Newspaper Page Text
DZIENNIK CHICAGOSKi THE POL1SH DAÏL.Y NEWS Th· t»tdeat and most lnflnantial tOlłeh Dallv !n the State of llllnol®. laaued everv <Jav «icaot Sunday· Hołldaye. PUBI.I3HRD BT THE POUSH ITHUSIIINO CO. TKIIM·» OK St USCKIFTIO*» °*· n«r I·* •I* inunthi — Tbre* month· 2 JJJ Oae Mont* la Chlcneo MU fer 1 mow%* « «" To Rn γ·ικ· tor β·· JJJ to Caaa·!* tor o·* y«ł ..... W· ΑΠ letters shall b* addressed t·· THV ΡΓΒΙ.1«1ΙΙ^ CO. 14SS-ST W. ΓΜτΐ«!ηη Tflrnhitnr n,r^.«.V.ł **"'· DZIENNIK CHICAGOSKI Ptamu |M>llryr*«« pniwkfoae leitMfom 1'uUkftw vr Stanuch / ieriaocaoayaà taierykl VAInMWi. WYCHOnZl COOJtîEN wy'iwmv nledal#! t Swtat urocayetycf* Za dgłcmenia 1 artykuły D»d nasrłOir *!«di ..Nadesłane", red&kcya Daie.inly*. Cn )ca«o8Kiexo nie bierze odpowl*»<ła»a nołeL PRZEDPŁATA WYNOSI* Rnfiił# #.).ι·....··Ι''Μ PAfrortnle 1.·· KnartaUlf 1 -·0 0..V» τ« ΙΓ"»| ramr ·····.·«.... W Cklraco pomta mlrclfnilt. »Λί Do f>ip«ip< M<<taie S.M Do Kanady mx· a le ί.Οβ Pienlądie moina praeałatf w ledno· eentowvch rnacakach Docatr»wyeh albo pries ciL.mwy lub pocatowy Money Order, w^f'kli» Mstv adresować naleiy THE POI,I*· 11 PI RI.MPIMi CO. I4MMT W ΠΗΊκΙοβ TVtrfi-i» Πι«τη<ηΊι»« 7<Μ· . Fząd narodu przez naród dla narodu, nie zginie z powierzchni Mierni. ·—Abraham Lincoln +·:-.· . . x Mężowie siana wszędzie zgc· czają sir w zdaniu, że musi ist nieć zjednoczona, niezależna i samorządna Polska. — Vi oodrow Wilson UWAGI. ' Flagi służbowe i listy honorowe. Mysi wyrażniania tych, któ rz\ pat ryotycznie cząstkę swą w jakiejkolwiek formie udziela j·? na jakikolwiek eel, związany z wojnę, jest ze wszech juiar pcohwały godną i zasługuje na i jak najszersze rozpowszeehnie f nie. Mamy na myśli takie po mysły, jak: guziczki dla tych, którzy są nabywcami bolidów wolnościowych, lub dali swe o płaty na Czerwony Krzyż, po dobne guziczki dl9, łych, którzy złożyli ofiary na „V. M. C. A." organizacyę niekatolicką, która | utrzymuje kluby rekreacyjne dla żołnierzy i majtków w ybo zach, dalej karty do wywieszę nia w oknach z odpowiednimi napisami od federalnych admi nistracyi ży*wności i opału, wre szcie flagi służbowe, oznaczają ce gwiazdkami, ilu z danej fa milii lub iustytucyi służy w ar mii lub marynarce, wraz z li stami honorowymi, na których umieszczone są nazwiska tych, którzy ofiarowali swe życie dla Ojczyzny. Ostatnio także i Czerwony Krzyż zaprowadził wielkie afisze do wywieszenia w oknach, wykazując liczbą krzyżyków, ilu w danej familii należy do tegoż ^stowarzyszę * nia. Ky cerze Kolumba, którzy utrzymują rekreacyjne kluby w obozach dla katolików, z pe wnością podobne odznaki dla ofiarodawców na ten cel także zaprowadzą. J^st to metoda cokolwiek re klamowa, lecz w czasach dzi siejszych, gdy żywioły proger mańskie, zdradzieckie i szpie gowskie ustawicznie swą kre cią robot? prowadzą, szerząc trucizn? propagandy proger maiiskiej podziemnemi droga "mi, ażeby osłabić ducha wojen nego narodu i uczynić go przy stępnym dla przyjęcia warun ków ,,pokoju niemieckiego", t. j. zwycięskiego dla Niemców, patryotyzm powinien być jaw ny, nie tchórzliwy, i nie kryć się za parawanem fałszywej skromności. Duch narodu całe go musi być przejęty niezłom nem postanowieniem zwycię stwa nad wrogiem, fc'ôry w razie inwazyi Stanów Zjedno czonych postąpiłby z niemi tak, jak z Belgią, Polską i inneini krajami, a nawet i gorzej, bo czuje do Ameryki nienawiść nawet głębszą niż do Anglii. Nie może być mowy o kompro misach z wrogiem, który wciąż nie okazuje chęci oddania z powrotenr^Nszystkich swych Jr zdobyczy, jak to wykazuje od powiedź dana delegatom boi szewickim w Brześciu Litew skim, według której militaryśc teutońscy nie przyznają ni nawet części tej Polski, ktort była pod zaborem rosyjskim prawa do niepodległości poli tycznej. Walka musi być pro wadzona tak długo, dopók groźba militaryzmu pruskiegc nie zostanie po wszystkie czas) złamana. Dla podtrzymani* więc ducha narodu jak rów nież tlla zwalczania propagan dy progermańskiej, metod? wyróżniania patryotów jesi środkiem chwalebnym. Trzeba przy tej sposobności podkreślić jeszcze i ten fakt, że wojna obecna jest na tai ogromną skalę prowadzona» '/χ potrzebna jest kooperacya ca łego narodu, wszystkich sfer i wszystkich zasobów. Każdy musi swą cząstkę dorzucić. Kto się sam nie poświęca na służbę dla Ojczyzny, ten składa ofiary inne, oszczędzając żywność i opał, zakupując bond wolnoś ci owy, lub certyfikat oszczęd nościowy. wstępując do Czer wonego Krzyża itp. "Zachów 11 I jąc harmonię we wszystkich sferach, a zwłaszcza wstrzymu jąc się od kontrowcrsyi ekono micznych, wszyscy przyczynia ją się do tem ściślejszej koope racyi i do tem energiczniejsze go wytężenia zasobów całego narodu. Jednostki zas, ktoie tu i owdzie się do tego ducha nio dostrajają, traktowane być muszą i są jako szkodnicy i potencyonalni zdrajcy. W obe cnym czasie krytycznym kto nie jest z narodem, ten je>t przeciw niemu. Drogi pośred niej nie ma. 9 Wobec togo patryotyzm dziś powinien być nietylko w sercu, rsietylko na ustach, nietylko w* czynach, ale jawny i nie wzdry gający się przed wystawieniem ii a widok publiczny. A\ ymagają tego czasy obecne. Dlatego to | zwracamy się specyalnie do Polaków, ażeby ze swą lojalno ścią do rządu Stanów Zjedno czonych. z ofiarami dla swej drugiej Ojczyzny, nie kryli się, lecz dowody swej lojalności wszędzie dumnie pokazywali. Polacy cierpią na fałszywą rskromność więcej niż którakol wiek inna narodowość. Dlatogo to w kołach amerykańskich czę sto panują błędne mniemania o Polakach. Nie tak to dawno czasy, jak z Waszyngtonu na deszła wiadomość, że w mary narce Stanów Zjednoczonych nie ma żadnych Polaków. Pro stowanie takich błędnych mnie mań w gazetach nio wystarcza. Każdy Polak, każda polska fa milia, każda parafia . polska, każda firma, każda organ i ża cy a, czy to dobroczynna, czy polityczna, słowem każda jed nostka i każde zrzeszenie pol skie ma sobie za obowiązek po stawić korzystanie z każdej o kazyi, aby wykazać, żo lojal ność Polaków dla Ameryki nie jest ani letnią, ani dwuznaczną, lecz czynną, szczerą i zupełną. Nie pomijając innych środ ków wyróżniania obywateli pa tryotycznycli, pragniemy„ dziś nacisk położyć na t. zw. flagi służbowe, (service flags) i listy honorowe (rolls of honor), któ rych jest stanowczo za mało między Polakami. Nietylko li czne familie, ale firmy i wiel kie korporacye amerykańskie wywiesiły flagi olbrzymich roz miarów z czerwonymi obwód kami, na których niebieskie gwiazdy na białem polu ozna czają liczbę członków z danej familii, lub pracowników z da nej firmy lub korporacyi„shi~ żących w armii lub marynarce Wuja Sama. Takich wielkich flag dotychczas nie widzieliś my między Polakami. Nie wi dzieliśmy także list honoro wych Listy te widnieją w przedsionkach i biurach na ta belach^ miejscu widocznem u mieszczonych i zawierają naz wiska tych, którzy z danej in stytucyi, zakładu lub tirmy po szli na bój za wolność i demo kracye. Listy takie widzieć mo żna w kruchtach kościołów ka tolickich, oczywiście dotych czas nie polskich. « Pomimo, że nimi bliższy ser ■ ca jest Sprawa Polska i Armia • Polska, jednakże jako obywa i telom tego kraju, naturaiizo • wanym lub urodzonym, nietyl i ko nie wypada, ani też nawet , nie jest możliwem, unikać obo ■ wiązków. jakie nam w udziale ■ w tym kraju przypadają. Prze i ważna część młodzieży poch* • dzenia polskiego w Ameryce podlega i tak poborowi do ar i mii amerykańskiej i ani szans nie ma żadnych wstąpienia do Armii Polskiej. Lecz nie ma w , tem żadnej straty ani szkody ; dla Sprawy Polskiej, gdyż ze wszystkich narodów najszczer szym naszym przyjacielem jest naród amerykański, a bez jego pomocy i poparcia jak nie mniej i innych Aliantów wszel kie nasze marzenia o niepodle głej i zjednoczonej Polsce o każą. si^ daremnemi. Dlatego to wszystko co czynimy jako pa tiyotyezni o'bywatole amery kańscy przynosi jednocześnie pożytek naszej Sprawie Pol skiej. "Wobec tego tem więcej jest pożądanem, ażeby flagi służbowe listy honorowe mię dzy Polakami w polni uwidacz niały nasz udział czynny i licz ny we wojnie, która bezpośred nio dotyczy każdego narodu wolnego lub pragnącego wol ności. RZĄD STANÓW ZJEDN. % A BOLSZEWIK!. Waszyngton, 29. grudnia. — Urzędnicy „National City Bank ci Xc w York" wnieśli do depar tamentu stanu zażalenie, że w Fiotrogrodzie rząd bolszewików zajął ich filię i aresztował za rządcę tejże, B. R. Stevensa. Ocze kuje się wiadomości od ambasa dora Francisa. λ\ obcc tłomaczc nia się rządu bolszewików, że prywatne banki w Pfotrogrodzie nie składały rządowi ustawami wymaganych raportów, potrzeb nem będzie studiowanie ustaw bankowych rosyjskich, zanim po czyni się dalsze kroki w samej sprawie bankowej. Jeżeliby się o kazało, że zajęcie banku było nie prawne. to jeszcze i wtedy trudno byłoby coś więcej uczynić ponad wniesieniem protestu, gdyż na razie nie byłoby rzeczą wskazifną uciekać się do środków drastycz nych. Natomiast niezawodnie po c/ynią się kroki potrzebne do bro nienia bezpieczeństwa osoby B. R. Stevensa. MOV/A LISTA STRAT. Waszyngton, 20. grudnia. — Gen. Pershing doniósł o następu jących nowych stratach we Fran cyi : 7. korpusu inżynieryi zabity zo stał Russell W. Spraguc, kapral / Middletown, Χ. V.. a raniony kapral Cahrles G. Hewett z Ro ckland, Me. Zmarli wskutek chorób: John Coleman z Long Island City. Χ. V.. piechota, na zapale nie błony mózgowej. Erie O. Sayre z Waterbury, Xeb., z eskadry lotniczej, na za palenie płuc. Carl Fausnaugh z Richmond, Ohio, piechota, na zapalenie pluc. John H. Hammel, ze St. Louis, Mo., na rapalenie mózgu. James G. Traill, z Bakejstield, Cal., na zapalenie płuc. ZAJMUJĄCY SZCZEGÓŁ O TROCKJM. Waszyngton, 29. grudnia. — Donoszą tu o zajmującym szcze góle tyczącym się powrotu Leo na Trockiego z Ameryki do Ro syi. Trocki powracając, został za trzymany przez władze angielskie w Halifax. Lincoln Steftens, współpracownik pism pcryodycz rych, przyjaciel Trockiego nnkło nił był wówczas sekretarza stanu Lansinga, ażeby wstawił się do władz angielskich i rosyjskich, by te mu dozwoliły odbyć dalsi.) podróż do Rosyi. Stało się to wkrótce po upadkii dynastyi Ko nanowców. Tem więcej zajmują- ! cy to szczegół, że Trocki nie był obywatelem amerykańskim i dla· tego nie miał paszportu. Prawdzi we nazwisko Trockiego ma być Bauerstein. WALKI Z NURAMI. Waszyngton, 29. grudnia. — Z Londynu donoszą, że nur nie miecki został zatopiony przez strzały armat pewnego parowca osobowego amerykańskiego zbli żającego się do wybrzeży brytyj skich we czwartek, wedle opowia eta nia podróżnych i załogi okrętu, Boston, 29. grudnia. —· Cztery niemieckie nury niedawno zostały zajęte przez amerykańskie ściga cze, wedle opowiadania pewnego marynarza, który wczoraj przybył tu z pewnego portu francuskiego. Marynarz ten, były bostońs-ki dziennikarz, znajdował się nieda wno na pewnym okręcie z woj skiem w porcie francuskim, jak opowiada, kiedy ścigacze z po wit wającemi flagami amerykańskie mi przybyły tam ze swą zdoby czą. Nury znajdowały się na po wierzchni oceanu z otwartemi swemi wieżycami, i były zajęte nabijaniem swych bateryj, kiedy amerykańskie ścigacze nadpłynę ły i zajęły je bez bitwy. Podczas gdy transportowiec jeszcze był w porcie, pewien nur niemiecki nad jechał z białą flagą powiewającą z peryskopu. Załoga opowiadała, że na otwartem morzu oczekiwa ła na pojawienie się transportow ca, a gdy to się ni'e. powiodło i zaczęło brakować żywności, za łoga się zbuntowała, zabiła ko mendanta i postanowiła się pod dać. GROŹNA ZAPOWIEDŹ. Nowy York, 29. grudnia. — Porucznik Edward J. Roberts, a* merykański członek brytyjskiego królewskiego korpusu awiatVcz— nego, wczoraj wieczorem oświad czył w salach aeronautycznego stowarzyszeni a a m c r y le a Γι s kiego, że Niemcy wypełnią swą groźbę bombardowania Nowego Yorku z powietrza: „Hunowie zapowie dzieli, że przybędą tu i będą bom bardowali Nowy York. I uczynią to. iMają maszyny odpowiednie. Anglia dziś ma maszynę, która może ii trzy mać się w powietrzu przez 38 godzin. Przez Atlantyk można przedostać się w 30 godzi nach." OSKARŻONY ,0 MORDER STWO. Peoria, 111. 29. grudnia. — Ed gar A. Strause, do niedawna pre zydent State Trust and Savings Cank, został przywieziony do tu tejszego więzienia powiatowego jako oskarżony o zamordowanie kasyera banku, P>. Mcadc. Jak wiadomo, Mcadc został w nie dzielę zastrzelony przez Struse'go który utrzymuje, że działał w o bronie własnego życia. Po oglę dzinach koronera. kiedy ogłoszo no werdykt, że „Meade poniósł śmierć z ręki Struse'go", wydano rozkaz aresztowania. ^ Z Zakładu ks. Bosko w Ramsey, N. J. ODEZWA. Przczacni Pomocnicy i Czcigodne Pomocnice! Role właśnie mija, kiedym po ra2 pierwszy zwrócił się do Was z proś bą o wspomaganie dzieła ks. Bosko w Ameryce. Odpowiedzieliście mi, o Szlachetni Dobrodzieje, datkami na nową budowę, oraz przysyłaniem dobrych chłopców. Ztąd Wam mamy w szczególniejszy sposób do zawdzię czania, że marzenia nasze zostały czę ściowo ziszczone: wystawiono jedno skrzydło zakładu i powiększyły się zastępy uczgcej się młodzieży. W i-, mieniu zatem wszystkich księży Sa lezyanów i wychowanków składam Wam serdeczne ,,Bóg zapłać". Wiele Wam, o Przezacni Pomocni cy i Czcigodne Pomocnice, jesteśmy winni. Bez Was Zakład ks. Bosko w Ramsey, X. J. łiie mógłby się roz wijać. Bez Was nie moglibyśmy się oddać wychowaniu biednej młodzie ży. Do tego potrzeba wielkich nakła dów nie tylko sił i pracy, lecz i pie niędzy. My zaś funduszów nie po siadamy, a jeżeli zabieramy się do pracy, to tylko dlatego, że nasza uf ność pokładamy w Maryi Wspomo życielee, że wierzymy w Waszą szla chetną pomoc. O tę pomoc i dziś Was ponownie' proszę. Wystawiliśmy jedno skrzy dło, lecz pozostają spore długi do zapłacenia. Prócz tego, w niedale kiej przyszłości, mamy zamiar ot wie rać po większych centrach Polonii szkoły rzemieślnicze dla polskich chłopców, by im dać w ręce chleb fachowców i polepszyć w ten sposób dolę robotnika polskiego. Jeżeli prze to zbywa Wam jaki cent, przyślijcie go na Zakład. W nowym gmachy mieści się rów nież kaplica Maryi Wspomożycielk!, gdzie wychowankowie nasi będą po lecać Bogu w codziennych modłach wszystkie Wasze potrzeby. Ęudowa doszła do końca; obecnie pracuje się nad jej upiększeniem. Witraże (okna ozdobne) czekają tylko kupca. Trzy ołtarze jeszcze nie na miejscu, mają być styld romańskiego ze ,,Scaglio li" (kompozycya). Nad ołtarzem wzniesie stę majestatycznie statua Maryi Wspomożycielki, rzeźbiona z drzewa, wykonana w Hiszpanii. Su < fit i ściany przyozdabia się w sztu katerye i artystycznie wykonane o brązy. Stacye, balustrada, aparta menta do Mszy św., ozdoby na ol tarze, także pochłoną znaczny sum* pieniędzy. Jeśli więc ktoś chciałby coś z tegc zakupić, niech łaskaw będzie zgłosi< się do dyrekcyi Zakładu. Mówiąc o potrzebach naszych, ni< chciałbym pominąć w tym liście je szcze jednej rzeczy, mającej bezpo średni związek z celem naszego za kładu, a to losu chłopców biednych opuszczonych, lecz zdolnych, a prag· I nących szczerze oddać się naukoir wyższym. Pomiędzy znajomymi wie cie może o niejednym chłopcu, który pozostawiony samemu sobie, zmar niałby, gdy tymczasem wyszkolony j wychowany w odpowiednich warun kach, mógłby przynieść wielką ko rzyść dla społeczeństwa. Ludzi zdolnych możemy znaleźć, lecz mało jest takich, którzyby 2 poświęceniem, nie dla pieniędzy tyl ko, lecz dla społeczeństwa pracowali którzyby nie tyle o tych, którym do brze, lecz o lud biedny dbali, by nie swoje przedewszvstkie dobro na oku mic-li, lecz dobro kraju, dobro naszej Ojczyzny. Takich ludzi nam potrzeba, a 23a kład, ile możności, będzie pracował by duchem miłości, czuwania i pra cy, oddać Ojczyźnie synów dzielnych i prawych. W tej jednak pracy potrzebujemy Was, o Szlachetni Dobrodzieje. Przy syłajcie nam dobrych chłopców, lecz pomyślcie i o środkach na ich utrzy manie. My bowiem, co będziemy mo gli zrobić dla ich wychowania, zrobi my, a biednych przyjmujem? w mia rę oiiar dobrodziejów. Pomnijcie też i na to, że wspoma gając. dzieła ks. Bosko, zjednacie so bie szczególniejsze względy Maryi Wspomo^ycielki, łaskawej Opiekun ki Zgromadzenia Salezyańskiego; tu szę sobie również, żc będziecie mogli powtórzyć za pewnym szczególniej szym dobrodziejem samego jeszcze ks. Bosko: ..Im więcej wspieram dzieła ks. Bosko, tem lepsze robi? interesa". Polecając Was wszystkich. Prze zacni i Czcigodne Pomocnice, szcze gólniejszej opiece tej potężnej Pani. jak nie mniej zasyłając Wam ser deczne życzenia na rok 1918 wszel 1 kich łask. opieki Bożej, spełnienia Waszych pragnień. zostaję sługa npjobowiązańszy Ramsey, X. J.. grudzień 1017 r. Ks. Ilobert Wieczorek, Rektor. Adres: Don Bosco Polish Institute, Ramsey. X. J. Z POLSKI. SZARŻA KRECHO WIĘCKA. I λΥ ,,Dzienniku Polskim" z dnia 2 sierpnia znajdujemy pod powyż szym tytułem następujący opis bohaterskiej szarży ułanów pol skich pod Krechowcami w bali· cvi. „Wolność, równość, braterstwo — wielkie hasła Rcwolucyi Fran cuskiej. w Rosyi zrozumiane na opak, według swego „widzimisię", przez każdego inaczej, źle się od ! biły na stanie armii rosyjskiej. I i kiedy wielki patryota Kicrcński wskazał armii rosyjskiej środek I osiągnięcia tych haseł — następo wanie, żołnierz rosyjski, który zrozumiał prawo równości, prze dewszystkjem jako prawo bez czynności. dał sm-utny obraz uczu cia patryotyzmu. Jak w bajce Krylowa, jeden korpus parł na wroga, inny zosta wiał okopy i szedł bić „burżujów" a jeszcze inny co innego robił. Xa tem nad wyraz ponurem tle ucieczki armii rosyjskiej, pełnej zdrady i tchórzostwa, jak burzę oświeca błyskawica, zagrzmiał i zajaśniał patryotyzm polski. Wśród ogólnego popłochu i u cieczki, jedna z cofających się w porządki^ dywizyi została otoczo ną przeważającymi siłami niem· sów, pod Krechowcami, w okoli cach Stanisłowowa. Polskiemu pu! kowi ułanów „wydano rozkaz ra towania pozycvi". Wedle nowegc rosvjskiego zwyczaju należałoby zwołać wiec i uradzić: czy iść ra tować swych braci czy nie? Ale polski żołnierz ani chwili nie na in vślał się nad tem i pod mądrą komendą naczelników sześciokro tnie szarżiując na piechotę niemie cką .,z frontu, boku i od tyłu" u wolnił dywizyę rosyjską z niemie ckiej opresyi. Przy dzisiejszych warunkacl techniki i przy względnie małych stratach jakie ponieśli ułani dzię· ki dowództwu pułkownika Mości ckiego, jest to szarża przerasta jąca a tale polskich szwoleżerów pod Sommo-Sierrą. To też imion;: bohaterów poległych zapiszą si< obo'k Kozietulskioh, Niegolew skich. Polski żołnierz wszędzie wyró żnić się umie. — Piłsudzki zaczął snuć nić bo haterstwa .wojska .polskiego, lec; ~ Juw . przerwaną przez zakusy niemie • ckie, oddał ją innym i godnych ■ znalazł następców. Zdaje się, że 'kule polskich uła 1 nów łacniej trafiają do mózgów ( niemieckich, niż pertraktacye po , kojowe. Jednocześnie ułani krwią dowiedli, żc naród polski jest go i dnym spadkobiercą dawnej chwa ■ ły przodków. Widzimy wszyscy tryumf idei wojska polskiego. Żołnierz polski przy próbach zgrupowania go w jedną całość, ledwo się wyrwał z pieluszek formowania, już kreśli czyny o mierze historycznej, a moc swą czerpie z „wielkiej idei narodowej". Ów pułk ułanów pod komendą pułkownika Mościckiego wchodzi w skład dywizji polskiej zorgani zowanej już od pewnego czasu w Rosyi pod dowództwem generała Dylewskiego. ^ o ŻYDZI W SĄDACH POL SKICH. Warszawski Głos donosi: Radny miasta Warszawy, IV rensohn. jak informują pisma ży , dowskie. ma być mianowany dy rektorem wszystkich więzień w Polsce. Członkiem sądu okro«?owe ' " ' ~ ^ go ma być adwokat Kram szłyk. Przeszło 20 żydów d opus z czono do egzaminu na sekretarzy sądu pokoju. LOSY LEGIONÓW.) 1 TT ... Pierwszy, czwarty, piaty i szn sly pułk piechoty — oraz pier wszy pułk ułanów legionu — zo stały rozformowane. Jako kadiV legionów pozostały: drugi i trzeci pułk piechoty, oraz druęi pułk ułanów, czyli t. z w. karpacka bry gada. Posłowie socjalistyczni do parlamentu Iîobrowski i Liebcrr man zostali z legionu dymisyono wani. Brygady er pułkownik Roja przeniesiony do armii austriac kiej, jako podporucznik — a puł kownik Rydz Śmigły jako chorą ży. PILSUDZKI I SOSNKOWSKI. Piłsudzki znajduje się w jednej z fortec nad Renem, a pułkownik Sosnkowski w Magdeburgu. I o o OTWARCIE NAJWYŻSZEGO SĄDU. W Warszawie otwarto Xajwyż szy sąd. Prezesem mianowany Srednicki. DWA KUPONY pocztą lub 2c jeżeli zgło sicie się da ofisu osobiście' OBECNIE RZĄDZĄCEGO KOŚCIOŁEM CHRYSTUSOWYM PAPIEŻA BENEDYKTA XV. PIĘKNA FOTOGRAWURA NASZEGO WŁASNEGO WYDANIA, ROZMIARU 12xl5è CALI, KTÓRA PO WINNA SIĘ ZNAJDOWAĆ WE WSZYSTKICH DO MACH KATOLICKICH. WYTNIJCIE ΤΈΙΝΙ KUPON || Kto przyniesie dwa kupony i 2c (lub przyśle 5c) otrzyma jj II. piękną foto«rawurę lL'x loi fali chwalebnie nam panują- ;; I OJCA ŚW. BENEDYKTA XV. | TYLKO W BIURZE: DZIENNIKA CHICAGOSKIEGO 1455-57 W. Division St. Chicago^ ^ 1 Po Wszelkie Lala I W? — —— :V-; bardzo chętnie był nabywany i czytany przez wszystkich przyjaciół stanu wojskowego. «|^· âê: Kalendarz j&t || pRZYJACIEL % Îà & ŻOŁNIERZA â •W* Kalendarz „Przyjaciel Żołnierza" właśnie wy- #^Jf# <Φ> szedł z druku w pięknej kolorowej okładce z do- <«► ■1· datkiem kolorowego obrazu wielkości 8x12 cali ·Α|· irmm przedstawiającego zatonięcie krążownika „Em- sbmbb Î||S den", oraz kalendarza ściennego. Kalendarz „Przyjaciel Żołnierza" oprócz ka •JJJ lendarL-m, posiada bardzo wiele powieści i rycin na tle tak obecnej, jak i dawnych wojen, bardzo ·ιί· wiele map z obecnego terenu wojny, oraz bardzo •tfc <*> piękny dział humorystyczny. •A: Kalendarza tego posiadamy bardzo mało; za mawiajcie więc zaraz. Cena tego kalendarza 40c, ÇJS5 Vif! z przesyłką pocztową 45c. t\F· <£··^ 'Ł DZIENNIK CHICAGOSKI É HK DEPARTAMENT KSIĄŻEK {|K ^ 1455 W. Division Str. Chicago, 111 #··1 .. . · ^·* 'iUJ., ,i