Newspaper Page Text
Wczorajsza cyrkulacja Vesterday's circulation fe838SE8S8388^l66£t3K386l6l6MD>DKJW0MLj No. 105. Piątek dnia 5go Maja 1905 r. Bok XVI. Rozruchy w Polsce nie ustają Kościół w Łodzi znieważony przez kozaków. Ćurza rozpędza moskiewskie okręty. NOWE ARMATY KRUPA W MODZIE. Dzikie pomysły dyrektora banka First National w Milwaukee. TELEGRAMY. * Petersburg, 5 maja. —• Od a genta w Singapore nadeszła wia domość, że okręty; z eskadry Nie bogatowa przepływały około Ju grah. Wiadomość ta utwierdza tutejszą admiralicyę w przekona niu, że upłynie jeszcze 10 dni, za nim Niebogatow 'będzie mógł po łączyć się z Rożestwieńskim. Rozchodzi się teraz o to, w ja kim stanie są jego okręty, po przebyciu drogi przez ocean In dyjski. Wyspa Penang, 5 maja. — Ro syjskie okręty, widziane z pokła du angielskiego parowca "Selan gor", stanowią niewątpliwie czwartą eskadrę oceanu Spokoj nego, której dowódcą jest Nieibo gatow, Londyn, 5 maja. — Dwa okrę ty z eskadry; Niebogatow a przy były do portu Sabong, na wyspie Sumatra. Esikadra składa się z czterech . okrętów wojennych, krążownika 1 kanonierki. Towa rzyszy jej: pięć parowców, wyła* dowanych węglem. Amoy, Chiny, 5 maja. — blina burza na morzu zrządziła wielkie szkody: flocie Rożestwieńsiłćego. Mniejsze statki wiatr porozpę dzał na różne strony. Admirał musi spóźnić sig z .wykonaniem swoich planów. Petersburg, 5 maja. — W. miej sce Wołkowa zastał oberpolic majstrem Moskwy mianowany] generał mayor Szu wałów. .Wła ściciel cukrowni Tereszczenko 0 trzymał pozwolenie na trzyma nie w swej fabryce 150 żołnie rzy, zrekrutowanych z obywatel:. Stanowią oni milicyę, o której istnieniu dotychczas w Rosyi nie wiedziano. Warszawa, 5 maja. — Zaburze nia nie ustają. Na Woli zmusili robotnicy konduktorów tramwa jowych i dorożkarzy do wstrzy mania komunikacyi. Przywołano Kozaków do przywrócenia porzą dku. Socyaliści chcą koniecznie wywołać strajk generalny i ob chodzić "dzień żałoby". Gazety) nie wychodzą. Od południa były; wczoraj sklepy zamknięte, ruch uliczny ustał, domy zabarykado wano. Socyaliści zatrzymali do rożki i wyrzucali z nich pasaże rów. Kazali sklepy zamykać. Tłum ludu podążał do Brudna, na cmentarz, na którym pochowa no poległych. Łódź, 5 marca. — Przed ko ściołem św. Krzyża, w którym odbywało się nabożeństwo, śpie wali socyaliści pieśni rewolucyj ne. Nadjechał oddział Kozaków, którzy strzelali do tłumu. Kilka kul trafiło w ołtarz, a w kościele powstała panika, podczas której kilka osób zgnieciono. Kiedy lud porozchodził się do domów, kilku robotników zbiło bez litości szpie ga. Berlin, 5 marca. — Próby z no •wemi, 3.15 calowemi armatami Kruppa, które trwały przez kilka dni w Meppen, wykazały ogrom ne zalety tych armat Przewyz szają pod względem strzelania na daleką odległość i skuteczne go działania wszystkie inne ar maty podobnego kalibru. Dele gaci rosyjscy i japońscy byli o becni podczas prób. Poznań, 5 maja. — Na wzór towarzystwa hakatystów utwo rzył się w Poznaniu polski zwią zek popierania polskich intere sów w dzielnicach wschodnich królestwa1 pruskiego. Zadaniem związku jest przeciwdziałać ha kacie, a na jego czele stanął Ko ścielski, członek pruskiej izby pa nów. Związek rośnie ogromnie w liczbę członków, co strasznie gnie wa Niemców. Mówią wiele o no wej intrydze polskiej. Petersburg, 5 maja. — "Ruś" radzi Polakom, ażeby należycie ocenili doniosłość ukazu cara o równouprawnieniu wyznań. Gdy to nastąpi, przestanie im dole gać cierń w ich narodowym or ganizmie. Za tym ukazem pójdą inne, gdyż nawet "Swiet" przy znaje, że dla Rosyi zaświtała no wa era jej bytu politycznego. Profesor Świałowski zaprotesto wał energicznie przeciw areszto waniu studenta, który przewodni czył na zebraniu, odbytem za ze zwoleniem rządu, na którem inny student wygłosił kilka niewłaści wych frazesów. Wiedeń, 5 maja. — Rząd au stryacki ogłosił, że tylko takich emigrantów z Rosyi przepusz czać .będzie odtąd przez granicę, którzy będą w posiadaniu pasz portów, wizowanych przez konsu lów austryackich. Springfield, 111., 5 maja. — Pra wodawcy przestąpili prawo. Prze konano się wczoraj, że pomiędzy paziami w kapitolu znajdują się chłopcy, którzy; nie ukończyli 14 lat, którzy przeto nie powinni być zatrudnieni poza domem ro dzicielskim. Ogólną budzi cieka wość, jak wypadnie dzisiejsze głosowanie w sprawie bilu gazo wego. Bil o prawyborach został wczoraj przyjęty przez senat 41 głosami większości" przeciw 4. Przyjęto nadto bil przywilejów miasta Chicago, po usunięciu z niego paragrafów o "umiastowie niu" zakładów powszechnego u zytku. Milwaukee, Wis., 5 maja. — Nowy prezes banku First Na tional zażądał fotografij wszyst kich urzędników banku i podda nia się pewnym praktykom, aże- j by można stwierdzić wymiary różnych części ich ciał. Fred Vo gel, prezes banku, powiada, że musi posiadać fotografie i dokła dne rysopisy swych urzędników, ażeby wszystkich znać osobiście, nietylko w banku, lecz i na uli cy. Waszyngton, 5 maja. — Poseł chiński wezwał wszystkich swo ich ziomków, zamieszkałych w Stanach Zjednoczonych, ażeby mu donosili o wszystkich wy padkach wydalania z kraju Chiń czyków przez tutejsze władze. Rząd chiński zbiera dowody, ma jące wykazać, że niektóre władze związkowe wydalają Mongołów, lekceważąc warunki traktatu chińsko amerykańskiego, odno szącego się do tej sprawy. o Różne notatki telegraficzne. — Rzgd rosyjski zapewnia, że pra gnie nadal zachować się neutralni© w obeo Chin. — Książę Ernst August Cumber land, syn ostatniego króla hanower. skiego, wybiera się do Berlina na ślub niemieckiego następcy tronu. Zanosi się przeto na zgodę pomiędzy cesa | Tzem i pozbawioną tronu dynastyą. !' — Profesor Leonard z Filadelfii za pewnił uczonych na kongresie w Ber linie, że za pomocą, promieni Roentge. na leczy choroby wywołane kamie niem i choroby nerek. — Każdy batalion wojsk niemiec kich otrzyma aparat do telegrafowa. nia bez pośrednictwa drutów. — W Sztutgardzie zakupiono ogród. który kiedyś stanowił własność poety Wielanda. Zostanie w nim urządzone muzeum. — Ministerstwo wojny w "Wiedniu uchwaliło zaopatrzyć armię austrya cką w nowe karabiny Mannlichera 1 w naboje Steyi^a. — Komitet ministrów w Petersbur. gu omawiać będzie w przyszłym tygo dniu kwestyę, jakie prawa mają być nadane rosyjskim żydom. — Pod Terespolem rozeszła się wieść, że żydzi zamknęli chrześcijań skiego chłopca w klatce i toczyli z je go piersi^krew do maców. — Parowiec "Main" osiadł na mie. liźnie pod Cape Henry, Vt. Był w dro dze z Baltimore do Bremen. Trzy o kręty nie mogły go wydostać na głę boką. wodę. — Król Edward powrócił wczoraj wieczorem z Paryża do Londynu. — Delegat papieski Agius będzie zmuszony wyjechać z Manili, ponie. •waż klimat tamtejszy mu nie dopisu je. — Fifth Ave. Hotel w Duluth, Minn., spalił się. Trzy osoby utraciły podczas pożaru życie. — Zwłoki zmarłego generała Fitz hugh Lee zostały wczoraj pochowane na cmentarzu w Richmond. Va. — Spadkobiercy Henryka Vander bilt otrzymają z powrotem $380,000, które musieli zapłacić tytułem poda. tku spadkowego. o Kronika Miejscowa. GUBERNATOR ODMAWIA WOJSK. Szeryf Barrett panem sytuacyi. Komitetowi wysłanemu przez organizacyę pracodawców do gu bernatora Deneen z prośbą by przysłał milicyę, nie udało si$ przekonać gubernatora o potrze bie wojsk w strajkowej sytuacyi w Chicago. Na posłuchaniu, któ re się odbyło wczoraj po połud niu w kapitolu stanowym w Springfieldzie powiedział komite towi wyraźnie, że wojsko wysia ne będzie dopiero wtedy, gdy siiy jakiem! rozporządzają władze miejscowe wyczerpią się i okażą niedostateczne i kiedy mayor Dunne i szeryf Barrett zażądają pomocy. Przed przybyciem komitetu pracodawców mieli u gubernato ra posłuchanie delegaci strajku jących unij i tym przyrzekł De neen, że dzisiaj przyjedzie do Chicago, by naocznie zbadać stan rzeczy. Pomimo, że mayor Dunne nie zawezwał urzędowo pomocy sze ryfa powiatowego, Barretta, ten że od dzisiaj rana objął kierow nictwo nad poskramianiem rozru chów i przywróceniem pokojo wych warunków w śródmieściu. Po dłuższej naradzie z mayorem Dunne, szefem policyi 0'Neillem i asystentem jego Schuettlerem, stanęło na tem, że szeryf na ra zie wystąpi z 400 ludźmi, któ rych szczególnem zadaniem bę dzie eskortowanie transportów. Jeżeli się okaże potrzeba, to sze ryf wystawić może 1000 deputo wanych. Zdaje się też, że wzburzone przedtem umysły przychodzą do upamiętania. Wczorajszy dzień był o wiele spokojniejszy, aniże li dwa dni poprzednie. Zaszły mniejsze zaburzenia w różnych częściach miasta, i kilkunastu lu dzi, głównie nieunionistów zo stało poranionych rzucaniem ka mieniami i cegłami a raz jeden tylko przyszło do strzelaniny przed stajnią magazynu "Hub" na narożniku ulic icjtej i Dear born i dwóch ludzi zostało bole śnie poranionych strzałami. Odbyła się też wczoraj pierw sza od kilku dni konferencya po kojowa, aczkolwiek bezskuteczna. Prezes strajkierów Shea propono wał pracodawcom za pośrednict wem ich rzecznika Mayera, przy jęcie z powrotem strajkierów i oddanie całej po za tem sprawy komisyi rozjemczej. Mayer odrzucił te propozycye mówiąc: Nie zgodzi my się na wydalenie ludzi obec nie nam służących ani też nie widzimy potrzeby by jakaś ko misya miała rozstrzygać kwe styę, czy; nam wolno używać ulic miasta Chicago w prowadzeniu •naszych interesów. — Prawdopo dobnie mayor Diinne ponownie podejmie się pośrednictwa poko jowego. Sekretarz Stowarzyszenia Pra codawców oświadczył wczoraj, że sprowadzono dotychczas oko ło 2 tysięcy nieunionistów, po między którymi większość, stano wią murzyni ze S t. Louis i miast południowych i że na razie wię cej "importowania" nie będzie. Urzędowa lista w głównej kwa terze woźnic unijnych wykazuje z dniem dzisiejszym 4,227 straj kujących. Skończony bandyta. Przed kilku tygodniami dono siliśmy o młodym zbrodniarzu, niestety, podobno polskiego po chodzenia, Franku Litzy, który chełpił się z popełnienia różnych zbójeckich czynów i który kpił sobie z tego, że może zawisnąć na stryczku. Wczoraj skończył się proces jego przed sędzią Barnes i młody opryszek skaza ny został na dożywotnie więzie nie. Wyrok nie zrobił na nim ża dnego wrażenie, owszem drwił sobie że tak "lekką" nałożono mu karę. bkazany został za zamor dowanie szynkarza, Franka Da niels, do którego sam się przy znał. Kiedy go zapytał sędzia przed ogłoszeniem wyroku czy jest winnym lub niewinnym, od powiedział z przechwałką: Ma się rozumieć że go sprzątnąłem. — Czy masz co do powiedzenia zanim wyrok będzie ogłoszony? zapytał sędzia. Litza spojrzał z pogardą na sędziego i wyrzekł j i dno szydercze, przeciągłe: No. Skazany jesteś na karę więzien ną na resztę życia twego — o głosił mu sędzia. "Good" krzyk nął Litza i w podskokach odszedł żtósjraij do celi więziennej, z której przewiozą go do kaźni w Joliet, by tam marnie dokonał żywota. W wieku w którym się dopiero zaczyna żyć, z własnej swej winy, wstępuje żywcem do grobu. Grzeczni rabusie. Kiedy pani G. Wilson powra cała wczoraj wieczorem o późnej porze z gościny do domu, obsko czyło ją pięciu przystojnie ubra nych jegomościów prawie przed jej mieszkaniem pod numerem 6343 Marshfield ave. i najprzy stojniejszy z nich, jak sama po wiada, poprosił ją, mówiąc wy raźnie "please", o zawartość port monetki i owe fraszki brylanto we, cudnie na jej palcach poły skujące. Aby zaakcentować grze czną prośbę dozwolił jej wpa trzyć się dobrze w lufę magazy nowego rewolweru. Zauważył przytem, żeby ze względów na zdrowie własne nie krzyczała. U służni rabusie pomogli jej nawet przy zdejmowaniu pierścionków, wartych około $100, wyjęli sami z sakiewki $12 i dziękując za fa tygę pokłonili się iście po szar inancku i czmychnęli w ciemności nocne. Kiedy pani Wilson donio sła policyi o rabunku nie mogła się nachwalić grzecznego obej ścia jakiego doznała ze strony; pięciu galantów uzbrojonych .w rewolwery. Przed 19 laty. W sali zebrań na stacyi poli cyjnej przy ulicy Desplaines zgromadziło się wczoraj wieczo rem 35 posiwiałych już policyan tów z okazyi smutnej rocznicy pogromu policyi przez anarchi stów, na dniu 4go maja, 1886. Pamiętnego tego wieczora bom ba rzucona na targowisku Hay market zabiła na miejscu) siedmiu ich kolegów a 72 poniosło okro pne rany, czyniąc wielu kaleika mi na całe życie. Prawie każdy z owych 35 weteranów wczoraj zebranych nosi z sobą jakąś nie odłączną pamiątkę tego krwawc* go zajścia. Do łez rozczulił obec nych opowiadaniem swojem pen syonowany polieyant, Jacob Ha*n son, któremu bomba urwała no gę. Opowiadał że kiedy po wy buchu odzyskał przytomność 1 chwyciwszy się baryery na cho dniku czołgał się w kierunku sta cyi, .przyskoczyło doń dwócn mężczyzn z rewolwerami, strzel - li do niego kilkakrotnie i zrzucili go pod chodnik. — Jeremiah Kennedy przywołał wspomnienie owej chwili przed 19 laty, kiedy, podobnie jak wczoraj, zebrani by li w tej sali policyanci z dziennej służby oczekujący pozwolenia rozejścia się do domów i jak na raz o godzinie 9tej, otrzymali roz kaz .udania się na "Haymarket"' by rozpędzić zbiegowisko. Poszli, nie myśląc o tem, że wielu z nich powróci na marach. — Obecni na wczorajszem zebraniu zorganizo wali się w towarzystwo "Vete rans of the Haymarket Riot". które wzięło sobie za cel uczczeń nie co roku pamięci poległych wówczas kolegów. o KRÓTKIE NOTATKI MIEJSKIE. — Marshall bulwar, o który toczyły się procesy nareszcie zbudowany, skutkiem przychylnego wyroku udzie lonego przez sędziego Honore. Kiedy przed ćwierćwiekiem powstał projekt zbudowania tego bulwaru, oparli Hę temu możniejsi właściciele gruntów przylegających. Dziś zmuszeni będą, ponieść koszt na nich przypadający. Sama kompania International Harve ster Co. zapłaci podatki $148,000. Bul. war Marshall rozpocznie się z połud niowej strony parku Douglasa i idąc częścią w południowym a częścią w kierunku wschodnim połączy zachodni system parków i bulwarów z połud niowym. — John Van Allen, mieszkający pod nr. 5523 Jackson Avenue, wracając wczoraj w nocy do domu w stanie nie trzeźwym, pomylił się i chciał wejść do sąsiedniego domu przez okno. Mie szkający tam policyant Stokes obu. ćzony łoskotem sądził, że ma dCK czy nienia z rabusiem, strzelił do włażące go Van Allena i zranił go tak boleśnie w ramię, że trzeba go było odstawić do szpitala. ' * — Na stacyę policyjną w South Chicago przyprowadzono przed wczo raj po południu maleńkie dwuletnie może dziewczątko, które prawdopodo bnie ktoś podrzuci?. Zauważyli ją chodzącą samopas wzdłuż Buffalo A_ venue dzieci z sąsiedztwa. Ubrana by Ja bardzo porządnie. Policya stara się wydowiedzieć skąd się wzięła lub do kogo się należy. Do wczoraj wieczora nikt po dziecko się nie zgłosił. — 31 letni Frank Alfreds, posłaniec bankowy, padł trupem przy swojem zajęciu wczoraj w banku Chicago Na tional. Paraliż serca był prawdopodo bnie przyczyną, śmierci. Mieszkał pn. 6443 Center Avenue. — Mayor Dunne oświadczył wczoraj wszystkim interesowanym, że dopóki nie załatwi się ze strajkiem, żadnych mianowań na posady nie będzie. Ko. mu koniecznie zaraz potrzeba stanąć przy publicznym żłobie, ma obecnie sposobność zaciągnięcia się jako de putowany szeryfa lub posiłkowy poll cyant — Wczoraj po południu w biurzo szeryfa Barretta odebrano kilka potę żn3rch skrzyń, zawierających 1000 re_ wolwerów, 38 kalibru, i kilkadziesiąt nabojów do każdego. Pierwszy to re kwizyt tego rodzaju od wielu lat w biurze tutejszego szeryfa. — Koroner powiatowy bada przy czynę śmierci młodej dziewczyny, po danej w świadectwie lekarza jako "Li. lian Smith", która miała popełnić sa mobójstwo przed kilku dniami p. n. 15 Scott str. Istnieje podejrzenie, że śmierć nastąpiła w skutek kryminal nej operacyi. — August Reme woźnica w rzez al ni Armoura odniósł wczoraj śmiertel ne pokaleczenia, kiedy konie jego po niosły. Liczy lat 40 i mieszka p. n. 5310 Campbell ave. — Kiedy asystent generalnego a. genta pasażerowego kolei żelaznej Pennsylvanla, C. L. Kimball obudził się wczoraj rano w prywatnym wago nie w remizach kompanii Santa Fe, znalazł że skradziono mu wszystko u branie. Szczęściem przybył posłaniec z dworr*. bo byłby zmuszony udać się po ubranie w negliżu. Rabusie splą drowali wagon w nocy. — Adwokat Francie < Riddle wyto. czył proces o |40,000 Komisarzom parków dzielnicy zachodniej. Twier dzi, że należy się mu tyle pensyl za wieloletnie usługi, której komisarze wypłacić mu nie chcą. — Nieznany mężczyzna, może 40 le tni padł trupem w tramwaju Grand ave., blisko Wood, wczoraj około wpół Gtej wieczorem. Ciało zawieziono do kostnicy powiatowej. — Jutro o godzinie 2:30 po połu dniu odbdzie się w Chicagoskiej Aka. demll Umiejętności w Lincoln Forlc wieczorek "mlłośSików ptaków" poi egidg, Towarzystwa Audobona. Prof. William E. Praeger przemawiać bę dzie po angielsku na temat "Użytecz ność ptaków w badaniach przyrody", a pani Rogers odśpiewa piosenki "piewców skrzydlatych". Wstęp dla wszystkich bezpłatny. — Arcybiskup Quigley zamianował księdza George'a Mc Carthy, dotych czas asystenta przy katedralnym ko. ściele, zarządzcg, Szkoły Wychowaw czej dla chłopców w Feehansville, pod wezwaniem Najśw. Maryi Panny. Arcypasterz polecił nowemu prezeso wi zaprowadzić kilka pożądanych re form w tym nader pożytecznym zakła. dzie. — 6 letnia Mary Vlnsen, została na miejscu zabitą przez tramwaj elektry czny na Blue Island ave. wczoraj wprost przed domem swych rodziców, 346 Blue Island ave. Biegngc przez u licę, padła na tory tramwajowe. Are. sztowana motorowego i konduktora. Q Jedyny goryl w Europie. Znany przyrodnik polski, pan Bronisław Gustawicz, który wziął w zeszłym rok-ui udział w zjeździe lekarzy i prayrodników we Wrocławiu, opowiedział w "Miesięczniku galicyjskiego To warzystwa ochrony zwierząt'bar dzo interesujące szczegóły o go rylu, jakiego poznał w ogrodzie zoologicznym tego miasta. Uoryl ten — pisze p. (iusta wicz — któremu na imię było Puffi, a była to samica, był do ostatnich dni września z .r. jedy nym okazem goTyla żyjącym w, Europie. Dziś już nie żyje. Puffi przeżyła 7 lat w zwierzyńcu wro cławskim i mimo wielkiej pieczo łowitości, jaką ten jedyny w Eu ropie egzemplarz hodowany w zwierzyńcu- otaczano, uległa cier pieniom nerkowym w połączeniu ze skorbutem. Podczas kongresu przyrodników i lekarzy, który od był się w połowie września r. z. we Wrocławiu, była Puffi licznie odwiedzana i przedmiotem nie mal serdecznych owacyj, a dyre ktor zoologicznego ogrodu dr. Grabowski przy zagajeniu sekcyi zoologicznego kongresu miał wła śnie wykład o tym gorylu. Już na tem posiedzeniu wspomniał dr. Grabowski uczestnikom zjaz du, że Puffi z powodu cierpi-eń nerkowych pozostaje pod opieką lekarza uniwersyteckiej kiliniki dla dzieci, Czernego. Gdy Puff? —była zdrowszą, biła się z rado ści pięściami w piersi; z dak<ka rozpoznawała chód swego dozor cy, nie widząc go wcale. Cho ciaż nieraz w przedsionku przed klatką nagromadziło się ioo l-ub więcej ciekawych widzów, roz poznawała wśród nich dozorcę l pozdrawiała go ruchem ręki. Zmysł powonienia był u tego go ryla samicy wysoko rozwinięty, odrzucała bowiem takiej potrawy, w których nawet delikatny nos ludzki nie mógł wyśledzić ob cych dodatków lub przymieszek. Ulubionem jej pożywieniem była skórka z chleba lub bułki, koni czyna suszona, liście akacyi, kwiaty róży, owoce, daktyle, ba nany, marchew, gotowany ryż i ziemniaki. Zwierzę to było lękli we; burze z piorunami i wichury napawały ją wielkim strachem. Z ludźmi białej rasy obchodziła się obojętnie, wyjąwszy te osoby, które znała; ludzie ciemnej rasy. przedewszystkiem murzyni,wpra wiali ją w wielkie wzburzenie i gniew; jest to zresztą zjawisko, które spostrzegać można i tu in nych rodzajów małp. Puffi mieszkała w wielkiej, jak pokój klace, która od strony wi dzów była oszklona, a od sąsie dniej klatki, którą zajmowa szympans, oddzielała ją żelazna krata. Z szympansem żyła Puli:/ w wielkiej przyjaźni, chociaż on" jej nieraz -dokuczał, jużto szar piąc ją za ogon lub nogę, już te* łechcąc ją źdźbłem słomy po u szach i miejscach łaskotliwych. Z przyjemnością przypatrywałem się w roku 1900 i 1902 śmiesznym zabawom i zapasom tych dwu małp. Przypomniały mi one za bawy szympansa w zwierzyńcu hamburskim w roku 1895 i oran gutana w zwierzyńcu, p. dra Kau era w-Więdfliu z r. t -A-m:-. . ał