Newspaper Page Text
s GDES UD s Zdarzyło się że w przeddzień ; uroczystości Zielonych śŚwiątek wypadł pani Borowiczowej jakiś pilny interes w Klerykowie. Za- . warta na początku roku szkolne zo znajomość z panem Majew-l skim ułatwiła jej pozyskanie dla ' Marcinka na dwa dni świąteczne ' urlopu, wypisanego, na urzędo- h wym blankiecie, z ogromną pie- 1 częcia. I oto wiozła do Gawronek /, jedynka, jako niespodziankę dla ', ojca i całego folwarku. Radość , . obojga była tem większą, że ani , . matka, ani syn nie spodziewali ', się tak pomyślnego załatwienia | 'sprawy, gdyż rzadko kiedy dawa- , no na te święta urlopy. Gdy wó- 'z zek polnemi dróżkami zjeżdzał z | pochyłego, przestworza 1 znalazł się u wejścia do rozdołu między łą dwoma wielkiemi wzgórzami, noc | już zagakiła > sss - lł Dojina była dość długa anie ': szeróka, —w niektórych miej scach tak nawet wąską, że ›na'x dnie jej ledwo mogły zmieścićłs '- się obok siebie: strumień i dro-'|: Nad wodą rosły żwarte olszy-|' ny i przysłaniały zakręty rzeczne 1 Gdzie niegdzie stały kępami du- ) że, smutne wierzby, o długich ga I łązkach i wąskich liściach. Konie |: . wlokdy: się noga za nogą po ka- 1 mienistym szlaku i były w pier- |! wszym dopiero skręcie doliny, ;! gdy na górę wszedł księżyć. Bial] łe światło zwolna rozpadło się w |' dole, na zboczach gór i powąwo- ” zach. Widać było śpiczaste jało-lt wce pod samemi szczytami i' -brzózki o listkach srebrzyście ! Iśniących, kołyszące się od Wie-łl trzyków. Na dalekiej przestrze- ! ni bieliły się kamienie rzecznego [/ łożyska. Tu i owdzie poza cieniem 1 krzewów Iśniły się między — ka / mieniami ruchliwe, maleńkie fa- |' le i wodospady płytkiego w tej * porze strumienia, który jak Ży- I wa istota, coś szeptał w głębo-!: kiej ciszy. _ y Ten szept opowiadał w woda : Ten szept opowiadał Marcinko l syi cudowne rzęczy o wszystkiem ; : co zaszło w owdach, odkąd pe -wien uczeń klasy wstępnej «prze-ij stał taplać się na bosaka wrze / cze, łapać sakiem płotki, okonie, i małe szczupaki , podobne do| ciemnych kawałków drzewa. - / Osoba wychowańca gimnaz jum została na übeczu i Marci- / nek, zapatdzony w blask wody, : począł na szum jej odpowiadać jakiejś innej osobie, która była | napoły nim samym, napoły-kimś | zupełnie nieznajomym. ą 'Tak siedząc cieho przy matce, - zabrnął w niezmiernie dalekil świat marzeń. : ! — Paniczek to nawet nie wie, | e nam gniadą ukradli! — za-i wołał nagle Jędrek, służący za! fornala. ( — Gniadą ukradli? — rzekł; Marcinek, jak zbudzony ze snu. i - — Przecie gniada idzie twoim no .sem u dyszla... o ]f — El.. aicóż ta z tego, kiedy | ją ukradli... z i — zy on naprawdę mówi, ma- | musiu? | — Odpowied-że paniczowi, jak ł 3t;o 'było!... rzekła matka, Marcin-l a. , su Gniada klacz była ilrlfu'bienicąi całego folwarku. ś - Pochodziła z rodziny tak dale ce arystokratycznej, że rozpowia [! dano istne o niej legendy. Jedno ztakich wierzeń głosiło, że gnia .da w prostej linji pochodzi z dzia ! 'da Araba i matki, spolszczonej ! Angielki, — inne, że jest wnucz ką jakiejś Hatfy, importowanej wprost z Arabji —i tam dalej W istocie klacz miała główkę małą, oczy mądre, łopatki wydat ne, piersi bogate i skórę cienką, ale wszystkie te przymioty od cię żkiej pracy w roli, przy zwózcze drzewa, zboża i nawozu, od dłu—! gith podróży w bryczce, -s"braciły| dużo ze swej wartości nikomu ob- l <emu nie wpadały już w oko, g'łiyl szlachetnie urodzonej bok i za padły i grzbiet jak piła sterczećl zaczął. z | Klacz była zła, nikomu do sie—l bie przystępu nie pozwalająca;i nawet swego furmana nie waha ła się przy okazji chwycić zębami albo trzepnąć kopytem. Pomimo to lubiono ją. Lubiono ! ją przez chełpliwość za przymio ty, dzięki którym klacz, odrabi,a—i jąca najcięższe fornalskie po winności, istną końską pańszczy ną mogła w potrzebie obstać ząa najlepszą cugową. Miała zresztą' zilkoro pięknych źrebiąt, a te wy 'atowały pana Borowicza z nie-| ednego ciężkiego kłopotu, gdy~ e w kwiecie lat końskich na targ | vyprowadzono. : | — A to tak było... — zaczł Ję' trek. — Z soboty na niedzielę, ędzie ze cztery tygodnie temu,' oszlimy z Wincentym spać... wyczajnie w stainj. Spać duszo koniami, to my otwarli drzwi,l ylko my śtangę założyli. Sa iem śrubę zakręcił fest, klu 'em pod żłób cisnął i układem s C sei W ogle A się. Oni ta tyłko przytkną do sło my, już ci po nich... — A ty, toś znowu czujny nad zwyczajnie! — wtrąciła pani Bo rowiczowa. . › — E... bo mnie, proszę pani, je dna baba urzekła w Trzebicach, żebym niby do spania był taki chytry... A no i pospali my się. Ledwie świt, jak ci mię ten Win centy wyrzną w łeb trepem! — Gdzie kobyła? — powiadają. Ja spojrzę: śtanga wisi, gniadej nie ma. Pad progiem my to jest ma chenik! Łabas my za śtangę, a tą przerżnięta, jak mydło. Powia dają, że ma taką piłeczkę cienką ale to głupiemu powiedzieć, żeby kto żalazo piłką urznął. Musi pa ra mieć włos z żydowskiego tru pa 1 tym tak rznie. Wylecieli my na świat... Przed stajną widać 'byl ło ślad Wystawu. Skoczyliśmy do stawu. Poszedł we wodę! My na[ drugi brzeg ku Cieplakom — nie ma nigdzie! Rosa biel›usienieczkal stała na łąkach, a śladu ani — ani! . 1 . Dopiero oni powiadają, że mo że brzegiem stawu się wziął, a po tem wjechał w rzekę. Polecieli! my i tam, ale nie było nie, i po kój. Pan wstał, ludzie się zeszli, ' gwar, krzyk, ale śladu nikt wy-| patrzyć nie:mógł. Jak słońce przy ] grzało, rosa zginęła, to tam już! nie było o czem gadać. Sobieraj | powiadali, że zył gdzieś ślad na| smugu, ale kto ich wie. Oni za wsze muszą gębę rozpowiedzieć, | co im do łba przyjdzie. Poszli lu dzie do kościoła, dobrodziej opu blikował z ambony, że tak i tak: Ś kobyłę ukradli u pana na Gawron'! kach, a ktoby zaś wiedział, że*był„ zaraz znać dawał, ale'gwaru tyl-'! ko z tego było dość przed kościo łem po sumie, a nikt nie mógł na wet wziąć na rozum, w którą stro nę złodziej pojechał. Pa n to jest tak zafrasawany, co n ksas.. Mnie pan wyprał, ale co ja krzyw kiedy my spali? Obiadu pannie jadł tylko, chodził po polach, pa ni to samo poszła —i tak do wie czora. Ja pojechałem na- 'siwyml pod Wybrankową, Wincenty po szli ze Stasińskim do Dolnej, ale' my zniczem wrócili na wiecz'ór.l Po kolacji siedzielimy tak Wszy-I scy przede drzwiami. Cicho sięl stało, tylko żabska rechotały, jak muzyka. Wtem jakoś mi się zd›al ło, że kobła rży... Zerwałem sixę,l aże mię ognie przeszły. Słyszę; a: tu daleko, daleko z pod lasu —! drugi raz. Jak ja pójdę z nogi na % staw! Miesiąc wszedł, nieprzymie i irzają›c, jak teraz, widno było na 'rosie het, het... Stanąłem pod 'krzyżem, ną góreczce,. Słucham,l słucham, a tu znów rży. Patrąc -niedługo, a tu rwie łąkami, z tam l tej strony stawu galop, ale tak, ; co ino, ino... Beż płot na pastew :[niku to wraz trzunęła, jak bez : próg. Przyleciała pode wrota. ;Mój Jezu kochany! Jak wizęła .rżeć raz za razem, to jakby ten 'człowiek naą człowieka wołał. Sam pan poleciał otworzyć jej wrota. ITo my tak zaczęli hurtem be czeć z radości !... Miałą ną czyi po stronek grubaśny; a na nogach Ikoło pęcin poprzywiązywane ja kieś gałgany, żeby widać śladu !m'e było. W lesie ją pewńo przy wiązał i układ się spać, a ona so bie już tam parodziła... Albo go może trzepnął gdzie o ziemię — i poszła. Boki to miała zapadnię te, jak wściekła suka. Kazał jej lpan dać tę resztę owsa, co była W śpichlerzu, chleba jej pytlowe igo trzy kromki pani dała, cukru słodziuśkiego chyba ze cztery ka wałki... Aż mi dziwno było, bo kobylisko nikomu tego wieczora nic nie mówiło, ani razu nikogo nie chwyciło zębami, nikogo nie wierzgnęło, a co Je kto poklepał lto no se zarźłą pocichu... Marcinek słucał tej opowieści 'W głębokiem wzruszeniu. Oczy Ijego z miłością i pieszczotą obej ld O AAS SE IŁ o o NSi oT l sk ZĆ : : ?&f«?” z $ ”>a«f›£f P : c:':,*«?:›"łĘE:S::E'ĘŻ:E::E:::.?JE-'.:›F%›'%ŚE:E"J:'-'Ż:?EĘEIE?-?ŚŚ*:'::”M _ : g:ź::%::;_ę;:-,:;:ii'Ęxź::':śź:ź::ź:Ę:5:żgłź::::ź::::;:':::::;:F;::'%SS.L:.A:Ą" c S .V—;›.yz.v::::›.›:::;:.-:_«.<›:.<-,+›:.-i%#:;.f.:;:ą::;:;;:;:;;:;::;;;:;;:;:;::;:::;,.:;::54*'*:”›' s — | | ńł/ułnr„;'›/(” ::;;:;„-,t::-.'f:ł::.:n::;,:v::. AD oA _„:.;;;;:::ź::;'i:.;_::l;:›:› g: 94? | Zif”**f .:;„.-;::;;: O ,;'”ż*v' _ - V Ż/łź,ł:*„,«?;/„%%MŚQ” ZA .:EE:::EE›,':E:.E:E??E:S:;'Śłł:#y›,;;›sv;.-_ł;&:;:;:.;..,. Ą : z :.-,.-.;:.5::.:/.'f.::~:.;:.:::;:: ,x ŁZĆ A ~';,';';;:;:I:ZE::;:;;&':?;25:.5:2;.'-:&.-::5„'.3:2325;5::::i:„':?:3552-':-"5"'?'›'4' . vw„v„;/ ” : | /„„»› g@/ww,»vg% e 2?"«”«'%'” z ——v,—„ ES) :y E n .:››":.:›:..;.:.'4.;_.:-::.-&%54,3%25.›3'.: ZĆ O: „::..,-„.:,-,:›.„„ Ź ~~-›.;_~;„;J;_›,c„;›,›;,_,%_,z. /w„» "-::-:':3-':'5""›::':V›?:.::.:#Ś#ś':źw' : : . W”›:;:*c::::›'-f:::r-;'ź::p» .«..'›W,.,..„r, Z) _6:›,:';2%(:*2›,'::2;.. ›—A-v;-,«,*:cgd,v..›:-,/;*„y;,;„. 4.:,:;.;;_»,-.:,..›::.f;::;g:r-ęgv '.::-::;::;:5::;:1›:;;-f›,:g,:;::;:1:::::;:;;:5-:-:„-:5::;-- — < WZ Z 4-5-;:&›«,..«„1›1.;,_/ ŁDA ZZ ZĆ K ZEĄ SD s -;'.›..;.›;„:_›:.vi-':'?':'›":',' . : - | .;:;;-;:,c::;::.ę:::::::.;-'@"M/›'«/ Ż t?;,”?x:„»%›żxe«-'›- ›';:-;:;::2:.;;5;,.:::„—::5-:: ::;:',—:;3.:.__›:,&;;-:..;::;5;;›__.,;:9„:;;;:»:;,5›..,- ›'—-'-'-::-g„—;::;›:::'-"-r?:""::::?Ł.FĘŚ::ŚĘC:?FVF”N > — | %,”„4*;«:%#5»! Z(Żfz_źź; "~”~,<,-~~ --:r:.=—„g.=::;=~;:=:-;;-›;—;a;:;;;:;5;;«a;;;;;;;;;;5;;,;:;:;3:›:-:---›«-- c PA EeRZZODCA rAZ z ARD ~:;_.;_,_:_;._._,„ AC e ---~'-.._:;;;..;::;;-:;›.v*._,--_ Js Y < '-'-:'„:'„:-;:;::;:4;:;::;:„::;;.-,-:;:«::;::;:-;:;::;:-:-'-'«* | ż ;;555;;:5;;':;:;::;;s&;':s*”.5?: Ź SAOE „„„›„›;';„„M „„—;:«ń ;„;”wm;wv ąć = "-.5:;:;!:;2:;:;;:;5:::;5:;5:;£:5;;3:35:;;33:33:55:5:;.«'.:'::3*"7'*"""'" : - » ,ę,„w, „„__g g_„›„»„«„;.;„ą_„_; GE ›” | ZRZ POŚ , ke ,Mw›o??„:v' Y: 'v_,.›,„;;;.„!:.5::-'(-:;-:„;:4›;v;,,ę'/:;;:.;;—2-,:;›5:—:2›;;)4,;_*.'-::;_:;:'~.,':'g«„;.z:;-›..'„ SR "'I-'›';:;:'j:f;:i;TŚIII:J":5:'›:::::'›':%::5::3::::-V:::E::::::::S:::C›ŚW›«" . | V:EĘ:E:EE:EE:E:E::EE:: ;;;-553*;.-3:5,?:2.«'4: :'.łij, ,RZ Ś :'...;;„'-_.;:3,5-;5:5':_:';.;_.”;;-';;,., j'„-':;:':5;:-„,;:t;;;::;;;:f_››łgj;j; A N '"-'-*--:,;5:55:5;:;:;;::::;';;3:5&5?55:55:55:5' $ ”;3( ł,:ś:?5:::-(;#-Stzmębw. w | Ł::::::;:::::--ż::: Ż '_-:.' -..››;;l'. E 205 sz-ZA z .':::'_'), : ż oRA --›,:.›4;4;'›;::;7,_'_:- , ",-.,-:-,' '-"„n'.:-_.;:;;_';',';-,—ś:_' ';:,Z(_;„; o ą ';:I;:Z;:I:Z;:.';:i::-:Ż;:I,:—;:;:Ż;:i;! ż j _,.;:Ż;:Ż" c USr M ' :::::V: :Vz:›:ll - ›.-.# s' :;a | :.:”›A'-v_;.:›-.f:.-:- .;.-.›,s'&'""”'"›" ICR ..:w.:›:.:-›'.v;-'.'_v DR ZA k Z :l;:;;l;:#;:-;:;:i;:t JE . ÓN :E::::::::;:S;:;:Ę:-:E:'i:r.:: —;';:j;›. :g:g,:; ::;;'s›;;.';:;-,:;'-;:' PAC Ż WBN :_»;—E:;'3:*_J._›.g;:s;:s::;:;;s:::«'s*s*«':" '.-':Ą›;Z:::! .::”›mw:-'-':J:Ęą:i;: : Ą:E%Ę:EEĘŚ:V::;-Eś-;gzg ” , EĘĘŚEŚEEEŚŚ:'% ?;;ź%ńźzś -vgą *u I ;::3.:;ź›I;ŚN'SZĘĘ_;_SĘ%ś;;;;;;;;;f;.-_.aąę;«t%:--«.;;:.:;›..›„:„. DAE E E ,:;„::—-;s;;:;;:;;:;i;;:;::;3;;:;;:;;:; ) s yBA 3 ,i,r;:' ś —;;;C;;:: E : SE, ,Ś :;f"f:,›„.-;-'ąg;a_l;?,.;:Ę;sf;gźeś;-'źij«*=:Ę;śś.=:;E;.::ś:śseźfigśś.--,33:.;:55:5:-;?;;,›;;.;,:;-'E:;--"f*-*"': . ' | :-x;::EEŚ;:ĘEESĘĘ#. -›:.:ĘŚE? --;-i;;;ś-:bśsz:':fnvv )Ą Ć ›||g |AĄ *f«›'›(?›ł er Tee: ąr„ : ::;.:.:.›.:::E:-›:::.: „_;;:'ć;:;:-;g.:;- *'”„ TRĆ ';';Ę::,:;?, Z ;:;3.::,›,:;;;::;;:;:';::-,';'::;:;c›'-..'-:a;_:;::-:35:;;:;:ś:,—:f;;::::.-::;:;—;;::;zż-:_::;:-'::5.;::;:gx:.-_:-,:ę:„:-'›. YA SDA ';;:;:›'J;:_::::jr_:v:ł;.f.›f .;:::'.:5.3:3:5::5;;:3::;::::3::;5&::;:g;:f::—::.-::;:;::;::;:2::3::;:2::;::; e ż ;'«:E::;2::;:g;:5::;::;:3::;:t;:5::;::;:5::5::;:5::5::;:›5.„., PR ;" AE Y *›r( 3,*;, ?Śg - ź f 403;› ) A(IV› En„v ĘHI?V.-:;%?E? |g . g”mhń z@ł„g/„ł?iwl% AE „; ,3„› C *E'?;S;?fS:=:?łE3źE;?Ef?ĘsSĘE;';S_SSS;EśSEźSS;?::'ś;łS:'SS2ĘEEĘ;ĘEĘ?EĘĘ;SĘEĘEĘĘ/ĘZ A ZI e ,-?-f-;;:;;:;..- j ż wiĆ ;:__;:;:;, ;;„:;a:..;-ź : RR RZE Ó: ::-;E:;::;::i:;:ę:;? „:!łgi-::?.-,riŁĘ!,'ĘS:?:;'E:%:iE:ĘE:;"JE??"f;:fi:fł:;;i:_'ć:ś:-:;._;:.„.'-EEE'_"_':ĘŚS::;5„ .:f;ć›;:;:g?.;::;:;.._r;i:ś; .:5::;:5E:;:':::ą:ą.;/:::5;:5:55:;;:;::5::-"3.5::5:_:5:;::3::5:;553:5:;;:5;:3::5::5:;—,5.›_:-' AZ żsA *'—'-'i:;5:5::3:55:g5:5:;„::E?f55"355:5::?35::3:::3%: .V:-:.:Ś::#F'›.- l : :M~ ', M J:V:.:t-s?w'@ AĄł(-?›Ś.i.:-.gw#i-_kV_q_„;.;ę.›,-:f;—;„.:.::«-;.:›::.A.;„-:„.;..4~.g..:<..;:4;,;: yY 55 SDD O 7 .«-«.A:.;:›;.A:..:.;:l;u- .„.;:.;:—;,.;›;;.;:4:.-..;:.;.:›-;;:.;›:.:.—..~ '3% O '.;.-;„:.~:.;,-:,;:.;.«;.«:~;>:.-:-›;—›,'«.;:-,".-,~›4 l Z „«//6*3' .;_ą;›,-; „'X„,*%„»; Ź ~/<,~< ;;żf:-1;::i'53;.55:'5:1›'5:5]5. «-'~'s:;=,;<';s;_:=:s-_«3;:;3-.* CA '5::5:55_:;:_:;: _„:s:ss:;3;;E;;:;s:;;;;.f;s:;;si:”;igzłgezsłąś-,' :„—:;s:ss:;s;ł:;E:s:;s:_:s:s2;::3E:EŻ'#=%?:££;:: „4„„„„% o xxź?i„ą«f A Z Ż?%f„h%j@*g#f «_„3,3 „z» „ /* saii;łśi%zź;i?% ;?*;AW R ,;.«.;:.'=';::«:.—_::';3'v„x:-„:g+'i :a;__f' AA RA *,ź'_i,yńf„.*,›a„ -a« : i;f.łj":;f':ą; -'55;-:?;s3;';**'-—;5-;::=:;5;v2_:53;*::;;;;£5:::5_?-.:=;. :: ':'ć==:::':ssss;sE;ś;s;;s;sĘ;sź-:z;s;;sisżgąłzf;ś;s%;a;; e ;3;›3% :;3?:5:;,';-,—_;; S ;:-:„;::;;;*_%v;› :5%?5:5?«-„›',;_;;' ,/›3%—#, :«„;«-:gr„-ex„:-_ę z E —:5;;5;;:;5-;.›_:;:;:-,":5:;=-;:ę;:;:<;ą:;5_:=:;_.; : Z „"'":5:E:;Z;5553535555:55:5%5 I SA v, Ą ;:;55;:2;35;; SRA g:rr E ,„:«:;„„,_Jź' ;,ii.;s eZA :::-Ę;Ż;Ż:Żfj-;"›?›l',.,:'23sŁ;;EĘ;E?;:;EĘE?_S;E;_:iśzś,iłigSga;śji;fizś;żś;śjź;*›l'”*” *”„„* .* '-'—:::5:;5;3;;;;;;;5;;;;;;_ i f_.śz::s:źźźżźsz?›t?%śssszig-ź%-ź;f»:?;:e;;; z );( nA _';f;:g;;?%* E A-Arsaa_esi%„ """f*?:f›'...„:,›:;f:.;.';sfźi'«"f*ijłjc'igi;«:sfss3s_',':ś;:'sss;sss£s3_€;%.; RZE ( j"i;;;;:.›j_ż:;f;ź;«:agse::ss?sss3ss:s?s?ss%ĘA |: = J ł eee : .;.:;›;.;:.::-:'»_-'. AŹSAZśDĄ ZŻk RZ ASA 3PA RZZ NY, YZ AA SSzajE RAN YCR :-›-›_;:;::;:-::;:::"'7':7::::3:::::::':::::::::'bz:rx:łłł:.l .„.;4::._:3:::: | : K | | " ›„›,-:;:.:›:'::I?SS3E;ŁĘZŁE:EEEV: ż ź'źl ;;«›v;.:'-'«'—'›?›':'.'.f'«› S $ o”* ~„›;:;;:-::e.›;«ł—„-,f;u.-.,.,'. S) Z e -;g;ź—?ś :5.:;.:«;~:;:5::3;5;:' ›;›g;:;;.;::;:g;:;:::›:;:;.-:5;;::.__.5;:;;_:;:;;:5::5::;:„.,-.„f.›;:-„:;:;;:;:; :- UeE c A :;:-:::::;:-::::-'› SRA :ZA A .ł;ą;: 357 ZA ;SA d e ›,.,17 SC | NSZ RC DWR or v.-,_.«_;x›z-,';;,:-:.-;.„-„ Y: EEE ”'53 S -::.;..:- Z;:.;:››:;::;:.;:;'- -„.;:.;:;;:;::::›:1:1'::':"›:::::::4:::5:::-:':&?2:.::l _ "-- › X ; SE 3:*.;3:3;.5;5:55'5."5 „1 %Ś??i!; '*332% g:«.i›.(.›f.„ł;„:.:-„&?*..,„„%_: „*WWĄ-&_„,J;;::;.'SĄ z ::;śf--'*':i:;'*:5:55:;::;2;3:55:;„ ;;5;;:55:55:35:5:;5:55:;:5;:;;:zE:e:;s:;EEE;a::::;ąi;&:żx-" S :,-y.-.v.:;:;f:;,łz:z:s-„:;;5:;-;„:;:;5:5-3:5.-:5: | :;E::łji:śzziśź;— .;«'-›:.:.;.:.:ił:źe"'~5::::;3:;:;.4;:;:::;:«'«;;: .:;::„:. ZA ź .:"W-:.›„„i""›v?:-':fl'—""::«; YAS :'«_;' 3 3:;›-3›;;:"-:›:5:_'. -.j;:3.~;_=:;;:;:5;;5;;5:;::;:;;:55:;:5;:55:;::35:5;›-'._ ;:;;:;._;:;;::v;'-*"'~-.. 5::,:1.3-5«4'.—;5.;5:;3213557:-I':E':"#.?:::;5-:?: | ź«„ E :-;z;„;;;:;;:-:::;:;ŚŚŚŻĘ?;;% 115 sPO eGŚ ee C ::«„-*:f,«:żęę:;_;.;ą o --a:;.-;s:;;:;5:;;;::;;:;5:;::5:55:;:;;:;5:;5:::*52 _ | %ijy(, [ RZE AZ : E '-'›j;›,:;.'g; SZZ Z j Ą -„w„--_›,„«„w sł z Ź r:ą-:;:„.:„:5:;:;-:;:;5:;5:,-„:':r.'::5:;5:;;:;--=:;_=:;::5:55—555Ś:"3›':'ź:: . :::E:::Śg:;:1-Ega::ygg%:wrś& SZZ Z AE AĄ AE ›.f_-::«:.g.„—:-;.,;ś›,.«„.,. BE „(vb„ POŚ E 5 DI sKA AZ WTR, oR e. sAE RA :-;.›;?—:s's:':B 7 :%ę:ł-:›-:.łłil:x›.y:lzm. _ * T :›:.?-:.::.›Ą.::iń.«A:Ą::::y[ś›ń'%l: E „jifł;ś:;.;i;'„sss:;-,5;-„,.;„:33;5'51 Ez ą/ —-—"›ł?fś:::;›ż;«:i% ŁY A : fv%?v„,x_ ÓO f_.gż«@;' AoN i :-':›:e=5:55;=.:=:55;5.„›.5„:5:_::;;„;55;35,:5;;:5z=53:;3;;E;;_E;;;e:ę;._';~-:ł"›':sEE "y„ _ | ;„-;—;1.;-5;„:›5:_;-;~;;;;;;;:::;a— 3 ›„; :5,: v„,v ;g:i s *;;;Ś„ Ź :'›;›'i„::,:.›.f:; F )grb -ś?ż:›:śś& '::E:EE:Ę;sśEEĘĘagiśśśi;śz%? -:Ś:::'::%: ŚM AL soo pooEz SRŚ Ś ,x, PA OO z s E ---:::;;:g,-::u_'-.s:;;:5.:;;:_:,:;_:5:;5;5:.›::5???."5::35:4353-:E::ź::ś::;:: : *vy _ %„ ,;v:;—::;:«;i;:j.:;:g,:.;:;:-;:;.;:.:,;..„.„ › *›l 'ĘE›ĘŁ?ĘZE;[E_”›-J›—› ?”';«3"3» BY R L;'L;3;2?:;3;*;?25355:;;,'-? y '*s:;;::„,jgĘ;EśsE?sĘsEż;:źe;;:.;s;:ss:_:'?;3s;s;;„s;?sss%s;s:;- '3:*?_s;-;3;5:5;;.1].' (WWW* „V% „_:::.3:..;v;-:_;;;;»355?QEŻ535353555333: ›ź&c ;5%;5;.5,;;:;;#;:-»s—„„ Ę „»„w : 5,›,.„.;3 'l'rf.'ż*::z›gv›mf.-łg':ś??j;g:;.;'„- *-';5:;5;«.2. 52;5:555;5:;EĘ;E;;EĘĘE;5E;E:';E:'3E;Efj555EĘ;':ŚE553„55551555555:%255*: ;;Ę;f;sg;:_:z,ś.-:;;;;.iz: *)s« %ł,;›* W/›Ła Z sAEr , z Ą ADN E w›ś xwś_ ZZ ZA sZAŚ PRZZ ŁA AC = ' .››:--›'›:-:.':Ą-IĄAI:IĄ:A/NV›ŻIC ” , ::s x › w'-F.łż:?m:?::g'ą.XA›F::?::» ' -V:V::Z::.::::Ś:V;_,::„_.;;;;;:;›:-»'-"ź:.zk: z'-?f—›')-.::::;::;:-:' ;:.;:;:›.›.:;:.,›-,:—„.:: .'1;;;,(:;Ż::;::;:i;:;.::::.!::-f—::::f-f:;i;~ RoA AS _'J—„;::;g:_;y.„ k -:_:';:;v:„-:v;:›:;;.;—:v::,:;;:;;:;.;›,:_›::;:ąź;:;::;;.-'›-*;-':-:-z,:; : Oee _*›: Ż3 Śf*;ł'"w%v, „f?:-:_-:«i:,:. :::::;:3-:;-3';'. e '::.;.I'; 'Ę'jŚ'5;::?:i:rg:fj:;::ł:g:.:;.;„. :-»›—›,'«'.-;"-4-5:;3:;::;-;3: E _vn*f,„„,'(„,/ _ % _'-aFi e _:_;..-.".;, ODOA i :7:5:;3::5:;5:;;:„*:;'-'5-;:::::'».;5:, ._..s:;—s›.3:s›'*'?3';'::?& _ ::J:SSV:E:EE›;:ĘZ-›:;ŻJ,: &@”&,J;*—va'ffy„ RZE -"-":;:-:v:-::-,.;;'3—:„;;:;';.:„:::„-: ?„ „,.':;;:;.;,;;,;.-;_:;:;,-:;;:5::;:;::; ASAAA S ,%ł„ % E ~-':-:g.:5::;:;;:_:.—:= =-”';-„›;:-._5::=:5›:5.;E:5:: ś ~;›..;.;;.---—:;<=£;;:.=;f.,:,›;;.: KI 7 ~-:-;.';:s›=:=Z;.'.s-'?fiłśśfłk@s';”'” '„g;:g;:;i:? *?"”',„:„„ '! Z ASA E fi:;;ś:;;:;:;.*—:5:5*:5;;'5:::1'1;'*' ;.„;;;rj':':ił:łfigr es .j'::';:-':.›:Łv.-;;*;;?:::':i:ę_żjśjezgt;;:;-;- . ;.›;:.:/:i:::źł:;:;żgł:;::gzg;gł-”:::::'35:::"'5'* szi ski FS WA A ?;:;::_«':;Ę:;E:;:;Ę:gi:g:Ęj k Z 1:5_;::5::3'›::;›:;'-,:';;: oSA % ZZ :AZ ZNA AE y e -._.;:.;:_›;:;-',':::--: .j:;;:;..';v:'uf E ,:ji:g;:ą›_f. ':v'››:.i::':.;;;:,.,'..'«"'::'vź:;„j-_;? SY | Z 'r-:—u;.;:i,«'źM.;.›;.d›:i";:fź”;li:ł;':,i;ivz:,;:.;;-;:,ji;›::;;:;:. ›f,-I",';":5;5:-›':;„:;fS;;Z;E.j::ł;a:;:':;źgć;;›:?;'ź-22?,«I:;„ „ś«-»'w›„ Ż*;'% '-:5;:::=::.:;,›:_śa;s:ga;%«s:9%;:«:'—;:;;5:;'-;:-.-.›„;5, ;::;;:::t;::::»':;: < '=:=~:r::_:.:..;„z,;.*_›*:':*'f-' - N .v 'Vś::;z;;f;#iś&.EVĘ3s-:-;,.;:;,;:;1_:?:55*34”- -__;;;::::5.'_"„"_" ś ;.;:&;.;:zg”;:;af:.f:&gś:;.:..:Z;;;M›w:.;:;;';;:;łz' -:;f;-v:;,;.-*; ŹÓĄ ,„-„-;:_›_:„ą:'e:;;.; ż -;5;;;;;3;;;›.;;„ AAA E T 'g„:'132;5_5;5:1:;g'5_5~:;;€5-;:;vgi::vj*;'::g-- z ›;.'-'fx›:,;:;,ę;ę:;:›.::,_„„›;;'-'f_-»'—.;; l | wyŻ _ ___,?%?/ %'.*Zf sz AIA '›.4:5.:-.›.;—-': RĄPS AA zEs / Ó :._ A%3 ! . RA KRĄ pi RRJ AC .t'„j:,-.j, BY SS ;--'7—:s_.:;„-._ .__›;;_:—.;-E'-ii-?ć:::".:”„m::-::lv .!_ : V i en 'm' k szej r, Ą = 2'9@?„ż,.,„„»” ei Ą% : ”,l'%"”«:, '›ś—xłgn A E xqf'.vwś"_;%'l( w .;;;;;3;:;—:;;:,.;,._,.'. ';-,›::„.ę;:g;:j;:::g;:g.'-": eEgż z i | tej w.lerzy 305 ycinie wid se ~„ eZS Ś A _;:«aę ,;›f,łś' G -V;ĘźĘ:;:Ś?ĘZŻE„23@ | y z : A„ e„s9 rPC j::';'F;'*__,_'.«'g;v 4 o BAA E z '›-:„:g::;::f:g;:;;:;,:;:gs.: '—'—*:::j:*;:gv.', ż „:;-t;-:g,:uj.:' ::?.:- Ą z 5:'5:;;:5::5:&:;:4;.— i-bod jJa: 1 e :~,„f›- di c.«_..;››.*.' śE S' SZAB EĆ SAi .5 ""—:i-:-*:;:;›::g;g::?.i':g:›:„› w ggś : :;:E::ESE:ESĘ:ĘEŚF:::E'V-:- jazd przez 70 zimy Ds z ..._„;;;?,3-,:;.::;;;&: E?/ .„.›;q;,;;:-:::;;:ą.::ą;;;ig_:;;;;:„ -ke :#:E,;3;:;;553:55;525455?3*55 _ e cemen stóp i owy b nTh ,-,.-..55;-_'25;'.?,.:.;. w : zAŚÓA) AN ”„W<7f su : SMi»% .; | : : : Ą lś = ś „k.;„;_;;-'.;ęłFf*'?*'"f"""""':FEV":I::'"% ns -:5?;5;5:5:';55:5:5253?/65:3355:' ZA an ały 1 nek f BNA ZN pSAZS,oR sk y ,„,:,4?›._-..—_;?_›';;:;.,;-._. 6 ::Ę:5;235:;:15:15:;;›5552:'5" ke em 2 JeSt 1 ż ..;.av:ź-;,:›„ Pg z R sodóaioonh s .-:;„:„.›;.;,„:„-,:;,_,:3;_/.,›_.«3—:k.:;'.yv_:;zg-—:„,-:«-..; _aO Qt AkEhmy N : x jiky PAR CŁ AO E :535:~:„"-'«*›.—„V›::-::::-:::E::E::::E::E:::Ę::E::E - _ ym sTO POswWI ell YTN SRA e*ysz sA .›-:-:4:%45:-3%2 - p szerokoś ęcony -Buic m”„ ee d paoge MĘ : Ś ości. O automobi CL K 5„›&»„ Sp . Obok b obilom :, Wzniesi ÓA ZA C -„-.;.-W_TŚ.ŚĘ;;ĘŁ;.:.,I.'..'":'-f':'--":-'-?Ś:”f:f'?: o u'dyn'k lanki iesiony ni yAE --”:Ż;;ĘĘ';"—'›':;E'/::%:;-~-:"" | u B5 › nled se e Vł”wx›'&ł, | 1 . Zna FA uie: a oż '—;—;:~::;.:›;:.:.-. ŚN . | sE = Jduje sZ = wno n Ę -:›~-::::_:: e "325455;::::::':.; | i€e ną : * :: > się 20 OOŚdu-je ona_›Slsson i2 r ) JC ” › | Ą | ; SA e kw. stó e akrore / w. stóp miej _ j Si . o| B x . ej loci zud ÓE rodzonegu ie, p ynek NS :7 , eCi „_;_._„;" ? ż St ę- S z . płotem _ A i AJ OD E ,'.Ąml"-'ą'_ j ziii mowały kleszczyny chomąt i łe'b.l gniadej, widoczne dobrze na tle| srebrnej wody. | Po małych nadrzecznych łą-| kach rozpościerała się już rosa,!' jaż lśniący obrus, utkany z włó- ' kienek mgły i światła. I Na niebie rozprysły się gwiaz-|' dy w niewysłowionem ich mnó-|' stwie i przepychu. Zdawało się; | że od nich urywają się niezmier-|" nne małe świecące cząsteczki po-|- ;WOH, nikłemi warstwami zsypują |, się ku ziemi. s Ą Stały tam w przezroczystym I: lazurze jakieś smugi, dziwne o-|: świetlone, śpiące W niebie*siech]-l ciałka obłoków, drogi i znaki,|' kształty blasku niepojęte, nęcące |; oczy i duszę. Z traw szerzyły się |- lzapachy dojrzewających kwia- [' tów, od rzeki pociągał wilgotny, |- I-mocny i miły odór rokit i wikli- |/ ny. / i ,:A wody wciąż szeptały... lE ichą ich melodję przerywałó |' ltyl'ko ostrożne stąpanie koni po(: giazach i dźwięk żelaznych obrę-|, czy, gdy trafiały na kamienie, ] wspinały się na nie ze zgrzytem [' i,opadają stukały, Rozmowa. uci-|- ichła. U j | - Pani Borowiczowa miała : )WZI'Ok skierowany na roziskrzone | |nfebo. Dawne wspomnienia cią- [ |gnęły ku niej z dalekich przestwo [' lrów nocy, młode nadzieje wypły [' wały z serca, przeczuwającego |, już schyłek swoich snów, 'kres '] marzeń i jakieś wielkie znużenie. |- - Teraz to serce rozwierało się|: gnaoścież dla przyjęcia wszystkie- |- 10, co człowiek uczciwy pielęgnu : ljeikocha. — x i | Ziemskie troski, codzienne zno |' je, interesy i małostki ustąpiły |: na chwilę, i matka Marcina o'- wielu rzeczach i sprawach niemal |: zapomnianych myślała, myślała... ' W newnem miejscu przejeżrża | io się wbród przez rezczułkę.|: Wkroczywszy do wody, konie na [' tychmiast zatrzymały się, schyli- Ii ły łby i jęły głośno żłopać wodę. |' l Maxrcinek położył głowę na ko-| lanach matki, i przycisnąwszy u- |' |sta do jej rąk spracowanych, sze |: fptał. , l I — Mamusiu, jak to dobrze, że |: mama po mnie przyjejechała... l' lTak sobie jedziemy .razem... To', Idopiero dobrze... : I; | Gładziła pieszczotliwie jegoj| iwłosy i, schylając się w sekrecie l Inie wiedzieć przed kim, szepnęła ;- mu do ucha: l | — Będziesz zawsze kochał swo j lją matkę, zawsze a zawsze”? : I Słodkie łzy, padające wielkie mi-kroplami z oczu chłopca zastą I piły jej wyrazy odpowiedzi. l Tuż zą rzeką droga wieszała | isię po urwistem zboczu góry, za | rosłem tarniną i lasem dzikich głogów. _ | Gdy te zarośla zrzedły i ro-l zsunęły się, widać już było w po-| bliżu migające światełką wioski, | a dalej za nią w nizinie wielką, | białą od księżyca szybę stawu i światła w gawronkowskim dwo rza. * . Ęom'ę szły zwolna pod górę. Marcin wyskoczył z wózka i oczy ma pełnemi łez spoglądał na te' dalekie, -duże okna, świecące w ciemności. x ' Przede wsią w pustce, na| wzgórzu stała drewniana kapli czka, spróchniała już zupełnie od przyciesi aż do żelaznego 'kogut ka na szczycie dachu. Dokoła tej staruszki ku ka pliczce, wspiął się na płot i uła mał ogromny pęk kwitnących ga łęzi. Wózek oddalił się i zbliżał już do wioski. Chłopiec rzucił się ! pędem po równej już tam drodze, | strząsając rosę z kwiatów i, zzia jany, cały ten pęk rozkwitły rzu cił matce na kolana. Nie miała serca wymawiać| |mu, że obrabował biedną, starą |kapliczkę. : : == SC, | TYGODNIK JEDNOŚĆ-POLONIJA sii, 5 I Szymonowi Wójcikowi w Dniu l Złotego Wesela | i (Wiersz ten napisała Maryą Konopnie- h ka na złote wesele Szymona Wójeika, % wielkiego patrygty ze wąi Pozóg w Lu- h bełskim). "I Nie każdemu, gospodarzu, e Bóg dał tego. dożyć, IJ |By mógł pierścień na ołtarzu < Złotych godów złożyć. Nie każdemu to sądzono, ' ! By naą Bożą Chwałę, ! Przeżył z dobrą, wierną żoną : Lat pięćdziesiąt całe. ' : Nie każdemu Bóg. darował, 1 Choć się wielu trudzi, z!2 Aby synów swych wychował 'f 'Do Boga i ludzi. Ć 'Nie każdemu Wola święta Dała tę odpłatę, ! By mu miłe te wnuczęta Weseliły chatę. ,lk Krótkie życie 'jest człowieka, Krótkie lata minie : łq Nim radości swej doczeka, h Już jak cień, przeminie. sk Setny ledwo się ucieszy łł ›Płonem swego ziarna, $ A już noc się wieczna spieszy, |, Woła ziemia czarna. dia Ć Wam, Szymonie, kmieciu siwy, , Bóg dał dni łaskawsze, I tę chatę, i te niwy 't Błogosławił zawsze. - ł Ipo smutku dał pociechę — . l I zaświecił zorzą Ź I naznaczył Waszą strzechę Swoją ręką Bożą. 4x I otoczył Was synami : Jak ten dąb zsiwiały, j Co młodemi konarami ię Buja nad las cały. V ] Dał Wam w żonie, moi mili, - 1 Druha, przyjaciela, - F I pozwolił dożyć chwili ' Ź Złotego Wesela! . Dziś gdy sobie wspominacie . I Lata swej młodości, « To i łzy na licach macie I uśmiech radości. F- JA 'lleż: było tam nadziei, Ile trosk wśród drogi! l Jako kiedy kwiat z kolei : IPrzeplat'ają. głogi. j< Przeleciały, przebujały zl* Młode lata owe, „ l Przyszła zima i szron biały Ś Już übielił głowę. Ź ;Lecz się jeszcze w Wasze progi |£ Złota zorza ściele, < lJ eszcze świta dzionek błogi, < ITo złote wesele. I* 'Toż inie dziw, że wte gody' [* |Człek się rozweselił, - ! L zasławej dhieG 1 y 1: Z braćmi się podzielił. J ŁDaj Wam Boże, daj nam Boże, ; 'Wiek przeżyć szczęśliwie- . lOrać zagon, siejąc zboże : ł INa tej polskiej niwie. - . ' lOj, nie samej wy kobiecie ł ILecz najpierwszej tej na świecie j Ślubowali z młodu, j Pracy dlą narodu. | Ślubowaliście tej ziemi, : Tej ojczystej roli, . V0 Zasłaniać ją pierśmi swemi : W złej i dobrej doli. Ś ] Ślubowaliście tej chacie, : ( Tej chłopskiej sukmanie, sl Że uczciwie wiek przestrwacie |. W Waszym kmiecym stanie. ę Ślubowaliście tej mowie : Z dziada i pradziada, ? Co się dusza w niej wypowie . |, I bratnia gromada. — - Ślubowaliście tej wierze, : Co jest polską wiarą: : Chwalić Boga, kochać szczerze, Naszą ziemię starą. S f Już Pan Bóg tak postawił Na, strażnicy kmiecia, > Żeby polską ziemię zbawił | Od obecego śmiecia. Żeby potem swego czoła, - Zlewał ją jak rosą, 4 A gdy w klęsce kraj zawoła, Stanął w polu z kosą. : ! Daj nam Boże tego dożyć, iDrodzy przyjaciele! 1 IKrew i życie ziemi złożyć To Złote Wesele! « "WSR EEE EEE ŁE KES, PT ACRT TT EEE PC l Modre kwiateczki odrywały się |. Ispadały wraz z kroplami rosy.i lgnęły do jej palców, a duszny za- |: ipach tak dziwnie ją upajał... JE N Stefan Żeromski. ! ABY BYĆ SZCZĘŚLIWĄ ! Kobiety, które nie są szczęśli—' wew małżeństwie, niechaj sobie przeczytają z uwagą poniższe ra- l dy i wskazówki, a następnie — co najważniejsze — niech się d'oi nich zastosują. | Ręczymy, że piekło domowe, jakie cierpią, zamieni się w praw dziwy raj rozkoszy. A Rady te i wskazówki spi-sałal pani Marja Anderson asystentka prokuratora stanowego w New Yorku, zatrudniona w sądzie dlą spraw domowych, w których wła [ śnie wszystkie kłopoty i nieporo ! zumienia są rozsądzane. Pani| Andergon może być uważaną zal autoryte w tych. sprawach. | Oto jej rady, wskazówki il przestrogi: . 1. Uie bądź gderliwą. _ | 2. Nie upieraj się przy tem, by być panią domu. 3. Nie zapominaj, że małż_ęń— stwo jest spółką dwojga ludzi o różnych prawach. . 4. Nie spodziewaj się ciągnąć korzyści z małżeństwa, nie pono sząc połowy trudów i odpowie-'; dzialności. - 5. Nie oszukuj swego męża. 6. Nie zaniedbuj go. T7. Nie pozwól, by kto›kolwiekl trzeci mieszał się między ciebie i j twego męża. , ) 8. Nie martw się inie zazdrość | że inni mają więcej niż ty. | 9. Nie wyciągaj wszystkich | pieniędzy od swego męża. 10. Nie nudź swego męża two jemi towarzyskiemi i gospodar skiemi kłopotami. E 11. Nie zapominaj, że do.kłót- | ni potrzeba.najmniej dwóch osób ! sam jeden nikt kłócić się niemo- [ że. TAA i 12. Staraj się, by miodowe | miesiące trwały przez całe poży-| cie małżeńskie. „ ź = o P * NIEDŁUGO, A LUDZIE BĘDĄ ; ŻYĆ 100 LAT. I Angielskie statystyki w pię dziesiątym dzisiątku lat wykazy ! wały życie człowieka przeciętniel 40 ląt i 10 miesięcy. Amery,kań—ł skie statystyki dzisiaj wykazują życie człowieka przeciętnie 58 lat a w następnych 25 latach docho dzić będzie przeciętnie do 70 lat | a kiedyś zwyczajną będzie rze-| czą doczekania się 100 lat. Świa-[ domość hygjeny jak i lepszych lekarstw w zaoszczędzają życie ludzkie. Trinera Gorżkie Wino jest w tym wypadku także bar dzo ważnym czynnikiem. Aby za bezpieczyć się przed chorobżmńl potrzebą aby ruch jelit był do- ' kładny, a Trinera Gorżkie Wino przyczynia się do usuwania za-[ twardzenia. Jest niezrównane w braku apetytu itp. kłopotach żo łądka. Józef Prelozny z Snow N. D. pisze z dnia Igo grudnią 1925 *Spróbowałem raz inny tonik żo-; łądkowy, a-potem kupiłem Tri nera Gorżkie Wino, i matych miast poznałem różnicę” Czy ma cie już Trinera Kalendarz Ścien-| ny na rok 1926? Jeżeli nie dał wam wasz aptekarz lub sprze dawca lekarstw, poślijcie 10c na j opłatę poczty do Joseph Triner Company, 1333 :S. Ashland Ave., Chicago, 11. Ę Ap o ADRESY PRZEDSTAWICIELI . RZECZYPOSPOLITEJ . POLSKIEJ. „Adres Poselstwa Polskiego: l Polish Legation 2640 —l6 th St. N: W. Washington, D. C. Adresy Konsulatów Polskich. New York, N. Y. — 955 Third Avenue. . su Pittsburgh, Pa. — 217 N. Craig | Street. Chicago, 111. — 1115 North Ro bey Street. e . Detroit, Mich. —BO N. Garfiele Avenue. ' Buffalo, N. Y. — 761-65 Fil. more Avenue. . : Montreal, Quebec, Canada. z -44 Bishop Street. * Winnipeg, Manitoba, Canada.— ' 52 'Balm- > "7 z l źWesołych Swiąt Bożego Naro-$ ł Ę dzenia 1 Szczęśliwego No- [ ' Ż wego Roku --- życzy — ' Ę : j ź BS i — ą sE | % ć%V ?Śą x e s AT h. : „ l IR : K ? )ih „ ś , |Ś Ź ke ! Z | g : 5: |6/ : a |Joseph A. Vogel Co. * Ś h ZB l % LOMBARD £ 12th STS., BALTIMORE, MD. f ' E R WILMINGTON, DEL.; ST. LOUIS, MO. U lh P . z WATER-CLOSETY BEZPIECZNE OD MROZU . % 7 s * . s | I > 37,'-.7_'&,5 łb% ] * . ? c ; : E- =" 1- MV : . 1Y :ę Ę U smyt AĄ ] T E y s PY l :. ,es s Sn 1 IU :'A e w i WESOŁYCH ŚWIĄT 1U h- ) . F :';'( A oool.Óo : 2 LE (—L DOSIEGO ROKU Ę- życzy Y , . : 3 " Neillebuick Company — 5% Y Ś ODDZIAŁ UŻYWANYCH AUTOMOBILI — —- j i:% | 107-109 MOUNT ROYAL AVENUE ź U lh R-ć ś - % ODDZIAŁ NOWYCH AUTOMOBILI I OBSŁUGI — . : , SISSON AND TWENTY SEVENTH STS. Ś | Ś NAJLEPSZY AUTOMOBIL NA RYNKU m . / ć E m : j Ao | sA | z see h j o CI c>o 4 ś 'Ą;;__śr' N j 0 Strona 3.