Newspaper Page Text
S. p. ΤAD. PA WLIKOWSKI. > ( Z prasy krajowej). Zmarł w Krakowie po dłuż szej chorobie Tadeusz Pawliko wski, znakomity dyrektor tea tru miejskiego. Wieść ta wywo łała w Kołach miłośników teatru i wlród szerdkiego ogółu pol skiego, miłującego sztukę dra matyczną, uczucie żywej i boles nej straty. Zmarł człowiek, któ ry w dorobku kulturalnym teatru polskiego w ostatnich dwuch dziesiątkach lat odegrał role bar dzo wybitną, jako organizator, jako kierownik i dyrektor dwuch scen polskich, jako wielki znaw ca, miłośnik i świetny reżyser, jako jeden z tych reformatorów teatru polskiego, których działal ność pchnęła teatr na tory wyma gań nowoczesnych i zbliżyła go do kultury zachodu. Tadeusz Pawlikowski urodził się we Lwowie w r. 1861. Z domu rodzicielskiego, w którym prze chowywane były tradycye pa tryotyzmu i umiłowanie piśmien nictwa i literatury, wyniósł te pierwiastki, które ukształtowały umysł jego do dalszej życiowej pracy. Po ukończeniu szkół śred nich w Krakowie w gimnazyum Św. Anny zamierzał poświęcić się mitzyce i wysiany przez rouzi* ców w towarzystwie Jana Galla' do· Lipska, spędził iam xok na studyach. Po powrocie do Kra kowa zbliżył się do teatru, który wówczas pod dyrekcyą Koźmia na był w okresie świetności, a przyjaźń z gronem wybitnych ówczesnych artystów, jakimi >yli Frenkiel, Podwyszyński, Lubicz, Rygier, Solski, oraz towarzy stwo tak kulturalnych ludzi, jak grono zaprzyjaźnionych z domem pp. Miecz. Pawlikowskich wy bitnych przedstawicieli literatu rv, które tworzyli Esnyk, Za charjasiewicz, Romanowicz, Se wer, Bełcikowski, Bliziński, o • iworzyła mu skarby nowych my śli i natchnęła zamiłowaniem do teatru. Jakiś czas próbował wie dzę swą oddać na usługi dzien nikarstwa i prowadził referat teatralny w Nowej Reformie, pragnąc jednak czynnie praco wać dla teatru, przygotowywać się zaczął pracowicie do przy szłego zawodn dyrektora. W roku 1893, po wzniesieniu przez miasto Kra&^w (gmachu tea trti miej5»kieg«>. powołany zwtał Pawlikowski na pierwszego dy rektora. Sześcioletni okre* jego rządów tkwi rrwo w pamięci Krak<»wa jako jeden * najświet niejszych rozdziałów hi*toryi teatru. Doborowy personał naj lepszych sił aktorskich, pierw szorzędny repertoar z uwzględ nieniem. rodzinnej twórczości, wspaniała reżyserya, wszystko to pod energicznem kierowni ctwem pełnego zapału dyrektora złożyło się na całość, która za służyła na miano pierwszorzęd* nego teatru. To też gdy w r. 1900 otworzono teatr miejski we Lwo wie, jednomyślnie powołano Paw Ilkowskiego na dyrektora. Tu wobec szerszego zakresu teatru, który miał działy opery i operet ki, znalazł ś. p. Pawlikowski jeszcze wdzięczniejsze pole do rozwinięcia jego działalności dy rektorskiej uzasadniał zaufanie z jakiem go Lwów na to stanowi sko powołał. Po przerwie lat sześciu objął ponownie w r. 1914 po dobrowol nem ustąpieniu Ludwika Solskie go dyrekcyę teatru krakowskie go i na tem stanowisku wśród ciężkich zmagań się z trudno ściami roku wojennego, uległ ciężkiej chorobie, która oddawna nurtowała wątły jego organizm. Teatr polsiki imię Pawlikow skiego zapisuje w szeregu dobrze zasłużonych i we wdzięcznej u trwali pamięci. Z powodu śmierci śp. Tadeu sza Pawlikowskiego odwołano wszelkie przedstawienia w tea trze miejskim krakowskim na przeciąg trzech dni. O teatrze ś. p. Pawlikowskiego pisze krytyk p. A. S. Siedlecki w „Kuryerze YVarsz." co nastę puje: To, coby można nazwać tea trem Pawlikowskiego, ten okres, który godzien jest przejść do hi storyi sceny w Polsce, jaîko mo ment o własnej swej fizyognomii nie trwał dłużej, niż trzy — czte ry lata w Krakowie i dwa lub trzy lata we Lwowie. Jeżeli jed nak, mimo tę krótkotrwałość ar tystyczną wysiłków, pozostał on w powszechnej pamięci, jak*) znak pewnej świetności — już to może być dowodem, że zgasły przed kilku dniami Tadeusz Paw likowski, jako człowiek teatru dyrektor i reżyser był indywi dualnością nie pospolitej miary. Jest jakaś przejmująca symbo lika dogasań w tych dwuch, tak raptownie po sobie następują cych zgonach; Witkiewicz i Tadeusza Pawlikowskiego. Jeden i drugi wychowywał się w at~ mosferze romantyki 186ił roku. Rodzice Witkiewicza za roinau tyzm s woj odpokutowali śniega mi Tobolska; rodzice Pawlikow skiego w szczęshwsze ustawieni warunki, mogli zachować o roku powstania idyliczmejsz^ >mugv wspomnteń, przechowywać w medyckich alejach cień pięknej duszy Mieczysława Romanow skiego. którego dramat: „Popiel i Piast** wystawił potem Tadeusz Pawlikowski z pietyzmem, god nym tych wspomnień i tego cie nia. Z romantycznego wyrośli pnia, obaj potem: Witkiewicz i laaeusz rawincowsKi staną się chorążymi realizmu w sztuce; ten jako krytyk malarstwa, ten jako kierownik teatru. Obaj nieprzejednani w swoich poglą dach, jednakowo ambitni, zakoń czeni, jako wyraz indywidualno ści, obaj opętani demonem sztu ki, obaj w na wskroś estetycznem uporządkowaniu środowiska (Pawlikowski) czy świata wogó le (Witkiewicz) — widzący je dyną możliwość oddychania mo ralnego. Obaj oni szli przez życie z dziedzictwem tej rasy i tej prze szłości, które ich wydały. Wit kiewicz w każdej chwili i w każ dem działaniu pozostał kresowym szilachcicem, z typu lisowczyka, niezależnym rycerzem, — .Ta deusz Pawlikowski wziął w swo je czyny i w swoją psychikę coś z kresowych oligarchów Rusi ; na każdem jego zamierzeniu i w każdem dokonaniu spoczęła czą stika tej niechcącej się z niczem liczyć samowoli, która umie i dobremi czynami się zapisywać. W Witkiewiczu i w Pawlikow skim było to archaiczne jeszcze nieco: „wszystko albo nic !", a bominacya do połowiczności, do partactwa. Witkiewicz z giestem: „Stać mię na to!" — wyszarpał by dla swoich idei ostatni strzęp duszy. Nie tak, jak tamten im pulsywny, bardziej skupiony a raczej nieraz zagadkowy Tadeusz Pawlikowski — dla rzeczy, zwią» zanych z jego imieniem, wyszar pać był gotów z kieszeni ostat niego cekina, „czapkę sprzedać, pas zastawić", — z tym . iście magnackim spokojem, który się zamyłka w dumnem: „znaj pa na r Teatr krakowski w okresie lat 18£3 — 1899 i teatr lwowski w okresie lat 1ÎID1 — liHft, rozwi jały się pod znakiem tego właś nie hasła: „znaj pana!" Od sa - mgo początku karyery teatralnej ambicyą jego było utrzymać jak najlepsze siły aktorskie. Za cza sów pierwszej krakowskiej dy~ rekcyi Pawlikowskiego, jednego wieczoru możnaby było widzieć w sztuce takie siły jak: Kamiń ski, Solski, Roman, Hofmanowa, Z>boiński, Przybyłowicz, Lubicz, Sobiesław, Zawadzki, Siemasz kowa, Leszczyńska, Przyibyłko, Wojnowska, Wołska, Tekla Trapszo, Siemaszko, Węgrzyn, Stępowski, Kotarbiński, Śliwicki. Jeśli sztuka, dobra czy mierna, podobała się dyrektorowi, nie było kresu wydatków, gwoli wspa niałej wystawy. I wszystko jed no, doznała powodzenia, czy nie — nie schodziła z afisza, choćby widzem miał być tylko w swe; dyrekcyjnej loży jedyny Pawli· kowski, milczący, pozornie apa tyczny, wpatrzony w ten świat ułudy, który się nazywa grą ak torską. Teatr Pawlikowskiego był w założeniu teatrem dwor skim ; żył i działał na zasadach fantazyi artystycznej i fantazyi finansowej. W dziedzinie tej fantazyi wcho dził również stosunek Pawliko \ wskiego do ruchu literackiego. Aspiracye młodego na ówczas dyrektora stawiały przed sobą medycejskie zadania. W kance· laryi teatralnej i w podteatral· nych knajpach skupiały się w o wym okresie (lata 1893 — 1896) ideały tych młodych pisarzów, którzy później stworzyli prąd „Młodej-Polski". Było to jeszcze przed Życiem Szczepańskiego i przed Przybyszewskim. Po mie czu i po kądzieli, po Pawlikow skich, założycielach pięknej gale ryi, po dziedzicach medyckich, zarówno jak i po Dzieduszyckich, rodzie swej matki, wziął Ta deusz Pawlikowski pasyę do pa tronowania literaturze i litera tom. W gnieździe jego poparcia wykluwały się też talenty tub zamiłowania do pióra, czy do sce ην: Nowaczyńskiego, Rydla, Ki sielewskiego, Szukiewicza, Koń czyńskiego, Żuławskiego, Staffa, Makuszyńskiego, Germana, Irzy kowskiego. Za jego dvrekcyi za debiutował Wyspiański, jako poeta dramatyczny, na jego sce nie Przybyszewski miał swoją katedrę estetyczną. Dla ścisłości pojęć i wyobra żeń nie należy wszelako jedno czyć tych zjawisk z przypuszcze niem, jakoby repertuar był dog matem teatralnym Pawlikowskie en ("hetnv do nooarcia każdego talentu i każdego autora, pozo stającego w orbicie jego mece natu, unikał jednak literackośu w prowadzeniu sceny. ,Nie to, co wystawiał, lecz to jak wystawić — stanowiło treść jego zamiło wania. Dobrą sztuką w jego tea trze była dla niego ta sztuka, w której jego trupa mogła się do brze po a'ktorsku wypowiedzieć. Miał też skłonność do sztuk wy razistych, nawet jaskrawyqh, a je śli chodziło o jego najbardziej o sobiste predylekcye, to kochał się w sztukach, które epatują, które epatować mogą jego reży serską intenpretacyą. „Tamten" równia mu był drogim objawem twórczości jak i „Niepoprawni", bo w obu świetnie może przemó wić — teatr. Wbrew temu, co usłyszeć moż na od aktorów, wiele mu za wdzięczających — był on, gdy chciał, reżyserem nieporówna nym. Pomocniczemi środkami ku temu była mu nietylko mocna, wrodzona inteligieneya i ząży-· łość z europejskiemi strumienia mi sztuki, nie tylko rasowa fine zya i dar wczuwania się w dzieło sztuki: niepospolitem ułatwie niem roboty była też dlań jego fenomenalna znajomość, niemal jasnowidzenie psychologii, umy słowości każdego poszczególnego y . ·,·->. - -, v ■ r aktora. W' każdym z nich prze widywał i przeczuwał takie moż liwości teatru, o jakich sam ak tor nie miał pojęcia, że je z siebie wyciągnąć może; znał też Pawli kowski na wylot te wszystkie in telektualne furtki, któremi do pojęcia danego artysty może tra fić.ta lub owa informacya. Komi cy w jego triupie ku powszechn ·» mu podziwowi dźwigali role tra giczne i vice versa. Nigdy też nie ustawał na drodze ciągłego poznawania charakterów i dusz aktorskich. Chętnie godzinami przesiadywał w gronie fawory tów, wyłuskiwał ich wnętrza, marzył o sztukach, w których był X lub Y mógł powtórzyć ten ο ίο pyszny giest lub akcent, któ rym się zaznaczył teraz przy kie liszku lub w pogawędce. Prowin cyonalny, na pół operetkowy ak tor, jakim był Roman jeszcze w roku 18i>2, po kilku latach współ pracy z Pawlikowskim stał się imponującym artystą zarówno w farsie, jak i w dramacie, docho dząc potem w takich sztukach jak „Potęga ciemnoty" do szczytów potęgi tragicznej i najszlachet niejszej szczerości wyrazu. Zgodnie ze swem usposobie niem i w zgodzie ze swym sto sunkiem do teatru nie był Paw likowski jednostajnym, zawsze crntowvm rln trudu oracowni· σ ¥ — kiem, ja'kirn jest np. jego długo letni towarzysz , wysiłków, p. Ludwik Solski. Bywały nieraz długie okresy, kiedy Pawlikow ski pokazywał się w teatrze z niechęcią i z musu. Wystawiono za jego dyrekcyi sztuki o któ rych wolał nie wiedzieć. Po o kresie apatyi, gdy zwłaszcza przychodziła kolej na sztukę, wy pieszczoną przezeń w artystycz nych projektach, ożywiał się, na bierał wytrwałości, budziła się w nim energia, tryskała pomysło wość. Z takich okresów historya sceny zanotuje jego inscenizacye „Hanusi", „Dzikiej kaczki" „Świata nudów", „Warszawian ki", „Tamtego", „Zaczarowane go koła", „W sieci", „Buntu Na pierskiego", „Popiela i Piasta" ',Dykta/tora", „Cudownego źró dła", „Nadziei", ,,Skarbu", „I grzyska", „Ijoli" lub „Wnętrza" Maeterlincka. Wtedy budził sę w nim ten fanatyk desek teatral nych i ten szczery artysta, który imię Pawlikowskiego postawi z całą słusznością obok najprzed niejszych postaci z dziejów pol skiego teatru. (Kuryer Warszawski.) Adam Grzymała-Siedlecki. Krzywda wołająca o pomsta do nieba. O krzywdzie, wyrządzonej Po lakom przez Rosyan świadczy list „Rady zjazdów organizacyi pol skich pomocy ofiarom wojny" wysłany do Koła Polskiego w Dumie i Radzie państwa. Brzmi on, jak następuje: Do polskich Kół Poselskich w Dumie i Radzie Państwa. Wielmożni Panowie! Dla dobra powszechnego Oj czyzny naszej piastujecie wyso— I·'- ctinAllricl-O lin ΑΓ A r\ Wii ) " ·χ~ zwracamy się w chwili, gdy nad setkami tysięcy dzieci tej Oj czyzny zawisł miecz zagłady. Znany Wam jest, Wielmożni Panowie, fakt, przymusowego wy siedlenia części ludności Króle stwa Polskiego, macie niewątpli wie szczegółowe relacye o posz czególnych epizodach tej trage dyi narodowej, wiecie równie do brze, jak i my, że ludność tą dziesiątkują głód i choroby, że nędznieje ona moralnie, że stra cona zostanie dla Ojczyzny na szej, jeśli niezwłocznie rząd nie przedsięweźmie jak najszerszej akcyi ratunkowej, powoławszy do pomocy organizacye polskie. Patrzą na Was, Wielmożni Pa nowie, setki tysięcy oczu wygna nego ludu w tęsknem oczekiwa niu obrony; ku Wam wyciągają się jego ręce w przekonaniu, że pomoc nadejdzie; do Was prze mawia Zjazd organizacyi pol skich, ufny, że spotęgujecie pu blicznem wystąpieniem niewy starczającą dotychczasową ak cyę. Wietrzymy, że wszystko, co jest w Waszej mocy uczynić je steście gotowi i że już obecnie podjęliście odpowiednie starania; ufamy, że rychło z mównicy Wa szej padnie męskie i narodu na szego godne słowo, które usłyszy Rosy a cała. Zostaną więc ujawnione znane ' . . _f_- Λ ... \· · · ■- . 1 ' — Wam jakby chaotycznych i bez myślnych zarządzeń adininistra cyi. Izby dowiedzą się o niedo statecznej, o nieudolnie zorgani zowanej pomocy, a rząd usłyszy od Was, że dostarczenie tej po mocy jest jego powinnością, któ rej wypełnienie będzie miało o płakane następstwa dla Rosyi ca łej, wśród wygnańców bowiem grasują zaraza, głód i choroba. (Nie możemy pominąć tutaj jeszcze jednej krzywdy, wyrzą dzonej Narodowi Polskiemu, — wtadze, opuszczjąc Warszawę, uwięziły i wywiozły setki i tysią ce młodzieży polskiej i dzieci od 12 lat. Młodzież ta odcięta od rodziców, którzy nic nie wiedzą o jej losie i miejscu pohytu, trzy mana jest bezprawnie w więzie niach. W imieniu Zjazdu organi zacyi polskich domagamy się przeto od przedstawicielstwa na szego energicznej akcyi w celu u wolnienia dzieci naszych, oraz wszystkich rodaków, aresztowa nych bez powodu. Załączając tymczasowy komu nikat Sekretaryatu Zjazdu pol skich organizacyi pomocy dla o fiar wojny, zawierający powzięte na nim uchwały, nie wątpimy, że w uznaniu ich słuszności i nagło ści, nie odmówicie im swego jak najbardziej energicznego popar cia. Rada Zjazdów OrganizaCyi Pol skich Pomocy Ofiarom wojny: A. Babiński, ks. J. Budkiewicz,] J. Kçczkowski, A. Leśnicki, W. Żukowski, J. Ewert, T. Jasiński, 13-go sierpnia 1915. ('/ ysrilWi" i» ... im - ιβι· Specyaloości groseryj" ne na sobotę 13-go Listopada, 1915. Cukier 10 funtów za 47e g $1 sakupnem kawy lub herbaty. Jaja. świeże prześwieć. a. toiin tylko «... A5C Miód w plastrach, sztuka ... l#c Losoh, extra dobry, 2Sc wart. 18c Snidera catsup, wiel. but. .. 16c Precle, ręcz. rob. 2 funty za 18c Borówki, late reds, funt 9c Ser w kaw. extra spec. funt .. I9c Angielskie, włoskie orzecłhiy, mig dały, brazils, laskowe, peacons 1 upalane peanuta, nowy f 916 za pas, dopiero otrzymany, będzie sprzedawany po cenach umiarko wanych. Sj>eoyab»©ici na mięso. Świeże skubane kurczęta j m lub młode kury, funt .... 1 / C Chuda karbonada na piecz, ft.15·/^ Małe wieprz, szuldry na f ^1/ pieczeń, funt I JL/2 Q Tylna ćwiart. młodej jagnięciny lub cielęciny, « gi/ funt - I D 72 C świeże żeberka, funt ··.. ll'/fce Świeże wiepri. kiełbaski 2 ft. 23c Twarda niemiecka Salami ft. 24c Spery»h%o6ri w basemende. 4 rary pnesrywane miotły do kar pę tó w, 29c wart. | ^ w sobotę spec A XC Nr. 8 siwe kamienne her- Λ q» batniki, spec. po · · vpV Wywrac. «rasowe światła, komplet nie s extra maotlem, na sobotę spec. po Osdob. filiżanki 1 podstawki, na •o bo tę tylko | fjr specyalnie · » Wielkie osdob. tftlerze do zupy 10c Wszystkim krewnym i znajo mym donosimy tę smutną, wia domość iż najukochańsza żona moja, matka 1 córka nasza Ś. P. Anna Szymanowska z domu Galińska Niewiasta Różańcowa 2go Drze wa Róży 48mej, Apostolstwa Serca Jezusowego, po krótkiej lecz ciężkiej chorobie, pożegnała się z tym światem, opatrzona św. Sakramentami, dnia ligo li stopada, 1915 roku, o godzinie 6tej ramo, przeżywszy lat 23. Pogrzeb odbędzie się w ponie działek, dnia 15go listopada, o godzinie 9tej rano, z domu ża łoby pnr. 142«8 Nobl* ul., do kościoła św. Stanisława Kostki, a stamtąd na cmentarz św. Woj ciecha. Na ten smutny obrządek za praszamy wszystkich krewnych i znajomych, w ciężkim żalu pogrążeni: Jan Szymanowski, mąż; Jo anna, Anna i Edward, dzieci; — Anna i Jan Galińscy, rodzice; Władysław, brat. Pogrzebowy A. Grabarski. Likiery Port albo Sher ry wino, najlep szy kalifornijski gatunek, or|_ galon.... OVC Wódka — ,,Οηρ Pride", 6 letnia, galon 7Λ $2,09; kwarta, / f| „ tylko.... O"C Gin, B. & D. Hurdle Brand, specyalnie w tej sprzedaży, Η ga lonowa Qrv butelka... OVC Spod. bielizna Grube prążko wa te bawehucowe runowane Union garnitury dla męi czyzn, wszystkie wielkości, 1.19 gat., 7VC Grube prąiko wate naturalnego koloru koszule i gacie dla męż czyzn, we wszyst kich wielkościach; 1.39 wartość, spe rni.e,...89c l/ima Zbliża Sie, Kupujcie Więc Waszą Odzież Teraz| W sobotę ofiarujemy około 530 męskich ubrań, na których możecie sobie dobrze zaoszczędzić. W zapasie włączone są modele dla młodzieńców, z patch kieszeniami, miękkiemi roli klapami, z mankietami na rękawach, jako też i trzy guzikowe fasony. Robione z całkiem wełnianych kaszmirów i szewiotów, w paski kratki i Plaids; siwe, granatowe i brunatne, jak i Subdued odcienie; Λ serżowa podszewka. Wszystkie wielkości od 32 do 42. Reg. 11.50 war- Ο ®ΪΓ tości, i na sobotę ofiarujemy wam wybór w tej sprzedaży po niezwy kle specyalnej cenie, tylko · Zimowo palta dla mężczyzn i mołdzieńców, Balmaeaan i modele -r. przewracalnym albo szalowym kołnierzem, serżowa podszewka, w rękawach atłasowa podszewka. Grube materye Diagonale, mieszanki, piękne desenie, siwe, granatowe, olive i brunatne. Wielkości od 33 do 44; wartości do $11, w naszej niezwykłej sprzedaży w sobotę macie wielki wybór po epecyalnej cenie, tylko *<_ . ··< 6.97 Muckinaw Storm palta dla chłop ców, robione z grupej Plaid mate ryi kratkow. pasek wokoło 1 ,slash' kieszeń na piersiach. Wiel. od 8 do 16 lat; gdzieindziej sprze dawane po $4, spec. w naszej niezwykłej A WR sprzedaży w sobotę M ii wybór po specyalnej Là* | f cenie tylko · · 4 . Chłop, palta, zapln. pod «zyjp pa- 1 sek w t/ΐθ, balmacaan modele al bo z szalów, kołnierzom; setki palt do wyboru, robione z grubego szarego i brunatnego mieszanego i paskowatego sukna, niektóre cał kiem z wełnianej materyi. We wielk. od 2% do 10 lat. War. do 3.50 -| specyalnie w naezej sprzedaży w X % sobotę po »... ΛΗ Wiacei zapasów szeroko znanej firmy GUS. LURIE & GO. zimowej odzieży dla dziewcząt I W sobotę oferta musza wykłada na sprzedaż dalsze partye dziewczęcej odzi ży znanej Gus. Lurie and Co., New York, podzielone na dwie główne partye. Powód że Lurie and Co. wycofali się z interesu — i, że my zakupiliśmy ich cały zi pas towaru, umożliwia nam dać w tej sprzedaży te ubra ;nia po tak niezwykle niskich cenach. Grupa 1. Włączone są suk nie z całkiem wełnianego serżu, obsadź, jedwabnem plaid, kwieć, cretonne i ma terya w czarno-białe kratki, ,,długi stan" efekty z pas kiem, novelty kołnierz i gu ziki, ,broken" Plaids, pique kołnierz i mankiety, niektó re obsadź, aksamitem. Nowe piękne kolory. Niekomplet ne wielk. od 6 do 14 lat. — Wart. aż do $4. Wasz wyb. w naszej sprzedaży w sobotę po niezwykle « λ»· niskiej cenie, I HJj tylko ......... ... Grupa a. Włóczone sa ko— styumy z pięk. francuskich challiea, w gładkie kolory, kwieciste desenie i novelty paski, z corduroy aksamitu, w gładkich i komblnac. efek tach, z francuB. serżów, w czarne i białe kratki, ugarn. w różne mody plecionką, — plaid jedwabiem, haftem etc. „box plaited" i fałdowa te suknie w pas, Wielki wy bór pięknych kolorów. — Wielk. 6 do 14 lat. Wart. do $8, wybór po 3.95 «· Otwarte w Sobotę wieczór do y.iD Jest to tydzień demonstracyi fabrykantów To skuteczne zdarzenie pociągnie się jutro dalej. Przyjdlcte i przyprowadźcie swoje dzie cl z sobą. Każda wystawa tych wyrobów fabrycz. będzie dla was zajmującą 1 pouczającą. S « . β o gotówką «1 Do ze |8.U) różnego ga tunku tnwa ru za pełną książkę na szych zna czków. The Stor« of HALSTED Satief action wl®£/1 wary do wszystkich części uiU sU. Tow». ry kupione w sobotę,— będą w βο· .. botę dosta COR. TWELFTH »·»"· Java rjłowy pu der do twarzy, wszy. barwy. flOc war. pudeiko AiOt Mercolized waz albo Jad sól. régulai·. 75o paozka 51c Ingram'* M 11 k - weed krem. 60o ełotk flpeayaloie 28c l'almollve Hh»m· poo. regularna v»o bu...». 26c Specyalnie w Sobotę Damskie i Panien- fl 95 skie Surduty, □= Śliczne surduty, robione z dobrepo g-atunku Plaid materyi i dobrych mieszanek, szewiotów, zibelines, raatelam i białej chinchilla, niektóre ugamirowane futerkiem, modele z paskiem i kieszeniami, flaro style, wielk. dla kobiet, pa nien i dziewcząt, specyalnie po 0.95 Najnowsze popularne Strojne kapelusze * W eobot* wyłoiVmy popular· \ ne i pl kne aksamitne kapelu. eze plqkneturbans i colonial fasony, nRarnlrowane futerkiem albo srebrzystymi lub ïiotvml kwiatami, specyalne 4 QQ t wartości, w βουοίς,,.,.Ι^^Ο Γ> Golrt i Silrer nteułurnlro waiie kapelusze z ciaroyml aksa v mltnyml rondami warte $2.00, ' specjalnie »8e. *— 9.95 Drugie piętro rotmiruj. kapelusz. DĄRMO. Live Mortel Demonstracya z Kabo Gorsetem VV sonoiç ροροιαα ńln od 3 do A godr.. W nobotf wlecaórod 7 do θ grodź Nie omieszkajcie to. baczjć > yeUwQ rôt· nvch «tylôw Kabo gor eetftvr, dopasowywa nych na tających mode lacii w nas ym departa menele gorseiów. 2 pif. < Dziecięce czarne I blft kitne chinchilla mrdu tv. 7. pM-paskiem l man kietxmi z welwetu, do bra podszewka, wielko écl 2 do β lat, Λ CA sztuka AiuU Męskie koszule, 1.15 [ Clermont strojne koszule, nejjli- I *owe i z zakładkowym gorsem, man- I kiety przyszyte, surdutowy etyl — I piękne kolory w pawkl 1 wióry, ni- I i*\ïJ ΙΟ^ UieiUOJ f W sobotę, I ι ς tylko 1 , 1 J Męskie 39c jedwa bie krawa- OC tki, tylko «JC Całkiem nowe Iwlątect. ne deeenle, dnie luine s ot wartymi końcami faaony, epecyalole na aobotq tylko po 8fle. Ktunlrow· skarpe tki dla mężczyzn „Inter wovan" 1 Ripon marki, do bre wartości po rA_ aec, 3fto i „OUL I Nasza Roczna Wystawa Czystych Towarów z Poźywczych J Wina i Likiery Sany Brook, bstel. w boodzie, kwarta.... 7Sc Pebbleford Bourbeu, but. w boudiia 9Sc Baltimore i Mono»ram iytniówkl 59e Kalif. Port wia·, cal. butelka . .7#c Export piw·, 26 butelek 95e Stołowe piwo, 26 butelek 70c Leno· Horehound Rock i Rre, kwar. bat...,59c Gis i Kimmel kw. butelka 59c Velvet Smok. tjtu/i, 1 fant. blaizanka 60c Cremoi, 5c effara, piddko i 50 ixtak... .. 1.52 Ciąg β rot d alf ty w eobotf. okcury dla wsnystkich ■inych demon&tracyi. piąte piętro Masło, Red Cloyer marki, extra 17 dobre, funt OOC Jelkes Gold Łuck But ter Ina, f r\ specvalnle funt Armonre Beef Bonllllon cubes _ oknz przy demonstracji. pud. lioubesZIL Blue Łabel marki Cateup, f pintowa butelka IÛ7L· Bonite Brand kaira, specyal funt tylko za «Ol Kremowy ser, specyalnle 'JA-, fint tylko za Crlspo Soda krekesy, 8 pacs. | A^, specyalnle za 1UL Cielęcina - Z tylnej ćwiartki j C^r oie'Qcina, funt 8V* e ęclna, iuni > ^ ew Wieprzowina — Karbonada 1()%C funt.. Wołowina — Tender cbucU roaet | ą:I^ funt ./ li LdNfWT-A *?>. V- ' Ù / ^ i Szynki — Susrar eured szynki, ló^c funt Cielęcina — Przednia ćwiartka f _ clelęoloy. w sobotę funt 1^ 2L Kury — święto skubane do ple- f /c 1^ czenla lub srattenla. fuut iU'xV