Newspaper Page Text
6 Grudnia 1902. nietylko w czasie podróży i w samej Ame ryce, ale także jeszcze w Galicyi, nim do stają się do granicy pruskiej, niech służy za dowód rozprawa, która odbywała się w dniu 10 z. ni. przeciw takiemu agentowi emigra cyjnemu przed tutejszym trybunałem kar nym pod przewodnictwem radcy Cieszyń skiego. Na ławie oskarżonych zasiadał 25 letni Karol Szczerbowski, były słuchacz praw i teologii z Nowego Targu, oskarżo ny o zbrodnię oszustwa popełnionego na włościanach wychodźcach i o przestępstwo ustawy emigracyjnej. W Nowym Sączu istnieje tajne towarzystwo agentów emigra cyjnych, wysyłających włościan wychodź ców za Ocean i odprowadzających ich przez granicę pruską a z wysokiem wynagrodze niem. Do tego towarzystwa należy oskarżo ny. Oszustwo to popełnił oskarżony przez to, że odprowadzając wychodźców przez granicę pruską, przyjmował w przechowa nie od wychodźców rozmaite kwoty po kil kaset koron, przedstawiając im, że na wy padek ujęcia ich przez żandarmeryę lub policyę kwoty te odebrane im być mogą. Szczerbowski jednak tych kwot wychodź com nie zwracał, skutkiem czego wychodź cy nie mają o czem wyjechać do Ameryki, musieli wracać do domów i dopiero po za ciągnięciu nowych pożyczek rozpoczną po wtórną podróż za Ocean. Audytoryum roz rzewnione przysłuchiwało się rozprawie,wy kazującej smutną dolę włościan wychodź ców. Na wniosek prokuratora i obrońcy od roczono rozprawę do przesłuchania jeszcze dalszych świadków. Ow Karol Szczerbowski znany jest i w Ameryce z różnych oszustw. ZE SKRZEOZONIA. "Haben Sie nicht den kleinen Kohn gesehen?" (Czy nie widziałeś pan małego Kohna?) Takie dowcipne zapytania ubrane nawet w kuple ty słyszeć można bardzo często u Niemców, którzy przecież nie mogą znać ani naszych stosunków ani naszego Kohna a jednako woż zdawałoby mi się, czy też dowcip ten nie pochodzi przypadkiem ze Skrzeczonia. Mieszka u naft niejaki Kohn, ogromny bo gacz, którego majątki obliczają blisko na milion koron. Posiada on mnóstwo domów nietylko w Skrzeczoniu, ale także w różnych gminach, a pomimo takiego bogactwa dopu szcza on się rzeczy, którymi brzydziłby się nawet najbiedniejszy żebrak. Podaję Wam jeden przykład. Niedawno temu był on u Fr. Brożka w Niem. Lutyni jak zwyczajnie w sprawie pieniężnej. Brożek zostawił na stole dla żony na zakupno 3 złr., które p. Kohn ze sobą zabrał i odszedł. Kiedy to Brożek spostrzegł wysłał dziewczynę za Kohnem, żądając zwrotu zebranych pienię dzy, których jednak Kolni nie oddał, twier dząc, że ich nie zabrał. Wówczas pobiegł za nim sam gospodarz i gonił go z Niem. Lu tyni aż do Skrzeczonia i tam go dopiero złapał w ziemniakach uciekającego. Przy party do muru musiał się przyznać, pieniądze zabrał i oddał je właścicielowi. Wstyd to oczywiście dla takiego bogacza niemały. Kiedy Brożek gonił Kolina, dopy tywał się przechodniów7, czy nie widzieli Kohna, małego mężczyznę przechodzącego i wówczas rozszerzyła się po całej gminie wiadomość, że Kohn zabrał pieniądze Bro żkowi. Niemcy z Lutyni, dowiedziawszy się o tem zajściu, dopytywali się: "Haben Sie nicht den kleinen Kohn gesehen?" I zdaje się, że zapytanie to—zupełnie ra cyonalne—stało się później dowcipem. CZERNIOWCE.—Przed kilku tygodnia mi [telegramy doniosły, że arcybiskupem metropolitą niemieckim (gr. or.) mianowa no dra Włodzimierza Repta. Nowy arcybi skup urodził się w r. 1841 w Baniłowie ru skim na Bukowinie, szkoły średnie i uni wersytet przeszedł w Czerniowcacli i tu by profesorem wydziału teologicznego. W 1893 został wikarym episkopalnym, a po śmierci metropolity Czpurkowicza, admini stratorem dyecezyi. W r. 1891 wybrano go w kuryi włościańskiej bukowińskiej po słem do Rady państwa. "Hałyczanin' twierdzi, że Rept w stosunku do walczą cych ze sobą na Bukowinie w łonie kościo ła grecko-oryentalnego narodowości ruskiej i rumuńskiej był zawsze bezstronny i zape wnia, że obie one odnoszą się do nowego dostojnika z sympatyami. ŻYWIEC.—Od kilkunastu dni bawią w Żywcu misyonarze, w objeździe po okolicy z kazaniami. Niebywały tłok ludu ciśnie się na te misyonarskie nauki. Bywają kaza nia dla kobiet i mężczyzn osobno, a liczba ślubujących od napojów alkoholowych wielka. Czy to wywrze skutek na długo, o tem dziś mówić trudno.—00. Zmartwych wstańcy gromili okropnie. Rzucali poci skami na wszystko i wszystkich, począwszy od pijaków a skończywszy na czytelni kach... "złych pism" i "poezyi bezbożnych Maryi Konopnickiej." FATALNY WYPADEK.—Tymi dnia mi zdarzył się w Przemyślu niezwykły nie szczęśliwy wypadek. Na ulicy Mickiewicza najechało na siebie dwóch chłopów, wiozą cych cegłę. Jeden z nich, Piort Łaba, zo stał dyszlem uderzony w brzuch tak silnie, że wszystkie jelita potargały się wewnątrz. Mimo natychmiastowej, troskliwej opieki, nieszczęśliwy po kilku dniach okropnych męczarni skonał. MIELEC.—Pięcioletni Wawrzyniec Ry bak, syn włościanina z Brnia Osuchowskie go, bawiąc się w nieobecności rodziców w pobliżu pieca, zapalił na sobie ubranie i tak silnie poparzył się na całem ciele, że w kilka godzin później zakończył życie. CIESZYN.—Seniorat ewangelicki ślą ski obliczył, że na Śląsku jest ogółem 96, 295 protestantów, a to 7,117 na Śląsku opawskim, i 88,578 w Księstwie Cieszyń skiem, między tymi ostatnimi olbrzymia większość, bo 76,000 ewangelików polskich. dnanie dla pogorzelców zapomogi państwo wej. —Na torze kolejowym obok stacyi Ka łusz znaleziono zwłoki nieznanego z nazwi ska mężczyzny z odciętą przez koła pocią gu częścią głowy i nogą. Dotąd nie stwier dzono, czy w wypadku niniejszym ma się do czynienia z samobójstwem, czy też nie szczęśliwym wypadkiem. Identyczności osoby nieszczęśliwego nie można było do tychczas stwierdzić. BORYSŁAW.—Na terenie kopalni To warzystwa karpackiego skończono budowę olbrzymiego ziemnego zbiornika, zdolnego pomieścić pięćset cystern t. j. pięć milio nów kilogramów ropy. Do budowy tego zbiornika sprowadzili pp. Mac Garvey, MacIntosh i Perkins specyalnego "maka" z Ameryki, Kanadyjczyka, Johna Tomp sona Carmichaela. W ciągu dwóch miesię cy wydobyło 35 robotników przeszło 5000 stóp sześciennych ziemi. Robotnikami byli wyłącznie tutejsi Żydzi. Borysław jest mo że na całym świecie jedynem miejscem, gdzie Żydzi zarobkują przy robotach dzien nych tak ciężkich, że żaden "baraba11 ani kajzak" ich się nie podejmie. GRYBÓW.—Dnia 3 z. m. około godzi ny 5 po południu nastąpiła w piwnicy tu tejszej apteki eksplozya, która zniszczyła w części zapasy medykamentów i urządzę nie apteczne. Eksplozya była tak silna, że sklepienie piwnicy, nad którą znajduje się lokal apteczny, podniosło się w górę o oko ło pół metra, powodując wywrócenie się sztełarzy z flaszkami i medykamentami. Powodem eksplozyi miało być to, że magi ster farmacyi, Wiktor Brillant, zszedłszy o piwnicy, zapalił zapałkę, od której zaję ty się nagromadzone w piwnicy gazy z roz bitej szklanej bańki, zawierającej 30 litrów eteru. BIAŁA.—Starosta bialski p. Kurykow ski, Rusin, ożeniony z Niemką, ma w naj bliższym czasie z powodu hecy antipolskiej, urządzonej 19 października, dostać dyuii syę. Nikt nie zaprzeczy, że stanowisko sta osty bialskiego jest bardzo trudne i odpo wiedzialne. Ustępujący obecnie starosta wykazał jedak już kilkakrotnie, że wolałby zbratać się z Niemcami, stosownie do hu moru swej żony, niż pomagać hz uszezerl ku godności starościńskiej- Polakom w ich walce o słuszne prawa. Spensyonowanie go będzie początkiem lepszych czasów dla kre sów galicyjsko-śląskich. JANÓW.—Pociąg osobowy, idący ze Lwowa do Janowa, przejechał głuchą stafą żebraczkę, Maryę Pałęga z Dama żyra, która mniej więcej na 50 me trów przed pociągiem, nie słysząc gwizdu ostrzegawczego maszynisty, zeszła z po Ja na tor kolejowy. Maszynista z powodu ma lej przestrzeni, dzielącej żebraczkę od po ciągu, nie był już w stanie wstrzymać po ciągu, wskutek czego Pałęga dostała się pod koła maszyny, które zgruchotały jej głowę i ręce. TURKA.—W Husnem niższem w po wiecie Turczańskim zgorzała w dniu 1 z. m.do szczętu tamtejsza cerkiew. Dzwonnicę uratowano. Przyczyny pożaru dotąd nie wykryto. Ksiądz proboszcz Kuładkowski z Tur ki zwraca się do ogółu polskiego z gorącą prośbą o datki na restauracyę kościoła pol skiego w mieście Turce. SANOK.—W dniu 8 listopada odbyło się w tut. sali "Sokola" na dochód Tow. św. Wincentego a Paulo amatorskie przed stawienie. Amatorowie odegrali trzy je dnoaktówki: "Przed śniadaniem," "Po czciwiec" i "Wyjazd za granicę." Całość wypadła bez zarzutu. Publiczność, szczel nie wypełniająca salę, rozeszła się dopiero późno w noc, unosząc wspomnienie mile spędzonego wieczoru. SOŁOTWINA. W domu Abrahama Tennenbauma wybuchł pożar, który roz szerzywszy się z błyskawiczną szybkością na sąsiednie budynki, zniweczył do szczę tu 18 domów, wyłącznie żydowskich. Pożar powstał wskutek wadliwej konstrukcyi pie ca piekarskiego w domu Tennenbauma. Ogólna szkoda wynosi 22,700 kor. i w czę ści była ubezpieczona od ognia. STARA SOL.—Księża grecko katoliccy dziekanatu starosolskiego w dyecezyi prze myskiej, w liczbie 16, upoważnili ks. K Hrycikiewicza ze Starej Soli do wyrażenia uznania posłom ruskim, na ręce p. Romań czuka, za ich stanowisko w parlamencie w sprawie strajków rojnych. Donosi o tem "Hałyczanin.'' BORYSŁAW.— Dnia 27 października wybuchł pożar w kotłami "Na potoku." Kotlarnia zgorzała w płomieniach zginął pewien robotnik. Na Wolance zasnął pa lacz pod kotłem z niewiadomej przyczyny został on oparzony tak straszliwie ukropem, że po kilku godzinach skonał. KOŁOMYJA.—Pociąg kolejowy, zbli żając się do przystanku Dębowa Krynica, zawadził o wóz, blisko toru kolejowego sto jący, zmiażdżył go, przyczem dwa konie wskutek doznanych obrażeń zginęły. Wo źnica wyszedł bez szwanku, gdyż zdołał je szczena czas wyskoczyć z wożu. NOWY SĄCZ.—Bernard Plichta recte Brzezina, emerytowany ,woźny starostwa, zmarł tu w 68 roku życia bezdzietnie, pozo stawiwszy swój kilkotysięczny majątek na klasztory i cele dobroczynne. Sp. Brzezina był przez 40 lat woźnym przy starostwie i wszędzie był bardzo lubiany. CHWAŁO WICE.—Z podpalenia spło nęły dworskie zabudowania gospodarcze wraz z bydłem i zbiorami. ZBARAZ.—Na obszarze dworskim w Huilicach zdarzył się 4 z. m. przykry wy- OSZUSTWA AGENTÓW EMIGRA- KAŁUSZ.—W Uhrynowie średnim zgo-Jpadek, Sługa dworski, Kajetan Didycz, za- ZABORZE na Śląsku.—Robotnik p. CYJNYCH—Z nowego Sącza donoszą:! rżało doszczętnie trzynaście gospodarstw., trudniony przy przewozie młocarni parowej Franciszek Ciechowicz kazał sobie wła Jak naszych włościan wychodźców do' Wydział powiatowy tutejszy zwrócił się do wpadł tak nieszczęśliwie pod koła maszy- snynii kosztem pomalować mieszkanie. Kie Ameryki wyzyskują agenci emigracyjni!posła E. Abrahimowicza z prośbą o wyje- ny A E Y K A nftniAsł Ami*™ nn mieinon. że poniósł śmierć na miejscu. ZBYDNIOW.— Spaliła dworska wskutek budowy. ^paliła się oranzerya KOZLE.—Ksiądz zasądzony za rzeko mą obrazę członków związku wojackiego. W Łęscach, powiecie Kozielskim, szedł ksiądz proboszcz z Wiatykiem do chorego. Droga prowadziła obok karczmy, gdzie członko wie związku wojackiego po pogrzebie towa rzysza piwo zapijali. Chociaż widzieli księ dza, nikt nie zgiął kolana przed najśw. Sakram. W następną niedzielę ksiądz pro boszcz powiedział, że niektórzy członkowie związku wojackiego przychodzą tylko wten czas do kościoła, gdy się odbywa pogrzeb, aby mieli sposobność do picia po pogrze bie. Przewodniczący powiatowego związku, nauczyciel gimnazyalny p. Weekert z Ko źla, nauczyciel p. Scharf i p. Włodasz o skarżyli księdza proboszcza o obrazę zwią zku wojackiego. Sąd ławniczy uwolnił księdza od winy, przyznając mu prawo u karcenia nadużyć, zachodzących w parafii. Ale Izba karna zniosła wyrok sądu ławni czego i skazała księdza proboszcza na 30 marek kary i koszta. Ow proces mial ten skutek, że wielka część członków wystąpi ła ze związku wojackiego w tej parafii. Niewiasty zaś zebrały, chociaż parafia jest mała, 250 marek i wręczyły je księdzu pro boszczowi na potrzeby' kościoła, aby w ten sposób okazać swojemu pasterzowi wdzięczność za wystąpienie przeciwko zwy czajowi picia po pogrzebie członka związku wojackiego. RESSEL (Prusy Zacliod).—Niezwykle na czasy dzisiejsze hojne wesele wyprawił gospodarz P. swej córce we wsi S. pod Resslem. Na wesele było proszonych około stu pięćdziesięciu osób. Trwało ono dwa dni, a zjedzono cztery wielkie woły, pięć świń, 10 owiec, 30 gęsi i 50 kaczek. Zęby goście nie mieli pragnienia, było dziesięć beczek piwa bawarskiego, 150 butelek wi na czerwonego i reńskiego, nie licząc wiel kiej ilości rumu i koniaku. Z dymem po szło 2 tysiące cygar, a na placki (kuchy) wypieczono 3 centnary mąki. Trafiają się jednakże kiedy niekiedy w okolicach Po znania, gdzie właściciele ziemi, gospodarze, stali się bardzo majętni skutkiem nie słychanie wzrosłej ceny ziemi, sprzedanej pod kamienice, lub zakłady fabryczne. W roku zeszłym np. odbył się ślub w ko ściele Bożego Ciała, na który przed kościół zajechało powozów i doróżek przeszło 20, z gośćmi na wesele zaproszonymi. He zachodu, pracy i pieniędzy potrzeba, aby taką liczbę osób gościnnie uraczyć? OPOLE.—Wypadł z pociągu kolejowe go na torze pomiędzy Opolem a Dąbrową, pewien chłopiec, otworzywszy ze zbytków Irzwi wagonu, a znajdująca się w tym przedziale kobieta wyskoczyła za nim, są dząc, że jestto jej dziecko. Chłopiec od niósł ciężkie rany, kobieta zaś tylko lżej sze pokaleczenia. Jak stwierdzono, chłopiec nazywa się Zygmunt Andrzejewski i wra ca obecnie z Ameryki, a kobieta nazywa się Amalia Wiener oboje odbywali podróż do Galicyi. -Zmarł tutaj ks. kanonik Myśliwiec który przed kilku dniami rażony został pa raliżem. RACIBÓRZ.—Straszny wypadek spo wodowało trzech wiejskich chłopaków? przez lekkomyślną zabawkę, jaką sobie urządzili na polu, paląc łęty od ziemniaków, Jeden z nich zbliżył się zanadto do ogniska, przy czem zapaliło się na nim ubranie, a w je dnej chwili stanął cały w płomieniach. Nie mogąc z przyczyny silnego wiatru ognia u gasić, dwaj jego towarzysze ze strachu ucie kii, zostawiając nieszczęśliwego na pastwę płomieni. Gdy po niejakim czasie nadeszli ludzie, znaleźli tylko stos spalonych kości MIKOŁAJOW.—Wdowa Viertel usia dła sobie przy^ogrzanym piecu i usnęła Naraz spostrzegły kobiety, przechodzące pod jej oknem, płomienie wydobywające się z izby. Rozbiwszy więc drzwi, wtar gnięto do palącego się mieszkania, lecz już zapóźno, gdyż V. leżała już spalona nawę giel na ziemi. Prawdopodobnie palące się węgle wypadły z pieca i zapaliły- suknie śpiącej kobiety, która w ten sposób ponio sła straszną śmierć. Ogień w mieszkaniu przytłumiła straż pożarna. EŁK (Lyck).—Bednarz Kurelka z Ra sińsk, jadąc łodzią na jeziorze, wpadł we wcdę, gdyż łódź, skutlnem wysoko się pię trzących bałwanów, przewróciła się. Wal czył długo z falą i wołał o pomoc, ale nikt nie miał odwagi. Dopiero 15 letnia córka jego wskoczyła we wodę z długą żerdzią i przy pomocy tejże ojca uratowała od śmierci. TORUŃ.—W roku 1893 zualeziono uła na wiszącego na haku. Uznano naówczas że sam się powiesił i sprawa upadła. Teraz w pewnem mieście holsztyńskiem, zgłosił się pewien były ułan do sądu, oświadcza jąc, że to on naówczas owego ułana udusił i powiesił na cuglach od uzdy, za stajnią. WROCŁAW.—Krótko po sobie popełni ło samobójstwo dwóch rekrutów konsystu jącego tutaj pułku kirasyerów pierwszy położył się na szyny kolei obwodowej i zo stał na śmierć przejechany, drugi odebrał sobie życie wystrzałem z karabinu. CHOCIEBUŻ (Cottbus).—Kat stracił toporem dwóch górników 20letniego Ant. Krystkowiaka i 231etniego J. Andrzejew skiego. Zamordowali oni robotnika z Ku nina. BOCHUM.—Dnia 14 listopada w szy bie "Centrum" urwała się lina przy win dzie. 7 górników, spadłszy ao szybu, ponio sło śmierć. taj. meostróznosci i wadliwej Zabór Niemiecki dy właściciel domu postarał się o jego usu nięcie, natenczas on pobielił ściany znów ja^ t)yły. zft rzo Właściciel pozwał go do sądu |ioirio uszkodzenie obcych rzeczy. Sąd p. Ciechowicza uwolnił od winy i kary. —Robotnik Karol Goerlich stąd, Który już 16 razy poprzednio był karany, stawał ponownie przed sądem ławniczym w Gliwi cach, oskarżony o kradzież, lecz miał szczęście, gdyż nie można mu było winy udowodnić. Miał on 1 kwietnia ukraść ro botnikowi Stendarowi w pewnej oberży faj kę, tymczasem oskarżony twierdzi, że S. mu ją podarował, a ponieważ tenże wów czas być bez zmysłów pijany, więc jego obecne podania są niepewne. Zatem na wniosek prokuratora uwolniono oskarżone go od winy i kary, chociaż kradzież mu zarzuconą podejrzewać można ze względu na jego liczne poprzednie kary. CZERSK—Zokazyi wizytaeyi biskupiej Czersku wystawiono trzy bramy tryum falne jedną z napisem łacińskim, drugą z niemieckim, a trzecią z polskim. Oprócz te *o wystawił kupiec p. Bonin przed swoim domem dwie bramy z polskimi napisami W nocy oba te napisy zniknęły okazało się, że wójt przez policyanta kazał oba na pisy usunąć. Pan Bonin jednak kazał je ponownie zawiesić, i otrzymał na to we zwanie, aby pod karą 10 marek napiflp znów usunął. Gdy tego wezwania nie uslu hał, trzech policyantów w towarzystw it żandarma napisy zerwało. Zaledwie jednak odeszli, kilku obywateli napisy ponownie zawiesiło. Policya znów powróciła, lecz na pisy zostawiła w spokoju. RUDA.—Przez lekkomyślność spowodo wany został nieszczęśliwy wypadek na szo sie do Bytomia. Robotnicy Mrozek i Czer wiński, pragnąc sobie drogę ułatwić, clicie się zabrać powózką, która właśnie nad żdżala. Dopadli koni, chcąc je zatrzy mać, lecz woźnica, sądząc, że to napad, popędził konie do szybszego jeszcze biegu, ak, że obaj robotnicy zostali przejechani ciężko pokaleczeni. Czerwiński ma rozbitą z«i8zkę i odwieziono go be/przytomnego do lazaretu w Zabrzu. Mrozek odniósł ró wnież ciężkie rany, tak, że na przyszłość ędzie już chyba ostrożniejszy. Woźnicy, odnośnie właściciela powózki dotychczas nie wypośrotIkowano. LTP1NY. O nowych strasznych skut kach pijaństwa donoszą z Lipin.— Zamiast dbać o utrzymanie rodziny i dubre wycho wanie swych 7 dzieci, oddał się robotnik Z ud aj zupełnie pijaństwu. W środę w nocy przyszedł znów pijany do domu i wszczął taki hałas, że pobudził wszystkich mie szkańców w domu. Bez najmniejszego po i chwycił za ciężki żelazny garnek i rzucił go na swą żonę lecz nie trafił jej tylko swego 2letniego synka, raniąc- o iężko w główkę, tak, że jeszcze w nocy trzeba było przywołać lekarza, aby7 ranę zaszył. Brutalnego pijaka aresztowano. BYDGOSZCZ. Od Wielkiejnocy ma )yć otworzone gimnazyum realne, w któ reni języka łacińskiego uczyć nie będą. Z wyższych zakładów naukowych mają być usunięci księża, jako nauczyciele religii, a. nauka ta ma być powierzona nauczycielom świeckim. Sprzeciwia się to ustawom kon siytucyi pruskiej, która naukę raligii wy raźnie oddaje Kościołowi. Dziś dziura wienie tej konstytucyi jest rzeczą tak zwy że mało kogo w oczy bije, tylko tych, którym te dziury stają się niedogodnemi. GLIWICE.- Młody jeszcze służący tu tejszej kasy chorych dla rzemieślników, nazwiskiem Kuczora, zbiegł przed kilku dniami, zabierając z sobą 10ś mk. W to warzystwie jego znajdowali się 2 kelnerzy, którzy już tutaj sporo go obrali, odbierając mu około 100 mk. Stąd udano się w drogę do Hamburga, gdzie Kuczora przybył już bez żadnych środków pieniężnych i tam go aresztowano. Oczywiście "przyjaciół" już wówczas ęrzy sobie nie miał, gdyż ulotnili się, jak tylko pieniądze się wyczerpały. PIELGRZYMOWICE.—Straszny wy padek zdarzył się tutaj w tych dniach. Właściciel Walenty Ogiermann zajęty był właśnie łupaniem drzewa w izbie, gdy przystąpiła do niego 31etnia córeczka i po łożyła nagle rączkę na pniu w tej samej chwili spadła siekiera na pień, ucinając dziecku rączkę prawie zupełnie, tak, że trzeba ją było do reszty odjąć. Wystawić sobie można rozpacz nieszczęśliwego ojca. KĘDZIERZYN.—Na dworcu tutejszym ukończono już budowę tunelu (przejścia podziemnego) z jednej strony dworca na drugą i oddano go do użytku publiczności podróżującej. Przejście to podziemne ma zapobiegać wypadkom przejechania, które dotychczas były możliwe, gdyż trzeba było przy wsiadaniu i wysiadaniu z pociągów przechodzić nieraz przez dwa albo. trzy to ry kolejowe. ZNIN.—We Wilczkowie wyjechał nau czyciel z rodziną do krewnych, pozostawi wszy służącą w domu. Ta nie nocowała w szkole, tylko u swych rodziców we wsi. Do brą tę sposobność upatrzyli sobie złodzie je, i wdarłszy się do mieszkania, zabrali rozmaite cenne przedmioty, a na drugi dzień w nocy powtórzyli "wizytę" i zabrali kaczki i kury. Dotąd ich nie wykryto. OSTROW.—We wsi Jaźwiny chłopiec bawił się zapałkami i wzniecił ogień pło mień ogarnął budynki i cała osada właści ciela, Józefa Adamskiego, z całorocznym sprzętem poszła z dymem. GLIWICE—W nocy z 12 na 13 listopa da nastąpił w kopalni "Królowa Ludwika" w Zabrzu wybuch gazów, przyczem dwaj robotnicy zginęli, a 5 zostało poranionych. POZNAN.—Zmarł tu ks. Leon Lasków, ski, zasłużony proboszcz kościoła św. Woj jciecha. KATOWICE.—Aż dwa procesy toczyły się w tych dniach przeciw katowickiemu "Górnoślązakowi" w Bytomiu. Trybunał tamtejszy skazał redaktora Szendzielorza na pół roku więzienia za "obrazę" pastora Winklera w Szobiszowicach, który był przewodniczącym jakiegoś niemieckiego stowarzyszeń ia.drugiego redaktora tegoż pi sina. Jana Bednarskiego, na 3 miesiące wię zienia za "obrazę" proboszcza Abramskie go, wskutek tego, że "Górnoślązak" zwal czał jego germanizacyjne zapędy. GOSTYŃ. Gospodarzowi Tomaszowi Bąkowi z Grabonoga udzieliła król. rejen cya nagrody 15 mk. za to, że uratował od zatonięcia 161etniego Bartłomieja Jusz czaka. —Na trakcie publicznym rozpoczęto na prawę mostów i to z Krzywina do Gostynia pomiędzy Starym Gostyniem i drogą, idącą do Kosowa. Z tego powodu jazda tamtędy jest niedozwolona. ZABRZE.—Przez zderzenie się dwóch wozów z węglami na kopalni "Konkordii" złamał rękę górnik, Paweł Bober. Umie szczono go w lazarecie górniczym. —Na tutejszym dworcu pracują nad za prowadzeniem elektrycznego oświetlenia, które ma być od 15 grudnia zupełnie wy kończone. BYTOM, ITletnia Julia Panusz, pra cująca na kopalni "Jenny-Otto" poniosła nieszczęście przewrócił się na nią wóz na pełniony rudą i połamał jej obit? nogi. --Na Radzionkowskiej kopalni spadające węgle przygniotły górnika Drążka i tak ciężko go poraniły, że wątpią, czy uda się utrzymać go przy życiu. RASZKÓW.--Kościół katolicki nieda wno byl odnowiony, a już znów okazała się potrzeba dalszej retiowacyi. Dach oka zał się za ciężkim dla filarów i te dlatego się nieco usunęły. Gmina kościelna jost bardzo uboga, z tego powodu będzie znie wolona ponosić wielkie ciężary opłat Zł EL( )NOGORA. Sprzęt winogron jest dość obfity, ale winogrona same zna cznie gorsze, niż w latach poprzednich. Przyczyną jest lato, które nie miało wielu promieni słonecznych. Za 50 funtów wino gron płacono 20 mk. Jestto cena, przy któ rej hodowla wina tylko straty przynosi. DZ1ERZG( W1CE. 12-letnia dziew czynka szkólna Waleria Czogałła urato wała swego czasu od utonięcia 5 let niego chłopca Kurta Gensika z Dzierzgowie. Za czyn ten odważny otrzymała obecnie odro jencyi 30 marek nagrody. ZAWODZIE.—Na przyszły rok zapo wiada się u nas bardzo ożywiony ruch bu dowlany. Zarząd kopalni Ferdynand wy buduje 6 wielkich domów familijnych, a tyleż zamierza także postawić właściciel młyna Tivumann. DAB. Bardzo niewygodnem musi być tutaj stanowisko sekretarza a.nitowego i gminnego, gdyż w ciągu 6 miesięcy 6 było sekretarzy. Jeden tylko wytrzyma! pół ro ku, inni uciekali już po kilku tygodniach. WTEL.K IE STRZELCU.— W Łaziskach spaliły się trzy stodoły z całem żniwem. Właściciele ponoszą znaczne szkody, gdyż zabezpieczone/ były tylko budynki. Ogień spowodowały podobno dzieci, bawiące się zapałkami. TARNOWSKI E GORY.—Gimnazyasta Gottschalk upadł na dworcu kolejowym przy wysiadaniu z wagonu na peron tak nie szczęśliwie, iż wskutek odniesionych ran zmarł po kilku dniach. SZOPIENICE.—Wybuchł tu ogień u Trybusza. Spaliła się doszczętnie stodoła żniwem i maszyna do krajania sieczki. Jest to już czwarta stodoła, która się u nas w przeciągu 5 tygodni spaliła. MIKUŁCZYCE. Górnik Wałeczek stąd bawił się nabitym rewolwerem, gdy naraz padł strzał, a kula ugodziła go w dłoń, raniąc go dość znacznie, tak, że mu siał się udać do lazaretu. KRASOW. Robotnik kolejowry, Jan Kozób, poniósł nieszczęście. Idąc to rem kolejowym z Mysłowic do Brzezinki, został przez nadjżedżającą lokomotywę po chwycony i niebezpiecznie poraniony. INOWROCŁAW. W Ryczywsi (Bruehlsdorf) zabito psa wściekłego. Z te go powodu nakazano trzymać psy na uwię zi wr osadach oddalonych o 3 kilometry w promieniu na okół. ZAŁĘZE.—Zarząd kopalni "Klefoaha" buduje nowy szyb niedaleko Załęża. Szyb ten ma służyć ku ulepszeniu stosunków wietrznych w wymienionej kopalni. GNIEZNO.—Donoszą do "Lecha," że pan Przybylski w Cierpięgach sprzedał swą własność Niemcowi. Smutny ten ob jaw coraz częstszym jest wśród obywateli miejskich. OSTROW.—W Szelejewie zniszczył po żar stodoły gospodarzy Andrzeja Turma niaka i Ant. Jakóbiaka.—W Skrzebowie otworzono nową szkołę ewangelicką. JANOWIEC.—Szczotkarz 211etni, Cie sielski, pokłóciwszy się z ojcem, zastrzelił się z rewolweru w Sarbinowie w ogrodzie dominialnym. BRZEZINKA.—Spaliła się tutaj posia dłość gospodarza Brumona. Telefoniczni© przywołano ochotniczą straż ogniową zŁa bętów. KOŹLE. —P. Jan Gladys otrzymał od rejencyi 150 marek nagrody za wyuczenie głuchoniemego ucznia rzemiosła szew skiego. LAURAHUTA.—Na szybie "Richte ra" zabity został przez spadające węgle górnik Jan Kołodziej, liczący 51 lat. SZAMOTUŁY.—We Wierzchucinie po bódł stadnik skotarza, tak że śmierć nastą piła natychmiast.