Newspaper Page Text
= Ostatnie nowiny z Ojczyzny —zaczerpnięte z prasy starokrajskiej Inłronizacya i konsekracya nowego Arcybiskupa gieźnień sko=poznaiiskiogo. Archidyece2ya gnieińieńsko-poz— nańska obchodziła niezwykła uroczy· stość: ingresu i konsekracyi nowego Arcypasterza, Najprze. ks. Arcybi skupa dr. Dalbora, a zarazem konse kracyi nowego Biskupa-Sufragana poznańskiego, ks. dr. Jedzinka — dniu 22 z. m. Uroczystość ta odbyła się z majes tatyczna okazałością, jakiej od iat siedmdziesięciu prastara katedra ροζ nańska nie widziała. Ostatnia bowiem konsekracya arcybiskupia w tumie poznańskim odbyła się przed okrągło siedmdziesięciu laty, gdy na tron ar cypasterski wstępował ks. Leon Przy łuski. Po jego śmierci aż do ks. arcy biskupa Likowskiego dzierżyło tron arcypasterski ogółem czterech jfrcy biskupów, konsekrowanych w innych świątyniach. I tak pierwszym na stępca ks. arcyb. Przyłuskiego jest ks. Mieczysław Ledóchowski, który trwa na swem stanowisku od r. 1866 poprzez okres walki kulturalnej i wię zienia swego w Ostrowie aż do roku 1886. kiedy to zrzeka się tronu ar cybiskupiego i przenosi się na stało do Rzymu. W tymże roku odbywa się ingres arcybiskupa Dindera. konse krowanego poprzednio we Wrocła wiu. Po jego śmierci w r. 1892 obej muje rządy archidyecezyi ks. arcy biskup Stablewski, konsekrowany w katedrze gnieźnieńskiej. Po jego śmierci zaś. po ośmioletniem osiero ceniu stolicy arcybiskupiej w drugim miesiącu wojennym odbywa się in gres ks. arcyb. Likowskiego, konse krowanego w kościółku Panny Ma : ι • J *. Przy przepysznej rozsłonecznionej pogodzie jesiennej o godzinie 8. ra no poczęły się gromadzić na placu katedralnym zastępy członków ce chów i bractw poznańskich i z okoli cy ze sztandarami. Tłumy wiernych, z miasta i prowincyi spieszyły na tum od wczesnego ranka i niebawem gdy krótko przed godziną 9. rozbrz miały rozgłośnie dzwony kościołów poznańskich/ cały plac tumski zale gło jedno wielkie morze głów. Kate drę zapełniły nieprzeliczone rzesze osób, posiadających karty wetępu. Tymczasem w zakrystyi kościoła katedralnego zebrało się duchowień stwo: klerycy, księża, wikaryusze, proboszczowie, dziekani, szambelani papiescy, duchowni i w procesyonal nym pochodzie wyruszyli ku pałaco wi arcybiskupiemu po nowego ks. Arcypasterza i ks. Biskupa-Sufraga na. Po ustawieniu się pochodu w od wrotnym porządku ruszył orszak pro cesyonalny wśród bicia dzwonów i pieśni ,,Kto się w opiekę" do kate dry. Xa czele postępowali klerycy, potem duchowieństwo miejscowe i zamiejscowe w niezliczonej liczbie, duchowieństwo Kollegiaty św. Maryi Magdal., które odznaczało się pięk nemi pelerynami gronostajowemi, dalej duchowieństwo archikat., kolle gium profesorów seminaryum ducho wnego, kanonicy obydwóch kapituł z krzyżem arcybiskupim dr. Dalbor w zwykłych purpurowych szatach er cybiskupich z biretem na głowie, przy jego boku ks. biskup-sufragan dr. Jedzink, tuż za nimi konsekrator ks. kardynał Hartman z Kolonii pod baldachimem w asyście księcia bisku pa dr. Bertrama z Wrocławia i ks. biskupa Klosklego z Gniezna. Za bal dachimem postępowali szambelani papiescy w mundurach", a zamykał procesyonalny pochód oddz. Bractwa strzeleckiego w mundurach. Przedstawiciele władz cywilnych i wojskowych zajęli miejsca poprzed nio w lożach przy presbiteryum i na rezerwowanych krzesłach przed pre sbiteryum. Z instytucyi naszych re prezentowane były prawie wszystkie, a więc: Central. Tow. Gospodarcze z swym prezesem p. dr. Tadeuszem Szułdrzyńskim na czele, oba Koła poselskie, Rada narodowa, Towarz. Przyjaciół Nauk. poznańskie Koło radzieckie, Towarzystwo Czytelni Lu dowyoh· Patronat i inne. Z przedstawicieli władz cywilnych i wojskowych obecnymi byli naczel ny prezes W. Ke. Poznańskiego, gu bernator miasta Poznania, prezydent policyi poznańskiej, przewodniczący poznańskiej Rady miejskiej i wielu innych. Gdy ks. Arcybiskup wstępował do bramy katedry, chór czterogłosowy pod batutą, dyryg. chóru katedral nego ks. dr. Gieburowskiego zainto nował „Ecce Sacerdos" z wtórowa niem organów i przy odgłosie puzo nów. Wdrtd szpaleru, utworzonego przez duchowieństwo, poprowadzono ks. Arcybiskupa, ks. konsekratora kardynała i Biskupów do zakrystył i stamtąd z powrotem przed wielki ołtarz. x utaj Uiajfv; v/v uvmuv··. ν ·■._. wdziali ca siebie szaty kapłański^ to samo uczynili asystujący im Biskupi i ks. Kardynał-konsekrator. Po przybraniu szat pontyfikalnych zabrał ks. Kardynał-konsekrator miej sce na tronie arcybiskupim, poczem rozpoczął się obrzęd święcenia, połą czony z wielu symbolicznemi (jeremo niami. Nasamprzód jeden z kapłanów ks. kapelan Zakrzewski odczytał po łacinie bulę papieska, zawierająca nominacyę nowego Arcybiskupa i Biskupa-Sufragana, wymieniającą ich obowiązki i upoważniającą do wystarania ńię o święcenie. Następ nie składali elekci przysięgę wierno ści Ojcu św. Konsekrator czytał po jedyncze artykuły wiary, a elekci oś wiadczyli, że je przyjmują i wierzyć i wyznawać będą. Po złożeniu przy sięgi elekci wdziali na siebie szaty biskupie i rozpoczęła się uroczysta msza św. podczas której wykonał śpie wy chór archikatedralny. Elekci czy tali mszę św. przy osobnym ołtarzu, ustawionym po lewej stroni© wielkie go ołtarza. Po lekcy i zbliżyli się e letfci do wielkiego ołtarza, położyli się krzyżem, a biskupi i duchowień stwo odmawiali głośno litanię do Wszystkich Świętych. Po odmówieniu a raczej odśpiewa niu litanii elektom na plecy położo no księgę ewangelii, a biskupi kładli im ręce na głowę. Następnie, podczas kiedy duchowieństwo śpiewało „V^ ni Creator", konsekrator namaszczał chryzmem świętem głowę elektów, o wląaaną białym wąskim obrusem, a hv ohrvzmo św. uchronić od zniewa żenią. Potem namaszczył konsekrator palce i dłonie elektów, aby były god ne dokonywać święceń olejami św. i benedykcyi. Asysta przyniosła na stępnie pastorały, tj. berło arcybi skupie i biskupie, których po poświę ceniu dotknęli się elekci. Oprócz te « go otrzymał każdy z elektów poświe cony pierścień, jako symbol zaślubin z Kościołem. Po tej ceremonii ks. Ar cybiskup i Biskup wrócili na swoje miejpci i msza św. odbywała się w dalszym ciągu aż do Offertorium. Po Offertorium doręczono elek tom koleino po dwie wielkie palące się świece, po dwie baryłki czyli be czułki wina i po dwa chleby, owinię te w złoty i srebrny papier. Dary te składali elekci do rąk konsekratora utrzymywał żadnych związków ani konsekrowani Arcybiskup i Biskup odprawiali mszę éw. wspólnie przy wielkim ołtarzu, również z jednej hostyi i jednego kielicha spożyli Ko munię św. Jest to symbol ścisłej łą czności, jaka pomiędzy Biskupami powinna panować. Po „Ite mlesa est' poświecił mitry i razem z asystentami włożył je elek tom na głowę, następnie rękawice biskupie, które elekci wdziali na rę ce. Ostatnią ewangelię, zakończyło się nabożeństwo jako też uroczysty akt święceń biskupich. Przy końcu mszy św. nastąpiła intronizacya nowego ks. Arcybiskupa. W chwili, kiedy wstąpił na tron arcybiskupi, przystą pili do tronu członkpwie kapituł o raz księża dziekani kolejno po dwóch, by w imieniu duchówieńetwa obu archidyecezyi złożyć nowemu Arcybiskupowi hołd czyli homagium. Najuroczystsza była chwila, gdy nowo konsekrowany ks. Arcypasterz w otoczeniu asystujących biskupów i kleru przechodził wzdłuż nawy νθ ścłoła, udzielając wiernym poraź pierwszy błogosławieństwa. Ceremonie konsekracyj. kończą się w ten sposób, że nowo konsekrowa ni klękają trzy razy przed wielkim ołtarzem i wołają, każdym razem glos podnosząc ,,Ad multos annos", i otrzymają od biskupów konsekrato rów pocałunek pokoju. Po skończonych obrzędach i zdję ciu szat biskupich, ustawiło się du chowieństwo wzdłuż kościoła i przed katedrą, by w tym samym porządku, co przy wprowadzeniu, odprowadzić ks. Kardynała-konsekratora craz no wego Arcypasterza i Biskupa-Sufra gana do pałacu. * + + „Reichsanzeifęer" berliński donosi: Ksiądz doktór Edmund Dalbor, mia nowany przez papieskie brev·© z dnia 30-go czerwca r. 1915 arcybiskupem gnieźnieńsko - poznańskim, został przez cesarza na stanowisku tern * twierdzony dokumentem wydanym dnia 11-go września. Dnia 11-go września o godz. 12 minut 45 w po łudnie odebrał cesarz w wielkiej kwa terze od arcybiskupa Dalbora prze pisana przysięgę. Arcybiskupa przed stawił cesarzowi minister spraw du chownych. Arcybiskup wyraził cesa rzowi podziękowanie za okazaną, mu łaskę, złożył zapewnienie wierności i wypowiedział następującą przysię gę: „Ja. Edmund Dalbor, mianowany arcybiskupem gnieźnieńsko-poznań skim, pr?ysięgam Bogu Wszechmo gącemu i Wszechwiedzącemu na świę tą Ewangelię, że, wyniesiony na tron arcybiskupi Gniezna i Poznania, Je go królewskiej Mości, lfrólowi prus kiemu Wilhelmowi i jego prawnym następcom pozostanę poddanym, wiernym, posłusznym i oddanym, przyrzekając Jego dobro, ile w mej możności, popierać, strzedz zaś od szkody i sirat; szczególnie starać się będę, aby w umysłach powierzonego memu biskupiemu kierownictwu, du chowieństwa i gmin szerzono przeko nania czci i wierności dla ces., mi łości dla ojczyzny, posłuszeństwa dla praw i wszelkie cnoty, które u chrze ścianina oznaczają dobrego podda nego, aby starannie pielęgnowano, i że nie pozwolę, aby poddane mej wła dzy duchowieństwo w przeciwnym kierunku nauczało i postępowało. Szczególnie przysięgam, że ani wew nątrz, ani zewnątrz kraju, nie będę Od tej chwili konsekrator i nowo stosunków, któreby zagrażać mogły bezpieczeństwu publicznemu, a gdy bym dowiedział się, że w mej dyece zyi albo gdzieindziej powstają zamy sły, któreby mogły przynieść szkodę państwu, doniosę o tem natychmiast Waszej Królewskiej Mości. Przyrze kam dotrzymać tego wszystkiego wiernie, tem bardziej, że pewien je stem, iż przez przysięgę, jaką złoży łem Jego Świątobliwości papieżowi i Kościołowi, nie zobowiązałem się do niczegro, coby przeciwncm było przy siędze wierności i poddańczości wo bec Waszej Król. Mości. Wszystko to przysięgam, tak mi dopomóż Bóg i święta Jego Ewangelia. Amen." Uroczysty ten akt zakończył cesarz następująceini pełnemi łaskawości słowami, zwróconemi do arcybisku pa: „Czułem się spowodowanym, przy jąć Waszą Arcybiskupią Mość przy objęciu urzędu, aby osobiście ode 3 brać przysięgę wierności, jaką W. A. Mość codopiero złożył. W. A. Mość czekają trudne zadania, które w szcze góLnych warunkach dyecezyi, zwłasz cza w czasie obecnym, wymagają więcej niż zazwyczaj modrości i wier ności. Jeżeli po «byt rychłym zgonie ks. arcybiskupa Likowskiego zgodzi łem się na powołanie W. A. Mość na arcybiskupi tron gnieźnieńeko-poz— nański, to stało się to z tern życze niem, że W. A. Mość jako dobry pa sterz powierzonych sobie dusz, sta rać się będzie szerzyć i umacniać w umysłach duchowieństwa i dyecezyan ducha czci i wierności dla Mnie i Me go Domu, poszanowanie dla praw krajowych, posłuszeństwo dla ustano wionej przez Boga władzy i zgodę między niemieckiemi i polskiemi mieszkańcami dyecezyi, starając się ze szczególna troskliwością o złago dzenie istniejących przeciwności. Ze słów, które W. A. Mość do Mnie wy stosował, przyjmuję z zadowoleniem przyrzeczenie wierności dla Minie i Mego Domu. Jestem przekonany, że w tym duchu sprawować będzie W.A. Mość swój pełen odpowiedzialności urząd dla dobra państwa i Kościoła, dla szczęścia naszej ojczyzny. Dlate go udzieliłem W. A. Mości chętnie Mego królewskiego zatwierdzenia". Następnie wręczony został Arcybi skupowi dokument zatwierdzający. Zrozterek wewnętrz nych w Ojczyźnie. Arcyb. Metropolita Warszawski Dr. Aleksander Kokowski Do chłopów polskich: Macieja Jakubowskiego, St. Ję drzejczyka, Piekarskiego, Tadeusza Zachorskiego, Antoniego Nowackie go*). *) 'euieni tu włościanie opu blikowali przed kilku dniami w ,,Gońcu Porannym", wychodzącym w Warszawie, list otwarty, protestują cy przeciw rzekomemu zakazowi księ żom uczestniczenia w zrzeszeniach, już z orędzia arcypasterskiego, ogło szonego w „Kuryerze Warsz." wia domo, że taki zakaz nie istnieje. X. arcybiskup żąda tylko, aby kapłani, chcący pracować w instytucyach spo łecznych, zasięgali upoważnienia swej zwierzchności duchownej. Niniejszy list J. Ε. X. arcybiskupa jest ojcow ską zaiste odpowiedzią na list wło ścian i zarazem prawdziwie kapłań skiem pouczeniem. P. R. Boli mnie to ,moi drodzy, że sami, siebie nazywacie chłopami. Ja stan wasz włościański wyżej cenię, bo wszystkich włościan w swoich odez wach pasterskich nazywam ludem u kochanym i obywatelami tego kraju. że zaś nazywacie sami siebie chło pami, niech ta nazwa nawet przy was jednych nie zostanie, bo wszy scy są i być powinni obywatelami kraju. Już w pierwszem mojem orędziu pasterskiem nie pominąłem ludu pol skiego i pisałem te słowa: „55 niewypowiedzianą radością w ostatnich czasach śledziłem pracę, podjętą celem podniesienia duchowe go i materyalnego dobrobytu ludu, pracę, w której sam lud bierze chęt ny i owocny uciziai. uaauje moje serce budząca się wśród ludu dąż ność do oświaty, łączenie się w kół ka rolnicze, spółki wytwórcze i spo żywcze, coraz umiejętniejsza uprawa roli, ochędostwo domów i zagród, przestrzeganie prawideł zdrowotno ści, słowem to wszystko, co świadczy o wzroście zdrowej kultury. Nato miast smuci mię to nad wyraz, że w trop za temi chwalebnemi usiłowa niami nie idzie podniesienie obycza jowego poziomu ludu. Boleję nad tem, że wiarę żywą zastąpiła obojęt ność, że miłość brata ku bratu gaś nie, że przywiązanie do rodziców za nika, że poszanowanie cudzej wła sności upada, że niewierność małżeń ska szerzy się, że młodzieńcy 1 dzie wice coraz więcej czystością ponie wierają, że procesy, swary i kłótnie w połączeniu z krzywoprzysięstwem nie rządkiem są zjawiskiem, że w nie dzielę i święta z lekkiem sercem o puszcza się nabożeństwo, że posty ciążą, a natomiast pijaństwo i nie— wstrzemięźliwość szerokie zatacza kręgi". Od dziecka przywykłem stykać się z wami i poznawać liczne zalety, któ re Bóg złożył w duszach waszych; u fam więc mocno, że głos mój do was będzie głosem ojca do dziatek uko chanych, albowiem pragnę was przy garniać i wieść drogą, przez Boga nam wytkniętą. Przybywać będę do was, aby krzepiąc was pokarmem sło wa Bożego i mocą Sakramentu Bierz mowania, uzbroić przeciwko wszel kim zdradzieckim pokusom, które do dusz waszych· wtargnąć usiłują, aby odwrócić was od przykazań Bożych, zatruć jadem nieufności do Kościoła i jego sług.1 Gdybyście, moi drodzy, Macieju Jakubowski, St. Jędrzejczyku, Pie karski, Tadeuszu Zachorski, Antoni Nowacki, mieli dusze prawdziwie pol skie i prawdziwie katolickie, toby ście mnie, który byłem, jestem i po zostanę prawdziwym Polakiem i pa sterzem troskliwym nietylko o dobro dusz ludu, al© jeszcze więcej o dobro dusz kapłanów moich, przywódców i kierowników ludu, nie tak łatwo po sądzali o czyn nieobywatelski, tj. za kaz kapłanom troszczenia się o spra wy polityczne oraz spoleczno-ekono miczne kraju. Na dwa dni przed waszą, odezwa do mnie, drukowaną, w „Gońcu" d. 25gc sierpnia r. b., wydrukowałem, a je szcze wcześniej napisałem odezwę dc duchowieństwa, w której znajdziecie wypisane te słowa: ,,Najpierwszą i najważniejszą z prac kapłańskich jest budowanie Kościoła w sercach ludu wiernego. Na drugiem miejscu zalecamy du chowieństwu pracę na polu społecz nem, albowiem, jak to już pisali śmy w pierwszem naszem orędziu, ka płan będąc mężem Bożym, mężem ko ścielnym nie przestaje być obywate lem kraju". I dalej piszę: „Nędza materyalna, bracia kapłani od was pomocy oczekuje.... Oprócz nędzy matcryalnej jest druga nędza; ciem nota umysłu i anaJfabetyzm". I wy rażam nadzieję, że dzięki zabiegom duchowieństwa każda wieś naszej ar chidyecezyi będzie posiadała swą szkołę lub ochronę, że niedługo wśród nas nie będzie takich, którzyby nie umieli czytać i pisać, że niema o fiar, niema wysiłków, na które złożyć się powinniśmy, aby cel tak wznio sły, tak zbawczy dla ojczyzny naszej osiągnięty został, że wreszcie księża proboszczowie postarają się, aby w każdej wsi powstała rada szkolna, do którejby weszli ksiądz proboszcz, sołtys, właściciel większej posiadłości i ze dwóch włościan." ' Więc widzicie, moi obywatele (naie nazywajcie sami siebie chłopami), widzicie, jak gruby błąd popełnili— | ście, ogłaszając w „Gońcu", że wzbraniam duchowieństwu należenia do stowarzyszeń politycznych, a na wet spoełczno-ekonomicznych, powin niście byli napisać całe zdanie od po czątku do końca. Przecież opuszcze nie jednego wyrazu zmienia całkowi cie sens zdania, wyście opuścili ca ły szereg wyrazów. Otóż, moi drodzy, jak ojciec troska się o syna, matka o córkę i powinni wiedzieć oni dokąd ich dzieci chodzą, co robią, czy nie w złe wdają się to warzystwa, czy ciała i sumienia nie brukają, tak ja, ojciec duchowny, pragnę wiedzieć o każdym moim bra cie kapłanie, w jakie się wdaje to warzystwo, jaką wykonywa pracę, i jak ją wykonywa. Bo jedni z kapła nów mają zdolności do nauczania w szkołach elementarnych, jedni mogą być pożyteczni w pracy naukowej, in ni w pracy społecznej, a jeszcze inni w pracy ekonomicznej. Niema ludzi, co wszystko umieją, na wszystkiem się znają — co i św. Paweł przepięk nie wyraża: ,,Izali wszyscy apostoła mi? Izali wszyscy prorokami? Izall wszyscy nauczycielami? Izali wszyscy łaskę mają uzdrawiać? Izali wszyscy językami mówią?... . Pragnijcie le pszych darów. (List do Kor. XII, 29 do 32). Szewc niech szyje buty, kra wiec sukmanę, kowal niecił kuje aa kowadle, bednarz klepki wprawia, każdy niech pracuje w kierunku wła ściwym jego uzdolnienia. Są kowale, co zęby rwą, są szew cy, co sukmany szyją, są synowie 1 córki, co ojcom i matkom rozkazują, są „chłopi", co biskupów rozumu u czą, ale przecież nie taki ma być po rządek naturalny — to prosty rozum chłopski wskazuje. Kochani moi, Macieju Jakubowski St. Jędzejczyku, Piekarski, Tadeu szu Zachorski, Antoni Nowacki, ja kocham ojczyznę, kocham ziemię pol ską i naród polski, kocham lud pol ski kocham swoich kapłanów i prag nę wszystkim, wszystkim służyć, tak, jak umiem i jak mi serce moje pol skie i biskupie nakazuje. Kocham was, moi korespondenci i pragnę, abyście byli nietylko ze czcią i posza nowaniem dla Kościoła, ale żebyście mieli wiarę w Boga i w naukę Jezu — Λ1-——i.·** ΛλVv«r/·λ?λ ·μ{α1( nonro OU VUt^ VVUW«*| ... M dę serca szlachetne 1 żebyście kocha li ojczyznę, wiarę 1 kapłanów prze wodników swoich, jak ja was kocham jak matka kocha dzieci swoje, cho ciaż na nia sarkają. Ja z wami polemiki nie prowadzę i prowadzić nie będę, wypowiedzia wszy tylko tych słów parę'od eerca życzę: Niech wam Bóg błogosławi i dusze wasze zwróci ku Sobie. NEW STRAND TEATR 2111-13 West Division Street, blisko Hoyne Ave. TELEFON AHMITAQE 4424. Przyjdźcie i usłyszcie nasze $10,000 organy piszczałkowe, z głosem wokalnym. Najlepiej przewietrzany teatr na północno-zachodniej stronie. 1,000 wygodnych siedzeń. PROGRAM: We wtorek, 2-go listopada, od 7-mej do 11-tej wieczorem „The Coquetta" w 4-ch częściach. „Youth" w 3-ch częściach. i „An Unseen Enemy" przez D. W. Griffith, autora ..The Birth of a Nation'*. $6.25 zegarek tylko! Specyal na oferta 28 Prezen tów Darmo! wjéïemj ma ns . ŁtAcuezek z wi -, Sttjlet. WorecMk, (idjbyi nie był udo DARMO χλ nade PĘTA ZATWARDZENIA NIEULEGAJĄCE wypad ki chronicznego zatwar dzenia, gdzie już niepo magają zwykłe lekarstwa rozwal· niające, mogą byd wyleczone przez używanie Nujol jako wew nętrzny środek élieki. Leczenie zatwardzenia minęral· · nym olejem, otrzymało poparcie cie pierwszo-rzędnych specyalis· tów, i w tym kraju i w dalszym obrębie. Nie ma połączonych nie· bezpieczęrfstw, jakie posiadają inne środki rozwalniające, i jest bardzo ekutecznem w wypad kach u dzieci. Nujol jest bez* wonny i bez ema· ku, absolutnie neutralny jest nie trawiący i nie wsiąka w system. Działa więcej jako mechaniczne rozwolnienie. Nujol nie jest drogeryą. Uźy wa nie go nie przyniesie tylko pręcl· kiej, tymczasowej ulgi. Lecz Nujol jest prawdziwym środkiem usuwającym zatwardzenie, w najnaturalniejszy sposób, który zmiększa wnętrze kiszek i przez to spowoduje zdrową normalną akcyę kiszek. STANDARD OIL COMPANY (New Jersey) • Bayonne Nc w Jci <ey CZYSTY BIAŁY MINERALNY O· LEJ, BEZ WONI I SMAKU Piszcie po „The Rational Treatmeut of Constipation", nieformalne lecze nie zatwardzenia. Jeżeli nie możecie otrzymać Nujol w waszej aptece, przyślemy wam pajutową butelkę, bez dopłaty za przesyłkę, do każdej części Stanów Zjednoczonych po otrzymaniu 75c. Przekaz pocztowy lub znaczki. «λ Ceny Targowe w Chicago. ZBOŻA. Peeeolca, zimowa .90 Jo $1.10 Kukurydza. · 61* do 6r$ •wi·· .. .29 do .392 I11DŁO. Woły $5.50 do $10.35 Krowy 4.40 do 10.4U Cielęta ..«m... 9.50 do 10.75 Swmie 6.45 do 7 75 Ow«« 4.75 do 7 ÎAJ -* na m al. Jaja, extra, tuzin .27* -/■· Jaja flrst». tuzin inne gatunki, tuzin . .·26£ do . 1Ί Vlasîo, extra, funt Masło, extra flrst 21 i Masło flrst 25 do Λ'6 inne eatunkl 24* do .19 Ser szwajcarski. funt 1S do .2) Ser amerykański %»· ····*·····« Ir. ^ S<»r Llmburger . IG DKÓB. fcywy: Kury, funt .. — — 12 Kurczęta 13 Kaczki .loi Gęsi ......... . - : ■ 14 Indyki, młode 22 Mrożony : Kury « 15 Kurczęta 1S Kaczki — 14 G«si 12 (□(łyki — .16 WARZYWA. Buraki, lOOkoS. $1.00 Marchew, 100kos. 1.25 Fasela $3.80 do 4.00 Fasola strącz. pudło 3.00 Pomidory, 6 koSZÓW l.bC Ogórki, 1 tuzin .1.00 Sałata koer - .75 do 2.00 Kapusta, 100 gło 2.25 Kartofle nowe busz -.40 do .50 owoi'i ' «Q ΛΑ «0 7" ·· » I y- - - V.V» γι>. « w toaacańcie. pudło .. 5·00 do 575 Jabłka, beczka 1.50 do 3.75 Gruszki busz. .50 do 1.25 Co do ogłoszeń — wielkich i ma łych, każdego rodzaju i treści — i DZIENNIK CHICAGOSKI zajmuj· bezsprzecznie pierwsze miejsce w ca łej Ameryce. DOKTOR A. L.ITVIIM 835 MILWAUKEE AVENUE róg ELSTON ΑΥΚΝϋΒ Koszt jest bardzo mały. $1 sa lecze nie s medy cyna włącz. LiecEjr cnoTODy męsccjrcu, aa m ! dzieci właenemi medycynami Cwnua apeoralaą aw»|| tu» w«a«lkt· ebmaictn· choroby. Oo<tałn7 ofliowi t Od I reno do # wlyeor·· kujefo do U. W· .eswtrtak eopołOdoiu wj. IjMaJ· Im 17 ckercby koblee·. Teletoa Mauroe 5784· mhmhmménmîmémmkmh·· Odwiedza pa cyentów we dnie i w nocy Każdego cza su gdy zażąd.