OCR Interpretation


Zgoda : Wydania dla niewiast. [volume] (Chicago, Ill.) 1900-1913, May 15, 1913, Image 1

Image and text provided by University of Illinois at Urbana-Champaign Library, Urbana, IL

Persistent link: https://chroniclingamerica.loc.gov/lccn/2017218620/1913-05-15/ed-1/seq-1/

What is OCR?


Thumbnail for

“THE ZGODA”
OHkitl Ortu mi tbe
POLISH NATIONAL ALLIANCE
ef tbe U. S. of N. A.
WEEKLY ED1TION
Tk* wilr Polkh Nawipaptr
ia America that Circulates tx«
ia «*ry State of tba
Uaiaa
1446-1408 W. Diriaion Str.
CHICAGO, ILL.
ZGODA
Organ Związku Narodowego
Polskiego w St. Zjodn.
WYDANIE TYGODNIOWE
Słuijr Polskiemu Wyehoditwu
raetelnio i ecaciwia we wsryst
kich sprawach naród polski ob
ckodiącTcb.
1406-14C8 W. Dmsion 1)1
Wicher Park Statioa.
CHICAGO. ILL.
Entered as sscond-class mat Itr April 17. 1913. al Me Post O/fice ai Chicago, lllmoa. ttnder Me Ad of Aueust 24. 1912
Chicago, 111., 15-go Maja ( May) 1918.
No. 20.
(Wftfatic tla kobiet)
(Woaei’$ Etitioa)
Rok (Vol.) 32.
Kobieta Polska w Literaturze.
ir.
Faustyna Morzycka była przede wszy st
kiem niestrudzoną działaczką ludową, jednym
z tych typów, które Żeromski przedstawił w
“Siłaczce”. Posiadała niezwykły talent organi
zacyjny, ogromną pomysłowość w urządzaniu
różnych prac oświatowych, zapał i dobrą wolę
i umiejętność przemawiania do dzieci i ludu.
W Nałęczowie i jego okolicach, gdzie upłynę
ła większa część jej działalności, cieszyła się
gorącą miłością ludu. Z pod jej pióra wyszedł
cały szereg broszurek oświatowych z zakresu
geografii, historyi i historyi literatury, naprz.
Szwajcarya, o Gutenbergu, Koperniku, Win
centym Polu, Juliuszu Słowackim, Janie Za
moyskim i wiele innych.
Posiadała talent literacki, który wśród
ciągłego ofiarnictwa społecznego nie zdążył
ani się rozwinąć, ani pogłębić. Pod pseudoni
mem “Żory” ogłosiła powieść p.t. “Drogami
życia" na tle pracy oświatowej w Królestwie.
Druga jej powieść pod tytułem “Powrotne
fale”, zdradza wszystkie możliwości, które za
powiadał jej talent i któreby wydał, będąc kul
tywowanym. Powieść ta cała jest napęczniała
aktualnością dusz. Kapryśna dusza Toli, że
lazna m*>c Dowgirda, nieprzejednana prosto
linijność społecznicy Hanny i staroświecka
egzaltacya babuni — stają przed nami, jak ży
we. Unosi.się nad powieścią silna ideowość,
która cechowała Morzycką przez całe życie.
Indywidualna, rozmarzona Tola, wkońcu idzie
do pracy rewolucyjnej, do której miała iść z
ukochanym człowiekiem i do której się za
przęgła dopiero na jego grobie, gdy poległ dla
idei. Cudownym jest w tej książce opis mani
festacyi robotniczej. Również zasługuje na
wydrukowanie ostatni utwór Morzyckiej, spo
czywający w rękopisie p. t. “Zygmunt i Bar
bara”. Dusze Zygmunta i Barbary wcieliły się
w dusze dwojga rewolucyonistów. Ze strony
kobiety odbywa się gwałtowna walka o duszę
Zygmunta, która waha się między miłością a
śmiercią dla idei. Subtelne przeżycia, burza i
gorączka zdarzeń, tchnienie zaświata — wszy
stko się zlewa w' rysunek niezwykły, na któ
rym czuć tchnienie pięknej i delikatnej duszy.
Piękna to była dusza — może nie tyle ar
tystka formy, ile życia, które potrafiła przez
lat tyle rzeźbić w kształt nowy, swemi dłoń
mi lekkiemi,, jak kwiaty. I gdy odeszła od nas
pytamy z trwogą: może byliśmy zanadto źli,
zanadto nieczuli dla ciebie, żeś nic mogła
wśród nas wytrzymać ?
Straszny to objaw czasów, gdy najlepsze,
najczystsze jednostki ziemi wytrzymać nie
mogą. Ci, co są krzywdzicielami ci, co są ka
mieniami dla przesuw-ającego się obok cier
pienia — niech pomyślą i rozważą! Odpowie
dzialność ich straszna.
Marcelina Kulikowska w'ydała cały szereg
utworów: ‘‘Mistrz Zenon" (dramat), "Dzi
siejszym dniom" (poezye), "Król Bolesław
Chrobry" (dramat). Zbiorek poezyi "Dusze
kobiece, serca kobiece” zawiera szereg utwo
rów czysto kobiecych: o starej pannie, eman
cypantce, matce i inne nastroje z dziedziny
przeżyć kobiety współczesnej, łamiącej się z
ciężarem życia, które nie ma jeszcze miejsca
dla kobiety* czującej się już człowiekiem.
Powieść “W promieniach” zawiera typ
kobiety nowej. Teosi, która odrzuca miłość*
skoro ta wchodzi w kolizyę z pracą ideową, z
jej przekonaniami. Do końca walczy niestru
dzona i mężna i nie zaprzedaje swej prawdy
za słodycz męskich ramion, chociaż miłość,
opisana z całym czarem niezaspokojonej nigdy
tęsknoty, nęci i okuwa duszę. Oto kobieta
wolna. Powieść pomimo wielkich braków kon
strukcyjnych, pisana jest ładnym stylem i za
wiera wiele pięknych ustępów lirycznych.
Marcelina Kulikowska jest również dzia
łaczką kulturalną i poświęcała niemało sił i
pracy Uniwersytetowi Ludowemu im. Adama
Mickiewicza w Krakowie, gdzie stale przemie
szkiwała. Prócz tego pomagała w redagowa
—IUU » umieszczała utwory w .pisemku dla dzie
ci p. t. “Promyk”, założonemu w celu wycho
wywania od najmłodszych lat w zasadach
najszerszych i postępowych. Sprzyjała ona
również ruchowi kobiecemu i była współpra
cowniczką “Steru”, który też wydał jedną z
jej książek. W niejednej pożytecznej pracy
mogła wziąć udział, gdy na skutek jakichś tra
gicznych powikłań w sobie, zakończyła życic.
A teraz zwróćmy się ku niektórym z ży
wych. Spostrzegamy tu dwie bicgunowo-róż
ne autorki, z których jedna daje nam typ ko
biety najbanalniejszej, druga — typ kobiety
najwytworniejszej w społeczeństwie naszem.
Są to Zapolska i Rygier-Nałkowska. Gabryela
Zapolska niejednokrotnie poruszała kwcstyę
doli kobiecej. Dość wspomnieć “Kaśkę Karya
tydę , która w tym roku ukazała się w nowem
wydaniu. Ogromną jej zasługą było ukazanie
rodowitej gęsi i kwoki polskiej w różnych
mniej lub więcej eelganckich odmianach —
od pani DuKkiej do Tuśki.
Należąc przez cały ciąg swej twórczości
do szkoły realistycznej, Zapolska opiera się na
obserwacyach życiowych i tak świetnie naśla
duje życie, że daje zupełne jego złudzenie.
Dusza jej jest świetną kliszą fotograficzną.
Ale po za wrażliwością zmysłów, uchwytują
cych obrazy i dobrą znajomością psychologii
przeciętnego człowieka, nie ma Zapolska ani
głębi w stawianiu problematów', ani tej wy
żynności, która daje uczuć, że twórca spoglą
da na wyłowione z życia potworności i brudy
gdzieś z po za mgieł św ietlistych i jest ponad
nimi, i tylko łagodna ironia olbrzyma wobec
pigmejów, pozwala mu zajmować się nimi.
Zapolska zbyt się przejmuje podłostkami dro
bnoustrojów i przez żywiołowy pociąg do ży
cia, ruchu, typu ludzkiego, zjawy realnej, sa
ma doskonale się bawi inscenizowanemi przez
siebie “oślemi komedyami’\ Ilekroć próbuje
stworzyć typ nie przeciętny, nie nurzany w
błocie, wytwarza najwyżej histeryczkę lub e
rotomanke. 'Pak się ma sprawa z wyda nem w
tym roku “Szaleństwem”. 1 tu pełno rysów
świetnych — wziętych z życia, podpatrzonych
na gorącym uczynku. Kecz wytworna, nie ro
z unii a na przez nikogo i chora na nerwy pani
Rena Brzeziewiczowa budzi nie tyle współ
czucie jakiekolwiek, ile .przykre wrażenie, ja
kie nas zazwyczaj ogarnia wobec objawów
chorobliwych, wobec anomalii, z których się
żadne wyższe i uduchowione uczucie nie rodzi.
Sztuka o tyle spełnia swoje zadanie, o ile*
działa wyzwalająco. Ciasny problemat, nie
mający dostatecznej, ogólniejszej podstawy, a
więc niezrozumiały w swym tragizmie, który
się staje jedynie poszczególnym wypadkiem
patologicznym, nie może ani podziałać wy
zwalająco, ani nawet pozostawić czytelnika
w stanie zaspokojenia władz logiczno-psycho
logicznych.
W formie swej Zapolska wzoruje się na
najlepszych utworach literatury skandynaw
skiej, w których realizm został doprowadzony
do najdalszych krańców wysubfeliiienia. za
stępując lirykę doskonaleni, wnikliwem ugru
powaniem zdarzeń wewnętrznych.
W twórczości Zofii Rygicr-Nałkowskicj
spotykamy dużo liryki, rozsadzającej ramy
powieściowe, podobnie jak u Żeromskiego lub
Daniłowskiego. Kecz liryka jest tu kobieco
strojna, szeleszcząca, jak suknia morowa, po
wleczona koronkami, oświetlona ogniami klej
notów. Rygier-Nałkowska odsłania nam głąb
duszy czysto kobiecej, duszy współczesnej,
skomplikowanej, pełnej fermentu i buntu. Ko
bieta jej chce wyżyć się całą pełnią swej isto
ty. Nie poddaje się już pożytkowi rodu. Chce
rozwinąć własne cechy indywidualne, żąda ta
kiegoż samego prawa do szczęścia i rozkoszy,
jakie ma mężczyzna.
Lecz kobiety Rygier-Nałkowskiej to swo
je prawo do rozwoju indywidualnego i do
szczęścia wbrew przesądom afirmują bardzo
abstrakcyjnie. Właściwie nie przestąpiły one
nigdy progu salonu. Czasami zapewniają, że
miały wielu, bardzo wielu kochanków, lecz
któżby uwierzył tym dystyngowanym, wy
twornym, milutkim, kobietom-koteczkom! I
chociaż wszelki czyn ich łamie się w połowie
drogi, a ręce wyciągnięte po upragnione, a o
kratowane społecznym zakazem, szczęście,
cofają się—jednak księgi Rygier-Nałkowskiej
dają wiele: dają bunt potencyalny. Dalszy
ciąg sam się rozwinie.
Dwie ostatnie książki Rygier-Nałkow
skiej : “Rówieśnice” i “Koteczka, czyli białe
tulipany" posiadają wszystkie charakterysty
czne cechy tej autorki! Styl stał się jeszcze
giętszym, subtelniejszym, podatnym dla naj
mniejszego tchnienia nastroju, niż w dawniej
szych utworach (“Kobiety”, “Książę” itd.).
Dwie nowe postacie kobiece w “Rówieśni
cach” są trrnrhę odmiennemi wydaniami na
szych dawnych znajomych. Szczęścia pragnie
i jedna i druga. Lecz Hania wła«nemi łapkami

xml | txt