Newspaper Page Text
< telegraf Pismo Dolitvczne, społeczne i literackie poświg "SŁń Polaków w Stanach Zjoduo czoiiyeli Ameryki Połnocnej. WYCHODZI CODZIENNIE. a • PRENTMHKATA (z góry) WYNOSI: ■ .......$3.00; p-< Bocznie.-. . 39. • &£> Półrocznie •. $■' Kwartalnie —ojc .Miesięcznic; — . ' ?'Ń. . Cena pojedynczego numeru lu. WYDAWCY: Spółka Wy (buru icza Telegrafu. W'*." ' W CHICAGO, ILLINOIS. jKi. ,"M. S. Ctborowski, - I'rexes j /ar^. ^ A.J.Schultz - - * W,0tfcSy«V: Jty- J. Tarkowski, Sekretarz. !%' • Ł.^Gboszkie wicz, - " te-;; H. Nagiel, Naczelny Redaktor. fy- Wszelkie listy i korespondencje uprasza sig ?!:. przesyłać pod adresem: •V' telegraf fr y' 32 & 34 Mai ket oor. Randolph Sts. Room. 51. Wszelkie przesyłki pienigżne należy nadsyłać na rece kasyjera. TELEFON: MAIN 1063. » v SI r,, "TPEL.Ba-R-A.F'" V«The Polish Political Daily, devoted to the interest >'•' o^the Polish people in United States of America. f i PoM Daily "TELEGRAF" PuDUsHiiiE Company. V; • PUBLISHBBS: - A I Sc"•?T0^K,, ■ iii-ss,... w!-. L. Groszkiewicz, ; • , bccraur I... •H. Hagiel, Chief Editor. SUBSCRIPTION (IN ADVANCE): $3.00; §& Per Year ' "150 S: Per 6 Months... ""'75c & >: Per S. Months ,».. * *«' K£ One Month.......... " p?- Singular copy one cent. S|f;' • OFFICE: 32 & 34 Market Cor. Randolph Sts. Room 51. ' (LIND BLOCK.) '"•* TELEPHONE: IQQQ-^ ^ f!HTCAG0. dnia 2 CZERWCA, '92. ——— : Mco jest niezależność? IgbV-.: pi; Nasz "Telegraf' pragnie być i będzie szczególniej w sprawach pol ^ sto-anierykańskich, gazetą najzupeł c■■niej niezależną. 0;x Jest to zdaniem naszem, najwła ifUciwszy sposób służenia sprawie pol erskiej tu w Ameryce. §§g; Ponieważ zaś, jeszcze przed wyj Pf ściem pierwszego numeru "Telegra £ fu", niektórzy z "naszych najserde feczniaj szych" ten właśnie punkt na |yv szego programu obrali za przedmiot krytyki i z zacięciem sofistów twier P dzą, że "niezależność" to innemi sło wy "brak zasad"", przeto wyjaśnimy % tu w paru.słowach, że: P- Być niezależnym to znaczy mice Własny sąd i własny rozum, nie kie pować swych poglądów z góry uku temi 'formułkami, wszystkich szano wać, ale wszystkich sądzie według sumienia i przekonania, widzieć i u-^ aaawać dobro, z jakiegokolwiek po ihodzi źródła czy obozu, wykorzeniać p?złe, gdziekolwiekby wyrosły jego W- chwasty, mówić prawdę i nikogo się nie bać, wreszcie od nikogo nie słu §'cchać rozkazów, przeciwnych własne . - mu przekonaniu. Jest to i bardzo łatwe i bardzo tru l^dne. A najtrudniejsze pono dla fe.tych,' którzy przywykli do służal stwa. Być niezależnym to nie znaczy — j|p nie mieć zasad. To znaczy nie wpa jj|g dać w krańcowość żadnej partyi,. nie |1 unosić się namiętnostkami żadnego fe: stronnictwa, ale widzieć w riieh wszystkich ogół polski, jeden po chodzeniem, jeden zasadniezemi rj p| sami charakteru, jeden ze względu na cele narodowe i cywilizacyjne, ja ly, kie ma do osiągnięcia. V:' Zasady nasze — to dążenie do o If^. światy ludu, do jego dobra moialne 1 materyalnego, do zachowania jfl mu wiary'i narodowości. ;y Zasady (te pewno, stokroć więcej |S,-warte niż formułki, które wyznają |y \owi, których na oślep, bez udziału % ich woli i sądu prowadzi w nieznaną K' -drogę dłoń namiętności stronniczej. imię tyib zasad, niezależni od Rtjhikogo, prócz własnego sumienia i ^''■obowiązków narodowych, iśc bodzie li'my —:zawsze naprzód!! te'f; T liż' ' 1 • • O NAR OD O WY CII HISKU V - PACH W AMERYCE: te: ^f"; Opinja kard. Ledochowskiego. ; Z Rzymu donoszą, iż w jednej z tamtejszych gazet ogłoszony był : . interview z kard. Ledóchowskim, prefektem Propagandy, co do spra wy ustanowienia biskupów narodo ^ wych w Ameryce. jp;Kard. Ledóchowski stanowczo ig - wyraził zdanie, że Ojciec św. nigdy ^I^.Tiie zgodzi się na mianowanie podob Ś- nychbiskupów. lĘ$y-ć Zdaniem „ prefekta Propagandy, środek podobny byłby niejako wmię : ,v sz^ńiem się w wewnętrzny politykę ■ts Stanów Z jednoczonych i*prowadził ' , by do wyodrębniania oddzielnych , ^ narodowości. Tego, jak wyraził się ijt" kardynał, byó nie powinno; prze ciwnie emigranci różnych narodowo ści' powinni asymilowaó się z ludno ściy miejscowy —w jedna trwały;i nierozłączny całość. Niektóre gazety amerykańskie go rąco pochwalają, ten pogląd; Dla nas znaczy on, — niestety! — że o tak pożądany tu w Ameryce pol skim biskupie nie mamy dzjś ani na wet marzyć... / v '• KONIEC Tow. Historyczno-literackiego w Paryżu. Paryż, d. logo Maja. — Istnie nie jednej z najpoważniejszych in stytucyi polsESwi emigracyjnych, To warzy stwa Hi sto ryczno—L itera ckiego, skończone.. .. Trwające już od pewnego 1 czasu układy pomiędzy Towarzystwem Ili storyczno-Literackim a Akademią Umiejętności w Krakowie zostały zamknięte i uzyskały zatwierdzenie ces. austryackiego. Według tego układu, majątek Towarzystwa prze chodzi na własność Akademji pod warunkiem utrzymania w Paryżu i nadal biblioteki (t> Quai d'Orleans), jako otwartego zakładu użytku pu blicznego i utworzenia przy niej sta cyi naukowej, mającej pośredniczyć między Akadem ją a ruchem nauko wym w Paryżu. Akademja ma u żywaó dochodów z majątku przejęte go po Towarzystwie wyłącznie na cele biblioteki i stacyi naukowej w Paryżu, ogłaszać konkursy history czne, jak dotąd i co rok zdawać pu blicznie sprawę ze swych czynności. Nadzór nad biblioteką i stacją na leży do komitetu miejscowego i de legata Akademji. Takowy w tych dniach wyznaczony, a wtedy nastąpi objęcie majątku Towarzystwa przez Akadem ję. ; , t s Fejletonik. O przyszłości wierszowanych prześwie cili i kilkoro. Tu w Ameryce gdzie polskie niestety! Gazetki rofeną, jak po deszczu grzyby, I wkrótce potem w mrocznych wodach Lety 1) Grzęzną —^wdziano pewrip, bez ochyby Wszelkie skandale i kłótnie —o rety! Od których nawet się rumienią ryby, Lecz nie widziano jeszcze fejletońu Wieaszami.... Ten jest od wielkiego dzwonu! "Dzwonu!" wyrzekłem..-- Już mi w u szach dzwoni \ . Na myśl, co srogie wyrzekną krytyki O Telegrafie naszym, co się płoni — W dziewiczej szacie, — w jaki sposób dziki Tratować będą go, by stado słoniv Wydajać srogich ludożerców krzyki... Bo dziennikarze nasi — w sposób nagi, Powiem — przeważnie są antropo fagi 2)/ Zresztą o wrzaski ich ja dbam tak wiele, Jak o francuzki język pruska krowa, A więc precz z nimi Ha zaś się ośmielę Zbadać te tajnie, które przyszłość - chowa W stolicach równie, jak i w ma*em siele, Ot, niedaleka ta przyszłość czerwcowa, A zaś w przyszłości tej największe bziki Przygotowuje nam — dłoń polityki. O! polityko! najwonniejszy kwiecie, Co dolarami pachniesz, jako żywo, Masz w tym miesiącu dwie konwencye przecie, W Minneapolis jedną nieszczęśliwą, Drugą, że takiej nie ujrzeć na świecie, Zgodną i słodką i miłą na dziwo, Na której cała demokratów banda Zawoja głośno: Chcemy Clevelanda!! W Chicago będzie to.,-i I Garden Ci ty*) Na cały świat się wsławi tem rozgłośnie, Zkąd pomyślności nar$ zabłysną^ świty j real estate boom tak mocno wzrośnie, Że każdy "agent" będzie codzien spity I na świat będzie spoglądał ukośnie A zaś mieć będzie każdy władcy loty Brzuch brylantowy—i nos szczerozłoty! Z owego boom'u sens się ten wywija, Że i wystawa setnie się też uda, . Wrogów niedzieli się rozbije chryja, A na wystawie takie ujrzym cuda, Jak z moskiewskiego cara.... kawał ryja • Albo Wilusią mózg, którego nuda Socjalna aż do szaleństwa przywiodła... Jeden i drugi bestya bardzo podła! Na tej wystawie wreszcie —tutaj fcisza!— Oddział mieć musim dla naszej Polonji, A zaś w oddzielę tym spec jalna nisza, Z której wyzierać będzie ( z głupstwa Paraliż Derdy i logikaZliszat... [toni Gdy się ludzkości ten widok odsłoni, Przedstawiający naszą mądrość pięknie, Ludzkość się zdziwi — podskoczy — i wścieknie!.... 1) W starożytności — Rzeka zapomnienia. 2) Ludożercy. *) Miasto oproilów — lak nazywają Chicago. Omega. ► Nie chwal%c się. — Gdybyś widział, jakie raoja żona ma drobne ręce... Mniejszych już chyba mieć nie można! Zagadnięty uśmiecha się pobłażli wie. , . — Nie chwalę się; ale po ostat niej katastrofie kolejowej moja mał żonka rąk wcale nie ma!.. Polacy w Ameryce. Z BUFFALO, N. Y. Pół kopy wiadomości. East Buffalo, N, Y., 31 maja.— Oto wiadomości o naszej Polonii, które niewątpliwie powinny sz. ćzy telników "Telegrafu" zainteresować. — Jan Kasperek, pracując przy budowie polskiego kościoła św. Jana Kantego, spadł z rusztowania i zostlał niebezpiecznie potłuczony. Biedak — Polka Marya Walęcka zaska^ rżyła do sadu swego męża o okropną zbrodnię. .. Zgadnijcie—o co? O to! że. .. nie chciał jej kupić nowej sukni. Sędzia King zapytał skarżą cej: Co też mąż daje jej tygodniowo na utrzymanie domu? Odrzekła, że. 9 dolarów. Sędzia uśmiał się i i kazał zbyt strojnej Maryi iść do do mu. O, niemądra kobieta!... . j — Wojciech Nagi, zam. p. N. 250 na Peckham ul. skazany został za kradzież gołębi- na $10 kary. Brzyd ko!... • — Polak Jan Dobicz, przechodząc w niedzielę podczas samego nabo żeństwa przez szyny kolei N. 'Y. Central, został na miejscu zabity. Niektórzy twierdzą, że to kara za to, że nie poszedł do kościoła?... — Parafianie św. Wojciecha znów się burzą... Podobno wnieśli nawet skargę do biskupa na swego probo szcza. Mówią oni, że ich proboszcz zabardzo zatzyya naśladować... kiei równika sąsiedniej parafii. — Stanisław Olszanowski, zam. p.1 N. 1097 Broadway, posiada najwięt kszy i najtańszy s^kład węgli i drze wa na całej Polsce., Idźcie i przekop najcie się! j • — Będziemy mieli ślub!... Nasz dzielny i młody policyant polski Ła szewski' żeni się z piękną panną Heł cią Kujawską. Panna Helena jest córką "króla" i "królowej", a więc weselisko będzie królewskie!! ■ — A i*Koros p. Łaszewskiegol, Na jęcia przedślubne nie przeszkadzają mu pełnić wzorowo swych obowiąz ków. W tych dniach przytrzymał on polaka Józefa Millera za kradzież srebrnego .zegarka u J. Szczepańskie go. Stary King skazał M. na $25 kary. j . — Niejaki Fitzhum, skazany zo stał tu za morderstwo na śmierć, w czerwcu zostanie stracony w staon wem więzieniu w Auburn przy po mocyelektrycznośei. —Na Curtis obok Clark (kąt ogro mnie brudny!) w jednym tylko domu mieszka aż... 12 polskich familji. W sobotę wieczorem lokatorzy tej rió wożytnej wieży Babel sprowadzili sobie ti|z5* sadki piwa i po piwszy silę doskonale, zaczęli straszną bijatykę.,. Awanti^a trwała jednak nie - długo bo nadszedł policyant Brylski i za brał siedmiu z nich do "ciupy", gdzie przez 30 dni będą... doili kozę. Smutne.-'"-' Fr. A. STULECIE BITWY POD DU BIENKĄ ;! New York, 31 maja. Dziesięć tutejszych towarzystw energicznie przygotowuje się do uroczystego ob chodu 100-letniej rocznicy bitjwy pod Dubienką. Zebrano już na te'h cel kilkadziesiąt dolarów od towarzystw; Obchód połączony z paradą, odbędzie się w sobotę d. 16 lipca. Prezestem wspólnego komitetu zajmującego Się urządzeniem obchodu, jest p. J. Wit kowski, sekretarzem F. Knapczyu ski. NkwarK, N. Y. 30 maja. Wszy stkie towarzystwa tutejsze urządzają wspaniały obchód stulecie bitwy pod Dubienką. Obchód nastąpi 17 lipca w niedzielę. W sobotę odbędą się w miescowym polskim kościele uro czyste żałobne nieszpory, na których będą asystowały wszystkie miejscoj we polskie i litewskie towarzystwa; W. niedzielę zaś nastąpi marsz dó Saknger Ilali, gdzie zostaną wypoj wiedziane odpowiedne mowy, dekla macye i td. Drobne Notatki, || "Kuryer Nowojorski" ostro wy. stępuje,-przecivvko "Domowi Emi gracyjnemu" w Broklinie i naduży ciom, jakie ma pono popełniać nad zorca tego Domu Groblun. || W Jersey City zorganizowany został polski Klub polityczny im. Pułaskiego pod przewodnictwem p. Stan. Przekopowskiego. • . ••• • || W Mineapolis Minn, poś^ijgćony został kamień węgielny pod iiowo budujący kościół polskr. Kościół będzie $15.0ÓÓ. j f .. ", kosztować EMIGRACYI. , W Warszawie w pobliżu placu Witkowskiego! widzieć można młodą, i przystojny, wieśniaczkę. Kobieta zaczepia przechodniów, zapytując o drogę do.... Brazylii. Jest to JjŁata rzyna Wolska, żona włościanina, z powiatu nieszawskiego, bezpośrednia ofiara gorączki brazylijskiej. W lip cii r. z. Wolski wraz z sąsiadami wy jechał, obiecując "po zboga<|eniu się," przysłać pieniądze na podróż dla żony. Nieszczęśliwa kobieta, za miast spełnionej obietnicy, otrzyma ła wiadomość o śmierci męża w Rio de Janeiro. Pod .wpływem listu wpa dła w obłęd. Obecnie chodzi pomie ścić;, wybierając się niby do męża, który, jak utrzymuje, "został wiel kim panem"... Nieszczęśliwa! Przekupstwo szkolne. / : ! ZlWarszawy piszą: "Przekupstwo przeniosło się już na dobre do szkół. Pan profesor zakłada się z ojcem ucznia, że chłopiec przejdzie przez wszystkie klasy. Zakład idzie o trzy sta lub czterysta vs. i ojciec natu ralnie przegrywa z chęcią. Inny ofia ruje się dawać lekcye języka rosyj skiego, a conto owych lekcy i przyj muje paręset rubli i nie poczuwa się nawet do obowiązku uczenia chłopca. Są to fakty codzień się powtarzające." Teatr w StanisŁywowie. W tych dniach odbyło się w Sta nisławowie, w Galicyi uroczyste o twarcie stałego teatru polskiego im. Aleksandra hr. Fredry, v gmachu umyślnie w tym celu wzniesionym _ głównie dzięki staraniom prezesa miejscowego Tow. muzycznego pana Szameita. Na otwarcie odegraną zo stała sztuka "Śluby panieńskie," nadto wypowiedziany odpowiedni prolog, napisany przez St. Rossow skiego. Dyrektorem teatru jest p. Lucyan Kwieciński ze Lwowa. Na otwarcie przybyło wiele osób z są siedztwa, tudzież ze Lwowa i Krako wa. DROBNE ECHA. W riasach królewskich w Grabiu i Cierpcu, w Prusach Zachodnich, wy niknęły groźne pożary. Szkoda jest bardzo znaczna. Ogień zniszczył kil kanaście hektarów lasu. *Z NakIa donoszą, iż zmarł tam w wielcu lat 85 Ignacy Miaskowski, po rucznik z r. 1831, ranny przy sztur mie Warszawy, następnie organiza tor powstania i uczestnik bitwy pod Miłosławiem w r. 1848. Cześć jego pamięci. W Bytomiu, na Górnym Szląsku, zawiązane zostało " Stowarzyszenie św. Izydora,, mające na celu zapobie ganie niepotrzebnemu wychodźtwu ludzi z polskiego kraju. Cel bardzo szlachetny. W Zawidowicach, pod Plesze-i • wem, 14-letni chłopiec Banasiński. bawiąc się podczas nieobecności ro dziców nabitą fuzyą, zabił na miej scu 10-letnią swą siostrzyczkę. We Lwowie zacznie wychodzić gazeta redagowana po polsku pt. ,,Przyszłość." Wydaje ją stowarzy szenie żydowskie ,,Syon", ażeby do wieść żydom, że nie powinni się łą czyć z polakami. Bezczelne!,. W miejscowości Glitt, w powie cie radowieckim, w Galicyi, pożar zniszczył około 30 hektarów lasuj ro botnik Łużan, śpiący w lesie, spalił się żywcem. W Poznaniu nawet wielu niemców posyła swe dzieci na prywatną naukę jeżyka polskiego. Rozumują bardzo '"słusznie: Dzieci będą musiały żyć pośród polaków, niech więc znają ję zyk polski!... V Se.tm galicyjski uchwalił utworze nie we Lwowie gimnazyum i szkoły miejskiej, a nadto szkół miejskich w Stanisławowie i Tarnopolu z języ kiem wykładowym ruskim. PoMięnzY Toruniem a Warszawą została zaprowadzona żegluga paro wa na Wiśle. KOCHAJMY SIE!... . : (Do..... ..) Jost Faryzeusz, co mówi tak ładnie, Że w jego słowach złości nie odgadnie, Gdy wo*a, strojąc twarz w uśmiechy lisie: — Och kochajm\'sie!! Słodziutkie słowa! niby miodem płyną, Lecz się ukrywa żądło za.-.. łaciną I, brzmi fałszywiej gdy wzrok złością ' J skrzv sie S v o To "Kochajmy sie!" Porzuć złość twoją, o mój dobry panie! Intryżki, szpilki" i dołków kopanie; A gdy już przejdą twe manewry lisie — Pokochamy sig!!! Telegraf. PRZYGODY AWABTURNIXA j od Wisły do Gangesu. - POWIEŚĆ W DWÓCH TC MACH. Przez Maurycego Joktija*). Przekład *, węgierskiego.; 2- Kryminalna inJcwizycya. ' : ^ -Ivy Znak ręki podwój lie podkreślony, wskazuje w aktach (ala krotkosci), że przewodniczący trybunału dawał katowi skinienie do pociągania po wrozami torturowy. Poczem pisarz trybunału zapisy' wał zeznania wziętego na pęki tak długo, dopóki tenże nie zawołał: ,,Łaski... zmiłowania!" ! ' Książę siedział przy osdb iym stole na wywyższeniu, w krześk z goręj czarni, pod baldachimem z czarny draperyą. Śledztwo prowadził sołtys. Pierwsze pytanie: Jak się nazywasz? Nazywam się na Podou ,,Jaro Tergucki", w Zarażu „Zdenko Kochański", w Odessie „Braciszek Hilary", w Hamburgu „Eliasz Jun ker", w Monasterze (Munster) „Wil helm Stram'w Amsterdamie,, Myn heer Tobiasz van der Bullen", w Singaporze „Macharadza Kong", na morzu „Kapitan Rouge", w Hoog staten „Kawaler Malchus",_ w Lille „Kawaler de Monte Olymp", w Pa latynacie „Doktór Serepta", a tutaj „Hugo ron Hebernik". ; — I nic więcej? — zapytał zdziwio ny przewodniczący. To zaś pytanie było tak dziwaczne, źe wszyscy śmiechem parsknęli: ksi% żę, asorowie, podsądny. Tylko prze wodniczący nie mógł się rozchrumić. — Więcej nazwisk już nie sobie przypominam — odrzekł na zakoń cnenie pod sądny. sław Dhigie-pytanie: —- Jakiego jesteś wyznania?, — Urodziłem się jako kacerz wy znania augsburskiego, w Krakowie przeszedłem do socynianówj na Ukra inie przystąpiłem do prawosławia, po tem stałem się prawowiernym kato likiem, nastepnie rycerzem różańco wym, dalej kwakrem; należałem już do indyjskich braminów! — wre szcie przystałem do ateusziowskich i szatana ubóstwiających manichejczy ków, których nazywają, także „kaini tami". — Ładna kolekcya! — przewodniczący. Sekretarz zapisał to zeznanie. mruknął Trzecie Pytanie: t — Jakie jest twoje zatrudnienie, podsądny? \ - Byłem podchorążnym, jeńcem, nie wolnikiem, hersztem opryszków, da rmojadem, ochmistrzem na książę cym dworze, mnichem kwestąrzem, kapralem werbunkowym, zakrystya nem, rycerzem, giełdziarzem,! han dlarzem muszli, radnym, kapitanem okrętowym, wicekrólem, morskim rozbójnikiem, bakałarzem, oprawcą, katem, czarownikiem, pikinierem, wodzibabą, adjutantem, [lekarzem, szarlatanem, prorokiem, puszkarzem. — Powoli, powoli — zawołał prze wodniczący — pisarz nie może zdą źyó za tobą. I znowu musieli się roześmiać członkowie trybunału przy wylicza niu tak wielu arcypoczciwych zatru dnień; śmiał się nawet i podsądny i trupia głowa. Jakoś wszyscy byli dzisiaj w szczególnie dobrym humo rze! .• j ; Po poprzedzającym znowu zwy kłym znaku: nastąpiło czwarte pytanie: — Do jakich zbrodni się przyzna; jesz? ; i . . — Byłem członkiem bandy roz bójników i podpalaczy. - Sołtys mruknął: — Dobrze. — Nakłoniłem żonę mego dobro czyńcy do grzesznej miłości. — Niezłe!.., —Zrabowałem kościół, który był powi^zony mojej pieczy. — Pysznie. — Wydawałem się pod fałszywem nazwiskiem za szlachcica. — Hm... hm... — Kazałem sobie sporządzić z fał szywem nazwiskiem dokumentaj., — Jeszcze lepiej! — Zabiłem w pojedynku przyja ciela.^' , - \ — Brawo! \ hand! jenny gi<(h~ K P1 ferw V'Ąt{h Oszukałem moich wspólników owych. Pysznie. ^Zdradziłem powierzone mi ta ce państwowe. / No, to już drobnostka. / Frymarczyłem majątkiem dru/ Żart. Stałem się bałwochwalca. " O... o.. - • • L Pojąłem drugą żone, chociaż |sza jeszcze żyła. Ładne kawałki. j Pojąłem też trzecią, czwartą, i szóstą żonę. Panie miły!... — [Popełniłem królobójstwo. Najlepiej! Byłem 'korsarzem. Niezły komplet. Źabiłem "moją pierwszą żone. O, złoczyńco!... ' } Byłem czarownikiem. / Tak?' ! Zawarłem przymierze z djab- ; łem. [No... no... Zajmowałem nię fałszowaniem pieniędzy. — To nic. — Głosiłem nową wiarę. — Herezja! — Po szarlatańsku udawałem do ktora i zabijałam ludzi truciznami. — Pi... pi... — Zdradziłem powierzoną mi twierc zę. — Acha! — Jadłem ludzkie ciało. — Ooś okropnego... Tak wywoływał głośno sołtys, uderzaljąc gwałtownie pięścią o pa piery, rozłożone przed nim na stole tak, is: mu pot spływał z tłustego czoła. Tutij na chwilę zamilkł torturo lugo. (Ciąg dalszy nastąpi.) wany Ostatnie Telegramy. NOWY KANDYDAT. Blaiii e nie "leci" na prezydenta, lecz Tom Read. Ne^ York, 2 czerwca. — Po mie ście, w sferach najlepiej poinformo wanych politycznie, krąży tu wiado mość ni Oto ostatni nie jes na prei Kan marl owa i nadzwyczaj oryginalna. Blaine, którego boom wzrasta emi dniami tak gwałtownie, podobno wcale kandydatem ydenta. jłydatura Blaine'a jest tylko lewrem. - Ci, którzy ją wysuwają naprzód, chcą tylko rozbić siłę Harrisonar; po czem w Minneapolis na konwencyi postawią nowego kandydata. Ma być nim Tom Read, b. speaker (prezes) kongresu, jeden z najznako mitszych przewódców stronnictwa re publikańskiego, zwany przez prze ciwnik swej er Plan Reeda Platta kul ów "Czar Reed" z ,po\Vodu lergii i stanowczości. i takiej kampanyi na rzecz postał obmyślony przez I sen. innych przy wódzców party i. Wiadomość wywołała w New Yor ogr|mną sensacyę. I OTRZEBA. BALBIERZA DobreRO—274 W. 12tą ulica. ' CHŁOPCÓW do roznoszenia, codzien nej gazety Telegkaf. Zgłosić się natychmiast pod No. 619 Noble st. K' UCZERA—130 W. Randolph ulica. K RA Si VCA—22 Odar blisko North ate ulic. K' UCHARKl—310 La Salle avenue K' UCIIARKI $5.00 tygodniowo—1401 E lis avenue. M0L 3EROW 6—W. Illinois ulica. HAS' UNKI—389 Oak ulica. ►RAC ZKl—1339 State ulica. OKUJOWę—100 State ulica. PILi UM BIARZY—S7ma i Halsted ulica. R OHO m TNIKÓW do górnej kolej i po gdzy Praire ave. i Ćalumei ave. S. BARTK OWIAK. J. If. VAOA. 'K0WIAK I VAGA, pierwszorzędny Bar I ' • - IPolski Salon, : Świeże Piwo, Importowane i Antjo \\we W\ ia Wódki i Cygara zawsze nci usługi. ;57& NOBLE !|t. Cor.W. Division St. CHICAGO. ILL,