- P = :
T * _ PAWET GRIMM:. s
| TAJEMNICE m
, L
| Pałaców Carskich j
Ą > za panowania MIKOŁAJA I. : /
(Ciąg dalszy.) Ą
XXII. :
NA ODWACHU W PAŁACU ZIMOWYM.
Ć Doktor Mandt, lekarz nadworny stanął przed zranionym żoł
nierzem 1 opatrywał jego ranę, poruszając głową. .
— Hm! hm! — mruczał pod nosem — rana jest niebezpieczną,
cięcie pałasza i wszystko, skądże się wzięła taka silna gorączka,
to nie zbadane. ,
Oficer służbowy zbliżył się.
: — Jego carska mość prosi was, ekscelencyo.
— Zaraz, zaraz — odpowiedział Mandt, zażywając tabakę. —
Poruczniku, jak się nazywa ten żołnierz?
— Saweljew! ą *
— Ah, Saweljew, imię to pospolite, jak Iwanów; Petrów i inne,
tak samo jak u nas w Niemczech Mueller i Szulce. Czy znacie
jakie szczegóły bliższe o tym Saweljewie?
— Nie, to co wiem, to tyle tylko, że Najjaśniejszy pan kazał
go tutaj umieścić i powierzyć waszym staraniom,
| — Lekarz zażył znowu tabakę i patrzył na żołnierza z uwagą.
— Jak wy się nazywacie poruczniku? z :
— Voelkergam — odpowiedział. oficer służbowy.
— Voelkersam, to znane mi -imięy patrzcie no dobrze na tego
żołnierza, do kogo on jest podobny. ?
Oficer patrzył na chorego.
— Do k0g0... jest przecież jakieś podobieństwo... Powiedz
cie mi, co myślicke poruczniku? : Ą
— Zdaje mi się, że... że jest bardzo podobny... .
Oficer zawahał się. . :
— Powiedzcie przecie do kogo ? s
— D0... do Jego cesarskiej mości, i gdyby nie ta blizna na
twarzy, myślalbym, że to jego carska mość.
Lekarz spojrzał badawczo na oficera. ,
— Ach, mylicie się, mylicie — rzekł lekarz, zażywając chci
wie tabakę, — niema najmniejszego podobieństwa, nie trzeba są
dzić tak niebacznie. PA '
* Oficer spojrzał na niego zdziwiony. S * › l
— Najmniejszego podobieństwa — rzekł lekarz, lecz na stronie
rzekł sam do siebie, ion również tak myśli jak; wielu. Potem rzekł
znowji. — Więc jak się żołnierz nazywa, gdyby Jego cesarska
mość zapytał, nazywa się... nazywa...
— Saweljew — powtórzył oficer.
— Dobrze. — I obracając w ręce nierozdzielną tabakiekę, oz
dobioną portretem cara k brylantami rzekł:
— Rana nie jest niebezpieczną, kilka zimnych okładów wyle
czy go i gorączka ustanie. Trzeba chorego przenieść do szpitala,
to jest konieczne. Adleu, panie oficerze, idę fteraz do cesarza.
Po tych słowach lekarz opuścił odwach, podczas gdy chory w
gorączce wymawiał te słowa:
— Więc ja mam być twoim zabójcą, ojcze...? Co się stało
z Natalią. . :?
XXHI.
- 'W POKOJU CHOREGO CESARZA,
Dobosz na odwachu w pałacu zimowym wybębnił capstrzyk tak;
głucho jak na pogrzebie, podczas gdy lekarz wchodził na schody.
Na plerwszem piętrze poszedł najpierw 'do pokoju chorej ce
sarzowej Aleksandry Teodorówny, urodzonej księżniczki pruskiej:
— Doktorze — zawołała carowa —nie prawda, że mój mąż)
nie umrze, nie prawda, że on człowiek, tak silny i zdrów, mie po
przedzk mnie do grobu, mnie, która choruje już od lat dwudziestu.
Doktor Mandt zbliżył się do łóżka carowej, przy której sie
działa panna. Nelidów i patrzyła niespokojnie na doktora.
— Pani — rzekł Mandt — Jjest to atak, podagry z powodu sil
nego zaziębienia, ponieważ Jego carska mość nie szanuje swojego |
zdrowia, płuca są trochę zaatakowane, lecz niebezpieczeństwa mnie
ma, po prostu chwiłowa niedyspozycya, katar płaeny. :
Oczy faworyty zajaśniały radością, a carowa pochwyciła rękę
lekarza i uścisnęła w swojej. :
— Nie prawda, że wy go ocalicie doktorze? ja nigdy nie mia
łam zaufania dó tych Rosyanów Karella i Ennochina i odkąd Arndt
umarł, wy tylko jesteście nadzieją i pociechą naszej rodziny, rzekła!
carowa.
Faworyta nie przemówiła słowa, lecz oczy jej patrzały błagal
nie na lekarza. - |
— Pani, bądźcie spokojną, jutro, pojutrze najpóźniej Jego ce-'|
sarska Mość przyjdzie was odwiedzić. Ale wy musicie z wiosną
pojechać do Palermo, koniecznie. :
— Doktorze, pokładam w was nadzieję — zawołała carowa do
oddalającego się lekarza. . nr w[i NĘ
— Niech wasza Wysokość będzie spokojną i pewną, to tylko
chwilowa niedyspozycya, która przemija tak szybko jak nadchodzi,
— była odpowiedź lekarza. ›
— Pani, pójdę dowiedzieć się o zdrowiu cesarza — rzekłą pan
na Nelidów po odejściu lekarza.
— Zaczekaj moje dziecko aż Mandt odjedzie — rzekła carowa
— omn jest zręczny bo to Prusak, zręczniejszy niż wszyscy Tosyjscy
lekarze.
— Więc Wasza Wysokość rozkaże pójść później?
— O bez wątpienia bez wątpienia, moje dziecko, — odpowie
działa carowa. :
Panna Melania Ślepgów patrzyła na swą towarzyszkę z miną
drwiącą. :
Mandt wchodził powoli na schody, które prowadziły do pokoju
cesarza. Lekarz nie powinien się nigdy spieszyć bardzo, ponieważ
trach na powadze. Wszedł do pokoju cesarza, który spał w tej
chwili na swem łóżku.
Karell i Ennochin stali przed łóżkiem i z zamyślenem wzro
kiem studyowali marmurową twarz Mikołaja. :
Mandt wszedł z hałasem, dwaj lekarze znakami dali mu znać
żeby szedł ciszej.
Mandt zbliżył się do swych kolegów i zapytał:
— Więc cóż? '
— Źle, bardzo źle — odpowiedział Karell — żadne z przepisa
nych lekarstw nie skiatkuje. : :
— No, to trzeba próbować inne medycyny.
z ="ako 1 my 'to wiemy, lecz obawiamy się że... e
- —'A eóż znowu, żadnej obawy, nie szanował się i zaziębił silny 1
katar, przytem reumatyczny atak i nle więcej. ›'
— To również może być bardzo niebezpieczne.
— Lecz nigdy wtedy, kiedy my jesteśmy przy nim — była
dumna odpowiedź niemieckiego lekarza.
— Nawet i wtedy — rzekł. Karell — bo jesteśmy lekarze a
nig bogowie. Lecz ja obawiam się, że złe jest gorsze miż.. Ka- l
rell wstrzymał się. : k
— No, więc kochani koledzy, powiedzcie mi co myślicie, Tres I
faciunt collegium. Jest nas trzech, możemy się mylić w sposobie J:i
zapatrywania się. Wy mówieie więc...
— Ja i mój kolega itutaj, obawiamy się i jesteśmy prawie prze-
Konanyze : Ze :
=— No, mówcie więc kochani koledzy. -
. := Obawiamy się, że cesarz jest otruty ! !
Mandt podniósł żywo g'ło'u:ę 1 patrzał badawczo w twarz ce
sarza, potem zanurzył swoje palee w tabakierkę, zażywając z na- |
maszczeniem tabakę. MNastępnić wziął za rękę cesarza i badał ude- |
rzenia pulsja. ś
— Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, — liczył Mandt, — puls naj
zupełniej spokojny — rzekł. Potem przyłożył ucho do ust cara
1 słuchał. — Oddech jest regularny — rzekł znowu. Z czegoż wnosi
cie o tem coście mi powiedzieli? — zapytał zwróciwszy się do swo
ich kolegów, - | ? :
— 'To prawda — odpowiedzieli lekarze — że niema zastrasza
jących symptomów choroby, lecz to właśnie jest złe, bo siły cho
rego coraz bardziej znikają. Weźcie puls, uderza coraz słabiej...
— A, -dla tego, że chory jest cesarzem, to wy w najmnkejszej
rzeczy widzicie niebezpieczeństwo. Puls jest słaby, to prawda,
lecz trzeba pamiętać o tem, że lat sześćdziesiąt burzliwego życia,
to zupełnie co linnego, i krew nie płynie tak obficie jak u człowie- |!
ka w dwudziestym roku życia, a w tym wieku iw takim stanie, ||
to zdaje mi się, że jest zupełnie naturalne. Czy cesarz bardzo H
cierpk? ź : : <
— Nie — odpowiedział Karell —i to właśnie bardzo mię nie- Ę
pokoi, taki iabytek sił, przy zupełnem posiadaniu zmysłów. Ja H
ze swej strony obawiam się rzeczy najgorszych. : (
Mandt uśmiechnął się z politowaniem wzruszając, ramionami, H
Lekarze mówili ze sobą tak cicho, że ten, który był najbliżej |!
nie nie mógł zrozumieć. » ' AU „
Nagle car oddetchnął głęboko budząc się. : :
— Gdzie jest Mandt — zapytał. / H
— Jestem tutaj, Najjaśniejszy panie. E
— Jak; się ma moja żona? — pytał car dalej. [
l - — Jej cesarska Mość mi się lepiej, tylko atak nerwowy przy- |;
kry, ale nie niebezpieczny — odpowiedział lekarz. . [
— A więc przeżyje mnie, biedna kobieta — westchnął Mikołaj. |;
Mandt nie rozumiał znaczenia tych słów, lecz Karell patrzał [
na cesarza, potem podniósł oczy na Ennochina tak jakby ehciał [
powiedzieć: A więc mamy słuszność, — : !
Mandt zbliżył się do łóżka cesarza i zhów ujął go za puls. 1
— Któż mówi o życiu i przeżyciu, Najjaśniejszy panie, oboje |'
będziecie żyć bardzo długo, ja jeszcze chciałbym żyć tak długo *
jak wy, chociaż jestem młodszy. j
— A ty sądzisz, że ja żyć będę długo — rzekł car tonem pra
wie drwiącym, który mógł zadziwić Mandta, a który zamroził |
krew w żyłach Karella. Potem car zwrócił sę do ostatniego
mówiąc: Ozy i ty tak myślisz? :
— Najjaśniejszy panie... chciał odpowiedzieć Karell. |
- Wiem co ty cheesz mówić, jesteśmy wszyscy śmiertelni; ce- |'
' sarz, czy żebrak, to wszystko jedno. Chciałeś powiedzieć, że wy |:
lekarze nie jesteście nieomylni. Bardzo dobrze, jest was trzech |
tutaj lekarzy mojego ciała, lecz gdzie jest lekarz mojej duszy,
któryby wzmocnił i moje ciało? Karell, muszę mówić ze swoim
spowiednikliem. : Nieprawda, że dobrze jest czasem wątpić o sło- |
wach lekarza,
Karell nie mógł odpowiedzieć, łzy stłumiły mu słowa.
— Niech przyjdzie Bażanów, a ty Mandt idź do mojej żony.
Mówkisz o cierpienijl ńerwowem, wzmocnij więc jej nerwy, bo być
może, że los doświadczy ją srogo i będzie musiała potrzebował
|całej siły Jtych. neplwów. Ą :
— Najjaśniejszy panke, — rzekł Mandt —po co dręczyć s.B
itak smutnemi myślami. Często Wam mówiłem w ostatnich czasach
że zaniedbujecić swe zdrowie, przypisałem wam lekarstwo prze
ciwko otyłości, bo tłuszcz zaciskając śledzionę sprowadza hipo
chondryę, będziecie żyć długo jeszcze wraz ze swoją małżonką.
- — Długo? rzekł car tonem dumnym, długo, długo, no, ale idź
|już do cesarzowej, bo nic tak nie krzepi chorych nerwów Jak'
wiedza lekarska, '
| Mandt wyszedł, 'na: schodach spotkał Bażanowa,.
— Jak się ma car, zapytał spowiednik. " j g
' — Reumatyzm i hipochondrya, odpowiedział Mandt.
| — Czy Jest niebezpieczeństwo
* — Niema najmniejszego, lecz dobrze że was spotkałem, by
łem z rozkazu cesarza na odwachu i opatrywałem jakiegoś ran
|nego żołnierza... : - : i- P+ P"
— No i cóż — zawołał spowiednik, bo nie zdziwiło go to wca
le, gdyż Mikołaj zawsze posyłał swojego lekarza, gdy który z żoł.
ażerzy zraniony został lub zachorował w jego obecności. — No to
sóż, wszak to nie pierwszy raz car wam poleca podobne czynności.
: — No, bez wątpienia, lecz. .. Znalazłem dziwne podobieństwo !
Przebiegły pop podnkósł głowę, lecz przyzwyczajenie długo
letnie nauczyło go panować nad sobą i swymi ruchami nie chciał
bowiem dać poznać, iż się domyśla o czem lekarz chciał mówić.
— Podobieństwo? — zapytał głosem zdziwionym.
' — Uderzające podoblieństwo z Jego cesarską Mością.
= Hm, hm, przypadek może, — rzekł protojerej —a książę
Suwarów nie jest podobny do cesarza? ;
— Prawda, prawda — odrzekł Mandt i zażył tabakę, był on
zanadto przyzwyczajony na qworze do ukrywania swych myśli.
-Do vidzen'a wasza łaskawość, do widzenia. Jego carska Mość
'zaf v em przyjść, ja npiszę iść do carowej. — I lekarz dyploma
-7r Te'e. cbeviejre ic, czy n'e wypowiedział za wiele,
Spowiednik ścigał go wzrokiem, dopokąd nie wszedł do po
koju carowej.
— Ah, podobieństwo żołnierza z cesarzem, — powtórzył na. _
myślając się, —a no, trzeba zobaczyć to własnemi oczamli Jego
carska Mość przebaczy mi, że zaczeką chwil kilka na. mnie. Mandt
upewnił mnie, że niema niebezpieczeństwa, więc pilnego nic niema,
—i zeszedł ze schodów udając się na odwach.
(Ciąg dalsz nastąpi.) sę ri Zr sPate
„/ADNOŚĆ-POLONIA,
IB ś
. Prof Mi ikó
I
EFPPFroTESOr MlleczniKÓW
:I Szeroko znany i poważany przez cały świat, dowiódł, że każdy może
s żyć sto lat, być zdrowym i wesołym jak dziecko.
F Nasza instytucya jest pod nadzorem zacnych i dobrze znanych
E medyków ze starego kraju i była założona dla tego, ażeby ulżyć eier- ?
l l pieniom naszych rodaków. Ć :
je Po latach eciężkiej pracy i badań odkryłem to, co jest niezbędne :f
l i konieczne potrzebne jest do wyleczenia naszych Braci z ich chorób. Ą
1 Udoskonaliśmy kilka medycyn które są rekomendowane przez naj- p
!1* lepszych specyalistów tego kraju. ,
"* W Stanach Zjednoczonych iw Kanadzie są tacy, którzy potwier- E"
<| dzą, że chociaż najlepsi doktorzy nie mogli ich wyleczyć z ich eer- f
pień, nasze medycyny uratowały ich od pewnej śmierci. [Ś
„ NIE TRAĆ NADZIEI
| Ś nawet gdy twój doktor zostawił cię twemu łosowi. Jeżeli potrze- Ę
| bujesz jedną z poniżej podanych medycyn, to proszę wyciąć to ogło- *
| szenie, podać swój adres, naznaczyć krzyżykiem (x) chorobę na którą :
2| cierpisz i przysłać do nas, a my Wam usłużymy DARMO w każdej B
potrzebie. 5
Mamy lekarstwa na następujące choroby: 54
z REUMATYZM (ból w stawach, zaziębienie krwi.) :'
PRYWATNE CHOROBY MĘSKIE, ZANIK MĘSKOŚCI, (zatru- ;*
cie krwi.) Ę :
NA- ŻOŁĄADEK (do wzmocnienia i uregulowania.) - Y
Ż NA PŁUCA (kaszel, ból w piersiach, zaziębienie, astma.) : ;
ć NA NERKI (bóle w krzyżach, nieregularny mocz.) „
= CHOROBY KOBIECE (białe uplawy, bolesne peryódy.) '*
: CHOROBY / KóRNE (liszaje, wyrzuty, swędzenie.) Ą K
: BLEDNICA ([osłabienie ciała, brak krwi.) › K
Adres: :ź
) THE ROMAN MEDICINE CO.
% 400 BUTTONWOOD ST. PHILA., PA. $
Z RZ YZZ RZ RZ SRZ Y WZZZ WSD SRZ SIZRZ SRZ ZS SRSR YZ WZ WZ SZZ WZZ
[jssesienienianianiasiamiemcamsamcm"c]
% SE ?W
.Ś Y '
. CHARLES SCHULTZ $
_ j
O
. i„
Metalowe Robot żĄ
etalowe INoboty ń
ł es %
: 9
,] Krycie Dachowi Zakładanie Ryl :x
) - I
. NĄ
, Ogrzewanie Domow parą, gorącą wodą lub *9*,
| gogorącem powietrzem. ż
-
| %
3; Reperacya wszelkiego rodzaju piecy:
ĘBT › Ż
Ś TELEFON WOLFE 4852 d
2220
! ) :
o
[) 1509 E. LANVALE ST. BALTIMORE, MD. 6j
ś z s > SA Z Vx RA 4 yy 7 %, Ą
SNSŻSSjSSYsJEE Ę*&%%**”»&”M&
rrr EEE EEE E
5 ' Mank
GI k
- SŚernnd Nafimtal Bauk £
| Ł >
Ż 412 Snuth Brnadmay =
3
= BALTIMORE
ser- ll pibał 0O C C PSDODC TZ moąbo oi o 195- 000 OD s
% Nadwyżka i Dywidenda Rezerwewe........51,100.000 :
m $1,600,000 $
S e n o
sz
% CHAS. C. HOMER, Jr. Pres. LOUIS KANN, YVice-Pres. gl
W.E. WAGNER, Cashier. — D.J: EMICH, Ass't Cashier. )
Era : :(L,_.
PORDĄJOOPDOWAWCE OOPO ZYWaYCGOŁCHGOBOBOGĄ POBYODOGCED
TSBIECOEIE NESE JE ESK SE SE OP SPDSBSEJE SEr ORORA
% s JEDYNY POLSKI POGRZEBOWY, :
_ NA KANTOWIE ?
. e. e Ć
; Stefan J. Fialkowski Ś
e
* PRZEDSIĘBIORCA POGRZEBOWY ' :
I BALSAMATOR. ć
© 1 ó Niewiasta Zastępca.
©) Ś R ORSA SA
sci ze- zir p PO eBS E seri Se j
Ą OK |
© Telefon s > Telefon
% Wolfe 280J. Wolfe 280-J.
O in : s : :
rr Tee y Ć
LYLŻLLOYRLOYR9OYrLKOWŁrKOYLOWAOWATrKTrLK rrK TŁr r rir d %
(e) Z L
Ś Dostarcza Powozy i Automobile na Pogrzeby
Wesela, Chrciny,' itp. Prywatny Ambulans.
O M Y o j ee SN SRAi WC Re NAS
ę 1000 South Kenwood Avenue.
© Naprzeciw .Kościoła św. Kazimierza.
M
© ..PIERWSZORZĘDNYSZAKŁAD FOTOGRAFICZNY. *
"=" """ M E Ś W N CNN ADoTR TE e.
e. e : * : : Ź
Józef Sienkielewski, 508 $. Broadway
PORTRETY: w Sepii, Kreonie i wadnych farbach. 'Gwarantuję ząa mo
e Ją robotę. gCeny niskie. « Jy22Jy2l-4
Strona 7.