jgfjg^gammgn^gKgrn
OHIO AGO DAI LI NIW9
(Polish)
pbblisbed daily except sundays and holiday®
SUBSCRIPTION PRICE FOR TEX U. ft
yearly... $3.oot
" monthly $0.25;
Single copy le.
FOR EUROPE AND OTHER STATES
yearly..,. $8.00.
wychodzi codziennie z wyjątkiem niedziel
i świąt uroczystych.
PRZEDPŁATA DLA STANÓW ZJEDN.
wynosi rocznie $3.oo;
„ miesiącz.$0.25:
Pojedyncry Numer 1 i.
DLA EUROPY I INNYCH PAŃSTW
rocznie $6.00.
PISMO POLITYCZNE, POŚWIĘCONE INTERESOM POLAKOW W STANACH ZJEDNOCZONYCH AMEK1K1 POŁJNOCJNEJ. j
No. 200.
Bok II.
Entered. a,t tłie ChJ.ca.gro, 111. IFost Office as second clasn raoattex.
Środa, dnia 26
Telegramy Zagraniczne:
Horoskopy europejskie.
Wypadek otrucia kapłana w Pa
lermo we Włoszech.
Rozruchy w Nicaragua.
Chwilowe zawieszenie broui w
Chili.
Niemcy.
Berlin, 25 sierpuia.
„Saale Zeitung" opowiada, że Bis
marck traci pamięć i że bardzo się
starzeje. Napisał on pięć rozdziałów
swoich pamiętników, w których opi
suje swoje poselstwo do Francji, po
tem podróż do Rosy i, kongres ber
liński i swoję rezygnacyą.
Berlin, 25 sierpnia.
Wieść o tein, jakoby Francya i
Rosya umówiły się, ażeby w wypadku
zwycięstwa nad Niemcami przyłączyć
Szlezwik do Danii, daje powód do
bardzo żywego komentowania tej
sprawy w kołach tutejszych, w któ
rych i tak już daje się od jakiegoś
czasu dostrzegać wielce wojownicze
usposobienie. Równocześnie poja
wiły się i inne pogłoski w sprawie
przyszłej wojny i trójprzymierza. Ja
koby z najlepszego źródła z Wiednia
nadeszła wiadomość, że do niespisa
nych warunków trój przymierza nale
^ ży uczynić Rosyą raz na zawsze nie
szkodliwą, a mianowicie oddzielić od
Rosy i Polskę i Fin landy ą, i to Pol
skę uczynić niezależną, Finlandyą
przyłączyć do Szwecyi, a kraje nad
bałtyckie do Niemiec, a cara zmusić,
by stolicę przeniósł napowrót z Pe
tersburga do Moskwy. Tym sposo
bem Rosya zeszłaby do stanowiska
zajmowanego za czasów Piotra AViel
kiego. Równocześnie mianoby zmu
sić Francyą do odstąpienia Korsyki i
Nizzy Włochom. Naturalnie, że
wszelkie te układy nie mają jeszcze
żadnej podstawy: ale okoliczność, iż
v publicznie o nich się mówi oka/uje
\ jasno, że narody zajmują się żywo
kwestyą przyszłej wielkiej wojny, są
na nią przygotowane i oczekują jej.
Rosyjskie fabryki broni pracują w
dzień i w nocy nad sporządzaniem
nowych repetyerów odtylcowych, w
które mają zaopatrzyć całą piechotę
wojska stojącego i rezerwy. Jakkol
wiek jednak pilnie pracują nad fa
brykowaniem tej broni, to przecież
najmniej muszą upłynąć ze dwa lata,
dopóki olbrzymie to zadanie nie zo-'
stanie spełnione. Nie przeszkodziło
by to jednak Rosyi wcale rozpocząć
wojnę już prędzej: jeszcze w roku
bieżącym będzie można 600,000 żoł
nierza w broń tę zaopatrzyć.
Kissing en, 25 sierpnia.
Angielscy dziwacy kupują za dro
gie pieniądze filiżanki, talerze, łyżki
i iune naczynia używane przez Bis
marcka w czasie jego tu pobytu.
Niezmierne ceny za nie płacą. Pe
wnej brytyjskiej damie wyższego
stanu udało się pozyskać kilka wło
sków ze sierci nowego psa należące
go do Bismarcka, i przechowuje je
ona w złotym medaljonie (?!).
Drezno, 25 sierpnia.
Z powodu braku zboża w Saksonii
kupcy zakupują masami chleb żytni
z czeskich miast nadgranicznych. Do
bre też na tem robią interesa.
Austro--Węgry.
Wiedeń, 25 sierpnia.
Profesor Adam Kiewicz twierdzi,
iż wynalazł nieomylny środek do le
czenia raka. Minister oświaty do
zwolił mu robić eksperymenta w
szpitalu Aiberta.
Francya.
Paryż, 25 sierpnia.
W związku z pojawieniem się
Phylloxery, owadu niszczącego stra
szliwie winnicy, szczególnym jest
fakt, że właściciele winnic jak naju
silniej sprzeciwiają się wszelkim za
rządzeniom władz, wydanym celem
wytępienia owadu. Pochodzi to z
nieufności przeciw władzom: posą
dzają je bowiem, że chcą wyniszczyć
właścicieli małych winnic na korzyść
właścicieli wielkich posiadłości i bo
gaczów.
Wielka Brytania.
Londyn, 25 sierpnia.
Młynarze w Leeds podnieśli cenę
na mąkę o jeden shilling 6 pence za
wór. W całym kraju powietrze bu
rzliwe. We wielu okolicach pola
znajdują się pod wodą, albo też zboże
zupełnie zostało zniszczone przez
niepogodę. Farmerzy są blizcy (roz
paczy.
Portsmouth, 25 sierpnia.
Dzisiaj zakończyły się uroczystości
tu urządzane na cześć goszczącej tu
floty francuskiej. Książę Cambridge
odbył roczny przegląd wojsk, które
ini dowodził książę Connaught. Wie
czorem admirał Gervais przyjmował
na pokładzie swego okrętu Marengo
I członków familii królewskiej i wyż
szych ^oficerów angielskich. Młod
szych oficerów podejmowano na po
kładzie okrętu Marcean.
Londyn, 25 sierpnia.
Hrabstwo West Moreland we wie
lu okolicach zostało nawiedzone po
wodzią. Niezmiernie wiele bydła
rogatego potońęło, a dojrzewające
zboże we ' wielu miejscach zostało
porwane i uniesione przez wodę.
Rosya.
Moskwa, 25 sierpnia.
Nawet kupcy żydowscy pierwszej
gildy przygotowują się do opuszcze
nia miasta. Wedle najnowszego ukazu
nie mogą żadnych interesów prowa
dzić, gdyż nie wolno irn zatrudniać u
siebie Chrześcian, a wszystkim żydom
z wyjątkiem kupców pierwszej gildy
nakazano opuścić Moskwę. Oprócz
tego koncesyą można odwoływać co
roku, a że jej nie odnowi się z pewno
ścią, przeto prawdopodobnie za kilka
miesięcy w Moskwie żadnego żyda
nie będzie.
Włochy.
lizym, 25 sierpnia.
W Palermo wydarzył się smutny
wypadek charakteryzujący stosunki
we Włoszech. Ksiądz Giuseppe La
Reka, prywatny kapelan hrabiny Ma
zzarino wczoraj, jak zwykle, rano
udał się do kaplicy w celu odprawie
nia Mszy św. Był zdrów zupełnie,
kiedy rozpoczął nabożeństwo: nagle
u ołtarza pośród okropnych boleści
upadł i pomimo pomocy natychmiast
przez obecnych niesionej, w kilku
minutach umarł.
Widocznie został otruty. Zarządzo
no śledztwo i okazało się, że do wina
przeznaczonego do ofiary Mszy św.
ktoś wsypał truciznę. Policya śledzi
zbrodniarza.
Chili.
Londyn, 25 sierpnia.
Potwierdza się wiadomość, że pre
zydent Balmaceda zabrał z publiczne
go skarbu 35 ton srebra niebitejro na
O fi
cele utrzymania wojska i posłał je do
Europy dla opłacenia należytości.
Donoszą jednak, iż otrzymał , na to,
tak jak we wszystkich swoich postój -
kach, zezwilenie „swojego" Kon
gresu.
Valparaiso, 2q sierpnia.
Wczoraj spoczywały obydwa woj
ska. Przynajmniej nie walczyły ze
sobą i były z* jęte tylko obiorem naj
lepszych stanowisk do przygotowują*
eych się walk. Głównym powodem
spoczynku chwilowego były nie
zmierne straty poniesione obustron
nie. Sądzą ogólnie, że generał Can
to, naczelny dowódzca powstańców,
w dalszym ciąga walki spróbuje część
sił swoich obrócić przeciw miastu i
broniącym je oddziałom Balmacedy i
wojska rządowe o ile zdołają zarzą
dzają środki obrony przeciw temu
zwrotowi. W mieście w ciągu dnia
było zupełnie spokojnie, wszystkie
sklepy i handle były pozamykane i
wszyscy, którzy zdołali, opuścili mia-.
sto. a po ulicach bardzo mało tylko
widać było przechodniów. '
lndye Zachodnie.
Port au Prince, 25 sierpnia.
Dr. J. B. Terres, amerykański kon
sul i zastępca posła powiada, iż odkąd
na czele rządu w Haiti stoi obecny
prezydent, nigdy jeszcze nie było
prawdziwych powodów do rozruchów.
Twierdzenie, jakoby Hippolyte po
zwalał sobie nadużyć, jest wedle
zdania konsula zupełnie bezpodstaw
nym złośliwym wymysłem. Hippo
lyte ma na celu dobro kraju, jednakże
ostro występuje przeciw wszelkim
usiłowaniom obalenia jego rządów.
Na pewno można twierdzić, iż w
razie, gdyby on został był zabitym
28 maja, miasto w przeciągu kilku
godzin obróciłoby się w perzynę. Z
pewnością wA wczas tysiące ludzi zo
stałoby pozabijanych i nastąpiłoby
plądrowanie ogólne.
\ N icaragua.
Managua, Nic., 24 sierpnia.
Wieści przesłane do Stanów Zje
dnoczonych, że ostatniej niedzieli tu
odbyły się rozruchy i że szef polieyi
wraz ze sześciu policy antami został
zabity, jakoteż że trzy osoby wyso
ko położone zostały z miasta wydalo
ne z gruz'bą, iż w razie powrotu zo
staną rozstrzelane, potwierdzają się.
W Granadzie w ubiegłą niedzielę
odb^łsię zamach stanu, przez który
prezydent Roberto Sacasa usiłował ,
pozbyć się swoich naj.^łówniejszych
przeciwników. Aresztowanymi są
dwaj eksprezvdenci i redaktor i wła
śiiciel 11 aj ęrłó w n i ej szego dziennika
w kraju. Granada w rzeczywistości
znajduje się w stanie oblężenia, a
wojska w tutejszych koszarach stoją
w pogotowiu do wykonywania rozka
zów każdej chwili oczekiwanych.
Oppozycya przeciw prezydento
wi wzrasta i położenie staje się kry
ty cznem.
Naród pomięta jeszcze dobrze osta
tni wybór Sacasty. Działo się to
przed dwoma mniej więcej laty, kie
dy go wybrano i od tego czasu miał
on wiele trudności w utrzymywaniu
„się przy władzy. Przyszłe wybory
odbyć się mają w listopadzie i nikt
nie przypuszczał, że Sacasta przed
tem przedsięweźmie jakie kroki sta
nowcze. Pomimo tego odbyły się
aresztowania i wydalania, a kiedy o
bywatele oparli się aresztowaniu wy
soko położonych osobistości, szef po
licyi i sześciu z jego ludzi zostało za
bitych i około 50 obywateli było ran
nycb.
Wczoraj aresztowanych odwiezio
no do granicy i zakazano im pod gro
źbą rozstrzelania wracać do kraju.
Ponieważ wywołani z kraju należą
do najwyżej położonych osobistości,
przeto panuje wielkie rozdrażnienie.
— W najbliższej przyszłości nastą
pią prawdopodobnie nowe wydalania.
Polityczne te zatargi nie mają ża
dnego wpływu na budowę kanału,
która dalej się odbywa, gdyż żadna
z partyj nie sprzeciyia się jej, ani jej
nie przeszkadza.
New Orleans, La., 25 sierpnia.
Telegram z Colon donosi o zatonię
ciu parowca Franklin. Był on nała
dowany owocami i znajdował się w
podróży do New Orleans. Rozbił
się u brzegów wyspy Św. Andrzeja
w morzu Karaibskiem. Dawniej
kursował pomiędzy New Yorkiem a
Blue Fields, i obecnie po raz pierw
szy odbywał podróż do New Orleans.
^ i >
Telegramy Krajowe,
Wielki wynalazek tyczący się
wyrabiania stali.
Dalsze wiadomości o katastrofie
w New ¥orku.
Konwencya ligi irlandzkiej.
Sędzia lynch we Florydzie.
O katastrofie nowojorskiej.
New York, 23.-sierpnia.
Dobywanie zwłok z gruzów domów
zawalonych ostatniej Soboty dalej
się odbywa i dziś rano większe już
poczynicno postępy. Pięć zwłok do
byto, a ich wyglądanie przeraziło
przeraziło świadków obecnych. —
Około godziny 9 dobyto zwłoki a
ptekaiza F. W. Trippe, który miesz
kał przy W. 71 ulicy. Identyfikowa
no je bez najmniejszej wątpliwości,
jakkolwiek ciało do niepoznania było
poszarpane: poznano je jednak po
sukniach, dyamentach, które miał na
sobie i literach początkowych bieli
zny. Prawdopodobnie był on w re
stauracyi na obiedzie.
Razem dobyto 52 zwłok. Niektóre
z nich były najokropniej spalone.
Wielu między nimi wcale nie miesz
kało w okolicy: były tam osoby za
mieszkałe w najdalszych okolicach
New Yorku, nawet z Brooklyna. •
Dziś włoscy robotnicy lepiej peł
nili swe zadanie. Oddano robotę
kontraktorom i sądzą, że w skutek
tego prędzej pójdzie. 21 zwłok za
brali różni krewni, 11 jeszcze nie
można identyfikować,
Sędzia lynch.
ą
New Orleans, La.. 25. sierpnia.
Z Gainesville, Fla., nadchodzi
wiadomość, że Andy Ford, towarzysz
osławionego „Harmon Murray", zo
stał tam ostatniej nocy lynchowany.
Wczoraj odbyło się jego przesłucha
nie, w którem przyznał się, że poma
gał Murray'owi w jego rozbojach.
Późno w nocy stróż więzienny został
zbudzony gwałtownem kołataniem
do drzwi, a na zapytanie jego, czego
żądają, odpowiedziano mu, że pomo
cnik szeryfa przyszedł z nowym are
sztantem. Noc była ciemna i burzli
wa; Rouxon, otworzywszy drzwi wi
dział tylko dwóch ludzi trzymających
trzeciego, wpuścił ich tedy. Ale na
tychmiast pojawiło się wielu innych,
stróżowi odebrano klucze, a o świcie
dnia następnego zbrodniarz wisiał na
drzewie w sąsiedztwie.
Tullehomo.y Tenti.* 25. sierpnia.
William Lewis, Negr 18 letni, zo
stał dzisiaj uprowadzony z tutejszego
więzienia i przez ośmiu zamaskowa
nych powieszony na drzewie. Lewis
był osławionym pijakiem, ale nie był
obwiniony o popełnienie żadnej zbro
dni. Sądzą w tutejszej okolicy, że
sąd doraźny złożyły Białe Czapki.
Wielki wynalazek.
Chattunooga, Tenn., 25. sierpnia.
Od wczoraj nowa epoka rozpoczęła
się w industry i żelaza i stali. South
ern Iron Company zdołała tak zwaną
bessemską stal wyrobić ze zwykłego
surowego żelaza. Próba najzupełniej
się powiodła. Dawniej sądzono, iż
stal bessemską można otrzymać tylko
przez domies^ę żelaza szkockiego:
obecnie udowódniono, że domieszka
ta niepotrzebna. Żelazo topiono w
piecu umyślnie na cel ten wymuro
wanym.
(Dok. lia 4jtej str.)
ZE ŚWIATA.
OBRAZKI I HUMORESKI
PRZEZ AUTORA
„KŁOPOTOW STAREGO KOMENDANTA,"
ZEMSTA DOKTORA.
(Ciąg dalszy).
— Nawet proszę, jak rano wychodzi do
szpitala, żeby mię zaniknął. Ja się tak boję,
sama w całym domu, bo Małgorzata wcześnie
idzie do miasta i także zabiera klucz od kuchni.
Ale niechże cioteczka się rozbierze, jaka ja je
stem wdzięczna, że ciocia przyszła, mnie czasa
mi tak smutno samej, Wacuś ma tak dużocho
rych
— Czemuż gdzie nie idziesz!
— Kiedy on tego nie lubi. Wspomnia
łam raz, pytając, czy tak zawsze będziemy sa
mi, to mi powiedział: albo ci już ze mną nu
dno? Nie śpieszmy się robić znajomości, bo
to jest takie obrzydliwe, plotkarskie miasto,
poczekajmy jeszcze. Ale ciocia zostanie u mnie
na wieczór, ja cioteczkę wcześniej nie puszczę,
każę zaraz daę herbaty w ganku Magdale
no ! samowar, prędko, a śmietankę masz dobrą,
bo ciocia się zna Ale, ale, doskonałe pie
rogi z kapustą mamy z obiadu, takie, jak cio
cia lubi, udały mi się wybornie.... Magdaleno
moja droga wsadź je do rury, niech się odg**ze
ją Jaka ttż ciocia niedobra, cały tydzień
nie zajrzeć do nas; a ja dwa dni chorowałam
na zęby i dopiero może przed pół godziną, jak
, mię ustały boleć.
— Widzisz, jabym przyszła, ale twój mąż
może sobie nie życzy. Dziś co iunego sam mię
zaczepił.. . on taki dla mnie jakiś dziwny....
— Co też ciotec/ka mówi — szepcze dalej
wesoła kobiecina wprowadzając panią Filome
nę do saloniku — on tak ciocię kocha.
— Jak psy dziada w wązkiej ulicy — do
daje pół żartem pół sen o. — Cóż, to za wspa
niały dywan w jego gabinecie.... Ha, ha jak
u wielkich panów na całą podłogę.... — mó
wi dalej Filomena spoglądajac przez otwarte
drzwi salonu do gabinetu doktora.
— On tak lubi ciszę, że nawet mnie kupił
pantofelki bez obcasów, żebym nie stukała.
Me uwierzy ciocia, jaki on dobry, czuły, deli
katny, ciągle tylko myśli jakąby mi przyje
monść sprawić.
Pani Filomena tylko przygryzła wargi i
dalej rozgląda się po pokoju zdziwiona, że
znów przybyło kilka eleganckich sprzętów,
których przedtem nie było. Rzeczywiście mie
szkanie młodego małżeństwa składające się
z czterech pokoi, jak na nasze miasto, urządzo
ne jest zbytkownie, ze smakiem, dlaczego ma
pozór miłej, pachnącej i wy godnej klateczki.
Mimo całej serdeczności ze strony Ludwi
ki oblicze cioci jest wciąż chmurne. '"Wido
cznie wszystko to" na co patrzy, rozbudza
w niej pewnie nieprzyjemne uczucia czy żalu,
czy zazdrości, a może tego i drugiego. Usia
dły na werandzie, służąca przyniosła przyrzą
dy do herbaty, pani Ludwika szczebiocze cią
gle, a ciotka kołysząc się na wygodnym fotelu
z biegunami, zdaje się namyślać, czy wahać,
jakby tu rozpocząć atak na szczęście tej mło
dej pary. Być może w tej chwili i ją poruszy
ło sumienie przedstawiając, że zemsta każda
jest bardzo nieszlachetnem uczuciem, a zatru
wanie czyjegobądź szczęścia jest zbrodnią, bo
widać w jej czarnych zamyślonych oczach coś
w rodzaju walki staczanej z rozsądkiem.
— Więc jesteś szczęśliwa moja Ludwiko?
— odzywa się przerywając litanią zachwytów
nad przymiotami męża.
— Bardzo.
— Pomimo, że trochę despotycznie obcho
dzi się z tobą.
— Co ciocia rozumie pod tym wyrazem
despotycznie ? — pyta, spoglądając na nią ździ
wionemi oczyma. * *
— Jużci przyznam się, że zamykanie na
klucz żony, nie możesz nazwać delikatnością.
— Ależ powiedziałam cioci, że ja się o to
nie gniewam, ale nawet sama proszę, żeby to
robił.
— Bo jesteś dziecko i na tem się nie rozu
miesz, a tu całe miasto z ciebie się śmieje.
— Niech się śmieje, kiedy mnie z tem do
brze.
— Mojajdroga, tak znowu nie można lekce
ważyć opinii publicznej, gdyż ta opinia mówi,
że twój mąż jest szalenie zazdrośny. y
SseŹfiS
— O kogo?
— Naturalnie że nie jest zazdrosny o mnie,
tylko o ciebie.
— Wie ciocia, nic te *o nie widię i nic nie
rozumiem.
— Powiadają, że trzyma cię jak niewolni
cę w haremie, że bawi się tobą jak dzieckiem...
— Ależ to nieprawda!....
W tej chwili właśnie pan doktor Lance
towicz, jakby przeczuciem jakiem wiedziony,
zamiast pójść jak zwykle na piwo do Arona,
odbywszy wizytę u chorego, powrócił do do
mu przez ogród warzywny i dziedziniec, a ma
jąc klucz od głównego wejścia, cicho wszedł
do gabinetu. Na dworze mrok zapadał, okna
frontowe na ogródek były otwarte, więc idąc
lekko po dywanie, dosłyszał osiafnfe słowa
prowadzonej na werandzie rozmowy. Wyra
żenie pani Filomeny: „trzyma cię jak niewol
nicę w haremie" nie mogło by<5 do kogo innego
stosowane tylko do niego, więc też wzięła go
ciekawość posłuchać, co to będzie dalej. Przy
sunął ostrożnie krzesło do okna, głowę ukrył
za firanką i ucho nadstawił. j
— Jesteś za młoda moja Ludko, żebyś się
na takich rzeczach już rozumiały, dlatego daruj,
że jako ciotka i starsza zwracam twoją uwagę,
powtarzając co o was mówią.
)K ' Ji
(Ciąg dalszy nastąpi )
. mwm