Newspaper Page Text
PS ' • ' •" •••'"•••• Ipl - " ' / •.:, -... -atv-. • r_ ~ ■ ■'-• i POWIEŚĆ przez W Ą CŁ AW A Ż >1UDZ KI E(J O. ► (Uia»£ dalszy). A dziwne byto to dziecko, ten mały Ignac. Spokojniut kie, ciche, zdawało się, że sam Bóg, powołując je do życia, zaraz, przy urodzeniu natchnął je zrozumieniem tego, że jak jest dzieckiem takiej dur nej Magdy, jak się nadto jest na cudzych śmiechach, to nie ma co ponoszyć się, ani taż głosu podnosić, To też na co jak na co, ale na niepokój przez nie sprawiany najmniej można się było uskarżać. Nie odzywał się nawet i wtedy, gdy mu się jeść zachciało. W takich razach mrugał tylko żałośnie oczkami, czekał, wre szcie pakował obie nóżki do buzi i to mu zaraz ulgę spra wiało. Magda za dzieckiem prze padała. Lecz, że ona sama znajdowała je coraz bardziej niezwykłem, to nic dziwnego, wszak matką była! Co dzi wniejsze. znajdowali to i inni. I przychodziły kobieciny z > całej wsi popatrzyć na ono dziwo, a przy sposobności stwierdzić, do kogo też cliło piec może być podobny. Co do tego ostatniego rozmaite były zdania. Pani Krupska znaj Jo wata, że dziecko uderzająco jest po dobne do wójta, zaś wójtowa przeciwnie, twierdziła z cala pewnością, że mały Ignac — dwie krople organista. Zgody nie było, lecz zainteresowanie się malcem szczególniej ze strony wójtowej i organiści nej, które ni z tego, ni z owe go poczęły czuć ku niemu ja kąś utajoną niechęć,—bardziej jeszcze wzrosło. Nareszcie za innemi,zapewne również powodowany cieka wością, przyszedł arendarz Jankiel. Przyszedł raz, pokrę cił się trochę, powęszył, przy szedł drugi raz, potem trzeć*. Kobiałczynę to wszystko zaczęło już nareszcie irytować. — Ja nie mówię, baby — wyrzekła—ale ten Juda, czego on tu łazi? jak jeszcze raz przyjdzie, to mu chyba łeb rozwalę! Ledwie domówiła tych wy razów we drzwiach stanął Jan kiel. Na kobiałczynę uderzyły ognie. — Won stąd, parchu, won! --krzyknęła takim strasznym głosem, że Jankiel, jakby go zdmuchnęło, odrazu zniknął za drzwiami. Po chwili dopiero wsadził znów głowę do izby, a na twarzy jego malowało się widoczne oburzenie. Jakto won—zapytał — dla czego won, wyście mnie mo że nie poznali? Dla kobiałczyny było to już ostatecznem przepełnieniem miary. Jak szalona zaczęła biegać po izbie, upatrując cze goś takiego, czemby mogła najpewniej ugodzić w żyda, lecz tymczasem pierwszy jej impet zdążył już opaść o jeden stopień i wybuchnął tylko nie powstrzymanym potokiem gniewnych wykrzyków. — Ty niechszczeńcze py tasz, czym ja cię poznała? a ty tu czego chcesz, czegoś się tu zanęcił, po co cię tu choroba ciężka niesie! wypatrujesz, gdzie co leży niedobrze, co by ubraść można, czyś za opieku na się dla mnie obrał, bogda jeś ociemniał Judaszu zatraco ny, bogaj cię nagła kolka sparła, bogdajeś ręce nogi po łamał! Zatrzymała sję na chwilę, * zą.ęzerp,V3'c Zwietrzą w płuca, lecz Jankiel skorzystał : z tej przerwy i zręcznie wpadł jej w mowę. — Niech tobie choroba le piej pysk łamie—zawołał, pod nosząc prędko rękę -- niech tobie język spuchnie za takie gadanie paskudne! czy to ja za interesem nie potrzebuję zajrzeć tu i owdzie, nie po trzebuję żyć, nie potrzebuję zarobić? — U mnie nic tu dla ciebie niema do zarobienia! — Ja też nie do ciebie inte res mam, ja wiem, że ty łap serdaczka jesteś, ja do Ma g<Jy Kobiałczyna znów zasapała groźnie, lecz zaciekawienie, jakie w niej wzbudziły ostat nie słowa żyda wzięło na chwi lę górę nad potrzebą obrony własnej czci. — Do Magdy—zapytała — i tobie od niej czego potrzeba? — No, czego! jest dziecko, to pewno i chrzciny będą też, może i ja bym coś zarobił przy tem! Żadnych tu chrzcin nie będzie, wynoś się, pókiścaly! Jakto nie będzie, jak może być dziecko bez chrztu? Już niech ciebie o to gh wa nie boli, ty se..lepiej swo :ch bachurów pilnuj. — No! —żyd pomilczał przez chwilę i nagle zaczął pojedna wczym tonem: — słuchajcie, Kobiałczyna, dla czegy niema być chrztu, mogło być? czy to taka duża fatyga, czy dale ko do księdza? — Mówię ci wyraz'nie, nie będzie żadnego chrztu i już. Wynoś się! — A może—tu Jankiel zni żył tajemniczo glos i spojrzał badawczo na Kobiałczynę — może ksiądz nie chce chrzić ?... — Wynoś mi się zaraz! — No no, już, czego tu krzyczę! Tym razem rozkaz Kobiał czyny był wypowiedziany tak stawczo i popierał go przytem giest tak niedwuznaczny, że Jankiel nie próbo\vał już za trzymać się dłużej> -Na trzeci dzień po. bytności Jankla już dobrze nad wieczo rem do chaty Kobiałczynej przyszedł sołtys. Kobiałczyna stała' właśnie przy kominie mieszając wa rząchwią zacierkę na wiecze rzę, Magda karmiła dziecko. J- Pochwalony!—przywitał je.Ł sołtys i stanął przy drzwiach. — Na wieki!—Obie kobie ty z ciekawością spojrzały na niego. Sołtys był jakiś jakby zmie szany dziwnie, jakby zawsty dzony. Chrząknął parę razy, przestąpił z nogi na nogę, wreszcie zwracając się niby do Magdy a patrząc jednocześnie w przeciwną stronę, rzekł: — Słuchaj no, Magda! przy noszę ci tu rozkaz od popa, ażebyś się duchem z dziec kiem do chrztu stawiła, i no, ostajcie z Bogiem! — do kończył raptem i nie czekając odpowiedzi spiesznie wyszedł. Po jego odejściu przez dłu gą chwilę panowała głucha ci sza; tak cisza, że słychać było doskonale, jak mały Ignac pomrukiwał zadowoleniem, czując za każdem pociągnię ciem matczynej piersi pełną buzię świeżego, ciepłego mle ka. - — Słyszałeś Magduś? — Spytała wreszcie Kobiałczyna jakimś dziwnie niepewnym, fs^SSSBX ła, ale ćo" dziwrne}tzevj^ter5 widać od razu zrozumiała!, o chodzi. Siedziała nieruchor z oczami błędnie wypatrzo mi przed siebie i tylko do szczęka dziwnie jej jakoś dr ła. Kobiałczyna zaczęła! la po izbie. — O drabie ty jeden—' łala potrząsając warząchwi poczekaj, jeszcze my się nie damy żywcem zjeść, | czekaj!—chwyciła płachtę tapczana i zarzucając ją na ra miona, zwróciła sic do K gdy: — Posiedź tu trochę i nie bój się nic! Ja pójdę dojęto mości, już on będzie wiedzi co na to poradzić. Przybiegłszy «a pleban opowiedziała proboszczowi wszystkiem, co się stało. Pro boszcz załamał tylko ręce smutnie pokiwał głową. — Więc jakże—dopytyw ła, patrząc nań z niepokoje — niema na to żadnego sj: sob u ? — Niema! już jak on się raz o niej dowiedział, wszystko przepadło. '— No — spytała zniżonj głosem—a ten chrżest zag niczny ? Proboszcz mimowoli ob rzał się dokobi. — Niema znaczenia —■( rzekł — a zresztą, powiedijże 11111 otem! — Prawda, prawda! No, jakby nie chciała iść. to c — To.ją zmuszą. Będą t rad niepokoili i poiuewier; aż się musi zgodzić. Kobiałczyna smutnie z w siła głowę. — Ha n > — rzekła wreszcie — to dziękuję za.poradę! żegnała proboszcza i bja^d wolnym krokiem powróciła do domu. Przez długi czas nie zcjłau ła Magdzie sprawy ze s|wo rozmowy z proboszczem. glądała tylko na nią utkn tac tu 1)0 z ie, o i a n: o kiem, kręciła się bei; Ra dnej potrzeby po izbie, chr.:ą kała: wreszcie usiadła o.bók niej na ławie. — -ile jest iMagduś—rzekła —będziesz ty cierpieć niebo go, ale cóż począć! Jegn mówi, że niema na to ź rady, że musisz przystać według mnie, zawsze lep czekać do ostatka, a mofie Pan Bóg miłosierny wsj że nas, może zeszłe jak itk, zifni * ł łowanie. (Dalszy'ciag nastąpi) -" m a '•j" d P i o c c zo a )e3 Spo d ni osc id lej Ale i ej też 0010 Franciszek S. Grams, ...I,....... .7 Notary tisz publiczny j- T były sędzia! Milwaukee. Obecnie mieszka w,Chicago: i otworzył biuro not;aryalne. Przyjmuje .wszpjkic-sprawy sądo \vc i udziela rady.| Wyrabia wszel kie dok urn en ta 1 pijalne* Kolektuje wszelkie rachunki "[i zabezpiecza od ognia. Wypożycza daje grunta kole jo pieniądze. Sprze vve na farmy. BIURO: 192 W. Division Ul. Pokój S. Róg (Milwaukee Ave. ] Przeczy t aj cjie niżej poda ne ceny. Za wszystek towar ulias za kupiony reczemyj. Jeżeli wsuń się cokolwiek nie Spodoba chętnie zmienia my lubi cainy. Zegarki do pracy, Lepsze zegarki.., Dobro niklowe żf'g >icnią<l/c zwra .. ..85e § l.T;j ■arki...... 3.50 Ni iłowe E'gin zegarki p.00 Srebrne Elgin zcgąrki 0.50 Mc Sn Po Po Pd Z dne srebrne Elgin zegarki—9.00 brue pozłacane zegarki.... 11.00 złacane na 3 bita gwar..'.. 0.00 /.łncaue na 10 lat gwar.. . . S.50 złacane na 20 łat gwar...,-. 12.50 5 kamyszkafliJ Elgin werk -17.50 Najlepsze zegarki od £19 do 2-1.00 Zlóte damskie zegarki od $ 15-35.00 Złote męzkie zeg.iiki od -§25—50-00 Damskie długiełincuszki 1.75- 0.00 Męzkie łancuszki|cd 75cdo.. i.5.00 Ślubne obrączki $4 K. para.. ..8.00 ,ki od $1. do 4.00 onki 50e 90c 1.50 Dgte ślubne obrącs Dziewczęce pierś©! Nowo modne kolebki $2 25 do 5.00 Kolczyki dla dzieeji 14 lv 1.50-3.00 S dzienne zegary oil *2.00 Hi dni ki gwarantowane. 50c M. VOTAVA, 5(75 West il8ta Ulica, blisko JSliie l|l|an(l Avenue. km M I I II I ^auyiamkj A może być || if powodem ^ znacznej ^ .oszczędności || ...w § | LAC7till£>^-6- Towarzystwie. JEŻELI Szanowne Towarzystwa zamierzaja dad do druku •69S9S9£9S$ «9S9S9S969SS«9S9< Konstytucye, Książk Kwitai albo jakabadź innę. robotę upraszamy o łaskawe zgło bote cddadza gdzieindzi jest w najnowszy i najkompletniejszy wybór czcione i kwitowe, yusze, |j| Listy chorych,. Nagłówki do listów, Kopert Karty pocztowe,, | •esesssesssessssssssseSesesi w zakres drukarstwa ychodzaca, szenie się do nas po ceny, nim ro >j. Drukarnia nasza zaopatrzona i, obwódek i ozdób, i jesteśmy w stanie wykonać najlepszy i najpiękniejszą, ro botę. Druki Z. K. Leśniczych specyalnością. C. F PETTKOI Właściciel. 801 S. Ashland/.ve.. CHICA KE o, ILL. « . •• -• -~r- ■ OLŚKI SĘDZIA PQKn .—A^załatwia^-r skargi, waranty i wszelkie sprany sadowe i prawne w całera mięsem i Cook County. Wyrabia i potwiferd sa hipoteki, deedy, kontrakty i wszel kie prawne dokumenty. Usługi dla ubogich darmo 180 W. Madison St. Telefon w sądzie 3Iai» 1152. Wieczorem w swej rezydencyi pn.: 581 Milwaukee Ave. fF.F.JanuwsKiiS? | PLUMBIARZE. sOfis: 214 W. Huron ul Wykonnja t.inip i dobrze: wprowadzenia Gasili Wy i Burów, także wszelkie inni prace w za | kres plumbiarski wchodzący. Kezu. i filia; 3I8 N. Sangamon u!J| Jskuwx-j A. MAKOWSKI. . . Poleca SWÓJ . . . Pierwszorzędni! Salon Importowane, i krajowe: W ina. Likiery, Wódki, Cygary i różnego gatunku Piwa. 496 Noble ul. rćg Emma S J- Lewandowski 14 i 43 Canalport Ave. i»n1jl«,l»s/.a ^: OroGGrnia SKłatl Rzeżniczu. Najlepsze i najświeższe towarj /.awszo na składzie. Usługa skora ^rzec/na i uprzejma. J-ifCeny umiarkowane. Leon L Mrazck, Pierwszorzędna ^APTEKA 806 S. Ashland Ave., W. Zwierzyński, KonstaDei Powidtowu Kolektor i - —^ Notarvusz Publiczny, Oiis 186 W. Madison St. róg Halstee u sędziego M. A. Lr Buy. Mieszkanie: 715 W. 17ta 111 . "SMIGUS" Wspaniale ilustrowane pis mo humorystyczne wychodzi we Lwowie. dw« razy miesięczni;-. Igo i 15g". ''Śmigus" prócz treści under I.obutej, na kióre składają się humoreski, wiersze, mono logi, dowcipy, trawestacje: zaiiiivszc/a w każdym niiimrze najnowsze utwory fortepia nowe naszych kompozytorów polskich i za granicznych. Kto więc,zaprenumeruje "Siiii jiiish" na cały rok. ten zbierze sol»i« piękne, al hinny muzyczne gratis. A wigc kto sig chce nba wić i serdecznie uśmiać niech zaprenumeruj! ••Śmigusa-', który kosztuje, w Amcryce 2 dolar} a półrocznie 1 dolara. Pieniądze najlepiej pr/cselać w listach reko mendowanych. A-dres: • Kedadcya Śmigusa, Lemberg, Austriche, Galizine. & £3 Albumy muzykalne 3V4c dziennie. 25 tygodniowo, zn ni ____ bumy i zegary z muzykalnym przy rzędem 50; tygodniowo, dostawiamy bezjrtatnie piszcie po bliższe szczegóły. JAMES TRAYNOR. Fabrykant. 182 State St. CHICAGO. 1L1>. L. Rutkowski, WŁAŚCICIEL % bufetu * Hal! * PułasKieoo 800 S. Ashland Ave. Największy Polski Zakład".', fotoaraiicznij Prawdziwie. Artystycznie Urządzony, NIKLAS & CO . 589 Milwaukee Ave., Chicago J. B. PallascH, 5«6 Nobló Ulica, „Notaryusz Publiczny.. Sprzedaż Dornów i Lot. Wypożycza pieniądze iia budowle po najniższych cenach za bezpieczu od ognia; W a na "sprzedaż kilka dobrych propertńw, które muszę być sprze dane natychmiast. Warunki bardzo dogodne. Tow- żeńskie "Biały Orzeł". Marta Pettkoska, Prez. AnastazyaBorecka, Vice-Prez. . K. Nawrocka, sekr. prot. 730 W. 17 ul. Marya Kraszewska, Sckr. fin., Franciszka Pettk oska, Kas. ' Posiedzenia lia% ostatni Cwartęk w leną Październików lj)aniskie Modne Żakiety Zarzut ki itd. Da skr Th kuł & £>3 Specyalria Taniość. Modne Materye na Suknie Po bajecznie tanich cenach. OGp za yard czysto wełnianego Adł/U Damskiego Płótna, 52 cale szerokiego, regularna cena 0f> cent. uskie pi^kijic Pluszowe Zarzutki Dinne lub pięknie wykończone z 4.98 bet futerkipni naokoło lierzyka, tyrlko Damskie lub Panieńskie Futrzane Ivoi nierze, pięknie podszytej w tej wyprzedaży tylko po Damskie Nowej Mody Czarne Fu trz ne Boas, aktualnej war 1.98 tośoi $2.48—tejraz po. Damskie Nowen Mody Jesienne Źa kietjy—czariie uib brunatne ą piękne podszewki........ Tr• t./O Pan i e ń s k i e No iv ej M xl y J cs i en n e Żakiety, w czarnym, niebieskim lub bru latnym koloi do '4, z wielkien wie kołu f.yalna cena tylko, ach, 'wielkość 10 kołnierzami, — kość l-r> tłoilsi ze zwyczajtienn ierzatni, ria^za sj e 3.25 Datiiskie Piękno zimowe Źikiety, n aj i ov. szej iii o iły, w czai iiy m tylko kobrze,' w w:el'kościa* h «><l 32 do +ń» na^z i s])f(yhln:i cenni cy OQ w ti'j wypr-'.<djtży tylko za yard pięknej najnowsze OOL/ go fasonu niateryi na suk nie, 30 cali szerokiej, regularna ce na za tę materyę 48 centów . ...^p OK/j 7,a zupełnie czysto wełniane szerokie sukno, .'58 cali sze rokie, czarne lub w kolorach '.v* 'S -m i *3 i za P'^'kiie importawana naj "łtJL/ nowszych fasonów materye, . wielki wybór w kolorach i deseniach „ za zupełnie czysto wełniane Henriettas, 45 ca i szerokie ieniue odcienia lylko za wełniane i atłasowe mie szane piąkne importowane materye, ślicne kolory i desenie. >. 89c za każdy n tjlepszy atłasem • wykończony Ilenri«tt"i; 46 al i szerokie, w czarnych i nici ie skich odcicnirch . % *.yu^ rM T ie Illinois Business College, . r~ • ■ Narożnik. Ogden Ave. i Madison l_Iicy. Dzipna i wieczorna szKota. BUCHALTERYA, 15.KN.USS I SHORTHAND, Pryncypały.l W .(, DURAXD ?.fl > i ANGIELSKIE. IPOPIERAJCIE JEDYNY POLSKI ZAKŁAD! Najpierwsza i Największa Fabryka ES Aparatów KościelnycH!. — JAKO TO: :— Ornatów, Komż, Kap i t. d. 1TD/1KŻ ' ■W* m Chorągwi Kościelnych, Sztandarów i Chorągwi naro-l dowycli polskich iamerykau-l skich, Szarf. Odznak, Kozet, Bereł i t. d. Xnarodzona na Wystawił* Kommi-/! •.«-kii-j '<1 woinn nu'dalaini. poleca sig Wllmiu Diicho-] wieństwu i Szim. Towarzystwom polskim. Najstarsza lirma o.l 32 lal egzystująca, Ceny umiarkowane! Jlobotu j>ienoszorzędna i ywurantowana! W. SŁOMINSKfl, 679 Milwaukee Ave., CHICAGO, ILL. ^iwrnBwiniinwBiiHtwffimiftiiniHtwnnmfnHwmwiTiiniHmmmiTnnmł^ GZY WIECIE Sprzedaje p t tanie ze w. 624-628 Blue [sianu five., Szymański, blizko iętej ulicy TELEFON, CANAL 597. ece tak kuchenne jak i do ogrzewania o 25 pro , aniżeli jakikolwiek sztor w mieście Chicago? Piece. w|rt między braćmi $^2 tylko $>14, Piece i talvary żelazne poszły ogromnie w górę, a pomim<|| tego sprzedajemy o 25 procent niżej, gdyż zakupiliśmy ogrortt ny zapas przed podrożeniem. 500 pieców, na sprzedaż. Muszę je sprzedać by Mmi? '