Newspaper Page Text
DZIENNIK CHICAGOSKI lamo polityczne, poawiącoue iDtere?om Polaków w Stanach Zjednoczonych Ameryki Półn. Wychodzi codziennie z wyjątkiem nie dziel i świąt uroczystych. Za ogłoszenia i za artykuły pod na główkiem „nadesłane" Redakcya Dzien nika Chicagoskiego uie bierze odpowie dzialności. PRZEDPŁATA WYNOSI: rocznie $3.00; miesięcznie $0.25; Cena pojedynczego numeru lc. 3rd.a.-wcy: Spółka Nakład. Wydawn. Polsk. w Chicago, Illinois. Ks. J. Radziejewski, Prezes. Oh. W. Jendrzejek, kasyer. Oh. B. Klarkowski, sekretarz. Ks. Fr. Gordon, zarządca. Stanisław Szwaj kart, redaktor. Wszelkie listy i korespondencje uprasza się przesyłać pod adresem: Dziennik Chicagoski 141 & 143 W. Division st, Chicago, 111. Wszelkie przesyłki pieniężne na leży posyłać do zarządcy pod adre sem: . Rey. Fr. Gordon 141 & 143 W. Division Street Chicago, III. Nowe ustawy w Stanie Illinois. 8. Ustawa wyborcza. Jest właściwie ustaw tych kilka, które razem tworzą no wą ustawę wyborczą. Pierwsza z tych ustaw, podpisana 18 czerwca, tyczy się ogólnej re gestracji; druga, tegoż samego dnia podpisana, regestracyi wyjątkowej; trzecia, zatwier dzona 22 czerwca, tyczy si'3 drukowania i rozdawania kar tek do głosowania, ostatnia wreszcie, zatwierdzona 19 czerwca, ty-czy się głosowania kobiet. Wszystkie te ustawy ważne są i weszły w życie wT Stanie Illinois od d. Igo Lipca b. r. Podamy je tu w d^słownem tłómaczeniu. Pozwolimy so bie jednak tak dla wygody czytelnika, którego i tak suchy styl urzędowy musi nużyć, jakoteż dla oszczędzenia sobie przynajmniej cokolwiek trudu, wprowadzić pewne ułatwienie, na jakie z góry zwracamy uwa gę tych, którzy chcieliby po znać dosłowne brzmienie usta wy. Gdziekolwiek w oryginale jest powiedziane: city, village or incorporated town, my uży jemy jednego tylko wyrazu; miasto, gdyż oprócz tego, że rozróżnianie tych trzech rodza jów miast (wielkie miasto, miasto i miasteczko) jest zu pełnie zbyteczne w ustawie tyczącej się każdego z nich, nadto zachodzi jeszcze ta tru dność, że język polski właści wie nie ma odrębnych ścisłych wy rażeń na oznaczenie tych różnic. Z tym jedynym wy jątkiem, następujące tu tłó maczenie zupełnie jest dosło wne. a) żiegestracya ogólna. Naród Stanu Illinois repre zentowany w Radzie Stanowej ustanawia, iż paragrafy: 3, 6, 7, 8, 9, 12, 13, 16, 18, 19, 20, 21, 22, i 25 artykułu III usta wy zatytułowanej: „Ustawa | 0 odbywaniu się wyborów i j .ogłaszaniu ich rezultatu w j miastach tesro Stanu1' zatwier- i o dzonej 19 czerwca 1885, ważnej i od Igo lipca 1885 mają być j 1 są niniejszem zmienione, by j brzmiały jak następuje: § 3. Taki urząd regestracyj- i ny i pisarze wyborczy mają zgromadzić się w precynkcie we wtorek, trzy tygodnie przed pierwszymi wyborami miejski mi lub uierwszymi po [j i er wszem wyznaczeniu ta kiego urzędu komisarzy wy borczych, w miejscu przez urząd komisarzy naznaczonem, a wtedy mają zarządzić gene ralną rege-tracyą głosujących w tym precynkcie. Nowa ogólna regestracya ma być za rządzoną przez urząd regestra cyjny w każdym takim roku, w którym mają się odbyć wy bory do kongresu i bezpośre dnio przed takowymi pierw szym dniem regestracyi ma być wtorek, trzy tygodnie przed takimi wyborami, a drugim dniem regestracyi wtorek, dwa tygodnie przed takimi wybo rami. Trzy księgi regestra cyjne ma takiemu urzędowi regestracyjnemu dostarczyć urząd komisarzy wyborczych na cele takiego regestrowania, a księgi te, w głównym zary sie, mają być ułożone w formie następującej: (Tu następuje forma, jak ma być stronnica podzieloną. Tytuł stron nicy ma brzmieć: Register of vot ers.,,... precinct.... ward... Tytuły zaś przedziałek są: 1) Mie szkanie; 2) Imię i nazwisko; 3) Miej sce urodzenia; 4) Jak długo mieszka: a) w precynkcie b) w okręgu c) w Stanie; 5) Czy urojdzony w kraju; 6) Czy naturalizowany; 7) Kiedy natu ralizowany; 8) W jakim Sądzie; 9) Czy ma prawo do głosowania; 10) Kiedy regestrowany; 11) Sześć dro bnych notatek, których już nie wy mieniamy, i 12) Uwagi). Jedna z tych ksiąg ma mieć tytuł „Public Register" ze wnątrz na pierwszej stronicy. Rzeczony urząd regestracyj ny ma dalej postąpić, jak na stępuje. I. Otworzyć urząd o godz. 8 przed poł. i pełnić urzędo wanie do £odz. 9 wiecz. w dniu pierwszym. Jeden ze sędziów ma odebrać następującą przy sięgę lub zapewnienie od ka żdej osoby starającej się o re gestro wan i^j „Przysięgasz (lub zape wuiasz) uroczyście, że dokła dnie i wiernie odpowiesz na wszelkie zapytania, które ci będą stawiane w sprawie twe go miejsca mieszkania, nazwi sk;*, miejsca urodzenia, kwali fikacyj twych na głosującego, i twego prawa do regestrów a nia i głosowania wedle ustaw te£° Stanu", II. Każdy z pisarzy wybor czych i jedełi z rzeczonych sę dziów wyborczych ma mieć pod opieką księgi regestiacyj ne i wpisywać w nie notatki tą ustawą wymagane, a jeden ze sędziów ma stawriać pytania co do kwalifikacyi, a skoTo skoń czy, każdy ze sędziów ma pra wo stawiać pytania. Jeden ze sędziów wyborczych może, jeśli zachodzi potrzeba, wyręczyć od czasu do czasu jednego z pisarzy, o ile wymagać tego bę dzie konieczność, w wypełnia niu rubryk księgi. III. Nazwisko każdego zgłaszającego się ma być wpi sane do takich ksiąg regestra cyjnych, i wszystkie notatki potrzebne poczynione, jak ni żej opisano, czyli ma prawo głosowania, czy też nie. Jeżeli urząd uzna, że nie ma kwalifi kacyi do głosowania w takim precynkcie, to w odpowiedniej kolumnie należy napisać „No" a jeżeli ma kwalifikacyą, w tejże kolumnie należy wpisać*. „Yes". IV. Tylko tacy mężczyzni w wieku najmniej 21 lat, za mieszkali w takim precynkcie, którzy osobiście się zgłaszają rnsklsi . 1 wpisani do regestrów; ale ka żdy zgłaszający się, który u kończy 21 lat do dnia nastę pnych wyborów, skoro posia da inne kwalifikacye, ma być wpisany do regestrów. Każdy zgłaszający się, który zamie szkał w takim precynkcie naj mniej na 30 dni przed takimi wyborami, ma być wpisany w regestrach i zanotowany jako , kwalifikowany" lub „niekwa lifikowany" stosownie do oko liczności; ale jeżeli w dniu wyborów nie mieszkał pełnych 30 dni w takim precynkcie wyborczym, nie może w nim głosować, choćby posiadał inne kwalifikacye. (Ciąg dalszy nastąpi). Śmierć A. Mieszkowskiego. Wypadek czy zbrodnia? — Oto pytanie, jakie sobie stawia ją znajomi śp. Alfonsa Miesz kowskiego, młodego człowieka znanego sympatycznie śród tutejszej Polonii. Alfons, człowiek młody li czący lat 27, ślusarz z powoła nia, odparu lat przemieszkiwał razem z matką i trzema sio strami w New Yorku, ostatnio pod nr. 174 Eldridge. W niedzielę wraz z siostra mi udał się na piknik do „La bor Lyceum", w Brooklynie, a około pół do jedenastej wie czorem towarzystwo powracało z zabawy. Razem z p. Miesz ko wskim i jego siostrami do wagonu kolei górnej idącej do Broadway ferry —wsiedli tak że Polacy pp. Melanowski, Knapezyński, Paklikowski, Romalski i Zachorski. Droga trwała bez przeszkód od Myr tle avenue aż do Lorimer. Wa gon był natłoczony, a Alfons stał na platformie wagonu. Na stacyi Lorimer ul., gdzie wsiadało i wysiadało wiele osób, nie wiadomo już dokła dnie z jakiej przyczyny, wy szedł na perron. Przypuszczają jedno z dwojga: albo chciał zrobić miejsce osobom wcho dzącym do wagonu —albo też, nie znając miejscowości, pra gnął sprawdzić nazwisko sta cyi. Dość, że w chwili, kiedy chciał wrócić do wagonu, kon duktor nr. 449 zatrzasnął | • drzwiczki. Mieszkowski nie chcąc zo stać sam odłączonym od sióstr i towarzystwa, rzucił się do drzwiczek i uczepił u wagonu, próbując je otworzyć.. .. y Tymczasem pociąg zaczął już ruszać. To, co nastąpiło, trwało je dno mgnienie oka. Konduktor — tak przynaj mniej twierdzi jedna z sióstr Mieszkowskiego i paru świad ków, — uderzył w twarz tak silnie Mieszkowskiego, że ten spadł z szyn kolei górnej na ulicę.... Wtedy dopiero zatrzymano pociąg. Pokazało się, że nieszczęśli wy Polak został zabity. Pomimo tak strasznei kata strofy i pomimo twierdzeń świadków, policya nie przed sięwzięła żadnych kroków, aby zaaresztować konduktora. Przez całe 24 godzin nie po starano się nawet dowiedzieć o jego nazwisko. # Jest to otwar cie mówiąc — bezprawie i po błażanie zbrodni. Widocznem jest, że opierając się na wykrętnem tłomaczeniu konduktora, bogata kompania VnlmnwA rvi*ftofrHP opinię publiczną i przedstawić rzecz, jako wypadek, któremu nieboszczyk sam ma być wi nien. Miejmy jednak nadzieję, że sąd, który prowadzić będzie śledztwo obałamucić się nie da — i słuszny wymiar sprawie dliwości zostanie osiągnięty. (K. N. i B.) •+++■ Pamiątka z XVI. wieku. Orzeł Zygmuntowski, rzeź biony z drzewa i blachy, prze śliczny zabytek XVI. wieku, który niegdyś wznosił się nad organami i opatrzony był me chanizmem do poruszania skrzydeł — obecnie po staran nem odczyszczeniu i odnowie niu zawieszonym został w tych dniach w nawie bocznej ko ścioła Najśw. Panny Maryi. Wewnątrz umieszczono doku ment z następującem pismem: „Działo się w Krakowie w roku Pańskim 1891 podczas odnowienia i odmalowania ko ścioła Najśw. Panny Maryi. „Orła tego, który pamięta najświetniejsze czasy naszych dziejów, w smutnej dzisiejszej narodu doli odnowiliśmy i od świeżyli ze szczególną miłością i uszanowaniem. Bił on nie gdyś pokłony naszym królom, dziś skrzydła jego nieruchome, jakby chciały przygarnąć do siebie tych, których serca bić będą tu na dole po dawnemu i królewsku, rozpostarte na o braz i podobieństwo myśli na rodu, która mimo ciężkich prób i prześladowania nie opu ściła swych skrzydeł. Otwiera no go po raz ostatni siedm dziesiąt lat temu. Niechajby w nowej świetnej swej szacie lepszych doczekał się czasów, ażby skrzydła jego zadrgały na widok majestatu, któremu kiedyś składał swe hołdy. Z tą modlitwą i życzeniem zawiesi liśmy g<> tutaj, w lewej nawie kościoła, dnfa 23 czerwca roku Pańskiego 1891." (Następują podpisy członków komitetu parafialnego restauracyjnego.) WIADOMOŚCI MIEJSCOWE. Propozycje Yerkes'a. Jak się zdaje, na przyszłość miasto już będzie miało ko rzyści z udzielania przywilejów kompaniom kolei ulicznych do •budowania takich kolei. Przed kilku dniami Yerkes miał na radę z merem Washburnem w sprawie przedłużenia niektó rych linij kolei ulicznych; mer wtedy oświadczył, że nie zgo dzi się na udzielenie żadnych przywilejów, dopóki kompanie nie zechcą płacić pewnego mi lowego. Yerkes zapewniał, że nie przystanie nigdy na takie żądanie i zdawało się, że nie przyjdzie do porozumienia od powiedniego, by i obywatele otrzymali potrzebne im koleje i ażeby miasto miało jakową z tego korzyść. Jednakże Yerkes namyślił się obecnie inaczej. Wczoraj posłał list do mera Washburna, w którym godzi się na to, by płacić pewne milowe. List ten brzmi jak następuje: ,,Odnośnie do życzenia Pań skiego, by postawić propozy cyą, któraby i kompaniom ko lei ulicznych dozwoliła uzyskać -przywileje do otwierania no wych linij i miastu zapewniła pewne dochody, pozwalam so bie zauważyć, że urzędnicy kompanij w północnej i zacho byli tego zdania, iż miasto po winno otrzymywać pewne wy nagrodzenie za używanie ulic przez kompanie, dopóki przy wileje odnoszą się do okolic zabudowanych, a nie mających się dopiero zabudować przez to, iż w nich koleje się wybu dują. „Jest faktem niezaprzeczo nym, że skoro linie kolei się przedłużą, ceny jazdy się zmniejszają. Zysk dla kompa nii, która przecież nie może podwyższać cen jazdy, a ma większe wydatki, równa się zeru; a korzyść dla mieszkań ców, dla których wartość real ności wzrasta, jest znacznie większą. Dopiero po pewnym przeciągu czasu takie linie ko lejowe się opłacają. Jako inte res, budowanie nowych linij kolejowych w okolicach nie osiedlonych, wcale nie jest po nętnem. Jednakże liczymy na przyszłość i z tego punktu wi dzenia dobrze jest linią kolejo wą przedłużać zawczasu. „Pozwolę sobie uczynić pro pozycyą, by kompanie, które posiadają przywileje blisko śródmieścia, większe opłacały podatki, niż za używanie ulic w odległych dzielnicach, tak np. największe podatki za uży wanie ulic w obwodzie półmi lowym licząc od środka naj bardziej ożywionej części mia sta na Madison i State str. a za każdą dalszą przestrzeń pół mi Jową stopniowo mniej aż do trzech mil. Skoro już wyjdzie my poza obręb trzymiIowy, już zarobek dla kompanij ustaje i tylko mieszkańcy na kolejach zyskują. „Tyczy się to zwłaszcza dziel nicy zachodniej, gdzie w odle głości 3 mil i więcej leżą całe dzielnice, które do rozwoju swojego potrzebują tylko le pszych komunikacyj. Szczegól nie tyczy się to okolicy A shland ave. i Robey str., gdzie linie poprzeczne powinny być wybudowane jak najśpieszniej. — Charles T. Yerkes." Oczywiście, że mer bardzo zadowolony z propozycyi: chodzi tylko o opracowanie szczegółów. Kradzież dyamentów. George Howard z Lafayette, lud., został aresztowany wczo raj wieczorem, gdy wychodził z teatru Columbia. F. B. Lane, zam. 188 N. Clark str., twier dzi, że Howard ukradł mu z domu dyament wartości $334. W sobotę Howard zawarł z Łanem kontrakt kupna, urzą dzenia domowego tego osta tniego, ale nie zapłaciwszy ceny kupna, znikł, a z nim ra zem i ów dyament. Wczoraj Lane zobaczył Howarda na ulicy z kilku panami i widział go wchodzącego do teatru. Poszedł więc na policyą, posta rał się o rozkaz aresztowania, który też wykonano po przed stawieniu, Howard mieszkał w Tremont House pod nazwiskiem oszu kanego F. B. Lane. Gdy go aresztowano, przyrzekł zwrócić dyament, byleby skargę prze ciw niemu cofnięto. Partye demokratyczne. Prawdopodobnie przyjdzie do pożądanego porozumienia pomiędzy obu frakeyami par tyi demokratycznej. Wzajemne porozumienie się, wspólne na przyszłość postępowanie, nie zbędnie są potrzebne, i smutne doświadczenia w czasie ostat nich wybofów były nauką dla tych, którzy rozdział sprowa W niektórych ważnych pun ktach nastąpiło już porozu mienie. I tak zgodzono się obopólnie z tem, ażeby cen tralny komitet został na nowo obrany, i aby do niego nie wchodzili ludzie, którzy pia* stują urzędy publiczne. Chodzi tylko o sposób wy boru, i co do tego zdania wiel ce są podzielone. Partya regu larna demokratyczna chce, by w dawny sposób wybierać de legatów w czasie prymaryów, a „Chicago Democracy" żąda ją by ogólne wybory odbyły się w czasie wyborów następ nych okręgowych. Wczoraj wieczorem komite ty obu party j nad. tem się na radzały w budynku „Rocke ry", ale do porozumienia nie przyszło. Postanowiono przed łożyć plany obu partyj niein teresowanej Cook County De mocracy do rozstrzygnięcia. Drobne notatki. — W Evanston stanie ra tusz za $25,000. Tak wszoraj rozstrzygnęli obywatele, przy specyalnych wyborach, 326 głosami przeciw 6. — Ethelbert Stewart, spe cyalny delegat departamentu roboczego w. Washingtonie, który tu dawniej wydawał pe wne angielskie pismo dla ro botników, został tu wysłany Erzez swojego szefa, Carrola Wright, by zbadał skutki ustawy McKinley'a. Spędzi w Chicago 6 tygodni i po ko lei zbada skutki, jakie owa ustawa wywarła na fabryka cye różnego rodzaju, a uwzglę dni także, jakie skutki wy warła na płace robotników. — Mer Washburne wczoraj popołudniu w krótkiej audyen cyi od swoich „ministrów" po dowiadywał się, co w mieście stało się w czasie jego 8 dnio wej nieobecności, a potem wy jechał napowrót do Mackinac. — Z rozporządzenia Dra Butlera wczoraj odesłano do Detention Hospital Karola Kinsella, który chciał odebrać sobie życie, rzucając się do jeziora. — 8 letni Charles Mesthe utonął wczoraj kąpiąc . się w rzece koło mostu na Fullerton Avenue. Dotychczas zwłok chłopca nie znaleziono. Rodzi ce jego mieszkają 880 Cly bourn Ave. — Wczoraj popołudniu na Clark Str. przed piwiarnią Mc Garigle'a było wielkie zbiego wisko ludzi, w skutek którego przez czas jakiś zapanował za stój w ruchu ulicznym. Przy patrywano się, jak kobieta z dzieckiem na ręku energicznie i skutecznie opierała się kon stablowi, który ją miał aresz tować. Pani Katie Pomeroy miała być zaaresztowaną pod zarzutem, jakoby w ubiegłą sobotę zabrała wózek i konia agentowi Shea, gdy tenże wszedł na chwilę do pewnej piwiarni. — Dopiero z pomocą 6 policyantów konstabl Fitz gerald zdołał przeprowadzić panią Pomeroy przez tłum lu dzi do sędziego Fostera, który stawił aresztowaną pod $1000 kaucyi. — jKonwencya krawców i przykrawaczy wczoraj się za kończyła, a następna odbędzie się w Styczniu 1892 roku. — Dyrektor domu karnego „Bridewell", Mark Crawford, uwiadomił wczoraj zarząd o kręgowy, że 18 więźniów tego domu uważa za obłąkanych. W piątek odbędzie się śledz two. — Próbując wskoczyć na wóz towarowy pociągu kolei Illinois Central na przecięciu kolei na 16 ulicy i LoomisStr., wczoraj 16 letni S. Michał Doyle skaleczył się w głowę niebezpiecznie, prawdopodo bnie śmiertelnie. Zawieziono 1 'da okręgowego. • ł • A A/\ mieszkają 302