Newspaper Page Text
Z Z POLSKI. Zabór Rosyjski WARSZAWA.—StraBzną śmierć poniósł obłąkany Józef Kwiatkowski z Klonowicz podpalił on stóg żyta, przyczem sam spalił się na węgiel. —Pokłady węgla brunatnego odkryto ko ło Piaseczna budową szybu kieruje powien sztygar z Dąbrowy. —Niedaleko stacyi kolejowej Ząbkowice rzuciła się 20letnia Laja Stylmaun pod ko ła nad chodzącego pociągu, któro ją też do słownie zmiażdżyły. Czyn ten popełniła z rozpaczy, ponieważ jej starsza zamężna sio stra, pod której opieką, nie mając już ro dziców, się znajdowała, obchodziła się z nią bardzo źle i często bez litości ją po niewierała. —Pomiędzy Cłąborem a Udżazwem wy konany został napad na konną jpocztę z której zabiano 80 rubli gotówki. —Na stacyi kolejowej w Sosnowicach wykoleił się pociąg towarowy i przejechał hamnlczazza Filipa Gawrzyka, raniąc go niebezpiecznie. —Rosyjski minister finansównałożył cło na dowóz futer i wyroiów skórnych w wy sokości 11 rubli za pud. —W Skierniewicach wpadł w nocy nau czyciel technicznej akademii Kiczigin do kanału, przyczem połamał ręce i nogi w kilku miejscach oraz odniósł ciężkie obra żeniu wewnętrzne. Dnia JOgo listopada o godzinie 8mej i pół rano, z niewiadomej przyczyny wynikł ogień na folwarku Pruszkowo, pow. Płoń skiego, gub. Warszawskiej. Spaliła się tam krescencya p. Emila Żółtowskiego, oszaco wana na kilkanaście tysięcy rubli. Tegoż dnia o godzinie U tej wieczorem zgorzała sterta żyta na folwarku Zapolice, W powiecie Łaskim, gub. Piotrkowskiej. Poszkodowany p. Marceli Myszkowski. TATEMNTCZE MOP.DERSTWO.-~W Augustowie (gub. Suwalska) w tych dniach dokonano na dwojgu dzieciach, synach fur mana Wojtkiewicza, okropnego morder stwa. Rzecz się tak miała: Wojtkiewicz otrzymał wiadomość od jednego z mie szkańców Augustowa, który wyjechał za interesami do Warszawy, iż ten wraca w d. 7 listopada i prosi, ażeby W. czekał go na pociągu, przyjeżdżającym ogodz. HA z Gro dna. Wojtkiewicz sam nie mógł jechać i po słał na dworzec bryczkę z dwoma synami: Piotrem, lat, 15 i Janem, lat 10. Około K. 9^ wieczór W. zauważył przez okno, że konie z bryczką wróciły, nie zatrzymały się jednak przed gankiem, lecz zaszły wprost na podwórze, (łdy W. się udał, przedstawił mu się widok okropny: na dnie wozu leżały zwłoki obu chłopców, zalane krwią. Na ciele starszego znaloziono 7 ran głębokich, u młodszego 4, a każda z nich mogła być śmiertelną. Wdrożone dochodze nie stwierdziło, iż oczekiwany na pociągu pasażer nie przybył i ohłopcy,gdy pociąg ru wył dalej do Suwałk, odjechali do domu. Ostatni z •i* 4* powracających woźniców twier o dzi, iż słyszał z odległości wołające głosy dziecięce, lecz sądził, że chłopcy śpiewają, by sobie skrócić drogę przez las. Inny znów, który wcześniej odjechał, opowiadał, że na drodze w lesie do bryczki jego pode szło dwóch drabów, których twarzy nie można było ŁODZ.—Podają Wiecie, jak usilnie "Ameryka" pracuje nad oświatą ludu wiecie, jakie walki mu si staczać z tymi, którzy chcieliby lud utrzymać w ciemnocie i wyzyskiwać go zawsze. Osądźcie, czyż nasza praca nie zasługuje na poparcie! Jeżeli nasza walka za prawa wszystkich łudzi nie jest Wam obojętną, to pomagajcie nam w rozpowszechnianiu światła, w uświadamianiu ludu. Kochany Przyjacielu! przyczyń się i Ty, czem możesz, do zdobycia lepszej doli dla wszystkich ludzi. Nie stracisz przez to nic, a zyskasz bardzo dużo mo ralnie! Dusza Twoja zazna szczęścia, gdy zaczniesz pracować dla dobra ogółu! Niejeden jest tego zdania, że "lepiej cicho siedzieć, aby złości złodziejów i oszustów na siebie nie ściągać." Wy, którzy tak myślicie, zastanówcie się, czy nie popełniacie grzechu! Gzy sumienie wasze daje Wam spokój!... "Grzeszy, kto pozwala grze szyć." Nie bądźcie więc bojaźliwymi, ale wystąpcie w obronie uczciwej sprawy, jak na prawdziwych bohaterów przystało! Wiele od Was nie żądamy. Prosimy Was tylko o donoszenie nam prawdziwych wiadomości, które mogłyby przestrzedz publi czność przed wyzyskiem jak również o rozpowszechnianie "Ameryki" w tym celu, aby jaknajwięcej ludzi mogło czytać takie wiadomości i przestrogi. Przecież to tak łatwo przemówić kilka słów do znajomego, aby sobie zaprenumerował "Amerykę." Jakżeż wiele zyskałaby przez to oświata, gdyby ka&dy z naszych obecnych prenumerato rów postarał się choć tylko o jednego nowego prenumeratora Kochany Przyjacielu! zastanów się tylko dobrze nad tern, ile ty sam korzystasz przez to, że prenumerujesz "Amerykę." Nieraz w przeciągu roku "Ameryka" Cię ostrzeże przed jakimś humbugiem, na który wydałbyś może jakie kilka dolarów nie raz z "Ameryki" dowiesz się, jak Ci wypada postępować, aby dostać lepszą zapłatę za swą ciężką pracę—czy nie korzystałeś jeszcze z tego? Naturalnie my Ci nie daliśmy pieniędzy do kieszeni, ale naszemi zabiegami przyczyniliśmy się do niejednej zdoby czy na korzyść wszystkich: nietylko tych, którzy są z nami, ale i tych, którzy nieraz są przeciwko nam. My staramy się zawsze o wasze dobro moralne i materyalne, bądźcie' więc i wy, kochani Przyjaciele, wzajemnymi: pomagajcie nam w rozpowszechnianiu ^Ameryki." Za rozpowszechnianie "Ameryki" dajemy pożyteczne książki, szerząc w ten spo fcdb oświatę. Każdy nowy jak i dawniejszy prenumerator, który opłaca na rok zgóryt dostaje W prezencie książek wartości jednego dolara. Każdy może sobie wybrać z na szego katalogu książki podług własnego upodobania. Grdyby się komu nie podobałaJ książka, którą otrzyma, może ią zwrócić, a wybrać imią w tej samej cenie. i rozróżnić w ciemnościach, i że jeden z nich rzekł: "t,o nie ten," poczerń obaj oddalili się. Ostatecznie sprawców zbrodni nie wykryto, skutkiem czugo mie szkańców Augustowa ogarnęła taka pani ka, że nikt nie może odważyć się iść w po jedynkę z miasta na dworzec, gdy zmierzch zapadnie. Z PŁOŃSKA.—Włościanie wsi Strzem bowo, gminy Wychowo, powiatu Płońskie go, Teofil Oołembiewski, Adam Ambro siak i Jan Ambrosiak,Jwracając z Zakroczy mia z jarmarku, na granicy pól Januszew skich i Strzernbowskich, napadli na swego sąsiada, J. Podgórskiego,wracającego także z Zakroczymia do domu i uderzeniem kło nicy pozbawili go życia. Właściwa przyczy na zabójstwa niewiadoma, winnych osadzo no w więzieniu płockiem. Młodszy strażnik ziomski powiatu Płoń skiego, Chrabrow, będąc w stanie nietrzeź wym i wracając furmanką do Płońska, strzelał dwukrotnie do właściciela podwo dy, Józefa Czyżowskiego, bezskutecznie, strzeliwszy po raz trzeci, przeszył go kulą na wylot, trafiając pomiędzy łopatki. Chra brow został aresztowany. Życiu rannego grozi niebezpieczeństwo. Wobec ustąpienia ławników: pp. Zo chowskiego, Kuglera i Karwowskiego w dniu lym zm. w sali miejscowego magi stratu, odbyły się wybory nowych ławni ków. Większością głosów wybrani zostali: pp. A. Żółtowski, Kowalski i Cichocki. Z rezultatu jednak tych wyborów zostali niezadowoleni miejscowi obywatele, gdyż do wyboru dopuszczono tylko obywateli chrześcian, a wyłączono czterech właścicie li domów Żydów i jednegoZydahandlarza wszyscy ci panowie wybrani zostali przez miejscowego burmistrza, u nie przez ogół. wiadomość o zamordo waniu w Łodzi milionera Fuchsa i dwóch agentów tajnej policyi. Fuchsa znaleziono z przestrzeloną głową na ulicy na pier siach miał przyczepioną karteczkę ze sło wami "Tak giną nieprzyjaciele wolności!" Agenci, którzy swego czasu mieli przy czynić się do licznych aresztowań rewolu cyonistów, zostali zasztyletowani. Na pier siach przypięto im papier z napisem: Na rozkaz komitetu rewolucyjnego, taki sam los spotka wszystkich szpiegów 1" OFIARA ELIZY ORZESZKOWEJ.— Do "Wieku" warszawskiego piszą z Grod na: Dzięki ofiarności Elizy Orzeszkowej, mieć będziemy w pobliżu Grodna niższą szkołę rolniczą, której potrzeba tak bardzo w stosunkach naszych odczuwać się daje. Od kilku miesięcy rozpoczęło miejscowe Towarzystwo rolnicze odpowiedniejstarania w Petersburgu. Eliza Orzeszkowa cały swój majątek ziemski, Gnojnicę, oddała na uży tek szkoły. CŁO NA KSIĄŻKI POLSKIE—We dług obliczeń cło to dało rządowi najwyżej 12,(XX) rubli w ciągu roku, straty natomiast handlu księgarskiego są olbrzymie. Z Y A I A E Y K A Z BRZEŚCIA Litewskiego.—Na stacyi Brześć-Litewski odnogi terespolskiej, ko lei nadwiślańskich, manewrujący parowóz najechał w bliskości wiaduktu kolejowego, na włościan: Onichima, Kreczyka, Tymo teusza Bohomaza i jego żonę Maryę. Oni chim poniósł pod kołami parowozu śmierć na miejscu,--małżonkowie zaś Bohomaz, odnieśli tylko bolesne porażenia na całem ciele, po opatrzeniu których odwieziono ich do szpitalu kolejowego. SĘDZISZÓW, gub. Kielecka.—Na sta cyi Sędziszów, pod parowóz towarowy pod jeżdżający do pociągu nr. 24, dostał się rachmistrz tejże stacyi kolejowej 57le tni Józef Cichocki. Wydobyto go z pó łamanemi nogami. Po udzieleniu mu pierwszej pomocy na stacyi w aptece od wieziono go tymże pociągiem do szpitala miejskiego w Kielcach. Z LATOWICZA, pow. Nowomiński.— Zmarł u nas proboszcz tutejszy, kanonik honorowy kapituły' warszawskiej śp. ks. Piotr Godlewski. Zmarły kapłan, urodzo ny w r. ISM, święcenia kapłańskie otrzy mai w r. 185'.). Gorliwa praca wyczerpała I organizm i zmarł pasterz, którego para fianie calem sercem ukochali. W WILNTE rozpanoszyła się na dobre szkarlatyna i szerzy się w okolicy. W Ora naeh zaraza nawiedziła przeszło sto do mów. Wielu mieszkańców przenosi się do innych miejscowości. Zabór Austryaeki ZIMA W GALICYI.-- Ciężki wróg nę idzy galicyjskiej zapukał do wrót chałup wiejskich, do wilgotnych suteren i podda szy miejskich biedaków. Zima w Galicyi— to przez kilka miesięcy ciągnący się dra mat walki o byt, o życie kilkuset tysięcy chłopów i robotników. Trudno odtworzyć dokładnie, w naturalnych obrazach to wszystko, co zima przynosi ze sobą w da rze galicyjskiemu proletaryuszowi. W zapa dłych powiatach Galicyi, w górskich wio skach i przysiółkach za białym całunem zimy ciągnie tyfus głodowy, czerwonka, ehoJeryna, angina i inne gorsze od dżumy, od powietrza morowego jędze, wyludniają ce kurne chłopskie chałupy. Niemal co dziennie dzwonnik wiejski zawiadamia, że jeden więcej głodny nędzarz przeniósł się w świat wiecznego milczenia, aby dopełnić sobą cyfry o tysiącach mrących dla braku kawałka owsianego chleba, dla braku gar ści otrębów i liści burakowych—pokarmu, którym hoduje się" bydło i galicyjskiego cliłopa. Na miejskim bruku coraz więcej i coraz liczniejsze ukazywać się będą transporty włóczęgów-nędzarzy, pędzonych do kaźni szupaśniczyeh, do szpitali, do celi więzien nej za niedozwolone żebractwo, za brak środków do życia, za brak pracy. Wielu jest takich, którzy z rozmysłu oddają się w ręce sprawiedliwości, by mieć bodaj dach nad głową i kęs czarnepo aresztanckiego chleba. Instynkt samozachowawczy, chęć życia drga także w piersiach pokrytych łachma nami. Za każdą cenę, koniecznie chce nę dzarz przetrwać zimę, aby módz z budzącą się wiosną doścignąć w marzeniach sen nych w zimie błąkającego się ideału szczę ścia, w postaci w dużego kawałka chleba i porcyi ziemniaków. Wielu zawiedzie na dzieja! Z wiosną strawiony głodem, stera iny zimnem i kazamatami aresztanckiemi organizm poczyna się rozkładać, ginie w drgawkach gruźlicznej gorączki, albo mrze dla braku pracy. przeciwieństwie do tego przynosi zi ma ze sobą setki rozrywek dla ludzi boga I tyci), szczęśliwych. Wszak zima to karna wał, to dni szal&nych zabaw, kuligów, we I sela Dwory wiejskie, jak strojne świąty nie bogów, rozbrzmiewają muzyką, koły szą się pijane rozkoszą, oślepiają tysiącem świateł i bogatych dekoracyj. Szlachta się bawi. Ze tam pod dworem pełzają cienie i na poły umarłych, to nie mąci i nie śmie mącić spokoju szczęśliwych. Od czegóż są wielkie łańcuchowe psy dworskie. Na odle I głość wyczują one sąsiedztwo nędzy, od straszą ją ostrymi kłami i groźnym skowy tem, czując instynktem, że nędza to ich konkurent o spadłe z pańskiego stołu ko ści. Bo już tak dziwnie na świecie się zło żyło, że psy i bogaci równio nienawidzą głodnych i obdartych, widząc w nich wro dzonych dla siebie wrogów. W miastach setki sal zapłoną jaskrawem światłem, mu zyka poniesie przez zamarzłe szyby tony i usypiać nimi będzie na bruku ulicznym mrących nędzarzy. Szalona ironia życia! Chleba im brakło, by się nakarmić, by do syta napełnić żołądek, mimo że pracowali dniem i nocą, zapracowywali się na śmierć, a kiedy zdeptani brutalnie głodem giną, żegnać ich świat będzie tonami łechcącego nerwy walca. Gdyby kazano symbolicznie przedstawić cierpienia ludu w Galicyi, trzebaby wyma lować obraz na wielkiej, ginącej przestrze ni, kraj lepianek, suteren i poddaszy, na pełniony tysiącami chłopów, robotników, szwaczek, okryty białym całunem i opa trzony napisem: Zima. Jak daleko jeszcze do wiosny!... (Naprzód.) Z GORLIC piszą: Przed ośmiu laty nie jaka Bronisława Grzybowska opuściła swe go męża i dwoje nieletnich dzieci i znikła bez śladu. Mąż zaginionej czynił wszelkie starania, by odnaleść żonę i dzieciom swym przywrócić matkę. Dopiero po 7 latach po jszukiwań odnalazł ewą żonę u—księdza dziekana Walentego Pelca w Libuszy (dzie kauat gorlicki). Między Grzybowskim a księdzem dziekanem, przy pierwszem ich spotkaniu, rozegrała się burzliwa, gorszą i ca scena ksiądz Pelc wręcz oświadczył I Grzybowskiemu, iż mu żony nie odda, cliy ba że go sąd do tego zmusi. Oburzony i Grzybcwski udał się do biskupa przemy i skiego z prośbą o interwencyę w tej spra wie. Biskup przyrzekł wpłynąć na księdza dziekana, aby mu oddał żonę. Od tego cza su minął już cały rok, a dotąd biskup nie umiał dość skutecznie wpłynąć na podwła dnego sobie dziekana i skłonić go do odda nia cudzej żony. Budująco wobec tego brzmieć muszą wygłaszane z ambony przez księdza Pelca te słowa przykazania: "Nie pożądaj żony bliźniego twego!!" Z BORYSŁAWIA donoszą, że na Poto ku w kopalni Etna trwa wybuch ropy, któ rej wydatuość oceniają na przeszło 10 cy stern na dobe. Oprócz tych prezentów dajemy ekstra nagrody naszym Przyjaciołom za staranie się o nowych prenumeratorów. Za każdego nowego prenumeratora (który zapłaci 2 dolary na rok zgóry) dajemy książek wartości 50c., a swoją drogą każdy opłacający na rok zgóry dostaje dla siebie w prezencie książek wartości jednego dolara. Kto więc przysyła za siebie i za jednego nowego prenumeratora (tj. $4.00) razem, otrzyma dla siebie książek za $1.50, a dla nowego prenumeratora za $1.00. Za dwóch nowych prenumeratorów ekstra nagroda dla tego, kto się o nich postarał, wynosi $1.00 za trzech $1.50 za czterech $2.00 za pięciu $2.50 za sześciu $3.00 za siedmiu $3.50 za ośmiu $4.00 itd. W taki sposób każdy może z łatwością przyjść do posiadania pięknej biblioteczki. Przecież to tak łatwo powiedzieć dobre słowo o dobrej gazecie! Szerzmy oświatę! Zamiast książek, mogą starzy prenumeratorzy zażądać pokwitowania za gazetę. Za jednego nowego prenumeratora, płacącego na rok, pokwitujemy gazetę staremu prenumeratorowi na kwartał za dwóch (płacących na rok) na pół roku czyli ustępu jemy czwartą część od ogólnej sumy. Kto przysyła więcej niż czterech nowych prenu meratorów, może sobie wybrać książek wartości 50c. za każdego następnego. W taki sposób każdy stary prenumerator może gazetę odbierać nadal zupełnie darmo—tylko za staranie się o nowych prenumeratorów. Czy Ci to sprawia wielką trudność wystarać się choć o jednego abonenta dla "Ameryki" na rok następny? Kilka dobrych słów wystarczy. Zaskarbisz sobie przez to wdzięczność i od nas i od nowego prenumeratora. Przypomnij jeno sobie, Kochany Przyjacielu, czy Ty nie jesteś wdzięczny temu, kto Ciebie pierwszy namówił do za prenumerowania "Ameryki?" Spełnij więc i Ty taki uczynek względem swoich zna jomych, jaki względem Ciebie spełniono. Znasz przecież swoich sąsiadów i wiesz, któ rego z nich można namówić do zaprenumerowania "Ameryki." Zwróć im uwagę na to, że gdyby nie "Ameryka," to niektóre skłartki na ofiary Wrzesińskie byłyby prze padły. Powiedz tym ludziom, którzy jeszcze naszej gazety nie znają, że jest najwię kszą gazetą polską w Ameryce, płaci największe honoraryum swym współpracowni kom, podaje więcej oryginalnych wiadomości i artykułów, niż którakolwiek inna ga zeta polska w Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że prośba moja nie pozostanie bez skutku. Polecam się łaskawym względom i pozostaję z szacunkiem, 13 Grudnia 19U5S KSIĄDZ W POLITYCE.—"Przegląd]1 podaje następujące fakty: "W Chodowi cach ks. Jan Halkiewicz zawezwał do swe go mieszkania wójta Fedia Hrynyka i na kłaniał go. ażeby oddał głos na ks. Dawy diaka gdy wójt odmówił, ks. Halkiewicz uderzył wójta tak silnie w twarz raz i dru gi, że mu oko nabrzmiało. Następnie wziął go za kark i wyrzucił ze swego mieszkania. W Sławsku ks. Kaczmarski pojechał do sąsiedniej wsi Różanka i tam pobuntował tak wieśniaków, że oi udali się z nim do urzędu i odebrali silą wójtowi pieczątki gminne, bo podejrzenie mieJi, że wójt gło sować będzie na kandydata przeciwnego. W Faliszu ks. Gorczyński, gdy prawybory nie wypadły po jego myśli, zbezcześcił pu blicznie wyborcę Jacka Ogrodnika, a na stępnie wyrzucił go z bractwa cerkiewne go. W Stynawie niżnej za to, że pisarz gminny, który zarazem jest dyakiem, nie agitował na kandydatów księdza, ks. Gieł czyń ski publicznie wybił go po twarzy: i działo się to w czasie, kiedy komisarz wy borczy bawił we wsi. W Strzałkowie i Be I reźnicy w majątku Juliana hr. Branickiego, księża zaprosili niemal wszystkich wybor I ców na plebanię i tam ich uraczali trun kiem całą noc, następnie prowadzili ich sami do wyborów. Księża ci niedawno ob jęli parafie i święcie zapewniali hr. Bra I nickiego, że do polityki mieszać się nie i będą." LWOW.—Pani Modrzejewska złożyła nu ręce pana Kazimierza Skrzyńskiego 1000 kr. jako osobisty dochód z przedstawienia na rzecz funduszu wdów i sierót po litera tach, istniejącego przy Kole literacko arty. stycznem. —Wydarzył się tu straszny wypadek Marya Wronowa, żona zarobnika, odcho dząc z domu, zamknęła na klucz dwoje dzie ci, 41etnią dziewczynkę i 21etniego chłop ca. W czasie jej nieobecności wypadł z ku chni węgiel, od którego zajęły się szmaty i koce, a w powstałym stąd dymie dzieci udusiły Bię. —W biurze solnem wydziału krajowego odkryto sprzeniewierzenie sumy 60,000 ko ron. Winowajcę niejakiego Kajetana Fili powskiego wydano na żądanie prokuratora władzy. Okazało się, że Filipowski fałszo wał czeki. Z BIELSKA.—Wyborcy narodowi w Bielsku zgromadzeni po zwycięskich wy borach w hotelu "Kaiserhof," jednomy ślnie uchwalili dwie rezolucye. Wfuier wszej rezolucyi wyrazili podziękowanie i i zaufanie posłom Michejdzie i Hrubemu za dzielną obronę sprawy równouprawnie nia językowego na Śląsku i w Radzie pań i stwa. w drugiej rezolucyi założyli protest przeciw sromotnym gwałtom i burdom, u rządzonym przeciw ludności polskiej z po I wodu uroczystości poświęcenia "Domu pol skiego" w Bielsku i przeciw prowokacyjne I mu postępowaniu rady miasta Bielska, wy rażając sprawcom gwałtów i burd politowa nie i pogardę. Z BOCHNI piszą: W gminie Niedzieli ska wybuchł groźny pożar, który w nie spełna dwie godziny zniszczył do szczętu 10 stodół wraz z zapasami zboża. Szkoda wynosi około 24,882 k. 9 9 A. A. PARYSKI,