< telegraf
Pismo Dolitvczne, społeczne i literackie poświg
"SŁń Polaków w Stanach Zjoduo
czoiiyeli Ameryki Połnocnej.
WYCHODZI CODZIENNIE.
a • PRENTMHKATA (z góry) WYNOSI:
■ .......$3.00;
p-< Bocznie.-. . 39. •
&£> Półrocznie •.
$■' Kwartalnie —ojc
.Miesięcznic; — . '
?'Ń. . Cena pojedynczego numeru lu.
WYDAWCY:
Spółka Wy (buru icza Telegrafu.
W'*." ' W CHICAGO, ILLINOIS.
jKi. ,"M. S. Ctborowski, - I'rexes j /ar^.
^ A.J.Schultz - - * W,0tfcSy«V:
Jty- J. Tarkowski, Sekretarz.
!%' • Ł.^Gboszkie wicz, - "
te-;; H. Nagiel, Naczelny Redaktor.
fy- Wszelkie listy i korespondencje uprasza sig
?!:. przesyłać pod adresem:
•V' telegraf
fr y' 32 & 34 Mai ket oor. Randolph Sts. Room. 51.
Wszelkie przesyłki pienigżne należy nadsyłać
na rece kasyjera.
TELEFON: MAIN 1063.
» v
SI
r,, "TPEL.Ba-R-A.F'"
V«The Polish Political Daily, devoted to the interest
>'•' o^the Polish people in United States of America.
f i PoM Daily "TELEGRAF" PuDUsHiiiE Company.
V; • PUBLISHBBS:
- A I Sc"•?T0^K,, ■
iii-ss,...
w!-. L. Groszkiewicz, ; • , bccraur
I... •H. Hagiel, Chief Editor.
SUBSCRIPTION (IN ADVANCE):
$3.00;
§& Per Year ' "150
S: Per 6 Months... ""'75c
& >: Per S. Months ,».. * *«'
K£ One Month.......... "
p?- Singular copy one cent.
S|f;' • OFFICE:
32 & 34 Market Cor. Randolph Sts. Room 51.
' (LIND BLOCK.)
'"•* TELEPHONE: IQQQ-^
^ f!HTCAG0. dnia 2 CZERWCA, '92.
——— :
Mco jest niezależność?
IgbV-.:
pi; Nasz "Telegraf' pragnie być i
będzie szczególniej w sprawach pol
^ sto-anierykańskich, gazetą najzupeł
c■■niej niezależną.
0;x Jest to zdaniem naszem, najwła
ifUciwszy sposób służenia sprawie pol
erskiej tu w Ameryce.
§§g; Ponieważ zaś, jeszcze przed wyj
Pf ściem pierwszego numeru "Telegra
£ fu", niektórzy z "naszych najserde
feczniaj szych" ten właśnie punkt na
|yv szego programu obrali za przedmiot
krytyki i z zacięciem sofistów twier
P dzą, że "niezależność" to innemi sło
wy "brak zasad"", przeto wyjaśnimy
% tu w paru.słowach, że:
P- Być niezależnym to znaczy mice
Własny sąd i własny rozum, nie kie
pować swych poglądów z góry uku
temi 'formułkami, wszystkich szano
wać, ale wszystkich sądzie według
sumienia i przekonania, widzieć i u-^
aaawać dobro, z jakiegokolwiek po
ihodzi źródła czy obozu, wykorzeniać
p?złe, gdziekolwiekby wyrosły jego
W- chwasty, mówić prawdę i nikogo się
nie bać, wreszcie od nikogo nie słu
§'cchać rozkazów, przeciwnych własne
. - mu przekonaniu.
Jest to i bardzo łatwe i bardzo tru
l^dne. A najtrudniejsze pono dla
fe.tych,' którzy przywykli do służal
stwa.
Być niezależnym to nie znaczy —
j|p nie mieć zasad. To znaczy nie wpa
jj|g dać w krańcowość żadnej partyi,. nie
|1 unosić się namiętnostkami żadnego
fe: stronnictwa, ale widzieć w riieh
wszystkich ogół polski, jeden po
chodzeniem, jeden zasadniezemi rj
p| sami charakteru, jeden ze względu
na cele narodowe i cywilizacyjne, ja
ly, kie ma do osiągnięcia.
V:' Zasady nasze — to dążenie do o
If^. światy ludu, do jego dobra moialne
1 materyalnego, do zachowania
jfl mu wiary'i narodowości.
;y Zasady (te pewno, stokroć więcej
|S,-warte niż formułki, które wyznają
|y \owi, których na oślep, bez udziału
% ich woli i sądu prowadzi w nieznaną
K' -drogę dłoń namiętności stronniczej.
imię tyib zasad, niezależni od
Rtjhikogo, prócz własnego sumienia i
^''■obowiązków narodowych, iśc bodzie
li'my —:zawsze naprzód!!
te'f; T liż' ' 1 • •
O NAR OD O WY CII HISKU
V - PACH W AMERYCE:
te:
^f"; Opinja kard. Ledochowskiego.
; Z Rzymu donoszą, iż w jednej z
tamtejszych gazet ogłoszony był
: . interview z kard. Ledóchowskim,
prefektem Propagandy, co do spra
wy ustanowienia biskupów narodo
^ wych w Ameryce.
jp;Kard. Ledóchowski stanowczo
ig - wyraził zdanie, że Ojciec św. nigdy
^I^.Tiie zgodzi się na mianowanie podob
Ś- nychbiskupów.
lĘ$y-ć Zdaniem „ prefekta Propagandy,
środek podobny byłby niejako wmię
: ,v sz^ńiem się w wewnętrzny politykę
■ts Stanów Z jednoczonych i*prowadził
' , by do wyodrębniania oddzielnych
, ^ narodowości. Tego, jak wyraził się
ijt" kardynał, byó nie powinno; prze
ciwnie emigranci różnych narodowo
ści' powinni asymilowaó się z ludno
ściy miejscowy —w jedna trwały;i
nierozłączny całość.
Niektóre gazety amerykańskie go
rąco pochwalają, ten pogląd; Dla
nas znaczy on, — niestety! — że o
tak pożądany tu w Ameryce pol
skim biskupie nie mamy dzjś ani na
wet marzyć... / v '•
KONIEC
Tow. Historyczno-literackiego
w Paryżu.
Paryż, d. logo Maja. — Istnie
nie jednej z najpoważniejszych in
stytucyi polsESwi emigracyjnych,
To warzy stwa Hi sto ryczno—L itera
ckiego, skończone.. ..
Trwające już od pewnego 1 czasu
układy pomiędzy Towarzystwem Ili
storyczno-Literackim a Akademią
Umiejętności w Krakowie zostały
zamknięte i uzyskały zatwierdzenie
ces. austryackiego. Według tego
układu, majątek Towarzystwa prze
chodzi na własność Akademji pod
warunkiem utrzymania w Paryżu i
nadal biblioteki (t> Quai d'Orleans),
jako otwartego zakładu użytku pu
blicznego i utworzenia przy niej sta
cyi naukowej, mającej pośredniczyć
między Akadem ją a ruchem nauko
wym w Paryżu. Akademja ma u
żywaó dochodów z majątku przejęte
go po Towarzystwie wyłącznie na
cele biblioteki i stacyi naukowej w
Paryżu, ogłaszać konkursy history
czne, jak dotąd i co rok zdawać pu
blicznie sprawę ze swych czynności.
Nadzór nad biblioteką i stacją na
leży do komitetu miejscowego i de
legata Akademji. Takowy w tych
dniach wyznaczony, a wtedy nastąpi
objęcie majątku Towarzystwa przez
Akadem ję.
; , t s
Fejletonik.
O przyszłości wierszowanych prześwie
cili i kilkoro.
Tu w Ameryce gdzie polskie niestety!
Gazetki rofeną, jak po deszczu grzyby,
I wkrótce potem w mrocznych wodach
Lety 1)
Grzęzną —^wdziano pewrip, bez
ochyby
Wszelkie skandale i kłótnie —o rety!
Od których nawet się rumienią ryby,
Lecz nie widziano jeszcze fejletońu
Wieaszami.... Ten jest od wielkiego
dzwonu!
"Dzwonu!" wyrzekłem..-- Już mi w u
szach dzwoni
\ .
Na myśl, co srogie wyrzekną krytyki
O Telegrafie naszym, co się płoni —
W dziewiczej szacie, — w jaki sposób
dziki
Tratować będą go, by stado słoniv
Wydajać srogich ludożerców krzyki...
Bo dziennikarze nasi — w sposób nagi,
Powiem — przeważnie są antropo
fagi 2)/
Zresztą o wrzaski ich ja dbam tak wiele,
Jak o francuzki język pruska krowa,
A więc precz z nimi Ha zaś się ośmielę
Zbadać te tajnie, które przyszłość
- chowa
W stolicach równie, jak i w ma*em siele,
Ot, niedaleka ta przyszłość czerwcowa,
A zaś w przyszłości tej największe bziki
Przygotowuje nam — dłoń polityki.
O! polityko! najwonniejszy kwiecie,
Co dolarami pachniesz, jako żywo,
Masz w tym miesiącu dwie konwencye
przecie,
W Minneapolis jedną nieszczęśliwą,
Drugą, że takiej nie ujrzeć na świecie,
Zgodną i słodką i miłą na dziwo,
Na której cała demokratów banda
Zawoja głośno: Chcemy Clevelanda!!
W Chicago będzie to.,-i I Garden Ci ty*)
Na cały świat się wsławi tem rozgłośnie,
Zkąd pomyślności nar$ zabłysną^ świty
j real estate boom tak mocno wzrośnie,
Że każdy "agent" będzie codzien spity
I na świat będzie spoglądał ukośnie
A zaś mieć będzie każdy władcy loty
Brzuch brylantowy—i nos szczerozłoty!
Z owego boom'u sens się ten wywija,
Że i wystawa setnie się też uda, .
Wrogów niedzieli się rozbije chryja,
A na wystawie takie ujrzym cuda,
Jak z moskiewskiego cara.... kawał ryja
• Albo Wilusią mózg, którego nuda
Socjalna aż do szaleństwa przywiodła...
Jeden i drugi bestya bardzo podła!
Na tej wystawie wreszcie —tutaj fcisza!—
Oddział mieć musim dla naszej Polonji,
A zaś w oddzielę tym spec jalna nisza,
Z której wyzierać będzie ( z głupstwa
Paraliż Derdy i logikaZliszat... [toni
Gdy się ludzkości ten widok odsłoni,
Przedstawiający naszą mądrość pięknie,
Ludzkość się zdziwi — podskoczy — i
wścieknie!....
1) W starożytności — Rzeka zapomnienia.
2) Ludożercy.
*) Miasto oproilów — lak nazywają Chicago.
Omega. ►
Nie chwal%c się.
— Gdybyś widział, jakie raoja
żona ma drobne ręce... Mniejszych
już chyba mieć nie można!
Zagadnięty uśmiecha się pobłażli
wie. , .
— Nie chwalę się; ale po ostat
niej katastrofie kolejowej moja mał
żonka rąk wcale nie ma!..
Polacy w Ameryce.
Z BUFFALO, N. Y.
Pół kopy wiadomości.
East Buffalo, N, Y., 31 maja.—
Oto wiadomości o naszej Polonii,
które niewątpliwie powinny sz. ćzy
telników "Telegrafu" zainteresować.
— Jan Kasperek, pracując przy
budowie polskiego kościoła św. Jana
Kantego, spadł z rusztowania i zostlał
niebezpiecznie potłuczony. Biedak
— Polka Marya Walęcka zaska^
rżyła do sadu swego męża o okropną
zbrodnię. .. Zgadnijcie—o co? O
to! że. .. nie chciał jej kupić nowej
sukni. Sędzia King zapytał skarżą
cej: Co też mąż daje jej tygodniowo
na utrzymanie domu? Odrzekła, że.
9 dolarów. Sędzia uśmiał się i i
kazał zbyt strojnej Maryi iść do do
mu. O, niemądra kobieta!... . j
— Wojciech Nagi, zam. p. N. 250
na Peckham ul. skazany został za
kradzież gołębi- na $10 kary. Brzyd
ko!... •
— Polak Jan Dobicz, przechodząc
w niedzielę podczas samego nabo
żeństwa przez szyny kolei N. 'Y.
Central, został na miejscu zabity.
Niektórzy twierdzą, że to kara za to,
że nie poszedł do kościoła?...
— Parafianie św. Wojciecha znów
się burzą... Podobno wnieśli nawet
skargę do biskupa na swego probo
szcza. Mówią oni, że ich proboszcz
zabardzo zatzyya naśladować... kiei
równika sąsiedniej parafii.
— Stanisław Olszanowski, zam. p.1
N. 1097 Broadway, posiada najwięt
kszy i najtańszy s^kład węgli i drze
wa na całej Polsce., Idźcie i przekop
najcie się! j •
— Będziemy mieli ślub!... Nasz
dzielny i młody policyant polski Ła
szewski' żeni się z piękną panną Heł
cią Kujawską. Panna Helena jest
córką "króla" i "królowej", a więc
weselisko będzie królewskie!! ■
— A i*Koros p. Łaszewskiegol, Na
jęcia przedślubne nie przeszkadzają
mu pełnić wzorowo swych obowiąz
ków. W tych dniach przytrzymał on
polaka Józefa Millera za kradzież
srebrnego .zegarka u J. Szczepańskie
go. Stary King skazał M. na $25
kary. j .
— Niejaki Fitzhum, skazany zo
stał tu za morderstwo na śmierć, w
czerwcu zostanie stracony w staon
wem więzieniu w Auburn przy po
mocyelektrycznośei.
—Na Curtis obok Clark (kąt ogro
mnie brudny!) w jednym tylko domu
mieszka aż... 12 polskich familji. W
sobotę wieczorem lokatorzy tej rió
wożytnej wieży Babel sprowadzili
sobie ti|z5* sadki piwa i po piwszy silę
doskonale, zaczęli straszną bijatykę.,.
Awanti^a trwała jednak nie - długo
bo nadszedł policyant Brylski i za
brał siedmiu z nich do "ciupy", gdzie
przez 30 dni będą... doili kozę.
Smutne.-'"-' Fr. A.
STULECIE BITWY POD DU
BIENKĄ ;!
New York, 31 maja. Dziesięć
tutejszych towarzystw energicznie
przygotowuje się do uroczystego ob
chodu 100-letniej rocznicy bitjwy pod
Dubienką. Zebrano już na te'h cel
kilkadziesiąt dolarów od towarzystw;
Obchód połączony z paradą, odbędzie
się w sobotę d. 16 lipca. Prezestem
wspólnego komitetu zajmującego Się
urządzeniem obchodu, jest p. J. Wit
kowski, sekretarzem F. Knapczyu
ski.
NkwarK, N. Y. 30 maja. Wszy
stkie towarzystwa tutejsze urządzają
wspaniały obchód stulecie bitwy pod
Dubienką. Obchód nastąpi 17 lipca
w niedzielę. W sobotę odbędą się
w miescowym polskim kościele uro
czyste żałobne nieszpory, na których
będą asystowały wszystkie miejscoj
we polskie i litewskie towarzystwa;
W. niedzielę zaś nastąpi marsz dó
Saknger Ilali, gdzie zostaną wypoj
wiedziane odpowiedne mowy, dekla
macye i td.
Drobne Notatki,
|| "Kuryer Nowojorski" ostro wy.
stępuje,-przecivvko "Domowi Emi
gracyjnemu" w Broklinie i naduży
ciom, jakie ma pono popełniać nad
zorca tego Domu Groblun.
|| W Jersey City zorganizowany
został polski Klub polityczny im.
Pułaskiego pod przewodnictwem p.
Stan. Przekopowskiego. • . •••
• || W Mineapolis Minn, poś^ijgćony
został kamień węgielny pod iiowo
budujący kościół polskr. Kościół
będzie $15.0ÓÓ. j f .. ",
kosztować
EMIGRACYI. ,
W Warszawie w pobliżu placu
Witkowskiego! widzieć można młodą,
i przystojny, wieśniaczkę. Kobieta
zaczepia przechodniów, zapytując o
drogę do.... Brazylii. Jest to JjŁata
rzyna Wolska, żona włościanina, z
powiatu nieszawskiego, bezpośrednia
ofiara gorączki brazylijskiej. W lip
cii r. z. Wolski wraz z sąsiadami wy
jechał, obiecując "po zboga<|eniu
się," przysłać pieniądze na podróż
dla żony. Nieszczęśliwa kobieta, za
miast spełnionej obietnicy, otrzyma
ła wiadomość o śmierci męża w Rio
de Janeiro. Pod .wpływem listu wpa
dła w obłęd. Obecnie chodzi pomie
ścić;, wybierając się niby do męża,
który, jak utrzymuje, "został wiel
kim panem"... Nieszczęśliwa!
Przekupstwo szkolne. /
: ! ZlWarszawy piszą: "Przekupstwo
przeniosło się już na dobre do szkół.
Pan profesor zakłada się z ojcem
ucznia, że chłopiec przejdzie przez
wszystkie klasy. Zakład idzie o trzy
sta lub czterysta vs. i ojciec natu
ralnie przegrywa z chęcią. Inny ofia
ruje się dawać lekcye języka rosyj
skiego, a conto owych lekcy i przyj
muje paręset rubli i nie poczuwa się
nawet do obowiązku uczenia chłopca.
Są to fakty codzień się powtarzające."
Teatr w StanisŁywowie.
W tych dniach odbyło się w Sta
nisławowie, w Galicyi uroczyste o
twarcie stałego teatru polskiego im.
Aleksandra hr. Fredry, v gmachu
umyślnie w tym celu wzniesionym
_ głównie dzięki staraniom prezesa
miejscowego Tow. muzycznego pana
Szameita. Na otwarcie odegraną zo
stała sztuka "Śluby panieńskie,"
nadto wypowiedziany odpowiedni
prolog, napisany przez St. Rossow
skiego. Dyrektorem teatru jest p.
Lucyan Kwieciński ze Lwowa. Na
otwarcie przybyło wiele osób z są
siedztwa, tudzież ze Lwowa i Krako
wa.
DROBNE ECHA.
W riasach królewskich w Grabiu i
Cierpcu, w Prusach Zachodnich, wy
niknęły groźne pożary. Szkoda jest
bardzo znaczna. Ogień zniszczył kil
kanaście hektarów lasu.
*Z NakIa donoszą, iż zmarł tam w
wielcu lat 85 Ignacy Miaskowski, po
rucznik z r. 1831, ranny przy sztur
mie Warszawy, następnie organiza
tor powstania i uczestnik bitwy pod
Miłosławiem w r. 1848. Cześć jego
pamięci.
W Bytomiu, na Górnym Szląsku,
zawiązane zostało " Stowarzyszenie
św. Izydora,, mające na celu zapobie
ganie niepotrzebnemu wychodźtwu
ludzi z polskiego kraju. Cel bardzo
szlachetny.
W Zawidowicach, pod Plesze-i •
wem, 14-letni chłopiec Banasiński.
bawiąc się podczas nieobecności ro
dziców nabitą fuzyą, zabił na miej
scu 10-letnią swą siostrzyczkę.
We Lwowie zacznie wychodzić
gazeta redagowana po polsku pt.
,,Przyszłość." Wydaje ją stowarzy
szenie żydowskie ,,Syon", ażeby do
wieść żydom, że nie powinni się łą
czyć z polakami. Bezczelne!,.
W miejscowości Glitt, w powie
cie radowieckim, w Galicyi, pożar
zniszczył około 30 hektarów lasuj ro
botnik Łużan, śpiący w lesie, spalił
się żywcem.
W Poznaniu nawet wielu niemców
posyła swe dzieci na prywatną naukę
jeżyka polskiego. Rozumują bardzo
'"słusznie: Dzieci będą musiały żyć
pośród polaków, niech więc znają ję
zyk polski!... V
Se.tm galicyjski uchwalił utworze
nie we Lwowie gimnazyum i szkoły
miejskiej, a nadto szkół miejskich w
Stanisławowie i Tarnopolu z języ
kiem wykładowym ruskim.
PoMięnzY Toruniem a Warszawą
została zaprowadzona żegluga paro
wa na Wiśle.
KOCHAJMY SIE!...
. : (Do..... ..)
Jost Faryzeusz, co mówi tak ładnie,
Że w jego słowach złości nie odgadnie,
Gdy wo*a, strojąc twarz w uśmiechy lisie:
— Och kochajm\'sie!!
Słodziutkie słowa! niby miodem płyną,
Lecz się ukrywa żądło za.-.. łaciną
I, brzmi fałszywiej gdy wzrok złością
' J skrzv sie
S v o
To "Kochajmy sie!"
Porzuć złość twoją, o mój dobry panie!
Intryżki, szpilki" i dołków kopanie;
A gdy już przejdą twe manewry lisie —
Pokochamy sig!!!
Telegraf.
PRZYGODY AWABTURNIXA j
od Wisły do Gangesu.
- POWIEŚĆ W DWÓCH TC
MACH.
Przez Maurycego Joktija*).
Przekład *, węgierskiego.;
2- Kryminalna inJcwizycya.
' : ^ -Ivy
Znak ręki podwój lie podkreślony,
wskazuje w aktach (ala krotkosci),
że przewodniczący trybunału dawał
katowi skinienie do pociągania po
wrozami torturowy.
Poczem pisarz trybunału zapisy'
wał zeznania wziętego na pęki tak
długo, dopóki tenże nie zawołał:
,,Łaski... zmiłowania!" ! '
Książę siedział przy osdb iym stole
na wywyższeniu, w krześk z goręj
czarni, pod baldachimem z czarny
draperyą.
Śledztwo prowadził sołtys.
Pierwsze pytanie:
Jak się nazywasz?
Nazywam się na Podou ,,Jaro
Tergucki", w Zarażu „Zdenko
Kochański", w Odessie „Braciszek
Hilary", w Hamburgu „Eliasz Jun
ker", w Monasterze (Munster) „Wil
helm Stram'w Amsterdamie,, Myn
heer Tobiasz van der Bullen", w
Singaporze „Macharadza Kong", na
morzu „Kapitan Rouge", w Hoog
staten „Kawaler Malchus",_ w Lille
„Kawaler de Monte Olymp", w Pa
latynacie „Doktór Serepta", a tutaj
„Hugo ron Hebernik". ;
— I nic więcej? — zapytał zdziwio
ny przewodniczący.
To zaś pytanie było tak dziwaczne,
źe wszyscy śmiechem parsknęli: ksi%
żę, asorowie, podsądny. Tylko prze
wodniczący nie mógł się rozchrumić.
— Więcej nazwisk już nie sobie
przypominam — odrzekł na zakoń
cnenie pod sądny.
sław
Dhigie-pytanie:
—- Jakiego jesteś wyznania?,
— Urodziłem się jako kacerz wy
znania augsburskiego, w Krakowie
przeszedłem do socynianówj na Ukra
inie przystąpiłem do prawosławia, po
tem stałem się prawowiernym kato
likiem, nastepnie rycerzem różańco
wym, dalej kwakrem; należałem już
do indyjskich braminów! — wre
szcie przystałem do ateusziowskich i
szatana ubóstwiających manichejczy
ków, których nazywają, także „kaini
tami".
— Ładna kolekcya! —
przewodniczący.
Sekretarz zapisał to zeznanie.
mruknął
Trzecie Pytanie: t
— Jakie jest twoje zatrudnienie,
podsądny? \
- Byłem podchorążnym, jeńcem, nie
wolnikiem, hersztem opryszków, da
rmojadem, ochmistrzem na książę
cym dworze, mnichem kwestąrzem,
kapralem werbunkowym, zakrystya
nem, rycerzem, giełdziarzem,! han
dlarzem muszli, radnym, kapitanem
okrętowym, wicekrólem, morskim
rozbójnikiem, bakałarzem, oprawcą,
katem, czarownikiem, pikinierem,
wodzibabą, adjutantem, [lekarzem,
szarlatanem, prorokiem, puszkarzem.
— Powoli, powoli — zawołał prze
wodniczący — pisarz nie może zdą
źyó za tobą.
I znowu musieli się roześmiać
członkowie trybunału przy wylicza
niu tak wielu arcypoczciwych zatru
dnień; śmiał się nawet i podsądny i
trupia głowa. Jakoś wszyscy byli
dzisiaj w szczególnie dobrym humo
rze! .• j ;
Po poprzedzającym znowu zwy
kłym znaku:
nastąpiło czwarte pytanie:
— Do jakich zbrodni się przyzna;
jesz? ; i . .
— Byłem członkiem bandy roz
bójników i podpalaczy.
- Sołtys mruknął:
— Dobrze.
— Nakłoniłem żonę mego dobro
czyńcy do grzesznej miłości.
— Niezłe!..,
—Zrabowałem kościół, który był
powi^zony mojej pieczy.
— Pysznie.
— Wydawałem się pod fałszywem
nazwiskiem za szlachcica.
— Hm... hm...
— Kazałem sobie sporządzić z fał
szywem nazwiskiem dokumentaj.,
— Jeszcze lepiej!
— Zabiłem w pojedynku przyja
ciela.^' , - \
— Brawo! \
hand!
jenny
gi<(h~
K
P1
ferw
V'Ąt{h
Oszukałem moich wspólników
owych.
Pysznie.
^Zdradziłem powierzone mi ta
ce państwowe. /
No, to już drobnostka. /
Frymarczyłem majątkiem dru/
Żart.
Stałem się bałwochwalca. "
O... o..
- • • L
Pojąłem drugą żone, chociaż
|sza jeszcze żyła.
Ładne kawałki. j
Pojąłem też trzecią, czwartą,
i szóstą żonę.
Panie miły!...
— [Popełniłem królobójstwo.
Najlepiej!
Byłem 'korsarzem.
Niezły komplet.
Źabiłem "moją pierwszą żone.
O, złoczyńco!... ' }
Byłem czarownikiem. /
Tak?' !
Zawarłem przymierze z djab- ;
łem.
[No... no...
Zajmowałem nię fałszowaniem
pieniędzy.
— To nic.
— Głosiłem nową wiarę.
— Herezja!
— Po szarlatańsku udawałem do
ktora i zabijałam ludzi truciznami.
— Pi... pi...
— Zdradziłem powierzoną mi
twierc zę.
— Acha!
— Jadłem ludzkie ciało.
— Ooś okropnego...
Tak wywoływał głośno sołtys,
uderzaljąc gwałtownie pięścią o pa
piery, rozłożone przed nim na stole
tak, is: mu pot spływał z tłustego
czoła.
Tutij na chwilę zamilkł torturo
lugo.
(Ciąg dalszy nastąpi.)
wany
Ostatnie Telegramy.
NOWY KANDYDAT.
Blaiii
e nie "leci" na prezydenta,
lecz Tom Read.
Ne^ York, 2 czerwca. — Po mie
ście, w sferach najlepiej poinformo
wanych politycznie, krąży tu wiado
mość ni
Oto
ostatni
nie jes
na prei
Kan
marl
owa i nadzwyczaj oryginalna.
Blaine, którego boom wzrasta
emi dniami tak gwałtownie,
podobno wcale kandydatem
ydenta.
jłydatura Blaine'a jest tylko
lewrem.
- Ci, którzy ją wysuwają naprzód,
chcą tylko rozbić siłę Harrisonar; po
czem w Minneapolis na konwencyi
postawią nowego kandydata.
Ma być nim Tom Read, b. speaker
(prezes) kongresu, jeden z najznako
mitszych przewódców stronnictwa re
publikańskiego, zwany przez prze
ciwnik
swej er
Plan
Reeda
Platta
kul
ów "Czar Reed" z ,po\Vodu
lergii i stanowczości. i
takiej kampanyi na rzecz
postał obmyślony przez I sen.
innych przy wódzców party i.
Wiadomość wywołała w New Yor
ogr|mną sensacyę.
I
OTRZEBA.
BALBIERZA DobreRO—274 W. 12tą
ulica. '
CHŁOPCÓW do roznoszenia, codzien
nej gazety Telegkaf. Zgłosić się
natychmiast pod No. 619 Noble st.
K'
UCZERA—130 W. Randolph ulica.
K
RA
Si
VCA—22 Odar blisko North
ate ulic.
K'
UCHARKl—310 La Salle avenue
K'
UCIIARKI $5.00 tygodniowo—1401
E
lis avenue.
M0L
3EROW 6—W. Illinois ulica.
HAS'
UNKI—389 Oak ulica.
►RAC
ZKl—1339 State ulica.
OKUJOWę—100 State ulica.
PILi
UM BIARZY—S7ma i Halsted ulica.
R
OHO
m
TNIKÓW do górnej kolej i po
gdzy Praire ave. i Ćalumei ave.
S. BARTK
OWIAK. J. If. VAOA.
'K0WIAK I VAGA,
pierwszorzędny
Bar
I ' • -
IPolski Salon,
: Świeże Piwo, Importowane i Antjo
\\we W\ ia Wódki i Cygara zawsze
nci usługi.
;57& NOBLE !|t. Cor.W. Division St. CHICAGO. ILL,