PRZEDPŁATA DLA wynoel rocanie $3.oo; „ miesiącz.$0.25: Pojedynczy Numer I3. DLA EUROPY I INNYCH PAŃSTW rocznie S6 .00. ' .. .Vi V GHIOAQO PAJŁ> M1UM — —(Misisr pablUhed daily except Sundays and holidays SUBSCRIPTION PRICE POR THE U. & yearly fS.oo; monthly vf0.25; Single copy le. FOR EUROPE AND OTHER STATES yearly.... ffl.oo. PISMO POLITYCZNE, POŚWIĘCONE INTERESOM POŁAKOW W STANACH ZJEDNOCZONYCH AMERYKI POENOCNEJ. Entered, at tłie OhJ.cagro, HI. 3?©st Office as second, class matter. No. 301. Czwartek, dnia 27 Sierpnia 1891 r. Rok II. Telegramy Zagraniczne, Jak Niemcy sie bronią przeciw niedostatkowi zboża. Wielkie burze w Anglii. Cholera na statku chińskim. Bój zacięty w Chili. Nier /. Berlin, 26 sierpnia. Pewien weteran nazwiskiem Wer ner, który brał udział we wojnach przeciw Napoleonowi I, obchodził w Halberstadt 100 letnią rocznicę swo ich urodzin. Starzec fizycznie i umy słowo zupełnie jest czerstwym. Berlin, 26 sierpnia. Wysokie ceny zboża wywołały w niektórych okolicach Niemiec szcze gólniejszego rcdzaju pomysły, któ rych wprowadzenie w życie śledzą z ciekawością. Zwołano wielkie zgro madzenia w Solingen, Hagen, Wit ten i Dortmund, i uchwalono na nich natychmiast urządzić spółki korpora cyjne celem zakupna hurtownego chleba i innych artykułów żywności. Członkiem może być każdy, który zakupi akcyą za cenę pięciu marek. Jeżeli plan się powiedzie, to inne miasta pójdą również za dobrym przykładem. Jutro wchodzi w życie rosyjski ukaz zabraniający wywozu żyta. W ostatnich dniach przeto przywóz żyta z Rosyi przybrał ogromne rozmiary. Do transportu zboża używano każde go wagonu kolejowego, jaki tylko można dostać. Do samego Gdańska ostatniej Soboty przywieziono 150 wagonów żyta. Berlin, 26 sierpnia. Chileński krzyźownik „Presidento Pinto" przybył do Kiel. Ma zamiar kilka Arrnstrongów (dzieł) zakupić i zabrać ze sobą. Pytano jednak, czy rząd na to pozwoli. National Zeitung donosi, że do Kiel przybył także pewien angielski parowiec, który ma zamiar zaopatrzyć „Presidente Pinto" w działa i amu nicyą, i ma je na pokładzie. Sądzą jednakże, że władze rządowe tego nie dopuszczą i zabronią używać nie mieckiego portu do tego rodzaju tranzakcyi. Niemcy stanowczo są zdecydowane zachować neutralność i żadnej partyi chileńskiej nie udzielać pomocy. Austro-Węgry. Wiedeń, 26 sierpnia. W Szenttamas na Węgrzech,' are sztowano cztery kobiety obwinione o otrucie własnych mężów i sprzeda wanie trucizny innym kobietom do celów podobnych. Rozkazano poo twierać groby wielu zmarłych, któ rych uważają za ofiary tych trucicie lek. Profesor, który wynalazł środek leczenia raka, jest Polakiem, zamie szkałym w Krakowie, i nazwisko je go nie jest, jak wczoiaj mylnie po dano Adam Kiewicz, tylko Adamkie wicz. Szwajcarii. Genewa 26 sierpnia. Szwajcarska Rada Związkowa przesłała do amerykańskiego konsula w Zurychu, pana George L. Catlin, pisma dziękczynne przeznaczone dla niego i innych konsulów za powin szowania przesłane Radzie z okazyi 600 letniego jubileuszu. Rada Zwiąż kowa rozdała konsulom piękne me dale pamiątkowe. Wielka Brytania. Londyn, 26 sierpnia. W czasie uczty na okrętach Ma rengo i Marceau wydanej dla angiel skich oficerów przez admirała Ger vais przez całą noc burza szalała i trwała aż do świtu. Przy tem lał deszcz gwałtowny i oficerowie an gielscy obawiali się, że z damami swojemi będą zmuszeni pośród ulewy powracać do portu. Około godziny 6 rano zdołano je dnak udać się z powrotem, gdyż bu rza cokolwiek się zmniejszyła. Je dnakże damy był) wielce potrwożo nei zapewniały, iż spędziły noc okro pną. Kiedy dziś rano o godz. y francu skie okręty wojenne gotowały się do powrotu do Cherbourg, dął jeszcze wiatr silny. W minucie oznaczonej jednak podniesiono kotwice i zwró cono się na zachód. Kiedy francu skie okręty przejeżdżały obok an gielskich, z tych ostatnich głośne hur ra marynarzy ich żegnało. Nako niec okręt Marengo dał strzał ar matni na pożegnanie, a okręty wo jenne angielskie mu odpowiedziały. W ostatniej chwili brytyjski admi rał dał sygnał, iż przyjął zaprosze nie admirała Gervais do odwiedzenia Cherbourga. Liverpool, 26 września. Pani Russell Harrison, pani Mc Kee i senator Mc. Milian z Michigan wsiedli dziś na okręt Majestic linii White Star, unając się z powrotem do New Yorku. Londyn, 26 sierpnia. Ostatniej nocy straszliwe burze szalały w całej Anglii. Wszędzie telegrafy uszkodzone, mnóstwo dru tów porwanych, drzewa z korzeniem powyrywane i wiele dachów z do mów pozrywanych. W New Castle odbywała się wy stawa kwiatów. Wielkie namioty, pod którymi znajdowały się kwiaty i rośliny, zostały porwane i uniesione jak źdźbła słomy. Niezmierna szko da zrządzona. Ze Southport donoszą, że norweg ska barka Gefion rozbiła się i zatonę ła na wysokości Southport, ale zało gę zdołano uratować. Najgwałtowniejszą była burza w kanale angielskim (Canal la Manche). Niepodobna było ani pomyśleć o komunikacyi, pomiędzy okrętami wojennymi w Porthsmouth a lądem stałym. Także w Irlandyi, a mianowicie ponad Charleville, County Cork, sza lała burza. W obwodzie owym takie były ulewy, jakich nie pamiętają od lat 30. Zboże i siano gniją na polu, i zachodzi obawa, że zbiór kartofli wielce ucierpi. Londyn, 26 sierpnia. Norwegski okręt węglowy „Frey" ubiegłej soboty w podróży swej z portu angielskiego do Drontheitn zapalił się. Ośmiu z załogi utonęło, siedmiu uratowano. Wschodlłia Afryka. Londyn, 26 sierpnia. Z Brukseli telegrafują, jakoby wieści o wielkiem powodzeniu Emina Paszy w Afryce były przesadzone, a przynajmniej przedwczesne. lndye Zachodnie. Paryż, 26 sierpnia. Donoszą o strasznym orkanie, który nawiedził Senegambią, a w czasie którego rozbił się jeden włoski paro wiec i dwa kuttery. 18 osób miało utonąć. Indye. San Francisco, 26 sierpnia. Ze Singapore donoszą, że parowiec „Nanchow" popłynął do Penang, wioząc 800 chińskich kulis na targ w owem mieście. Oficerami na okręcie byli Chińczycy i tylko sześciu Euro pejczyków. W drodze wybuchła cholera pomiędzy Chińczykami. Cho rzy cisnęli się do kajuty, w której schronił się pastor presbyteryański, i dwie damy. Pb straszliwym orkanie, zaraza rozszerzyła się szybko i coraz liczniejsze były wypadki śmierci. Z początku zmarłych zaszywano w worki i wrzucano w morze, potem wrzucano wprost w morze. Około 60 trupów w morze wrzucono, a z nimi razem także i artykuły, które do nich należały. Pod wpływem gróźb kapitan przy bywszy do Singapore zameldował w urzędzie portowym tylko 6 wypadków śmierci, a mianowicie trzy wskutek grypy, a trzy w skutek zabronienia używania opium i ogólnego osłabie nia. Wielu podróżnych wylądowało, ponieważ nie zarządzono kwarantany, a okręt z resztą zarażonej załogi i z towarami udał się do Penang. W przeciągu następnych czterech dni w Singapore pojawiło się dzie więć wypadków cholery, z pewnością pochodzących z okrętu Nanchow. * W czasie powrotu parowca z Pe nang, gdzie pozostawiono 200 kulis, pierwszy Europejczyk padł ofiarą za razy. Był to Anglik, trzeci inżynier. Kiedy Nunchow przybył do Singa pore, już urzędnik zdrowia znalazł się na miejscu i posłał okręt do kwaran tany. Skoro kwarantana się ukończy, zostanie wytoczony proces kapitanowi i innym. Chili. Londyn, 26 sierpnia. Chileńskie poselstwo w Londynie otrzymało depeszę z Chili datowaną 7. dnia 25 sierpnia, a potwierdzającą wiadomość, że pomiędzy wojskami Balmacedy a powstańcami odbyła się zacięta walka. Szczegółów innych depesza nie zawiera, jak tylko, że powstańcy wielkie ponieśli straty. Chileński poseł, sądząc z tonu depe szy, ufa, że Balmaceda na końcu zwycięży. Washington, D. C., 26. sierpnia. Z Valparaiso donoszą telegrafem podmorskim: Puwstaricom udało się wylądować w liczbie 10,000 w zato ce Quinteros, na północ od Valparai so, i pomaszerować pod ochroną sze ściu okrętów wojennych i ośmiu uzbrojonych okrętów transportowych, wzdłuż wybrzeża ku miastu. Oprócz tego towarzyszyły wojskom wszyst kie łodzie lloty wiozące mitrailleusy w celu zaatakowania miasta z tyłu. Natychmiast wysłano ku Valparaiso oddział z 5,000 żołnierzy, któremu udało się opóźnić przejście przez rzekę Aconcagua, podczas gdy rów nocześnie 15,000 wysłano koleją dla obrony miasta przeciw powstańcom. Udało się powstrzymać powstańców przez 40 godzin, i przy tem ei ostatni stracili 3000 zabitych i rannych. Pomimo ciągłego strzelania ze strony floty powstańców wojska rzą dowe zdołały zijąć korzystne stano wisko, chociaż w skutek tego straciły połowę z 5000 żołnierzy walczących z powstańcami nad Aconcagua. Flotę powstańców utrzymywano w szachu strzelaniem z Fort Andes, a przez ten czas wojska rządowe otrzymy wały coraz to więcej posiłków z wnętrza. Teraz powstańcom odwrót iest od cięty. City of Mexico, 26. sierpnia. W Chili znowu wre zacięta walka. Telegramy donoszą, iż powstańcy o toczyli zupełnie Valparaiso. Walka trwa już przez 72 godzin i od samego początkn powstańcy są górą, pomimo, że Balmaceda rozpo rządza wojskiem liczebnie dwa razy większem. Jak się zdaje, walka może jeszcze dni kilka. Powstańcy oczekują posiłków. Flota ich jeszcze ciągle stoi w zatoce Quintero. Straty były po obu stronach bardzo znaczne. Powstańcy mają lepszą broń. Po siadają Remingtony i winczestrówki sprowadzone z północnej Ameryki. „Esmeralda" powróciwszy do Chili przywiozła 20,000 sztuk. ^ t» Telegramy Krajowe. Patryotyzm pani Harrison. Międzynarodowy kongres geolo gów otwarty w Washingtonie. Energiczny protest przeciw do puszczaniu żydów z Rosyi. Strajk w fabryce żelaza w Beaver > Falls, Pa. O katastrofie w New Yorku. New York, 26. sierpnia. Prace około usunięcia gruzów do mów zapalonych na Park place zo stały pokończone. W ostatnich je szcze godzinach, w czasie dobywania różnych zwłok, ciągle powtarzały się okropne sceny pomiędzy gromadzą cymi się krewnymi i przyjaciółmi pozabijanych. Dobyto 5S trupów. Pomimo prze szukania dokładnie każdego cala ruin, więcej nie znaleziono, a prze cież mnóstwo jeszcze osób sądzi, że ) wielu innych musiało zginąć, gdyż żadnej o nich nie ma wieści. Utrzy mują niektórzy, że zwłoki kilku nie szczęśliwych w skutek nadzwyczaj - nego gorąca musiały spalić się na popiół i dla tego niepodobna ich odkryć. Mer Grant wyznaczył komitet ra tunkowy i już zaczynają napływać pieniądze dla familij pozostałych po pozabijanych. Pani Crain nadesłała $1000 z listem, iż żałuje, że nie jest w stanie więcej przysłać. Wdowom i sierotom po zmarłych już zapomogi w znacznej liczbie rozdano. Kongres geologów. Washington, D. C., 26. sierpnia. Dziś popołudniu odbyło się pier wsze posiedzenie piątego międzyna-. rodowego kongresu geologów. Z pięciuset członków przybyło już 300. Pomiędzy nimi znajdują się repre zentanci ze wszystkich stron świata wraz z członkami różnych naukowych instytutów Europy i Ameiyki. Przy byli już reprezentanci z Austryi, Niemiec, Canady, Chili, Francyi, Wielkiej Brytanii, Meksyku, Rumu nii, Rosy i, Szwecyi i Szwajcaryi. Profesor Le Conte prezydował. — Obrano urzędników, a minister No ble przywitał delegatów dłuższą przemową. Uznanie dla pani Harriso n. Cape May Point, N.J. 26 sierpnia. Małżonka prezydenta otrzymała dziś odpis rezolucyj, które zostały powzięte na posiedzenia Stowarzysze nia „patryotycznych Synów Amery ki", a w których wyrażonem jest u znanie i podziękowanie za to, że pa ni Harrison przy urządzaniu „Białe go Domu" używała tylko wyrobów czysto amerykańskich, co czyni za szczyt jej zapatrywaniom. Pani Har rison odpisała z podziękowaniem. Przeciw przybyszom żydowskim z Bosy i. Washington, D. C. 26 sierpnia. Do urzędu Skarbu nadeszło pismo zawierające energiczny protost prze ciw dopuszczaniu masami napływają cej immigracyi żydowskiej. Protest ten pochodzi od stowarzyszenia „Clo thing Cutters and Trimmers" z Bal timore, i konstatuje, iż obecne ni skie płace, o których tak wiele cią gle piszą, pochodzą głównie z taniej roboty dostarczanej przez owych nie proszonych przybyszów. „W cią^u ostatniego roku", jak twierdzi ów (Dok. ua 4jtej str.) ZE ŚWIATA. OBRAZKI I HUMORESKI PRZEZ AUTORA „KŁOPOTOW STAREGO KOMENDANTA," ZEMSTA DOKTORA. / (Ciąg dalszy). — No widzi ciocia, że Wacław ma racyą, utrzymując jakie to nasze miasto jest plotkar skie. Jeszcześmy nigdzie nie byli z wizytami, a już tyle o nas mówią. — Właśnie dlatego, bo ludzie stworzeni są do towarzystwa, a takie dziwaczne odoso bnienie ^ — Kiedy nam z tem dobrze, niech mi cio h cia wierzy. — Dziś może być, ale przyjdzie czas, że ^ będziesz tego żałowała. Tymczasem zdzicze jesz i staniesz się niewolnicą kaprysów swego męża.... Podobno nawet każe ci tańczyć.... — Eh raz z figlów — Każe ci grać do północy i dłużej — Bo lubi bardzo muzykę, a dlaczegóż nie mam mu zrobić tej przyjemności. Spro wadził ze Lwowa nowe nuty? prześliczne polo nezy Ogiriskiego, których nie znałam, więc on sobie z cygarem siada w fotelu, a ja gram i gram.... Boże mój, jakto ludzie wszystkiem muszą się interesować. — I do tego śmiać, a wierz mi. nie ma nic straszniejszego dla młodej kobiety jak śmieszność, bo każden zaraz sobie pomyśli, cóż to musi być za cielątko z tej pani doktorowej, jeżeli nie potrafi odczuć godności swojej jako kobiety i w tak dziecinny sposób da sobą kie rować. Nie myśl moja droga, żebym ja ciebie do czego złego namawiała, albo coś zdrożnego radziła, lecz mówię ci z doświadczenia, iż cała przyszłość kobiety zależy od tego, jak się z po czątku względem męża postawi. Pamiętaj, że tylko równy równego ceni, a kto się łatwo poddaje, to go się lekceważy; — Może być, że to wszystko jest prawda, co ciocia mówi — rzecze zamyślona trochę Lu dwika — ale kiedy on taki dobry dla mnie. — Do czasu, dopóki go bawisz, a jak się cacko sprzykrzy.... — Boże drogi, jakaż ja jestem nieszczę śliwa! — zawołała przerażona Ludwika — cóż więc ja mam robić, żebym mu się nie sprzy krzyła ? Doktor słuchając tego za firanką, drgnął i zerwał się z krzesła, a oczy pomimo ciemno ści panującej w pokoju, błyszczały mu jak u kota. W pierwszej chwili zdawało się, że ma zamiar wpaść pomiędzy kobiety i zdusić tego demona czyhającego na jego spokój i szczęście domowe, lecz uszedłszy kilka kroków ku drzwiom wiodącym do bawialnego pokoju, za trzymał się i prawie na głos roześmiał. Wido « cznie przyszła mu jakaś nowa myśl weselsza, bo stąpając na palcach przez swój gabinet i przez salonik, przybliżył się ku otwartym drzwiom wiodącym na werandę, a na prost któ rych z obróconą twarzą ku niemu siedziała żo na. Manewrując zręcznie swoją osobą tak, że by go spostrzegła Ludwika, wreszcie dokazał tego, a pokazując na migi, żeby nie zdradziła jego obecności, dał znak, że chce z nią -mówić. Młoda kobieta zrazu przelękła się nieco, lecz że dosyć ciemno jest na owej werandzie o* świeconej małą ogrodową lampką, pani Filo mena nie dostrzegła jej przestrachu. Za chwi lę przerywając tak zajmującą rozmowę, udała że czegoś z kuchni potrzebuje i weszła do sa lonu. — Życie moje, Ludko — szepcze mąż po ciągając ją za sobą do gabinetu — słyszałem wszystko i proszę cię, powiedz jej, tylko uwa żasz zręcznie, tak od niechcenia, że ja jestem wściekły na te plotki, i że jak mi się tutaj cio tka pokaże, to ją nauczę rozumu. Nie ty, ale ona tańczyć musi jak zagram.... A o tem, że jestem tutaj sza.... — No, ale jej nic przykrego nie zrobisz Wacławie? — szepcze, biorąc go za obie ręce. — Jak ciebie kocham nie, bądź spokoj na; chcę jej tylko napędzić strachu i to będzie moja zemsta. Po cichu, ale serdecznie uściskał doktor młodą żonę, która już wcale z innem usposo bieniem wróciła na werandę. Rozmowa zno wu szła dalej. Pani Filomena widząc niezwy . •>..*> IgsśSa kłą powolność i przerażenie siostrzenicy na jej rady, zaczęła się już szeroko i głęboko rozwo zić, jak powinna względem męża okazać raz swoję wolę i uprzeć się, aby postawić na swo jem. — Eh — odrzecze na to wzdychając Lu dwika — chyba go ciocia nie zna. On taki jest dobry to prawda, ale jednocześnie taki u« party i despotyczny — A widzisz, a widzisz, przekonywasz się, że mówię prawdę. -Że nieraz kiedy jest mowa o plotkach — ciągnie dalej doktorowa, to okropnie się złości i odgraża. — Na kogo? — Na wszystkich, którzy się do naszego pożycia wtrącają i obgadują. — Jakto, i na mnie! Pani Ludwika tylko się uśmiechnęła i ski nęła głową, mówiąc dalej: — Powiada, niechno ja którą z tych plot karek dostanę w moje ręce. — Eh, żartujesz? — pyta niespokojnie ciotka — i o mnie tak? — Podobno moja ciociu, ale niech ciote czka na to nie zważa; on tak sobie mówi, jak jest rozdrażniony. Szczególniej gniewa go ta plotka o tańcach \ (Ciąg dalszy nastąpi ) i M l mm l ;■ ,iiJhfe i;,-• •■•■iii-.SM;tuVi'2