Newspaper Page Text
V.# Czy widzicie ten domeczek? To nasza ochrona, Chociaż stara, ale jasna, Czysto obielona. W zgodzie żyją jaskółeczki, Razem odlatują, Razem bawią się dziateczki, I razem pracują. W tej ochronce, w tej kochanej, Słodko, w zgodzie żyją, . I kochaniem, miłowaniem Serduszka im biją. Poczta dla dzieci Lusi Kacperskiej ze St Louis, Mo. — Łu sieńko moja! nie “jedynaście”, ale “jedenaś cie” i nie “chusteczkie”, ale “chusteczkę”, ko chana, otrzymałam. Broni Wnękównie z Elizabeth, N. J. — Pochwalam twą odwagę, Broneczko! Książkę, o którą prosisz, wyślę ci. Walerce Kulwickiej z Cleveland, O.— Nie pisz “brzytko”, ale “brzydko”, Walereczko. Na poprawę wr piśmie — czekam. Leosi Sarnowskiej z Schenectady, N. Y.— Nie pisz “muwi”, ale “mówi”. Styl masz do bry, dziecino, ale pismo nierówne i nieładne. Popraw się, serdeńko. Anielci Nawolanej ze St. Paul, Mtnn. — Czy mam sobie zęby tern złotem pozłocić, A nielko? Niemów “my mieszkali koło Krakowa” ale “my mieszkaliśmy koło Krakowa”, złota moja. Spodziewam się... że się poprawisz. A pisz na liniowanym papierze. Stefci Wojnarowskiej z Lorain, Ohio. — Nie pisz, kochana moja “hodziłam”, ale “cho dziłam'' i nie “publisznej”, ale “publicznej”. Pozatem — nie mów “dwa roki”, ale “dwra la ta”. Ależ pisz, pisz, proszę, rybeczko, częściej, lecz na liniowanym papierze. uicsi błotkowalnej z New Yorku. — Moj ty paputku kochany, ile ty masz lat? Henrykowi Hudziakowi z Raymond, Wash. — Czy w Raymond niema papiefu listowego, Ttenryczku? Bo na takim papierze listów nic pisze się, mój kochany. Za to pochwalani twoje pismo i to bardzo. Pisz, j>roszę, częściej! Stasi Śliszównie z Buffalo, N. Y. — Ode brałam i mile dziękuję. Poluni Szydłowskiej z Paterson, N. J. — Nie “uczechę”, rybcczko, ale “uciechę” i nie “pisię”, ale “piszę”. Nie “chenć”, ale "chęć”. Powiadasz, że Paterson, to jedwabne miasto, ha! ha! to dobre. No, bądź zdrowa! Heluni Drzewieckiej z Passaic, N. J. — Ho! lio! pomyślałam sobie, gdym otworzyła twój liścik, Heluniu, to mi odważna dziewecz ka! Ma lat ośm, a już. się wzięła do pisania li stu. Na uszko ci poradzę, serdeńko, nie pisz czerwonym atramentem, ale czarnym, kocha nie moje. Frani Nowakównie z Erie, Pa. — Pisz, kochanie na liniowanym papierze i częściej. v Emilce Tomaszewskiej z E. Pittsburg, Pa, — A ja ci dziękuję za kartkę, kochanie! Frani Prygowiance z Dunkirk, N. Y. — Ten raz ci daruję, Franeczko, lecz dalsze liści ki niechaj będą pisane atramentem. Nie pisz "kródki”, ale .“krótki”, i nie "piurkiem”, ale "piórkiem”, córeczko. Jasiowi Ziemiańskiemu z Youngstown, O. —■ Nie "roz”, ale "raz”, nie "lepi”, ale "lepiej”. Pisz częściej, a unikaj "żydów” w liścikach. Geni Łukasiakównie z Chicago, 11. — Ko chanie moje, toż to nie twoją rączką był liścik pisany, wszak nie? Pisz, ale własnoręcznie, a choć nie odgadniesz za każdym razem zaga dek, to miło będzie "Cioci Óusi” odbierać twe liściki, Helence Lesińskiej z Grand Rapids, Mich. Ależ proszę i to bardzo proszę, pisz częściej, koteczkó, nie obrażę się, oj nie, kochanie mo je! btasiowi figurze z Chicago, I1L — Podo ba mi się twe staranne, a równe pismo, kawa lerze. Nagrodę wysyłam. Wandzi i Weronice Orłowskim z Philadel phia. Pa. — Posyłam Wam Wasze nagródki, moje złote jagódki. Jeżeli same nie przeczyta cie, poproście kogoś ze starszych, by Wani czytał z tych książeczek. Helci Zarębiance z Jersey City, N. J. — Powiem ci na uszko, Hcluniu, że aby mieć do brze wyrobione pismo, warto poświęcić trochę czasu!.. Nie mów “poet”, ale “poeta” po polsku. Władzi Klimowskiej z Mt Pleasant, Pa. — I.ad nie, ładnie, tylko pisz na liniowanym pa pierze w przyszłości, Władzieńko moja. Stefkowi Markockiemu z Holyoke, Masś. —Spodziewam się od ciebie staranniej napisa nego listu w przyszłości, mój mały. Nagrodę wysyłam. Bolesiowi Podbielniakoiw z Buffalo, N.Y. — Nie “przebaczycz”, ale “przebaczyć”, mój chłopcze. Antosi Kiłińskiej z Jersey City, N. J. .— Wolałabym otrzymywać ciebie staranniej pisywane listy. Józi Adamskiej z Jersey City, N. J. — Pisz na liniowanym papierze, Józieczko, —- a na chusteczkę czekam. Frani Wiączkównie z Trenton, N. J. — Nie “urtiię”, ale “umiem” — moja córeczko. Znajdziesz czas i na chusteczkę, znajdziesz, ry beczko. Stefanii Cholewickiej z Jersey City, N. J. — Dobrze. Stefci Cimochowskiej z Jersey City, N. J. — Pisz częściej i obszernie. Poli Przybyszewskiej ze South Chicago, 111. — Spodziewam się, że teraz stale czytywać będziesz “Gazetkę dla dzieci” — co? Julci Wiśniewskiej z Pittsburga, Pa. ..— Nie pisz “hoć”, ale “choć”, moja droga. Maryni Czajównie z Hazleton, Pa. —Pisz częściej, ptaszku luby. Jadzi Kzłowskiej z West Pullman, 111. — Pisz wolniej i staranniej, panienko. Alosiowi Balcerskietmu z Cleveland, O.— Da Bozia, dat * Frani Fryczyńskiej z Buffalo, N. Y. — Nie “literów”, ale “liter”. Martusi Matanównie z Maryville, IU. — Nie “odpowieć” ale “odpowiedź”. Posyłam Martusi coś do wyhaftowania. Anielce Nawolonej z St. Paul, Minn. — Pisz rybeczko na liniowanym papierze w przy szłości, proszę. Tereni Pazderskiej z Dunkirk, N. Y. — Nic zawsze można zdobywać nagrody, Tere niu. Tym razem zdobyłaś ją jednak. Frani Żółkiewiczównie z North Chicago, 111. — Posyłam ci coś dla zachęty. M. M. ze St. Louis, Mo. — Książeczkę wysyłam. Domicelce Januchowsldej zc South Chi ca-’ go, 111. O, jejku! Co za gramatyka l... Nie “ręców”, ale “rąk”, moja złota — i nie “aż żem ją rozwiązała”, ale “aż ją rozwiązałam”. Ale rozwiązanie dobre. Do widzenia. Ignasiowi Błońskiemu z Nowego Yorku. Cóż ja ci napiszę, kochanie? Chyba cię po chwalę za dość staranne pismo i polecę się dal szej twej pamięci. Pisz częściej* ‘proszę.»: * . » Stasiowi Furtakowi z Chicago. — Nagro dę wysyłam, ale coś mi się zdaje, że to nie dziecięca ręka pisała ten list... Genowefce Kopczyńskiej z Milwaukee, Wis. — Liścik dosyć dobry, koteczko, ale pi smo mogłoby być lepsze. Zośce Toporównie z Meriden, Conn. — Czekam na tę chusteczkę. A pisz staranniej. Józefowi Sajna jo wi z Detroit, Mich. * ~ Dziękuje ci i bratu, nagrodę wysyłam. Maryli Ochocimskiej z Buffalo, N. Y. — Ładnie piszesz, kochanie. Fotografii, dziecko, nie posiadam tymczasem, chyba później. Emilce Tomaszewskiej z East St. Louis, 111.-— Listy należy pisać staranniej i na lep szym papierze. Stasi Śliszównie z Buffalo, N. Y. — Na gródkę wysyłam. Pocztówkę otrzymałam i ser decznie dziękuję! Andzi Przeczewskiej z New York, N. Y.— Proszę. Edwardowi Płotkowskiemu z Chicago, 111. •— Chłopczyku kochany, nie byłeś zadowolo ny z “ni”, ale z “niej” — tej książeczki i nie mówi się, “spodziewołem się”, ale “spodziewa łem się”. Alfonsowi Bachorowskiemu ze Salem, Mass. — Nie “czim”, ale “czym”. Pisz staran niej, mój mały. Joasi Maciejewskiej z Mt Carmel, Pa. — Złotko moje, pisze się nie “lubiem”, ale “lubię”. Listu nie potrzeba zaczynać słowami “Niech będ*ie pochwalony Jezus Chrystus”. Pisz da lej, kochanie. ; Geńkowi Kozarynowi z Brooklyn, N. Y.— Na nagrodę niekoniecznie sobie zasłużyłeś, lecz wysyłam ci coś dla zachęty, Tadeuszkowi Kamiński cm u ze Staten Island, N. Y. — Ile to razy zwracałam kocha nym dziateczkom uwagę na to, że nie mówi się ani pisze “tagże”, ale “także”. Nagrody ci tym razem nie wysyłam, a to dlatego, że opu szczasz się, kawalerze w pisaniu. Pismo two ją musi stanowczo być staranniejsze, jeśli masz zasłużyć na nagrodę. " Stasi Śliszównie, z Buffalo, N. Y. — A ja — za k^-tkę dziękuję! . Julci Źółtakównie z Buffalo, N. Y. —‘ Cio cia fai»ia" i inne rzeczy wie o tobie, których wcale nie przypuszczasz, ale są to dobre rze czy, Juleczko, więc się nie martw. Słaba ro bota, ale znać, żeś się starała, kochanie. Frani Fryszczyńskiej, z Buffalo, ft. Y. — Dobrze uszyta, szkoda tylko, że nie ,uprana Franuchno. Zosi Toporównie z Meriden, Conn. —- Jak dotychczas, to twoja chusteczka jeszcze najła dniej odrobiona i najstaranniej. A cóż to twój tatuś robi? * m Józi Kazalskiej z So. Brooklyn, N. Y. — Chusteczkę otrzymałam. Gabryni Szudzikowskiej z New Yorku. — Dziękuję za widoczek! Lusi Zientowskiej z Toledo, Ohio. — Imienniczko ty moja mała, f.adnieś chusteczkę uszyła, I/Ccz gdybyś ją była uprała, Milszą by mi robótka twa była. Geni Prokiszównie z McKees Rocks, Pa. Chusteczka pracowicie wykończona*