Newspaper Page Text
POGADANKA „W szczęściu twem tylko matka twoja prawdziwie i bez obłudy radośnie się za śmieje; smutek tylko jej rę ka wygładzi." Widziałam chłopaków trzyna sio- i czternasto-letnich, bawią cych się w piłkę ; po grze skoń czonej usiedli dla wypoczynku, mimowoli też słyszałam ich roz mowy, były niemądre i nieprzy zwoite. Następnie proponowana jakąś wycieczkę, jeden z chłop ców blady i smutniejszy niż inni. powiedział: „nie mogę iść z wa mi, muszę wpierw zapytać się czy mama pozwoli."... Wybuch śmiechu mu odpowie, dział: „idi. idź do swojej mamy ty — głupi", — a drugi: ,tcay ty zawsze jeszcze będziesz słuchać twojej marny ?" Chopcu łzy w oczach stanęły, ale fałszywym wstydem ruszony,' poszedł — z nimi... Tak chętnie byfabym tamtych za uszy wytargała! Tak była bym pragnęła chociażby tego jed nego z gromadki zachować dla jego „mamy"! Ale — cóż ja mo ?Ç?··· I tylko pomyślałam, abyż tc matki, które umiały do roku czternastego dzieci swoich zacho wać ich miłości i posłuszeństwie, oby i nadal starały się zatrzymać je od złego towarzystwa i — uli cy! Często bywa tak iż — najlep si synowie, najlepsze córki mimo woli nabędą dwoistego charakte ry: innymi są w domu, innymi na ulicy z kolegami lub koleżan kami, ogarnięte fałszywym wsty dem by nie być „wyśmianymi." Serdeczny żal ogarnął mię, kiedy niedawno przypadkiem usłysza łam rozmowę dwóch dziewczy nek : obie nie miały więcej nad lat dwanaście, jedną z nich znam ja dobrze i wiem jak starannie są w domu wychowywane i jak są lubo i grzeczne, tymczasem — dopra wdy, zimno uczułam — chociaż dzień był gorący, kiedy usłysza łam rozmowę tych dziewcząt.... co miałam uczynić? czy pójść o powiedzieć rodzicom którzy — są tak pewni iż córki ich są dosko • nałością iż mnie — nazwaliby plotkarką i — burzącą spokój do mowy. .. Och matki! nic pozwólcie, szczególniej córkom waszym na te zebrania na ulicy!... na te ,,sekretne przyjaźnie!..." ■Mimowoli odeszłam od począt kowego przedmiotu, w pogadan ce ogólnej jednak wszystko u chodzi. Właśnie czytałam opowiadanie pewnego europejczyka, który tu przybył, i znalazł krewnych i zna jomych. Nie wszystko mu się po dobało w Ameryce, chociaż jest sceptykiem, ma jednak szczegól ne poszanowanie dla miłości i po słuszeństwa dla rodziców, prze ciwko którym młodzież tutejsza bardzo wykracza, wogóle — jak on wyraża się: — młodzi mają tu za \viele swobody, i — lekceważą rodziców — o miłości synowskiej wam opowiem... Miałem przyjaciela" — opo wiada on — „niestety za prędko go straciłem, poznaliśmy się na ławie szkolnej, w powrocie ze szkoły, kiedyśmy skłonni do fi glów ciągnęli go do zabawy, on biegnąc naprzód wołał: idę do mamy... i było tak do ukończe nia gimnazyum. W iadomo iż u nas w Europie gimnazistom za kazane są uczęszczania do miejsc publicznych i — wyprawiania burd na ulicach, on jednak rzadko kiedy brał udział i w dozwolo nych zabawach. ♦ Matka jego była bardzo dobrą i szlachetną kobietą. Jakim cu dem z bardzo małej emeryturki utrzymywała siebie i syna w szko łach, było zagadką i tajemnicą, o której wiedziały chyba noce bez cennie z robotą w ręku spędzone. Kochała swego jedynaka nad wszystko i rzadko go łajała. Skończyliśmy razem gimna zyum, on pierwszy był w szkole i pierwszą dostał nagrodę. A kie dyśmy mu winszowali i zachęcali do wstąpienia do cukierni, do któ iej nam dotychczas samym cho dzić nie było wolno, — uśmiech nął się blado, mówiąc: .Ja idę do mamy"... Śmiech szyderczy z kilkunastu gardeł z dodatkiem e pitetu *— „maminek" towarzyszył mu ; on — nie odwracając nawet głowy szedł nie zważając na drwiny.· Wspólnie skończyliśmy uniwer sytet, ja medycynę, on — wy dział prawniczy. Po egzaminach, znowu kilkunastu z nas wybiegło na ulicę, szukając pragnieniem i wzrokiem najbliższego lokalu o rzeżwiającego dusze i serca, lu strując też starsze i młodsze pięk ności, przypadkiem" przecho dzące naszą drogą ; tylko piękny Józio nie zatrzymując się — po szedł do mamy... dfc ! I I ■ '■ Potem zasłynął jako sławny mówca adwokat, obrońca uciśnio nych i — zdobywca serc kobie— i cych o które nic dbał. Lecz — przyszła i na niego słaba chwila, poznał piękną kobietę, zdawała bię 'kochać go bardzo, on ją ubó stwiał. Pewnego dnia przyniósł jej pier ścionek, srebrzystym śmiechem podziękowała za jego zamiary", wydrwiła nadzieje „adwokata" ona, co miała u stóp swych „hra biego", choć starego ale bogate go. Chociaż miłość „niezwyciężo rego" podchlebiała jej. pragnęła nawet obaczyć go zrozpaczonego u stóp swoich usłyszeć ,,że się za bije". On — wstał, odetchnął głęboko, niedbale się skłonił i ku drzwiom skierował. Rzuciła się niemu: ..Dokąd idziesz?"... — , 0 nie bój się" odpowiedział — „ani tobie ani sobie nic złego nie uczynię" — głos mu się załamał — ..ja idę tylko do mojej mamy!" Był u zenitu swej sławy, posia dał piękny majątek i żył spokoj nie ze swą ,.mateńką" — kiedy wybuchła wojna. Nie kocha nic, nad zawód swój ojczyznę i matkę. I przyszedł dzień — kiedy z bi jącem silnie sercem, stanął prze i! matką ażeby jej pierwszy cios za dać w serce... Była to kwestva życia, obowią zku i — serca przepełnionego Iść nie był zmuszony, mógł da lej żyć spokojnie. I zapytał jej : ,,Mamo czy — mogę — iść?"... A ona. ze śmiercią w duszy spo kojnie: „idź synu jeśli — jest to pragnieniem serca twego"... — ,.A ty mamo??... ..Ja — modlić — się — będę!"' I poszedł. Lecz biedne serce mat ki, nie wytrzymało rozłąki z sy nem ukochanym i katuszy obawy niepewności. Umarła. I przyszedł dzień, w którym wezwano mię do łoża chorego ran nego przyjaciela. Z pośpiechem wszedłem do jego domu w któ rym zapragnął umierać. W salo nie tłumno, wszyscy dowiadują się o zdrowie ulubieńca — boha tera. Woń kwiatów nadsyłanych ai zatruwa powietrze. On bardzo blady leży na posła niu, bukiety i nadesłane .„dowody pamięci'' piętrzą się na s^ple, krzesłach i łóżku. Nie zwracając na nie uwagi, w ręku ściska i do ust podnosi zżół kła, starą, chusteczkę płócienną, którą zabrał matce, mokrą od łez gdy się z nim żegnała... Jakże ci przyjacielu"' — py tam — ,.ηο, zdaje się nie tak ile : Co. lepiej." — „O tak !" — mówi cicho i bardzo zmęczonym gło sem. — „dobrze — mi — zupeł nie. Spełniłem zdaje mi się — o bowiązek mój — a teraz — idę do mojej mamy!"... „A teraz przyjaciele" — koń czył ten „sceptyk" — ze* łzami w oczach — ,,bywajcie zdrowi... ' rie mam tu nic do roboty i — niej bardzo mi się tu podoba ; wrócę do mojej smutnej ojczyzny, choć nie młody, może się tam przydam' 'na co.'' NIESPODZIANKA, „Z powodu tej okropnej woj ny, omal żem nie zerwała z Ta deuszem". .. — opowiadała Alina swojej przyjaciółce. „jak wiesz, znajduje się on te raz w obozie gdzie się odbywają ćwiczenia wojskowe. Nie niógł przyjść do nas ani razu w ciągu tygodnia i prosił mię żebym kie dy przyjechała tam automobilem, co ja mu obiecałam. Zalecił mi. bym go uwiadomiła c dniu mego przyjazdu, ażeby mógł dostać pozwolenie oprowa dzenia mię wokoło twierdzy. Ale ja umyśliłam iż będzie to dla nie go wielką radością, kiedy tak o baczy mię niespodzianie. • To też — zrobiłam mu tę nie spodziankę lecz — sobie jeszcze większą. Nie masz pojęcia jak łat wo. nawet w miejscu, gdzie się nie biią, narazić się na niechybftą śmierć... • A więc było to w czwartek; dziwnym jakimś cudem, nikt u nas w domu nie życzył sobie wy jechać samochodem. Korzystając z tego, wzięłam auto na mój "własny użytek i po jechałam do obozu. Powietrze by ło cudowne, niebo i jezioro Lśniło błękitną czystością, droga prowa dziła brzegiem jeziora ; jak bywa w powszedni dzień, samochodów nie było wiele, a ja oddaną myś lom i marzeniom, które wprawia, ły w ruch serce moje, na wyścig 7 mojem auto, którem sama kie rowałam. Cudem tylko było także iż nie zostałam uwięzioną za po śpiech, lecz ręce moje i auto po słuszne były sercu memu, które się tak rwało naprzód... I kiedy przybyłam do twierdzy Sheridan, nie wiedziałam w któ rą stronę się zwrócić, nie wiedzia łam w której stronic .kompania" jego zakwaterowana i doprawdy byłam w kłopocie iż tak bez roz mysłu postąpiłam nie uwiadomi wszy go. Wjechałam prze wielką bramę i zatrzymawszy moją ma szynę, zapytałam chłopaka w u biorze skauta. który pracował1 nad oczyszczeniem ścieżki, czy nie zna przypadkiem pana Dor— skicgo, który tu jest przy wojsku, odpowiedział że go zna i że po biegnie do jego namiotu i przy prowadzi go. Ale w (em — spojrzałam w drugą stronę i — poznałam cho-ί ciaż był dość daleko, mego narze-1 czonego. spacerującego po pew nej przestrzeni 2e strzelbą na ra mieniu. Xie namyślając się długo, ze skoczyłam z mego samochodu i — pobiegłam do niego.'' ..Ach, moja droga! jakżeś mo gła uczynić coś podobnego! czyż nie wiesz"... pytała przyjaciół ka. ..Tak. wiem wszystko, ale w tej chwili kiedy go ujrzałam, za pomniałam o wszystkiem... nie przerywaj i słuchaj... gdy zosta niesz narzeczoną... i do tego — żołnierza... poznasz że — nie za wsze można być rozsądną..' Λ zatem — kiedy już byłam blisko niego, zawołałam na nie go. ale on. nawet nie obrócił gło wy, tak jakby nie słyszał... prze strzeń. którą przechodził, była dość długą, kiedy się obrócił, po deszłam naprzeciw niego, i już prawie ze łzami przemówiłam, lecz wyobraź sobie moje zdziwie nie, gdy on tuż przedemną, nie spojrzawszy nawet na mnie. prze szedł obok mnie bez pozdrowie nia i poszedł dalej. Wówczas w szale jaki mnie ogarnął gdy mię tak ignorował, zerwałam pierścio nek z palca i podałai# mu, a on — z najspokojniejszą miną. jakbym była słupem a nie jego ukochaną narzeczoną rozpływającą się już we łzachr, nie zwolnił nawet kro ku, tylko dalej poszedł. Nic pamiętam już jak zdołałam dojść do mego samochodu i jakim cudem w rozpaczy w jakiej by łam, dojechałam do domu... Po szłam do mego pokoju, rzuciłam się na poduszki i płakałam, zda wało mi się, że umrę. Uspokoi w. szy się nieco, usiadłam-przy biur ku i zaczęłam pisać do niego list z pożegnaniem, zrywając zobowi.i zanie narzeczonej. Zanim jednak skończyłam, wezwano mię do te lefonu ,z długiej przestrzeni;' po . .i ιιν fc .y ■ biegłam myśląc, że to ty mię wo łasz, jakież znowu zdziwienie ino jc, kiedy poznałam glos — jego!... Mówił — że serce mu pękało kie dy mię widział i — nie mógł mi odpowiedzieć, był „w służbie" i nie wolno mu było przfcmówić... powinien był strzelbę swoją do mnie wymierzyć... ale to już by ło nad jego siły"... — Powinnaś być na tyle pa tryotką aby mu przebaczyć" — upomniała przyjaciółka. ..Naturalnie, że nią jestem.... i przebaczyłam, uważam jednak że wojna — — straszna jest dla nas narzeczonych !"... KORESPONDENCYA. Panna Felicja Kirów. . . . Tak — pani ma po części słuszność, jednak ja nie piszę dla mężczyzn i nie mo gę im dawać żadnych nauk — odpo wiadam tylko na ich listy. Swoją drogę, ci mężczyźni których ja znam, a jest ich wielka liczba, są i patryotami i — umieją oceniać „panienki skromn-". Myli się pani u trzymując, iż nic się nie czyni w przy gotowaniu panien η a przyszło żony. matki i gospodyni. Szkoda tylko, że jeżeli rodzice i panny nie korzystają ze sposobności. Jest pensyonat i szko ła polska Sióptr Nazaretanek na Sta nisławowie i Sióstr Zmartwychwsta nia na Maryanowie i w Norwood Pk. gdzie — wiem na pewno, otrzymują panienki nauki i wychowanie w każ dym kierunku wzorowe. Dla rzeęo wielka liczba rodziców ięnoruje ta ił le zakłady?.... P/Anna Cz Nie mogę odpo wiedzieć pani, gdyż listu pani wca le nie rozumiem, tak ..nie wyraźnie" pisany. O ile dorozumieć sie mogłam, raczej adwokat mógłby pani pora irć. Na zapytania żądaiarp odpo wiedzi do domu odpowiadam wtedy tylko gdy otrzymam z listpm koper tę z wyraźnym adresem pytającej o patrzoną w znaczek pocztowy. Γ. Dorota. Nie znam pani uzdolnie nia i do jakiej pracy pani ma nrhn tę. Wiem iż wszędzie żadaja umiejęt ności anęielskiego języka. Domu ta kiego. któryby życzył sobie ..panien ki służącej" boz prania, prasowania, gotowania i wiekszego sprzątania nip mam, cnybaby panienka mrv?łn po dobne otrzymać w domu jakich mi lionerów amerykańskich.... ale 1 tam żadaja więcej pracy. PRZEPISY GOSPODARSKIE. Jarzyny Ruszone. Oskrobane i o— płukane jarzyny jak: pietruszkę, marchew, selery, pory, galarepę itp. pokrajać jak makiron; szparagi zie lone. wyrośnięte pokrajać na kawał ki calowe, kalafiory rozebrać no dobne główki, kapustę włoska po krajać jak gruby makaron, i dodai jeśli jest wyłuskanego groszku zie lonego. Rozłożyć to cienko na pa pierze suszyć w cieniu na dworze, często mieszając. Przechowywać, gdy zupełnie suche, w słojach lub pu dłach. dobrze opakowane i zamknię te żeby nie wietrzało. Dodawszy pie truszki zielonej i koperku, będzie doskonała jarzyna r.a zimę do roso łu. zup i potrawek. Pietruszka zielona na zimę. — Na sypać w małe paczki drewniane zie mi ogrodowej, posadzić w niej kil ka grubych korzeni, pietruszki, posta τν16 w kuchni lub spiżarni na oknie, gdzie słońce dochodzi i podlewać co cztery dni letni» wód?. Taka pietru szka jest bardzo potrzebna do stroje nia półmisków — do jarzyn, do ro sołów. a osmażana do pasztecików, kartofli itp. Pomidory solone. Zupełnie dojrza łe pomidory obetrzeć serweta i uło żyć w kamiennym słcju. Przegotować wody z solą, biorąc jej dwa funty na garniec wody. a po ostudzeniu zalai nią pomidory i przycisnąć denkiem i małym kamieniem, żeby nie spływa i ly. Należy, codzień zagląda·': czy nie pleśnieją, wtedy zebrać pleśń, denko ι zaś i kamień umyS przyciskając nim na nowo. Można też zalać je na wierz chu topionym łojem baranim, a le piej konserwować się będg. Clicac je użyć, należy przed tem na parę go dzin włożyć je w zimny wodę, by nie były zbyt słone. v zisz i "" Zi$t 2181—3182. Bluzka — 2182. Spódnica 2181. Toaleta na każdą sposobność χ lek kich modnych materyałów. Modne ładne rękawy. Modelka na bluzkę: 34. 38, 38. 40. 42 i 44. na cale w biuście. Spódnica: 2?. 24. 28. 28 30 1 32. na cale w pasie. Materyełu o 36 c. szer. 6 jar. na modetko średniej miary. Kaide z tych modelek po 10c. 20 S5 ' 2085. Praktyczna i zgrabna sukienka z pralnych lob wełnianych, jedwab nych, itp. materyatów. Modelka: 6. 8, 10 i 12 lat. Materyabi 2 yar. na bluzkę 3. y. na sukienkę na model ko 6. Modelko 10c. ι— 2180 2160. Jednostajnie skTojona sukienka z dowolnego materyalu, bluzeczka z jedwabiu, voilu, krepy lub batystu. Sukienka zapięta na ramionach. Mo delka: 4. 6. S. 10 i 12 lat. Materyału na modelko 10 trzeba na sukienkę 4 y. na bluzkę 194. Modelko 10c. 2/777 2177. Zgrabna spódnica do blrnek, łat wa do ueiycia, z modnych jesiennych materyalon*. jak rńwnież z jedwabiu. Modełka: L'4. 26. 28. 30. 32. 34 i 36 mierząc na cale w pasie. Materyaln o 44 ć. Bzer. 4. y. na mod. 26. Model ko 18c. Wszelkie w „Dziale dk Kobiet" podane mo delka rozsyłamy na żądanie za nadesłaniem 10 centów w srebrze lub znaczkach pocztowych i Wypełnieniem poniższego kapona: Prosię o nadesłanie modelka No Wielkość: Imię i uaswiskos.·»» Adree: POSKONA li Y j WZKOK jPSt (o co wam da jemy. Czy cierpicie na ból sło wy, lub cżv druk si? wam zlewa gdy czytacie? Czy jesteście śpią cy. lu h ozy was oczy palą po czy tani·: lub szyciu. Wszystkie wy mienione dolegliwości sa symp tomy słabych ócz. Mv umiejętnie i ZROZUMIALE naprawiamy wszystkie dolegliwości ócz. Przeszło 4Π.00Λ zadowolonych kostumerów jest dostatecznym dowcdeni naszej umiejętności w leczeniu waszych ócz. Nasze ceny sa umiarkowane i GW.łRANTl'· JEM V ZIPELNE ZADOWOLĘ ΝΤΕ. 801 —8'J 3 "jAlLMVKU fiVM " CCĄ. CHICAQO fiVL· Dr. LIEBREÇUT SPEC Y A LISTA chronicznych chorób nerwowych ł krwi. Kompletne laboratorya Bekleryol^ffi czr*e 1 XRAT BIURA w budynku Mid City Bank. 2-g!e piętro, pokoje 211—212. 803. W Madison, róg IInlnted Godziny od D rano do S-mej wieczorem. Niedziele, od 9 rano do 1 popołudniu. ν Uważajcie na Swe Oczyl Zaopatrzcie Je w dotrrze dopaso wane okulary. Gdy wam druk ml^a przed oczy ma podczas czytanie i szycia, gdy cierpicie na bóle głowy, wtenczas powinniście nosić okulary. — Zawierzcie swe oczy specyaliścio 6cz„ ktfiry ma 15 lat praktyki na Wojciechowie. JOHN J, SMETANA SPECJ ALISTA ÓCZ. 1801 SO. ASHLAND A VF. Róg lSej ul., 2gie piętro. NAD PLATTS'S APTEKA UWAŻAJCIE SA MÓJ NAPIS. GODZINY: Od S rano do 9 wie czorem. — W niedzielę od 9 rano do 12eJ w poł. i BACZNOŚĆ TOWARZYSTWA j Najlepsze i najtrwalsze nrizua ki, szarfy, chorągwie, eztanria ry I rrtżno przedmioty dla to warzystw. wyrabia najstarsza llrma polska W. SŁOM IŃSK A Î 1025 Milwaukee Ave. l>ept. C j chic.\«o. irx. $ rWAfiAi — T»r wlfMory to t*«t w < «•torek, <**wartek I nobotę Je*t o- » twa rte flo 0. W tifoiłrldc *am!:nlęt»*. ' DR. MICHAŁ S. TADYCH Połskl Okulista Gadziny oflsowe: W ro« nledzUłul. irodyl r^ntki. od KVteJ *zr»nn d"> β-t''I w;eczoretn. We w orki. [ czwartki 1 sobotv od I0t»»l zrana do wieczor^LU. 1286 MILWAUKER AVE. Palatine Bldp. Pokój 404 Wchiłd Od ΓβηΙΙη· Ulicy Naprzeciwko składu Wicboldt'a* Dr.Sieminowicz założył LECZNICĘ, gdżi»» leczy specj alnie choroby kobiece beż opcracyi. OFIS: 1223 Milwiabee Are. Od 2—7 wiew., w ai«4t. eł 19-11 ran·. Telefon Mear·* 2731 M.'ESZKANIE: 4105 Ν. AV£RS AVE. Telefon Irvintf :|S.17 Przyjmuj· t»ż de lecznicy pełożu i elci zprow DOKTORZY HULLA DENTYŚCI 14 Lat na I%o£u Milwaukee I Ashland Ave. Nad Home liaiikiem. Ziotc Korony — Robota Mostko*· $5.00 od zęba. Wyrywanie Zębów bez Bola. Godziny ofisowe: Codziennie od Mej rano do 9 wieezor, ί W Niedziele od Dtei rano do 12 wooŁ NA POPRAWIENIE APETYTU, NA WZMOCNIENIE I UREGULOWANIE ŻOŁĄDKA Używajcie Orłowskiego GORZKIEGO WINA TO WINO jest łagodnem i orzeźwiającem lekarst wem. W dolegliwościach żołądka i rozstrojeniu ner wów stanowi ono bardzo skuteczny środkem le czniczy. >"a sprzedaż w aptekfteh i salonach. Cena $1.00 za butelkę. Wyrabiane TYLKO praca LASSO SPECIALTY CO. Inc. CHICAGO, ILL, BâJBaDmsBMxiaDEËXiKMzmaxaxaMVËwmMiÊEaxa^ JEST TO PRAWDZIWY D-ra Ricłitera PAIN-EXPELLER ktftry, 5i* lut w domowłm utyciu całego iwlnta, Już od dał swe usługi naszym przodkom \v wypadkach Jsk: nFI MATYZM, nftl.E vr koAcinch ! Kfclcclnrti, SZTVW .\ <»Sr ritłoiikrtw, numrkuiôv» 1 aiyji, OCIfcZATOSC W piersiach lub BOI. Ten tylko pr«»Td»l*vy ΡΑΙΧ-ΚΧΓΕΠ.ΕΠ od SO lat be? zmlajiy, nn»| nn opakorrenln 1 flaszce znuk fabryczny j^j .Kfttulca", a dlatego wj-ninfRuJcIc ule poUennięC s in- ^ nymi znakami i limeml nazwiskami wyrablaczy. Prnwditlwn pnrrkn jest tu wyry#owi>iii|. ^ TV, n.Sc i »if.p we wpzy«r!<icli aptekach lub bczpoAr«3nio " od jedynych fabrykantów F\ AD. RICHTER Sc CO. 74-80 Washington St. NEW YORK, Citv j Îxzxr-jsrxria wxàEjKxirwjxirjTjœÂKsrjix^L si Γ DOKTOR Α. LITVIIM «35 MILWAUKEE AVENUE róg EL8TON A VENU Κ Nowe urzą dsenit do le czenia za po mocą elek ^ tryki. Odwiedza ρ» cyentów we dnie i w nocy Każdego cza su gdy zatąd. ■ ■■ ■ — Leoty cnorony mçtczFin, uh ru i dEleci wł»eD«u>i medycyn β rai Kwrmoa iptcfnleą awarf u* wM*lkł« chroń ictne choroby. Oodilar efUowii Od 9 rtnodo 9 wtoocorMt kââôero 4nl» We czwartak nopoł-j.lnla w»· ł»C7.ofe leosy choroby kobieoe. Telefon Monroe 5734.