Wieści z Ojczyzny.
.BISKUP KATOLICKI MIĘ-.
DZY UNITAMI W
CHEŁMIE.
Jeden z naocznych świadków
wielkiej uroczystości kościelnej,
jaka się odbyła tymi dniami w
Chełmie z okazyi wizytacyi bi
skupa lubelskiego X. Jaczewskie
go, opisuje w "Nowej Reformie"
podniosły nastrój jaki tam w dniu
przybycia sędziwego pasterza pa
nował.
Do Chełma — pisze on — sztu
cznie wytworzonego ogniska i
twierdzy ochronnej urzędowego
prawosławia, a zatem i rusyfika
cyi, do Chełma, położonego na
południowy wschód bliżej Gali
cyi w dawnem województwie lu
belskiem, po którem jeszcze za
czasów szwedzkich grosowały za
gony rosyjskie, — do tego Cheł
ma zjechać miał w sobotę dnia 10
bm. biskup katolicki, nie dopusz
czany tam z rozporządzenia wła
dzy przez lat 33! Do ostatniej też
chwili nie chciano uwierzyć w to
ustępstwo, tem bardziej po osta
tnich tłumnych przechodzeniach
byłych untów, jako też prawosła
wnych na katolicyzm.
Z takiem uczuciem wsiacuem
jcszcze w piątek na pociąg, prze
pełniony gośćmi z Warszawy, a
zabierający po drodze coraz to
nowszych przybyszów i to tem li
czniejszych, irn bardziej zbliżali
śmy się do Lublina. Po kilkugo
dzinnem zatrzymaniu się w Lu
blinie, gdzie nie bez głębokiego
wzruszenia uniosłem się krzepią
cemi wspomnieniami w sferę
świetnej naszej przeszłości u stóp
pomnika Unii lubelskiej, zazdro
śnie przysłoniętego drzewami,
krzewami i jakby więziennemi
żelaznemi sztachetami — opusz
czałem ten na wskroś polski, pię
kny ogród z bramą "krakowską"
i "bramą grodową", jakby jakieś
pogranicze polskości. Z okien wa
gonu jeszcze patrząc na ten ogól
ny ton miasta w kolorach białych
murów i czerwonych dachów,
miałem owo zewnętrzne nawet
tak silne wrażenie naszych barw
narodowych, kórych spodziewa
łem się już nie widzieć po dro
dze, a już z pewnością w Cheł
mie.
Jechałem tam, po przerwie w
Lublinie, drugim, równie jak
pi?rwszy,- przepełnionym pocią
giem. Takiego przepełnienia kon
dukterowie nie pamiętają. Bilety
rie obowiązywały już do żadnej
klasy, a tylko do jazdy do Cheł
ma, choćby za biletem III klasy
w pierwszej i na odwrót. Jechało
wszystko: księża, obywatele
ziemscy, mieszczanie okoliczni,
sprawozdawcy dzienników war
szawskich, lubelskich, łódzkich,
a przedewszystkiem włościanie i
wł^ścianki z bliska i z daleka. •
Rozmowy w wagonach jakież
ciekawe! Tu obywatel, zacna ja
kaś dusza z zakątka, wtrącający
co riąte słowo "psiakrew," opo
wiada, jak w sam dzień Św. Syl
westra przyjechał po niego na
czelnik powiatu, by go wziąć do
ula. Siedział dwa tygodnie, wy
prosiwszy si? na jeden wieczór
sylwestrowy za cen^ 50 rubli —
bo miał gjści.
Tu znowu włościanin unita po
wi-da, jak to zmuszali go do pra
wosławia z okazy i spisu ludności
w r. 1889; jak uznano go za bun
towszczyka i m^tieżnika, gdy za
protestował przeciw wpisywaniu
go na prawosławnego, a nie na
unitę; jak potem nic nie mówiąc,
strażnicy przychodzili do zagro
dy i wyciągali mu jecjnego wołu,
a w tydzień potem drugiego i za
rzynali. Opowiada, jak go potem
powoływano do Lublina, jak tam
chytrze wabił go "psiej pamięci"
gubernator Tchorzewski, jak mu
przekładał, że to "adin Boh, adna
wiera, tam krestjat i tu krestjat,"
jak mu obiecywał niejedno, a
wreszcie gdy chłop twardo stał
przy swojem, jak przyszło nie j
już do zamknięcia cerkwi, a
gdzieindziej kościoła, ale do sprze- j
dania ich żydom, do zbudowania !
z nich dwu lub trzech * domów ;
żydowskich! • , j
— Panie, a jak bili, katowali —
dopowiada biedną jakąś kobieci
na — mój był prawosławny,, ajf^
syn nie chciał być. Có się nie wy
cierpiał chudaczek! Kości w nim
porachowali! Ale teraz ''prze
szedł," choć chory; niech choć
umrze w uczciwej wierze.
Tu znowu obywatel opowiada,
jak zajechał sprawnik i spisywał
protokół z powodu księdza z Ga
ljcyi, który miał chrzcić i śluby
dawać tajne.
Od tych opowiadań uszy puch
ną, serce wzbiera żalem, oburze
niem i grozą — a czas uchodzi
tak szybko, że ani się nie dbejrża
łem, jak zewsząd woiają "Chełm."
Widać go, widać z daleka, lecz
jakiż miły zawód!
Pod górą rozłożone niewielkie
miasto o zewnętrznym kultural
nym i kolorystycznym charakte
rze najzupełniej polskim, a takim
samym, jak Lublin. Od dachó
wek czerwone dachy, a białe mu
ry, nad tą całością zaś roztacza,
jakby serdeczną opiekę, stary
piękny kościół w szlachetnym
stylu odrodzenia z czerwonemi
również dachami.
I nie śniłoby się tu nikomu o
żywiole rosyjskim, o "siedzibie"
prawosławia, gdyby nie widok
jego baśtylii. t. j. okazałej, białej,
budowli cerkiewno - klasztornej,
położonej na wysokiej górze, pa
nującej nad miastem, o wieżach
z zielonemi dachami i złocistemi
baniami i z szyzmatyckiemi krzy
żami ! — U dołu pod górą gmach,
jak koszary, również zielonemi,
tj. "kazionnemi" dachami pokry
ty, gmach seminaryum prawosła
wnego.
Dorożkarze na dworca, żydzi
czy chrześcijanie, mówią po pol
sku, toż samo słyszę wszędzie w
mieście język polski, mówią nim
nawet "dieńszczyki," a na od
wrót w calem mieście nie widzę
ani jednego polskiego napisu, tyl
ko same rosyjskie, wyłącznie ro
syjskie, innych nie wolno, na po
kaz i dowód, że to "korennaja
Rassija."
Ale duch polski i katolicki nie
da się stłumić żadnymi środkami,
ani nawet najhaniebniejszą prak
tyką ucisku lat kilkudziesięciu!
Oto dowód: Kościół cały od pod
stawy do szczytu wież tonie w
zieleni wieńców, v»t kolorach nie
biesko - białych niezliczonych
chorągwi. Przed kościołem wspa
fniala, w takichże barwach, tryum
falna brama. Miasto przepełnione
ludnością, która z najdalszych
stron nadciąga tutaj już od
dwóch dni kompaniami, wchodzą
cemi wśród dźwięków pieśni pol
skich z krzyżami, chorągwiami..,
Ciągną z Podlasia, z Białej, z
Kieleckiego nawet. Roi się jak w
lulu od świtek, płótniarek, guniek,
sukman, kierezyj nawet, rogaty
wek, kapeluszów, toczków róż
nych krojów, różnych barw, ale
w tym ulu słyszysz tylko jeden
ton i jednę gw?rę, ten katolicki,
gwarę polską. A wszystko takie
jakieś mocne, krzepkie, silne w
sobie i na duchu i w języku oj
czystym, że ze zdumienia pytasz,
w co się obróciły tyloletnie wysił
ki rządu rosyjskiego i czerni po
pów ?! ,
I otucha wstępuje ci do serca I
do rozumu na ten widok podwój
nego szpaleru chłopsko-miesz
czańskiego, znaczonego kokarda
mi biało - niebieskiemi, który
rodziela morze ruchomego ludu,
jakby Mojżeszowe morze Czer
wone, szerokiem wclnem przej
ściem dla pochodu biskupa pol
skiego od kościcła na przestrzeni
dwu wiorsto w ej, aż za krańce mia
sta za szosę hrubieszowska, gdzie
wznosi się druga brama tryumfal
na z napisem jednojęzycznym;
"Witaj nam. Pasterzu nasz!"
Całe miasto, liczące 17 tysięcy
ludności, w której dotychczas u
rzędowo uznano tylko 6766 kato^
lików, od dwóch tygodni już ich
posiada przeszło 11,000, gdyż od
ogłoszenia ukazu tolerancyjnego
przeszła 4000 osób przystąpiło do
katolicyzmu I na cóż przydały si?
ryloletnie szykany i męczarnie
j.rawosławno - rosyjskie.
Oto widsę, jak z szeroko ot
wartemi oczyma, ze strachem i
przerażeniem pitrzjj na to nie
ajwytyą i niespodg.iatffc.w Chełmie
... widowisko długowłosy popi, lę
t . . .
kii wie wspinajśrcyslę nia mury,~o
gradzające "świątyj chram." Mu
ry te na całej długości oblężone
przypatrującymi się sołdatami, o
ficerami i diejatielami! To jedyni
! tu wyznawcy prawosławia, bu
j reszta ludności, to biedni polscy
; żydzi małomiasteczkowi, tacy
brudni i ciemni i przygnębieni,
jak wszędzie w Rosyi, nieśmiali
jak zawsze, a teraz widocznie
! znowu ośmieleni tąk licznym i
! potężnym żywiołem polskim, ^ló
i wią już po polsku, oni, którzy
wczoraj i przedwczoraj mówili
tylko po rosyjsku. Charakterystyk
czne.
Domy w mieście przybrane uro
czyście. Z balkonów i okien zwie
szają się dywany, w wieńcach zie
leni i kwiatów umieszczone trans
parenty z inieyałami biskupa F,
J., i tu i owdzie z insygniami in
fuły,-krzyża i pastorału.
Godzina szósta. Szpalerem cią
gnie wszystko ku bramie tryum
falnej i na powitanie dostojnika
Kościoła. Więc ciągną dwie or
kiestry włościańskie z Trawnik i
Gorzkowa, chłopcy z pochodnia
mi i trzysta dziewic w bieli, uno
szących olbrzymi wieniec choiny
i sto dziewczątek do sypania
kwiatów i delegacye obywatel
stwa z p. Sliworskim na czele i
delegacya miejska z regentem
Zajdlerem i włościańska z gospo
darzem Józefem Guziem, trzyma
jącym staropolskim obyczajem
na tacy chleb i sól na powitanie
ks. biskupa. On 'ma także prze
mówić do niego. A dalej za nimi
stoją włościanie z dalsza, gdzie
jeszcze dziś zamknięte kościoły i
zburzone lub sprzedane na opał
lub budulec, gdzie nie ma księży,
gdzie jeszcze dokonuje się głuchy
ucisk.
Nadchodzi wreszcie z ducho
wieństwem i miejscowem i przy
byłem w poczestnym poczcie 40
kapłanów, proboszcz i dziekan
chełmski, ks. Hartman, prowa
dzeni przez nasze chorągwie ko
ścielnych bractw i znamię krzyr
ża. I oto zebrane w komplecie ca
łe społeczeństwo polskie, tak, jak
ono występuje w Lublinie czy
Poznaniu, czy Lwowie, czy Kra
kowie, czy Warszawie.
Wszystko gotowe. Chwile o
czekiwania coraz krótsze, bo oto
już słychać pierwsze okrzyki:
"Jadą, już jadą". Tysiące głów
podnoszą się, ciekawsi z tłumu
wyłażą na płoty i dachy. Mxir
okalający sobór nabity sołdatami
i przerażonymi popami, bo oto nic
już nie wstrzyma podboju tych
serc i sumień siermiężnych, pod
boju, który dokona za chwilę je
den wątły, aureolą siwizny ozdo
biony 73-letni starzec w fioletach.
Już jadą!....
Wilno. — Z powodu ukazu o
tolerancyi religijnej na posiedze
niu rady miejskiej z dnia 2Sgo
kwietnia st. st., pewien radny,
Polak, zaproponował wysłanie a
dresu do cara z wyrażeniem
wdzięczności za ukaz z 17 kwie
tnia. Kwestya powyższa wywo
łała żywą dyskusyę. Większość
radnych oświadczyła się przeciw
temu wnioskowi, twierdząc, iż
ukaz ten nie jest jeszcze dla naś
żadną "łaską", tylko przywróce
niem części należnych nam praw.
Pozatem niewiadomo czy zosta
nie w rzeczy samej stosowany
dosłownie przez miejscowe wła
dze, wiadomo bowiem n. p., że
kurator okręgu naukowego wi
leńskiego zabronił wykładu reli
gii w języku polskim. Po długich
debatach usunięto rzeczoną spra
wę z porządku dziennego obrad.
—Faktem bardzo niespodziewa
' nym był strajk wychowanków
prawosławnego seminaryum du
chownego. .25 kwietnia st. st. u
.czniowie seminaryum odmówili
zdawania egzaminów. Strajkują
cy wysłali do metropolity peters
burskiego petycyę z żądaniem
zniesienia egzaminów przejścio
wych. Jako motywy petenci
wskazywali na "niespokojne cza
sy" i szkodliwość egzaminów wy
cieńczających fizycznie i moral
nie. Władze kategorycznie opar
ły się powyższym zmianom, wo
bec czego seminaryum zastrajko
wało.
j —16 maja w sądzie okręgowym
przysięgli Polacy i Litwini o
świackzyli, iż nie będą przysię
gać w języku rosyjskim. Sędzio
wie po dłuższej , naradzie zadecy
dowali, że przyjąć tego oświad-r
czenia do wiadomości nłe~ mogą,:
ponieważ prawo wymaga przy
sięgi po rosyjsku. Następnie
przysięgę przyjął, wedle ustalo
nych w takich wypadkach prawi
deł, przewodniczący sądu. Atoli
jeden z obecnych nie przysiągł,
dając słowo honoru, że sądzić bę
dzie sprawiedliwie.
—WBielsku (gub.grodzieńska)
ksiądz E. Miłkowski, który nie
chciał przyjąć rosyjskiej przysię
gi, skazany został na dwa lata
zamknięcia w klasztorze.
—«Wtych dniach skazany został
na 30 dni aresztu wojskowego,
kapitan Bohan, Rosyanin, za wy
powiedzenie ąntirządowej mowy
w mińskiej radzie miejskiej.
Bytom. — Tak tedy skończył
się proces, po którym przeciwni
cy Banku Ludowego nadzwyczaj
nych rzeczy się spodziewali.
Tymczasem co się pokazało?
Oto, że: i) Bank nie poniósł
żadnej szkody, 2) że stoi tak mo
cno, iż nawet w razie popłochu
niczego obawiać się nie potrze
buje, 3) że tak zarząd jak miano
wicie rada nadzorcza starali się
pracować jak najsumienniej i naj
lepiej, 4) że nie szukali samolu
bnie dla siebie zysków, lecz pra
cowali z idealnych pobudek dla
dobra sprawy.
Jak z powyższego wyroku wy
nika, oksarżenie zarzucało obwi
nionym 17 punktów, za które pro
kurator kary na nich żądał.
W 16 punktach zostali uwol
nieni, a tylko za jeden punkt ska
zani.
Prawdą rzeczywistą tedy się o
kazalo, co rada nadzorcza na wal
nem zebraniu oświadczyła, że w
tym procesie nie chodzi o zbro
dnię oszustwa, kradzież, fałszer
stwo, lub tym podobne, lecz jedy
nie o to, jak bilans ogłosić należy,
mianowicie zaś o taksowanie we
ksli i hipotek. Co do tej sprawy
•nawet pomiędzy rzeczoznawcami
sądowymi nie było zjrody, albo
wiem sprawa iest bardzo trudna.
W każdym razie dla członków,
a szczególnie dla deponentów
Banku niema najmniejszego po
wodu. aby sic o swoje pieniądze
lękali.
Kraków. — Dnia 6go sierpnia
przybędzie do Krakowa komisya
z ministerstwa wojny z Wiednia,
celem odebrania na użytek woj
skowości nowych budynków za
rogatką warszawską i nowej czę
ści budynku strażnicy wojskowej
w Rynku, gdzie mieścić się bę
dzie kasa wojskowa. W dniu tym
z dawnego zamku królewskiego
na Wawelu ustąpi wojsko; resz
ta załogi ustąpi z Wawelu do
dnia 31 grudnia 1908 r.
Warszawa. — W 132 roku ist
nienia zawieszona została "Gaze
ta Warszawska". W odezwie
wydawcy do redakcyi czytamy:
Z powodu natury czysto mate
jyalnej, mianowicie zupełnego
j wyczerpania własnych fundu
szów, niemożności ściągnięcia
przypadających wydawnictwu na
leżności, oraz z powodu utrudnio
nego kredytu wobec ekonomicz
nego ciężkiego położenia, jestem
zniewolony do zawieszenia z
dniem dzisiejszym wydawnictwa
, "Gazety Warszawskiej." Daj Bo
że, aby szczęśliwe okoliczności
lub poczucie obywatelskie przy
jaciół i czytelników najstarszego
pisma polskiego pozwoliły
wskrzesić wydawnictwo możli
! wie najprędzej, a wtedy pracę mą,
wspartą przeszło 30 letniem do
świadczeniem, najchętniej w dal
szym ciągu redakcyi "Gazety
Warszawskiej" .poświęcę. Na ra
zie jednak z pola pracy publicy
stycznej z niewypowiedzianym
żalem, ze łzą w oku, pod cięża
rem którego nie mam sił dźwi
gać, jestem zmuszony ustąpić.
Przyjdźcie
do mnie Je/lell clerplclo na jaka
kolwiek chorobę oka. Jeettin
doświadczonym okulistą, wifto
moprę Tvaui przjruu&uw hi; trapu*
niedne okulary (od 1.00 wyiej)
albodaó potrzebne medycyny.
Leczą choroby u»»u, oczu,
f ardla ł płuc, oraz wszelkie d"
egljwośct mętcłiyzn, niewiast
i dzieci. Kgisiulnacjr* dirwu.
Prof, Dr, A, Ramser,
456 Milnaufeeo Av. blisko Chicago At.
Gdzie kolo Godi. oflaowe:—od Otfj rano do ©tej
iświątłaaią wirrz. każdego dnia; w Klrdzlelę
obracają, od 9teJ rano do Solej po południu.
DR. J. A. CHRZANOWSKI,
DENTYSTA
Cadzieft «d W rano do 8 wlqcz,
1791. Di?!s!on St $
ipetiiiis
Chcą wyleczyć kaidecro mążczyzno cierpiącego na Varlcocele. Strykturą, JBara^lfwe Zaka*
lenia Krwi, Ogląbiruie Nerwowe, Ilydrocele, albo Choroby Wlądzjkrocaa.
Tq korzyetną ofertą robimy dU "eayeUltb 'ycb, k'6r*y wyUitll awojt pleelulte dla
v yl*ozeuia slą bez atutku, opróc tego, aby ijdłwodnlć wszystkim tym, Którzy »yll U'
cxenl i#r*»« ttuln lub wiącej lanych doktoró w leci lxi* •autka, $• j« wam i-if my epoaib
aa )>omocą którego Was rit* Da zawejte V) leczą.
Nie płnćcle za niewyleczenie tylko za wyleczeni#*
DolegliwoScI żołądka, wątroby 1 nerek, choć bardzo nawet zastarzała, #t»nowczo wylataj
PŁUCA.
Którzy cierpią na dychawicą,
bronchltie lub suchoty stano
wczo wyleczą podług moje) naj
nowszej metody przez wdechl
wanla Oxaliaowego Gazu.
PRYWATNE CHOROBY
MĘfcC/YZN.
Ja wyleczą wjs a^ybko 1 r»«
na zawsze 1 to zupełnie sekretnie.
PORADA DARMO.
yrjjtei aa stale
Sp»cjra|tsU
Chorób Kobiet
1 Mętcayzn.
DOLEGLIWOŚCI
niewiast.
Znltoni® macicy, Ml w pUcuk
biała upławy, wyleczoma na tu
ła moją metodą do laczatla.
ZATRUCIE KRWI
i choroby skórne, Jako to: kro
sty, wrzody, utrata włoiów Ud.
Ja waaz wi lcczą raz aa
zawaze,
hówię po POLsir.
r\r% 1 C 7IMQ 247 W. Madison Street, róg Sanganw,
DR, U c. £\v*o* OHtaA&Q.
GODZ OFJ80«K: ud8:«0r»no do wit«. W Wed*. od WeJ r.no do 7n,fJ wl«X
Pierwszorzędny
Zakład
Krawiecki.
M. IDZIKOWSKI,
784 Milwaukee Ave.
Zaopatrzony znacznym zapasem jak najświeższych, najmodniejszych wiosennych materyL wy
konuje wszelkie ubrania mązkie najdokładniej.
Ceny bardzo przystępne.—Wykończenie nadzwyczaj staranne.
DJ|QV KII DIIDTIIDF ®°*na tera* *11 połowy cany kupić wproat
lAOI RA flUl lUHfc « *»br»kl. Za9toaowanlai*ba<Uni< pnten
1 w,,7 najdodwiadczeńszych bandaiyatówdU dam
I j i mę*cxyin Jeat boaplutn®. Przeaaio ftO.OCO j.ado
ro!acv kleroy na uolooych »0łtura#r6\v obecnie notzą narza paar.
I u.iu.1 I H0TTINGEB TRU88 FACTOHY
405 UII;»TALkKK AłKMK, rojr unicugo Ałenii*., ite riętro. j«|\kip eifwpwrnp.
Otwirle codziennie od Otej rano do ®tej wieczorem. W niedzielą od 9tej r»no do 7»eJ wieczorem.
KRÓLOWA NIEBIOS
LEGENDY O MATCE BOSKIEJ
ZEBRANE PRZEZ
Maryaną Gawalewicza
Z 20 ILLUSTKACYAMI WYKONANEMI
PRZEZ
Piotra Stachiewicza.
Wydanie trzecie przejrzane
i uzupełnione.
CENA $3.75.
NABYĆ MOŻNA W
Adm. Dziennika Chicagoskiego,
141-143 W. Divislon St.,
CHICAGO, ILL.
Największa Polska Drukarnia
w Ameryce.
DRUKUJEMY
D n a j m niejszej
karty wizyto
wej do naj
większego a
fisza.
Drukarnia nasza
jest zaopatrzona w najnowsze
czcionki i prasy drukarskie,
mamy także swoją własną od
lewiarnię (Stereotype Room),
dlatego jesteśmy wstanie wy
konywać wszelkie prace w za
kres drukarski wchodząoe
szybko, guscownie i tanio.
O
Przyjdźcie i przekonajcie się. Na wszelkie zapytania do
tyczące 6ię robót drukarskich służymy z objaśnieniami'
DZIENNIK CBICAGOSH,
141-143 W. Dlvision St, CHICAGO, ILLINOIS.
TELEFON WIONROl 194