Search America's historic newspaper pages from 1756-1963 or use the U.S. Newspaper Directory to find information about American newspapers published between 1690-present. Chronicling America is sponsored jointly by the National Endowment for the Humanities external link and the Library of Congress. Learn more
Image provided by: University of Illinois at Urbana-Champaign Library, Urbana, IL
Newspaper Page Text
Więc Tobie Polko, łez nie wolno ronić. Za złotą marą własnych pragnień gonić Boś Ty rzeźbiarka, co byt nasz wykuwa, Prządką, co przyszłość narodu wysnuwa. Idź w imię Boże! Idź naprzód a śmiało Choćby Cię krzyżów tysiące czekało, Dla mężnej duszy ból to jak rzeźbiarza Dłuto — co w boskie kształty ją przetwarza. Więc buduj, wskrzeszaj i wołaj do dzieła Tych, których rozpacz i niemoc ujęła, A pomnij: czyny trwałe, wielkie, święte We krwi ofiarnej — w bólu poczęte. Anna Neumanowa. I DZIAŁ WIEDZY, LITERATURY I H1ST0RYI. ł 7 » Powstanie Listo padowe. (1830—1831.) (Cigg dalszy). Niepowodzenia i klęski. Korpusy rosyjskie z róż nych stron zaczęły się zbliżać do Warszawy. Korpus gene rała Kreutza idąc przez Lu belskie napotkał po drodze gen. Sierakowskiego; przy szło do bitwy pod Kaźmie rzem i ta wypadła dla Pola ków niepomyślnie. Kreutz bez przeszkody mógł zbliżać się do Dybicza. Dwernicki dostał się d:> Wołynia; raz nawet pobił nie przyjaciela pod Boremlem, a le potom musiał się cofać przed przeważajneemi siłami. Doszedł tak aż d<> granicy ga licyjskiej, a kiedy Moskale następowali, cofnął się za gra nicę. Tam go rozbroili Au stryacy. Wyprawa na Litwę począt kowo była pomyślna. Generał Chłapowski doszedł pod samo Wilno, które można było za jąc, bo załoga rosyjska była słaba. Musiał jednak czekać na Giełguda, dowódcę wypra wy. A Giełgud zwlekał i tym czasem Rosy anie mogli tak oszańcować Wilno, że zdobyć go nie było inożna. Skrzynecki zaś znowu zwl» kał. Nie uderzał na niezbyt już silną armię Dybicza, a po siłki do tegoż się zbliżały. Kiedy wreszcie 20 maja przy szło do bitwy pod Ostrołęłą, to wypadła ona nieszczęśliwie dla Polaków. Polacy walczy li znowu z nadzwyczajnem męstwem, ale w końcu zostali pobici. W tym dniu stracili Polacy 7,000 ludzi; najlepsze pułki, a między tymi i sław ny generał Kamieniecki i dzielny pułkownik Kicki. Chociaż Pybicz nie skorzy stał należycie z tego swego zwycięstwa, zapewne dlatego, że wybuchła cholera w jegi wojsku, skutki klęski bardzo były przykre. W Warszawie zapanowało przygnębianie i rozpoczęły się nieporozumie nia, wzajemno wyrzuty i oska rżania. Kównocześnie Moskało wy pchnęli Giełguda z Litwy do Prus, gdzie Prusacy rozbroili jego wojsko. Jeden tylko ge nerał Dembiński na ozels 4,000 ludzi tak zręcznie wywi jał się Moskalom, że przedarł się do Warszawy. Dybiez umarł na choler* a po nim objął dowództwo na i wszystkiemi wojskami g-ene rał Paszkiewicz. Przyłączyłj się do niego 30,000 wojska przybyłego z Litwy po wypar ciu Giełguda. W Warszawie przygotowy wano się do oblężenia. Skrzy necki zrzekł się dowództwa >v obozie pod Bolimowem, a rząd polski powierzył je Dembiń skiemu. Ale bronić się juś było trudno. Paszkiewicz bez żadnej przeszkody postawił pięć mostów na Wiśle, prze prawił swe wojsko i stanął pod Warszawą. WZIĘCIE WARSZAWY. W Warszawie zapanowała rozpacz. Przyszło do niesły chanie smutnych zajść. W sam dzień Wniebowzięcia, 15 sierpnia, tłumy ludzi wpadły do więzień, gdzie się znajdo wali niektórzy wyżsi wojsko wi, poprzednio aresztowani pod zarzutem zdrady i kilku nastu szpiegów. Wywleczono winnych i niewinnych i mor dowano ich. Tych zbrodni dopuściły się tylko gromady włóczęgów i próżniaków, przez złych lu dzi podburzanych, ale zawsez rzuciły one plamę na dobrą sprawę. W obec tych rozru chów książę Czartoryski i in ni członokwie rządu złożyli u rzędy, a sejm ustanowił no wy rząd z generałem Kruko wieckim na czele. W Warszawie było jeszcze 30,000 wojska, które mogło się bronić. Paszkiewicz zwle kał też ze szturmami i próbo wał układów7. Ale sejm wa runki jego odrzucił. Dnia 0 września Paszkie wicz zaczął przy puszczać szturm do szańców. Pod osło ną ognia dawanego z 200 ar mat piechota rosyjska szia na szańce; najprzód na dwa usy pane pod Wolą. Jeden z nich wyleciał w powietrze, kiedy nieprzyjaciel już był blisko. Dowódca tego szańca, Ordon, podpalił prochy ukryto pod ziemią i w tym wybuchu zna leźli ómierć wszyscy, tak o~ brońcy jak i wrogowie. Dru gi szaniec zdobyli Moskale dopiero wtedy, gdy wszyst kich be* wyjątku obrońców posabiajTl. Pod samą Wolą był jeszcze szaniec ostatni, największy. Bronił go stary generał So wiński, kulawy, bo miał je dną drewnianą nogę. Ludzi do obrony nie miał dosyć, ale przez dwie godziny wytrzy mał szturm i ogień armatni. Wreszcie z boku zaszedł je den oddział rosyjski i wdarł się do środka. Szaniec był stracony: resztki obrońców skupiły się na cmentarzu. Krok za krokiem musieli Mo-, skale ten szaniec zdobywać. Mała garstka z Sowińskim na czele schroniła się do ka plicy. Nieprzyjaciel wpada, po trupach żołnierzy dostaje się do ołtarza. Przed ołtarzem siedział stary Siwiński, bia ły jak gołąb, z karabinem w roku. "Poddaj się generale!" wołają oficerowie rosyjscy. Sowiński w odpowiedzi — pchnął bagnetem żołnierza, a za chwilę sam poległ. Następnego dnia Moskale zdobyli jeszcze kilka obwaro — ; wań. Dzielnie jednak potykał się Dembiński i odparł szturm zwycięsko, gdy naraz nad szedł rozkaz, aby zaprzestał obrony. Krukowiecki wysłał do Paszkiewicza uwiadomie nie, że się poddaje... Sejm nie uznał poddania się, złożył Krukowieckiego z urzędu i już bez niego ułożył się z Paszkiewiczem. Wojsko, rząd, sejm i wielu obywateli na podstawie układu z Pasz kiewiczom, opuściło Warsza wę a miasto zaraz zajęli Mo skale (8 września). Wojsko polskie liczyło je szcze 28,000 ludzi, ale było już w rozpaczliwem położe niu. Kiedy inne, mniejsze od działy, rozrzucone po kraju, przechodziły przez granicę austryacky i tam bron skła dały, — ostatni naczelny wódz Rybiński, nie ehc^c poddać się Moskalom, prze szedł przez granicę pruską i tam Prusakom wraz z woj skiem broń złożył. WSKAZÓWKA DLA PRZY SZŁEJ MATKI. Najważniejsza chwila w ży ciu kobiety, to świadomość, że nosi w swem łonie przyszłą swą chlubę — swe dziecię. Wówczas to następują bardzo ważne zmiany w organizmie a nieraz nawet i charakter się zmienia. Stan odmienny wpływa na większą nerwowość, kapry śność — jednem słowem orga nizm nie może podążyć za tak szybkimi zmianami, jakie zachodzą w ustroju kobie cym. Już >v czasach dawnych w Crccyi, w sądach nie załatwia no spraw kobiet brzemiennych. Zwykle odkładano na później lub uwzględniano taką kobietę i sprawę wykreślano. Przy tak gwałtownych zmia nach fizycznych w organizmie kobiety takiej, należy również się zastosować do owych zmian. Każda kobieta wie, że musi się zastosować do swego poło 4enia, a więc musi zważać na jedzenie, ubieranie się i t. p. by mogła sama być zdrową i Jej nowoprzybyły. Za trudno w krótkości dać wyczerpującą odpowiedź, co i jak robić, by być zdrową. Po staramy się tylko co najwa żniejsze przedstawić w krótko ści. — Najpierw więc co do jedzenia: Apetyt w tym czasie jest kapryśny. Apetyt zmienia się można powiedzieć za często i nieraz bardzo ciężko pokutują za przeładowanie żcłądka tru dno strawnymi pokarmami. Wogóle jrflzenie powinno być lekko strawne, zamiast m;ęsa jaja. ryby. Mn. czne pokarmy, ciasta — jak najmniej togo używać. Du żo jarzyn, owoców, mleka, ma ślanki i wody — trzeba dużo pić. Za.'? wszelkich trunków, jak: wódki, wina i piwa należy zupełnie nie używać, tak dla własnego zdrowia, jak i przy szłego potomka. Kawy i herba ty używać umiarkowanie. Ni gdy nie objadać się, błędnie sądząc, że się karmi dwoje. Jeśli jedzenie nie smakuje, a wymioty i nudności się objawia ją, trzeba się udać do lekarza, by zbadał i dał odpowiednią pomoc. Nie należy wszystkich dolegliwości spędzać na stan odmienny — bo kobieta w o