Newspaper Page Text
DZIENNIK CHICAGOSK1 ΤΗΒ POM3H DAILT NEWS Th· oldMt and otoet Influentlal Pol'·* Dallr ta the Siat· of 111 ino la. Xftaued every dar *xc*ot Sunday· HOlMm . Pt? B1.18H RO BY THE POLISH PUBLISHTMJ CO. TKIIMH OF SlUSCRUTIOlt ·>·# >Mr ....M··· . iii nuntkt *.(*» • Τ?"* 'if O** Woatfc M· fa Chlcaco by uiall fer 1 nemk 0-ΛΛ Te Kur·^ fer uar y*ar *·· Te Ceni*iffor na# Tfcr ...·· 4M AU )ett*rs «hall h# %d1r***ed ta: TRI: poi.juii pi ni.HfHNT· CO. t4m-»T w. niTiaf·· TflfiłlliiBf TT^rmoV·# "Mft. DZIENNIK CHICAGOSKI Plamo ^olltyria· lntir*«o«i Polakdw w Staaa«-<i / lertmMraoeyek Λ mer> kl Pttavraei. wychomzi cx>d:'.:kn wjMawear njedalel I Świat uroeaystyeh fa Ogłoszenia 1 artykuły nad na*łów· klan ..Nadesłane". redakeya Daieanlka Olcagoaklejfo nla biers« oap^a :*dai:U noicL PRZEDPŁATA WTOOfli Rnmal* 94.IM PAhownl» ..·.·····.·.·····.. 2.M KwnrYalałe *-*0 Xicvlvrjalf ΟΛΟ W rklracn pnnta ntrtlfrtałi. H.M Do Kni"··!»» ·.·· Po Kanady rociale 4M Pieniądze moina DraesłaC w Jedno· etntoa vch maczkach nocztnwych albo praea t*er«iMiwy lub pocztowy Money . Order. W azotki* listv adresować naleiy: TWE T'Oł.»HH prni MPIMł 1:0. I4IW4T W. nivNloit atrfff, τ"a aa Feąd nar o cl ii przez nuruu uiu rtaroda, nie zginie z powierzchni Φ Mierni. —Abraham Lincoln «-·: . -K I Mężowie siana wszędzie zŚa~ ■dzają sip w zdaniu, ze musi ist nieć zjednoczona, niezależna i\ samorządna Polska. — Woodrow Wilso-i i MACIERZ POLSKA "jest srganlzacy* ł^cz^cą mlodz**·» pol ska obojga płci w pracach naukowych, patryot>c^uych ι bratniej pomocy dla podniesienia ducha moralnoJci ł dobro bytu w społeczeństwie, a szczególni· między młodzieży polską. Można zapi sać sie na po«h«iertne od lac 14 do 45; ra członków Stowarzyszonych bez o ęranlcaenla wieku. Katoiona 1S97 roko. MACIERZ POLSKA. TELEFON MONROE 4303. ZARZĄD GŁÓWNYl Ka. Franciszek Gordon. Moderator. K· A. A. Kłowo, vyioe-Moderator. •Wojciech F. Soska. Prezes Antonina Baranowska. Wiceprezeska. Wojciech Menklckl, Wlce-prezes. Tomasz a Blachówek!. Sekretarz. Franciszek Witkowski, Skarbnik. Stanisław Incarna Aakl. Dyrektor. Właiysław Łopatka. Dyrektor. Antoni Masurk Λν rektor. Lsokadva Kortozyk. Dyrektorka. Salomei Urbadaka. Dyrektorka. Franciszka Bieschke. Dyrektorka. Dr. Fr. A. DuUk. lekarz Naczelny. Adw. P'otr P. Mindak. Doradca Prawny Borta C. Wojtalewlcz. Asyst. Sekr Gen. eon/i^Y nn'ROWEs Biuro Zarządu Głćwnego otwarte w flnl powszeinls od godz. 9-teJ rano do •-tej wieczorem, iw sobotę do 1-e.l O" połudnlu). Wieo*orem. w dni powszed nie (z wyjątkiem *obotr>. r>ó podatny T«nneJ ^o 5-1ej. — W niedslelę 1 święta ®r©<*zy*te. *>*uro Jes* zamknięte Pmeui w ponledzlatkt 1 płatki wle «oramt od jęoJzInr 7-mej do >-teJ. Wszelkie korespondencye do Główne. go Prezesa na!etv adresować: AVOJCiren F. 30*K%, 1495 W PI* lalon atr.. Chlcaco. Π1. jfkrłUm»: w poniedziałki. wtorki, irody 1 czwartki. Wieczorami od godzl ■y 7-msj do 9-tel, l od 1-szeJ popołu dniu codziennie. z wyjątkiem soboty, od •-tej do 1-^zeJ. Skarkalkai we wtorki, érody 1 ptqtkl •d godziny 7-me1 do >-teJ wieczorem. Składania opłat. Wszelkie opłaty do Ka* , «y Głównej prsyjmuj# Kasyer Główny podcaaa rodzin oflsowych. albo we dnie W godzinach afieowych, Sekretars Oe Mralay Wszelkie listy nadsyłać nalety na rf« ee Sekretarza Generalnego: TOM. S. Β f. A CH O W SKI. •♦Wtary Pollsła Alma Mątew 1463 W. Division itr., Chlcaco, m. | KIXA.MR. Praekaay bankowe 1 poeztowe (ehecka. money orders etc.) nalety wy stawiać na organ'.zacyo: POl.ISH AŁMA MATKB, I przesyłać pod adresem: FR. WITKOWSKI, MK W. DlvUlon ·ιγ„ Chlear", Π1. „Macierz Polska".! Biuro Zarządu Głównego: 1455-57 W. Division Ulica, Ma dra ciem ylftn·, Chicago, I1L Wykaz Otwartych Głów nych Centr Rekrutacyj nych Armii Polskiej i Oficerów tam Urzę dujących. Buffalo, Ν. Y. — Broadway 1 Player ul. w Sokoini. Oficer J. Żebrowski. Boston, Mass. — w Sokolal tam tejszej. Oficer A. Więcek. Bridgeport, Conn. — 636 South Mala str., Sokoln!*. Oficer Z. No wak. Chicago, IU. — 1309 N. Ashland ave.. Dcm Związku polek. Oficer W. Skarży liski. Clevoianil, Ohio. — 7146 Broad way, Sokolnla. Oficer L. Adam * czak. Detroit, Mich. — rûg Chene i Fo reat ul. Oficer W. SaczalskL, Milwaukee, Wis. — w 3okoInl tamtejszej. — Oficer Rom. Tylko. New York, Ν. Y. — 180 Second ave., Do-τ Emigracyjny Związko wy. Oficer F. Dziób. Schenectndj, Λ. Y. —- w Sokoln! tamtejszej. Oficer J. Sajler. Wilkrs Barre, Pa. — Oficer W. SulewskJ. | Wlnnipeg, Man. Kanada. — róg Mmltoba 1 Parr al. Oficer 8. Bl*av Plttsbargh, Pa. — r6f 3. 16 al I Carey ave., iokolnla. oficer A. Curaots. UWAGI Wojna psychologiczna ze strony Aliantów. Zdaje się być rzeczy bardzo prawdopodobny, że jednem z dodatnich następstw konferen cji między-alianckiej, która się niedawno temu odbyła w Pary żu, b^cteie wypowiedzenie sy stematycznej wojny psycholo gicznej przeciw państwom cen tralnym. y Dotychczas środkiem tym wyłącznie posługiwały się, Niemcy. Środek ten polega na tem, że stosuje się wszystko co tylko jes.t możliwe poza orę żem, ażeby osłabić duch wojen ny narodu, podminować jego hart, solidarność, ostudzić wia ro w siebie, pewność zwycię stwa, a zniweczyć je^o karność, dyscyplinę i lojalność dla jego rządu i ufność w jego wszyst kie przedsiębiorstwa wojenne. Środek ten nazywano ρ ropa , gandą. * Trzeba istotnie przyznać, że Niemcy z charakterystyczny so bie gruntownośćiy są mistrza mi w tej metodzie wojowania, która, acz bezkrwawa., przyno si jednak często rezultaty o wiele groźniejsze aniżeli bag nety i armaty. Nic jednak w tem dziwnego, że prusactwo doprowadziło tę metodę wojo wania do niezwykłego wyrafi nowania. Autokracya, która nie cofa się przed używaniem gazów trujących i ognia płyn nego, przed niszczeniem ka tedr, muzeów i bibliotek, która jeńców hurtem ze zimny krwią morduje, która bombarduje szpitale arnuatairii i aeroplana mi, która rzuca bomby na ko biety i dzieci szkolne, której wreszcie sam władca, najwyż szy zachęca swych żołnierzy, a żeby przewyższyli Hunów i ich króla A>t.tylę, — aurtokracya ta- J ka nie eoijnie się nawet przed na jskrupula t niej szymi środ kami, ażeby cel swój osiąg nąć. W wojnie psychologicznej, jak ją Niemcy prowadzą, po sługują się jadem fałszów, o szczerstw, szpiegostwa, zdrady 4^ buntu, ażeby zatruć umysły narodów, z którymi wojują. » W Stanach Zjednoczonych propaganda ta jest wściekle u prawiana. Jej owocem sy róż ne fałszywe pogłoski o zataje niu przez rzyd amerykański klęsk we Francyi i na morzu, o nieregularnościach w Czer wonym Krzyżu, jak również o I>ozyoya przeciw kons-krypcyi, agitacya za pokojem pod płasz czykiem pacyfizmu itp. We Francyi np. propagandziści progermaiiscy powzięli śmiały plan zakupienia jednego z najwpływowszych dzienników paryskich ( Journal), na co gło śny szpieg niemiecki, Bolo Pa sza, renjegat francuski, otrzy mał z Berlina przez banki no woyorskie za pośrednictwem Bernstbrffa sumę tak olbrzy mią, że wkraczała w miliony. Ta sama propaganda utoro wała drogę dla ofensywy au siro-niemieckiej we Włoszech, szerząc między żołnierzami włoskimi mniemanie fałszywe, że jeśli się poddadzą, centralni zawrą pokój. A najnowszym i najgroźniej szym rezultatem tej trucizny, z djabelną zapobiegliwością szerzony przez tysiyce agentów niemieckich, jest dorwanie się bolszewików do władzy w Ro syi i zupełne jej unicestwie nie jako czynnik militarny. λ Alianci dopiero teraz.po klę sce włoskiej i po rozpoczęciu rokowań o zawieszenie broni z Niemcami przez rzyd Lenina i Trockiego, nareszcie przycho dzy do zrozumienia w całej peł ni, jak kolosalnego błędu się dopuścili, że propagandy nie mieckiej systematyczną propa gandą antiniemiecką nie zwal czali. Tu i owdzie środek ten sporadycznie stosowano, lecz było to tylko kroplą w morzu. Prezydent Wilson był pier wszym, który metodę psycholo giczną na wielką skalę zastoso wał, gdy w swem orędziu wo jennem i w późniejszych wypo wiedzeniach wyraźnie odróżni! naród niemiecki od jego rzyd ców, podkreślając, że nie moż^e być mowy o rokowaniach poko jowych, aż się» naród niemiecki od nich nie uwolni. I w ostat niem swem orędziu prezydent znów potężny atak psychologi czny wykonał, gdy wykazał, że Austrya jes>t tylko ^wasalem niemieckim i że jako taka na sympatyę zasługuje. Donosy z Niemiec wykazują, że ataki te wywierają swój skutek. Odbi jają się echem, w najwyższych 1 kołach rządowych. W parla mencie niemieckim, np., posło wie protestują z oburzeniem przeciw — jak ją nazywają — t impertynencji i hipokryzyi prezydenta, wypraszają sobie narzuconego uszczęśliwiania, a mimo to pragnień swych demo kratycznych zapomnieć i zo trzeć nie mogą. A.trzeba pa miętać, jak tchórzliwym jest I parlament niemiecki i że bar dzo słabo odzwierciadla prądy, nurtujące w narodzie niemiec kim. Węgrów też nie mniej za bolało nazwanie ich i Austrya ków wasalami pruskimi. Co wszystko dowodzi, że metoda ta przyniesie niezawodnie re zultaty. Lecz jest to ofenzywa psy chologiczna tylko w jednym kierunku. Ze tak Amerykanie, jak ich Alianci w Europie ro zumieją potrzebę takiej ofen zywy we wszysrtikich możliwie kierunkach, ukazały się ostat nie liczne dowody. Oto niektóre z nich: Na rozkaz francuskiego rzą du, według nieurzędowych in formacyi, lotnicy rozrzucili z aeroplanów za liniami niemiec kimi kopie mów prezydenta Wilsona, a następnie kopie pro klamacyi, ogłaszającej żołnie rzom niemieckim, że ci, którzy się poddadzą i oświadczą swą chęć pracowania da ustanowie nia republiki niemieckiej, o trzymają zupełną swobodę. # W Ameryce założyło się to warzystwo p.n. Przyjaciele Niemieckiej Demokracyi, które nietylko ma uświadamiać za ślepionych sympatyków proger mańskich w Stanach Zjedno czonych, ale także agitować za prawdziwą demokracyą w Niemczech. · Broszury, wydawane bezpła tnie przez rząd amerykański, źródłowo opracowane, a zwła szcza dwie ostaltnie „Conquest and Kultur*' i „German War Practics" wykazują w pra\v dziwem świetle prawdziwą e sencyę wstrętnego prusactwa, które naród niemiecki opętało. Najpoważniejsze pisma ame rykańskie coraz to energiczniej popierają zwalczanie propa gandy niemieckiej propagandą aliancką. Wskazują z wszelką racyą na to, że aczkolwiek me toda ta je*t stosowana bezsk-ru pulatnie przez Niemcy dla złych celów, nie powinno to wcale Aliantów od niej odstra szać, gdyż nie potrzebują się fałszami i zdradą posługiwać, ażeby narodowi niemieckiemu otworzyć oczy na istotę prusa ctwa, ażeby pozyskać sympa tyę i poparcie narodów, obec nie podległych woli military stów pruskich. Gdyby Alianci wzięli za wzór Amerykę i kie rowali się od początku prawdą, otwartością, bezinteresownoś cią i wyrozumieniem, nie jest przesadą sądzić, że prawdopo dobnie wojna jużby się zakoń czyła. 9 Depesze bardzo poważnych korespondentów amerykań skich z Paryża -zgadzają się z pogltydïimi tutejszych spostrze gawców politycznych, że mię dzy-aliancka najwyższa rada wojenna jest konieczna nietyl ko na to, ażeby rozciągnąć har monijną kontrolę Tiad działa·· niami wojennemi na wszyst kich frontach, ale także dla wdrożenia harmonijnej, logicz nej i systematycznej ofenzy wy psychologicznej, na wzór tej, która osłabiła Rosyę, a za którą uznanie przypisał Lu dendorff głównemu sztabowi niemieckiemu, który, jak wie my, w istocie rzeczy stoi na czele spraw militarnych wszy stkich państw centralnych. Zadania, jakie «rtoją przed Α Ι liantami, są tak ważne i nagłe. że druga ikonierenoya sic wnet odbędzie i że dalsze będą się odbywały w oznaczonych krót kich odstępach czasu. Jedno z tych zadań właśnie dotyczy kwestyi* ocalenia Rosyi i in nych na rodów,,blocu" słowiań skiego dla Aliantów, a między nimi i Polaków. Niedawny artykuł w prasie amerykań skiej F. Simondsa, najwybit niejszego z publicystów amery kańskich, piszących o wojnie ze strony Aliantów, w którym ten położył nacisk na koniecz ność przywrócenia wolności zjednoczonej Polsce, uietylko jako aict sprawiedliwości, ale jako środek niezawodny na ro zbicie ambicyi «pruskiej, tak co do utworzenia „Mittel-Euro py ", jak i co do dominacyi nad Rosyą aż ψ> Pacyfiku, (który to plan nowy chorobliwych pamgermanów niemieckich ma także obejmować Chiny i Japo nię), jest także dowodem, że narody mniejsze, a zwłaszcza słowiańskie, nad którymi pru— sactwo już dominuje, albo na które czyeha, będą o wielo wię kszą rolę odegrywały w planach i konibinacyach rządów alianc kich. Liczyć możemy na to z wszelką pewnością, że niedale ka przyszłość wykaże prawdzi wość naszych przewidywań. NOTATKA. Pod tytułem: ,,Polska — jako czynnik zasadniczy równowagi europejskiej", podajemy naszym Czytelnikom przedruk nadesłany nam łaskawie broszury p^óra Bo lesława Matuszewskiego, wyda nej w Piotrogrodzie w roku bie żącym, w nadziei, że zainteresuje to szersze koła czytelnicze. Pan Bolesław Matuszewski o degrał, jak nas informuje nasz korespondent, bardzo wybitną rolę w formowaniu jednostek^ho jowvch polskich w Rosyi. Za czątki tworzenia samorządnych tych jednostek jeszcze za w. ks. Mikołaja Mikołajewicza zawdzię czać należy w znacznym stopniu osobistemu wpływowi na wiel kiego księcia oraz niezmordowa nym wysiłkom p. B. 'Matuszew skiego. Działalność jego w tym kierunku przybrała zaiacznie szersze rozmiary po obaleniu ce sarstwa, co w związku z jego traktowaniem ogólno politycznem Sprawy Polski nadaje jego pis mom tem większe znaczenie. Polska-Litwa Ruś. (Korespondencya „Dziennika Cbicagoskiego"). Szanowna Redakcyo! Czytając artykuł p. inż. Kaz. Prószyńskiego na temat: Polaka — Litwa — Ruś, byłem przeko nany, że wywoła odgłos życzliwy na łamach naszych czasopism. Niestety głos ten, drukowany w Dzienniku Chicagoskim dnia 3go grudnia br., został widocznie przez działaczy naszych zupełnie przeoczony. A szkoda to wielka, bo artykuł ten potężnie dotyka żywotności całego narodu pol skiego. Jako kresowiec sam czu ję całą prawdę wygłoszoną przez p. Prószyńskiego i często ubolewać muszę nad nieznajo mością, wśród naszych sfer in teligentnych, o liczbie i rozloko waniu ludności polskiej na zie miach dawnej, historycznej Pol ski. A tworzyć mamy jedynie HI STORYCZNĄ POLSKĘ, i o ta kiej nam tylko wolno jest my śleć. Biada tym, którzy zapom nieć chcą o braciach naszych na Śląsku, w Prusach Królewskich i Książęcych, o Litwie i-Żmudzi, o Białorusinach i Ukrainie. Prawdziwy Polak nigdy się nie godził na Królestwo utworzone na kongresie w Wiedniu. W ostatniem orędziu do kon gresu nasz przeydent p. Wilson sam wyraźnie potępił ten kon gres we Wiedniu, mając na my śli najwyraźniej krzywdę tam wtedy Polakom wy rządzoną. Krzywda ta wprost spowodowa ła straszną dzisiejszą wojnę. Gdyby „pobożni" monarcho wie byli dotrzymali ślubów względem odbudowania Polski podczas zmagań z Wielkim Na poleonem, straszna wojna dzi siej sza byłaby wprost niemożli wą. Z ciała Polski wycięto skra wek mały i nadano mu miano Królestwa Polskiego, a jako kró la konstytucyjnego, wszechro syjskiego samodziercę, cara. Odbiegłem od tematu, lecz u wagi powyższe zdawały mi się poniekąd potrzebne, bo zbyt czę sto teraz się słyszy o połączeriiu Królestwa Polskiego z Galicyą w nowe Królestwo Polskie pod opieką cesarza austryackiego ja ko króla. I tem wielu się konten tuje i raduje, jedynie może ża łując wyłączenia Księstwa Poz nańskiego. W radości swej zapo minają ciż Polacy, że równie licznie mieszkają Polacy we wspomnianych ^ na początku dzielnicach historycznej Polski, a mieszkają w nawet większej procentowej pfoporcyi, do lud ności napływowej, aniżeli w Królestwie lub Galicyi. Bierzmy taki Rybnik na Ślą sku pruskim. Polaków powiat ten liczy 95 procent. Czyż stosu nek taki możnaby znaleźć w Królestwie lub Galicyi, gdzie sa ma ludność żydowska dochodzi często do 25 procent? W samym powiecie wileńskim skrupulatny rząd niemiecki znalazł tylko dwa procent Litwinów. A w Prusach wsch. i zach., na całym Slsąku, czyż ludność polska nie przewa ża wszędzie? Czyż ten sam sto sunek nie panuje wszędzie na całym obszarze historycznej Polski? Złość po prostu bierze, gdy czyta się takie brednie, jakoby Polaków na całym świecie było tylko 20 lub najwięcej 25 milio nów. I o tem nasi ,.działacze" nawet uczyli opinię amerykań ską przez cały czas tej wojny. Wina za to nieuctwo spada głó wnie na nieznajomość krytycz nej historyi polskiej i, na ślepą ic h wiarę liczbom statystyki rzą dowej. Podług tej/statystyki ludnoś ci polskiej pod pruskim zaborem jest na cztery miliony. Lecz któż jest tam zapisany jako Po lak? Tylko ten, który energicz nie dopatrzy i dość mężnie do maga się aby był zapisany jako Polak. Umiesz wymówić pięć słów odpowiedzi urzędnikowi, już jesteś zapisany jakorur-deutsch, albo z łaski doda jeszcze: auch polnisch. Czyż od nieczytelnego kmiotka wymagać można, żeby „dopatrzył" czy jest zapisany ja ko Polak? Czyż wobec groźnego urzędnika pruskiego od każdego Folaka wymagać można tyle cy wilnej odwagi, aby zmusił bru tala do zapisania w rubryce : pol nisch? Tylko ten, który nie zna brutalności i bezwzględności pruskiej, może domagać się dziecinnie takiej doskonałości o bywatelskiej od każdego. Te cztery miliony Polaków pod Prusakiem, to tyle milionów bohaterów uświadomionych, któ rzv przymusili mężnie urzędni ka aby ich zapisał jako Pola ków. W Prusach, w Poznańskiem i na całym Szląsku było w r. 1910 ludności 13miliona. Jeślibyś my na tę liczbę znaleźli na tym obszarze chociaż jeden milion ta kich, którzy ani słówka po pol sku nie umieją, lub czyste nie mieckie pochodzenie wykazać mogą, znając stosunki dobrze, zdziwiłbym się bardzo. Potwierdza to moje zdanie w zupełności statystyka kościelna, która w tych krajach wykazuje ludności katolickiej ra przeszło sześć milionów. Liczba katolików -Niemców jest tak znikoma, że wcale nie wchodzi w rachubę. Do tego tu trzeba dodać tak zwa nych „polskich Niemców" czyli .ewangielików polskich, którzy w domu tylko po polsku rozmawia ją, a jest ich na parę milionów, w Prusach Królewskich, na Mazowszu pruskim, nieco w Po j znańskim, liczniej zaś na Szląs ku (Kluczbork etc.). Cały zabór pruski ma tylko pokost niemiec ki. treść zaś jest czysto polska. Nawet zniemczeni Gdańszczanie dumni są z polskiego pochodze nia i polskich nazwisk swych. Na ratuszu w Gdańsku jeszcze dumnie stoi spiżowy Zygmunt Stary i miastu ustawicznie przypomina jego świetność za dawnych dobrych czasów Polski. Gdy na ratuszu w Poznaniu o brzydzili Prusacy orła białego, to w sali radców w Gdańsku są tylko dwa godła: godło miasta, a naprzeciw dumny orzeł biały, starannie strzeżony przez sa mych Gdańszczan od świętokra dztwa pruskiego, ażeby mógł w czasie swoim wypłynąć i miastu ogłosić miłą nowinę wolności v. zjednoczonej Polsce. Toć podczas tej wojny Gdańsk odmówił wy wieszania chorągwi niemieckich toć nawet Otto Muensterberg brat sławetnego Hugona, jakc poseł przeciw kredytom na woj nę głosował! Jt Krótko po wybuchu wojny za witał z miłą gościnę do mnie Wiel. ks. K. Tyżyński, znany v całej Ameryce Misyonarz. Zapo mocą różnych encyklopedyi poli czyliśmy ludność żyjącą na ca îym obszarze historycznej Pol ski, tj. Polski Chrobrych i Ja giellonów. Statystyka rosyjska sięgała tylko do r. 1907, zaś nie miecka i austryacka do r. 1910 Statystyka ta objęła wschodnie Pomorze, całe właściwe Prusy Poznańskie, CAŁY Szląsk pru ski (bo cały jest polski) i cał.v Szląsk austryacki, Galicyę z Spi żem całym tj. włączywszy ustęp stwa Koszyckie, zaś na wschód, I pod Moskalem, wszystkie ziemie z przed 1836 r. Otóż na tern terytoryum, któ re jedynië zadowolić może słusz ' ne żądania złączonych Polaków Litwinów - Rusinów, żyło roku 1913 ludności milionów przesz ło sześćdziesiąt i osiem (68,000 000). Przypuśćmy bardzo libe ralnie, że aż połowa tej ludności przypada na Litwinów, Loty jszów, Rusinów, żydów obojęt nych, na Niemców i Moskali, wtedy pozostaje samych uświa domionych Polaków przeszło 34 milionów — a nie jak inni gło sili, tylko 20 milionów. Kto się stykał częściej z „Moskalami" prawosławnymi, którzy z pra dziada mieszkają na ziemiach polskich na kresach na wscho dzie, ten wie, że ten ludek pc polsku tylko w domu to mówi i popolsku czuje. Gwałt moskiew ski z nich uczynił prawosław nych i tem samem „Moskali" o ficyalnych. Odbudowana Polski wzbudzi w nich uczucie przyna leżności do wspólnej wielkiej O.j· czyzny. Dane moje statystyczne po twierdza poniekąd E. G. w Ku ryerze Poznańskim z dnia 23-g< września, r. 1915. Jego liczby wykazują ludności 52,836,000, ; zupełnem wyłączeniem Pomorza Prus wschód, i Śląska pruskie go i austryackiego, Spiża i daw nych dzierżaw na wschodzie Jest to poprostu porzucanie brac bałtyckich, szląskich, po-Karpa ckich, zadniestrańskich, na ła skę nie-łaskę obcego żywiołu jest to poprostu zdrada, now^ podział narodu polsko-rusko-lite wskiego. Lecz E. G. pisał tę statystyk podczas wojny, pod cenzurą pru ską. Zresztą głównie opierał si. na statystyce ogłaszanej krótk. przed wojną przez berliński „Germanię", która przyznała. ż< gdyby historyczna Polska pow stała, to obszarowo Nieme: przedstawiałyby proporcyjną li czbę 4 do liczby 7 na korzyść Pol ski ; zaś liczba ludności przypa dłaby jak 3 dla Niemiec a 5 dli Polski. Zestawienie, które zebra lem razem z Wiel. X. T. przedsti wia daleko słuszniejszą propor cyę na korzyść Polski. Wywód j moje uzna każdy jako prawdzi we, który zwiedzał wszystkie zi( mie dawnej Polski, lub który sic stykał, szczególnie tu w Amery ce, z ludźmi z owych stron. Kto popełnił tę straszną krzy· wdę, że nawet wśród wykształ conych Polaków panowało takie nie-uświadomienie co do liczby Polaków? Otóż oskarżenie tu • rzucać trzeba w oczy najpierw wyrodnym synom narodu poi , s kiego, mianowicie w Kraju: ι Czesławowi Jankowskiemu, Wa . silewskiemu i profesorowi Jawor skiemu, którzy z wdzięczności za marki pruskie rozpisywali głup . stwa o „etnograficznej" Polsce, ! tejże przyznając 18 milionów, • resztę bez rumieńca ofiarując molochowi moskiewskiemu-pru sko-rakuskiemu. Brednie te re daktorzy nasi i obcy, statyści etc przyjęli jako prawdziwe, zaliczy li więc Polaków do małych naro dów. Na szczęście Polski lepiej tę sprawę znał największy żyją cy mąż stanu, nasz Prezydent p. Wilsbn. Jego apel do Polaków nie wzy wa mały 18 milionowy narodek, lecz blisko 70 milionowy olbrzy mi naród polsko-litewsko-ruski do odbudowania wspólnej Matki Ojczyzny. Na bok więc dzieło szatana które się puszy i gniecie szlache tność pod nazwę nacyonalizmu, niech zapanuje znów zgoda wśród braci i miłość jednej wspólnej Ojczyzny! Nas podzieli ło chytrze prawosławie moskie wskie i pruska żarłoczność wil cza wdarła się wuowczej skórze wśród Rusinów: Litwinów, któ rym z zapasom uczoności powle dziąła, że Lach ich wrogiem. Uczciwi dobrodusznie uwierzyli, tembardziej, że ich przywódcy dali się przekupić przez wstręt ną Hakatę. Tu w Ameryce może jeszcze w nacyonalizm się bawią, w Kraju zaś nieszczęśliwym po znali się wszyscy na wilku — i jak jagniątka dzielą się w miło ści braterskiej kawałkiem chle ba twardego Polacy, Litwiny, Łotysze, Rusini a nawet żydzi. W tej ciężkiej szkole pruskiej przemocy uczą się wspólnie ko ■ chać i szanować, wiedząc dobrze, , że tylko w jedności z własnej gle by wypęefcić mogą potwora ę>ru . skiego. Idźmy tu w Ameryce za ich przykładem, Polska-Litwa • Ruś! X. Warmiak. ; TEN ZNAK OCHRONNY . jest dowodem że my sprze T .·· dajemy tylko - COLUMBIA GRAFONOLA I GRAMOFONY i - j które sij znane na całym świe } cie z czystego dźwięku i głoś. ) nego tonu. \ Przyjdźcie i przekonajcie się! Ceny od $15 do $200 Dajemy pisemną gwarancję na lat 15. Uważajcie na numer na szego sklepu. BRACIA SHERMAN i1AQO MILWAUKEE inog i l\)0L -AVENUE- 1U0£ .1 RÓG TELL PLACE FRANK KLAJDA KONTRAKTOR BUDOWNICZY Buduje domy. szUołv. koieioły 1 hale. Robi ro» miiitc przeróbki orat reparacye. Ceny bardzo umiarkowana. 1361 Noble ul., , róf Bltckhawk ałicy ! ToWón Haymaflict £273 Tel. Ofisu Armitage 2942 Re*. Irving 7894 T. ZAJAKALA V CO. 4 I ' Skład Maszyn do Szycia i Elektrycznych Motorów Jeżeli macie zamiar kupić albo wymienić maszynę, przyjdźcie dfl^ nąs, a dosta niecie satysfakcję. Mamy wielki zapas nowych i używanych Singer maszyn po cenach bardzo niskich. Reperacya naszą epecyalnością pod gwarancją. Także mamy wielki zapas pasów, oleju, igieł 1 różnych przyborów do maszyn na składzie. PR7.VJD7XIE Λ PKZEKOXACIE SI If. 1 Zdrowe, Wesołe Dzieci 1 Dorosłe Rodzeństwo znajduję się w tych Domach, gdzie DRA PIOTRA GOMOZO Jest lekarstwem domowem. Wydala ono nieczystości ze systemu i czyni nową, bogatą, czerwoną krew i buduje zdrowe kości J mu· skuły. Jest przyrządzonem z czystych zdrowio-dajnych korzeni I ziół, jfist przedewszystkiem zastosowane dla dzieci i osób o deli· katnej budowie ciała. Wutyeiu preetzło 8to lat, jest czasem wypróbowane i doêunadetoM. Nie jest ono, jak inne lekarstwa sprzedawane w aptekach, ale do starczają je wprost ludziom sami właściciele i fabrykanci. Adres: Dr. Peter Fahrnéy & Sens Co. so-ŁoraJŁ·. Chicago, IH