Newspaper Page Text
Gwiazda Zachodu “THE WESTERN STAR” Wyehodzi w każdy piątek (Published every Fridayj ! > Jedyne polskie pismo tygodniowe w stanie Nebra «TV poTwięeone sprawom Polaków na obczyźnie a sacze g-.iale w Nebrasce. Pismo czysto-narodowe polskie £rSB«&srnin roczna w Ameryce wynosi *2.00. Adres: GWIAZDA ZACHODU PCBL!SHIXG CO. Telefon MArket 1088 •039 South 24-ta ulica SOUTH OMAHA. NUB. Następujące towarzystwa przyjęły '‘Gwiazdę Za chodu " Jako organ oficjalny: W ►iwaflł Iw. Franciszka: * Tow. Synowie Polski, pod wezwaniem Tadeusza Kościuszki U.P. w Ameryce. " ‘ •Tow. św. Józefa, U.P. w Ameryce. * Tow. św. Franciszka, Z. P. Rzymsko-Katolickie. Tow. św.Kazimierza, Z.N.P., Grupa 1315. Tow. Kazimierza Pułaskiego. Z.N.P., Grupa <33. m Parafii św. Stanisława, B. i M. Tow. Białego Orła, pod op. św. Józefa. Tow. św. Stanisława, Z.N.P. W Par. Niep. Poci. N. M. P.T.św.Michała Archanioła. watered at the Post Office of South Omaha, Neb raaka, Soptember 30, 1905 as second class zaatter nade* the Act at Congrees, Marek I, 1379. OBCHODZIĆ, CZY HIS OBCHODZIĆ. Na łajnach ostatniego numeru Gwiazdy Zacho du poruszono kwestję obchodu polskiego święta na rodowego 3-go Maja. Autor korespondencji wspom ■»; niał, iż Związek Narodowy Polski rozesłał do wszy stkich gmin zawiadomienie z prośbą, ażeby te posta rały się o należyty obchód w tym dniu pamiętnym, ażeby za przykładem całej Polski Polonja amerykań ska uczciła to wielkie święto narodowe. .. Niezwiązkowcom. zdawaćby się mogło, że Związek Narodowy Polski rości sobie pretensje do kierowa nia całą Polonją i że narzuca im swe rady i plany. Tak jednak nie jest. Pamiętać trzeba, jak to nasz korespondent słusznie zaznaczył, żc Z w. N. P. jest największą i najsilniejszą organizacją świecką i poi sko-narodową nie tylko w Ameryce ale na całym świec ie i jako takiej wypada mu podawać dobre su gestje nawet nieczłonkom polskiego pochodzenia. Ktoś przeeież zacząć musi, a ezem większym i okazal szym jest ten ktoś, tern więszej nabiera sprawą wagi i ogólniejszego zainteresowania. Kwestją do rozpatrzenia tylko być może, czy wogóle powinno się obchodzić rok rocznie to święto narodowe Polski. Powie może niejeden, że teraz po wojnie i po powrocie Polski do życia niema potrze by manifestowania aspiracyj narodowych Polaków zamieszkałych na obczyźnie, którzy dobrowolnie o (11 o/) 1 < lir aIwiitoIi Irwo 5 r*r» awoua» nwtitnlS nKtrara. . ~ j .i- telstwo tychże, I Naszem zdaniem obchody tego rodzaju są po prostu koniecznością, szczególnie z względu na Ame rykanów, którzy x wielkimi pietyzmem i dzieeięcem wprost nabożeństwem obchodzą swe święta narodo we. Amerykanin inoże być człowiekiem zatwardzia łego serca i nieugiętej woli w sprawach handlowych, może stać się istnym tyranem, gdy się rozchodzi o sprawy pieniężne, ale gdy przyjdzie mu obchodzić śwjęto narodowe, nie zważa on na straty i koszta, zamyka skład lab biuro i obchodzi to święto okazale i z wielką pompą uważając za zdrajców ojczyzny tych, co myślą i działają inaczej. Pakt, że przebywa za granicą nie przeszkadza •mu w wypełnianiu swych obowiązków narodowych. Przeciwnie i tem większym nabożeństwem obchodzi ww'uSróuOńć x się z ięgu, . tćgo ffniharjru i k tjrjsck 7rtrninr?r?x pc t.;!' stępowania każdego Amerykanina jest to, że dzisiaj największe święto amerykańskie, a mianowicie dzień czwartego lipca, jest znane w całej Europie i wszę 0 dzie, gdzie tylko Amerykanie w większych grupach przebywają. Doszło już nawet do tego, że w pew nych państwach, szczególnie przyjaźnie usposobio nych względem Ameryki obchodzą dzień czwartego łipca razem z Amerykanami. Czytaliśmy przecież u biegłego lata, jakto w Warszawie święcono czwar tego lipca. Na cześć Amerykanów urządzono uroczy Bte akademje, wygłaszano mowy, odbywały się kon ,certy, teatry, parady wojskowe i Bóg wie eo. Podob nie postępowano w Paryżu. A nawet w Anglji, która “bsolutUj-C rs_e zna po.;Oi*u cicizyt się z swięia czwar tego lipca, gdyż oznacza ono porażkę wojsk angiel skich i koniec panowania Anglii w Stanach Zjed , noczonych, obchodzono święto amerykańskie nie eheąe rażąco odróżniać się od innych. *• • Czyż Europa święciłaby dzień czwartego lipca, srdyby 9*»nl Am<inrW«m« n łn t.: ^7 przez myśl nie przeszło.. Sprawdza się tu zda nie, że obcy Cię cenić będzie o ile sam siebie cenić będziesz. Wobec tego nie powinniśmy zasypiać sprawy. Prawdą jest, że czas jest krótki, ale kto wymaga od nas wielkiego i wspaniałego obchodu T Kontentujmy się-w tym roku skromnym obchodem w nadziei,'że następnego roku urządzimy większy. 7 ± Tutejsza Gmina Z. N. P. nie powinna się niczem zrażać. Choćby nawet inne organizacje polskie na ra zie nie miały chęci ująć inicjatywę w swoje ręce Gmina powinna zastosować się do prośby Zarządu Centralnego i własnym wysiłkiem urządzić skrom ny obchód. Dobry przykład nadewszystko.—Jest pewnem, że gdy Gmina rozpocznie praeę w tym kie runku, inne organizacje podążą za nią i z nią współ działać będą, bo wszystkie organizacje polskie dały już niezliczone dowody, że polskie sprawy publicz ne Jeżą im na sercu. Zatem, i w tym wypadku postą pią wzorowo. : M4T* »*?... ' ..... ' - : - -r -:. . . - -'V •> . rt ■, ■■■■■■>,* T.ił, ■; ;■*- ^ :• ‘ , ■ , • ■■■■- - : . :• ; ■' . ... ■ ■ • . .■ "»vv" . ... V ' . i' '. f - ■■ V:-.V POLITYKA NIEMIECKA W SPRAWIE MNIEJSZOŚCI Mniejszości od dawna były już źródłem niepo rczumienień we wschodniej jak i południowej Euro pie. Lecz dziś sprawa ta stała się jeszcze bardziej drażliwą, i aktualną. Co właściwie należy rozumieć pod słowem “mniejszości”? Jest to grupa zamiesz kującą dane państwo, która pod względem pocho dzrriiia ł języka spokrewniona jest z krajem sąsied nim. Niemcy, Rosyanie, Rusini należą do mniejszo ści w Polsce. Polacy należą do takowych w Niem czech, itd. Problem mniejszości jako taki, jest pra wie niemożliwy do rozwiązania. Demarkacya grup | ludności co do ich pochodzenia i językj przedstawia olbrzymie wprost trudności, gdzie zaś podział taki byłby możliwym sprzeciwiają się temu interesy eko nomiczne. Lingwistyczna mapa wschodniej Europy pokazuje, że grupy takie rozproszone są na całej jej przestrzeni. Większość tej ludności zamieszkuje na tych ziemiach od szeregu pokoleń i nie może być mowy o ich przeniesieniu. oprawa ta jest przedmiotem komentarzy prasy europejskiej, jest ona również tematem dyskusyi i rozpraw polityków. Zwycięstwo Stresemanna na po siedzenia Rady Ligi Narodów co do odroczenia tej sprawy do jesiennej sesji Rady to jest do czasu kie dy rozwiązanie tej kwestyi będzie bardziej korzystne dla Niemiec, świadczy, że odzyskują one swe da w na cłannuMoIrn Gdyby Niemcom faktycznie chodziło o dobro mniejszości, toby się zajęli sprawą własnych mniej szości. Ilekroć Niemcy występują w roli obrońców mniejszości, zawsze czynią to w celu polityki ws*:ch niemieckiej. Państwa, które nie podpisały zobowią zań w sprawie mniejszości, uważać będą tę sprawę zawsze za wewnętrzną. 'Widocznem jest, że Niemcy zajmują stanowisko uprzywilejowane, liczą się z ich głosem nawet wybitni mężowie stanu i dlatego wszo! ka wroga i bezwględna akcya przeciwko nim nie jest wskazana. Żadne państwo nie zgodzi się na rezygnaeyę choć by cząstki swej suwerenności na rzecz Ligi. Nie do puszczą również Niemcy do postawienia tej sprawy jako ponadpaństwowej. Streseniann żąda, ażeby komitet mniejszości o trzymał większe pełnomonictwa i żeby do kon isyi tej weszli przedstawiciele zainteresowanych narodo wości. Jednym z głównych powodów wstąpienie Niemców do Ligi Narodów była obrona ich nurej szośei, lecz na zasadzie danych statystycznych oke zuje się, żc Niemcy w Polsce mają więcej szkół ani żeli w procentowym stosunku Polacy w Niemczech. Pomimo, że przed wojną Niemcy prowadzili poli tykę hakatytyezną—dziś stają oni w obronie mniej Nię uls^s wątpliwości, żs Prusy zmieniły się znacznie po wojnie ostatniej, lecz należy pamiętać, iż każdy krok dyplomatyczny Niemiec, wszelka ich taktyka ma związek z pewnym Ccjcrn, do kV<^ego oni dążą, los polskich mniejszości mało ich intere suje, [o] AMERYKANIE ŻYJĄ ZA PRĘDKO. ^ Amerykanie chwalą się przed Światem, że ich kraj posiada najniższy procent śmiertelności i że są najzdrowszym, na Swieeie narodem. Tak podobno mówią daty statystyczne. A jednak statystyka śmiertelności w Ameryce zawiera pewne cyfry, na które przy tej sposobności warto zwrócić uwagę, gdyż wskazują one na groźbę, że jeżeli dalej żyć będziemy w ten sposób, jak dotychczas, to szybkim krokiem zmierzamy do tego, że z czasem będziemy naa*mtam XJ« nzwlołouita n nyf/tlrwnnjo »a iv roku ubiegłym w Stanach Zjednoczonych zmarło 5 powodu przekrwienia mózgu 96,633 osób, na roz maite odmiany raka 91,138 osób, i na suchoty 79,594 isób, zaś na choroby sercowe 176,671 osób. Okazuje uę więc z tej smutnej statystyki, że na choroby ser cowe zmarło więeej osób, aniżeli na raka i suchoty razem, a przytem statystyka wykazuje, że śmiertel ność z powodu wady serca wzrasta stale z roku na rok o przeszło piętnaście procent. Wyczerpanie pracą, stała, podniecająca gonitwa za, przyjemnostkami, wytężające dążenie do wytk niętego celu wszystko to prowadzi do wyeieueze nia. osłabnienia serca i przyspiesza zgon Ale czy jest nn tn iaIcji r»rl» ory 7r»avl7i« c!o by na to mógł zapisać jakąś kuracyę, dać jakie pro szki, pigułki, łub zastrzyknąć jaką surowicę? Cze goś podobnego niema dotychczas, a edvbv nawet ZTiamżi idę taki ćliuOiwurra ićkśri, tó jrnwfze pyta nie, czy wiel uznalazłoby się takich, którzyby woleli spokojną cichą wegetacyę, na wzór naszych przod kód z przed atu Lat, aniżeli życie dzisiejsze. . Statystyka taka może jednak w jednym kie runku podziałać zbawiennie, a mianowicie, że ludzie zaczną się trochę liczyć ze swojemi siłami, ze swo jem zdrowiem, że częściej zasięgać będą rady lekarza, będą się starali zmienić swoje zwyczaje i przyzwy czajenia, unikać tego wszystkiego, eo na ich zdrowie może działać zabójczo. Tylko w ten sposób może stopniowo nastąpić polepszenie w ogólnych warun kach zdrowotnych przedłuży® nasze życie, [b] Nie wspominaj o swoich własnych wadach, bo twoi znajomi już sami się tem zajmą i zrobią to da eko lepiej od ciebie. Kobieta uczyni z mężczyzny albo mędrca, albo fłupca, stosownie do tego, jak jest piękną i jak to ego mężczyzna usposiobiony. Na każdego człowieka, który umiera z pragnie ua, tysiąc Lanych umiera z nadmiernego pieia. Dział Religijny . - __ | EWANGELIA ŚW. JANA rozdz. 10, wiersz 11—16 Onefro czasu rzekł Jezus do Fa ryzeuszów-: Jam jest pasterz do bry. Dobry pasterz duszę swą da je za owce swoje. Lecz najemnik i który nie jest pasterzem, któ rego nie są owce własne, widzi wil ka przychodzącego i opuszeza ow iec i ucieka, a wilk porywa i roz Iprasza owce. A najerahik ucieka, |jż jest najemnikiem i nie ma pieczy 0 owcach. Jam jest pasterz dobry, 1 znam Moje i znają Mnie Moje, jako Mnie zna Ojciec, i Ja znam Ojca, a duszę Moję kładę za owce Moje. I drogie owce mam, które nie są z tej owczarni, i one potrze ba, abym przywiódł i słuchać bę dą głosu Mego: i stanie się jeden pasterz i jedna owczarnia. CO O JASNOWIDZĄCYCH SĄ DZIĆ NALEŻY I O STOLI KACH WIRUJĄCYCH! Co się dotyczy jasnowidzących, 0 tem nic z pewnością powiedzieć nie można: są bowiem opin je lo dzi uczonych rozmaicie podzielo ne o jasnowidzeniu. Jedni uważa ją je za oszustwo i dlatego przez Sorbonę lekarską paryzką wyjaś nione i za proste oszustwo osądzo ne zostały; inni uważają za coś nadprzyrodzonego. Jak jedni tak drudzy zgadzają się na to iż jas ; nowidzenie nie jest nieomylną prawdą, ani to co jasnowidzący przepowiada. Nim sąd w tym w zględzie pewny nastąpi, możemy utrzymywać z pewnością, że w ja snowidzeniu nie ma nic nadprzy rodzonego i że ono, być może, jest naturalnym wypadkiem organi zmu człowieka. Dusza człowieka posiada władzę poznawania rzeczy 1 z rzeczy teraźniejszych wypro wadzania wniosków na przyszłość, w czem częstokroć ciało staje jej na przeszkodzie; gdy więc czyn ności ciała uśpione zostaną* dusza odzyskując niejakową działalność poznać może więcej przyczyn, niż poznawała przy działaniu ciała i łatwiej z tych przyczyn wyprowa dzić konieczne wypadki. Poznaje więc przyczyny i opowiada ich skutki. Np. własności wszystkich roślin my nic znamy, ale mogli byśmy je poznać, gdybyśmy tylko usiłowali t żeby na przeszkodzie temu nie była słabość ciała. Du sza od niego uwolniona może łat wiej poznać te własności. Jako duch poznaje organizm eiała i mo ze przepisać stosowne lekarstwo, które dla lekarzy było nieznane. Gdvbv to nastąpiło rzeczyu:iśou»; (jak niektórzy 'utrzymują. że na stąpiło) nic w tem jednak nie by łoby nadprzyrodzonego, ale wy padek naturalny wypływający ze zdolności władz duszy od Boga jej nadanych z natury. Może na wet jasnowidzący wiedzieć myśli drugiego, nie będzie jednak wtem nic nadprzyrodzonego, bo duch na ducha działać może. Wszystko to jednak jest tylko opinją, i tego za prawdę niezawodną nikomu poda wać nie myślimy. Kościół katolicki magnetyzm ja ko sam czyn użycia środków fizy cznych, skąd inąd dozwolonych, uznał za niezabroniony, byleby nie dążył do celu zabronionego albo jw jakikolwiek bądź sposób złego; | zastosowanie zaś zasad i środków j czysto fizycznych, do rzeczy i sku jtków nadprzyrodzonych wytłóma czyc, uznał jako osusztwo zaaaza JJO £ Co do stolików kręcących się i pukających za pomocą których wywołują się duchy, koficiół osą* dził jako zabobon, zabroniony przez Boks, który brzydzi się wróżbami, a wielu biskupów rzu ciło klątwę na tych, którzyby po dobnemi zabobonami lud bałamu cili. Jak prawdziwy jest sąd św Kościoła, okazał czas. Jasnowidze nie i stoliki tańcujące, pukające, które tyle narobiły wrzawy w ca łym prawie źwiecie przed 30 laty, dziś zupełnie zapomniane, i każdy z jego zwolenników śmieje się jakim sposobem dał się uwieźć po dobnemu dzieciństwu. To dowo dzi, ie ani magnetyzm, ani stoliki • /■ ' O Czem Inni Piszą - WALDEMAR AS ŁATA DZIU RĘ DZIURA [Kuryer Polski] Ministerstwo litewskie spraw wewnętrznych ogłosiło komunikat odnoszący się do litcwsko-uiemie ckiego traktatu handlowego i je go znaczenia dla Litwy. "Według tego komunikatu, przy czyny, które skłoniły rząd do jak najszybszego zawarcia traktatu są następujące: obydwa kraje, t. j.j Litwa i Nemcy mają jednego w; Wspólnego wroga mianowicie Pol-j iskę, “która zagarnęła i ziem.” Wspólne te interesy, polegające na tem, aby przy pierwszej spo sobności odzyskać ziemie zagar nięte przez Polskę—ściślę łączą o ba kraje. Ale istnieją też inne przyczyny, jako to zbyt produk tów przentysłu obydwóch krajów. Traktat zapewnia Litwie zbyt produktów gospodarczo - rolni czych gwarantuje niepodległość i Litwy wobec ekonomicznej prze ! wagi Polski, Niemcom traktat był ' potrzebny nietylko dla zbytu pro duktów przemysłu, ale także w celu pomyślnego rozwiązania t. zw. “kwestyi wschodniej,” czyli zagadnienia o komunikacyi z So wietami, oraz dla wzmocnienia po łożenia Prus Wschodnich. Dalej komunikat urzędowy twierdzi, ża sprawa kolonizacyi niemieckiej ni. Litwie “nie jest tak straszna, jak. o tem opozyeya”, nie trzeba zapo minać, że prawo, tyczące się cu dzoziemców na Litwie głosi, iż cudzoziemcy nie mogą nabywać na Litwie nieruchomości i żc w ten sposób ani wsie litewskie, ani mia sta nie mogą być kolonizowane przez Niemców, wobec których nrawo Tiozostnie w swej sile. "Wszystkie te razem' wypaśnie-l nia ze strony Waldemarasa jeszcze bardziej gmatwają sprawę i sta , !n mm ««* n <a >m n n m h »»>! ntla ttjo. rr tajtf |S,V rr chrowanie z Niemcami pod pozo rem obrony przeciw “spólnemu wrogowi," Polsce, jak powiada Waldemaras^f wysf>rzedawtn n i e Litwy Niemcom faktycznie, cho ciaż nieformalnie, kompromituje politykę Waldemarasa w oczach rozumnyeh i uczciwych Litwinów. Waldemara* wie o tera, że popeł nia wielki błąd. Lecz usiłuje prze konać naiwayoh, że dobrze robi, oszukając naród fałszywymi pozo rami, czyli—jak mówi chłopskie przysłowie—stara się załatać jed nę dziurę drugą dziurą i udaję wielce dumnego z takiego wyna Bez wątpienia, że uda mu się tia pewien czas okłamać pewną liczbę Litwinów', lecz to się wreszcie skończy, bo nie możnn zawsze i wszystkich okłamywać. Prawda wypłynie z czasem na wierzch, jak cliwa, a wtedy przyjdzie na Wal dcmarasa “Dies irac et cnlamita tis” ze strony oszukanych Litwi nów, (b) LIST MINISTRA ZALESKIEGO DO PRASY ANGIELSKIEJ [Dziennik Polski] j Z okazji ogłoszenia przez mic jsięeznik londyński. “The Reriew i of Reviews” głośnego memorjału {niemieckiego ministra obrony kra jowej Gruener’a, w sprawie obro ny Niemiec przed zaborczymi za rnlflPAnii polaki, minister Zaleski I wysłał do redaktora powyższego pisma długą depeszę w formie ot wartego. Minister Zaleski zapewnia an gielską opinję publiczną, że Pol ska nie żywiła nigdy i dziś nie ży wi żadnych planów zaborczych w stosunku do Niemiec. “Ciężko do świadczeni przez wojnę światową i przez wojnę z Rosją sowiecką,— pisze polski minister—polacy ma ją jeden tylko cel—odbudowę e konomiczną i kulturalną swojego kraju. A że cel ten można osiąg ! nąć jedynie przy długotrwałym pokoju, wynika stąd absolutnie nie miały w sobie prawdy, i dlate go jako wymysł, trwać* długo nie mogły. . ' .... ' ■ .■ ■ W; Wi K-5 J pokojowe usposobienie polskiego narodu.” List swój kończy mini* ster następującem, wielce znamien nem oświadczeniem: ” Aby usunąć wszelkie wątpliwości co do rze komych planów zaborczych, jako by skierowanych przeciw Niem com, mogę zapewnić, że rząd pol ski byłby gotów zawrzeć z Niem cami układ o wzajemnej gwaran cji nietykalności terytorjalnej o l/u państw. Zawarcie podobnego traktatu przyczyniłoby się w du żymi stopniu do uspokojenia tej części niemieckiej opinji publicz nej, która jest zaniepokojona wid mem rzekomego polskiego niebez pieczeństwa. Jak pamiętają czytelnicy, ine morjał Grnener’a rozesłany wwy stkim mnstrom i niektórym po słom niemieckiego parlamentu, a wykradziony przez angielską pra sę, poleca daleko idące zbrojenia, rzekomo dla obrony Prus Wschod nich i reszty Śląska, przed pol skim najazdem. Zrozumiano wte dy ów memtorjał, jako zamaskowa ne wezwanie Niemiec do wojny z Polską o wiślany korytarz. Odpo wiedź ministra Zaleskiego, prze słana bardzo zręcznie na ręce an gielskiej opinji publicznej, stawia Niemcy w dość trudnem położe niu. Jeżeli naprawdę Niemcy bo ją się, że Polska przyjdzie odbie rać im swoje dawne ziemie wciąż jeszcze pozostające pod niemiee jarzmem, jest na ten strach dosko nałe lekarstwo. Niech Niemcy za wrą z Polską traktat, gwarantu jący wzajemnie obu państwom nie tykalność ich terytorjów i już bę dzie po strachu, “'llząd polski— mówi min. Znljeski,—jest gotów podpisać traktnt tego rodzaju, przez co składa dowód, że nie ży wi względem Niemiec zaborczych zamiarów.” Jeżeli Niemcy też nie noszą się z myślą odbierania Pol »ec korytarza i będzie spokój na długie lata. A że włośnie Niemcy nie chcą słyszeć, że idzie im nie o obronę przeciw Polsce, lecz właś nie o wolną rękę do wojny zaczep nej. i Niechże teraz opinja publiczna iv Anglji rozważy szczerość obyd wóch stron i niech wyciągnie lo giczny wniosek—kto tu dąży do zakłócenia pokoju powszechnego —Polska czy Niemcy! Zręczno to postanowione drażliwej kwestii przed forum trzeciego narodu, lak pokojowo usposobionego i tak mądrego, jak naród angielski, za laje cios poważny niemicckej o błndzie w oczneb Antdii w o czaeh drugiego wielkiego narodu, który czyta wszystko, co się uka zuje w prasie londyńskiej—naro du amerykańskiego. HUMOR V * ... ■ m-m ... .- — "» Mądrość Kolumba —Wciąż mówią: Kolumb wiel ki człowiek! Pytam dlaczego? Że postawił jajko * odkrył Amerykę t —To jeszcze mało? —Mało nie — ale sztuka żadna. Ja bym wtedy powiedział o nim, że to wielki człowiek, jak by on postawił Amerykę a odkrył jajko. Bezpłatnie. Pani (do pokojowej, która za staje w kuchni w objęciach narze czonego) ; —Ty bezwstydna! To ja ci za to płacę pięćdziesiąt złotych mie sięcznie? Pokojowa: — Ależ Boże broń! Ja to robię, proszę pani, całkiem za darmo 1 —Mamo, co to jest anarchista? —To taki człowiek, który chce każdemu wszystko odebrać. —Ach, to tak, jak mama od ta tusia...- 1^ —Masz może zamiar wyjść w jak krótkiej sukience? To są chy ba żarty I —Być może.. .ale wiesz dobrze, ii najkrótsze żarty eą zawsze naj lepsze!