadów podsłuchiwał i nieraz mu swojem i uwagami przerywał. Sąsiedzi ci nie omieszkali pod słuchanych rzeczy przekręcić i w złem świetle przed żoną jego przedstawić. Pomimo tego oświadczenia po licya poszukuje za dwoma ko bietami, z któremi Holmes miał pozostawać w ściślejszych sto sunkach. DYMISYA CZTERECH PO RUCZNIKÓW POLICYJNYCH Naczelnik policyi chicagoskiej, Shippy, polecił czterym porucz nikom policyjnym podać się do dymisyi. Porucznicy, Frank Beau bien, z głównego biura; O. Z. Barber ze stacyi Warren ave.; Michael Maloney, West North avc., i John B. Stokes ze Stock Yards, zastosowali się do żąda nia szefa. Z nowym rokiem zo staną wszyscy czterej usunięci. Wszyscy osiągnęli przepisaną ustawą granicę wieku i są upra wnieni do pobierania pensyi. STARUSZKA PRZEJECHANA PRZEZ WÓZ. W pobliżu torów kolei "Chica go ajid Indiana" na rogu ul. 61 i Wallace, wóz konny przejechał staruszkę kobietę, Ellen Downey, liczącą lat 63. Staruszka wsku tek wewnętrznych uszkodzeń w kilka godzin zmarła. Woźnica, z którego winy sta ruszka została przejechana, nie zatrzymał się, ale podciął konie i popędził co tchu dalej. Kilkana ście osób puściło się za nim w pogoń, lecz nie było w stanie go dogonić. Policya również za nim pilnie poszukuje. ZE STOLICY KRAJU. O WIĘKSZĄ PŁACĘ DLA PREZYDENTA. Ukończenie przesłuchów. — Rok ubiegły, a imigtacya. — Gom pers napada na] Roosevelta. Washington, D. C., 23 grudnia. — Prezydent RoAsevelt pochwa la przedłożenie senatora Bonr nea, domagające się zdwojenia pensy i prezydenci alncj, czyli po większenia jej do $100.000. Sam jednocześnie zaproponuje -by dla ustępującego prezydenta była na znaczona dożywotnia emerytura w wysokości od $10.000 do $15. 000. O ile kongres zadecyduje, że stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych jest mało płatne i przedłożenie Bonrne'a przejdzie, powiększając w ten sposób pen sye przyszłego prezydenta, obec ny przedstawiciel Stanów Zjed noczonych opatrzy to prawo; swym podpisem. Co do emerytu ry Roosevelt nie żąda jej dla sie bie lecz dla przyszłych pokoleń prezydentów. Przypuszcza on że j kilka tysięcy dolarów nie obcuj • ży zbytecznie narodu amerykan-i skiego, a pozbawi ich przynaj-j mniej kłopotu wymyślania róż-i nych stanowisk dla swych byłych j rządzicieli. Pochwalając przedłożenie se-: nntora Mourne'a prezydent Roo-| sevelt nie uskarża się na swe po łożenie, zauważa jednak że tak! wysokie stanowisko zmusza do j poważnych wydatków na które obecna pensya prezydenta nie wy staicza i trzeba dokładać z włas nej szkatuły. ROK UBIEGŁY, A IMIGRA-i CYA. Washington, D. C., 23 grudnia.! — W raku sprawozdawczym koiVczacym się dniem 30 wrześ nia ludność napływowa w Sta nach Zjednoczonych zwiększyła , się zaledwie o <^298 osób. Stosownie do raportu ministra handlu i pracy Strausa w czasie . pomiędzy 1 października 1907 ro-! ku, a 30 września T908 do Sta-! nów Zjednoczonych wjechało, 724. t 12 imigrantów, wyjechało zaś w tym samym przeciąlgu cza- f su 717.814 cudzoziemców. Minister Straus dodaje, że ni gdy dotąd nie miano urzędowych danych co <lo odjeżdżających e niiigrantów, w tym roku dopiero kompanie okrętowe zostały zobo-J wiązane do dostarczania tych ważnych dla statystyki danych. GOMPERS NAPADA NA ROO SEVELTA. Washington, D. C., 23 grudnia. — W mająccm się ukazać wy dawnictwie "American Federa tionist' będzie umieszczony arty kuł wstęipny Samuela Gompersa, w którym autor ostro napada na j prezydenta Rooseyelta z powodu stanowiska jakie ten zajął w sto-1 sun ku do robotników. "Z powodu różnych wyrażeń! prezydenta RooseYelta podczas j ubiegłej kampanii politycznej: wszyscy z zainteresowaniem .0-1 czekiwali na orędzie doroczne do ( kongresu.. Tymczasem oprócz i pomieszania różnych reform z: krytyką, denuncyaeyą i fałszy wem przedstawieniem faktów ni'c j innego tak nie było. W całym 1 kraju zapewne trudno znaleźć człowieka więcej nietoleraneyj nego, zgorzkniałego i który by podzielał zdanie Roosevelta. W swych denuncyacyach prezydent Roosevelt przedstawia w zupeł nie fałszywem świetle zachowa nie pewnych przywódców zorga nizowanej pracy a ezyni on to z rozmysłem i ochotnie". Przy zaknjnie czegokolwiek, wymiećcie ogłoszenie Dziennika Narodowego. TEATR W OGNIU. BEZ OFIAR W LUDZIACH. Przytomność aktorów ocala ży cie zebranej publiczności. — Skandaliczne rewelacye. — Mi liony na dobroczynność. — Mu sza czekać rok. New York, N. Y., 23 grudnia. — Wczoraj wieczorem gwałtow ny pożar zniszczył zupełnie tealr "Herald Square", dzięki jednak przytomności aktorów, którzy nie przestawali śpiewać podczas, gdy płomienie prawie ich dosię kały, wychodząca publiczność, myśląc, że niebezpieczeństwo je szcze jest dalekie, opuściła teatr bez wypadku. Gdyby nie to katastrofa dosię gła by zapewne rozmiarów zna nego pożaru teatru '"Iroquois". Przedstawienie się miało się już ku końcowi gdy .ęesty dym zapeł ni! salę. Przerażona publiczność rzuciła się ku wyjściom, lecz na woływanie ze sceny, o spokojne zachowanie się i śpiew aktorów u spokoi!v publiczność. Przyczyną ognia było połącze nie się drutów elektrycznych od szyldu świetlanego przed tea trem. Druty te przechodziły pod gali ryą i tam wywołały ogień. Cała strata ograniczyła się na szkodach niateryalnych przedsię biorstwa teatralnego. Poszkodo wani są również artyści, których kosztowne kostiumy padły pa stwą ognia. Najdłużej w płoną cym gmachu . pozjostał zarządca teatru T Ty mes. W końcu, gdy się przekonał, że nikt z ludzi w tym piekle oęnia nic pozostał i gdy zabrał całą zawartość kasy, wy szedł przed teatr i padł oduszony zabij a j ą c y m dymem. Straty materyalne są bardzo znaczne. MUSZĄ CZEKAĆ ROK. Springfield, 111., 23 grudnia. — Jcneralny rzecznik stanowy Stead, wydał wczoraj swą opinię, że członkowie legislatury nicvVc^ dą mogli odebrać swej pensy-i przed upływem skończonego ro ku. Rzecznik Stead, twierdz?, że wyrażenie "płatne rocznic po $r.ooo" oznacza po ukończeniu roku. SKANDALICZNE REWELA CYE. Fittsburg, Pa., 23 grudnia. — Sprawa łapowniczych aldcrma nów zajmuje całe miasto. Wczo raj wyśledzono różne nowe spra wki, które zostaną dziś ogłoszo-j ne. Pomiędzy innemi wykryto, że kapitan detektywów E. Mc' Gottgh dostał dymisyę z powodu, że był ściśle związany ze sprawą. Prokurator posiada kliszę foto-; graficzną, gdzie widnieje detek tyw przebrany za kontraktora i wręczający $10.000 łapówki człon kom rady miejskiej. Podobno śledztwo w tej spra-; wie nakazał prezydent Roose-; velt. Niektórzy bankierzy, którzy byli przesłuchiwani wczoraj bę dą podobno zaaresztowani. MILIONY NA DOBROCZYN NOŚĆ. | Springfield, 111., 23 grudnia. — J Wczoraj zebrali się tu wszyscy przełożeni dobroczynnych zakła dów stanów i przedstawili komi-; syii instytucypl dobroczynnych i j gubernatorowi. Deneen swe dczy j derata. 'Na dwa nadchodzące lata' potrzeba będzie wydać $8.500.000 na te instytucve. CZTERY MILIARDY. Paryż, 23 grudnia. — Izba de putowanych i senat przyjęły 1 wczoraj budżet, który pierwszy j raz przekracza sumę cz-terech mi-! liardów franków. Leon Biliński zostanie premierem Austryi. Zamach stanu w Wenezueli. Cofają kredyt prezydentowi Castro.—Obietnica pokoju. —W spra wie bałkańskiej.—Zatonięcie parowca.—Czte ry miliardy. — Różne. Wiedeń, 23 grudnia. — Gabi net urzędniczy Bienertha chyli się do upadku. Zastąpić go nia ministeryum koalicyjne Leona Bilińskiego. \Y Gabinecie Badeniego Biliń ski piastował tekę minist/a fi nansów a obecnie jest dyrektorem austryacko - węgierskiego Banku. ZAMACH STANU W WENE ZUELI. Caracas, Wenezuela, 23 grud nia. — Tymczasowy prezydent Wenezueli Gomez wykrył za mach stanu na swoją osobę, przez gorliwych zwolenników Castra i osobiście go udaremnił, wykazu-i j jąc wielka przytomność umysłu : i siłę woli. Spiskowcy zbierali się w ,re ! zydencyi sekretarza jeneralnego J ostatniego ministeryum prezy-1 j denta Castro, niby dla obrad nad | prywatnemi interesami nieobec-1 i nego prezydenta. ! Wobec stanowiska .jakie zajął Gomez, postanowiono go zamor i dować wraz z kilku wybitnemi j osobistościami stojącemi na cze le nowego rządu w Wenezueli, i rozporządzając armią steroryzo wać ludność republiki. Duszą spisku był Torres . Car denas, były minister spraw wew nętrznych. On miał też przepro wadzić wykonanie zamachu, ma jąc sobie oddane trzy bataliony. Gdywieść o spisku doszia do J wiadomości Gomeza, w sobotę ra f no ndał się osobiście do koszar, gdzie się znajdował zbuntowany pułk pod wodzą brata prezyden ta Castro. (Niespodziewane zjawienie się onieśmieliło spiskowców, Gomez aresztował tam natychmiast bra ta Castro o następnie miał się do "Żółtego domu", rezydeneyi pre zydentów Wenezueli, gdzie za wezwał przywódzcę spisku Tor res - Cardenas. Ten wyparł się oczywiście ist nienia jakiegokolwiek zamachu, wtedy Gomez, nie spuszczając się na prawdę tych słów pochwycił go za bary i wstrząsnąwszy silnie zawołał: "Wiem o wszystkiem — odkry łem spisek na moje życie i aresz tuje cię. Torres - Cardenas próbował strzelać z rewolweru, ale Gomez udaremnił ten zamiar, podbijając mu rękę. Następnie zawołał na służbę, która rozbroiła spiskowca i od prowadziła go do więzienia. Osobista odwaga i działalność prezydenta olbrzymie tu zrobiła wrażenie. Jak tylko wieść się roz niosła o nieudanym zamachu, tłu my zebrały się na placu Roliwa ra. manifestując z zapałem i nie kłamaną radością wydając okrzy ki na cześć dzielnego prezydenta Gomez. COFA TA KREDYT PREZY DENTOWI CASTRO. Caracas, 23 grudnia. — Rządy Castra w Wenezueli skończyły się raz na zawsze. Po udarem nionym zamarli u na życie tym czasowego prezydenta Gotnez, nie ma już tu po co wracać. Opinia publiczna oskarża pre zydenta. że był istotnym kierow nikiem spisku. Brat Castra i jeg-o# przyjaciel Torres - Cardenas, znajdują się w więzieniu. Bank Wenezueli, telegrafował do Berlina i Paryża, że cofa nie ograniczony kredyt otwarty dla prezydenta Castro. obietnica pokoju. Caracas, 23 grudnia. — W ode zwie swej do narodu tymczacowy prezydent Gomez oświadczył: że zadaniem jego będzie załatwić z godnością i spokojem między narodowe zatargi i zaprowadzić harmonię w stosunkach z obce mi państwami, oraz pilnować by "prawo" rządziło istotnie w republice". Wobec takiej proklamacyi, Ho Iandya zamierza zaprzestać kro ków wojennych, i są widoki, że wszystkie nieporozumienia wkrót ce zostaną załagodzone. W SPRAWIE BAŁKAŃSKIEJ. Petersburg, 23 grudnia. — Mi nister spraw zewnętrznych Izwol skij zaprosił wszystkich przywód ców stronnictw na wspólną kon ferencyę w celu omówienia spra wy bałkańskiej, którą naznaczo no na dzień 25 grudnia. Mimo fogólnegof wrażenia, pc minister zdradził sprawę słowiań szczyzny, w obec trudnego w o becnej chwili położenia Rosyi, nie było zdaje się innego wyj ścia. Z tego powodu Duma prawdo podobnie przyjmie jego sprawo zdanie przychylnie a przynaj mniej spokojnie. ZATONIĘCIE PAROWCA. Crookhawen, 23 grudnia. — Angielski parowiec "Irade", któ ry 5 grudnia odpłynął z Galve ston, Tex., do Liverpoola, rozbił się tu na południowo - wschod niem wybrzeżu Mizen Head. Czterech ludzi z załogi utonęło, reszta 65, z kapitanem Robertsem na czele, uratowało się, chwytając się skał nadbrzeżnych. UKŁADY AUSTRYI Z WI GRAMI. Wiedeń, 2 grudnia. — Długo trwające układy między Austryą a Węgrami, dotyczące armii, zda ją się zbliżać do pomyśinego końca. W zasadzie utrzymano jedność i wspólność wojska a zarazem u znano żądania Węgrów i wpro wadzono pewne zmiany, których się od dawna* na próżno doma gali. 'W sferach odpowiedzialnych wspólnej armij przyszło do zu pełnego porozumienia. W.pbec możliwości wojny, a w każdym razie gotujących się zmian był to krok konieczny by zagwaranto wać istnienie dalsze monarchii austro - węgierskiej. DZIĘKI SOCYALISTOM. Wiedeń, 23 grudnia. — Pod czas głosowania w sprawie bud żetu. oraz gdy chodziło o zawar cie a raczej potwierdzenie ukła dów handlowych z Serbią, Buł garyą i Meksykiem, socyaliści podtrzymali wnioski rządu. Na tomiast Czesi nie dali się prze konać i większość została otrzy-^ mana tylko dzięki głosom socya-j listycznym. «