-I
n y o s k i
n zecisięwzięcie
i 11Z U ji
EJQl N OŚ O E K
O I S W E E K Y
Tel. Bell Broadway 3538.
E N O O E K
Organ Urzędowy Stowarzyszenia Polek
.w Stanacb-Zjednoczonych p. op.
Świętej Rodziny
Wychodzi w każdy Piątek.
Prenumerata roczna w Ameryce $1.00, w Europie $.,..00.
Dla członkiń 60c rocznie.
Wyc!atvany przez
Stowarzyszenie Polek w Stanach Zjednoczonych
pod opieką Świętej Rodziny
Wszelkie listy, korespondencje i t. p. adresować:
Uwagi Stowarzyszenia Polek,
W DZISIEJSZYM artykule redakcyjnym poru
szyłyśmy-sprawę naszej młodzieży, naszych kocha-,
Panienek, których zastęp już. poi a::uv
mmii v^ioi.Mob Purnpnpk. lct.ów^h zasteo 1UŻ. PoLil'- lY
mamy w szeregach naszych. Radzimy artykuł
ważllie przeczytać i zastanowić się nad jego tieCic_.
Wierzymy, iż Szanowne Członkinie z poglądem rui-
JAK największa liczba młodziezy w szeregp.cn
to przyszłość nasza, to zapewnienie dalszego .•
i rozwoju, to danie fundamentów trwałych i me:-.
worinych. Pamiętać jednak o tem należy, że
dzież* ta, Panienki polskie, należytą i troskli\v.
piekę znaleść mają w szeregach naszej niewitou...
Organizacji.
TO jK- warunek ważny, bo kiedy nade.,
że młodzieży tej kierownictwo w ręce odm-
1 1
będziemy miały, musimy wiedzieć i być prze!
że nie tylko uszanują to, co ich Matki pracą
i mozolną zbudowały, ale ponadto starać się
powiększanie dorobku naszego Stowarzyszenia
lek w Stanach Zjednoczonych pod opieką
Rodzinv.
NIE mamy najmniejszego zamiaru ł-iwcsijono
wać kwalifikację znajdujących się już obecnie \v śc
iegach panienek polskich, ale powątpiewamy Tecui:...
czy są one odpowiednio przygotowywane, przyucza
ne- do"misji, jaka je w przyszłości czeka. A cóż do
piero powiedzieć o tych, które dopiero zamiar mam:
do szeregów naszych zapisać.
K
JEST to bardzo ważny punkt i na niego zwra
camy też szczególniejszą uwagę naszym Szanownym
Członkiniom, tym przedewszystkiem, którym po
większanie szeregów, dalszy normalny rozwój i pizy
szłość Stowarzyszenia leży na sercu i które rade by
łyby widzieć w szeregach naszych jak najwięcej mło
dziezy, ale młodzieży wyrobionej organizacyjnie i
świadomiej swych, przyszłych obowiązków, jakie na
młodzież tę w przyszłości spaść-mogą.
*.
WSZYSTKIE Organizacje polskie na Wychodz
twie wysilają się w projektach i projekcikach, w
jakiby sposób można było zdobywać do swych -sze
regów jak najwięcej młodzieży. .Projekt, jaki w ar
tykule dzisiejszym podałyśmy, uważamy za bardzo
praktyczny, gdyż tylko młodzież może najłatwiej
mi zekona.ć. młodzież o potrzebie należenia do pol
skiej Organizacji,
STA RAJ Y się więc te Panienki i młodsze Pa
nie. jakie w szeregach swych posiadamy, wyrabiać
organizacyjnie i do pracy nad powiększaniem sze
regów nasz
oęoa mcgiy
jaHio pesiaaii
ni, której i
prośbie
się rzeielnu
,-ie Li-i ia się
i nie zrażać
DROBIAZGI
JGDM!A.
łat*7 klęska
straszną
wie
w CC
u
n
szym na sprawę tę się zgodzą. ccj nie okłamiecie!
Jakto? Co sobie pan pozwala? woła baron
zbierajac cała swoja odwagę i wyprostowując się dum-
nie.
oi:
c.'
SWlfll
eh zachęcać. Przysłużyć się sprawie
ii (Izo te z pomiędzy Członkiń naszych,
ij:1 dorosłe córki. Taka młoda członki
ni alka. jest członkinią Stowarzyszenia
alki swej nie odmówi, a skoro'do pracy
nabierze, wyniki tejże w niedługim- cza
iła wszystkich widoczne. Tylko zacząć
się byle niepowodzeniem w pracy, a
lvi t' zape.wnić zdoła rozwój Órga-
tym
samym czasie orzei
czarny,
dla Gdy
ta marna niemiec
ka
poczwara,., upadł, by
rv ,-tror.y- koj więcej już nie powstać,
Polska po półtorawie
Nicni.ec. Z Połska kobie- kowej niewoli., niepodleg
ła \yi0t w-r-J-fe?!'^należ^- t(5-" łość swą odzyskała dzięki
f.T'yc to WhHfo'ffeubtfigSl-" męstwu 'polskiego.."" żołnie
rą, no. śm" r~ i życie —-"W-Tzaj. tego nowego -pOkole
ii słowy zakończył Bi- .nia jalł podawał Bis
r/m&rk*' v.
"mark.. —... "..wychowaheg-o
Słć^a te -Bfsm&Tka oka- przez polekdr. kobietę, w
zały
się- pfDroćżemi". tym samym czaśie.. zawa-
Nadftśzia' ""dKwłla-.-^iiel-1 Hł się tron ., ciemięzcy, a
liiej ~wojny. Orzeł biały ion sam na wygnaniu ży
na ziemiach polskich jak'i' "Cię pędzić muśi. Polska ży
we Francji -dumnie -w-zbił je, a Wilusia II-go dawno stojącego obok parobka^ lecz ten nie jnaj^c. pojęcia kim
pię 'w --przestwory ar w już djabli wzięli... on właściwie jest, a znając go tylko w chrakterze słUiżą-
.-.BEZDOMNA.-.
"Ofiara Pięknej.Grzesznicy"
Powieść z naszych czasów.
Baron również jest "sparaliżowany*ze strachu i głosu
wydobyć nie może
Hrabia wpatruje się w nich pałającym wzrokiem.
Twarz jego blada jest i ponura, a całe ciało jego
przechodzą zimne dreszcze.
Spostrzegłszy wrażenie, które nagłe zjawienie sif
jego wywołało, uśmiecha on się ironicznie.
Nie spodziewali się państwo oboje widzieć mnie
jeszcze żywego... co pyta on cięto.
Ani Olga, ani baron niezdolni są mu odpowiedzieć.
Twarz barona zajęczy strach wyodraża.
Widzę, że państwu bardzo nie wczas przycho
dzę szydzi hrabia dalej. Wolelibyście mnie widzieć
tam, gdzie pieprz rośnie, bo ja wam jestem na przeszko
dzie! Jestem wam niebezpieczny! Ale pan jest bardzo
złym strzelcem, panie baronie! Dwa razy już mnie pan
chybił, i zawcześnie pan ze swoją godną towarzyszką
już triumfował.
Na Boga! Co pan mówi, Egonie woła Olga,
podnosząc błagalnie ręce.
Milcz pan! krzyczy on gniewnie i pogardli-
Przestań pani te komedje, które teraz nie mają
J0 an
u- wspólnik
n
i już zdmaskowana Pani, i godny
jej, który lak dalece o honorze swym zapom-
ial, że niewolniczo, jako ślepe narzędzie zbiodnicze pla
y pani wykonywał. Wiem o wszystkiem. Teraz mnie wię
Hrabia Egon zwraca się ku niemu. Twarz jego oble
wa ciemnym rumieńcom oburzenia, a oczy jego tak
2j:*:zc saeo i pogardliwie- spoczywają na baronie, że się
ten ostatni jniniowoii cofa-
Pane wola hrabia ostro i przystępuje blisko
niego. Czy pan jaszcze śmie zaprzeczać, że pan z zasa
tizki na mnie strzelał? Przyznaj się pan, albo...
Baron tlrży na całt ni ciele, kolana sio pod nim ugi
nają. Widok
pałającego
zatrważa. Sili on się daremnie na słowa i jąka się jak
chłopak.
Tak jest! Tchórz z pana i morderca! Podły, po
gardliwy łotr woła hrabia pełen wstrętu.
Baron blednie -jak kreda, a z oczu jego pała jado
wita nienawiść.
panie hrabio zgrzyta on. Żądam
cd pana saiysiakc.il! Zaraz tu, na miejscu.
Nie! woiu hrabia cięto. Taki łotr jak pan,
nie zasługuje, aby z nim krzyżowano szpady. Oddam pa
na całkiem po prostu prokuratorowi... pana i pańską
wspólniczkę.
Baron zaczyna kląć i zaciska pięści.
Musi się pan ze mną zmierzyć i to niezwłocznie
woła on ochryple. Ta obelga krwią zmyta być mu
si.
Rzuca on się na hrabiego z podniesioną pięścią, lecz
w tej samej chwili odskakuje z okrzykem wściekłości i
bólu, zadanego biczem hrabiego Egona.
Podły zbrodniarzu! woła ze wstętem. Oto
jest żądana i zasłużona satysfakcja!
Baron łapie za kieszeń, lecz nie znajduje tam broni,
nie odważa się więc na drugie natarcie i stoi trzęsąc się
z wściekłości i nienawiści.
To mi pan życiem przypłaci! wyje on. Bo
ja pana zastrzelę jak psa, gdziekolwiek pana spotkam
Dowiódł pan już i bez tego, że jesteś mordercą
odpowiada hrabia. Spodziewam się jednak, że bę
dzie pan miał dość czasu w więzieniu pomyśleć o wszyst
kich niecnych swoich zbrodniach. A teraz... wynoś się
pan w tej chwili z mego domu, bo inaczej wypędzić pa
na każę!
Idę .iuż sam! zgrzyta baron, Ale tę chwlę
gorzko mi pan odpokutuje! Straszna będzie moja zem
sta!
Podnosi raz jeszcze pięście swe groźnie w stronę hra
biego. który patrzy ponuro i pogardliwie w skrzywioną
jego twarz i wychodzi spiesznie, nie żegnając się nawet
z Olgą.
Teraz zwraca się hrabia ku ławce i spostrzega, że
Olga znikła. Zaniepokojony patrzy wokoło.
Czyżby ona przed. zem-.tą jego uciekła?
To się nie śmie stać-. On jej musi. w tem przeszko
dzić.
W myśli tej biegnie on ku zamkowi, lecz na scho
dach .już spotyka detektywa.
Czy widział pan hrabinę? pyta hrabia śpiysz
nie.
Nie, panie hrabio! Słyszałem jednak, że się właś
nie teraz do swoich apartamentów udała! Ja zaś szukam
za baronem Fobrenem!
Wyszedł on w tej chwili z parku i może go pan
.jeszcze na podwórzu zastanie!
Czy on wie, że...
Tak jest, pokazałem im się właśnie w parku.
O, w takim razie baron ucieknie! woła detek
tyw zaniepokojony- Muszę więc śpieszyć, pa.iie hra
bio
To mówiąc-pędzi na podwórze, gdzie baron właśnie
na konia wskakuje.
Stać, stać! Avoła detektyw, przybiegając do
niego.
Lecz baron już jest na siodle. Przeczuwa on co się
święci i nie zwracając uwagi na wołanie, daje koniowi
ostrogę i wyjeżdża galopem za bramę.
Rozczarowany zatrzymuje "się detektyw.
Przyprowadźcie mi prędko konia! woła do
JEDNOŚĆ POLEK
gnkiwem hrabiego, okropnie go
Sprawia mi to wielką
przyjemność jako guberni
torowi wielkiego stanu
przemawiać do tak repre
z e n a y n e o z e a n i a
członków wielkiego naro
du, którego wspaniały i
czysty rekord dzielności i
rycerskości jest znany całe
mu światu.
Chcę abyście wiedzieli,
że cieszę się bardzo, że
przybyłem tu i przema
wiam do was w mieście w
którem mieszka tak wielu
z e s a w i i e i n a o u
skąd wyszedł dzielny czło
wiek na którego cześć je
steśmy tu zebrani. Najod
powiedniejszym przedmio-
tem dla mnie jest mówić
twierdzić uchwałę aby mia
nowany komitet- stanowy z
A
Opanowuje go okropny niepokój. Czyżby Olga -już
uciekła?
Ależ to niemożliwe! pociesza się w duchu i stu
ka dalej o drzwi, że aż się służba zbiega.
Hrabia rozkazuje im gwałtem drzwi Wyłamać.
Bez szemrania spełniają rozkaz
swego-pana.
tak straszne wygląda, że trwogą ich przejmuje.
Po otworzeniu drzwi wchodowych biegnie hrabia
do buduaru i puka gwałtownie do zamkniętych i tam
drzwi. Z wewnątrz odzywa się głos pokojówki.
Otwórzcie! woła hrabia ostra.
Nie mogę otworzyć, panie hrabio bo pani hrabi
na ma klucz! odzywa się słaby głós dziewczyny.
S To idź i przynieś od niej klucz!
Wielmożna pani zamknęła się w gwojej sypialni
i nie odpowiada na moje pytania!
Hrabia Egon namyśla się przez chwilą.—
Po co robić z Olgą sceny? Ona i tak do niczego się
nie przyzna! Jest tu pewną, i stąd już nie ucieknieP
Dobrże! odpowiada pokojówce.— Zostań tam
i powiedz twojej pani, że jest uwięziona-i drzwi będą
strzeżone!
Rozkazuje on służącemu zostać w przedpokoju, dru
giego stawia na korytarzu, a trzeciego przy drzwiach ko
mnaty graniczącej z spyialnią Olgi.
Niebawem wraca pierwszy detektyw z leśniczym
do zamku.
Hrabia Egon opowiada im krótko co się stało 1 każe
im obydwom zostać w zamku aby Oldze w ewentualnej
liceczce przeszkodzić
Sam zaś wsiada na koń i pędzi również za baronem
Foebren. —.
A tam w sypialni swej, przy zamkniętych drzwiach,
leży Olga bliska omdlenia na fotelu. Zgrzyta ona zębami
i jęczy rozpaczliwie. Oddycha z trudnością, a palce jej
wypijają się w bezsilnej złości w miękki Jedwab podu
s z e k
Teraz wszystko przepadło! Plany jej okropnie ją za
wiodły! Jest ona uwięziona i stracona!
Słyszy ona pukanie do drzwi i głos hrabiego rozma
wiającego z pokojówką. Jeśli on się do niej dostanie, to
ją w złości.swej zabije!
Podskakuje ona i nadsłuchuje: Nięr.on" się oddala.
Oddycha ópa więc lżej i namyśla się co począć.
O, hrabią z pewnością wezwie policję i "uwięzić
ją każe!
Z ust jej wyrywa się okrzyk trwogi, przerażenia i
rozpaczy.
Tylko to nie! Raczej umrzeć, niż znieść tę hańbę!
Gdyby Foebren nie był takim nędznym tchórzem, gdyby
był miał odwagę zmiażdżyć hrabiego w chwili jego uka
zania się, wtedy ona miałaby była .czas na. ucieczkę
Wściekłość jej na niego jest bezgraniczną.
-Co ona w końcu osiągnęła? Nic... zgoła nic! Nie
chce jeszcze jednak dać za wygrtfnę'i Może przecież jesz
cze jakaś droga zbawienia się otwoży!"
Wtem puka pokojówka jej do drzwi i mówi:
Wielmożna pani, proszę mnie wpuścić! Proszę
otworzyć! O, cóż pani hrabina robi?
Olga biega jak szaloną po. pokoju i nawet tego nie
s u a
.. Wielmożna pani odzywa się znów dziewczyną
pan.hrabia w tej chwili odjechał! ..
Słysząc to otwiera. Olga, a pokojówka wchodzi bla-„
da i drżąca do jej sypialni. ..
Ciąg dalszy nastąpi. V
Mowa GuE. M. J. Coopera
Wygłoszona Podczas Obchodu Pułaskiego w Cleveland, Ohio
generała Pułaskiego.
Ten obchód ku czci tego
wspólnie z podobnymi ko
mitetami w różnych sta
nach Unji i z ^komitetem
mianowanym przez Rząd
Stanów Zjednoczonych w
celu oddania czci należnej
pamięci tego wielkiego pa
trjoty, którego kocha każ
dy lojalny amerykąnin.
N i e y k o o a e y
cześć jego pamięci, lecz
jest to dowodem, że Ame
ryka nie zapomina o tych,
którzy złożyli najwyższą
ofiarę aby ten kraj mógł
stać się wolnym i wielkim.
Ten obchód czci tego
widlkiego bohatera zasłu-
0|guje
polskim narodzie i jego bo tora tego stanu i tak znacz
haterze generale u ła
skim, który złożył swe ży
cie na ołtarzu miłości dla
naszej republiki pod Savan
nah Georgia, ligo paź-
na obecność gnberna-
nej liczby obywateli, któ
rzy się tu zeszli aby uczcić
jego dzielność i iego nie
śmiertelną zasługę.
Zgodnie z uchwałą legi
dziernika 1779 roku i któ-! slatury wydałem proklama
rego zgon z przed stu pięć leję aby urzędy stanowe
dziesięciu lat dziś wspomi I wywiesiły flagę państwó
namy.
1
wą na -stanowych gma-
Podczas trwania osta- jchach i do- mieszkańców
tniej sesji Generalnego Ze-..stanu Ohio, aby ozdobili
brania miałem szczęście zarflagami swoje domy w
dniu ligo października na
cz'ęść 1*50ej rocznicy zgó
polaków dla reprezentowa nu Generała Brygady Kazi
nia stanu -Ohio w urządza 'mierzą Pułaskiego,., bohate
niu odpowiednich obcho-lra wojny rewolucyjnej i
dów 150ej rocznicy zgonu dzień ten został oznaczony
cego, nie myśli rozkazu jego wykonać.
Detektyw nie ma czasu na długie tłumaczenie, bieg
nie więc sam do stajni, siodła konia i pędzi za baronem.
Hrabia Egon pobiegł tymczasem do kamnat Olgi,
których drzwi zastaje zamnnię't"e. Puka i woła, aby
mu otworzono, lecz nie dostaje żadnej odpowiedzi. Wew
nątrz nic się nie rusza. ..
Hrabia
mianem dnia poświęconego
pamięci Gen. Pułaskiego.
Wzywam naród do obcho
dzenia w sposób właścimy
tego wypadku historyczne
go
Podobnie, jak generał
Pułaski, wy polacy nie tyl
ko kochacie wolność, lecz
stawiacie ją wyżej ponad
własne życie, a przytem je
steście obdarzeni tak~pięk
nym idealizmem i tak
świetnymi darami intelek
tualnymi, jak jakibądź in
ny naród na kuli ziemskiej.
Wasza gościnność i wa
sza grzeczność nie znają
granic. Wasze życie ro
dzinne i społeczne jest pię
kne." Macie poetyczne, sym
patyczne usposobienie, któ
re zjednywa przyjaciół wa
szemu narodowi. Przy ta
kich właściwościach, macie
przed sobą wielką przy
szłość i rozwój w Amery
ce- które przewyższą wa
sze największe nadzieje.
Kazimierz- Pułaski wybi
tny patrjota przybyły do A
mery ki podczas jej walki
o niepodległość, jako bojo
wnile -wolności aby poma
gać nam w naszyeh bit
wach za wolność- Pi*z_ed
przyjazdem" do Amęr*yki
zdobył ""sławę Wójnie
1768-72 która wypadła tak
niepomyślnie dla Polski, i
zakończyła się pierwszym
rozbiorem" waszego kraju
ojczystego.
Gdy1 wybuchłą amery
kańska" "wojna rewolucyj
na, podniosły się sympatje
przyjaciół wolności w całej
Europie. Liczni patrjoci za
częli przybywać do nas z
za "oceanu. Między nimi
znalazł się--i 'Pułaski. Przy
był do Ameryki w 1777 ro
ku.!
Pułaski posiadał doświad
czenie dowódcy jazdy i dla
tego otrzymał tu także do
wództwo nad jazdą. W re
zultacie dzięki -jego wysił
kom powitał '-zarodek ame
rykańskiej kawalerji i dziś
Pułaski jest znany jako
"ojciec amerykańskiej -ka
walerji". Pierwszy- występ
Pułaskiego ńa ziemi amery
kańskiej był w bitfjVie pdd
Brandy wine w. której, wal
czyli takżo-Lafayetta i wie
lu- innyeh- -cudzoziemców
przeciw Angiji. 'Za udział w
tej bftwie~ wóćtz naczelny
Washington_ przesłał do
Kongresu' Wzmiankę'. po-
chwalną~JQ Pułaskim
i
Fakt, że Pułaski cieszył
4ję przyjaźnią Washingto
na, jest już dostatecznym
dówodeim jego Wielkości
"Męstwo hrabiego i je
go działalność we wszyst
kich wypadkach powoduje,
coraz większe honory dla
niego" pisał Washington w
liście do Kongresu z dnia
ir4 marca 177^.
"'W liście ~dó- Pułaskiego
p.isąnyni 24 listopada 1778,
IWashington zaznaczył:
"Bezinteresowne poświę
cenie się pańskie dla «pra-*
wy wolności tego kraju da
je panu prawo do uzna-—
nia pańskich waloców
strony obywateli Amery
k."
"Walka o wolność jest'
moim jedynym motywem
do zaciągnięcia się w szerfc
gi walczących-o-niepodle=—
głość St. Zjed," .pisał Pu
łaski do pułkownika K. H.
Lee w dniu 13-go -sierpnia
1778 r.
Pułaski przybył do Ame
ryki i poświęcił- wszystko,
dla uzyskania wolnośeL jdla-.
tego kraju, gdzie* jak- się-,
sam wytaził, zartierzał spę
dzic resztę swego żywota,
będąc w. "kraju naprawdę
wolnym".- ..."
Mając EułaskiegOL za
przykład-, wy -Polacy, ma*v.
cie wszelkie dane do osią
gnięcia wpływu w Amery
ce^ .-_
Cztery miljony lub wię
cej Polaków mieszka obec
nie w St. Zjed. Wszyscy o
ni-biarą czynny udział w
życiu ~amerykarńskiem.-
Według statystyki fede
ralnej z roku 1S1^ w sta-1
nie Ohio było 77,045 osób
mówiących, po- pol., a! wed
ług spisu ludności z roku
1920 było 138.01-6 osób .u
żyWających języka., polsie
gó w-tym-" stanie.
'.Obliczenia z roku 1920
podają liczbę osób mówią
cych w stanie Ohio po pol
sku na 193-060. Liczba o
sób mówiących językiem,
polskim w większych mia
stach stanu Ohio, na--pod*
stawie statystyk?" "federal
nej z roku 1929 podana
jest jak następuje:
Cleveland —93.426^.^
Cincinnati 1.057 Co--,
lurrtbus 286 Dayton.
kOn- !CZasu,' że pochodzi z A-u-
gr-es mianował go w parę{strji, lub' Rosji,
dni póśniet'Generałem- Bry [-którzy w'uowym czasie rzą
gady i"*"dowód'cą -eałei jaz-^^'dzili Polsl^.
dy.
—-.-r------ helska
v
Od tego" czasu do sWejc ćić tenr, że była zawaz#
śmierci generał Pułaski, o przMifmrrzem Enropy. od
degrał wybitną rolę w na
szej walce o niepodległość.
Podczas niefortunnego ata
ku pod Savafrnah, jadąc na
czele kwego -legjonu, został
śmiertelnie "ranfiy. Posuwa
jąć się na* częfe swych lu
dzi, wystawionych na gwał
towny ogień,^-według zapi
sków -historycznych-, Puła
ski zostkł-Z«strzfełofty: z ko
nia. Umaił *2 *tfni- pćrźniej
•Pułaśkl TTTć -wał
czył ża "wOlhó'S(T~'Amerylci,
ale także za .tę wolrióść ód-
dał i swoje życie. Jego ży
cie tworzy widoczny roz
dział w niepodległości A
meryki, i powinni go czcić
nietylko Polacy, ale wszy
scy mieszkańcy St. Zjed.
W
v'
1.786 Toledo 35.308.
W 1910 roku było w Cle
veland 35.J86 osób mówią/
cych po polsku, a w roku
1920* 65.841., v-
Liczba osób- mówiących
po polsku, w innych wy.nie
niOnych powyżej miastach,
po'zostaje mniej więcej ta
Sajna có "i w roku 1920.
Pederalne biuro spisu lu
dności przyznaje, że trud-«
no -jest posiadąć komplet
ne. cyfry (^ób urodzonych
w Polsce lub mówiących
po poisk-U. Trudność ta jest
z •-tegoc^-^zględu? że wielu
Polaków^ podawało swego
może-się"'śzczy-
wieków. Ocaliłaona za-v
choffhią^ćywilizację'
i Euro
pę od zalewu hord pogań
skich-i-barbarzyńskich ze.
•wgchoilu^- .-
Ludzie- o ypodQbnjW-»-natu
rze "są zwol^miik-anli żyeia
dómówćgo. d'-y Polak,
gdziig^siądzie^ ńa^tałe, to
budujęrdom T'ftii^Śzka" §t^a
le. Polacy, którzy prźyby
"wają- do powiatu. Guyaho
ga,7 zakładają tu swoje sie
dliska i ewentualnie a-ś cza
serń -tak się kompletnie "^za
symilUją1 i zamerykanizują,
że" będ'4 uważani.za prąw
dziwych. Afneryicanów..
ęLosji i. pod
saćh
zaborem
rosyjskim tylko
nej klasy
dzieci-pew
ludzi mogły- -u-
c^ęśzczać*do szkół,
w-Pru-
dzieci były bitey gdy
chciały się modlić po. pol
sku-
•W Ameryce, dzieci pol-
.skie mają te same.sposob
nościt do~ uczęszczania do
szkół publicznych lub pa
raf jałnych, có inne dzieci
Polacy nie byli tu nigdjr-do
-niczego zmuszani. "v'
Mówiąc o *patrjoty£tóę»
L-r- i rs
1
—!t-
Dokończenie na stronicy" J-eJ'
(Unity of Polish Wunun)
Official Organ of the Association
of Polish Women of U. S.
u Wished Every Friday
Subscriptions in America $1.00 per year, in Europe $2.00
Published by
The Association of Polish Women of United States
Address all correspondence to:
6805 Lansing ave., Cleveland, Ohio
Entered as second-class matter April 26, 1923, at the Post Office at
Cleveland, O., u'nder'the Act "of March 3, 1879.
(Unity of Polish Women)
6805 Lansing Avenue, Cleveland, Ohio