Newspaper Page Text
DZIENNIK CHICAG0SK1 PUibo polityczna, poiwięcone lo teraom Polak** w ItuMk ZJtiaocłuajeh Ameryki Pół* WTCHOD21 CODZIlU •yjąwwy, Niedziel i świąt aroezyetych. I TELEFON WEST 794. Z* ogłoszenia I artykuły pod nagłów klern DESŁANS", Rad&koya Dzień alka Chicafoakieg o ni* bi«rz« odpowle 4/ialno4cL rszisviiTi wrsoait :&i.vaz* Tuczni# f8.0 ■ ••dzieo.ie wydtoiaw Chicaga pocztą ttcait $4 8 Mletlącimle pocztą 8»c icdiltani »rd»-nU, poj«dyAciy iinu 1« WnelkSe listy. kcreipondaney# jako lei prieayłkl pUniqtce nalaty posyłać pod adresem: The Polish Publishing Co. 1*1 A li* W. Division 8tr., SUtloa F. CIHCAGO, ILL unrvcie ax rut cbkauh. ul. roat onset as tscoae tuu •( ATTSt. Z 'o:or* mHt«UTolesfł?zn<»go. « Tecparrari O • r»M — U eu-jia! V. (wyiej zera.) •' « •' — ?» — '• u •' « - 10 ")*•_*» •• » vi <1 • t» a »t %i u Będzie prószył śnieg diii popołudniu i wieczo rem. W Sobotą pięknie. l)a;ś wieczorem powle trie ozląbi eią i mróz trwać tądzie jutro. Dzwony dzwonią. Dzwony dzwonią — głoszą lwia tu, się zerwał polski lew, By na gruzach wznieść caratu Wolnej Polaki złoty krzew, Dzwony dzwonią — młódź się zbiera 1 w śmiertelny rusza tan, I radością serce wzbiera I pieśniami buczy łan. Dzwony dzwonią — pod krzyżami Lud z dzwonami łąozy głos: Boże zmiłuj się nad nami! Boże! daj nam szczęsny los! Dzwony dzwonią — głośniej, gło śniej! 0 zwycięztwach niosą wieść Coraz głośniej i radośniej: Cześć wam, bohaterzy, cześć! Dzwony dzwonią—to pamiętny Sycylijskich nieszpór dzwon, Tak szalony, tak namiętny Jego dźwięków ostry ton. Dzwony dzwonią — lecz dzwonienie Tłumi armat głuchy huk 1 złowrogie jakieś pienie.... Nad stolicą kracze kruk. Dzwony dzwonią — jęczą, płaczą W blaskach łun, w płomieniach dział: • .„Hańba, hańba wam siepaczom Nad stosami polskioh ciał!" Dzwony dzwonią—coraz c;szej Serce bije w wnętrze ścian, Aż dzwonienia nikt nie słyszy, Tylko świata wieczny Pan. Już nie dzwonią—pooćż światu Głcaić, że legł polski lew? Pocóż tryumf piać caratu? Doś4 go zdobi nasza krew. Kaim. Szerz. UWAGI. Rodakom naszym z Jadwi gowa, trzymającym się wiernie zasad Kościoła katolickiego, zwracamy uwagę, że wobec za powiedzianych na Niedzielę demonstracyj, mających na ce lu ostateczne oderwanie od Kościoła rzymsko katolickiego naszych biednych i zaślepio nych współbraci, zachować się powinni poważnie i z godno ścią. Nie na ulicy jest ich miej sce, między rozszalałym mo tłochem, lecz u stóp świętych ołtarzy, pod osłoną płaszcza świętej Jadwigi. Za wstawie niem się patronki Polaków może Pan Bóg zlitować się nad zaślepionymi i zuiweczyć niec ne zamiary szalbierzy. * W senacie lecjislatury w Springfield wniesiono bil, ma jący na celu regulowanie spo sobu odbywania prawyborów. Każda partya polityczna.która podczas wyborów narodowych otrzymała dwa procent ogólnej ilości oddauych głosów, ma prawo odbywać przy wszyst kich wyborach stanowych, po wiatowych, miejskich i town owych prawybory. Każda par tya odbywa prawybory w in nym dniu. Okręgi prawyborcze składa ją się nie mniej, niż z trzech i nie więcej, niż z siedmiu zwy kłych okręgów wyborczych i nie mogą obejmować więcej wyborców, n'ż §1,200. Prawy bory odby wają się w obecności sędziów i klerków, podobnie jak wybory. Prawo do głosowania przy prawyborach danej partyi po siada każdy regestrowany oby* | watel, który należy do tej par tyi i który podczas wyborów poprzednich nie głosował za kandydatem innej partyi. Projekt powyższy może u zyska aprobatę politykierów, lecz w oczach ogółu obywateli myślących nie uchodzi za pro jekt praktyczny. Prawybory takie będą zabawką bardzo kosztowną i będą przeszkadzać przy wyborach lokalnych wy bieraniu urzędników, cenio nych ze względu na ich zdol ność i uczciwość, a nie ze względu na przynależność ich do tej lub owej partyi przy wyborach prezydenta. • We Wiedniu urządzili | Niemcy w zeszłą Niedzielę "Dzień niemiecki". Bohaterem tego dnia był osławiony krzy kacz, rozbijacz i ulicznik par lamentarny, dr. Wolf. Rozzu chwaleni Niemcy uchwalili re zolucye, ażeby znieść ustawy językowe, stawić Badeniego przed sąd, zrzucić z urzędu prezesa i wiceprezesa izby po selskiej Abrahamowicza i Kra marza, nie pozwolić rządowi odroczyć na czas dłuższy po siedzeń Rady państwa. Pyszni są ci Niemcy. Prze szkadzali uchwałom w Radzie państwa krzykiem, tupaniem, wyzwiskami i pięściami i źą I dają pomimo to, ażeby Rada j państwa radziła nadal nad do ! brem państwa. Utworzyło się w ostatnich czasach bardzo wiele kom pa ni j, z większymi i mniejszymi kapitałami zakładowymi — na papierze. Kompanie te rozgła szają o swoich stosunkach w Alasce, o swoich "claimach" nad Klondyke i o korzyściach, jakie osiągnąć mogą tysiące ; ludzi, którzy udadzą się pod ich opiekę. Zaczerpnięte z do i brego źródła wiadomości ! stwierdzają, że w Alasce nikt : o takich kompaniach nic nie I wie. Żadna kompania gruntów i I złotodajnych nad rzeką Klon- j j dyke nie zakupiła. Należy i przypuszczać że żadna nie roz- 1 porządzą żadnym kapitałem j zakładowym a każda z nich : wychodzi jedynie na wyzysk ludzi naiwnych, opanowanych gorączką złota. Donosi o tem poważna, fa chowa gazeta nowojorska "Ea gineering and Mining Jotir nal". * Szkoły niedzielne i szkoły ; wieczorne. Oto najważniejsza sprawa, będąca obecnie w Chicago na porządku dzien nym, pomiędzy tutejszą Polo nią. O ile takie szkoły są po trzebne, o tem wie każdy, któ remu nie są obce nasze stosun ki, w których młodzież dzi czeje, wynaradawia się, traci wiarę i moralność i staje się zakałą amerykańskiego społe czeństwa. Zapobiegają temu złu szkoły niedzielne i wie czorne. Gromadząca się w nich. młodzież zapoznaje się z Bo giem, obznajmia się z obowiąz kami względem siebie, rodzi ców i bliźnich, rozświeca swój umysł nabywaniem różnych wiadomości, przysposabia się należycie do przyszłego życia rodzinnego i obywatelskiego. Rodzice, którzy nie dbają o oświatę i umoralnienie swych dzieci, są niegodni nazwy ro dziców. Rodzice, świadomi swych obowiązków względem dzieci, powinni korzystać ze sposobności i posełać je gro madnie do szkół niedzielnych i wieczornych. Na egzaminie. Nauczyciel: — Jabioa sposobem rozrCżaisz metal, naprzykład złoto od srebra, mosiądz od miedzi?.,.. Uozeń: — Zaniosę do lombardu, panie profesorze! Głęboka myśl. Czas to pieniądze, lecz mimo to, ludzie wolą czekać kwadrans na tramwaj, nii brać dorożkęl Zbór, cerkiew czy cyrk. Bywają ladzie więcej gorli wi we wypełnianiu swych o bowiązków religijnych i mniej gorliwi. Jeżeli ktoś urodził się katolikiem a lekceważy so bie wypełnianie obowiązków religijnych z jakichkolwiek bądź przyczyn, których tutaj rozbierać nie myślimy, z nie mniejszą dumą mieni się być katolikiem, jak człowiek na wskroś religijny lab oddany wyłącznie służbie Bożej. I słusznie taki czyni. Koś ciół katolicki bowiem jest oparty o opokę Piotra, o któ rej powiedział Chrystus, że „bramy piekielne nie przemo gą jej". Kościół katolicki liczy setki milionów wyznaw ców, wobec których wszystkie sekty chrześciaiiskie, razem wzięte, przedstawiają wartość zera. Kościół katolicki, ze swą głową widomą w Rzymie, około której grupują się kar dynałowie, której ulegają ty siące biskupów, której sługa mi są całe legiony księży, sta nowi potęgę, uzaaną przez wszystkie społeczeństwa ucy wilizowane, bez względu na to, kto niemi włada i jaką wy znają religię. Pozbawiony władzy świec kiej Papież na każdej grapie cesarzów, królów, książąt i innych mocarzy świata, zawsze i wszędzie pierwsze zajmuje miejsce. Ma przeto słuszny powód być dumnym z tego każdy ka tolik, że się urodził katolikiem właśnie, a nie żydem, herety kiem, muzułmaninem lub po ganinem. Bywają wszakże wypadki, że ten i ów przewrotny teolog, zaślepiony własnym rozumem lub ulegający własnym na miętnościom, obala ten lub ów dogmat katolickiego Kościoła, zjednywa sob'.e przyjaciół, odrywa się od społeczności ka tolickiej i przystępuje wraz ze swymi zwolennikami do inne go jakiego kościoła lub tworzy uową sektę. Czy do rzędu takich ludzi należy Antoni Kozłowski z | chicagoskiego Jadwigowa? Nie, gdyż jest on za g-upi, a żeby własnym rozumem do chodził do rozbierania starych dogmatów, a tworzenia no wych. Nie rozum nim kieiu ruje, lecz ślepa namiętność ! korzystania z praw amerykaii- ; skich, karzących drobne prze kroczenia, lecz nie karzących zbrodniarzy, wodzących ty siące dusz ludzkich na poto pienie. Kozłowski, korzystając z łatwowierności niektórych Ja dwigowiau, wmówił w nich, ^ że nie biskup katolicki nazDa- j czać powinien parafiom kato- j lickim księdza, lecz lud sam. j (5w lud na Jadwigowie po- j szedł za głosem przewrotnego ! kapłaua i oparł się biskupowi, j w tem przekonaniu, że wybu dowawszy nowy kościół, zmusi tem samem biskupa do miano wania Kozłowskiego probosz czem przy tym kościele. Bi skup nie uległ woli obałamu conych, gdyż uledz nie mógł. Biskup stosować się musi tak samo do obowięzujących go przepisów katolickiego Koś cioła, jak każdy inny katolik, bez wzglęclu na to, czy sam jest papieżem lub zwyczajnym | robotnikiem. Biskup spełnił swój obowią zek, lecz nie spełnił go Ko złowski. Zgromadził on swych zwolenników i objął ich para- j fię, nie uważając na napomnie- i niabiskupa i lekceważąc sobie j klątwę kościelną, skutkiem > której zerwał węzły, łączące j go ze wszystkimi biskupami, I kardynałami, papieżami i z całą katolicką społecznością. Kozłowski przestał być ka tolikiem, lecz nie przestali być katolikami tacy jego zwolen nicy, którzy trzymali się wy klętego księdza „w dobrej wie rze", że to, co on im mówi, je3t prawdą, a nie to, co mówi bi skup. Kozłowski wmawiał w swych zwolenników, że biskup chicagoski wyrządza im, jako Polakom i jemu, jako Polako wi, „widoczną krzywdę", po nieważ sam jest innonarodow cem. Krz)'wdy takiej nie zniesie Polak, kardynał Ledó chowski, ani sprawiedliwy Oj ciec św. w Rzymie. Lud ciemny uwierzył uwo dzicielowi i wysłał za swój ciężko zapracowany grosz Ko złowskiego do Rzymu, nie wie dząc o tem, o czem wiedział Kozłowski, że wyklęty przez biskupa ksiądz nie mógł mieć w tym wypadku wstępu do żadnego innego katolickiego biskupa, kardynała, a tem bardziej do Papieża w Rzy mie. Gdzie był Kozłowski i czem | wrócił do Chica^n o tem wie retykami i Jwrócił heretj^kiem między lud polski katolicki, 1 mający możność i sposobność j przekonania się, że wszystko j co mówimy tutaj jest prawdą, a wszystko co mówi Kozłow ski jest fałszem. Apelujemy niniejszem nie do innycL pism katolickich, | lecz do uczciwych gazet libe | ralnych, a nawet do organów ' clevelandzkich, boffaloskich i scrantoiiakich księży „nieza leżnych" z zapytaniem, o ile postępowanie Kozłowskiego zgadza się z pojęciem o prostej uczciwości i czy nie mamy i prawa wymagać od niego, aże ; by przyznał się, że nie w R<y- ' mie był, lecz w Niemczech i | i Szwajcaryi, zkąd wrócił, jako j ; zdeklarowany heretyk, mile- j { żący do sekty tak zwanych ! „atarokatolików", nie uznają- ; 1 cych władzy Papieża. my wszyscy. Gdy po takiem oświadczeniu Kozłowskiego lud z Jadwigo wa oświadczy się za nim i uzna ! go swoim biskupem, będziemy ubolewać nad zatratą du3z na szych Rodaków i przestaniemy ' w tej kwestyi dy9putować. ; Dopóki to nie nastąpi, obo wiązkiem każdego Polaka jest przeatrzedz zaślepionych i nie rozumnych przed sidłami, ja kie na nich zakłada kłamca z i profe>yi oraz zdrajca tego lu- j du, który w niegodue r^ce po- i wierzył pieczę około własnego | zbawienia. Przyszła Niedziela wykaże, : | ilu jest takich nierozumnych j zaślepiericów, w oczach któ- j rych heretyk, przebrany za j błazna, uchodzić będzie za i rzymsko katolickiego biskupa, j Kto heretykowi i błaznowi w ; tym wypadku przytakuje, ten | przestał być rozumnym i ucz- ; ciwym człowiekiem. Sam staje i się heretykiem i błaznem, wy kluczającym się ze społeczno śei polsko katolickiej. Kościół takich ludzi nie jest ani kościołem, ani zborem, ani cerkwią. Błazny zamieniają go — w cyrk. Polacy w Ameryce. Z South Bend, lud. (Nadesłane.) Dowiadujemy się, iź nowo napisana, bo dopiero w zeszłym tygodniu ukończona sztuka, pod tytułem „Szopka Betleem ska", odegraną będzie po raz pierwszy na Cześć Boskiego Dzieciątka Jezus w drugie święto Bożego Narodzenia, 26 Grudnia, w Niedzielę wieczo rem w Hali św. Jadwigi przez dzieci tejże szkoły. Szopka Belleemska rok ro cznie przedstawianą bywa w wielu miejscowościach, lecz po większej części, sceny tejże są bardzo niefortunnie zestawio ne. To więc spowodowało autora do napisania nowej sztuki, aż w dziewięciu odsło nach, która, jak nam donoszo no, ma być tak wspaniale o pracowana, że już przedwczo raj pierwsza próba widzów zachwycała. Że przedstawienie będzie zachwycającem, jeste śmy tego pewni. Z naszej strony życzymy ca łej South Bendskiej parafii św. Jadwigi, aby w dniu 26 Gru dnia wieczorem nikt w domu nie pozostał, lecz aby wszyscy pośpieszyli do hali, widzieć to piękne przedstawienie. Żałujemy tylko, że autor tej sztuki nie pozwolił nam wy mienić swego nazwiska w „Dzień. Chic." Wielu aresztowanych. Jak donosi "Echo", mło dzież w Buffalo, a raczej wy rostki, lubują się wielce w wy stawaniu na narożnikach ulic. Szczególniej na Broadway'u mamy omal wszystkie naroż niki obsadzone, a wszystko to zachowuje się bardzo nieprzy zwoicie — brzydko. Żadna uczSiwa dziewczyna nie może się ukazać na ulicy tej, dość dobrze oświetlonej, po godzi nie 9tej. I mają racyę. Wyro stki ci zaczepiają wszystkich omal przechodniów, a tym bardziej młode panny. Jestto zwyczaj, który trudno u nas wytępić. Lecz policya zabiera się do tych włóczęgów na do bre. Tych, którzy nie zdolni będą jeszcze do pracy w domu roboczym, osadzą na parę mie sięcy w szkole na Doat ulicy, gdzie oprócz całodziennej nau ki zmuszeni są pracować resztę pozostałego im czasu. A to jest jedynem dla naszych mło dzików lekarstwem. Policya zwróci szczególniejszą uwagę na 14—16 letnich chłopców, którzy będąc bez zajęcia, zmu szeni będą uczęszczać do szko ły, albo inaczej odesłani zosta ną do zakładów w Elmira, Ro chester lub też pobliskiejLime Stone Hill. W ubiegłą Nie dzielę policya aresztowała 8 z tych zuchów i narożnikowych mieszkańców, a w przyszłą Niedzielę w zdwojonej sile za mierza zrobić porządek nale żyty wielkiemu miastu. 7miuz aresztowanych popłaciło kary od 5 do 8 dolarów. Wiadomość powyższa przy da się może pewnej części mło dzieży chicagoakiej i — innej. Zffjcięzki Litwin. W 7 dniowych międzynaro 'dowych wyścigach cyklistów w New Yorku, drugą nagrodę zdobył Joe Rice, litwin. Wła ściwie nazywa cn się Józef Brauszkis. Z zawodu jest elek trotechnikiem, a bicykle i roz maite przyrządy, które wielce przyczyniły się do wygranej, wykończone zostały pod jego super wizy ą. W 142 godzinach bezustannej jazdy miał on za ledwo 7 godzin spania. W o statnich kilkunastu godzinach w tak osłabionym znajdował się stanie, że parę razy bez przytomny spadał z bicykla. Jednakowoż trzymał się znako micie i w oznaczonym czasie przebył przestrzeń 2.026 mil — o 64 mile mniej od zwycięz cy pierwszego. Brauszkisadru ga premia wynosi $800, lecz wyścig ten przyniesie mu oko ło $2.000. Ważny wynalazek tłla komunikacyi kolei został dokonany przez pp. Bronisła wa Sabata i dr. Jana Draho mireckiego z Galicy i. Jest to aparat, działający za pomocą siły elektrycznej, a zapobiega jący spotkaniu się pociągów. W sferach kolejowych wyna lazek ten wywołał wielkie za interesowanie. Próby, wyko uane na żądanie ministeryum kolejowego w Wiedniu, dały podobno świetne rezultaty. Moźo też istotnie rodakom naszym uda się zmniejszyd liczbę katastrof, zdarzających się na drogach żelaznych sku tkiem zderzania się pociągów. Najciekawszą rzecz# na przyszłej wystawie pary skiej będzie niewątpliwie „pa łac wodny", którego projekt opracowat budowniczy kra kowski, pan Jan Zawiejski. Ma to być olbrzymia fontanna o stu metrach średnicy i ta kiejże wysokości. We wnętrzu jej, w obrębie spadających kloszów wodnych, znajdą po. mieszczenie sale koncertowe, restauracye* teatr i t. p. Już dzisiaj inżynierowie francuzcy powiadają, że „pałac Zawiej skiego" będzie tern na przy szłej wystawie, czem była wie ża £;fEla na przeszłej. Wiadomości Miejscowe Ullrich areHztowany. Henry Ullrich, za którego po mocą i staraniem wykradziono w Dunning zwłoki czterech osób w nocy z 24 na 25 Października, został aresztowany wczoraj w domu pn. 109 Morgan str., w mieszkaniu niejakiej pani B. Wimes. Policya dowiedziała się przypadkowo, gdzie przebywa, i kiedy detektywi udali się w miejsce wskazane, Ullrich dobro wolnie poszedł z nimi do stacyi centralnej, gdzie przesłuchał go kap. Colleran. O ile wiadomo, Ullrich przyzmł się, że za owe 4 zwłoki otrzymał $200. Przedtem już, jak w swoim czasie donosiliśmy, aresztowany został, jako^współwinny, expres^ man Lueders, który złożył zu pełue zeznanie. Pomiędzy zwło kami z Dunning wywiezionemi, dwoje pochodziło z domu obłąka nych — były to zwłoki Anny Johnson i Johna Hampel, a dwo je z domu ubogich, t. j. zwłoki Franka Gray i Dominika Markas. Na tydzień odłożony. Proces E. S. Dreyera został u a tydzień odłożony. Sam oskarżony jest chory, a adwokat jogo, Levi Mayer, właśnie w sadzie zw ął kowym ma zatrudnienie, i dlate go sędzia Chetlain udzielił tej zwłoki. Podprokurator Barii es jeszcze nie wie na pewno, którą skargę najpierwiej wniesie, ale zapewne będzie to skarga wyto czona Dreyerowi i Bergerowi równocześnie o przyjmowanie de pozytów, gdy bank był niewy płacalny. Adwokat Mayer zamie rza udowodnić, że bank nie był jeszcze zbankrutowanym, gdy przyjmowano te depozyta, i fą dzi, że proces potrwa około MO dni. Merry i Smith Identyfikowani. Z Princeton, Ky., telegrafów;. 1 detektyw Weber z Chicago o; o gdaj wysłany, że aresztowany u tam dwóch włóczęgów ident\ ti kował: są to istotnie Merry i Smith, z których pierwszy — za pewne przy pomocy Smith v — zamordował swoje żone. Sz"f policyi Kipley natychmiast wy stawił czek na $250 (bo taką na grodę wyznaczył z własnej kie szeni) i do Princeton wysłano detektywa Keefe, ażeby wraz z detektywem Weberem przywuzt do Chicago aresztowanych, skor » zostaną wypełnione weielkie for malności. .Policya wielce jest uradowaną z aresztowania tego zbrodniarz •, i twierdzi, że zawdzięczyć to na leży rozpisaniu nagrody i poda niu portretu zbrodniarza w róż nych czasopismach. Nowa zwłoka w procesie • Luetgerta. W drugim procesie Luetgerta zaszła nowa zwłoka, gdyż jeden ze sędziów przysięgłych został •wydalony, a dzisiaj zostało za wezwanych nowych 100 kandy datów, by z pomiędzy nich jury uzupełnić. Adwokat Harmon wczoraj za raz po otwarciu sesyi sądowej przedłożył cztery zaprzysiężone zeznania różnych osób, któro twierdzą, jakoby Henry Boas berg, jeden ze sędziów przysię głych, w obec nich wyrażał się kilkakrotnie, że jest najmocniej przekonany o winie Luetgerta, że chciałby zostać sędzią przysię głym w drugim jego procesie, i że Luetgert powinien wisieć. Potem przesłuchiwano kilka osób, a między niemi i te, które słożyły owe zeznania, — i zezna nia ich były o tyle sprzeczne, że niektóre z nich — współpracow nicy Boa9berga — twierdziły, jakoby Boasberg nigdy w praco- • wni nie mówił o Luetgercie, inno jakoby twierdził, że wierzy w niewinność Luetgerta, a inne je szcze, jakoby twierdził, że Luet gertstanowczo jest winny. Sędzia Gary uwolnił Boasberga od peł nienia służby sędziego pizyiif- .