Newspaper Page Text
S every Lekarstwa utrzymują _zdrowie w rodzinie. KASZEL jest zawsze objawem chorobliwym w którym wielką ulgę przynosi SEVERA’S COUGH BALSAM. Często zapobiega innym chorobom, o ile wzięte na czas. Przyjemny dla dzieci i dorosłych zarówno, Cena 2B I 60 centów. Pytajcie w aptekach. SEVLłiA’S COLD *ND GRU' TABLETS na zaziębieniu i grypę i ból gi wy \wnikiy z powodu zaziębienia. Cena CO centów. WOJCIECH JEż i Synowie Kontraktorzy i Budowniczy Robota Gwarantowana . 4330 So. 39 ni. Tel. Ma. 4858 pULBRANSEN Player-Piano GuIbraaiKn Trąd* Mark. SŁUCHAJCIE! •leżelibyście wiedzieli ile rozkoszy przyniesie wam Gulbransen do waszego domu — tobyście kupili jeden dzisiaj! Cztery Modele Whitehouse $700 Country Seat $600 Suburban $495 Comunity $420 Sprzedawane na łatwych wypłatach A. HOSPE CO. 1513-15 Douglas ul. Ludwik Kubovy, .Krawiec na zamówienia wykonuje u brania dla mężczyzn po bar dzo nizkich cenach. Robota gwarantowana 4805V> 80. 24 matamm POSYŁAJCIE PIENIĄDZE NA GWIAZDKĘ WA SZYM KREWNYM W POLSCE TERAZ przez 24ta i N ni. Omaha, Neb. Możemy posyłać Amerykań skie dolary. MARCIN KUSEK GOSPODA Rozmaite napoje miękkie, krajowe i importowanecy gara, papierosy i tytonie. Balwternia w gospodzie. Tel MA rket 1370 27 i L ni. 80 Omaha POWIEŚĆ H. SIENKIEWICZA (Ciąg dalszy) — Nie czyń tego — rzekł jeszcze poważniej Zbyszko. — Ja wiem, żc to śmierć-, ale wolej mi poledz niż żyć w ciągłym smutku istrapieniu... — Panu Powale już takie rzeczy nie w głowie. Pójdź lepiej jutro ze mną do niego i zawrzyj z riin przyjaźń. — Tak i postąpię, bo mnie do serca przycisnął, ale on jutro na łowy z królem jedzie. — To pójdziem z rana. Król miłuje atoli i wywczasom nie gardzi, a dziś późna biesiadował. I tak uczynił, ale na próżno, gdyż Czech, który przed nimi na zamek pspieszył, aby się widzieć z Jakicnką, oznałmił im, że Powała spa. nie u siebie tej nocy, jeno na pokojach królewskich. Opłacił im się wszelako zawód, bo spotkał ieli książę Janus? i kazał im się do swego orszaku przyłączyć, przez co mogli wziąść udział w łowach. Jadąc ku pusz cy, znalazł też Zbyszko sposobność rozmówienia sit z. kniaziem Jmaotem, który powiedział ma dobrą nowinę. Rozbierając króla do łoża — rzekł — przy pomniałem mu ciebie i twoją krakowską przygo dę* Aże był przy tern rycerz Powała, więc zaras przydał, że ci strujca Krzyżaki cyciły, i prosił kró la aby się o niego upominał. Król, którż okrutnit jest na nich za porwanie małego Jaśka z Kretkowi i za inne napaści zagniewan, rozsierdził się jeszcw więcej. “Nie z dobrem słowem (powiada) by d< nich. ale z dzidą! z dzidą! z dzidą." A Powała u myślnie drew na ogień dorzucał. Rano też, gdy po słowie krzyżacy czekali przy bramie, ani ci na nieł król spojrzał, chociaż się do ziemi kłaniali. Hej nie wydobędą oni z niego teraz obietnicy, iże nie będzie kniazia Witolda wspamagał — i nie będą wi< dzieli, co począć. Ale ty bądź pewien, że o twegc stryjea ni«* zanit»ch;« król snmnr»o mistrza prrycis nąó. ł tak pocieszył jego duszę kniazik Jamont, u jeszcze bardziej pocieszyła ją Jag:enka, która, to warzy,sząe księżne Zicmowitowej do puszczy, poste ra'a się o to. aby z powrotem jechać obok Zbyszka Podczas łowów bywała wielka swoboda, wracane przeto zwykV parami, a że nie chodziło o to żad nej parze by być zbyt. ł)lisko drugiej, więc można ■óę było rozmówić swobodn5e. Jagienka dowiedzia la się już poprzednio o Maćkowej niewoli od Cze cha i nie straciła czasu. Na jej prośbę dała księżna listi od mistrza, a oprócz togo wymogła, że nadmie ni. o tern i komtur turiński von Wenden w piśmie, w kfórern zdawał sprawę z tego, co w Płocku się dzieje. Chwalił się on sam przed księżną, iż dopi sał. że “chcąc króla udobruchać, nie można mu w tep sprawie czynić trudności:’’ A mistrzowi chodzi ło wielce w tej chwili o to. alty jak najbardziej po tężnego władcę udobruchać i z cołkowitem bezpie czeństwem obrócić wszystkie siły na Witolda, z któ rym Zakon istotnie nie miał dać sobie rady. — I tak, co mogła, to wskórała, bacząc, aby zaf nic było mitręgi — kończyła Jagienka a że król nie chcąc siostrze w wielkich sprawach ustąpić, hę dzie się pewnie starał wygodzie jejc choć w mniej szych, przeto mam jak najlepszą nadzieję. — Żeby nie z tak zdradliwymi uudźmi spra 'wa odpowiedział Zbyszko tobym poprostu od wiózł okup, i na tern by się skończyło, z nimi wsze lako może się przygodzić. jako się Tolimie przygo dziło, że i pieniądze zagrabia i teernu, co je przy wiózł, nie przepuszczą, jeśli za nim jakowaś potę ga nie stoi. —■ Kojmraiem — odrzekła Jagienka. — Wy teraz wszystko rozumiecie — zauważył Zbyszko — i pókim zym, wdzięcznym wam będę. A ona, podniósłszy na niego swe smutne i do bre oczy, zapytała: — Czemu zaś nie mówisz mi: ty, jako znajorn - ce od małego? — Nie wiem — odpowiedział szczerze. — Coś mi nie łacno... I wyście już nie ten dawny skrzat, jakoście bywali, jeno... niby... eoś całkiem... I nie umiał znaleźć porównania, ałe ona przer wała mu wysiłek i rzekła: — Bo mi kilka roków przybyło... A Niem ce i mnie na Śląsku rodzica zabiły. — Prawdał — odrzekł Zbyszko. — Daj mu Boże ś-wiatłość wiekuistą. Czas jakiś jechali cicho obok siebie, zamyśleni i jakby zasłuchani w nirszporny szum sosen, po czem ona spytała znowu: — A po wykupieniu Maćka ostaniecie w tycłi stronach ? Zbyszko spojrzał na nią, jakby ze zdziwieniem, gdyż dotychczas oddany był tak wyłącznie żałowi i smutkom, że ani do głowy nie przyszło mu pomy śleć o tern, co będzie później. Więc podniósł oczy w górę, jakby się namyślając, a po chwili odrzpkł. — Nie wiem! Chryste miłosierny! Zkądże mam wiedzieć? To jeno wiem, że gdzie powędru ję, tam i dola moja pójdzie ze mną. Hej! ciężka do la!... Stryja wykupię, a potem chyba do Witolda pójdę, ślubów przeciw Krzyżakom dopełnić — i mo że zginę. A na to zamgliły się oczy dziewczyny i pochy liwszy się nieco ku młodziankowi, zaczęła mówić z cicha, jakby z prośbą. — Nie giń, nie giń! I znów przestali rozmawiać, aż dopiero pod mu rami miasta Zbyszko otrząsł się z myśli, które go gryzły, i rzekł: — A wy... ty — ostaniesz tu przy dworze? — Nie — odpowiedziała. — Cni mi się bez braci i bez Zgorzelic. Cztan i Wilk musieli się tam już pożenić, już pożenić, a chociażby i nie, to się ich nic boję. — Da Bóg, że cię stryj Maćko do Zgorzelic odwiezies. Taki on ci przyjaciel, że ze wszystkiem możesz się na niego zdać. Ale i ty o nim pamię taj... N — Święcie ci to przyrzekam, że mu będę ja'k ro dzone dziecko.. . 1 po tych słowach rozpłakała się na dobre, bo w sercu uczyniło się jej ogromnie smutno. Nazajutrz dzień Powała z Taezewa przyszedł do gospody Zbyszka i rzekł mu: — Po Różem Ciele król zaraz do Raciążka wy jeżdża na spotkanie z wielkiem mistrzem, a tyś jest do rycerzy królewskich zaliezon i razem z nami ru szysz. A Zbyszko aż się spłonił z uciechy po tych sło wach — nie tylko bowdem ubezpieczało go to zali czenie do rycerzy królewskich od zdrad i podstę pów' kryżackich, ale okrywało go chwałą niezmier ną. Należał przecież d , tych rycerzy i Zawisza Czar ny, i bracia jego Paru'-ej i Kruczek, i sam Powała i Krzon z Koziehgłów, i Stach z Charbimowic, i Pasz ko Złodziej z Biskupic, i Lis z Targowska — i wie lu innych starszych, najsławniejszych, o których wiedziano w kraju i za granicą. Niewielkich zastęp w’ziął król Jagiełło z sobą ho niektórzy w domu zostali, a inni sznkalii przygód w zamorskich, odle głych krajach, alee to wiedział, że i z tymi mógł nie lękając się zdrady krzyżackiej, choćby do Mal borga. jechać, gdyż w razie czego mury pokruszy liby potężnemi ramiony i wysiekłi mu drogę wśród Niemców. Mogło też zapłonąć dnmą Zbyszkowe ser cc na myśl, że takich będzie miał towarzyszów. Wiec Zbyszko w pierwszej chwili zapomniał na wet o swoim żalu — i ściskając rękę Powały z Ta czewa, mówił do niego z radością: — Wam to, nie komu innemu, winienem panie, wam! wam! Mnie w części — odrzekł Powała — w czę sto tutejszej księżnie, ale naibardziej panu nasze mu miłościwemu, którego idź zaraz podjąć pod no gi, by eie zaś o niewdzięczność nie posądził. — Jakom dla niego zginać gotów, tak mi do pomó Bóg! — zawołał Zbyszko. V. Zjazd na wyspie w Raciążku, na który król u-! dał się koło Bożego Ciała, odbywał się pod złą wróż-! bą i nie doprowadził do takiej zgody i załatwienia różnych spraw, jak te, które w. tem samom miejscu odbyły się we dwa lata później, i na których odzy skał król zastawioną zdradliwie przez Opolczylca krzyżakom ziemię Dobrzyńską wraz z Dobrzyniem i Bobrownikami. Jagiełło przybył rozdrażnień wici ee obmową, jakiej dopuszczali się względem niego krzyżacy po dworach zachodnich i w samym Rzy mie, a zarazem /.gniewany nieuczciwością Zakonu. Mistrz nie chciał układów o Dobrzyń prowadzić, czy ni!,zas to umyślnie — i zarówno on sa, jak inni dy gnitarze zakonni powtarzali codziennie Polakom:— ^<łjoy ni z wami, ni z Litwą nie chcemy, ale Żmujdź nasza, ho sam Witold nam ją oddał. Obiec nijoie, iże nie będziecie mu pomagali, to wojna z nim prędzej się skończy, a wówczas będzie pora gadać o Dobrzyniu i siła wam ustępstw poczynimy.” Ale rajcy królewscy, mając bystry, doświadczo ny rozum i znając kłamstwo krzyżackie, nie dawali się zdurzyć. ‘‘Gdy w potęgę wzrośniecie, zuchwało sci wam jeszcze przybędzie — odpowiadali mistrzo wi. —- Mówicie, że nie wam do Litwy, a Skiergiełłę chcecie na stolcu w Wilnie posadzić. Aeż na miłv Bo^! uzdy to Jagiełłowc dziedzictwo, który jeden, kogo chce, księciem na Litwie stanowi — przeto się hamujcie, aby was nie pokarał nasz wielki król!’ Na to mistrz mówił, że jeśli król 'jest prawdzi wym panem Litwy, niechże nakaże Witoldowi, by wojny zaniechał, i zakonowi Żmujdź wrócił — gdyż inaczej zakon musi uderzyć w Witolda tam, gdzie go dosięgnąć i zranić może. I w- ten sposób spory wlokły się od rana do wieczora, jakoby błędną dro gą, idącą w kołko. Król, nie chcąc się do niczego zobowiązać, niecierpliwił się coraz bardziej mówił mistrzowi, że gdyby Źinujdź była pod krzyżacką rę ką szczęśliwa, nic poruszyłby się Witold i jednym palcem, bo nie znalazłby ni pozoru, ni przyczyny.— Mistrz, który był człowiekiem spokojnym i lepiej od innych braci zdawał sobie sprawę z potęgi Jagieł lowcj, starał się króla ułagodzić i, nie zważając na szemranie niektórych zapalczywych i dumnych kom turów, nie szczędził pochlebnych słów, a chwilami uderzał i w pokorę. Ale że nawet w tej pokorze nieraz odzywały się ukryte pogróżki, przeto nie wio dło to do niczego. Układy o rzeczy ważne rozehwia ly się prędko, i drugiego już dnia poczęto mówić tylko o sprawach pomniejszych. Natarł król ostro na Zakon o utrzymywanie kup łotrów, o napaści i grabieże nad granicą, o porwanie Jurandówny i ma łego Jaśka z Kretkowa, o mordowaniu kmieciów i ry baków. Mistrz wypierał się, wykręcał, przysięgał, że to było bez jego wiedzy, i wzajem wyrzuty czy nił, że nietylko Witold, ale i rycerze polscy poma gali pogańskim Żmujdzinom przeciw Krzyżowi — na dowód czego przytoczył Maćka z Bogdańea. (Ciąg dalszy nastąpi) CUDOWNA PRZEMIANA WI NA W WODĘ. Springfield, 111. — Cztery ty jące galonów wina. złożonego w ■rzęch tutejszych szpitalach, oka zały się być czystą wodą. Sprytni złodzieje wvtoczvli wino i w miej wę jego beczki napełnili wodę. — Wino to, odebrane przez władze prohibicyjne. tymczasowo zaożo no w tych szpitalach na czas nim >ąd zadecyduje co z niem zrobić Wartość tego wina wynosiła wię cej niż $20,000. Liniment wielkiej sławy, i Na bóle członków i mu zkułów. Na bóle w piersią*'h i plecach. Podczas gdy reumatyzm jakby związy wał Wasze iiiu8zk.i>ły w supeł. Dla złagodzenia drgających, bolesnych szarpań uewralgii. Na nderzenih i rozbicia. Na wszelkie bóle. Wetrzyjcie takowy - Usuńcie ból. Miejcie butelkę w pogotowiu — nigdy nie wiecie, kiedy Wam będzie potrzebny. Do nabycia w aptekach po 35c. i 70c. butelka. F. AD. RICHTER & CO. 104-114 So. 4tb SU Brooklyn. N.Y aeiLJ-rrnnT-mw - u* PAWEŁ KUTA Bkład groseryi i mięsa. Czy stość i grzeczna usługa są podstawą interesu oh. Kuty. Przy “Gwiaździe Zachodu.’ o 4630 So. 27ma ul. So. Omaha ioi- loaoc rwfwmmsaBmsmmmamKtti. DR. WILLIAM C. BENTZ DENTYSTA Złote i borcelanowe plom by, Dobra robota. Zupełna pewność Telefony Mar. 0333 Rez. 0333 Room 11 Glasgow Bldg. www.mw.m/.ww JAN ŚWIĄTEK PIERWSZORZĘDNA GOSPODA I BAL WIERNI A. Smacznie przekąski, cukierki i “ICE CREAM.” > Siei* i L ul. Tal.Mar.4CS9 ZŁ04IKI I KLEJNOTOWY * cJEWELRy 4836 So. 24ta Ulica. P. S. Reperacya zegarków Mówimy po Polsku WRRiwawaEww | ST NISŁAW BIGA | Różne Lekarstwa i Haście !| Wina < 'zi/stochowskie i Kai — waryjnkie Obsługa grzeczna I Tel. Mar. 1323 38ma i L ul | i: K K.S !! ».« W a łtaaHtgBnMmlBMIBMIIMflf y.V.V.V.V.VA*AVWJ ji FRANCISZEK KAWA J —właściciel— HALI BILARDOWEJ Miękkie napoje* Cukierki Wonne Hawańskie Cygara Usługa grzeczna Telefon Market 4913 4516 South 27ma ulica. !; South Omaha. atammammmmmmxxxmmmawxta JAN DZIEDZIC | Skład Groseryi i Mięsa 1 So. Omaha TPOWAR Świeży i czysty po cenach rzetelny Obsłu ga grzeczna i czysto Polska. 3501 E ul. Tel. Ma. 3314 ... . --—--f Jed>ny Polski Ogrodnik w Omaha ! WOJCIECH KIELAR Te1. Mar. 0264 42ga i M ul. So. Omaha --—■— --t Feperujemy piece, ogrzewacze i Fumesy. Robota gwarantowana. OMAHA STOVE REPAIR WORKS 1206-08 Douglas ul. Tel. At. 2524 Omaha, Neb. Oszczędzaj Trochę Kardy Tydzień MY PŁACIMY 4% NA OSZCZĘDNOŚCIACH Depozyta w tem Banitu są zabezpieczone przez Depozyto rów gwarancyą stanową (Depositors Guarantee Fund „f the State of NebraskaL MÓWIMY PO POLSKU Security State Bank | 4827 So. 24ta ulica South Side, Omaha, Neb _ 4 % CITY DRUG STORĘ Chas. Pizinger, właściciel Wyrabianie receptów nasza specyalnośó Mówimy po Polsku. Tel. MA rket 0173 — 24ta i J ulica, go. Omaha. W/ńV/.V.V.WńWWńWVlV/.1ń%W,V^AV.'.V.VVWVW I Adtfc Gc!d Medal Kawa “DOBRA DO OSTATNIEJ KROPLI” Przygotowana i Pakowana przez McCord-Brady Co., Omafca \n\n 1 LIVE STOCK NATIONAL BANK