Newspaper Page Text
DZIENNIK CHJCAGOetKI (mc roi.tSH DAILY SBW») IW «ΜΜ Mi ·<*» — v v ta iW S'«je ot UUmIs éaUr fsctłt Bmfcy» TUKFOtiW PLKU&MINti CU WAS OF SUBSCRIPT1QM: O— v*er SJJ90 TwŁ*r™Z t% rtmxmtà 0 25 Ckt*mg0 by mml f%r mÎmA 0 *Λ Eurvptfor one ytar 640 Cmmadm /or Mtjwar...... ι te tg; TH* POLISH *»l BLISHIXQ CO. w. HiWi· ei CHltAUe, IU. DZIENNIK CHICAGOSKI ftorttme pOmięc— Fofcfc*· V SUaack yjwiMMgffc Aw* P*. WYCHODZI CODŁLEŃ ■ wyjątki··) NtedaM t &*rt%c uroczysty»*. 1» otrtoawato i imMj pad n*ftôvlt»a MN4desiHDs". rodakcya „D«i*naika Chioa«> ■fcMCo" o im tłenŁ odpwvuxitka.iMéa. PfUEDPtATà WYNOSI: Moczme $3.00 P,4roct*0 J.iO Kwartalni* 0.7 5 Μι***ιćmie OJtS W Chicago pocztą nient fermi* 0.4.1 &Eu-aph rocznie §.00 Kanady rocsnł*. w.... 3.00 Ρίβηίψίζβ można m wJnoe^nto wych snaczkacfe poc/.to^ych *Ibi prze* ezpre •owy lub pocztowy . Money Order". WMelfct· osty «drçeow»^ naWy: TMB FOLŁSH PI BLIftMINQ CO 1M5-I7 XT DlTłłtoii SI. CH1CAUO. IŁU W nizi· oier»erui*ro«fo otnyny w»nU ..Dziennik» Chu-^askiogo '. prosimy aatych »··« nas cawiadotn*^. „Macierz Polska". Oiuro Zar/ądu Głównego: 1455-57 W. Divlnion ulica, Chicagu, 1U. Tel β I mi MOM(OK 4iiOS ZARZĄD UŁOWNYl Ks. Francu^eu <;or.:on. Moderator. Julian NejJMO. Prezea. A 2 ton i nu Haruaowjk·». Wiceprezeska Wojwecb MenkickU Wiceprezes. tłu Λ Brwrl:oo«i. 6e*ret*r* Franciszek Ro*merow5ki. SkarOoJlŁ W. K. Soska. Dyr-ktor Suto Liezmxds«i. Dvi aktor. Staaisław Tworek. Dyrektor. Fr »nci«ka M t*em«ov»sU*. Dyrektorka Aooa Heyar. Dtrefciork*. Snlome-i Urbańska. Dyrektorka. Dr. A'»kj*Q. Pi-tr»yk.»\»»kl. l-β «I KacMlay. Ad v. I\otr P. Minda·». Djriidc* Pr»*B.r. Jul us/ P. Sutaowski. Baca mur i fUrhmistrs. b C- WoitaieKric. Asystentka Sear. Gener»la. GODZIMY UHROWE: > Bfuro Zirz^du Ułównetco otwarto w dnt po » v.tvinie <xt gad*. >tej ·»βο do β-tej wieczorom ( ■* sobot·? do i-ej pipotudnlą) Wieczorami, w rtni powszednio Uwr j»:«u»«o soW) od godna* "•niej Jo β-iej. — vi* niedziele 1 świata uroczyste biurojoat zamkai{le. FKEiESi : w środy wieczorem od *odŁ 7-eJ éa Hej. sekretarza: « poniedziałki, środy i Ρ ła tki popołudniu od 3-fiaj do 3-taj. WioczonueŁ « poniedziałki. wtorki, czwartki i piątki od #o «Urny 7-mej do » tej. SKARBNIKA: η pmfediiałki. ircîjy i Pi%t k: od godziny T-cneJ do #-taj wieczorem. cikła rt»nu opint. Wszelkie υ y łaty do Kasy Głów ł ej przyjmuje Kasye,· Główny podczu.5 yodciq efiaowych. Sekretarz Generalny ani Asrsteotk· tue bęa·) przyjmowali opłat do Kisy Głównej. Ml c u ALT ES A: dla interesantów <· spra wami CMdztał.>weaii: w piatai wieczorami 04 vouziny 7-mej do #-tej. ROIILSPUNUEKCfK. Wszelkie koreApoodeacr* dotyczące M»«)ierey Polakiej należy adresować MAX BROCHUCKI. Seeretary Pollsb Alma M»tar, 1434 W. Division Street, Chicago, IU. P1NAXSR Przekazy bankowe i pocztowe (cheks. wnasy eit-ers etc.) należy wystawtad aa orjraaisaoyg: P0U8U AL U A MATEK t przesyłać po<1 adresem: KR KK/MERUWSkl. . 1455 W. Division Stroot. Cbicafo, lit KALENDARZYK. Jutro. 24 sierpnia: św. Bartłomie ja a*». — św. Aurory. Ht CH PAROWCÓW. PRZYBYŁY: Nowy York: Philadel ]:hia. Duca De?li Ab rusai. Themistok les. Kroonland, Tuscahia. — Liver pool: St. Paul. Lapland. — San Fran c'sco: Hazel Dollar. Falcon. Finland. — Kirkwałt: Frederick VIII. —Gibral tar: Taormina. — Balboa: J. L. L»u ckenuath. ODESZŁY: Nowy York.: Orduna, New York. Rotterdam. La Tourałne. Sta regalia. — Neapol: 3ant' Anna. — Hongkong: Shirdzuofca. — San Fran oaoo: Nippon Maru. l<łooienetis. — Seattle: Kentra. Β ima ag. — Philadel phie: Dominion. — Crietobal; Lady Carrington, John A. Hooper. UWAGL Agresywność i jej skuteczność. Chcąc dać sobie radę z Amery kanami, Irlandczykami, -Niemca mi, Skandynawczykami i nawet Czechami, musimy zdobyć się na sporą dozę agresywności. Bez nieustannej walki o nasze prawa i przywileje nie możemy spodzie wać się od obcych tego co nam się słusznie należy. Nowym dowodem skuteczności agresywnego postępowania wo bec innonarodowców jest agita Cva w obronie Piotro-Pawłowian wydalonych przez -irlandzkich prowodyrów politycznych z miejskiego zakładu dla niszczenia odpadków. Około 80 Polaków straciło tam pracę bez żadnego powodu, a na ieh miejsca przy jęto murzynów i Włochów. O krzywdzie wyrządzonej naszym rodakom dowiedział się DZIEN NIK CH1CAGOSKI z ust miej scowego wikarego, który posta nowił coś zrobić dla niesprawie dliwie wydalonych parafian bo oni obawiali się udać gdziekol wiek o pomoc, sądząc w swej na iwności, że pracę dadzą im z po wrotem bez żadnych starań z ich strony. Natomiast irlandzki su perintendent gburowato i chełpli wie rozgłaszał, że i5-g° sierpnia wydali resztę Polaków ! I ! Stało się jednak inaczej, bo gdy DZIENNIK CHICAGOSKI i pisma angielskie poświęciły tej skandalicznej sprawie parę ob szernych artykułów, postraszyć zdołały prowodyrów politycz nych do tego stopnia, że nietylko reszty polskich robotników nie wydalono, ale przyjęto już napo wrót kilku Polaków. Jest rów nież nadzieja, że skoro burmistrz wróci z Kanady, dokąd wyjechał na wakacye, uda się odzyskać pracę dla reszty wydalonych. Przy tej okazyi zwracamy u wagę Piotro-Pawłowianom, że trzeba jak najrychlej postarać się o papiery obywatelskie, ponie waż superintendent irlandzki dla swego usprawiedliwienia twier dził, iż Polaków musiał (?) wy dalać, bo nie są obywatelami Sta nów Zjednoczonych. Niech każdy Polak dopilnuje osobiście, by je go krewni i przyjaciele mieli pra wo głosu, a wtedy przy wyborach pokazać możemy Irlandczykom i innym wrogom narodowości pol skiej gdzie pieprz rośnie... Partya progresywna jeszcze żyje. Jeszcze czternaście miesięcy 'do wyborów krajowych, lecz partya republikańska zaczyna już agitar cyc w różnych Stanach i budzi swych zwolenników do czynu. Zarazie głównymi kandydatami O nominacyę republikańską na prezydenta są ex-Senator Root z Nowego Yorku i Senator YVeeks z Massachusetts. Jest również moc innych kandydatów, z któ rych wymienić należy kilku na stępujących: Senator Sherman i Kongresman Mann z Illinois, Senator Borah z Idaho, Senator Smith z Michigan, Gubernator Brumbaugh z Pcnnsylvania i Se nator Burton z Ohio. Party a progresywna, stworzo na przez Roosevelta w roku 1912, nie może nawet tolerować pro jektu nominowania p. Root'a, bo on to właśnie pokierował spryt nie ostatnią konwencyą republi kańską w Chicago i przeprowa dził ndtainacyę Taft'a. Co do in nych kandydatów republikań skich, wodzowie .partyi republi kańskich nie uznają ich jako pra wdziwych bona fide kandydatów, ale uważają ich jako sługusów rozbijających jedność partyjną i dopomagających do planowanego przeforsowania nominacyi Roo t'a w przyszłym roku. W tej myśli wysłał p. Harold L. Ickes, jako przewodniczący progresywnego komitetu stano wego i członek krajowego ko mitetu progresywnego, obszerny komunikat' do każdego progresi sty w Stanie Illinois, nawołując do wierności partyjnej i wspomi nając dyplomatycznie o pokrzyw dzonym przez „brutalnie cynicz nych bossów" pułkowniku Roo sevelcie. Obiecuje zarazem pan Ickes, że zwoła iprogresistów z całego Stanu Illinois 11a wspólną naradę w grudniu lub styczniu. Że partya progresywna jeszcze żyje i żyć będzie, uradować po winno każdego demokratę prag nącego ponownego wyboru pre zydenta Wilsona. Banki pocztowe w Chicago. M/iasto Chicago .przoduje całym Stanom Zjednoczonym co do su my oszczędności deponowanych w bankach pocztowych — tak o piewa raport biura statystyki po cztowej we Waszyngtonie. Dnia i-go lipca dcpozyta w Chicago wynosiły $3.267,532* .czyli o $961,600 więcej aniżeli rok temu, tj. wzrost 42 procent. Trzy czwarte oszczędności depo nowanych w chicagoskich ban kach pocztowych, czyli $2,348,160 należą do osób zrodzonych w obcych krajach. Amerykanie, a raczej ci co w Ameryce się uro dzili, deponowali $919,372. Ro syanie mają $518,502; po nich na stępują Austryacy, których o szczędności wynoszą $337*737 î Niemcy mają $298.246 a Włosi $258,083. Polacy znowu znajdują się na szarym końcu, ale to wina głównie nas samych bo dajemy się zapisywać jako Rosyanie, Au stryacy i Prusac^. Pocztmistrz chicagoski Daniel A. Campbell żali się na niefor tunne obostrzenia zawarte w u stawie dla banków pocztowych. Oto co pisze w swym raporcie do Waszyngtonu pocztmistrz Camp bell : „Otrzymujemy liczne zapyta nia od osób chcących .deponować więcej niż $100 co miesiąc, a bar dzo wiele osób pragnie depono wać dalej swe oszczędności gdy złożyli już $500. Takie pytania pochodzą głównie od osób', któ re sprzedały swą realnośę i mają więcej gotówki niż $500, a tylko pół tysiąca dolarów wolno nam od jednego depozytaryusza przyjąć. Są też często wypadki takie, że ludzie chcą odrazu deponować w banku pocztowym $300 lub $400. a gdy im się powie, iż ustawa fe deralna na to nie zezwala, wten czas odchodzą zazwyczaj ci lu dzie i wcale nie otwierają w ban ku pocztowym konta oszczędno ściowego. Nie chcą oni składać w banku pocztowym po $100 mie sięcznie, a resztę przechowywać w domu." Oczywiście dziwnemi i zgoła liiepraktycznemi okazują się wspomniane obostrzenia ale kongresmani sądzili zupełnie słusznie, że właśnie przez roz maite restrykcye zdołają uchro nić banki stanowe i krajowe od wielkkh strat przy zakładaniu banków pocztowych. •fr Kolizye. Około 230.500,000 pasażerów przewiozły koleje amerykańskie w trzech ostatnich miesiącach i ani jedna osoba nie straciła życia w kolizyi, a tylko 78 ludzi—pasa żerów, robotników, przechodniów i łobuzów — zabito na kolejach w trzech miesiącach. >Ma to być najlepszy rekord od 1901, \v któ rym przeprowadzono w Kongre sie ustawę nakazującą spisywa nie wszystkich nieszczęść kolejo wych. W roku 1914 straciło zyciè 411 osób w kolizyach kolejowych, a w 1913 r. zabitych z tego powo du było 39. Za taką wzorową ochronę ży cia ludzkiego pochwalić trzeba zarządy kompanii kolejowych, wydano bowiem miliony dolarów na s.talowe wagony, znacznie droższe niż drewniane, ale zato trwalsze i bez wątpienia bezpie czniejsze, Ί· Alaska. Rząd Stanów Zjednoczonych zapłacił Rosyi $7,200,000 za Ala skę w roku 1867. Obejmuje 590, 884 kwadratowych mil i ma oko ło 75,000 ludności, w mniejszej połowie Indyan. Alaska obfituje w miedź i zło to. Do roku bieżącego wydobyto złota wartości $244,156,000. W roku ostatnim z Alaski do Sta nów Zjednoczonych przywieziono złota na sumę $12,440,118, a ze Stanów Zjednoczonych do Alaski wysłano $1,155,886 w złotej mo necie. Stany Zjednoczone odebra ły też minionego roku z Alaski: kruszczu miedzianego wartości $3,876411; łososiu w puszkach, $13,204,088; innych ryb, $1,932, 440; futer, $701,521. W Alasce są też olbrzymie lasy, 7. których wy cinają rocznie 800,000,000 stóp drzewa — po $10 od tysiąca stóp czyli ośm milionów dolarów — bez uszczuplenia lasów. Zaiste przyznać trzeba, że na bycie Alaski było krokiem mą drym dla Stanów Zjednoczonych, a nieszczęsnym dla Rosyi. Polacy w Ameryce. Z BUFFALO, Ν. Y. — W sal unie Władysława Sarnow skiego pod 1. 56 Grimes ul. pokłóci ło się i pobiło kilku młodych ludzi, a po chwili padł strzał i trupem legł Józef Kościńskl, lat 23, z pnr. 83 Milbourn ul. Było to w duiu 26go czerwca. Bezczelność rzekomego mordercy, któremu ewentualnie krzesło elektry czne grozi, jrzeehodzl wszelkie noję cle. Podczas przesłuchów założył so bie dyndającą nogę przez poręcz krzesła i uśmiechał się ironicznie przy zeznaniach. Zeznawał salunista Władysław Sarnowski, że bójka się poczęła w jego lokalu pomiędzy kilkunastu młodymi ludźmi, potem padł strzał... jeden z nich legł, ale kto strzelił, te go nie widział. Potem zeznawał Stefan Strożny, z pnr. 65 Person ul., który zaraz po strzelaninie uciekł z Buffalo, a przy łapano go dopiero w Detioit. Był to kamrat oskarżonego. Zeznał, że był obecny w salunie podczas bójki, ale strzelaniny nie widział. Salunista Aleks. Gordon, z pnr, 179 New South Ogdeu ul., zaznał, że oskarżony Andrzej Srodziński przy był do jego salunu w ten sam dzień krwawy i ofiarował mu na sprzedaz rewolwer i naboje. A gdy on kupie nie chciał, oddal mu na rzechowa nie. Gordon oddal broń i naboje ;·ο· Ucyi. Zeznawał też i Stanisław Aleksan drowicz, z pnr. 63 Howard ul., i też „nie widział" kto strzelił. Na mocy tych zeznań, adwokat Timmer mann wniósł, aby oskarżenie zredu kować do zabójstwa w drugim stop niu, gdyż premedytacyi tam oczywi ście nie było. Sędzia jednak uywo dów adwokackich nie przyjął i od dał podsądnego do rozporządzenia wieikoprzysięgłych pod zarzutem morderstwa w pierwszym stopniu czyli nowy kandydat na krzesło elek tryczne. Mary a Ciesielska, pnr. 140 So bieski ul., rozpalając ogień w pie?u, podlewała go naftą..,.. *afta cks" plodowała, a płomienie suknie Jej o garuęły. Na ratunek bieduej kobiety pospieszyli m<jż j&j, 60-cioletnl Sta nisław CiesielHkl i syn Franciszek zdzierając płonące suknie, poparzy sobie boleśnie ręce. GlytW icłl ^ domu nie było, kobieta byłaby sl9 spaliła na węgiel. fi powodu rozlanej na podłodze nafty powstał pożar, a polieyan Johnson na zawiadomienie „regema na" zaaalarmował straż ogniową, a potem przedarłszy się P™ez tłum o taczający dom, pospieszył tam na ra tunek. Zawezwano ambulans ze szp tala Emergency 1, lekarze ambu an sowi opatrzyli tymczasowo oparzo nych. Starą matką zaś odwieziono o szpitala 1 pewno z życiem nie u] z · Nie tylko bowiem straeznie P°Pa*" ną jest na zewnątrz ciała, alc λν y chała ona płomienie l poparzoną je wewnętrznie. Pożar wielkiej szkody nie zrządził bo sąsiedzi płomienie stłumili nim straż ogniowa przybyła. Z MC KEKS KOCK, ΡΛ. —· Włż u kii sił lJMetnhj córkę μ. Samborskich. Od ukoszenia tego dziecko w cią^u czterech du i «marło w strasznych boleściach^ Ze Sekretaryatu Polskiej Rady Narodowej. (Dlaczego idçç P. R. N. należy podtrzymać w społeczeń stwie naszem). Mimo niesłychanie utrudnio nych warunków i przejść, często kroć bolesnych, Polska Rada Narodowa zapoczątkowała dzieło niewątpliwie ważne i wielkie. O ile to było w jej mocy, Polska Rada Narodowa przeprowadziła wszelkie sobie wytknięte cele i może teraz z czystem sumieniem otwarcie społeczeństwu oświad czyć, że spełniła swój obowiązek dobrego żołnierza. Wpływ swój dodatni zazna czyła i w ten sposób ,że ona pier wsza usiłowała zaprządz do służ by Ojczyźnie młodzież zrodzoną już tu na ziemi Washington'a. Służyć Ojczyźnie można w o becnych warunkach w dwojaki sposób· przez kreowanie i ura bianie przyjaznej opinii publicz nej odnośnią do Polski i przez niesienie pomocy cierpiącej Braci w Ojczyźnie. Polska Rada Narodowa niczem nie jest innem, jak przeprowa dzeniem planu utworzenia Zwią zku Jedności; uznano mianowi cie w P. R. N. organizacyę zu pełnie identyczną z dawniej pro jektowanym przez J. E. ks. Bi skupa Pawła Rhodcgo Związkiem Jedności. Zaiste syzyfową wzięła pracę ną swe barki Polska Rada Naro dowa. Po próbach i przejściach rozmaitych program działalności P. R. N. przedstawia taki ogrom pracy, iż dziwić się należy, iż przy tak skromnym zasobie fi nansowym, Pol. Rada Nar., ze wszystkich organizacyi ideowych najgłębsze zapuściła korzenie w społeczeństwie polskiem. Zapoczątkowanie polskiego Skautingu, założenie i prowadze nie biur prasowych, zasilających prasę polską i angielską doboro wymi artykułami o Sprawie Pol ski ; ścisła styczność z centrami w Polsce, zakładanie polskich szkół obywatelskich ,zapomocą których naturalizacyę naszym przybyszom w przystępny -posób ułatwiono, i nakoniec wydawanie czasopisma FREE POLAND, które stało się dzielnym szermie rzem Sprawy Polski — oto bo gaty, mimo szczupłych zasobów pieniężnych, program działalno— bci Polskiej Rady Narodowej za rok ubiegły. Oparłszy się na naszych Kato lickich organizacjach i Komite tach Lokalnych, Polska Rada Narodowa zorganizowała całe nasze wychodźtwo w kierunku spbłecznym i narodowym. Sprzę gła ona wszystkich do pracy pod hasłem ,,Bóg i Ojczyzna" dla do bra całego narodu i dążyła trwa le i stanowczo w jasno określo nym kierunku. Trudności piętrzyły i piętrzą się ogromne. Łódź czynu P. R. N. narażoną była na rozmaite burze, częstokroć już tylko co miała u derzyć o wystające rafy i nie bezpieczeństwa, — a jednak wy płynęła mimo wszystko na na czelne miejsce w Polonii naszej w Ameryce i obecnie zarzuca ko. twicę nadziei, z góry przeświad czona, iż organizacyę, reprezento wane w P. R. N. —- jak Stow. Ka płanów Polskich w Ameryce Pół nocnej, Stow. Księży Polskich w dyecezyi Scranton, Pa., Zjedno czenie Polskie Rzymsko - Kato lickie, Unia Polska w Ameryce, Stow. Polaków w Ameryce, Ma cierz Polska w Ameryce, Zjedno czenie Polskie Rzymsko Katoli ckie w Bay City, Mich., Stow. A lumnów św. Stanisława K. w Chicago, Stow. Literatów i Dzień nikarzy w Ameryce, Okręg 2, Komitetu Obrony Narodowej w Milwaukee, Wis., oraz i rozlicz ne Komitety Lokalne _P. R. Ν nie dadzą jej utonąć w morzu obojętności. Jan S. Skibiński, Sekr. Gen. żadnych szalbierzy t naciggaciy, czyhających na kieszenie łatwowier nych, aie ma DZIENNIK CHICAGO· SKI na «wyoh szpaltach, bo xawez· pracuj· dla dobra ludu: Oszukańcza „fire sales*' stanowczo w DZIENNI* KÙ CH1CAGOSK1M ofłaezane bjró nie mon. O Jedność Wy chodztwa. (Artykuł Komitetu Prasowego P. C. K'. K.) Prąca ratunkowa dla Polski, jaką dzisiaj każdy Polak bez. względu na osobiste przekonania, z całem zaparciem się siebie, o chotnie pełnić winie — polega nietylko na zbieraniu lub dawa niu z własnej kieszeni datków pieniężnych na rzecz nieszczę snych ofiar wojny w Polsce. To tylko cząstka ratunkowej pracy, której znaczniejszą i o wiele do nioślejszą częścią jest poświęcenie wszelkich Osobistych lub partyj nych ambicyi i dążności, dla je dnego wspólnego celu, t. j. dla zje dnoczenia i skonsolidowania wszystkich, chociażby najskraj nicj w zwykłych czasach zwal czających się żywiołów i sił twórczych narodu polskiego — w' pracy nad wznoszeniem gmachu przyszłej wolnej i niepodległej Polski. To obowiązek główny i święty, a kto będąc Polakiem, nie rozu mie go i w tej dziejowej chwili, kiedy dusze ludzkie szlachetnieją kiedy wobec straszliwej grozy ro zgrywających się wypadków, nawet przeciętne bardzo charak tery olbrzymieją i na. wyżyny bohaterstwa się wznoszą — nie umie zdobyć się na wewnętrzne poczucia tego obowiązku — ten zaprawdę zatracił już chyba dosz czętnie ^"^zę polską, pełną za wsze najszlachetniejszych pory wów i będąc jeszcze Polakiem de nomine, — dc facto być nim już przestał. Naród, który będąc w tej nie bywałej w dziejach świata zawie rusze wojennej bezpośrednio za angażowany, nie jest w stanie zdobyć się na bezwzględną spój nię wewnętrzną, umożliwiającą zużytkowanie i wyprowadzenie do walki na śmierć i życie wszy stkich jego sił żywotnych — zgi nąć musi, bo to nie wojna rządów o jakieś pierwszeństwo w mocar stwowym układzie świata, lub o jakieś mniejsze czy większe zdo bycze terytoryalne — ale to bój śmiertelny narodów całych o pra wo bytu i swobodnego samodziel nego rozwoju kulturalnego i eko nomicznego. Jestesmy świadkami, ze wszy stkie na/ody w dzisiejszej woj nie europejskiej czynny udział biorące, zdobyły się na taką we wnętrzną spójnię i wyprowadzi ły do boju wszystkie swe siły, które zgodnie i solidarnie funk· cyonując, wytwarzają niezmożo ną potęgę nawet tam, gdzie się jej wcale nie spodziewano. Tylko my jedni Polacy naj słabsi, bo· samodzielnej państwo wości nieposiadający; najniesz częśliwsi, bo na trzy częsc, roz darci, trzem różnym potęgom najlepszego naszego materyału ludzkiego dostarczać i, co najtrą. giczniejsze, bratnią krew często kroć przelewać zmuszeni ; naj większem niebezpieczeństwem zagrożeni, bo nam przepiękne i bogate ziemie nasze ojczyste do szczętnie niemal zniszczono, mi liony ludu naszego na męczeńską śmierć głodową skazując — my jedni nie byliśmy dotąd w stanie sprostać zadaniom tej wielkiej dziejowej chwili i niepomni naj świętszych obowiązków naszych względem błagającej nas o ratu nek Matki Ojczyzny — stacza my w oczach całego świata hań biący nas bój — sami τ sobą. i Potworna ta i zgubna · waśń bratnia przybiera chwilami roz miary formalnej orgii zawiści par tyjnej, na tle której naj wstręt niejsze obelgi ,oszczerstwa i de nuncyacye w zastraszający spo sób się pienią i haniebne tryum fy święcą. Nie brak i pogróżek i formalnej preskrypcyi wewnętrz nej, zapowiadającej załatwianie porachunków partyjnych w stoso wrnej chwili. Jakżeż w takich wa* runkach marzyć można o lepszej przyszłości naszej Ojczyzny. Gdzież gwaraneya, że naród tak strasznie zwaśniony i wewnętrz nie na różne wrogie sobie obozy rozbity — zdoła, choćby nawet :udem jakimś,1 niepodległość od zyskać — powstać o własnych si łach z tego strasznego chaosu wewnętrznych swarów i zawiści i stworzyć potężhy gmach pań stwowości własnej, zdolny oprzeć się zachłanności sąsiadów? Jakżeż społeczeństwo podzie lone dzisiaj w myśl dwóch n&j skrajniejszych „oryentacyi", ©a samych, takich lub owakich, „obcofilów", może wymagać od potęg, które o losie jego decydo wać będą, ażeby one przy roz wiązywaniu i tak już bardzo za wiłej kwestyi polskiej, kierowa ły się prawdziwie dobrą wolą i interesem narodu polskiego —·. skoro właśni synowie, tego naro du, tej dobrej woli i rzeczywi stego zrozumienia --narodowego interesu swego nie okazują, Ucz przeciwnie zdradzają wcalc nie dwuznaczną skłonność do wy sługiwania się interesom obcym A zatem rozwagi i opamięta nia! Wielkie chwile przeżywa my ,lecz miną one szybko i wię cej już nie wrócą. Nie traći#iy więc czasu, energii dobrego l mienia w gorszącej i zgubnej dla naszej przyszłości! narodowej rozterce, lecz stańmy przynaj mniej tu na wyohodżtwie zgodnie i solidarnie pod hasłem wspólnej pracy dla Polski. Mamy po temu korzystniejsze znacznie warunki, aniżeli rodacy nasi w Ojczyźnie. Nie zmuszają nas tu żadne prze możne, z reguły zawsze wrogie, polskości wpływy rządów zabor czych do takiej lub innej ,,oryen tacyi", owszem przeciwnie łat wiej nam tu wyrobić sobie jasny pogląd na całokształt sprawy pol skiej, na podstawie wszechstron nych i szczegółowych informacyi o jakie trudno w Europie wobec dzisiejszej szalenie surowej cen zury. Pozostawmy rozwiązanie poli tycznej kwestyi polskiej miaro dajniejszym od nas czynnikom w Ojczyźnie, bo nie wychodźtwo o losach Ojczyzny ,ale ta Ojczyzna sama o sobie radzić i stanowić je dynie ma prawo. Sami zaś zgodną i solidarną ak cyą ratunkową na wewnątrz, a pełną poczucia godności narodo wej i świadomości celu postawą na zewnątrz, dajmy wyraz wo bec całego cywilizowanego świa ta, naszym nigdy nie przedaw nionym prawom do niepodległe go bytu. H. S. r Ii! OJCZYZNA WOUi "RATUNKU!11 ^olish sfîdiots tm- . ■ «., .. i·, u fodetMzo· Nalepki "Białego Orf·" W Każdym Domu Polskim Powinien Być Portret Mistrza Paderewskiego! Wsxyscy Polacy Winni Używać Na lepek Białego Orła Podobizn* Portretu M tam P*4er«wakJe«o JTT PC. Κ.. R. zbiera fund use lv- racerewsiciego na wsparcie 1J starań o Niepodległo^ Polaki. P»bM « portratfw I na JJ łapak w całości na ten oni przaznaczony. Portret Mi strza rozmiaru ll^xU c«tt. artystycznie wykonany, 5#c. Nale pki Białego Orłar w czterech kolorado któreasi Polacy mają do ku manto wal awój pattyotyza, naieplająjąę je na wszystkie wy syłana listy, 80 aztuk za dolara. ^Wytnij to zamówienie I razem z pieniędzmi wyślij pod wskazanym «draaem: ZAMÓWIENIE: STANISŁAW OSADA, Mr. r. c. k. il IM* Ν. Asklead Avenu·, Chicago, I1L Pny niniejszem załawae 9 c na nale pki Białego OHa, sprzedawane 44 utvk sa Mc; M za $1.··; 4M U $5.M; a $ —.c aa portrety mi* trze Paderewskiego sprzedawane po Mc. Proea* Je o4eiiać na adres. I Zostań ? właścicielem hipoteki Możesz wtenczas być pew nym że pieniądze są bezpie cznie ulokowane. Nasze pierwsze hipoteczne złote bondy, przynoszące 6 procent, można dostać w su mach od $100 i wyżej. Postarajcie się o listę. ffoME Bank-® Tbust Λ 1JL (A *TATą*AVINa· BANK) V/ I Milwaukee i Ashland Ave·. I OtoMft· ·· wUrak I wkctvrwi η* Q£liiy ^ g* Τ- ^ oupew ΓβίϊϋΙ'.'ϊΛΛ CONRAD SEIPP BROWAR I PIWO BUTELKOWE 27ma α lici i Cottage Grore ιτ·, (<Mm C«l«a*t 730 i M·. CHICAGO, Dr* Tekla M. Mn turzy neka 1151 Milwaukee Are. nap. Haddoa Polecam al« 8*a. Publiczności. Waaelkle prace wvkonujQ podług najnowetego iy. 5«mu I gwarantujemy takowe. Godziny ofUowe: Od 9t«j rano do 8eJ , '-Uciuretn. W niedziel· do 4 po oołud Dr. Marya Dowiatt Sass powróciła t wakacji i stale ordynuje w oflsie pn. 1725 W. 18 ul., w godzi nach: od 9:30 do 12 pried połud. Diem I od β do 8 wieczorem. W Nie dziele: od 9:30 do 12. Andrzej F. Kucharski adwokat (His Pokéj 306 Hone Btok Budynek Milwaukee I Auhlmod Ar#». Mloatkanl·: 1119 THOMAS ULICA. Telefoo w oIWe: I TWoo w doar.«: MONROZ ΙΟΟβ ! HUMBOLDT Sit·, Praktykuj· w· wH|*tklch tąiUch. Ułłużj wam w «prawach kupna 1 spłat roalneéai