OCR Interpretation


Zgoda : Wydania dla niewiast. [volume] (Chicago, Ill.) 1900-1913, September 20, 1900, Image 1

Image and text provided by University of Illinois at Urbana-Champaign Library, Urbana, IL

Persistent link: https://chroniclingamerica.loc.gov/lccn/2017218620/1900-09-20/ed-1/seq-1/

What is OCR?


Thumbnail for

„ZGODB“BPNZ.K.P.
WYCHODZI w KAŻDY CZWARTKU
Biuro lut. Cactr Z.N.r. ■)<
o domu wlatnyni p.n. KU-UH W. Din
ak>D ot. Chicago, III.
Wazelkia ll*iv w •pruairk aitnim.
Związku oraz knraapondau: >• do Zt
rsąduOutr. calety praca) Ut pod ad ta
**“ T. M. H1LINSKI,
1(U 104 W. Dlclalon et. Ciiicago. lila.
Hrulut) bankowa, pocztowo i pte
miedze pimjlit nalcty pod adreaem
M. MAJEWSKI,
109-104 W. DirUton et.. Chicago. Ula.
Koreepondcoejre dotyczące Kwdakcyl
.Zgody przeeyW naloty pod adr
■ BARSZCZEWSKI,
M2-104 W. DiyUIoo at.. Chicago. Ilia.
W.zolki. za* lu)tr waprawarh a>lml
nl»lrat-T)n>cli ..ZipmI) ". ngloaacu I 10
b t orukarakicb ualczy adraaować do
acktclaraa „Zgody' :
J. 0LBIN8KI.
103-101 W. lH\l.loe»t . Chicago, lila.
ORGAN ZWIĄZKU NARODOWEGO POLSKIEGO W STANACH ZJEDNOCZONYCH PÓŁNOCNEJ AMERYKI.
NO. 38 (No- 2 Wydania dla niewiast).
Chicago, 111., Czwartek dnia 20-go Września 1900 rokit
THE WEEKLY “ZMM”
APPBARINO KVKRT THIWDAT
la th# oIMcial organ ot tka
Poliah National Al lian on. W. S. V. A.
• BARSZCZEWSKI, Edytor,
OBca: 102-104 Wart Dirhem Btraat
CHICAGO, 1ŁŁIH0IB
Ali bmdnoaa cummunlcatłonn ehall
b« addrv.»«d:
The Poliah Weekly ..ZgodA".
KU-104 W. DWUlon at.. Chlcagc. Ilia
AU rommunlcattone to tha Poliah
Nat‘1 Alllaiice .hall Iw uddreaaod:
T. M. HEŁINSKI, Oea’1 Seerotarr,
103-104 W. DiriMon at., Chicag*. Ilia.
Rok 19
Obowiązki Matek.
Ciężkie a wzniosłe jest za
danie matki-obywatelki, ale
stokroć cięższe i szczytniejsze
jest zadanie matki-oby watelki
Polki. Matka wolnego naro
du ma dostarczyć i wychować
cieleśnie i duchowo zdrowych
obywateli, matka- Polka prócz
tego ma stworzyć z niewol
nych — obywateli wolnych.
Praca to nie lada, zawisła od
przekształcenia fizycznego U*
stroju całego narodu, którego
dokonać można tylko przez
przekształcenie pojedyńczych
członków naród składających.
Całe społeczeństwo i niektó
rzy jego członkowie bardzo
wiele robią i pracują nad u
moralnieniem i wykształce
niem duchowem narodu .fizycz
ne jednak wychowanie jest
wszędzie, u nas zaś najbar
dziej, zaniedbane. A przecież
fizyczny ustrój jest podstawą
wszystkiego nawet moralności
i wykształcenia duchowego.
Dlaczegóż więc ' o fizycznej
stronie zapominamy? Bo praw
da, że wszystko zawisło od
fizycznych własności ustroju,
nie stała się powszechną, bo
nią ludzkość jeszcze sio nie
przejęła. Kraj i szkoła nie
wiele zrobić mogą w danej
chwili w sprawie fizycznego
wychowania; ostatniej wpływ
często ujemny. Ale gdyby
nawet mogły sio opiekować,
matkom pozostawiony jest
czas niemowlęctwa i wieku
dziecinnego potomstwa. I cóż
nam matkom robić należy?
Nie możemy mieć wpływu na
zdrowie potomstwa przed je
go urodzeniem, bo prawa na
tury wstecz nie działają, st i
rajmy się poznawszy prawa
natury o to, aby od pierwszej
chwili w wytkniętym celu po
tomstwo wychowywać. Mu
simy pracę rozpocząć od sie
bie — od wykształcenia, jak
potomstwo wychowywać nale
ży. Tutaj niestety natrafiamy
na bardzo dotkliwy brak w
wychowaniu kobiet. Miejmy
nadzieje, że wkrótce nasze
szkoły tak będą przekształco
ne, że matki niebodą uczuwa
ły brak tego, jak potomków
wychowywać. Przecież to
główne zadanie życia matki i
zapewne poznanie prawd o
wychowaniu jest potrzebniej
sze jak paplanina obcymi ję
zykami lub karmienie nauka
mi, z których matki wielkie
go pożytku nie odnoszą. Każ
da nauka jest pożyteczna, o
o wychowaniu potomstwa nie
wątj »li wie na pi ży teczn i ejszą.
Rzeźbiarz, pragnący ■stworzyć
dzieło sztuki, szuka trwałego
materjału. Ty matko stwo
rzyć go musięz, trwałym zaś
będzie materjał, gdy zdrowem
będzie twe dziecię. Oto pierw
szy i najważniejszy warunek
wychowania. Dla zdrowia
dziecka potrzeba w pierwszym
rzędzie dobrego powietrza i
zdrowego pokarmu. Daj mu
je, choćby z ujmą własnej
przyjemności. Dla dobrej mat
ki nie ma nic niepodobnego,
ona powinna być wzorem po*
święcenia. Czy wiele takich
matek znajduje się w naszym
narodzie? Chcę sobie oszczę
dzić przykrej odpowiedzi.
Gdyby ich liczono wiele, in
nem byłoby nasze polityczne
i narodowe stanowisko. Tro
szcząc sio o zdrowie swego
dziecka* hartuj je, choćby to
chwilową przykrość Twemu
macierzyńskiemu sercu spra
wiało. Pamiętaj o czystości
ciała, jako o koniecznym wa
runku zdrowia, bez którego
nie masz czystości ducha.
Dziecię Twe tak prowadzone
w przyszłości błogosławić Cię
będzie. To bardzo sowita za
płata za Twoją pracę i chwi
lową przykrość.
Urabiając zdrowo ciałko,
hartując je, otaczaj dziecię ro
zumną a tak silną miłością,
na jaką tylko zdobvć sio mo
żesz, by urobić szlachetną du
szę. Pamiętaj przytem, że
własności ciała i duszy Twej
dziecię odziedziczyć powinno.
Pracuj wr wytkniętym celu,
usypiaj Twe dziecię piosnka
mi o miłości kraju, o bohater
skich czynach przodków, o
obowiązkach względem siebie,
bliz'nich, rodziny i społeczeń
stwa, a przekonasz się, że
Twoje dziecię będzie miało
wszystkiego podostatkiem,
czego potrzeba, aby w przysz
łości stało się użytecznym
członkiem społeczeństwa. Od
dasz je wówczas z spokojem
do szkoły i z przekonaniem,
że nauka nietylko nie wywrze
szkodliwego wpływu na ciało
i zdrowie jego, ale zbawiennie
podziała na duchp i serce.
Chociaż wymknie Ci się po
zornie dziecię z pod Twego
bezpośredniego wpływu, mat
ka i w tym okresie życia
dziecka wiele zrobić może. I
tu znowu pamiętaj o jogo zdro
wiu, oddaj je w ręce Sokołom,
.którzy pielęgnują nietyiko
zdrowie ciała, ale i ducha, u
rabiając karne, nieustraszone
a wytrwałe charaktery, dają
to, czego naszym Ojcom nie
dostawało i co ich zgubiło.
Wiele słyszałam o Sokole,
nie pojmowałam jednak jego
znaczenia. Trzeba było jednej
chwili szczęśliwej, 'abym do
kładnie przejrzała. Na nią
własnymi oczyma patrzałam
podczas wycieczki Sokoła
lwowskiego do Krakowa i ta
chwila przekonała mnie, że
użyteczniejszej instytucji w
celach narodowych stworzyć
nie można. Przypatrz Rio cno
tom fizycznym i duchowym
Sokołów, a dumną będziesz,
gdy Sokoła mieć będziesz w
rodzinie; umiejętne ćwiczenia
w dobrym stanie utrzymywać
będą zdrowie Twego dziecię
cia i przez to oszczędzisz so
bie bolesnego widoku scho
rzałego potomstwa i ujdziesz
nieszczęściom rodzinnym. Bę*
dziesz dobrej* myśli, gdy o
przyszłości Twego dziecka
marzyć będziesz i z spokojem
do snu wiecznego układać się
będziesz w tern przekonaniu,
żeś spełniła godniefn®jazczyt
niejsze zadanie matki, dostar
czając społeczeństwu na ciele
i duchu zdrowego obywatela,
w którym znowu żyć będziesz.
Zdzhstaioa Krówczyńtka
Podany powyżej artykuł,
nieżyjącej już małżonki pre
zesa tow. Sokół we Lwowie,
mogła napisać tylko matka,
odczuwająca gorąco sercom
matczynem, co winny matki
— polki względem swych dzie
ci. Daliśmy mu miejsce na
czelne w tym numerze „Zgo
dy”, bo hic bylibyśmy w sta
nie skreślić lepiej, zwiększeni
przejęciem tego, co autorka
czuła a czego brak i my od
czuwamy -w naszem społe
czeństwie.
Nasze gniazda sokole nie
rozwijają się prawie, wiodą
żywot z dnia na dzień, gdy
tymczasem przy poparciu o
gółu, przy zrozumieniu ich
korzyści przez matki— polki,
mogłyby tak bardzo przyczy
nić się do wychowania mło
dzieży naszej w duchu naro
dowym!
Jak dowiad ujemy się z
dzienników polskich, europej
skich, odbudowanie spalonej
wieży na kościele Jasnogór
skim kosztować będzie przesz
ło ‘200,000 rubli, t. j. mniej
więcej sto tysięcy dolarów.
Czem jest Jasna Góra, czem
jest kościół Częstochowski
dla społeczeństwa polskiego
— wie chyba każda polka.
Czy nie byłoby więc na
miejscu, aby do składek, pły
nących ze wszystkich ziem
polskich na odbudowanie wie
ży Jasnogórskiej, przyczyniły
sie także'i polki, zamieszkałe
w Ameryce, choćby małą o
fiarą?
Nie chodzi tu o wysokość
sumy a o pokazanie, że my z
krajem rodzinnym jedną ca
łość stanowim)\ że dola i nie
dola kraju jest także naszą
dolą i niedolą. Z każdej oka
zji powinniśmy korzystać, aby
tę łączność naszą zaznaczyć,a
właśnie nadarza się okazja ta
ka.
Rzucamy myśl* — kto ją
podniesie?
Jednej z polek, która nas
pyto, czy niewiasty mają o
becnio prawo zakładania włas
nych grup Związku Narodo
wego Polskiego na tych sa
mych prawach, co mężczyźni
— odpowiadamy, że podług
nowej konstytucji członkowie
Związku, bez względu na płeć,
mają te same prawa, a wiec
polki, życzące sobie wstąpić
do Związku w oddzielnej gru
pie, mogą to uczynić, wypeł
niając formalności przez kon
stytucje wymagane.
JUBILEUSZ
zaprowadzenia rhrześljafiMtwa
na Węgrzech.
Na Węjfnseoh zostało zaprowa
dzono elirwAćjaństwo przoti dzie
więciu wiekami. Przypadający w
roku bieżącym* dziewięćsetletni ju
bileusz obchodziły katolickie Wę
gry dnia 15 b. m. w ( łstrzyhomiu,
w starodawnej siedzibie prymasów
węgierskich.
Wprawdzie zaproszono i protes
tantów do wzięcia udziału w uro
czystości jubileuszowej, wobec jed
nak zupełnego pominięcie przez
nich tego zaproszenia, jubileusz
nosił czysto katolicki charakter.
Na miejsce jubileuszowe został
wybrany <)6trzyhom z tego powo
du, iż tam w roku W5 syn księciu
węgierskiego Gezy, Waik, został
ochrzeony i przyjął przy chrzcie
imię Stefana. Stefan, którego
w uznaniu jego ^sług w krze
wieniu chrześćjaństwa na Wę
grzech papież Sylwester II pod
niósł do godnośyi królewskiej,
przeprowadził swój zamiar zrobie
nia z Węgier kraju chrześćjańskie
go, pomimo że napotkał poważny
oj>ór a nawet powstanie pod wodzą
Kuppana' Powstanie to zostało
stłumione przy pomocy posiłków
niemieckich, a 15 sierpnia 1000 ro
ku, również w Ostrzyhomin, koro
nowany zostnł Stefan na króla
słynną koroną węgierską, która do
dziś dnia pod jego nazwiskiem jest
znana.
W tym pełnym pamiątek histo
rycznych Ostrzyhowiu odbył się
jubileusz H00-letniego istnienia
chrześćjańskiej religji na Wę
grzech. Przebieg uroczystości był
następujący: Przez całą noc. po
przedzającą dzień jubileuszowy,
wszystkie kościoły były pootwiera
ne i przepełnione modlącymi się
pielgrzymami. Z pierwszym brzas
kiem dnia odezwały się wszystkie
dzwony, a w kilka chwil później
zabrzmiała salwa z U00 strzałów
moździerzowych.
O godzinie 7 zebrały się niezli
czone tłumy pielgrzymów przed
katedrą. Około wpół do 10 książę
prymas Yaszary, w otoczeniu wspa
niałego orszaku, udał się do kate
dry. W pochodzie uczestniczyło
duchowieństwo, ministrowie, przed
stawiciele komitatów i różne depu
tacje. Wkrótce (Kitem zjuwił się
arcyksinżę Fryderyk i powitany
został przez księcia-prymasa przy
wejściu do katedry, jako reprezen
tujący osobę króla.
Prymas Yaszary ctdehrował mszę
uroczystą ze świetną asystencją, a
potem biskup Rewely miał kaza
nie. Arcyksiążę odjechał około po
łudnia. a po jMiludnin odbył się u
roczysty obiad.
Wieczorem zaś capstrzyk zakoń
czył uroczystość*.
W czasie obiadu książę-pryinas,
kardynał Yaszary. wzniósł toast za
papieża Leona XIII i za króla
Franciszka Józefa i podniósł dzie
jowe znaczenie związku Węgier z
Rzymem, zaznaczając, że związek
ten zabezpieczył niezależność i sa
motlzielność* Węgier, -które też ni
'gdy nie były lennej zależności
o<l niemieckiego cesarstwa rzym
skiego.
Prezydent ministrów Szell za
znaczył z zadowoleniem, że wszyst
kie czynniki złożyły się na to, aby
nadać uroczystościom charakter
narodowy. Prezydent ministrów
wychylił pnhar za zdrowie kardy
nała Yaszarego. ,
Zaznaczony w tnj przemowie
prezydenta ministrów narodowy
charakter uroczystości jubileusze
wej nie był oczywiście przypadko
wym. lecz z góry obmyślanym kro
kiem politycznym. Arcybiskup Ya
szAry w swym toaście zaznaczył z
naciskieu mówiąc o współobywate
lach węgierskich odmiennej naro
dowości, że „choć różni nas wyzna
nie, ale łączy nas w jedną całość
korona św. Stefana”,
Słowa powyższe mają w ołiecnej
dobie tę wielką doniosłość, że są
niejnko proklamacją pokoju wy.
znaniowego. wygłoszoną przez po
wołanego reprezentanta jnterrsów
kościoła. Nie tak dawne (o przecie
czasy, gdy na Węgrzech wrzała
walka mijslzy kościołem a pań
stwem. Oświadczenie księcia pry
masa wzmacnia niewątpliwie we
wnętrzną politykę Węgier i wołiec
zawikłauyeh olieenio interesów mo
nnrchji uustro-węgierskiej, Wę
grom nowe prawo do przewagi za
pe wilia.
0 kobietach
— Sumienna lekarka. Miss
Peal Starr angielka w zawodzie swo
im lekarskim nabawiła sit; zakażenia
krwi. Natychmiast więc zawiadomi
ła z największym spokojem swoją
rodzinę, że dni jej eą policzone, po
stawiła djagnozę swojej choroby i
stujowała ją tak długo, dopóki to
było możliwe. Po śmierci jej, która
po kilku dniach ns%tąpiła znaleziono
bardzo dokładny opia choroby, wraz
a dziennikiem opisującym drobiazgo
wo jej przebieg z dnia na dzień i te
stament.
— Emancypacja mnhometa
liek. W święcie mahometańskim
zaczyna się objawiać rtfch na rzecz
wyzwolenia kobiet z niewoli dotych
czasowej. KassemAmin bej, radca
sądu apelacyjnego w Kairze, napisał
niedawno w języku arabskim książ
kę, w której przemawia na korzyść
kobiet, domagając się dla nich: nau
ki i wychowania; samodzielności w
czynach, myślach i uczuciach; swo
body w wyborze męża; ograniczenia
prawa, jakie posiada mąż^nngący
każdej chwili rozłączyć si^z żoną i
przyznania takiegoż prawa żonie;
formalnego postępowania rozwodo
wego; prawa zabraniającego poliga
» j . W uzasadnieniu tych żądań
swoich autor przytacza, że niewoli
mahometanki nie należy bynajmniej
przypisywać prorokowi i koranowi,
lecz starym obyczajom i zwyczajom
tjoh narodów, które najpierw maho
metanizm przyjęły. Koran mówi
wyraźnie:' „Kobieta ma tyle praw,
ile obowiązków”. „Jednem z dobro.*
dziejstw, jakie Bóg wyświadczał
mężczyźnie, jest, że stworzył dlań
kobietę i połączył ich, aby się wza
jemnie kochali i popierali.” „Pa
miętajcie o uroczystych, żonom wa.
szych danych przyrzeczeniach.”
Zasłanianie twarzy nie jest również
przepbami koranu nakazane, który
zaleca tylko: „Powiedz też wiernym
kobietom (jak poprzednio mężczyz
nom ), żeby oczy spuszczały, żyły
uczciwie, a obcym pokazywały z po
staci swojej tylko to, co jest widzial
ne”. Otóż ulemowie zgodzili się na
to, że owo „widzialne” to twarz i rę
ce; co do ramion i nóg panują zda
nia sprzeczne. IJuwnież odłączenie
kobiety od mężczyzny w obcowaniu
towarzyskiero nie jest bynajmniej
przez koran zastrzeżone; powstało
ono tylko z dalszego rozszerzenia
przepisu, nakazującego, aby mał
żonki proroka nie pokazywały się
odwiedzającym.
— Życinil* matki. O orygi
nalnern zdarzeniu donoszą z Żyto
mierza. W tych dniach do jednego
z rabinów przybyła młoda kobieta
i wręczyła mu 1 rub. 20 kop. dla
rozdania pomiędzy ubogich współ
wyznawców. Wręczeniu pieniędzy
towarzyszyło takie opowiadanie. Nie
dawno zmarła matka owej kobiety i
przed śmiercią prosiła córkę, ażeby
ta zaraz zapłaciła dług jednemu z
właścicieli sklepów, życiowi, przy ul.
Czudnowakiej. W zmartwieniu i kło
potach pogrzebowych córka zapom
niała o nazwisku owego kupca i nie
wiedziała, komu ma pieniądze oddać.
Pierwszej zaraz nocy po pogrzebie
matka ukazała jej się .,wp śeie” i za
żądała od niej npełeienia obietnicy
względem oddania „ośmiu złotych".
Przez cały dzień córka szukała po
całej ul. Czudnowskiwj wierzyciela
jej nieboszczki matki, lecz aie zna
lazła go, Następnej nocy scena wi
dzenia powtórzyła aię. Wobeo tegc,
aa radą sąsiadów, oórka, pragnąc
•pęłnić wolą matki, przyniosła pie
niąlze rabinowi, dla rozdania ich u
bogim.
— Zaginione perły cesarzo
wej Elżbiety. Rybaoy w Korfu
zzjęci są obecnie wyszukiwaniem
pięknej żelaznej szkatułki z perłami,
którą nieszczęśliwa monarchini po
śmierci Rudolfa ukrywała w jednej
ze szozelin skalnych oblewanych mo
rzem u stóp carodziejtkiego zamka
Acbilleion. Cesarzowa w dniu ślubu
otrzymała ów naszyjnik i nie rozsta
wała się z nim nigdy, ani we dnie ani
w nocy. Ho otrzymania wieści o tra
gicznej śmierci Rudolfa, Elżbieta w
pierwszej chwili zajęta kojeniem roz
paczy męża, nie myślała o sobie; do
fiieró po kilku tygodniach, nieszczęś
iwa matka uciekła z Wiednia do
Korfu i tam ciężka choroba schwy
ciła ją w swe kleszcze. Po wyzdro
wieniu, spostrzegła, że ulubione per
ły straciły blask i barwę. Kazała
zrobić żelazną, wykładaną srebrem
szkatułkę z małymi otworami*i sama
wsunęła ją w szczelinę skalną nad
brzegiem morza Jońskiego, w na
dziei, że woda, sącząc się przez otwo
ry, przywróci dawny blask perłom.
Podobno cesarzowa w kilka lat po
tem szukała szczeliny, zawierającej
naszyjnik, ale nie mogła jej znaleźć.
Bądź co bądź, te perły ni^zostały
zawarte w inwentarzu klejnotów,
sporządzonym po tragicznej śmierci
Elżbiety. Rybaoy z Korfu mają na
dzieję odnaleźć tę pamiątkę drogo
cenną.
— Kobiety na kolejach w Kró
lestw ie Polskimi i ltosji. W spra
wie przyjmowania kobiet do telegra
fów kolejowych, rosyjskie minister
jum komunikacji wyjiśniło, że na
posady telegrafistek mogą być przyj
mowane wdos^y po urzędnikach lub
ich córki nie młodsze wszakże jak
lat 18. Co się tyczy żon urzędników,
to mogą one być przyjmowane na
służbę do telegrafu na tyoh stacjach,
na których pełnią służbę ich m-ż>
wie.
— Morderca z miłości. Wpływ
pewnej kabalarki spowodował mło
dego oficera bruzyli sciej policji do
zamordowania 12 osób. Młody ten
człowiek nazwiskiem Piętro Augusto
zakochał się na zabój w pewnej mło
dej i pięknej damie, jednakże bez
wzajemności. — Oszalały z miłości
i rozpaczy udał się on do pewnej ka:
balarki, po radę. a ta mu odpowie
działa, że tylko śmierć nieczułej ko
biety i całej jej rodziny, może go
uchron>ć od bólu i niessozęśjia ca
łego żyoia. — Uzbroiwszy się więo
w rewolwer i sztylet, wpadł do
mieszkania damy i zamordował nie
tylko ją ale i ponadto jeszcze 11 o
sób do jej rodziny należących i to w
tak krótkim czasie, że nadbiegła po
; moc była już bezkuteozna. — Po do
konanym czynie dał się morJerca
spokojnie aresztować i z rezygnacją
oczekuje obecnie kary śmierci.
— Nnmobńjstno z rozpaczy.
Dnia 21) z. m. w Poznaniu usiłowała
odebrać sobie życie w krużganku,
wiodącym z bramy rejenoyjnej do
zakrystji kościoła farnego IM letnia
panna Paprzyoka. Pomodliwszy się
w kościele, wyszła i dwukrotnie wy.
strzeliła sobie w piersi s rewolweru.
Hezprzytomną i krwią zbroczoną od
wieziono do lazaretu. Lekarze nie
mają nadzieji utrzymania jej przy
życiu. Paprzyoka popełniła samo
bójstwo z rozpaczy, że dniem po
przednio odbył się ślub jej iiarzeozo
nego, który ją porzucił.
Nie na la iii sic li srebrem
tkanych. *
Nin na laonoh srebrem tkanych,
Złotym sz)ubein luftowanyob
Ptłotyła Go!
Alt sianka pęotek sochy
Siała mu pod rąozek puchy
Zadumana łzą.
A gdy opadł szron perłowy,
Zdjęła Panna rąbek t głowy
Promienista zgło,
I okrywszy nagie nóżki,
W mchu tuliła Go poduszki;
W niobu tuliła Go.
„O mój Synku! O Niebieski!
C Twyoh ustek marzną łezki,
A tyś świata król!
Czemuż Tobie nie hejnały
Po tych białych rosaoh grały,
Jeno płaos i ból?
Oj! nie grały tnąby złote
Na mir ludziom, na ochotę.
Na słoneozny świt!
Ale jakieś szły w niebiosy
Krwawe skargi, trwożne głosy,
Ziemskiej każni zgrzyt!
Napisano, że pragnąoycb
Ty napoisz i łaknąoych,
Chleba, Wina dasz!
Aleć, synku! matki gleba
Scierz ugorny! nie masz ohleba,
< '6ż Ty ludziom dasz?!**
I wyciągnął Bóg rączęta:
„Matko moja. Panno święta!
Nie płacz gorżką łzą,
Czyliż nie wiesz, że me kraje,
l.ilijowe Ojca gaje,
Gdzie anieli śnią.
I tul oczy nienaspane —
Nad pragnące, nad zbłąkane!
Jać nakarmię świat!
I nie chlebem. ani winem,
Ale mojej krwi rubinem
Nakarmię ten świat.
A szedł ku mnie smętek ony
Krwawą stopą przez zagony
Od tych ludzkich pól...
Bym go w jasne ujął ręce
1 utulił w ducha męce
Bom ja bólu król!**
A. Ewa Bani>rowska«
PRZEPISY MAŁŻEŃSKIE
w Chinach.
Chińczyk żeni się zwykle młodo,
nie później, niż w 20-tym roku ży
cia. Zdarza się nawet, że 16-letni
chłopcy poślubiają 14-letnie dziew
czyny. Nie miłość, leci wola rodzi
ców zadzierzga węzeł małżeński.
Niema przeciw niej apelacji. Ślub
musi się odbyć w tym samym roku, w
którym zamieniano ślubne podarki*
W Chinach niema kodeksów i praw
cywilnych; zwyczaj bywa prawem.
Chińczyk może mieć jedną tylko żo
nę prawowitą, lecz ile chce żon s le
wej ręki. Nie wolno zrywać zarę
czyn. Jeśli ojciec, obieoawssy rękę
córki jednemu, oddaje ją drugiemu,
pierwszy narzeczony może go o to
pozwać, a sąd za takie wykroosenie
skazuje zwykle na 70 bambusów lub
na odpowiednią karę pieniężną. Po
darki zagarnia wówozas akarbieo
państwowy, a raczej pewnie manda
ryn miejscowy. To samo spotyka
ojca narzeczonego, jeśli się swemu
słowu sprzeniewierzy. Małżeństwa
zakazane są pomiędzy krewnymi do
czwartego stopnia w linji prostej i
do trzeciego w linji pobocznej. Wy
kroczenie przeciwko tym przepisom
pociąga za sobą znaczną karą. Mąt*
czyzna niema prawa żenić sią z siot>
trą swej żony, ani z siostrą swojego
szwagra. Takie małżeństwa bywają
uważane za nieważne. Karą 1(J0
bambusów po piątacli zagrożone jeet
sprawowanie godów przed opły
wem żałoby po rodzicach. U rząd ni k
może sią żenić z córką mieszkańca
prowincji, w której przebywa, ale
musi okupić ten przywilej bądź od*
po w i ed mą sumą, bądź też 80 bam
busami. Urządnik, lub syn urząd,
nika, poślubiający tancerką, aktorką
lub muzykantką, otrzymuje 60 bam
busów po piętach. Małżeństwo ta
kie jest nieważne. Zona, niezaobo.
wująca żałoby po mążu, dostaje 60
bambusów po piątacli, a 80 jeśli
przed opływem żałoby ucząezoza do
teatru lub na muzyką.
Małżeństwo nie oddaje l^)fh»ty
pod władrą mąża. Wolno j^ttupo.
wać, sprzedawać, zaciągać dłogi,
podpisywać kontrakty bez wiś^ly
m łżonka, pomimo jednak tych pt-zy.
wilejów, kobieta ohińska, po wyjścia
za mąż staje aią niewolnicą, gdyft
oddana jeat pod włedzą rodziców

xml | txt