Newspaper Page Text
JA A : % ws hi L CONAN DOYLE seee | Kd], l . @ s Smi : | f UU WPÓŁ ŚMIGPGL Y j b) SE W ZAĘ ? CZ Ś LŚ] Z tajenmicz__ych przygód Szerloka Holmesa, | i K słynnego agenta policyjnego. ; l ) BE i k j (CIĄG DALSZY.) , Szybko usadowił małegor chińczyka w pozycyi nawpół klęczą: cej; po drugiej stronie stanęli dwaj panowie, przygotowani do Bry. Rozpoezęła się partya. Dwaj partnerzy robili posunięcia ostrożnie i po długim namyśle; Hing Fong zaś szybko przestawiał figury. Grał zupełnie jakby bez żadnego przygotowania i ma chybił trafił. 'W sali znowu zapanowałą głęboka cisza. Oczy wszystkich sku piały się naą szachownicy. — * : — Mat! — zabrzmiał głos głęboki. ź — sŚwiadkowie zwrócili oczy na tego, który to rzekł. Był to Alffed Brown, który podczas całego płrzedstawienia trzymał się nie co w oddali. i — Jeszcze nie! — odrzekł ze wzruszeniem jeden z graczów, + nie odrywając uwagi od szachownicy. — 'Tak, — dodał Brown — leez dostaniesz pan mata w trzecim posunięciu ; nie, go już nie uchroni. U Zgadł, Hing Fong w trzecim posanięciu świetnie zakończył par tyę. — 'To niemożliwe — zawołał jeden z przegranych — ażeby,zwy czajny aparat mechaniczny mógł grać w podobny sposób. Tu się odgrywa komedya, moi panowie. Polnie uważałem na wszystkie je' co .osunięcia i doszedłem do przekonania, iż miałem do, czynienia z anstrzem, który myśli i oblicza. __Państwo woleliby, — odezwał się rosyanin chłodno i spokoj * nie— oglądać automat sklecony po partacku? f Hrabina Olicew zbliżyła się do baryerki i wśród ogólnego poruż szenia zawołała : : sk . — Niech mi Hing Fonß odpowie, co zamierzam robić nocy dzi siejszej? z Znowu zapanowało milczenie. Gdyby automat i tym razem od gadł prawdę, znaczyłoby to, iż właciwie posiada własności nadna turalne i niemożliwe do wytłómaczenia zdrowym rozumem, Hing Fong podniósł ołówek ; hrabina w oczekiwaniu nowego popisu ciężko piersiami chwytała powietrze. 7 __ '*Na noc dzisiejszą chcesz pani służbę z domu wydalić””, — brzmiała odpowiedź, wyrażona na tabliczce — Rzeczywiście, — potwierdziła drzącym głosem.. — **Masz pani zamiar zamkaąć się w mieszkaniu”*. 3 —T to prawda, — mruknęła ledwie żywa z powodji silnych wzruszeń, — moi jeszcze co? s . —**Ułożyłaś pani, że całą noc będziesz czuwała w eelu przekona nania się, czy ci grozi jaka niebezpieczna przygoda. Hrabina zachwiała się i ciężko opadła na krzesło. — 'To również się zgadza — rzekła głosem ledwie dosłyszanym a. jej rozszerzone źrenice błądziły po zgromadzonych. Zatrzymała. spojrzenie na twarzy pana Browna, który jednak nie tracił zimnej krwi i panowania nad sobą. , * : : — I jeszcze jedno pytanie — ciągnęła tonem nieco silniejszym — jakież wydarzenia oczekują mnie tej nocy? — Zjawisko, — wyczytano odpowiedź dwuznaczną. ' ś ; — Zręcznie się wywinął — zawołał jeden z panów i zaśmiałl Slę Ź : n osy o 're ofie ....! Ten śmiech ostrym zgrzytem przeleciał po sali. Jakiś nastrój eiężki i duszący udzielił się towarzystwu. Ci i owi chłodzili hustka -mi rozpalone twarze i czoła. Położenie stawało się w ogóle przykre; . trafmość odpowiedzi, udzielanych przez automat tajemniczy, wzbu dziła lęk zabobonny w duszach wszystkich objecnych. : Zwolna, bardzo zwolna, sala znowu zadrgała. odźwiękami ży: eia. Najbardziej przytomni zaczęli brać na rozum i usiłowali od szukać w przyrządzie strony przyrodzonej. 1 — Et, co znowil — szepnęła jedna z pań do ucha sąsiadowi — hrabina działa w porozumieniu z mechanikiem, to cała tajemnica. Zaprosiła nas, chcąc gości zadziwić niespodzianką. Trzeba przyznać że jej się to udało. _ ' j 'Ta myśl przypadła gościom do smaku. Tak to nie ulega wąt pliwości — mówiono, starając się ulżyć sobie gołosłownemi przy” puszczeniami — jest to jedynie naturalne rozwiązanie kwestyi, któ Ta wśród nas narobiła tak wiele wrzawy. : .Na automat posypała się teraz masa zapytań żartobliwych na które otrzymano odpowiedzi w tymże tonie. W czasie gdy się to działo, hrabina Olicew podsunęła się do pa na Browna. : 1 Ć — A jakże. Oóż, zgadywał? — Mówił, a raczej pisał jak wyrocznia ; co pan sądzisz o tem? Czy to można rozwikłać z pomocą rozumu? | Wysoki mężczyzną wzruszył ramionami 3 jednoczkśnie .ściąg3 nął brwi i zerknął na„automat, w tej chwili zajęty odpowiedzią. — Niema naświecie rzeczy, którejby nie można wytłómaczyć rozumowo — Tzekł — lecz mrszę przyznać że w tym wypadku wie pliem co myśleć. O, gdybym mógł rozebrać aparat i zbadać każdą jego cząstkę! : : — Na to wynalazca nie pozwoli — zaznaczyła hrabina. — Wi - działam, że automat złożony z rozmaitych kółek, dwaj służący w koszu przynieśli, umyślnie urządzonym. Widzi pan tam właśnie — stoi ten kosz. ' sd Alfred Brown z cicha przeszedł w k'.ątłpokoju, gdzie stał kosz. * Był to raczej kufer dość wązki lecz wysoki, niewiele większy oq torby podróżnej z dwoma uszami na wierzchu. Ostrożnie odchylił Brown wieko i zajrzał do wnętrza ciekawie ' Nie jednakże nie znalazł, co mogłoby go zaspokoić. Jedynie eo zauważył, to ściany i dno kufra wybite miękkiem suknem, któ re było wypchane watą i przeszyte po tapicersku. Mechanik, jak się należało domyślać, pragnął tym*sposobem zabezpieczyć aparat od wstrząśnień i zadrapań. - ' Ogarnęła go chęć obejrzenia i przeszukania kufra na wszystkie strony, postanowił jednak jipewnić się czy go kto mie podgląda. Jeden l'zu? oka przekonał go o własności obaw. Ujrzał mianowicie właściciela przyrządu ; ten człowiek wlepił w niego wzrok palący -i śledził każdy jego poruszenie, Nieco strapiony tem, Brown nie wiedział na razie co ma po: czać z pokrywą, której nie wypuszczał z ręki, gdy rosyanin, ani|i na krok nie odstępując od antomatu, zawołał do niego. ] — Bardzo proszę, niech pan ne robi ceremonii i ogląda kufer j wiele mu się podoba. , : * Brown zrozumiał przymówkę i zamknął futerał, co zdawało się bawić mechanika, który cąłe to drobne zdarzenie obrócił w'! żart, chociaż uśmiech ironiczny nie przestawał igrać na jego bro | ! datej twarzy. ; s U Doświadczenia, polegające na zadawaniu pytań i otrzymaniu, odpowiedzi, zmierzały do końca. Nikt z obecnych nię miał ochotyi zaczepiać Hing Fonga i narażać się na skutki jego jasnowidzeń. 'Wszyscy goście czuli się wyczerpani i jakby przytłoczeni za: dziwiającemi tajemnicami, fakrytemi w aparacie. ż Hing Fong był tyleż wszechwiedzialnym ile nielitościwym pod względem ścisłości i otwartości z jaką udzielał informacyi ; mówił wszystkim w oczy to na co człowiek żywy nigdyby się nie odważył. | Ostatnim, który przystąpił do aparatu był Alfred Brown. * —I ja chciałbym zapytać Hing Fonga — zwrócił się do właści ciela i zmierzył go przeszywającym wzrokiem. , — Bardzo proszę —z uprzejmym ruchem ręki, nie zwracąjąc, uwagi na trochę wyzywające zachowanie się gościa. — Chciałbym wiedzieć co mnie tu sprowadziło — zagadnął rosły mężczyzna tonem energicznym. . — Przybyłeś pan na zaproszenie hraxbińy Olicew — nastąpiła odpowiedź. < — I co jeszcze? — zapytał dalej. : , — Jej przyjaźń przyciągnęła go do jej domu. : — Czemuż mi hrabina tak sprzyja? — badał z zimną krwią? — Pan znasz przeszłość hrabiny — głosiła tabliczka! — Jakież są moje zamiary? — ciągnął Brown, otoczonych przez milczących słuchaczy. x . — Chciałbyś zbadać tajemnicę Hing Fonfa tembardziej, iż nie |, vsśierzysz, że automat działa przy pomocy kółek.. , — Podziwiam spryt tego hińczyka — odrzekł Brown spokoj nie— Jjak do tej pory wykazuje wiele znajomości natury ludzkiej. — Jesteś pan zatem zadowolony? — zapytał rosyanin stojąc niby w pozycyi obronnej, pomiędzy klientem a automatem. — Tylko jeszcze jedno pytanie, chociaż wiem z góry, że Hing Fong nie będzie umiał odpowiedzieć na nie. ; : 'Właściciel automatrl zwrócił twarz na hińczyka i skupił uwagę — O, co widzę rzekł spiesznie, sprężyny już się poodkręcały. Za chwilę przyrząd przestanie działać i udzielać odpowiedzi. — Pozwól mi pan skorzystać z tej ostatniej chwili — zawołał Brown i spojrzał na figurkę. Z — Jakie jest moje właciwe nazwisko? ) — sSzerlok Holmes! — brzmiała odpowiedź udzielona w ciągu jednej sekundy. . ' Aparat z sykiem i szmerem zatrzymał się, a drobna figurka zhińczyka wypuściła z rąk tabliczkę szyfrową i osunęła się w głąb namiotu. Przedstawienie zostało zakończone. . : Ą ROZDZIAŁ DRUGI , . h M Straszliwe posłannictwo. _ : z / Ostatnie wyrazy makreślone przez Hing Fonga, podziałały na zebranych siłą gromu. W sali zagościłą martwa cisza, poczem znako mity detektyw został zrzucony mnóstwem zapytań. Wszyscy ra zem i każdy z %sobna pragnął zasięgnąć jego zdania o zagadkowym przyrządzie i dowiedzieć się, co też Szerlok Holmes myśli o rosya ninie i jego wynalazku. Detektyw z lekkim uśmiechem na ustach poskramiał gwałtowne wybuchy ciekawości. Zebrani gwarząc i roz prawiając, przeszli do przyległej jadalni, gdzie była przygotowana ; kolaącya. l żył I Rozprawy przy stole zajęły nawet hrabinę, na której ajtomat wywarł najsilniejsze wrażenie. - Szerlok Holmes na jej twarzy zauważył niezwykłą bladość. — Cóż — zwróciła się półgłosem, siedząc obok niego — dowie j działeś się pan czegoś bliższego o Hing Fongu. | I — O nie; zapóźno starałem się wycisnąć coś z wynalazey, da | remnie obiecywałem mu wynagrodzenie. On szybko ułożył swój a parat do kosza i oddalił się natychmiast po skończeniu seansu. Je steś pani jak widzę bardzo przejęta tem wydarzeniem. A może lę: |kasz się pani nocy? W takim razie zostanę tu na straży. — Nigdy w życiu — odrzekła porywczo — chcę bezwarunkowo |zostać sama. Mam do pana jedyną prośbę. Zanim wyjdą ostatni moi goście, bądź pan tak dobry i raz jeszcze obejrzymy wszystkie kątv› |mieszkania. Bądź pan też łaskaw odprowadzić moją towarzyszkę ! Nadię do mieszkania jej ciotki, u której dziewczyna zanocuje. Po 0: dejściu państwa dobrze zarygluję mieszanie i jestem bardzo ciekal wa, co mi się może wydarzyć do jutra rana: | — Wiem, iż uczyniłaś pani. wszystko, co było można dla zabez pieczenia mieszkania; pomimo to, powtarzam, jestem gotów noc dzisiejszą spędzić u pani. - — Aja powtarzam, iż nie chcę o tem słyszeć — mówiła w roz marzeniu — co ma nastąpić niech się stanie. Bo.cóż mnie może spot kać tak dalece straszliwego? Najwyżej śmierć.. Przypiaszczam, iż taki wzlot 7 rozbujanej pełni życia w spokojne, mgliste sfery zagro bowe też musi być rozkoszą. — Skądże pani przychodzą podobne myśli do głowy? — zapy tał Szerlok Holmes i spojrzał na nią ze zdumieniem. — — Ha — odparła hrabina. — Panu są wiadome moje dawne stosunki z partyą rewolucyjną. Czy pannie zgodzisz się ze mną, iż książę Wołgin przygotowuje na mnie zemstę? . — Ach, tak, książę Wołgin, — zawołał detektyw z żywem zain teresowaniem — gdzież się obecnie znajduje ten dygnitarz? O ile mi się zdaje, książę popadł w niełaskę. _ — Tak mówią, eo nie przeszkadza, iż jest potężny jak dawniej. 'Teraz mieszka już nie w Petersburgu; a w Paryżu. Ale przestańmy |o tem mówić. Nie dowierzam nikomu i nawet tu w mojem własnem mieszkaniu 'ścian,y mają uszy. ' / Po skończonej wieczerzy goście żegnali gospodynię i zwolna: rozchodzili się ; służący prędko jiprzątnął ze stołu inie omieszkał skorzystać z otrzymanego urlopu. TRosyanin od dawna znikł ze swoim automatem, otrzymawszy hojne honoraryjum za jedyne w swoim rodzaju przedstawienie. | , — Tak — zwróciła się hrabina do swego ostatniego gościa — « teraz; gdy jesteśmy nareszcie sami, zajmijmy się starannem przeszu | kaniem mieszkania, poczem będziesz pan mógł odejść. Nadia — zawołała przez drzwi, — jesteś jeszcze moje dziecko? ' — Jestem — odparła pokojówka, zarazem zaufana towarzysz: ka hrabiny — czekam aż pańswto zrewidujecie mój pokój, następnie skorzystam z uprzejmaści pana Holmesa, który obiecał odprowadzić mnie do ciotki. ' ' sz (Ciąg dalszy nastąpi.) TNo x " % . sś " ADNOŚĆ.POLONIA, ASA Pi ZA . OREAA AYPA PR ATA WI .1Y g'6 _x "x%-"-x 000 AOW wA | 'P. "' ików Ę 2 / ś "Profesor Mieczników Ę % Szeroko znany i poważany przez cały świat, dowiódł, że każdy może ś '; żyć sto lat, być zdrowym i wesołym jak dziecko. - ,5 ' : Nasza instytucya jest pod nadzorem zaenych i dobrze znanych ,ę s EŚ] medyków ze starego kraju i była założona dla tego, ażeby ulżyć cier- ź [H] pieniom naszych rodaków. S ż : i iD] Po latach ciężkiej pracy i badań odkryłem to, co jest -niezbędne $ DI i konieczne potrzebne jest do wyleczenia naszych Braci z ich ehorób. - I . 5 Udoskonaliśmy kilka medycyn które są rekomendowane przez naj- ;I:_' :Żl lepszych specyalistów tego kraju. ś M ŚJ W Stanach Zjednoczonych iw Kanadzie są tacy, którzy potwier- k 9;1 dzą, że chociaż najlepsi doktorzy nie mogli ich wyleczyć z ich cier- k 2_: pień, nasze medycyny uratowały ich od pewnej śmierci. ; 2 : CI ś; NIE TRAG NADZIEI. — — | D] nawet gdy twój doktor zostawił cię twemu losowi. Jeżeli potrze- e Dl bujesz jedną z poniżej podanych medycyn, to proszę wyciąć to ogło- U | Śj szenie, podać swój adres, naznaczyć krzyżykiem (x) chorobę na którą fś'l D| cierpisz i przysłać do nas, a my Wam usłużymy DARMO w każdej C ź] potrzebie.' '_s', : %1 Mamy lekarstwa na następujące choroby: ;' x Ż REUMATYZM (ból w stawach, zaziębienie krwi.) ,s ź: PRYWATNE CHOROBY MĘSKIE, ZANIK MĘSKOŚCI, (zatru- Ki B cie krwi.) Ź Q B .NA ŻOŁĄDEK (do wzmocnienia i uregulowania.) ! 2,;1 NA PŁUCA (kaszel, ból w piersiach, zaziębienie, astma.) C % NA NERKI (bóle w krzyżach, nieregularny mocz.) a; F CHOROBY KOBIECE (białe uplawy, bolesne peryódy.) J z CHOROBY fKóRNE (liszaje, wyrzuty, swędzenie.) Vig ] — BLEDNICA (osłabienie ciała, brak krwi.) d ] % Adres: „ <i Ż : 9 B THE ROMAN MEDICINE CO. Ę [ 400 BUTTONWOOD ST. PHILA., PA. [] AAZ WR RZ WZ RZR YZWZ WW WRZ SWSW WZ SZZ SY SIZRZ YZWZ SRZ ZWZ WZ WZ ZWZ OW ZIC _—_——-——_— K «&m”m”m”m”m”m”m”m”m”m”m” ::"'_Xj› , głS ' 8] B CHARLES SCHULTZ j RA 8] l . ŁD > P j lowe Rob j B— — Metalowe KRoboty b b U "" : e : g] : l . | Ą | 9 [8 k Krycie Dachowi Zakładanie Ryn E ZAD : e ] (] Ą . : Ą Lż Ogrzewanie Domow parą, gorącą wodą lub -8] Lg] gorącem powietrzem. . 6 g? : ? łg . : : RA LÓJ Reperacya wszelkiego rodzaju piecy. Ę] : dh k : ń RSA TELEFON WOLFE 4852 'd] : V ) E@ 1509 E. LANVALE ST. BALTIMORE, MD. W J : _h ŻESĘESPESĘESEESEB EEE ESYESY E Z SY ENE TRTTR SE EEE EEE 1 EEE NSZ ZEB € EEE TE EEE TTR ESŁT TO ERE TT EEE EEE TE PT S TTT TE GE DD ERCA PO EEE T D YSDi %Ę%%%%%%%%%%%%%%%%%%%E@% A e | Secrnnd Nafinnal Bank % % s r : 432 Sputh Brnadunay GA CA BALTIMORE '* % B s . . @ Mapitał/. 2-r ssy OSE e A I sne A ORU lg_g Nadwyżka i Dywidenda Rezerwewe........51,100.000 . $1,600,000 %__——__—____—___—__—__A__ E ' % [%„Ę CHAS. C. HOMER, Jr. Pres. LOUIS KANN, Vice-Pres. i7 | 2) łfg% W. E. WAGNER. Cashier. — D.J. EMICH, Ass't Cashier. % KY ( : nr Er AAE Ai RRR AA LEh i KOKOKOKOKOKOKC KUr shei seri WDKOKOKOKOKOKOŁOROKOKOROKO * , . :k;: : UU k LULOAL FVUDLIUBU WY ś |© NA KANTOWIE s : Stefan J. Fialkowski : ;ź PRZEDSIĘBIORCA POGRZEBOWY ) ę + I BALSAMATOR. o * ozAe o i% . Niewiasta Zastępea. Ć : Ś © O . <<<( e Ś AZ Ń ą . Ś m a;;”f?w r S i ś—-_?" % % ę - ›„Ś;:;„ C , Ś % Telefon s * Telefon © 3 u © % Wolfe 280-J. : &.f„ u Wolfe 280-J. 6 % 7 RZ © ©) Go U ANI ę Ż_' s x(*—._j w © —ż . = © CCC k © SS oS eSA E A Dostarczaą : Powgzy _i Automobile na Pogrzeby © gź Weselą, Chrciny,' : „Prywatny Ambulans, $% % 1000 South Kenwood Avenuc. * Ę Naprzeciw Kościoła św. Kazimierza. _ k , / , ©) AC KO OJ OK KOK 000 OGI KOOO KOOO COK | ą THE AME -BakK I ee PC SRA "UA KO oF ĘL!*lgnę „N JBA N' K j — — 524-526 SOUTH BROADWAY——"" " / " Rozpoczęto interes 1-go Kwietnia 1872 roku. x : i Orźizn Money Bought. Foreign ĘX::Ąh"a!l;lx'ziea.#:ugę;egyo%er›;sklśqed. Remittances to Germany sud Kapital s3o£A3?£Śsn:dwvżka i zyski $165,000; depożyta $1,600,000. CCOUNTS AND CHECK ACCOQUNTS INVITED. O mmm : Strona 7.