Newspaper Page Text
INFANTKA POWIEŚĆ HISTORYCZNA (Anna Jagiellonka* przez J. L KRASZEWSKIEGO. (Ciąg dalszy). Mu>iał na tem niezłe wychodzić, bo pilno i ser decznie brał ikażdą ich sprawę. Cały teraz niemal dom. Stara Mynica, otwo rem stała dla Francuzów. Tu się oni zbierali, na radzali, miewali schadzki i zabawy, które na zam ku zbytby oczy zwracały. Xa dole niejaki Beral<ii otworzył był tętni cza py winiarnię pod złotem gronem, do której prze ważnie uczęszczali dworzanie Henrykowi i cudzo ziemcy. Gospodarz był z południowej Francyi pdzieś rodem, otyły, osmalony, czarny,, a gorący, jak żywe srebro, człek ruchawy. krzykacz i zu chwalec. Ten gotował dla swoich ziomków potra wy. do których nawykli, poił ich winami, jakie lu bili, i dostarczał wszystkiego, czego 'który z nich zażądał. Gdy mieszczanin albo szlachcic przypadkiem pod to złote grono zabłądził na lampkę wina. pręd ko się przekonywał, że to nie było miejsce dla nie go; przyjmowano go tu zimno, częstowano jakby się zbyć chciano. Francuzi, oprócz izby przystęp nej dla wszystkich, mieli dla siebie tylko pozosta wione. w których się zamykali. Stara Mynica była w istocie jedną z najda wniejszych kamienic murowanych i pomimo odna wiania znac to było po niej. Mury miała ogromnie grube, okna ważkie, izby sklepione, niskie, a że nie odrazu powstała, i lepiono ją a przerabiano, więc przejść, kurytarzy. wschodów, skrytek, ciupek, ko mórek było w niej bez miary. Obcy człowiek w bia ły dzień sobie rady nie dał w tym labiryncie. Oprócz połaci od Rynku, wielki podwórzec jeden i drugi dokoła był ostawiony budowlami roż nych rozmiarów. Ponad pierw szem wznosiło się drugie piętro, a nad nietn w części kamienicy i trze cie. Z dawnej budowy w podwórcu stała okrągła baszta, która nad dachy całego rozległego domo— etwa górowała. Na piętrze Sederyn zajmował sam dosyć izb dla siebie, służby i na składy ale i na wszelki wy padek stało wiele próżnych, które teraz najczęściej zamieszkiwali Francuzi, a nawet Francuzki, bo i tych się coś zaraz do Krakowa przywlekło. Czy kto z Paryża przybywał, czy odjeżdżał tam nazad. bez Sederyna się nie obszedł i o niego ι zawadzić musiał. O każdem on wiedział, dostar czał koni, wozów, przewodników, listów. U niego składano, co na zamku nie mogło się pomieścić, od niego brano, co na zamku pożyczać nie chciano. Począwszy od Pibraka. od posła francuskiego pana .e Bellierre, aż do najmniejszego pacholika królew skiego i czeladzi, nie było, ktoby go nie znał i ko ioby on nie mógł nazwać. Wszyscy szli do niego, jak w dym. Karł Sederyn był to człowiek niemłody, posi wiały w trudach, ale rumiany i krzepki. Twarz jego okrągła, pucołowata, oczy małe nie mówiły nic; wydawał się pospolitym człowiekiem, a mowa nie zdradzała też w nim żadnych szczególnych darów, jąkał się nawet czasami, a jednak był to najprak tyczniejszy z ludzi, bystrego oka, zręczny, odga dujący i cudownie umiejący milczeć. Wymowa jest niezaprzeczenie darem bardzo wielkim, ale milczenie rozumne, rzadsze jeszcze, prawdziwym skarbem. Człowiek, który milczeć umie. a myśleć nie przestaje, więcej zdoła czasem, niż najpotęż niejszy retor. Dowodem tego był Sederyn. który przegadać siebie dawał każdemu, ale co zrobił mil cząc, to było więcej warte, niż najpiękniejsza ora CV2. Wprost Starej Mynicy. w której wiadomo by ło, że się Francuzi zbierali, a czasem, choć okien nice zamykano i okna zawieszano, po całych no cach sic tam świeciło i słychać było gwar, znajdo wał się jeden z najsłynniejszych ówczesnych bro warów i szynków piwa u Grocika. Tu już pewno Francuza nigdy nikt ani na lekarstwo nie znalazł,' ale za to mieszczan, rzemieślników zamożniej szych, nawet szlachty z okolicy zawsze bywało pełno. U Grocika kto się chciał dowiedzieć, co się w mieście działo, skąd wiatr wiał, jakie chodziły wie ści, kogo wieszano, wyświęcano, a komu kadzidła palono, dostał najprędzej języka. Przychodzili tu i Niemcy, ale gospoda była pols<ka i oni tu silili się mówić, jak mogli, językiem polskim. Piwo było doskonałe, marzec najlepszy, a przekąsić też zna lazło się czem; usługi zaś sam Grocik pilnował. Francuzi ze Starej Mynicy mogli wygodnie patrzeć na browar polski, a od Grocika na Sedery na kamienicę także wyglądać mógł, kto chciał. W początkach czasem tu jakiś Francuz pod boki się wziąwszy z Polakiem zabłądził, próbowali piwa. braterstwo się przy niem zawiązywało, ale >d zabójstwa Wapowskiego i początku postu, jak nożem uciął. Żaden Francuz już w ulicy się nie pokazał z Polakiem, i dwór królewski stanął, jakby wyłączony, osoibno. Patrzeć zaczęto na siebie z ukosa, krzywić się wzajemnie, nawet zaczepiać i z 'każdym dniem ten rozdział widoczniejszym si? stawał. Xa zamku po cichu mówiono, że czasami, gdy : się król zamknął ze swoimi faworytami, najwyż szych urzędników nawet do niego nie dopuszcza I no. a obchodzono się z niemi tak zuchwale, że kan ! clerz koronny, Dembiński, gdy mu Francuzina ja kiś burknął, pięścią go skarcił i trochę zębów nad werężył. aby pamiętał, z kim miał do czynienia. Wielkie braterstwo i serdeczna przyjaźń dwóch narodów, na którą się niby zanosiło, zmie niły się jak liche wino w ocet kwaśny. I nikali je ! dni drugich, aby swaru nie mnożyć, obchodzono się na ulicach. A nie było, pomimo to, dnia, żeby jakieś starcie na zamku lub na mieście nie potrze bowało załatania. Francuzi, których garść była mniejsza, choć króla mieli po sobie, cicho się sprawowali i starali nie wywoływać walki, ale czasem który nie strzy mał. Co się tyczy szlachty polskiej, ta nie nawy kła się poskramiać, a zawsze na języku mająca to, co w sercu było, wykrzykiwała głośno, drwiła jaw nie. niemal wyzywała. W ulicach poczęli się pokazywać umyślnie po przebierani po francusku na śmiech ladajacy tref nisie, w opiętych spodenkach, jak królewski dwór, za któremi gawiedż biegała szydząc i rychocząc. Po murach tu i owdzie malowano na lasko— watych poczwarki, i podpisywano je nieprzystoj nemi wyrazami. W senacie ciągnął się je>zcze proces Zborow skiego. przeciw któremu jedni instygowali, drudzy go bronili, gdy pokazywać się zaczęły te sympto mata wzajemnych niechęci i rozdrażnienia. Prawda, że choć w ulicach Francuzi nie da wali powodów do waśni, a nic pokazywali się na-, wet we dnie; za to na zamku to. co spotkało kan clerza Dembińskiego, trafiało się innym codzień. Kroi zamykał się jak mógł najszczelniej, odosa— bniał ze swoimi, i po całych nocach z nimi się za bawiał przy drzwiach zapartych. 'Nawet podko morzy musiał odchodzić, a wtenczas dopiero po czynały się śpiewy, śmiechy, wieczerzanie, bankiet i gra w îkarty. Nazajutrz rano wygrane konie, sprzęty, srebro przenosiły się do Sederyna. Noc tak przesiedziawszy, król na dzień zasy piał. Senatorowie stali, czekając na niego próżno, a gdy się pokazał jak z krzyża zdjęty, blady, nie wyspany zmęczony, ziewający, znudzony, albo ich W szystkie sprawy zalegały, a najpilniejsza Zborowskiego wlokła się bez końca. Pani W apowska czekała dekretu nic ruszając się z Krakowa. Chodziła do królewnej, płakała z nia razem. Król u Anny wcale się nie pokazywał juz. i prośby jej o zakończeniu sprawy spadku po królu a opatrzeniu królewnej tak samo nie skutko wały, jak płacz i naleganie kasztalanowej. Królewna Anna, która długo broniła llcnryka. nareszcie sama się przekonała, że na niego wcale rachować nie było można. Obiecywał, zapominał, nic go nie obchodziło. Naostatek Anna, 'która długo bron cmfwypżj Naostatek już naleganie stało się tak gwałtow ne. że dekretu królewskiego lada dzień się można było spodziewać. Samuel Zborowski, snadż nie lękając się tego, co go spotkać miało, i pewien bezkarności, chodził jawnie i nic chciał się ukrywać. Czyniono już wnio 0 rv i L·. iVs,v. Wieczorem ku końcowi postu u Sederyna na górze zebrała się bardzo ρό/.uo gromadka 1* rancu zów. Sederyn zdawał się czekać na tych gości. Na dole już było pośledniejszej czeladzi dosyć, a do niego przychodzili tylko znaczniejsi. Posyłał razy kilka dowiadywać się tain, lecz V'Hequier i Jourdain, których się spodziewał, nie przvchodzili. Późno w noc nareszcie otworzyły się drzwi i drzemiący przy stole Sedcryn pośpieszył na ich powitanie. Villequier szedł szybko ku niemu. — Λ co? — zapytał Sedcryn. — Dekret podpisany — rzekł Francuz. Spojrzeli na siebie, ciągnął dalej. — Król nie mógł inaczej, musiał skazać go na wygnanie, ale przez szpary się patrzeć będzie, choć by granice przekroczył, a po niejakim czasie ułas kawi. Sedcryn otarł czoło i coś zamruczał. — Krzyczeć będą okrutnie — rzeki, wykrzy wiając u>ta. — Niech krzyczą — rozśmiał się Villequier.— Król musiał jednych i drugich oszczędzać, nikogo nie narażać sobie. Dajcie znać panu Samuelowi. — Niech mu kto clicc o tętn oznajmi — odparł kupiec — ja się nie podejmuje. Znacie mnie, siedzę tu w Polsce zdawna, za tutejszego się liczę, szaleń cy są wszyscy, j»an Zborowski nie lepszy. Machnął ręką. Villequier się zwrócił do stojącego Jourdaina, który wąsika bardzo młodziuchnego pokręcał. — Idź ty do Zborowskiego, Sedcryn da ci J przewodnika. Król życzył sobie, aby mu o tom dziś oznajmiono. Jourdain również nie objawiał ochoty wielkiej do tego poselstwa. Stali trochę milczący. Gospodarz korzystając z chwili, nalewał kubki, które były przygotowane. — Za późno do Zborowskiego — odezwał się Jourdain w końcu, — a mojem zdaniem pilnego nie ma nic. Villequier nie nalegał; usiedli. Sederyn wzdy chał. — Źle, źle, moi panowie — począł mówić, gło wę z ramienia na ramię przechylając. — Co tam u was na zamku... u nas w mieście! Strach! umysły poburzotie... w ulicach co wyśpiewują, co przyle piają ! po rynkach i szynkach co prawią, uszy wię dną ! Jourdain, który kubek wychylił odrazu, ude rzył nim o stół. — A! nieszczęśliwa to była godzina i nafiatal niejszy pomysł wyprawić Henryka na to okropne wygnanie!! Tu żyć niepodobna. — Tak — przerwał Villequer — ale któż mógł przewidzieć, gdy przybyło do Paryża pierwsze po ! selstwo, tak świetne, tak lśniące, ludzie tak wymo wni, twarze tak łagodne, umysły tak pozornie do broduszne, że tu w Polsce natrafimy na jeże i na osy. Tam ^ię zdawali do całowania stworzeni, a tu do nich przystąpić nie można. Myśleliśmy, że nas na rękach nosić będą, a... — A... daliśmy się wam okłamać — wyrwał się Jourdain. — Wszyscy, co do nas przyjeżdżali, choć było do rany przyłożyć, chwalono ich. Sederyn milczał. (Ciąg dalszy nastąpi). 1 WIADOMOŚCI O ŻOŁ NIERZACH. (Z „Piasta"). Biuro wywiadowcze Czerwonego Krzyża w Wiedniu nadesłało nastę pujące wiadomości o żołnierzach u których nas zapytywano. Bać Ignacy, 19 p. obr. kraj. 1 k., zo Starej Wsi, 1S0. ranny; Banaś Jan 1*3 bat. strlec., z Woli Szczuciń skiej, zaginał. Barański Antoni. 17 p. obr. kraj. 6 k., z Borku Starego, 18SS, zaginął. Barcik Antoni, IG p. obr. kraj. 11 k., z Kychwałdku, 1881 ranny. Bizon Rudol, 56 ρ. z Targo wic, 1S i* 2, w niewoli, w mieście Pen za, w Rosyi. Buś Mieczysław, jcdnor. 32 p. obr. kraj. 11 k., z Gorlic, 1893, w niewoli. Czarniak Antoni, 16 p. obr. kraj. ."· k., z Białej, 18!>3. zaginął. Czopek Jan. Γι δ p. p. 2 z Połomia Dużego, 1887, był ranny w prawe kolano; dn. 17 sierpnia 11H5 przybył do szpitala Wilhelminy w Wiedniu XVI. Dach Łukasz, 34 p. obr. kraj., 4 k., z Michalówki, 1892. umarł na ty us brzuszny dnia 18 marca 101Γ», w epidemicznym szpitalu w Koszycach i tam został pochowany. Fajkisz Jan. rajt. 56 p. p. 2 k., z I Rychwałdu, 18'.'5, ranny. Filak Teo fil 10 p. p. 12 k., z Jasionowa. 1882 ranny. Gołąb Franciszek .20 p. p. 'J k., ze Żmiącej, 18Γ», zaginął. Gworek An toni, :U p. obr. kraj., 4 k., z Dwo rów .188!). zawin ił lrla Józef, 32 p. obr. Kraj, 3 k., z Radgoszczy, 1894, był ranny w prawe ramię i umarł na zakażenie krwi dn. 10 sierpnia 1915, w polowym szpita lu 3.1; pochowano go we Lwowie, na Lyezako wsk i m c nient a rzu. Jamrozy Andrzej, 4') p. p. 7 k., ze Staszówki, zabity między 21 stycznia a 5 lui* ego 1915. Karelus Franciszek, 54 p. p. 1- k.. z Brodów. ! SS~, zaginął. Kegel Jó zef. 56 p. p. lv. 1895, zaginął. Kocz Michał. 3 4 p. obr. kraj., Γ» k., zabiły między 9 a 23 lutego, l!)ló. Koło dziej Kazimierz. 30 p. p. 4 k.. z 1'hry nowa, 1891, zabity między 8 a 21 grudnia 191 !. Konieczny Franciszek, 32 p. obr. kraj. 1 k., zaginął. Koza Józef, 13 p. n. ! ; k\, z łtząski, 1887. w niewoli, w Niżnym Nowogrodzie. Kuel Andrzej. 31 p. obr. kraj. Γ» k.. ze Spytkowic. 1888, zaginął. Kula Jan, »4 p. p. IG k., z Lęków Dolnych 1894, był chory; dnia 1 sierpnia r. li) 15 wyjechał ze szpitala w Lubla nie, pociągiem dla chorych, niewia domo dokąd. Kuźniar Andrzej, 4 0 p. p. 14 k., z Kraczkowej. 1S U3. zaginął. Leśniak Wincenty, 40 p. ]). ti k.. z Glin Wielkich. 1893, zaginął. Liszka Andrzej, >u p. p. 10 k., z Chochoło wa, 1S84, zaginął. Macior Władysław, 32 j). ol»r. kraj. 1 k.. z Rzepiennika Suchego, 188:'., zaginął. Macior Władysław, 32 p., obr. kraj. 9 k., z Rzepiennika, ranny. Nieszeznr Stanisław, l'eldf. 1S p. o. kraj. 13 k.. z Jarosławia, 1S S Γ» byt ranny w głowę; dnia 2!» sierpnia 1915 udał się do szpitala w Kocni&grucizu do oddziału rekonwalescentów swego pułku. Nikiel Józef, 17 p. obr. kraj. 11 k., w niewoli. Iiziol ichal, 40 p. p. 10 k., z Łańcuta, 1890 .zaginął, Nowak Etanisław, 37 p. p. 14 k.. 1896, był ranny; dnia L' listopada 1915 wyjechał ze szpitala w Stanisła wowie niewiadomo dokąd. Nowak Stanisław, 57 p. p. IL. 1885. był cho ry na tyfus; dnia 11 kwietnia 1915 wyjechał ze szpitala rzeszowskiego, wówczas w Cieszynie, niewiadomo do :it] Obtułowicz Jan, porucznik 56 p. p. 12, z żywca, 1S S Γ», zabity dnia 22 niaja 1 ί» 15. Opaliński Ludwik, lii p. obr. kraj., k., zaginął. Paluch Paweł, 45 p. p., zabity dn. 18 października 3 li 14. Pałczyński Ma rek Stanisław, 00 p. ρ. δ k., z Cieszą nowa 181)0, zabity dnia 2 listopada 1014. Papież Szymon Tomasz. lt> p. obr. kraj., 7 k., z Kuleszowa, 180Û, Zupiny 1. Rybka Jakób, 1 Γΐ p. ρ. 15 k., ζ Rudnika, 1S S 6, w niewoli. Skalski Władysław, 32 p. obr. kr., 14 k., ze Starego Sącza, 1SU1, w nie woli. Skoczylas Piotr, 32 p. landszt., 3 k. ze Świntar, 1S78. zaginął. Srnilek Władysław, G bat. strzelc., 2 k., z Iz debnika, 1893, w niewoli, w mieście Penza. Sroka Jan, 17 p. p. ze Smolić, 1S98, w niewoli, w Rosyi. Stanisław czyk Stanisław, 32 p. landszt. 7 k., zaginał. Szary Franciszek. 30 p. p. 10 k., zaginął. Szopiński Andrzej, 20 p. p. 0 ., z Nowego Targu, 1806, był ranny; dnia 0 sierpnia 1915 udał się ze szpitala w Jarosławiu na punkt zborny tamże. Urban Józef, 32 p. obr. kraj., δ k. z Niepli, 1S95, jest w niewoli. Wach Franciszek, 20 p. p., 1880, dostał się do niewoli z początkiem stycznia 1015 i znajduje się w Kur ganie, igub. tobolska. Waśniowski Józef. 17 p. obr. kraj. 6 k., z Trąbek, zabity dnia 25 lipca 1015. Wilkosz Stanisław, 16 p. obr. kraj., ze Świąt nik Górnych, 1803, dostał się do nie woli w grudniu 1014 i znajduje się w Petropawlowsku, gub. akmolińska, Wszołek Jakób, 32 p. obr. kraj. 12 k., z Rozembarku, zaginał. Wyroba Franciszek, 13 p. p. 5 k., z Podgórza, 1S05, zaginął. Zaczkiewicz Albert, 57 p. p. 14 k., z Czchowa, 1801, w niewoli, 4 7 szpi tal w Orle, Rosya. Nagórski Paweł, 4 p. p. 6 k., z Borku Starego, 1802 zaginał. Zamerlak Jan, 1 p. ułanów 1 esk., z Kobierzyna, 1801, w niewo li. Elabuga, gub. wjacka. Zając Jan 33 p. obr. kraj. 2 k., zaginął. —«— O żołnierzach, których nazwiska po dajemy poniżej, Biuro wywiadowczo nie ma dotyd żadnej wiadomości: Baran Jan, Γ»7 p. p. Gałuszka Pa wcł. Γ.7 p. p. Gąsiorowski Jan -»> p. μ. Gag* lik Tomasz, li U p. p. Gîady sit'wiiz Tadeusz, 1 :: p. p. Głowacki Stanisław, forszpan. Jurkiwski Lud wik. :'.i: p. laiidszL. Kubicz .łan, 57 p. p. Kulasa Piotr 17 p. obr. kraj. Ku wik Józef. 11! p. obr. kraj. Lesing Leon Izydor. 1»! p. obr. kraj. Mirek Wojciech, l'ors'.pan. Oîijasz Franci t>z< k. 1 S ρ. obr. kraj. Pawlik Józef, •JJ )». obr. kraj. l'iechota Ludwik, 33 p. obr. kraj., Sacha Teofil ."7 p. P Sa jdłowski Józef, HO p. p. Sowa Wła dysław, forszpan. Satateński Ludwik, 57 p. p. Stawski Piotr, 1 p. legionów. Toina siak Jakób.-lo p. P· Tomasiak Józef 32 p. obr. kraj. We sel y Włady sław, l ρ. legionów. Zaczkiewicz Jan, 4 |i. legionów. Zaczkiewicz Józet, 4 p. legionów. Zając Antoni, 11 p. obr. kraj. Zięcik Władysław, loi), p. ży dek Jan, 13 p. p. P,..ik Kazimierz, 33 p. obr. kraj. S k.. zaginął. Bania Jan, 5G p. p. 4 k. z Krzeszowa, lSi)5. był chory na czer wonkę; dnia 1 ·» listopada przybył do epidemicznego szpitala w Opawie. Ba ran Wojciech, 10 p. p. 13 k., z Maj danu 1S9'\ zabity. Batko Piotr, ;iΓ» p. obr. kraj. w niewoli. Bacz Michał 10 p. p. 8 k. był ranny w głowę; dn. ΐΤ.ΐμ,ο grudnia lii 14 przybył do szpita !a w Salzburgu. Berlik Stanisław, 17 ]>. obr. kraj. 11 k., z'Siolca, 1896, w niewoli. Bilski Maciej, IG p. land. z Piasków Wielkich, 1877, w niewoli, w Kuninie, gub. tobolska. Bobrow ski Jan. 20 p. p. G k. zaginął. Prasz ka Stanisław, G bat. strzelc., z Jele nia, i895, w niewoli, w Peuzie, ito sya. Chrapscawa Wojciech, 90 p. p. 5 k. z Grodziska, 1S84, był chory; dn. ·', listopada wyjechał ze szpitala w Krakowie wyleczony do pułku. Drogoś Antoni. 3 «·ρ. p. 12 k.. zabi ty dnia G maja 1 !» 15. Drozd Jan, G bat. artyl., z Rzeszowa, 1890, za;si nył. Dubiel Józef 57 p. p. 11 k., z Róży. 18i»3, był ranny i chory; dnia 1»;; września 11*15 udał się ze szpitala w Wiedniu na plac zborny do Rotun dy tamże. l'a fara Wawrzyniec, 17 p. obr. kr. 1 k., ranny. Fedak Stclau 11 p. uła nów. 3 esk. zaginął. Fier^anek A dolf. 5G p. P- 4 k., z Bestwinki, 1S9G, ranny. Galas Piotr, 4 1 konin, saperów, ze Świątnik Górnych, 1891, był chory na tyfus; dnia 13 lipca udał się ze szpitala w Salzergut do kadry. Ga moń Józef, 57 p. Ρ· 1 k., z Roztoki, 1889, w niewoli, w Tomsku. Głód Grzegorz, 18 p. obr. kraj., 10 k., za ginął. Jagiełło Michał. 57 ρ. ρ. Π k., z Dą browicy, 18S7, dostał sio ranny do niewoli, lazaret Nr. 2 w Saratowie. Janeczko Jan, 17 p. ol>r. kraj. 2 k., Jz Grębowa, 1881, zaginął. Kabarowski Michał, Su p. p. 1 k., z Witkowa, 181)0, w niowoli. w Sym bir.sku. Klemensiewicz Klemens, 56 p. p. 1 3 k., z Trzemeśni, 1892, był ranny; dnia 2- listopada przybył <1 o wojennego szpitala IV, w Wiedniu XII. M»>idling. Klimczyk Stanisław, 10 p. p. 16 k., w niewoli. Kmiecik Jan 57 p. p. U k., dnia 3 1 październi ka wyszedł wyleczony ze szpitala w Tarnowie. Knapik Józef, lu p. lands. ;ί k., by 1 ranny w dolną, szczękę; dn. 2 sierpnia udał się zo szpitala w Wie dniu na plac zborny do Rotundy tam że. Kolos Konstanty, 95 p. p. 3 k., ranny. Kornalewicz «Tan, 4 bat. strz.. ■I k., z Kychcic, 1888, zabity dnia 24 sierpnia 1014. Koska Jan, 31 p. obr. kraj.. 0 k., z Jastrzębiej, 1893, zabity między 10 a 20 lipca 1915. Kruklerek Franciszek, 1 bryg. legio nów l k., był chory; dnia 4 listopa da przybył do rezerw, szpitala Nr. 1 w Przemyślu. Kruk Władysław, 54 I p. p. 12 k., z Brodów, 1887, zaginął. Kubiczek Franciszek, 17 p. obr. kr., I 3 k., z 1'isarzowic, zaginął. Kusznie ruk Teodor, 22 p. landsz. o k., z Ja worzna. IS 7β. zaginął. Latocha Władysław, 5β p. 8 k., z l'rzybrada, 3 S0β, rany. Latocha Fran ciszek, 50 p. p. 1.1 k., z Przybrada, I 1S:·2, ranny. Ligęza Michał, 20 p. ]>. 10 k., w niewoli. Lubaszewski Kazi mierz. 40 p. p. 14 k., 1S86, za ii η ął. Markus Jan, 56 p. p. 7 k., z Kosso wej, 189»'., ranny. Moskwa Adam, G bat. strzelę., 1 k., z Brodów, 1895, w niewoli, w Penzie. Nadybski Mich., 33 p. obr. kraj. 1 k., zaginął. Naglik Walenty, 32 p. obr. kraj. 13 k., z Kańczugi, 1875, zaginął. Nosal Franciszek IG p. obr. | kraj. 4 k., z Tarnawy Górnej, 1S96, zaginął. Noawk Stanisław 3 2 p. obr. kraj. 12 k., z lwkowej, 1895, zaginął. Oparek Józef, 56 p. p. 13 k. z Ja strzębiej, 1S90, w niewoli w Petropa wlowsku, gub. akmolińska. Pająk Józef, 32 p. landszt. 2 k., z Lachowic, 1S90, był ranny w piersi; dnia 30 października 1915 przybył do oddziału rekonwalescentów w Boch ni. Paliclileb Antoni, 5tJ p. p. 11 k., z Kukowa, 1890, zabity dnia 3 maja 1915. Paliclileb Antoni, 56 p. p. 1890 był chory; dnia 26 października udał się ze szpitala w Wiedniu do pułku. Pal u oh- Jan, l p. legionów, z Będzina, 1S90, był chory; dnia 9 listopada, przybył do szpitala rezerw, w Cieszy nie. Baszczyński Władysław 34 p. o. kraj., 5 k., z Wygnanki, 1S77. był chory; dnia 21 listopada 1915 p:zy I był do zakładu dra Chramca w Za kopanem. Pelc Piotr, 4M p. p. 3 k., zaginął. Pelczar Jan, 4 5 p. p. 4 k., z Korczyny, 1891, zabity dnia 18 paź dziernika, 1014. Pelczar Jan 45 p. p. 4 k., był chory; dnia 14 maja przybył do rezerw, szpitala w Bruneck. Ruchała Jan, 20 ρ. P· 7 k„ zabity, ltyczawa Jan 4·) Ρ· p. 1 k·. z Kraw ców. 1884, zaginął. Sakrejda Jan, .>'» p. p. 16 k., z Kęt, 18i)0, w niewoli, w petropawłowsku, gub. akmolińska. Smaroń Walenty, 18 p. obr. kraj., 1 k.. z Wesołej, 1888, zaginął. Socha Jan, 100 p. p. 10 k., z Szerzyn, 188:'. ranny. Stec Jan, 57 p. P· k·» Skrzyszowa, 1887, zaginał. S>'sk:l Wojciech, 17 p. obr. kraj. w Wado wicach i pochowany został na tamtej szym cmentarzu, grób Nr. 465 l>. Tomasik Jozafat, 13 but. z Trzcinicy, 1802, w niewoli, w Ko sy'· . . Wanot Józef, 22 p. obr. kraj. 1" k., zaginął. Wieczorek Jan. 56 Ρ ·Ρ 11 k.. z Bulowic, 1887, w niewoli. \ViIk Ignacy, 25 p. P- obr. kraj. 7 k., z Giedlarowej, 1880, w niewoli. Wilk Jan, 57 p. P- 15 k.. z Niedzielisk. 1884, w niewoli w Tomsku. Woźny Iwan, 36 p. P- obr. kraj. 3 k.. z Ka miennej, 1888, w niewoli w Omsku. Wybraniec Paweł, 1< p. obr. kraj.. '» k., zaginął. Wybraniec Jan. 17 p. obr. kraj. 10 k.. 1885 za?Hnął. Wy ka Józef, 16 p. obr. kraj. 7 k., zagi ną'· „ . Zając Jan, 56 ρ. ρ. z Krydrycho wic, 1885, w niewoli w Nowo Miko jewsku, gub. tom?ka. Zajac Stani sław. ίο p. p. u *·> ran">'· Za.pęb/ ski Antoni, 13 Ρ- Ρ 14 k- zaSin:,ł· Ziomek Stanisław, 20 p. p. b>l i< ny w głowę; dnia 2 sierpnia 1015 u niarł w polowym szpi'alu 2 6 pocho wany został na cmentarzu w Zamo ściu. Ziomek Stanisław, 20 Ρ· Ρ· ranny. . żak Jan, 32 P- landszt. 4 k., z Ja wiszowic, 1878, w nieoli. O żołnierzach których nazwiska po dajemy poniżej Biuro wywiadowcze nie ma dotąd żadnej wiadomości Batół Józef, 32 p. obr. kraj. C » ^p Jakób. 45 p. p. Paweł. 4* i ./ 3 4 n. obr. kraj. η η. Durkacz .lozci, ι Kukała Karol. 3 p. 9. ^?dyi ' ccnty. 16 P. ol.r. kraj. ooraH'^t"k 8., ρ p. Guzik Jan. l' P· P· I,a,at k « P. Obr. *»· "·»«'; lak Antoni, Siîp . p. Jamró* " ' " obr. kraj. .lamórz Domin k. 40 I. ,, juua Andrzej. 1. P· obi. k J. Karczmarczyk Paweł. 15 p. P- K°P« .lau. 40 Ρ. Ρ- Kostucli Wo,cieci., 1« „ p. obrł kraj. Kozieł Karol. 80 p. „ Król Andrzej. 20 Ρ- P· N^bar KaJ zimierz, 45 p. P- Nowak Wojciech -,, P. p. Pelc Leon. 14 bat. strzelc., Ple cinoga Władysław, 40 p. P- P»etck Franciszek, 56 p. P- Powałka Jan, uo p. p. Rajchel Wojciech, Siekaniec Jo zef, 17 p. obr. kraj. ślusarczyn Pa weł, 95 Ρ· P· Szczygieł Wincenty .·'! p. p. Szyszlak Adam, 18 p. obr. kraj ("Ciaq· dalszy nastąp:). i Ν l' Ν NA DŁUGIE WIECZORY JESIENNE I ZIMOWE POLECAMY > Żywoty Świętych Pańskich fi Û na wszystkie dni roku. Opracowane są podług ks. Piotra Skargi, T. J. i innych wybitnych autorów. Napisane są w stylu prostym i ła two zrozumianym. Nadają się tak dla dorosłych jak i dla dzieci. Prześliczne ilustracye wzbogacają całą książkę. Prawie po każdym żywocie następuje nauka moralna i modlitwa. |r| Kościół Rzymsko Katolicki gorąco poleca czytanie tej nieoce nionej księgi. Życie Świętych Pańskich służyć nam powinno jako wzór do naślodowania o ile to możebnem w życiu naszem docze snem, abyśmy osiągnąć mogli żywot wieczny. 1 ^żki „Żywoty Świętych Pańskich" ® wynosi tylko $4.50, a z przesyłką $5.00. Postarajcie się o egzemplarz jak najprędzej, bo zapas nasz jest ograniczony. — Do nabycia: || Jj w Kim. DZIENNIKA CHICAGOSKIEGO 1455-1457 W. DIVISION ST. CHICAGO. 1LL a;· Λ .',·. =TS2BŁ= ,r , ~ Ml. rm ' ""'"liii "IIII ' Iiic=rri^^j .„i: '. :·!· > ■ Ąjg &>& η /- ~ ~λ I V PIĘKNY ALBUM g ι WOJNY EUROPEJSKIEJ W OBRAZACH | i Zeszyt sporych rozmiarów albumowego formatu, pełen pięknych wyraź nych rycin, reprodukcyi autentycznych fotografii, zdjętych na TEATRACH WOJENNYCH EUROPY. CENA 25c y POCZTĄ 30c DO NABYCIA W BII KZB DZIENNIKA CHiCAGOSKIEGO 1455-57 W. DIVISION ULICA CHICAGO, ILL. MU.TM I i Β I