Newspaper Page Text
Strona 4. | — o - 5.0ó0/ź—z—śćś—_——y—śó mo ą""" SDT Ł Ę r > . _ Jedność-Polonja | - Pismo poświęcone interesom ludu polskiego w Stanach v Zjednoczonych. Wyehwg____ | FRANCISZEK MARKIEWICZ, ............Wydawca | _ ADAM 8ART05Z,....... ______________________R_egkt_gr_l Ę„ ' Prenumerata roczna — $2.00 Pojedynczy numer 5c o ANAZE — — — MMo M WoCy ZMIANA ADRESU 10 CENTÓW — o mmm - Za ogłoszenia, korespondencje i artykuły pod rubryką 1_ - „Nadesłane”” redakcja nie odpowiada, _ | - Rękopisów, listów i korespondencyj nie zwraca się k $ ś sŻ — —, L„ ' IWszystkie listy, korespondencje i przekazy pieniążne - gależy wysyłać jedynie pod adresem: | - ' POLISH-AMERICAN PUBLISHING COMPANY k 414 S. BOND ST., BALTIMORE, MD. — ———====== AĆ . , = Unity-Polonia - "The only Polish Newspaper in the South, rępresenting " the interest of the Polish people in fhe United States $ ) AN ADVERTISING MEDIUM | FRANK MARKIEWICZ, ........--.---.-. Publisher, | JDAM PARYOSZ ee E | - Subseription per annum $2.00 w ś my-orders, checks and business commu _ . nieations should be addrest to the : | . POLISH-AMERICAN PUBLISHING COMPANY ANA 414 S. BOND ST., BALTIMORE, MD. PA zz_;'_________'___:_—-—__——_——-—_——-——*____ - Entered as a second class mail matter February 1909, : at the Post Office in Baltimore, Ma., AN under the Act of March 3, 1879. w / P nA NARODZENIA! _ * święta Bożego Narodzenia nie żaczyna - ją się 25g0 grudnia, ani też nie kończą flma . następnego. Od iluż to już tygodni myślało _ się o tych świętach pisało i mówiło — cały - Adwent jest w istocie okresem Wyczeklwama -i przygotowania do tych świąt, anie tylko o " kresem kalendarza kościelnego, podczas któ ' ' rego śpiewają, W kościołach : Rorate coeli! : _- - święta Bożego Narodzenia są zaiste naj - ważniejszemi świętami, bo żadnych innych | 'nie wyglądamy z takiem utęsknieniem, do . żadnych nie przygotowujemy się z taką tro < 'ską. Są to święta wszystkich ludzi, a szcze gólnie wszystkich dzieci —w żadne inne świę * . ta dzieci nie czują się tak szcześliwe, jak w . święta Gwiazdki, a ten duch radości i wesela - trwa długi nieraz czas po świętach. x święta Bożego Narodzenia mają ogrom - ne znaczenie dlą całego niemal świata, bo przy - ' pominają nam ważny bardzo moment, przy | pominają nam o narodzeniu dziecięcia, które . go życie, czyny i śmierć zaważyły w dziejach - ludzkości więcej niż życie, dzieła i czyny - wszystkich innych bohaterów, którzy ważne " w historji zajmują miejsca. A święta Bożego Narodzenia, to symbol - światła, sprawiedliwości i miłości. Tam, gdzie ' one świecą, tam znośniejsze jest życie, tam . niema głodnych, niema nieszczęśliwych, nie . ma uciśnionych, tam panuje prawdziwa ra dość i wesele — ale tylko tam, gdzie czczone - jest imię Nazareńczyka nie tylko w teorji, a - leiw życiu jest praktykowaną jego wzniosła - ' nauka. k l Spojrzymy na globus ziemski —w kra " jach, tych, gdzie czczonem jest to wielkie imię gdzie święconem jest jego narodzenie nie tyl - ko w pustej formie, ale raczej i naśladowni - etwem jego życia i zachowywaniem jego przy - kazań, tam ludzkość zdaje się być coraz bliż - szą doskonałości! Inaczej jest tam, gdzie - Świąt tych nie znają, gdzie ich nie święcą... Tam jeszcze ciemności panują, tam niewola i ucisk, tam nędza i cierpienie... " ' Dla nas Polaków święto to ma jeszcze i -to wielkie znaczenie, że połączono z niem . wzniosłe zwyczaje naszych praojców słowiań . skich — Święto Kolady, święta Godowe —w . połączeniu z największem świętem chrześci jańskim stanowią piękną całość, stanowią - święta polskie, święta, z którymi tyle pięk _ nych zwyczaji, tyle wzniosłych tradycyj zo - stało połączonych, że smutno i przykro było - by nam bez nich na świecie... JA Wprawdzie nie mamy tu tego wszystkie - go, co mieliśmy niegdyś w Polsce —nie cho - dzimy od domu do domu na postniki, by łamać - się szczerze opłatkiem z naszymi drogimi, nie . śpiewamy już tak wesóło tych licznych weso -tych naszych kolęd, nie przychodzą do nas - ehłopcy ani z szopką, ani z Herodem, nie śpie wają nam za oknami —a jednak, jednak, i w tym obcem otoczeniu zachowaliśmy jeszcze i duż'o polskich zwyczaji, a jeśli je stopniowo - tracimy, to miłe nam jest choć wspomnienie : s o terp wszyętkiem, cośmy tam przeżywali, co - bracia nasi jeszcze dziś tam przeżywają i dla _ tego z takiem samem utęsknieniem świąt fcych oczekujemy i cieszymy się szczerze, gdy - _ ich doczekamy... keh Otóż, doczekaliśmy. się ich znowu — dzię . kujmy N_iebom za to i cieszmy się szczerze ży cząc _sobl_ę nawzajem, byśmy ich jeszcze jak - najwięcej przeżyli, w jaknajlepszym zdrowiu -i szczęściu! ' * CIESZMY SIĘ ŚśWIĘTAMI, ALE W E TRZEŹWOŚCI! , A Nie było w Polsce świąt bez miodu, bez : wina, bo jakżeż mogło być inaczej, kiedy na - wet tak się okoliczności złożyły, że nawet pa . miątka Godów Małżeńskich w Kanie Galilej- s kiej przypadła na okres świąteczny. Prze - mieniał Chrystus wodę w wino, bawił się ze - swymi, dlaczegóż imy się nie mamy podobnie - bawić? : Podobnie bawić? Tak, gdybyśmy się w - istocie *podobnie” bawili, to nie byłoby to ani - brzydką, ani szkodliwą rzeczą — niestety! - . Gdy nam brakuje wina, gdy nie mamy pol . - skiego miodu, gdy wreszcie prohibicja zabra ła nam dobrą wódkę, do czego się uciekamy ? * - Do straszliwej, zabójczej trucizny! A Munszajn jest dziś największem naszem : nieszczęściem! Zabija wśród ludu naszego du * cha, zabija i zdrowie, a najwięcej ofiar po * - chłania, najwięcej na pośmiewisko ludzi wy - stawia w takim okresie świątecznym... b O ileż przyjemniejsze byłyby to święta, - o ile szczęśliwszymi bylibyśmy, gdyby z każ . deso domu polskiego na Wychodztwie - pierzchła na zawsze ta zabójcza trucizna — . gdybyśmy obchodzili te święta w trzeźwości a już przynajmniej z umiarkowaniem ! Czy przychodzi to tak trudno? Nie, po - trżeba tylko trochę tej dobrej woli, którą A .. miołowie pasterzom -zvyiasto%ali, potrzeba ty! WA, se RAN sł "'l-ż_ TA Ł ośpieszyć za tą Gwiazdą betleemską taml gg głćgka bźtleemskiego i przy żłóbku tym zrobić mocne postanowienie, że będziemy u nikać tego, co duszę naszą zabija, co zdrowie nasze niszczy! A | Spróbujmy to uczynić w tym roku, a zo baczymy, że święta milej_spędzimy szczęśli |wszymi będziemy i uszczęśliwimy tych, ›kt.o |rym nieraz, przez wpływ tej trucizny, SRĘ wiamy przykrości i krzywdy wyrządzamy ! ! KA WADA ODZNACZA SIĘ WYCHODZ i A? TWOĄi)OSKIE W AMERYCEF. D : . W wychodzącym od niedawna *Przyja |cielu Wychodzcy” zauważyliśmy ciekawe u wagi w połączeniu ze sprawą przyjęcia Arcy .lbiskupa Cieplaka. Piszą oni: BACDE L : „Gdyby ktoś ciekawy chciał zapytać „]_akl rys charakteru cechuje przedewszystkiem :; Polonję amerykańską, to bezstronna odpo s| wiedź musiałaby stanowczo brzmieć: NIE'W ? ZGODA. ' AĘ A ' Niezgoda ta, swary i kłótnie są niejako |chlebem powszednim wychodźcy vpolsklęgo W Ameryce. Kłócą się i żyją ze sobą w niezgo dzie członkowie wielkich organicazji, kłócą -|się i swarzą członkowie towarzy«st_w pomniej „|szych, słowem: _ kłócą się prawie wszyscy. Rzadko przytem idzie o sprawy ważne. dotygj czące dobra całej masy wychodźczej, a często |zato toczy się walka o rzeczy same w sobie ) błahe, nie mające poważnego znaczenia. Niezgoda ta jest zasadniczą wadą wy chodźtwa i wyrządza mu nieobliczalne wprost ;Iszkody. 80, niestety, trugin-o jes_t bardzo u „|kryć się z nią wśród swoich i wiedą o niej ,lrównież obcy, a co najgorszęł wrogowie uży llwają, jej, jako bardzo dobrej broni w walce „Inie tylko już z Wychodztwem, ale z Polską -|całą. y PŚ pZÓNA j Niezgoda ta szczególnie ujawnia się w „|chwilach, gdy przybędzie ktoś znaczniejszy ;|do nas tutaj z Ojczyzny. W wy-paol-kach ta |kieh, jak gryby po deszczu, rodzą się rozma .|ite koterje i każda chciałaby po swojemu 'ąaj .Iną osobę witać, przyjmować, no i znacznie jej ›lreklamowo, niejako po byznesowemu, po a ;lmerykańsku wykorzystać. Oczywiście w wy ,|padkach takich małą rolę odgrywa zdanie oso by przybyłej. Komitetom przyjęć, obchodów, .|parad przeróżnych i manifestacyj wydaje się „|że ktoś, kto tu przybył, powinien przemienić .|się w manakina. Komitety bowiem biorą na .|siebie obowiązek myślenia i działania w imie |niu danego gościa. I wydaje im się to nienor |malnem, gdy przybyły sam chce myśleć, po istanawiać i działać.” . ! Taka niezgoda musi być szczególnie przy |ikrą dla przyjezdnych gości, bo przecież przy :ljeżdżają- oni godzić, nie różnić, a tymczasem .Idzieje się zupełnie przeciwnie. Lecz trudno, .| wady tej nie nabyliśmy tu w Ameryce — by -Iła ona cechą Polaków«od wieków, jest zresztą ' |wspólną wszystkim Słowianom. Zdawałoby się -|że tyle przykrych doświadczeń, tyle mnie |szczęść, które niezgoda sprowadziła na nas, powinny nas nauczyć żyć i pracować w zgo dzie, ale jakoś trudno o to. Nawet to przysło-l |wie "Polak mądry po szkodzie” nie chce' się -rna nas sprawdzić.:. ' | ! POLSKI MESJANIZM W INDJACH l | $ | Buddyzm powstał w Indjach, opanował |Chiny i Japonję, a w Indjach zanikł. Może Po i dobne będą losy. polskiego mesjanizmu, który |zakwitł w XIX-m wieku Polsce, a dziś u nas |Jest prawie nieznany inie wywierz żadnego | wpływu 'na naszą politykę ani na naszą lite "knabure: . », Tymczasem zaczyna się szerzyć w Ind-' |Jach, i to w piśmie Current Thought, które Jjest órga;n„em wielkiego patrjoty Gaudki'ego. |Wewrześniowym tegorocznym mumerze tego pisma czytamy obszerny artykuł pt. *Polish |Messianism out India”, który ukazuje nowe |horyzonty Hindusom. 4 :, Autor już dwukrotnie usiłował uprzestęp |nić. Wschód i Zachód, (East and West) wyda |wanem w Bombay — potem w 1915-m r. w ' giśmie Vedic Magazine wydawanem w La-ł ihore. I Teraz występuje w Madrasie w nowym |miesięczniku, który wydawca pism wielkiego jwodza Gaudki'ego. Tanesau, założył w 1924 |r. z udziałem wielu wybitnych. pisarzy indyj |skich, europejskich i amerykańskich. . | › Autor powołuje się na spełnienie pro |roctw polskich mesjanistów co do Polski, i Jwróży Indom zjednoczenie marodowej nie po—giległości, jeśli się przejmą dogmatem pol |skiego mesjanizmu, orzekającym, że wszy-l |stko przez ducha i dla ducha jest, a nic dla | |cielesnego celu nie istnieje. 5 ' l Przewaga w Azji może przypaść w u dziale Japonji lub Indjom. Jeśli Japończycy opanują Azję całą to zorganizują zaborcząl '|wojną przeciw Huropie i Ameryce, wtedy się iziszczą obawy przed żółtem niebezpieczeń stwem. | , Ale jeśli Indje, które dały kiedyś Chi -|nom i Japonji dokrytnę bierności w buddyz -Imie przyjmą teraz filozofję czynu mesjaniz - |mu polskiego, to nietylko same osiągną naro -|dowe zjednoczenie i niepodległość, ale ducha *|pokoju i twórczości rozpowszechnią w całej > |Azji, łącząc węzłem nierozerwalnego sojuszu trzy ogromne cesarstwa: Japonję ogarniają ' |cą całą Syberję aż do Uralu, Chiny sięgające ! | poprzez Turkestan do Kaspijskiego morzaą i 'llndje, zajmujące całą przestrzeń na poludnie -Jod Himlajów. » : W takiej odrodzonej Azji nie byłoby miej ' jSscana europejskie kolonje. Ale żeby tego cu du dokonać, trzeba zaszczepić Hindusom nową ł s'iłę_duchową, której największy ich genjusz Rabindranath Tagore wcale jeszcze nie posia -Jda inie rozumie, mianowicie świadomość na "[rodową! | „ Ojczyzną i kolebką nowoczesnej świado -] mości narodowej jest Polska, która w swoim *e mesjanizmie jako Mesjasz narodów dała za _|razem zrozumienie, że podział ludzkości ma j | narody jest hajpewniejszym środkiem do zjed noczenia całej ludzkości wiodącym, gdyż na „|rodv są jakby organem ciała ludzkości, a ża - | dne plemię, ani żadna mięszanina plemion na qlrodem nie jest inie będzie, dopóki nie zyska 'jakiegoś powołania do spełnienia dla dobra) ludzkości. Autor nieznany w Indjach rzuca te 'prawl dy polskiego mesjanizmu Hindusom przed o czy i wzywa imieniem Rabindranąth Tagorę i Gaudhi'ego, aby się wypowiedzieli w tej sprawie. I Ogłoszenie takiego artykułu w piśmie nacjonalistów indyjskich otwiera -m_espod„zle waną drogę wpływu Polski na Indje. A.ul3or już przedtem w zeszycie za luty roku blezą cego tegoż pisma ogłosił artykuł o powołąmu polskiego narodu i uwydatnił, że Pol_ska jest jedynym krajem Europy, który w historycz nych czasach nie zaznał gwałtownego prze obrażenia przez podbój obcych ludów. Wszystkie kraje na wschód i na połud nie od Polski były w ten sam sposób ujarz miane przez Tatarów, Moskali i Turków, 'l_qtó rzy pierwotną ludność i dawne urządzenia i obyczaje miszczyli.. Wszystkie kraje na wschód od Polski uległy wędrówce Germań skich ludów, Anglów, Franków, Sasów, Nor |manów, Totów, Lombardów, Wandalów, Ani |sermańskie inwazje, ani muzułmańskie nie Jzajęły Polski, która jest zatem jedyną oazą ›lprzedhistorycznego, ładu celtycko-słowiań ] skiego, który trzy tysiące lat temu panował w „Europie. To stanowisko Polski osobliwie i je |dynie tłómaczy jej dziejowe przeznaczenie i ' | powołanie. : Po tych dwóch artykułach mają nastąpić dalsze, które szczęgółowo przedstawią doktry -|nę mesjanizmu polskiego. ) Zważywszy, że nowy miesięcznik Current -IThou'gh't jest organem ogromnego ruchu na rodowego, 'który ogarnia całe Indję, można J uważać to zainteresowanie się wodza nacjona |lizmu indyjskiego, Gaudhi'ego polskim me |sjanizmem za fakt ogromnej doniosłości, tem bardziej, że dotąd Gaudhi wielbił Moskali i po |nich się spodziewał pomocy.. 4" s W. Lutosławski, w Dz. Zw: | * ;'MYŚLI ŻEROMSKIEGO Naród jest tem, co w zbiorowiskach lu |dzi na globie ziemskim jeśt najbardziej istot |nego, najściślej prawdziwego. Uczucie miłości |dla narodu swego jest niepojęte a niepożyte, tak samo, jak uczucie miłości dla rodziców i |rodziców dla dzieci. Podobnie jak w nas żyje |nasz ojciec, dziad, i pradziad, tak samo w na irodzie żyje i trwa jego przeszłość, prężą się Jsiły, czyny, żądze i idee naddziadów, wieczy |ście wstające z martwych. Podobnie jak drży serce wobec grobu rodziców, drży serce wobec niezgłębionej przeszłości narodu. Y ' Ą— — jest postęp nieustanny, nieustępliwy przed niczem, dokładny, ściśle świadomy swego rozwoju i biegu, postęp któ ry się zaczął w naszej ojczyźnie z chwilą wy zwolenia jej z obcej niewoli! Mało go jeszcze,: jak mało szczerego złota w skarbie polskim. Ale się z dnia na dzień powiększa, jak i złoto Postęp nie może się zamknąć w żadnej doktry nie, wyrywa się z objęć każdej szukając w swych przemianach formy coraz doskonalszej a zużywszy poprzednią,przeistacza sięw inną bardziej zbliżoną do wzorca wyśnionego. Nie lmoże się zmieścić w szranki żadnej politycz- Inej czy społecznej partji, gdyż jego zadanie polega na przekształceniu człowieka, skrępo wanego powrozami doczesności — na ducha wolnego, syna bożego i brata synów bożych. ! Ludzie, którym wszędzie dobrze —nie są bynajmniej szkodliwi ani dla siebie,*ani dla świata. Żywi się świat i poi wesołością tych, |którym wszędzie dobrze. Są oni, jak halny wiatr w Tatrach, któremu dobrze jest na igli cach szczytów i dobrze w padołach niziny. |Gdyby nie ci ludzie — światby się zatęchł w lociężałym. przydługim spokoju. : : j PoN ZNS YA Wszelką prawdę może człowiek zdradzić na ziemi. Miarą wielkości cnoty jest głębia podłości jej zdrady. — Kiedy delegaci wszystkich zrzeszeń kul turalnych zażądali, aby pogrzeb hetmana lite-l lratury polskiej, Stefana Żeromskiego, odbył isię na koszt państwa, minister Grabski odmó wił stanowczo, a jako powód odmowy podał! fakt, że wielki pisarz był kalwinem, anie ka tolikiem. - 4 Sprawa oparła się o prem_j&ęra Skrzyńskie | go, który zaznaczył odrazu, iż o wielkości Że-. romskiego decyduje jego praca i zasługa, a nie wyznanie i sprawił autorowi 'Popiołów” pogrzeb iście królewski, jakiego nie miał jesz 'cze nikt w odrodzonej Rzeczypospolitej. IM-07D L E TWA O PO K'ósl .. Panie świata, co z niebios ogromu, |Ślesz promień złoty w serca ziemi wnętrze, Który po burzy czerwonej od gromu |Zapalasz w niebie różnobarwną tęczę, |Do Ciebie prośbę zanosim w pokorze : Pokój wieczysty racz 'nam dać, o Boże! |Wyrwij nam z duszy chwast, który ją plami, |Głusząc w nas złote pojednania ziarno, |Nakarm jasnemi niebios błękitami, : |I napój ciszą międzyplanetarną. Do Ciebie prośbę zanosim w pokorze : |Pokój wieczysty racz nam dać, o Boże! &lN iech dusze ludzkie po nieszczęść tysiącu, | Na ziemskim łanie, jako róże kwitną, | Zbratane w ciszy, pojednane w słońcu, Niech idą w przyszłość, drogą jasną, szczytną |Do Ciebie prośbę zanosim w pokorze : .| Pokój wieczysty racz nam dać, o Boże! , ;| Spowij nas, Panie, zgody majestatem, . I Wyrzwij lud ziemski, z wojen krwawej matni; . Niech Niemiec będzie Polakowi bratem, 'Niech splotą dłonie w jeden uścisk bratni — .|Do Ciebie prośbę zanosim w pokorze: lłPokój wieczysty racz nam dać, o Boże! ,| O Chryste Panie, co dla szczęścia świata, I | Spełniłeś kielich Twojej Krwi i Ciała, .| Nie dopuść, aby brat mordował brata, -| By się niewinnej krwi kropla przelała. ,] Do Ciebie prośbę zanosim w pokorze : ,I Pokój wieczysty racz nam dać, o Boże! JEDNOŚĆ-POLONJA : UGIĘCYWŁ KÓ ĘSN AIJ BJR, 5) (P PRCEEELENEEY y ł Ę %_,_r_›.:"m„h_› 2© : j Por WSi : sz G L pi GU) z g JE % Hs=v Z NASZEGO PÓLKA I e 9 Ł KM&ŚNŁ $ d _,-›_ AWA ZR KA sbi e ł » %.»'.„_ ,@Ma%m NY 12 j Sprawy, Sprawki i Spraweczki k8 T Ri ARRS, z p PTE LR RZZ d" Naszego Wychodztwa . 'w” Ź '4'-':fll.i-"-""v'.ł"'!.-”l'›i.-mmr-mp«i«,-Ż›'l'-"-'~"-Tll:?'f@l/. J Z 4 ł y Dczs nZZ ="L r › ź <o oSp ą Z | es z , s=" WZZ NI Ro Y Z =" y == s 954 o el Dz ta No mmm R —'Ę RS RSZE '._—:_:'-———-— „ ne przzzzyze S raem=""le""" -SA g C SRSN mOI er == e = efr — NAS S j = == Lh J ss= S PSS ĄOKSNC pzsyzay Fo sz ee = D R = Ataki na prasę obcojęzyczną. — | Zjednoczenie uczciło Arcybi |' skupa Cieplaka. — Nie zapi | sujmy się do obcych organi ! zacyj! % +x AE EĆ 1 Zjednoczone Towarzystwa Pa 'ltrjotyczne, amerykańskie, we ||dług wiadomości w pismach no | wjorskich, atakują w duchu szo |winistycznym tutejszą prasę ob |eojęzyczną i posądzają ją o agi- Itację przeciw. - rządową: j sßrzes organizacji Dwight . | Braman, powiedział na zebraniu -|co następuje: „W Stanach Zjed |noczonych znajduje się 2,000 .|pism wydawanych w językach ||cudzoziemskich. Atąkują one |nasz Rząd podstępnie. Wpływ :lich jest zdradziecki. Jedynie o ›lbecne prawa wstrzymują je od publikowania bluźnierczych o |świadczeń na kopertach lub opa |skach pocztowych.” | Gi szanowni patrjoci nie zado |walają się jedynie atakowaniem, _llecz natychmiast obmyślają środ llki zapobiegawcze: › „Na zebraniu Związkowych To Iwarzystw Patrjotycznych odczy „jtano bil, opracowany w zamiarze 'rwprowadzenia go w Kongresie. IZmus.ił›by on pisma obcojęzyczne !do drukowania w każdem wyda iniu pół kolumny materjału infor - |macyjnego w języku angielskim |lub historji Stanów Zjednoczo |lnych. Odmowa ze strony które- Jgokolwiek pisma pociągałaby za ||sobą utratę przywileju pocztowe ' |go. Komisarz oświaty miałby o -]bowiązek dostarczania odnośne |go materjału. .| * „Dlaczego zebranie nie prze -|szło poprostu do porządku dzien |nego nad tą niedorzeczną i szko "dliwą propozycją —nie możemy zrozumieć. Odesłano ją do komi |sji, do której dodano delegata |skażącego się, że propozycja „nie l jest dość silna.” 1 W 'tej sprawie ma wydać swą 4opinję komisarz oświaty i „tacy Icztonkowie Kongresu, którzy 0- Jkażą w tej sprawie zainteresowa -inie.”, : | Prawda, jakie to naiwne! Nie |stety większość czytelników ame |rykańskich przyjmie te bezdur |stwa za dobrą monctę 1 dlatego | Biuro Związku Pism Obeojęzycz |nych w Nowym Yorku. zamieści |ło w pismach sprostowanie, w którym między innemi, powiada: 1 „W pierwszym rzędzie niema |i nie było nigdy w Stanach Zjed |noczonych 2,000 wydawnictw ob Jcojęzycznych. Jest tu około 1,- |2OO pism wydawnych w 39 róż |nych językach, między niemi po |jednem w języku albańskim, e stońskim i tureckim i dwa w wa |lijskim. W naszym ścisłym kon takcie z prasą obcojęzyczną, po legającym między innemi na sta |łem czytaniu nadsyłanych do na |szego biura 800 pism wydawa nych w obcych językach, nie zna leźliśmy w mnich nigdy żadnych haseł buntowniczych. Co do wizę |tej na ogół prasy angielskiej, |znajdują się pewne radykalne, ldość hałaśliwe pisma, w wię |kszej jednak, części są one u- Imiarkowane 1 konserwatywne.” i "To zmuszanie pism obcojęzycz nych do drukowania 1 kol. w ję |zyku angielskim miałoby ogrom ,ne skutki wobec niebezpieczeń |stwa, o jakiem ci patrjotnicy pi |szą! Pierwsze, że niebezpieczeń |stwo takie nie istnieje, a po dru gie, gdyby istniało, to skutki tej akcji byłyby takie same, jak sku |tki prohibieji. Dziwimy się, że wogóle w Ameryce są ludzie ży wiący takie obawy — któżby się zresztą nie dziwiłł, gdyby tak słoń drżał w strachu przed małą myszą? w * * * d Zjednoczenie Polskie Rzymsko katolickie zamianowało Arcybi skupa Cieplaka honorowym ka |pelanem i protektorem szczegól niejszym, wydając mu dyplom Łnastępuj ącej treści: Zjednoczenie Polskie Rzymsko Katolickie w Stanach Zjednoczo nych Północnej Ameryki. J. E. Ks. Jana Cieplaka, Arcy biskupa Wileńskiego, gościa naj dostojniejszego z kraju i z Rzy mu, nieustraszonego Wiary ŚW. ' |obrońcę. Przez lat 45 mężnić wspierają cego lud polski na szerokich ob szarach Rosji w usilnoścć zacho wania wiary i poczucia narodo ;|wego. . Za tę obronę sądzonego i na -|śmierć skazanego i jakby cudem uwolnionego. Za męczeństwo, które z god nością arcypasterską w więzie niu bolszewickiem poniósł. ' Za zdecydowaną Jego odwagę w obronie praw Bożych, praw ludzkich i narodowych. Za to, że cały świat tem zbu dował. . . Że imię polskie wysoko -pod—*l | niósł. | żŻe Wychodźtwu w dniach uci -|sku i przejść ciężkich pociechę przyniósł. |- że członków organizacji na .;Szej na duchu podniósł i do pra _łcy dla Kościoła i Ojczyzny za „ |chęcił — .| Kapelanem honorowym i pro _[tektorem szczególniejszym — „Imianuje i ustanawia i zapisuje to w protokóle specjalnego po . |siedzenia Zarządu z dnia 4-go || grudnia, 1925 r., na uczczenie i |chwałę uwielbianego Arcypaste y|rza, na wieczną pobytu Jego w IChicago pamiątkę. " ;| Andrzej Kaźmierczak, Prezy „|dent, Stanisław Godzich, Sekre .|tarz Gen., Piotr Rostenkowski, | Skarbnik, Ks. Bronisław Celi .|chowski, Kapelan. l Dane w mieście Chicago, 11, d. 8-go grudnia 11925 r. -| Lewicowa prasa znowu się tem „ zgorszy, ale jeszcze więcej zgor-. liszy się tem, że Arcybiskup Cie plak przyznał, że w Ameryce po |trzebni są polscy biskupi: | *Co do biskupów polskich dla! ' |Ameryki, to przyznać muszę, że| |są potrzebni i wiem, że Jego Świą ł "|tobliwość jest dobrego Uusposo- | ,Ibienia dla narodu polskiego, 'l gdyż jako nuncjusz papieski d'lal |Polski przez dwa lata mieszkał |między Polakami i poznał nasz | L naród. Zna on także i was, dro- Idzy bracia i siostry, -za›miszkają-l ' |cych tutaj w Ameryce. : .| *Jak wasz Prezes się wyraził że mam użyć swych wpływów u JOjca św. o polskich biskupów : dla Ameryki ,powiedziałem, że |starać się będę o to, lecz ręczyć .|za moje starania zadośćuczynie „ |nia nie mogę. |. Ogólnie mogę powiedzieć, że ,lWam polskich biskupów potrze |ba, lecz radzę, abyście sprawy : bardzo nie naglili, gdyż może 0-3 |na pogorzyć sytuację. ' 1 Zresztą jak widzę, macie do-' jbrych księży, słuchajcie ich, a! łz czasem sprawa wasza dozna po j słuchu.” | | Czy wstawiennictwo Arcybi jłskupa Ciepłlaka będzie mieć wiel )"ką wagę u Papieża, trudno prze—! , Iwidzieć — Ot, dopiero przed kil-' ' |ku dniami Papież zamianował |czterech kardynałów i z tego, „ |trzech Włochów i jednego Ajry-' 'l sza — o arcybiskupie Cieplaku ' |zapomniał! o s.. . . - f Do tak zwanych Catholic Or-! |der of Foresters — Leśniczych |Katolickich należy dużo Polaków Ji stanowią w wielu miejscowo- L ściach osobne *"'dwory” polskie, |coś w rodzaju grup związkowych |Ostatnio w jednym z takich | „dworów” zmarł nadleśniczy, a : członkowie polscy pragnęli na u |rząd ten wybrać Polaka nazwi |skiem Niemca. Ajrysze, którzy mają w organizacji tej przewagę | wyznaczyli Ajrysza, a gdy się |Polacy upominali o swoje prawa, |uszłyszeli taką sentencję: |"Jesteśmy Ajryszami i z Ajry |szem trzymamy!” Tak wyraźnie i bez ogródek po |wiedział najwyższy urzędnik tej |organizacji Thomas Cannon, któ |rty pobiera rocznie $12,000, gdy |komitet z łona polskich dworów |zastał go w biurze zeszłego wtor |ku. W skład komitetu tego wchol |dzili: Wojciech Menkicki, Jul*iu.szl iNeuman, Władysław Więchowski | Najpierw czekali dość długol |członkowie komitetu, zanim ra ' DO PP. SEKRETARZY POLSKICH TOWARZYSTW ~ W BALTIMORE I OKOLICY: , !' -Rr sPR TA . Prosimy uprzejmie o wypełnienie poniższego kuponu i nade słanie odo Redakcji. Z otrzymanych w ten sposób pragniemy ' |sformować odpowiedni skorowidz polskich organizacyj i zamiesz |czać go stale w piśmie. Proszę podawać zarząd wybrany na r. 1926. : Redakcja JEDNOŚĆ-POLONII, 414 S. Bond St., Baltimore, Md. - | s WCA SA NY Nazwa towarzystwa )Z- Ar ł seee LS Z Ez, JE soAŁ SE R RN O Data założenia: i- Liczba członków: ............ Mężczyzn ............ Kobiet ' | Daty posiedzeńĄ . Miejsce posiedzeń: : Program posiedzeń lub pracy: zr OSiOY W o SI z e RB w PA AIOCEB eee ąle ee eer MD L WeS LICE CA . SOkTODArZIPRÓLY .4 . 0 RŚ GE SY yC IA ZA ró YSG taze in se 2 PR C JA TL SR l Kasjer sARż ge ee oSi s Bożi aha WAD u seda ke e o ZPAOLTOSLYA sł eE A ały sy z s RTo PAANA " |lnne wzmianki i uwagi: sw= eee sp YL AA g oietesztwießo zh je ee raka aoa Poep ser RLD E . Podpis przysyłającego informacje: OO e 000 O 000 czył przyjąć ich najwyższy u rzędnik p. Thomas Cannon, albo wiem zdaje się szukać musiał sposobu, aby się wymknąć. Pan Cannon nie przyjął przedstawi cieli polskich dworów w swoir| elegancko urządzonem biurze, a le wyszedł do nich do poczekalni, W cząpce na głowie, z cygarem w ustach, a wyłożywszy nogi mna stół, zapytał: — Czego wy Polacy chcecie? — Chcemy sprawiedliwości, chcemy, aby nasza organizacya uznała słuszne prawa nasze. — Słuszne prawa? — zapytał p. Cannon — dziwiąc się niepo miernie słowom. Przecież; wy, Po lacy, macie tutaj więcej praw, a niżeli wam się należy. Wy macie jakieś narodowe pretensje, któ re nie mają miejsca w takiej or ganizacji. M — A czy wy nie uprawiacie swojej irlandzkiej polityki w tej organizacyi? — zapytał ob. Więckowski. — Czy postępuje cie podług konstytucyi w sprawie objęcia urzędu Nadleśniczego przez Niemca? — Józefa Niemca? s — Tak. BE — My Ajrysze, jesteśmy tu taj w sile i z Ajryszem trzyma my. Pomimo, że nie jestem nie przyjacielem Polaków, lecz w tej sprawie zą Ajryszem stoję. Zre .sztą ta sprawa jest już załatwio ną. Nadleśniczym będzie Thomas Henney i basta! Taką odprawę dostali Polacy od Ajryszów i wcale ich nie żału ljemy. Poco się pchają do rozma litych Leśniczych, Kolumbusów ajryskich, kiedy mają podobne polskie organizacje, jak Związ izek N. P., jak Zjednoczenie, któ lre jest zresztą nie tylko polskie lale i ściśle kątoliękie, jak „Fore lstery” i Kolumbusy... Nie umie ją uszanować swojej własnej god Iności, pchają się do obcych orga nizacyj, to w zupełności zasługu |Ja na to, aby ich obcy poniewie rali! : — ) TRZY RAZY EXTRA. (Nadesłane) Jeżeli potrzebujecie coś kupić ,od rzeczy najtańszych do najdroż .szych, kupujcie tylko, od agen- Itów, a będziecie mieli pewność, ;,że kupiliście tanio. Gdybyście z |jakichkolwiek powodów mie byli izadowoleni z rzeczy kupionej, a ' genci gwarantują wam zwrot peł 'nej sumy, bez względu na to jak ldługo daną rzecz będziecie uży iwać. Wystrzegajcie się wszelkie go rodzaju przybłędów, łapichło ,PÓW i plotkarzy, co to nie sieją, nie orzą, a chcieliby zbierać, a migdzie miejsca nie mogą za grzać, bo się ludziska zaraz na Inich poznają. "Tacy panowie !chcieliby wam dużo sprzedać, ale nie mogą, gdyż mają zaledwie tyle towaru, że agent mógłby za brać do jednej kieszeni, a walizkę musiałby pustą nosić, a o intere sie mają tyle pojęcia, co wilk o astronomji. : Jeżeli macie coś do reparacji, lub chcecie przerobić, agenci wam to zrobią za darmo, a jeżeli będzie poważna reperacja, poli czą wam tylko za materjał. Poco macie płacić po pięć dolarów za reperacje, skoro agenci wam tę samą reperację wykonają za do lara, lub zupełnie za darmo? Kupujcie tylko od agentów. Agenci : S Zabawa Dla Młodzieży w Insty tucie Międzynarodowym We śródę dn. 30go grudnia o godz. Bmej wieczór odbędzie sję zabawa dla młodzieży polskiej w l Tnstytucie Międzynarodowym Iprzy 26 SS. Broadway. Wstęp 35 centów. ' l Marja Horańczyk Sekretarka Instytutu