OCR Interpretation


Ameryka echo. [volume] (Toledo, Ohio) 1902-1971, December 06, 1902, Image 2

Image and text provided by Ohio History Connection, Columbus, OH

Persistent link: https://chroniclingamerica.loc.gov/lccn/sn83045274/1902-12-06/ed-1/seq-2/

What is OCR?


Thumbnail for

2
ECHA Z POLSKI
Zabór Rosyjski
KS. BISKUP ZWIEROW1CZ —War
Bzawski korespondent "Dziennika Po
znańsk." donosi: Nominacya ks. Zwiero
wicza, wygnanego z Wilna za walkę z pra
wosławiem, a po szczególe za opieranie się
nieprawnemu nauczaniu dzieci katolickich
religii po rosyjsku, następnie zainterno
wanego w Twcrze, gdzie dotąd przebywa
biskupem w Sandomierzu, jest faktem do
konanym. Wiadomo już, że insłalacya ks.
biskupa Zwierowicza na stolicę biskupi}} w
Sandomierzu, nastąpi w najbliższym czasie,
a nadto, żo ks. biskup z wygnania swego
w Twerze uda się prze/ Moskwę do War
szawy, gdzie zatrzyma się dla złożenia
przysięgi na wierność przed generał gub.
Czertkowem, jak to jest w zwyczaju. Przy
bycie ks. biskupa oczekiwanem tu jest już
w tych dniach. Po złożeniu przysięgi uda
się biskup nominat natychmiast do nowej
swej stolicy. Droga z Tweru przez Moskwę
do Warszawy wskazana, została ks. bisku
powi umyślnie, aby nie jechał przez Pe
tersburg, skąd udając się do Warszawy,
musiałby jechać na Wilno. Obawiano się
owacyi w Wilnie z powodu przejazdu wy
gnańca. Równocześnie dowiaduję się z do
brze poinformowanego źródła, że wszelkie
dotychczasowe pogłoski o następcy na osie
roconym tronie biskupim w Wilnie, pozba
wione są, jak dotąd, wszelkiej podstawy.
Ks. Frąckiewicz, prałat kapituły wileń
skiej, mianowany tymczasem administrato
rem dyccezyi wileńskiej, pozostaje nim, jak
dotąd, na czas nieograniczony.
DUCHOWI ENSTWO.- Skład osobisty
duchowieństwa rzymsko katolickiego w gu
berniach Królestwa Polskiego dosięga li
czby 2,505 osób, a wr tej liczbie: 1 arcybi
skup, 5 biskupów, 4 biskupów sufraganów,
28 prałatów, 28 kanoników rzeczywistych.
48 proboszczów lej klasy, 123 proboszczów
parafij Tlej klasy, 1,41(5 administratorów
parafij, 900 wikaryuszów i 5 wizytatorów
klasztornych.
Według budżetu ministeryum spraw we
wnętrznych na rok 1903, obliczone wydatki
na utrzymanie jednego arcybiskupa i sze
ściu biskupów .'W,000 rubli, na utrzymanie
biskupów sufraganów— 7,800 rubli, ducho
wieństwa katedralnego---20,200 rubli, du
chowieństwa parafialnego rl,U2J rubli i
wizytatorów 1,450 rubli. Prócz tego 8
dzit kauom dodatkowo asygnowano 12.000
rubli, oraz starcom proboszczom i admini
stratorom, którzy doszli do 55 lat wieku,
w liczbie 270 osób, wyznaczono 27 tysięcy
rubli.
Następnie kosztem skarbu przy kościo
łach poklasztornych utrzymywanych jest
95 organistów, na utrzymanie których bud
żet przeznacza 7,550 rb.
Etatowych klasztorów rzymsko-katoli
ckieh istnieje 17 (9 męskich i 8 żeńskich),
na których utrzymanie przeznaczono iii,
000 rubli.
Na utrzymanie siedmiu konsystorzy
przeznaczono 17,100 rubli, a sześciu semi
nary um-- 24,455 rubli.
Ogólna suma wydatków na utrzymanie
duchowieństwa rzymsko-katolickiego i in
stytueyj duchownych w kraju tutejszym
wynosi 930,228 rubli, z których przypada
na gubernię Warszawską 189,2(52 rubli, Ka
liską 90,775 rubli, Kielecką- llO,SN0ru
bli. Łomżyńską- 14,.'{85 rubli, Lubelską
73,(515 rubli. Piotrkowską --81,000rubli,
Płocką 7,(501 rubli Radomską- 1,870 ru
bli, Suwalską 52,(550 rubli i Siedlecką—
4(5,850 rubli, a prócz tego na gubernię Pe
tersburską --59,850 rubli do rozporządzę
Tiia ministeryum spraw wewnętrznych i wy
łącznie na potrzeby duchowieństwa rzym
sko-katolickiego. Dla pozostałych guberni
cesarstwa przeznaczono na tenże cel (532,
389 rubli.
ZJAZD PIWO W A ROW W PETERS.
BURGU.—Rząd rosyjski po zaprowadze
niu monopolu sprzedaży wódki, dąży do te
go, żeby pieniądze, wydawane przez lu
dność na spirytualia, wpłynęły, o ile mo
żności bezpośrednio do kasy skarbowej.
Z tych właśnie pobudek wydał rozmaite
rozporządzenia, ograniczające wyrób i
sprzedaż piwa. Nietylko rozwój dalszy, ale
wprost samo istnienie piwowarstwa zo
stało zagrożone. W d. 5 listopada rozpoczął
obrady w Petersburgu zjazd piwowarów z
całego państwa, których przybyło około
stu. Przewodniczący zjazdu, profesor Ta
wiłdarow, w mowie swojej wskazał, że
przyczyną przesilenia są wyłączne środki,
zawarunkowane przekształceniem systemu
akcyzowego i wprowadzeniem skarbowej
sprzedaży spirytusu. Raport komitetu go
spodarczego główni) przyczynę widzi w
tem, że handel piwem normowany jest na
jednakowych podstawach z handlem spiry
tualiami. Surowe środki, stosowane przez
nadzór akcyzy, i zupełna jego samowola,
handel nader narażaj}} mi straty, a niekie
dy wprost uniemożliwiają. Ostatecznie
zjazd piwowarów postanowił prosić o po
zwolenie-ua wolny handel piwem, craz,
aby piwa, zawierającego nie więcej, niż 4
procent alkoholu, nie uważano za napój al
kolio) tczny.
Warszawskie towarzystwo rolnicze wy
znacz\ł speeyaluą komisyę dla omówie
nia potr/eb piwowarów i wyboru delegata
na zjazd. Komisya wybrała na delegata p.
Lutosławskiego, w łaście eła znakomitego
browaru w Drozdowie
i
gub Łomżuisk ej).
Nadto obradowała na 1 iniej*cowemi spra
wami przemysłu piwowarskiego wiejskiego
1 upoważniła p. Lutosławskiego do podję
cia ta zjeździe sprawy wyjednania ulg dla
handlu piwem, i obniżenia akcyzy od piwa
przynajmniej dla tych gatunków, które za
wierają nieznaczną ilość alko* olu i stano
wią zdrowy i pożyteczny napój dla szer
szych warstw ludności Następnie komisya
wywiła życzenie wyjednania ulg dla y
robn prz«z hrowsry w'e^kie miodn, jako
trunku najwięcej upodobanego przez lud
od dawnych czasów.
PARCELAOYA W KRÓLESTWIE.—
W ciągu ostatnich lat- jak donosi "Warsz.
Dniewnik"—włościanie w guberniach Kró
lestwa Polskiego nabyli drogą parcelacyi
878 folwarków szlacheckich, zastawionych
w towarzystwie kredytowem ziemskiem.
Majątki te kupione były przy współudziale
oddziałów banku włościańskiego, który na
zapłacenie pożyczek towarzystwa kredyto
wego, w sumie 9,115,000 rubli, wypłacił
8,840,000 rubli. Pozostałe 275,000 rubli
włościanie wypłacili z własnych fundu
szów.
W YCIIODZTWO NI EMCOW. Popie
rana przez czas długi kolonizacya niemie
cka w Królestwie Polakiem i w kraju Za
branym, straciła obecnie łaski u rządu ro
syjskiego, który obecnie ogranicza kolo
nistów w przyznawanych poprzednio przy
wilejach. Zaczyna się też wychodźtwo tych
kolonistów. Niedawno trzydzieści rodzin
z okolic Żytomierza przeniosło się w okoli
ce Królewca na grunta, nabyte przezkomi
syę kolonizacyjną. Przyczyną wychodźwa
jest podrożenie ziemi, wysoka opłata dzier
żawna, oraz odmowa niektórych właścicieli
ziemskich wydzierżawienia gruntów kolo
nistom.
PŁUGI KRAJOWE.—W d. 29 paź. od
był się w Siedlcach konkurs pługów krajo
wych. Zii najlepsze uznano pługi: 1) Zawa
dzkiego pług Nr. 2 "Dyktator", 2) Suche
niego Nr. 2, 3) Firma "Blizin", 4) Firma
"Ilantkc." Najważniejszym jednak rezul
tatem konkursu jest, jak pisze korespon
dent "Gazety Polskiej," przeświadczenie,
że już dziś mamy krajowego wyrobu pługi,
które w zupełności mogą zastąpić sprowa
dzane dotychczas niemieckie fabrykaty, a
po wtóre przekonaliśmy się, jak szybko roz
winął się i udoskonalił u nas ten przemysł,
o którym przed rokiem nie było nawet mo
wy. Wyroby fabryk krajowych dziś jeszcze,
być może, ustępuj niektórym zagrani
cznym pod względem precyzyi wykończe
nia, zii to stanowczo górują nad nimi niż
szą ceną, co obok innych równych zalet,
stanowi bardzo ważny argument,—przema
wiający na ich korzyść.
OBTCIE KS. RADZIWIŁŁA.-Przed
kilku dniami telegraf doniósł, że na ulicach
Warszawy niejaki Rybakiewicz napadł na
ks, Macieja Radziwiłła i uderzył go laską.
Obecnie warszawskie "Słowo" podaje w
tej oprawie następującą notatkę: "Napad
na szanowanego powszechnie Macieja, ks.
Radziwiłła w mieście miszem, z powodu
zuchwałości swojej, wywołał sensacyę i
oburzenie. Książe właśnie z powodu nad
wyraz gorliwej działalności swojej w Towa
rzystwie dobroczynności, której z takiem
poświęceniem czasu i sił swoich oddaje się,
w szerokich kołach miasta wielką sobie zjed
nał synip ttyę, przeto tem większe jest obu
rzenie, iż z powodu tej działalności stał się
ofiarą napaści znanego łotra i rzezimie
szka. Ze wszystkich toż stron książę Maciej
otrzymuje dowody serdecznego współczu
cia." Od siebie dodać możemy, że ks. Ra
dziwiłł bynajmniej się powszechnym sza
cunkiem nie cieszy, jest bowiem człowie
kiem ograniczonym, odznacza się serwili
zmem wobec władz moskiewskich i na "ugo
dzie" robi osobisto interesy.
NOWA KOLEJ WARSZAWSKO-KA
L1SKA.—Podług zapewnień pism war
szawskich, w gospodarce Królestwa Pol
skiego 14 zm. miał zajść fakt pierwszorzę
dnego znaczenia na godzinę ósmą z rana
naznaczono uroczysto otwarcie ruchu na
kolei warszawsko-kaliskiej. Z uruchomie
niem nowej drogi żelaznej wiąże się całe
pasmo nadziei nowych zdobyczy ekonomi
cznych. Być może, zbyt śmiało stawiane
horoskopy
zawiodą
kolei
w znacznej części opty­
mistyczno zapatrywania, niemniej jednak
na chwilę przypuszczać nie wolno, aby
przecięcie szerokich dolin Wisły, Odry,
Bzury, Prosny... przecięcie wielu dziś już
znanych ognisk przemysłu krajowego, nie
miało pozostać bez większego wpływu na
dalszy rozwój ekonomiczny okolic, nową
drogi} związanych.
Kolej kii liska na swym o (5 wiorstowym
terenie dotyka najżywotniejszych bodaj o
gnisk przemysłu fabrycznego w gub. War
szawskiej, Piotrkowskiej i Kaliskiej. Po
czynając od znanego ze swych fabryk for
tepianów, odlewni, garbarni, wreszcie fa
bryk koronek, pończoch, rękawiczek, zaba
wek, mebli (bambusowych), sukna, tasie
mek i posadzek, poczynając od bardzo kul
turalnie dziś postawionego Kalisza, kolej
przecina słynny w Polsce ze swej "Fidbe
rowskiej" fabr\ki sukna (obecnie i lalek)
starożytny Opatówek, sięga dalej Sieradza,
bogatej w fabryki tkackie Zduńskiej Woli,
przebiega obok Łaksu i znanych środowisk
przemysłu Pabjanic, Łodzi, Zgierza i po
suwa się dalej aż po Stryków, Główno,
Łowicz. Sochaczew, Warszawę.
Koszt budowy kolei wniósł około 19,
2*0,000 rubli, czyli że wiorsta wyniosła
blisko 80 tys. rubli Wydatki te ponoszą
akeyonaryusze kolei warszawsko wiedeń
skiej, którym juk wiadomo koncesya na
budowę
była przez władze udzielona.
Trudności techniczne, spotykane po dro
dze. potrzeba robienia nasypów, zajmują
OYch prawie 80 pre, długości budowa prze
kopów i IM mo-tW--złożyło się głównie
na tak wielkie koszta prowadzenia linii.
Akcyonarynsze wróżą sobie jednak duże
zyski, licząc ea ożywiany ruch towarowy,
który niezawodnie podnn sie się jeszcze po
połącz^ niu drogi kaliskiej, z sąsiadujacemi
kolejami prnskieini, Dotąd na przeszkodzie
stoi brak jeszcze porozumienia między mo
carstwami co do w\ boru miejsca stacyi
przt ładunkowej. Podróż pociągiem oso
bowym z Warszawy do Kalisza, na razie
trwać będzie około l() godzin po lepszem
uleżeniu się plantu szybkość będzie jednak
?nnc7nio powiększona.
A E Y K A
WARSZEWSKIE TOW. DOBRO
CZYNNOŚCI.—Podajemy główne cyfry
ze sprawozdania za r. 1901: fundusze wie
czyste w ogólnej sumie z d. 1 stycznia
1902 r. 1,(551,879 rb. Majątek nieruchomy,
z wyjątkiem dóbr Gościeradów, pozostają
cych w dożywotniem posiadaniu brata za
pisodawcy oszacowano na rb. (532,515. Rze
czywistego dochodu Towarzystwo w roku
ubiegłym miało 391,280 rb., a po włącze
niu do tej sumy jeszcze niektórych fundu
szów rozporządzalnych, ogólny fundusz
rozporządza lny w r, 1901 wynosił rb. 413,
323. Wydatki instytucyi w tymże czasie
wyniosły ogółem sumę 415,92(5 rb. Na su
mę tę złożyły się wydatki na rozdawnictwo
ubogim w mieście wsparć pieniężnych, po
żywienia i odzieży rb. 34,705, na utrzyma
nie przytułku dla starców, kalek, sierót i
rekonwalescentów rb. 142,532, na utrzyma
nie ochron, żłobków, sal pożytecznych za
jęć i szwalni rb. 104,755, na kupno mate
ryałów do robót, wykonywanych w zakła
dach Towarz., rb. 2,502, na utrzymanie czy
telń bezpłatnych, kas oszcz., groszowych i
kas pożytecznych rb. 19,395, na kuchnie i
kąpiele ludowe rb. 21,5(58. Resztę wyda
tków pochłonęły amortyzacye długów,
zwię
kszenie pewnych kapitałów, pokrycie zo
bowiązań i t. p. Z zestawienia dochodów i
wydatków wynika, żo Towarzystwo w roku
1901 zaniknęło swe rachunki niedoborem
2,(502 rb., lecz niedobór ten po dodaniu
różnych kursowych w rzeczywistości dosię
ga sumy rb. 8,092.
NOWA FABRYKA W WARSZAWIE.
—W tych dniach otwarto w Warszawie no
wą fabrykę mebli stylowych F. Z. Szczer
biński i Ska, będącą własnością Tow.
akcyjnego, utworzonego wyłącznie z kapi
tałów miejscowych. Nowa fabryka, urzą
dzona z wielkim nakładem, mieści się w
obszernych zabudowaniach przy ulicy
Dzielnej i składa się z dwóch budynków
głównego trzypiętrowego i drugiego mniej
szego jednopiętrowego, przeznaczonego na
suszarnię i kotłownię. W głównym budjrn
ku mieszczą się warsztaty stolarskie, rzeź
biarnia, tapicernia, lakierownia, rysow
nia, szwalnia, a na III piętrze składy me
bli gotowych. Głównym kierownikiem fa
bryki jest p. K. Trenerowski. Rysownią
zarządza p. A. de Waeglie, Belgijczyk, od
lat kilku pracujący w kraju rzeźbiarnią
artysta rzeźbiarz p. L. Fertner, a tapicer
ują ceniony specyalista p. Jan Szynkow
ski.Fabryka zatrudnia przeszło 200 robotni
ków. Przy poświęceniu zarząd wniósł 1,000
rubli na zamierzoną kasę pomocy dla urzę
dników i robotników.
STULETNI JUBILEUSZ SZKOŁY.
—Szkoła realna w Białymstoku, jedna ze
starszych szkół wileńskiego okręgu nauko
wego, obchodziła lOOlettii jubileusz swoje
go istnienia, jako średni zakład szkolny.
Początek szkoły sięga drugiej połowy
XVIII, wieku, kiedy jeszcze Białystok
znajdował się pod panowaniem Polski. Za
łożona w Białymstoku koło 1770 r. przez
lir. Branicką, 3 klasowe* szkoła powiatowa,
z chwilą przejścia okręgu białostockiego
pod panowanie Rosyi, otrzymała w 1802 r.
stopień gimnazvum. Obecnie szkoła, jak
kolwiek znajduje się w miejscowości etno
graficznie polskiej, ma większość uczniów
Moskali prawosławnych i jubileusz zazna
czył się budową w niej świątyni prawosła
wnej
SZKOŁY W WARSZAWIE—"War
szaw. Dniewn.", rozpatrując szczegółowo
projekt budżetu m. Warszawy na rok 1903,
zatrzymał się cokolwiek nad kwestyą wy
datków na szkoły wogóle, przyczem kwe
styonuje umieszczenie sumy 5,000 rb. na
najem lokalu i utrzymanie muzeum sztuk
pięknych, oraz rb. 500 zapomogi towarzy
stwu ogrodniczo-pszczolarskiemu, jako in
stytucyj nie ściśle naukowych lub mało
interesujących Warszawę. Kończy uwagi
swojo następującem zdaniem: "Wogóle
przyznać należy, że nauka początkowa stoi
obecnie w Warszawie na punkcie zamarza
nia, nowych szkół nie zaprojektowano, a
na "reperacye i pomalowanie mebli szkol
nych, oraz na nieprzewidziane wydatki
drobne na utrzymanie szkół miejskich
przeznaczono 90 rb. Przykre zjawisko!"
Z GMINY DĄBROWA RUSIECKA,
pow. Łaski.—Przed kilkoma dniami we
wsi us ice dokonano strasznej zbrodni.
Niewiadomi złoczyńcy dostali się w nocy
do domu jednego z zamożniejszych gospo
darzy, niejakiego Siciarza, który tej wła
śnie nocy pełnił obowiązki stróża nocnego.
Złodzieje zabrali kilkaset rubli gotówki w
złocie i srebrze, a następnie zamordowa
wszy śpiące w łóżkach: żonę Siciarza i słu
żącą, dom podpalili. W ogniu spaliły się
wszystkie budynki wraz z zamordowanymi,
całym dobytkiem, stodołą, oborą i parą ko
ni. Śledztwa w tej sprawie jeszcze nie roz
poczęto, ponieważ--jak pisze "Tydzień"
—wójt z pisarzem zajęci są w Łasku przy
konskrypcyi. Dziwna rzecz jednak, że gmi
nę w ten sposób pozostawiono bez żadnej
opieki. Pisarz gminny przy konskrypcyi
jest niepotrzebny, a na miejsce nieobecne
go wójta, należało zawezwać do pełnienia
obowiązków jego zastępcę. Zbrodnia przy
czyny zaniedbania natychmiastowego śle
dztwa może ujść bezkarnie, bo ślady zosta
ły tymczasem zatarte.
Z KALISZA.—W tych dniach w pobli
żu wsi włościańskiej Kamień, odległej od
kalisza o 10 wiorst, miała miejsce ohydna
zbrodnia, której ofiarą padł jeden włościa
nin tej wsi, śp. T. Góral. Oto CQ nam opo
wiada świadek tego wypadku. Odstawiwszy
do cukrownijburaki ze swojej plantaeyi, po
wracali włościanie próżnemi wozami do do
mu. W środku jechał na wozie śp. Tomasz
Góral ze swoim młodszym bratem. Góralo
wi było pilno do domu, a że wozy jechały
wolno, przeto prosił jadących przed nim,
aby go przepuścili. Ustąpili wprawdzie,
ale gdy Góral miał mijać pierwszy wóz,
właściciel tegoż skręcił raptem konie i za-
1 1
grodził drogę, następnie, zeskoczywszy na
ziemię, złapał za lejce. Gdy upominania
nie pomogły, zeskoczył z wozu śp. T. Gó
ral, chcąc odebrać lejce i jechać dalej. Na
gle jednak został ugodzony tępem narzę
dziem w głowę tak, że się aż zatoczył, dwa
jednak następne silniejsze razy zwaliły go
na ziemię. Młodszy brat, widząc co się dzie
je, zeskoczył z wozu i chciał przyjść bratu
z pomocą, został jednak również zwalony
razami na ziemię. Po dokonaniu powyższe
go wskoczyli włościanie na wozy i odjecha
li. Znaleźli się jednak miłosierni, którzy
zabrali z drogi dwóch braci i odstawili do
szpitala w Kaliszu. Tu okazało się, że cza
szka śp. Górala była w trzech miejscach
rozbitą i przedstawiała okropny widok.
Młodszy brat ma również rozciętą głowę,
rozbita czaszkę i twarz podziurawioną. Po
mimo usilnych starań miejscowych leka
rzy, Tomasza Górala utrzymać przy życiu
nie było można. Rozstał się z tym światem
w okropnych męczarniach. Fakt powyższy
smutnie świadczy o poziomie moralności
okolicznego włościaństwa. Sprawa ta zo
stanie skierowana na drogę sprawiedliwości
i oczekiwać należy, że tutejsze władze są
dowe wdrożą energiczne śledztwo celem wy
krycia i należytego ukarania zabójców.
PRZEŚLADOWANIE UNITÓW.
Petersburskie "N. Wremia" donosi, że sąd
okręgowy skazał dziekana, proboszcza pa
rafii św. Stanisława, ks. Czeczota, na usu
nięcie z zajmowanego stanowiska za to, że
w r. 1897 udzielił ślubu pewnemu włościa
ninowi katolikowi z włościanką prawosła
wną (unitką) i że rok przetem ochrzcił
dziecię "nieślubne" tej samej włościanki.
Z ŁOMŻY donoszą do krakowskiego
"Polaka," że w tamtejszem więzieniu sie
deą: gospodarz z Przykuty, Kokornik, i or
ganista z Krasnosielca, Ostrowski, oskar
żeni o jakieś wykroczenie przeciw rządowi,,
prawdopodobnie o czytanie i rozszerzanie
"Polaka." Kokornika oskarżył przed żan
darmem własny jego sąsiad Ciechowski.
Zabór Austryaeki
KRAKOW.—Dnia 11 listopada w kate
drze na Wawelu przy wejściu na chór od
słonięto tablicę pamiątkową, poświęconą
śp. Wincentemu Rychlingowi, zasłużone
mu muzykowi.
—Z przyczyny wydanego przez minister
stwo telegraficznego rozkazu zamknięcia
granicy Królestwa polskiego dla dowozu
mleka, ceny poszły znacznie w górę z 8
na 20 hal. Szczególniej większym zakła
dom, mającym zapewniony dowóz mleka z
Królestwa, dał się uczuć brak mleka ró
wnież piekarniom i innym. Udano się do
Rady miejskiej o interwencyę.
—Pewien polieyant popełnił tu samo
bójstwo z tego powodu, że kilku młodych
"hrabiczów" zaczepiało damy na ulicy, a
on bał się ich zaaresztować.
—W pewnym lokalu odebrał sobie życie
Stanisław Mikołaszek wystrzałem, skiero
wanym w serce. Był on synem kupca z
Wadowic. Przyczyną samobójstwa ma być
zawiedziona miłość. Mikołaszek był bardzo
nędznie ubrany, zamiast obuwia miał tylko
kalosze, a zamiast bielizny pod paltem tyl
ko półkoszulek. W takim stanie znaleziono
go po samobójstwie.
—W kościele maryackim odbył się ślub
p. Kaźmierza Popiela, obywatela ziemskie
go z pod Krakowa z panią Maryą z Miko
łajczyków Susulową, włościanką z Brono
wie, siostrą pani Włodzimierzowej Tetma
jerowej i Rydlowej. Obrządku zaślubin do
konał w kaplicy Matki Boskiej Często
chowskiej ks. Burzała. Przybyciu malow
niczego orszaku weselnego, który według
zwyczaju włościan bronowickich, przybył
buńczucznie w bogatych strojach ludowych
na kilkunastu wozach, z asystencyą kon
nych drużbów, a przy odgłosie donośnych
śpiewów i muzyki, przypatrywały się na
rynku tłumy publiczności, które następnie
zapełniły szczelnie kościół, aby uczestni
czyć w tym niecodziennym obrzędzie ślub
nym. Po ślubie orszak weselny, w którym
uczestniczyło liczne grono osób z Krako
wa, znajomych i krewnych nowożeńców,
udał się do Bronowie, gdzie pan Mikołaj
czyk, ojciec panny młodej wyprawił nowo
żeńcom "krakowskie wesele."
—Wóz trainwajowry przejechał w ul.
Siennej 221etnią służącą, Helenę Podgór
ską i zabił ją na miejscu.
—Pod koła pociągu kolejowego na Grze
górzkach rzucił się 181etni Stefan Bujro
wicz, robotnik kolejowy. Pociąg przeciął
go na pół. Przyczyna samobójstwa niewia
doma.
—W katedrze na Wawelu odsłonięto sar
kofag królowej Jadwigi z marmuru kara
ryjskiego dłuta Antoniego Madejskiego,
fundacyi Karola hr. Lanckorońskiego.
Baldachim około pomnika Łokietka już u
kończony. Również ukończył Mehoffer ma
lowanie skarbca, a Włodzimierz Tetmajer
kończy malowanie kaplicy królowej Zofii.
LWOW.—Lwowskie "Diło" na podsta
wie licznych sprawozdań sporządza staty
stykę przeprowadzonych dotychczas pr ce
sów o strajki chłopskie. Wedle tego zesta
wienia wysokość kar więzienia i aresztu,
które spadły na strajkujących chhpów,
przedstawia się w następujący pposób:
97 chłopów zp.sądzono razem na 20 lat
ciężkiego więzienia 408 chłopów na 18 lat
aresztu 177 chłopów uwolniono. Tych (508
oskarżonych przesiedziało w areszcie śled
czym ogółem 7(5 lat i 9 miesięcy.
Zestawienie to jest jednak niedokładne
brakuje bowiem sprawozdań z wielu
sądów, zwłaszcza zaś z złoczowskiego, któ
ry wymierza strajkującym najsurowsze
kary.
Jako najbardziej charakteryzujące dla
stanowisko galicyjskich czynników rządzą
cych wobec chłopów, przytoczyć można na
stępujące procesy:
6 Grudnia 1902
Chłop Nagórniak z Wasylkowic przesie
dział pod zarzutem zbrodni gwałtu publi
cznego 10 tygodni w areszcie śledczym w
Tarnopolu przy rozprawie skazany został
tylko na 3 dni aresztu.
Student Taniaczkiewicz, oskaiżony o
zbrodnię gwałtu publicznego, podburzanie,
obrazę majestatu itp., siedział przeszło
trzy miesiące w śledczem więzieniu przy
rozprawie skazano go tylko za obrazę żan
darma na 8 dni aresztu, tudzież 8 K. grzy
wny za kolportaż. A więc 3 miesiące wię
zienia śledczego, a 8 dni aresztu.
Chłop Szwarok i ośmiu jego towarzy
szów z Kobyłowłok oskarżonych było awy
stępek zbiegowiska. Najwyższa kara za to
jest miesiąc aresztu tymczasem Szwarok
przesiedział trzy miesiące przy rozprawie
skazany został na 14 dni aresztu.
Możnaby przytoczyć mnóstwo podobnych
wypadków, w których trzymano chłopów
miesiącami w więzieniach śledczych po to.
by przy rozprawie uwolnić ich, lub za dro
bne przekroczenia skazać na kilka dni are
sztu.
—Lwowski korespondent "Naprzodu"
pisze: "Socyalistyczna młodzież akademi
cka zabiera się energicznie do pracy w
naszej partyi. Praca ta ma być systematy
czna i ciągła, a nad jej sposobem obrado
wano na dwóch poufnych zebraniach, któ
re się odbyły przed paru dniami. Przybyli
też i starsi towarzysze, którzy [[radą i do
świadczeniem mieli dopomódz w układaniu
planu tej działalności. Oprócz akademi
ków, którzy oświadczyli gotowość wygła
szania odczytów, urządzania dyskusyj i po
gadanek, zabierali głos Wityk, Nacher, dr.
Wyrotek, Menkess, Trawiecka, Hankie
wicz i inni. W końcu zebrani akademicy
ukonstytuowali się jako "Kółko robotni
cze". Imieniem zorganizowanych robotni*
ków wyraził Bukowki radość z powodu zai
nieyowanej akcyi."
—Słowo Polskie" z dnia 15 listopada pi
sze: "Wszystkie dzisiejsze pisma poranne
we Lwowie zostały skonfiskowane. Wobec
aż nadto znanych galicyjskich praktyk
konfiskacyjnych nikogo by to nie zdziwiło,
gdyby nie fakt, że we wszystkich pismach
skonfiskowano komunikat urzędowy! Mia
nowicie lwowskiemu panu prokuratorowi
nie podobał się telegram o rozprawach w
Sejmie węgierskim dlatego, że tam poseł
Pichler atakował przemyskiego komendan
ta gen. Galgoczego. W zapale jego obro
ny jednak p. prokurator przeoczył, że nie
był to zwyczajny dziennikarski telegram,
ale wedle sprawozdania urzędowej budape
szteńskiej agencyi, komunikat równie urzę
dowego i chyba aż nadto przecedzającego
wiadomości swoje przez sitko cenzury c.
k. Bióra korespondencyjnego. Tego rodza
ju konfiskaty muszą silnie zachwiać poczu
cie prawności u ogółu, pozostawiając więc
Węgrom zrobienie skandalu w Sejmie z po
wodu konfiskowania sprawozdani i z jego
obrad, ze swej strony odnieśliśmy się tele
graficznie do posła Głąbińkiego, aby spra
wę gdzie należy w Wiedniu poruszył. A pa
nu prokuratorowi lwowskiemu otwarcie za
powiadamy, iż rzecz, którą dziś konfisko
wał, będzie w "Słowie Polskiem" drukowa
na. Jak bowiem zaznaczyliśmy, telegram
ów był komunikatem c. k. biura korespon
dencyjnego, który niezawodnie i do wie
deńskich dzienników został rozesłany. My
więc przedrukujemy go z wiedeńskiej urzę
dowej "Wiener Zeiturig." A pan prokura
tor lwowski, jeżeli chce, niechaj nas wtedy
konfiskuje."
—Rozprawa karna przeciw Iwanowi My
ciowi, zarobnikowi z Oleszyc, oskarżonemu
0 zbrodnię skrytobójczego morderstwa, do
konanego dnia 18 marca b. r. na własnej
żonie, zakończyła się 10 listopada skaza
niem oskarżonego na karę śmierci przez
powieszenie.
W KLUCZYNIE (obok Majdanu gór
nego), posiadłości p. Kluczyńskiego, odby
wało się polowanie na jelenie, w którem
brał udział właściciel dóbr, Bronisław Klu
czyński, jego kuzyn Wiktor Starzyński i
strażnik lasowy. Polowanie odbywało się z
psami bez nagonki t. zw. "na buszowane
go." Kluczyński ze strażnikiem ustawili
się na b'nii, podczas gdy Starzyński z psa
mi wszedł w głąb lasu. Po przejściu krót
kiej drogi, usłyszał Starzyński s/.elest w
gąszczu, a dostrzegłszy coś czarnego, pe
wny, że to rogacz, wystrzelił i zaraz po
biegł w kierunku strzału. W miejscu tem
stał Kluczyński: skronie miał zakrwawione
1 zdaje się, wskutek utraty przytomności,
zupełnie nie,zdawał sobie sprawy z tego, co
się stało. Miał jednak jeszcze tyle siły, że
sam bez pomocy doszedł do domu, gdzie go
obandażowano tymczasowo, nim przybędzie
lekarz. Pomoc lekarska zaradzić złemu nie
zdołała. Kluczyński został w trzech miej
scach śmiertelnie raniony grubym śrutem
to też życie zakończył.
ŁOSZNIOW koło Trembowli. Dnia 5 z.
m. o godz. litej przed południem wybuchł
pożar wewnątrz tutejszego kościoła. Pier
wszy spostrzegł pożar ks. Pasieczny, admi
nistrator miejscowy, który też przez zakry
styę wbiegł do kościoła, ale dym gęsty, na
pełniający cały kościół, zmusił
tylko
go do
lowego cofnięcia się, gdyż zaraz z naraże
niem życia wbiegł powtórnie do ko
ścioła i prawie mdlejąc wyniósł Przenaj
świętszy Sakrament z płonącego ołtarza.
Na odgłos dzwonu zbiegli się
liczrue'lu
dzie, bo kto
chwi­
był w domu,
spieszył
ratunek, przybyła dworska sika^ ka i z ca
łą energią zabrano się do gaszenia ognia,
który zlokalizowano, lecz pomimo wsit
ków w gaszeniu spalił się wielki łtarz,
który był zrobiony z drzewa. Ludzie, oso
bliwie kobiety na widok tego po aro wybu
chły głośnym płaczem. Prz\cyną pożaru
musiała być niedogaszona świeca, pozosta
wiona na ołtarzu, w czem winę ponosi słu
żba kościelna.
SKOWIERZYN.—P. Rachmil Kana
rek stawia parową cegielnię i fabrykę da
chówek.
na

xml | txt