Newspaper Page Text
rm iwzlff * \ -:C.ODZ: • K \2l»Y flNrttm A ITR A KINO KVKRY TH U USD AT ia tha o Al dal or^aa Ot (AA Mi*k HaUoiuU Alliun, V. R. X. A. *• ' AMZCZE WSKI, Kdltar, OSoa: 102 • 104 Wart Diatafaa CHICAGO, ILLINOIS Ali commuolcatloaa ikałl b* addr*»*«d: Th# Poliih Waaklj •Jtolt", liU-iot W. Di>i»iod Chicaga, lik 'Ali cnmmaDlrationa to tka Połlab Nafl Alliance tkali ba addraaaad: ^ T. X. HELIHSKI, Oan’l Saaratuy, 1O.’104 W. DivU<on it, na. -SliU Bok 19. Aiaro Sara. Oaati. a.N 1' V» IHu • wtaaa/-i. >.». •*•«. (- Oki -ago. III. „ **«.*IIU* Iłrlir w -fian-ach .ilnu. . Jr.i ctaa vudat)cy* do Ra :afc-*oC»u:. talMf biaaarla"-^ ad.-* r X. HZ ŁUCKI. 1 ar. tMvl»|rU »• . Cglraco. Ilu. * •• HUt; bar.40a o. poram I ma T-a*la* .a»»fla< r.al*/.r p.-a adr*«rm . H. MAJEWSKI. ><*■1* W- »*• ■•laloo #t.. <;hU-atb. 11!*. K.'T“*p?«H*»cv* dot\, -ąra R*><abcyi ;ir/.-)łi< nalagy pod C. BARSZCZEWSKI. ••>»«'! Dólatou M.. Chicago. III*. •a.VkU ta* ’i«tT V apran *rh ailml ../.^sl>". <vio*/*ń l ta Vnkai«t-.'h u»l-*y adrwowab dn i. OLKUSKI. ln-l >i \Y. Lnu mait. Chicago, lllr. No. «$ / (No. 1 Wydania dla niewiast). — ~ ■ -' - -. ORGAN ZWIĄZKU NARODOWEGO POLSKIEGO W STANACH. ZJEDNOCZONYCH PÓŁNOCNEJ AMERYKI. Chicago, 111., Czwartek dnia 13-go Września 1900 roku. THE WEEKLY “ZNH” Do Polek. Z niniejszym numerem roz poczynamy w „Zgodzie” dział specjalny, przeznaczony dla niewiast, należących do Związ ku Narodowego Pols* 'ego. W dziale tym starać się będzie my podawać czytelniczkom naszym ^wiadomości, tyczące się ruchu społecznego kobietf życiorysy znakomitych polek, wskazówki tyczące się wy chowania dzieci, praktyczne przepisy dla gospodarstwa do mowego —- jednem słowem •taraniem naszem będzie, aby dział ten odpowiedział swemu ’ celowi i potrafił zająć kobiety polskie na ziemi amerykań skiej. Z góry jednak musimy uprzedzić, że .celu tego nie do pniemy bez współudziału nie wiast naszych, bez ich rady i wskazówki uczciwej. Jeżeli członkinie Związku będą zachowywały się wzglę dem organu swego obojętnie, jeżeli nie zasilą gof_ wiadomoś ciami ze swego życia, swych dążeń i pracy, to nie możeb nem bodzie wytworzyć tej wymiąny myśli i poglądów, -—która tak potrzebna jest każ demu wogóle pismu, jak po wietrze jest potrzebne dla od dychania. To też odzywamy sio do po lek serdecznych: Pamiętajcie, że obecnie macie organ włas ny, że przez łamy jego może cie dać znać światu, iż x>lki w Ameryce także pracują dla społeczeństwa, iż ze swej stro ny także pragną dołożyć ce giełkę do gmachu niepodleg łości Polski. Na waszych barkach, polki, spoczywa pod tym względem większa odpowiedzialność, niż na barkach mężczyzn, bo wy wychowujecie dzieci, bo od was zależy, by w domach na szych panował duch j»olski, by ognisko wasze domowe by ło także ogniskiem pracy na rodowej, by wyrastały tam jednostki zdrowe duchem i ciałem, z których składa się wielki naród polski. ' A -wiec dopomóżcie nam do wypełnienia trudnego zadania przedstawienia we właAciwem ńwietle pracy waszej na ziemi amerykańskiej. Nadsyłajcie sprawozdania z posiedzeń to warzystw kobiecych, wiado moćci z życia waszego, rady pożyteczne dla innych, wyra zy uczuć wraszych dla oprawy Ojczyzny naszej Jednocześ nie atoli niech nam będzie wolno uprzedzić, że żadnym sprawom osobistym miejsca n:e damy, że sprawy towa r*y*tw, konkurujących ze so b^. Iiod pdla nas obojętne. Kozpoczynnjnc krótką o- i •c/wą dział poświęcony spra wom kobiet w ..Zgodzie”, wy f-titmy nadzieję, że potrafi •lar się użytecznym dla spra wy narodowej, że zadowól ni ł«'en:a niewiast naszych. Prry sposobności przypomi namy. tc oto rozpoczął ńę rok r-T-nlnr. że obowiązkiem ma* tek jest posyłanie dzieci swych do szkoły. Zaniedbanie tego obowiązku, to grzech wzglę dem dzieci, nie pojmujących jeszcze własnego dobra, to grzech względem społeczeń stwa, które wtedy tylko może rozwijać się pięknie na drodze postępu, gdy członkowie jego wykształceni są i pojmują sta nowisko swe w życiu, to grzech wreszcie względem Oj czyzny naszej. Polski, która wtedy tylko może odzyskać niepodległość swą, tylko wte dy — być wolną i szczęśliwą, gdy dzieci jej będą czuły jej krzywdy, gdy potrafią praco wać nad jej odrodzeniem. A więc, matki, posyłajcie dzieci swe do szkoły. Ostatnia ośba unitów pot laskich do papieża Leona XIII *ik brzmi w w oryginale: Najpokorniejsza prośba noj&ttfw k&tolikór. guhernji siedlec kiej do Ojca Świętego Leona XtXL Najmiłośoiwszy Ojoze święty! Oto my nędzne Twoje dzieoi, unijaoi z siedleckiej gabernji, opadamy z ję kiem i płaozem o nóg Waizej Świą tobliwości, abyś raczył się zlitować nad nami i Swojem wstawieniotwem ..yjedniał nam łaskawie o cesarza Ro sji zwolnienie nas od kary wygnania z kraju ojczystego, od domów I ro dzin naszych za to, Ze nie choemv się odłączyć od Kościoła katoliokie i przejść na schizmę. Niżej wymie nieni z gubernj! siedleckiej, powiatu włodawsziego, wsi Jamy, parafji Ostrów, jeszcze w r. 1874 zostaliśmy wywiezieni do ohersoćskiej guberaji, ziemi św. Klemensa i rozmieszczeni po rozmaityc wsiach, abyśmy łat wiej zapomnieli naszej świętej wia ry katolickiej i języka polskiego. Lecz ani więzienie^ ani bici., ani przelew krwi, ani wygnanie nie po trafiły oderwać nas od ukochanej na szej Matki Kościoła rzymsko kato lickiego i od gorąoej miłości naszego Ojca św. papieża, który, jako głowa widzialna tegoż Kościoła, pragnie nas wszystkich przytulić do swojego serca ojcowskiego. Podawaliśmy prośbę o uwolnienie nae od kary wygnania do cesarza Rosji w roku 1894, leos od Mikołaja II. otrzymaliśmy odmowną odpo wiedź; a przyczyny tej odmowy nie możemy dociec, bo jesteśmy Wierny mi poddanymi cesarza Rosji, wszyst kie obowiązki względem jego osoby i państwa rosyjskiego wypełniamy, jak nam wiara nasza zaleca, tylko cała nasza wina jest w tern, że nie chcemy, bo nie możemy, odstąpić wiary ojeów naszych. Tysiące na szych braci onjatów cierpi za wiarę do dziś dnia na wygnaniu w rozmai tych gubernjaob, na rozległyfth eta pach całej Rosji, wszyscy oni wzdy chają i modlą się gorąco do Boga o uwolnienie, wszyscy zanosiliby do stóp Waszej Świątobliwości'błaga nia i jęki straszne oodzieaae, gdyby mogli, ale jest to im wzbronione pod karą więzienia i katorgi. To też garstka nas tylko piszę tę prośbę. ale jest ona wyrażeniefn myśli • nczoć wszystkich nas wy goań«ów zh wiarę i wszystkich tyalę oy tych naszych braci unjatów, któ r«y umierają bez sakramentów dwie tych, których dzieci nie są ochrzczo ne, których małże/istw nikt nie bło gosławi, którz}- grzebią po nocach ciała nieboszczyków na cmentarzach katolickich dlatego, że im te oieła odbierają i ze aohizmatyckitn popem grzebią na ich cmentarzach. Pocieszali się nam bracia aajaci, te nowy cezara Mikołaj II. de folgę w prześladowania, bo przy spisie ludności rozporządził, aby wszyst kich zapisywać do tej wiary, jaką wyznaje każdy; to też zapisaliśmy się jako katolioy. Ale potem wszozę ło się prześladowanie jeszoze więk sze i kilkudziesięciu z naszyob znowu uwięzili, księży obrządku łacińskiego podejrzanych o to, ie nam sprzyjają, wywożą do^ioeji, a innych rugują z miejsca wyższego na niższe, zosta wiają Miesiącami i latami J>ez obo wiązków i bez utrzymania. Wszyscy jednooześnie t. j. w roku 1874 zostaliśmy wywiezieni do cher sońakiej gubernji, ze wsi Jamy, gu bernji siedleckiej. Trzech już sta nęło przed Bogiem na sąd Jego; imiona ioh są następujące: 1) Filip Kotus umarł na wygnaniu w r. 18$8. 2) Daniel Abramik, umarł w 1879 r. w gubernji siedleckiej, dokąd sekret nie zawieziony został przez przyja cielą, gdy już był bardzo chory. o) Andrzej Szkuat, umarł w 1889 r., a dziewięciu nas jeszcze żyje; już 26 lat upływa, jak wydaleni o setki wiorst od kraju, znajdujemy się wśród ludzi oiemnyoh, żyjących w schizmie; jesteśmy bez środków do życia, bo otrzymujemy tylko po 15 kopiejek na dobę. Choć w krótkich słowach podajemy tu to, oo się dzia ło w 1874 r. w naszej wsi Jamach, bo nikt w Europie naszą sprawą się nie zajmie, świat, zdaje się, zapom niał o tysiącach nieszczęśliwych lu dzi, którzy są mordowani za wiarę, a znikąd nie mają pomocy. Do Ciebie więc, Ojcze święty, piszemy, oośmy ucierpieli w tym roku, bo Ty jeden nas koohasz, Ty jeden uronisz łzę żalu nad swoimi dziećmi. 10 grudnia 1874 r. przyjechał do naszej wsi naczelnik Głowinskij z kozakami i zebranym łodziom oznaj mił od cesarza, że wszyscy mają być prawosławnymi t. j. sohizmatykami; wtedy mężczyźni, kobiety i dzieci padli na kolana i na twarz i oznajmi li z wielkim krzykiem i płaczem: „co ohceoie róbcie z nami, my za nic nie odstąpimy wiary naszej rzymsko katolickiej.” Rozgniewany naczelnik rozkazał i kozakom bić wszystek lud zgroma- 1 dsony, nie wyłączając kobiet. Z ko- i biet najbardziej obito nastąpująoc.: I 1. Katarzyną Bliźniakową. mającą lat 30i dwoje dzieci; 2. AnnąCzopik; 8. Agatą Chooyk (po zbiciu do krwi przez kozaków, była jeszcze bitą przez rnąia, który przyjął prawosła wie, nie chciała bowiem oddać dzieci do chrztu prawosławnego, wkrótce z pobicia umarła); 4. Marjannę Łysko (dziewczyna 16-letnia); 5. Anną Kowalczuk. Dotąd bili w tłumie, ale później obchodzili kozacy dom od domu, wywoływali gospodarza, pytając go, ozy podpisuje sią na prawosławie, każdy rozumie sią od powiedział; „jestem katolik i umrą katolikiem’ . Wtedy dopiero ko zaotwo rozciągało każdego i zapa miątale biło pałkami i knotami z że laznego drutu tak, ii krew sią lała strugami. Oto nazwiska tych, którzy byli tSoa bid: 1. Jan Abramik (z pobicia chorował śmiertelnie przez 8 tygod nie). 2. Stefan Meluoh. 3. Jłoman Chooyk (nieszczęśliwy przyjął pra wosławie). 4. Józef Jarmonik. 5. Józef Oniszozak. 8. Aleksander Ko walczuk. 7. Ignacy Abramik (już u marł, jednak Wytrwał w wierze). 8. Jan Abramik. 0. Józef Kzkuat. 10. Andrzej Szkuat. 11. f.ukaez Abramik. 12. Miohał Szkuat. 13. Filip Kotas. 14. Maksym ł.ysko (z początku zachwiał sią w wierze, ale później zaohąoony przez żoną wyznał wiarą katolicką i był bity powtórnie z wielką zaciekłośdą; u marł jednak w wierze katolickiej), ló. Józef Mlifniak. 10. Grzegorz (/bocyk (z bicia dostał pomiąszania zmysłów, umarł w roku 1890 w dro dze do Cząstoohowy). 17. Józafat Sidorozak. 18. Teodozy Markiewicz. 19. Paweł Czopik. 20. Andrzej Cboork. 21. Filip Melach. Po kem zbioiu ubrano mężczyzn do więzienia, do miasta Biała gub. siedleckiej, i tam w ciasnych pokoi kach trzymano po 80 ludzi przez 4 miesiące; tak, iż brakło miejsea na podłodze, aby się wszyscy mogli po łożyć. Po 4 miesiącach dopiero po wyznaczali nam miejsca wygnania > powywozili nu etapem do rozmai tych gubernij cesarstwa. W ielu z nich już skończyło żywot doczesny na wygnaniu, jednak wszy soy prawie wytrwali w wierze kato lickiej do ostatąiągo tchnienia. Je den z tych nazwiskiem Szymon Abra-. mik uoiekł z wygnania w 1£S2 roku i powrócił do rodziny do gubernji Siedleckiej, ale ta musiał się kryć we d^ie i w nocy przed policją, która go szukała; nareszcie schwytany w roku 1889 był tak zbity pałkami po gło wie i całem ciele, iż aa miejscu mało nie skonał, przez 2 tygodnie pluł krwią; wywieziony został napowrót do cherońskiej gubernji, mieszka we Wftl k iirTartmn P«tlre#\wteletA (To wszystko spisane zostało do- i słownie s opowiadania tych bieda ków, którzy błagają zmiłowania Bo żego nad sobą i nad ich kościołem j unijacko-katolickim. Piszący zaś tą prośbą jest takie wywiezionym z , Polski za kościół katolioki, jednak nazwiska swojego podpisać nie mo że, boby conajmnisj został wywiezio nym na Syberją). Całujemy stopy Waszej świąto bliwości, modlimy sią ustawicznie za Ojca Kościoła Naszego l.eooa XIII, aby Go nam Bóg jak najdłużej ra czył zachować prsy tyciu i polecamy sią Jego świątym modłom w tern mi łościwem lecie. Niegodne dzieci unjaci z gubernji Siedleckiej. (Tu nastąpują nazwiska podają cyoh, tą prośbą, które dpuszosamy. Przyp. Red.) Cbersoftska gub. 15 | 28 ozerwoa | 19* JO roku • Dokumeut niniejszy zdziera maskę obłudy z głoszonych przez ugodow ców łask carskich dla wygnanych u nitów podlaskich. Błąd to najwięk zy sądzić, że carat zawrze pokój re ligij u siebie. Tego, gdyby nawet chciał, t nie potrafi uczynić, albo wiem tylko prawosławie ze swoim ! kultem cara, jako głowy kościoła, możo tolerować jego egzyetenoję, i tembardziej, że samo potrzebuje dla swego istnienia gwałtu i przemooy. Co zaś do unji, to ta niszczy zasadę nietoleranoji i powołuje do wolności ' ludy, a więc jako taka w pojęciu biurokracji moskiewskiej musi być tępioną bez litości i do szczętu. Modlitwa do Królowej Polski. O Częstochowska Mateftko Jedyna Prsed Twe ołtarze padamy w poko rze, Wstaw się za nami biednymi do Syna, Bo ciężko znosić niewoli obrożę Matko Jedyna! Wstaw się sa nami, o Polaki Kró lowo, 0 naszą ziemią, a Twoje królestwo, lk> rozszarpali przsz hydrą trzech -r Bez Twej pomocy popadałem w ni , oestwo, Polski Królowo! Błagamy Ciebie serdecznie, o Słońce Naszej Miłości, Nadziel i Wiary —* Rozsądź, czyż Twoi słudzy i obrońcę Nie wycierpieli bolesnej ju* kary — Ty ludn Słońce! Wątpiących ludzi potąftaa podporo. Wzmocnij upadły oh na duchu uni tów, WskrzeS wiarą w sercach, uzdrów* duszą oborą 1 myśl znękaną winie* do Nieba szczytów Wiary podporo! O Knrmicielko skowronków Prze Iwiąta Chroń polską mową, jak pieśń pta sząt śpiewną, Bo wróg na usta nakłada nam pęta I nie pozwala wielbić Cię, Królewno Panno Prześwięta! Pocieszyoielko sierot miłościwa, Ukój wiekową rozpacz Twoich dzia tek I z uczuć świętych Bożego przę dziwa Ześlij nam promyk jutrzenki do cha tek, O miłościwa! Ześlij nam promyk — łask Bożych Stafarko, Utrwal w miłości do Wiary i Ziemi I odrodzenia Polski stań się Arką! Wspieraj nas w pracy cnotami Two jemi Szczęścia Szafarko! Uproś u Syna — o Polski Królowo O lepszą dolę dla polskiego ludu! A kiedy przyjdzie czas powstać na nowo, Pomóż zgnieść wrogów — nie żałuj nam cudu Polski Królowo!* JADWIGA KRÓLOWA POLSKA. Nakreślił Walery Kljasz Radzikowski. Pięćset lat upłynęło roku minione* go, jak zamknęła powieki na zawsze nieśmiertelnej pamięci królowa Jad wiga, której zawdzięuzamy jecjf ę a najpiękniejszych kart w dziejach na rodu Polskiego. Jeżeli zapragnąłby ktoś przedsta wienia ideału niewiasty, to za wzór posłużyć mu mole Jadwiga. Najpiękniejsza z kobiet, wychowa na mądrze i wykształcona nad wiek, obdarzona najwyższymi przymiotami duszy i ciała nie ctziw, iż *asłynęła w świeoie. Wieści o takiej nadzwyozajnej na tronie niewieście szeroko się roz biegły i natchnęły dzikiego wobeo niej wielkiego księcia Litwy. Kochał się już w niej książę nie miecki Wilhelm i ona mu zapewne ! była wzajemną. Umiała jednak Jad- ] wiga poświęcić uczucie swoje na rzecz narodu, który ją na tronie osa- | dził i na dobro wiary obrześćjaóskiej, skoro dla niej Jagiełło siebie i swój naród litewski ochrzcić postanowił. Nie odbyło się to bez ofiary, o ile o tern z kronik współczesnych wiedzieć można; poślubiona Władysławowi, j który ją ubóstwiał, dochowała z naj- I większą sumiennością wiary. Gdy wypadło odebrać jednę dziel nicę Polski Węgrom w czasach roz ruchów przywłaszczoną, wsiadła Jad wiga na konia i na czele rycerstwa ubiegającego się w oczach królowej o pierwszeństwo w dzielności, przy wróoiła Kuś Czerwoną Polsce. Wjechała do stolicy witana z en tuzjazmem. Skoro rozbeztwieni Krzyżacy do najazdu na Polskę sza kali zaczepki, pojechała osobiśoie zawrzeć z nimi pokój, aby ochronić kraj i lud od zniszczenia, ale widząc pychę mnichów z krzyżami, przepo wiedziała im proroczo karę i upadek. Dowiedziawszy się o pokrzywdze niu ludu przez możnych w Wielko polsce, udała się Urn dla akróoeoia złego. Gdy Jadwidze doniesiono o naprawie i odwróceniu krzywd, wy rzekła owe pamiętne słowa: „A któż im łzy powróci?” Widzimy w niej męztwo, mądrość i miłość ludu po suniętą do granic niepraktykowa nyoh u »isób panujących. Historja nam opowiada ciągle o działalności Jadwigi na kaźdem po lu, w najróżnorodniejszym zakresie ślady jej żywota się uwydatniały; nawet sięgała myślą po za kres krót kich dni swoich, gdyż kosztowności swe testamentem przekazała na upo sażenie Akademji Krakowskiej,chcąc wiekopomne dzieło swego pradziada Kazimierza Wielkiego przywieśóydo świetności. Z Jadwigi funduszu król Włady sław nabył dom w Krakowi* przy u lioy iw. Anny i przerobiwszy go na szkołę, przy osy nił się głównie do od itdzenia wszechnicy polskiej, której właśnie oOO-letaią roosnioę założenia uroczyście obchodził tego rok a Uni wersytet Jagielloński w Krakowie. Nie była jednak Jadwiga wolną od nieszczęść i smutków rodzinnych — matkę jej samordowano — ona doczekawszy aię upragnionego dzie cięcia, straoiła je zaraz i sama za có reczką wstąpiła do grobu. Nie znalazł aię nikt, coby dla tej wielkiej królowej grobowieo posta wił. Pod prostym głazem złożono jej zwłoki w katedrze na Wawelu. Dziwne są tego świata dzieje. Innyoh ludzi, którzy, jakto się mówi, niegodni byli rozwiązać trzewika u nogi Jadwigi, szumne grobowoe roz pierają się po katedrze krakowskiej, a ona przez pięć wieków niedoozeka ła się pomnika, na jaki zasługuje! Z Częstochowy. (Po potarto.) Częstochowa 18 aiarpoia. Ogólną cyfrę szkody, którą poniósł klaaztor 00. Paulinów wakutak potom, obli* osają obecnie pooad 60,000 rabli; ■podsiewają się atoli, te składki pu bliczne pokryją rychło tę sumę. 00. Panlini werwali z Warszawy budow niozego Szyllera do Cs-toohowy, oelem naradzenia się nad natychmia stowo™ rospocsęoiem odbudowan wisty. Wiele osób, raniony ob >d* czas potom, po opatrzenia, odd do szpitala. S oh stra _ków jest 20 poparzonych, a jeden a niob, Kon* atanty Sz^cner, jest nader j lu ! głoskom, jasoby sginął jeden s °0. Paolinów, obaonie z~prseozaj , Pożar powstał od lokry s ogn< sztooznyob, puszozanyoh s. osy tu f wiaty. Urządzano je tam ; do i j każdego s wi.kszyoh ocpus ów. T razem otrzymał' na nio pot eu * wielka p'elgrsymka kaliska, kt .-a ( nie poprzeztająo na utywany a..y* ; kle rakietaoh i ogniach bo la ch, uatawiła w oztereob najwyższych fra mugach wieży t. sw. „młynki”, roz sypujące na wszystkie strony snop^ iskier. Jedna.s niob musiała wpaść w jakiei miejsoe łatwo zapalne, (przypuszczają, te na gniazda ka wek) i spowodował| w kilka godzin później pożar. Wśród tłnmów pąt ników, obozujący oh pod morami klasztoru, nie milkną głosy na „Ka liszuków”, którym „saehoiało się ro bić ładniej, nit inni zwykle robili”. Opowiadają, te ogień podłożono, te w obwili pożaru schwytano ałodziei, dobierająoyoh się do skarboa. Opo wieioi tego rodsajo rosną wśród lu du pod mu ram i klasztoru i jak zwy kle, nie mają żadnej podstawy. Bskody są bardso iowim. 8pło **ąło oałe woątrse wlały, s oałego bał ma, tUaowiąoego jedną trzeoią wyaokośoi wiaty, nia posoetiło ani ilado; jago oimioboeana podstawa ponad kolumnadą tpąkana i poryso wana tak, ia alads musi prsebudo waniu. Na kraobola spłonąły oał kiam dwia kopuły, w połowie ostko dtoną jest kopnie na najbllltsej, święto odnowionej kaplicy św. Paw ła; na skrsydle króle wekiem daoh jest w osąśoi tupał ols sarwany, w asąśoi podaiurawiooy w bardso wiało miej soacb. Szkody prsakrsosają samą 60.000 robił. Katastrofa nis obastła sią bas o flar w ludtiaob. Diialoi strażacy i wielo pątników pracowało t tokiem poświąoeoiem, te 22 s niob jett ran nyob. Lftajate rany opatrywali le karta na miaj ton; oiątej poranionych prsawotono do miajaoowego stpilala N. P. Marji i tam im rany prtewią sywano. Triach posostawiono w stpitolo pod opieką l^tarską, jako bardso niabespiaesate poparzooyoh lob potłnozonyeb. Dwóch s niob prtypład sapawne tyciem swoja po świąeanłs. Obij tą wioeikafleami Ceąpftoebowy. O kobietach — Promocja Polek. Cztery polki otrzymały w ostatnich ozasaoh w P**yiu, na tamtejszym Uniwersy* teoie, tytuł doktora medyoyny: psa* ny Melania Lipińska. Regina Prae ciesewska, Zofia Tobołowaka i pani Witolda (Tadeuszowa) Reohniew* ska. „Doktor” Lipińska wydała ja« ko tezę oałe grube dzieło, owoo dłu goletniej gruntownej pracy, poiwią oone historji kobiet lekarek od cza* s<5w przedhistorycznych at do na* szych, które też spotkało sią z wiol* kiem uznaniem fakultetu i krytyki naukowej. Tytuły innych aą: dra Przeciszewskiej „Inauffisanoo orario lenne”, dra Rechniewakiej „Prolap* sus de la muqueuse urethrale chaz la femme” tematy gynekologiozne, doić mało dotąd opracowywane. — Przez pomyłkę. Z Rzym a pizzą z dnia 17 sierpnia: Zwróciło, tutaj w Rzymie, ogólną uwagą, if królowa Małgorzata, dziękując arcy biskupowi Neapolu, kardyntłowi Prisoo, nazajutrz po morderstwie króla, za kondolencję, wyrażoną te legraficznie, podpisała się: Małgo rzata, nieszczęśliwa kobieta. Tym czasem, teraz okazuje się, iż dodatek ten do podpisu na telegramie dó kardynała Prisoo, nie został położo ny przez królowę. A mianowicie rzecz się tak miała: Wszystkie te legramy w Monzy, t. j. odpowiedzi królowej Małgorzaty na przeałafee jej kondolenoje, w miarę, jak były osobiście pisane, w owym atraśili wym dniu po zamordowaniu króle, przechodziły do rąk sekretarze, któ ry mająo polecenie nie posyłanie ett tog raf u do biura telegraficznego, kopiował je. Ze jednak telegramy •pływały w ogomnej ilości i stąd też było wiele odpowiedzi, zfttem kre* rz królowej, aby podołać ro bocie, przybrał sobie kopistę. ,Kie • przyszła kolej na telegrafiście podziękowanie kardynałowi Prieoe, sekretarz, podyktowawszy kopiście ręko 3 królowej, po podyktowania podpisu: Margberita, westchnął: po« vera donna! (nieszozęśliwa kobietalj Kopista wziął owe słowa za należgoe do telegramu i napisał je. Tym więc sposobem znalazły się one na tekście depeszy. — Pogromczyni lwów. W nto* lioy Hiszpanji, Madrycie, występuje jako pogromozyni lwów pewna da. ma, tajemniczo zwiąoa się „hrabiny X”; podczas występów swych zawase nosi maskę, aby osoby z towarsyntwr nie poznały jej. Przed kilkunastu dniami także udała się do klatki, w której znajdowały się 4 lwy. Zaraz na wstępie produkcji powaśaiły się dwie lwice, które rzekoma hrabina energicznie poczęła powołyWftó do porządku. Nagle rzuciła się jedna z nich na nią i rozszarpała jej kframł ramię. Pomimo okropnego bólu ale straciła hrabina zimnej krwi, leos w największem niebezpieczeństwie wy* oofała się z klatki, poczeia bez przy tomna upadła. — Handlarze żywym towa rem . Pisma warszawskie ostrnoga ły o działalności agentów angażują cych młode dziewozęta do Paryża. Pomimo tych przestróg kilkanaście młodych kobiet uwierzyło w świetne warunki, jakie miały otrzymał „w sklepach na wystawie”, 1 dało się namówit* do wyjazdu. Pomiędsy ia-% nemi wyjechała Julja K. praoująen w jednym ze sklepów galanteryj-. nyoh. K. sądziła, że w Paryżu abie. rze troohę pieniędzy i dopomoże biednej swojej rodzinie. Kiedy fan* Inzłn się w Paryżu, zamiast do akie* pu z galaoterją, zaprowadzono ją da jakiejś kawiarni, na oo K . aię nie zgodsiła. ajent zagroził, ii sądownie zmusi ją do zwrotu pieniędzy Wyda* nych na podróż. K., znnjąe tfoobf język franouzki zwróciła się o po moc do polioji i po wyjaśnieniu to* stała uwolnioną od opieki owego o* jenta, n przy pomooy rodaków tft*