Search America's historic newspaper pages from 1756-1963 or use the U.S. Newspaper Directory to find information about American newspapers published between 1690-present. Chronicling America is sponsored jointly by the National Endowment for the Humanities external link and the Library of Congress. Learn more
Image provided by: University of Illinois at Urbana-Champaign Library, Urbana, IL
Newspaper Page Text
lv godni k Społoczno-Narodowy dla Kobiet Polskich w Amervce. Ilasłera Kobiety w Związku lJolek— Czyn. No. 3. Chicago, 111., 20-go Stycznia, (Jan. 20), 1916. ROK VII. Kazimiera Bujwidowa. MATKA -- REFORM ATORK A SPOŁECZNA (Ciąg dalszy). Spytajmy się sumienia własnego, cośmy w tym względzie, wychowując sy nów naszych, zrobiły? Oto rodzi się nie mowlę. Pierwszy okrzyk, którym wit-i się to nowe życie, to najczęściej okrzyk radości, jeśli syna losy na świat sprowa dziły, a skargę na przykry zawód, jeśii się urodziła dziewczynka. I z tein pięt nem "tolerowanego zła koniecznego" chowaną jest najczęściej dziewczynka, przyczem na każdym kroku mniej lub więcej wyraźnie to łaskawe tolerowanie jej odczuwać się daje. Chłopca natomiast pieści się zazwyczaj i z chlubę tą swoją a pociechą na kpżdym kroku popisuje. "Nie mazgaj się, boś nie baba, wstydź sio *— przecież chłopakowi to nie przy stoi" — te 1 tym podobne napomnienia słychać co chwila z ust matek. Pozwala się więc chłopcom na rozmaite swawole i wybryki w imię ich chłopięctwa. Wy bacza się im gburowatość, brutalność, nawet dzikość, boć to z męską naturą zgodne. Dziewczynkom natomiast zaleca się cichość, skromność, potulność, ule głość — ba nawet pokorę w obec powa gi męskiej, wyrażającej się najczęściej w sile. Jedynym argumentem na buntuj.7cc sir 11 usze dziewczęce jest odpowiedź: "tyś dziewczynka— tobie przystoi rola cichej", a co z tego zazwyczaj wynika krzywdzonej, a najczęściej poniewiera nej "słabszej istoty'\ W najlepszym ra zie /dobywa się matka na pełne rczy gnaeyi słowa: unie buntuj się, bo na to niema rady". T rzecz dziwna, a bardzo znamienna: tego rodzaju błędy wycho wawcze zdarzaj# się nawet u t. zw. — feministek. To odmieni traktowanie chłopca i dziewczyny, podkreślanie ustawiczne ró żnicy icli {>4ci stało się wprost nałogiem naszym, czeinś — co w naszą krew we szło. Zdawaeby się mogło, że to drobiazg, na któiy nic; należy zwracać uwagi, a jednak na wrażliwe dusze dzieci drobia zgi te i tym podobne działają w niesły chanie silny sposób. Już nawet sam ję zyk odzwierciedla to zwyczajem wieko wym uświęcone pojęcia. "Zniewicścia kośc", "męskość*' — bardzo znamien nym są na to przykładem. Przy wychowaniu dalsze,ni różnice w traktowaniu dwu płci występują je szcze jaskrawiej. (Thłopieo — poza obo wiązkowy nauk# szkolną — resztą czarni, rozporządza sam. Dziewczynie cza* ten skrupulatnie wypełnia matka. Swobody, samodzielności nie daje się jej zupełnie. Nie mówię już o moralnej krzywdzie, ale nawet na fizycznym rozwoju dziewczyn ki odbija się to ujemnie. Odwrotnie chłopak fizycznie wprawdzie zyskuje, natomiast widząc różnicę w postępowa niu rodziców z dziećmi — dochodzi do wniosku: dziewczyna jest coś gorszego, niższego odcmnic. To osobiście zdobyte przekonanie potęguje wpływ kolegów, nawet rozmowy osób starszych w rod'/in nem usłyszane gronie. Lekceważenie ko biet nawet w żartobliwej formie stanow czo oddziaływa ujemnie na ukształtowa nie w mózgu chłopca pojęcia o kobiecie. Gdy się wreszcie chłopak naczyta roz maitego śmiecia literackiego o różnych walkach płci, o równych tych płci "wyż szościach" i "niżfcśzościach", gdy znaj dzie potwierdzenie swoich fałszywych wyobrażeń w różnych pseudonaukowych popularnych wydawnictwach — już ma sąd o kobiecie zupełnie wyrobiony! Poza lem z reguły daje siy chłopcom wykształcenie wyższe, niż dziewczętom. Już sani ten fakt wystarcza do wytwo rzenia lekceważącego traktowania o ko hiecie. Na ty okoliczność chciałabym zwrócić specyahiie uwagę rodziców i wychowawców. Jest rzeczy wprost dla innie niezrozumiały, jak może matka ze spokojnem sumieniom krzywdzić córkę swą własną? Jeśli kogoś na kształcenie wszystkich swych dzieci nie stać, niech że siy kształcą najzdolniejsze z pośród nich, Jule niechże nie decyduje przy wy borze płeć dziecka. Niesłychany forsą przepychają czysto rodzice przez girnna zyum różnych, umysłowo nierozwiniy tych synków, a genjalne nieraz dziew częta przez brak odpowiedniego wy kształcenia marnują dobrowolnie. W tej chwili chodzi mi nietylko o ty bezpośred nią krzywdy dziewczyny, ale i o ty po średnią, która dla chłopaka — mężczy zny z takiego postępowania rodziców — wynika. Ci przeforsowywani, przepych sł ni gwałtem synkowie i w dalszym ciągu żywota swego zyskują dzięki wpływom, protekcyom — różne odpowiedzialne i decydujące stanowiska, na których o lo sio tych swoich dużo nieraz od siebie więcej wartych sióstr decydują. Czyż w obeo takiego mężczyzny nie zawiniła matka jogo własna? TłLk samo jak w pierwH/ym roku ży cia jednako podaje pierś hwjj matka chłopcu, jak dziewczynie, tak Ramo jed nako wychowywać je powinna w dal szym ci>|£U. Prawo do rozwojn w</,yst kich sił zarówno duchowych, jak fizycz nych ma każde przychodzące na świat niemowlę. Niema żadnej dobrej racy i, a by dziewczynę chować gorzej pod wzglę dem zapewnienia jej zdrowia i siły fizy cznej, tak samo niema powodu, by jej odmawiać wiedzy i światła. Musimy znieść upośledzenie dziewcząt pod wzglę dem wychowania i wykształcenia, a ru czej — jeśli chcemy być ścisłymi, t<» mu simy znieść, różnice przy wychowywaniu i kształceniu dzieci naszych. Każda dziewczyna posiada takie samo prawo do rozwoju wszelkich prze z naturę da nych jej władz umysłowych i fizycznych i odwrotnie każdy chłopak ma prawo do należytego rozwoju duszy. Krzywdziciel ką syna swego jest matka, która mu na przejawienie się w nim cech zwierzęcych pozwala, która różne przesady i fałszy we mniemania, jeśli nie bezpośrednio, to pośrednio w umyśle syna szczepi, która na wyzyskiwanie siły pięści się godzi, która egoizm męski toleruje, która wre szcie na krzywdzenie słabszych przy staje. Za każdo uwiedzenie biednej <l/.iow czyny, za każdo sponiewieranie godności człowieczej w {' użytej'' przez mężczyzn:;; prostytutce — odpowiedzialność spania na matkę uwodziciela, na matkę popeł niającego prosty tucyę młodzieńca. Tg ciężką podwójny odpowiedzialność skła dam bez lęku na barki nas — matek. Nie potrafiłby bowiem z pewnością uwieść dziewczyny, by j$ następnie w upokorze niu i nędzy porzucić — chłopiec, które mu by matka od dziecka wpoić zdołała pojęcie: dziewczyna to twój bliźni, rów ny tobie człowiek, poniewierając ją — poniewierasz i własną twoją człowieczą godność, krzywdząc, ją poniewierasz* przede w szystkiem sam siebie. Odwrot nie, nie dałaby się uwieść dziewczyna, którą by matka w porę i należycie o wzajemnym stosunku dwu płci uświado miła, którejby odpowiednio wysoki i deał erotyczny wszczepić zdołała, a ży cie z poważnej przedstawiła strony. Nie podobna w ramkach krótkiego referatu dotknąć wszystkich błędów, które przy wychowaniu codzionnie popełniamy. Nio mówię tu wcale o tych matkach, które ciężar wychowania na barki nianiok, ma mok, bon, guwernerów i szkoły zepchnę li, nie mówię o tych, którym wizyty, na rady z modniarkaiDi, teatry, koncerty i hale całkowicie n7A»/ pochłaniają , ta kio, choć także muj^ pT*»temyv do naawy " matka'* nazwy tej faktyewii* no