Newspaper Page Text
Redaktor i wydawca: Nasz podróżujący agent, nauczyciel p. Wawrzyniec Radom ski, będzie w tycli dniach w Milwaukee, a potem zwiedzi nie które osady polskie w Stanie Indiana. Wydawca tej gaze ty bardzo dobrze miarkuje sobie tych panów Chytrzyń skich3 którzy ociąga ją, się z zapłata za WIARUSA, łudząc się nadzieja, że tego roku może im to jakoś ujdzie. Tacy ludzie niechaj wiedzą, że nawet zamiar okrzywdzenia wy dawcy katolickiej ga zety jest grzechem. Dobrzy i sprawiedli wi ludzie punktuąlnie opłacają, roczny abo nament Za gazetę, zwłaszcza jeżeli ją wydawca posełał im cały rok na kredyt. Robotnik powinien kochać wiarę ściętą. 1 W Cztery są rzeczy, które robotnik kochać winien, i to: wiarę świętą, rodzinę a także ojczyznę, pracę i umiarkowa nie. My pierwsze] miłości poświęcimy tu uwagi nasze. Najwyżej ze wszystkiego stoi święta wiara katolicka tę więc robotnik na pierwszem miejscu kochać powinien i publicznie do niej się przy znawać* O świętym Ludwiku, królu francuzkim, opowiadają, że szczególniejszą miłością ota czał bno ścięte miejsce, na którem Odebrał chrzęst święty, a zatem godność chrześcianina. Bardzo chętnie odwiedzał on małą^ zamkową kaplicę w Poasy (Poissi) klękał przed chrzcielnicą, aby dziękować Bogu za wielką łaskę chrztu świętego i za odebraną na nim wielką god ność chrześcianina. tego samego powodu podpisywał nieraz jako król „Ludwik z Poasy". Kiedy się temu dziwiono i pytano go, czemu tak wielką czcią otacza skrom ną kapliczkę w Poasy, w której tylko chrzest św. ode brał, a obojętniejszy jest na tum wspaniały, w Rheims, w którym został ukoronowany na króla, odpowiedział praw dziwie po chrześciańsku: Hieronim l)erdowskl. ,,przyjaciele moi, nie miałże bym miejsca, na którem odebrałem godność chrześcia nina, wyżej cenić, aniżeli miejsce, na którem przemija jącą tylko godność króla ziemskiego odebrałęm? W Rheims ozdobiono mnie przemijającą tylko koroną ojca mego i namaszczono mnie na króla ziemskiego a w Poissi ozdobiono mnie w dyadem Chrystusa i namasz czono Olejem świętym odku pienia na dziecko Boże. Przez ukoronowanie w Rheims uzyskałem tvlko prawo wstą pienia na tron ziemski, którego chwała i blask dla mnie z śmiercią przeminą zaś na chrzcie świętym w Poissi odebrałem prawo do nieba, do dziedzictwa Bożego i chwały niewypowiedzianej.'' Tak, robotniku chrześciań ski, na tem polega wielkie szczęście, jakie płynie dla ciebie z świętej wiary: przez nią stałeś się dzieckiem uko chanegoBoga nieskończonego, w obec którego i najbogatszy pan ziemi i najpotężniejszy książę jest biedny, słaby nędzny przez nią pozyskałeś prawo do niewymownie wielkich i wiecznych dóbr i rozkoszy, z któremi i najpiękniejsze pociechy i naj większe bogactwa ziemi w porównanie iść nie mogą. Jeżeli kochasz tę wiarę z całego serca i wedle jej zasad spełniasz czyny twoje, naten czas będzie ona dla ciebie silną podporą na drodze twego żywota, tarczą obronną w pokusach, mocą niezwy ciężoną w smutkach i dole gliwościach, jasną pochodnią i słodką pociechą w poważ nej chwili śmierci. Robotnik miłujący i prak tykujący chrześciańską swą religią, jest moralnie dobrym robotnikiem, ucieka przed grzechem i zbrodnią i wypeł nia wiernie obowiązki swoje. Boć wiara ukazuje mu strasz ną złość grzechu, mówi mu, że jest największem niesz częściem dla człowieka. W chwili pokusy przypomina mu Boga wszechobecnego, które go oko wszędzie na niego zwrócone i wszystko w nim przepatruje, wnika aż do tajników serca, przypomina mu sędziego nieskończenie świętego i sprawiedliwego, który prędzej czy póz'niej z całego życia rachunku zażąda, zwraca uwagę na wieczność z niezliczonemi uciechami dla sprawiedliwego, z niewy powiedzianemi mękami dla grzesznika. Wiarą wreszcie otwiera mu w Sakramentach świętych, w największej ofie rze Mszy świętej i w rr^. dlitwie źródło bog?'te Bożej, w ktćrer^ znaleźć może Nr. 23. Winona, Minn., dnia 8 Czerwca 1893 roku moc przeciw wszystkim nie bezpieczeństwom, bijącym na niego z zewnątrz i z wewnątrz i zagrażającym zbawieniu jego. My, dzięki Bogu, mamy tysiące tysięcy robotników, którzy idą w życiu za głosem Kościoła świętego, którzy się modlą i Sakramenta święte od czasu do czasu przyjmują i czerpią z tego moc i siłę do przezwyciężenia złych skłonności i wśród świata grzesznego prowadzą życie cnotliwe. Znajdują się oni może w ludnem mieście, złe mowy odbijają się prawie codziennie o ich uszy świat nęci ich rozkoszami swemi do siebie ludzie przewrotni odsłaniają przed nimi nie szczęsne i bezbożne swoje zasady za poczciwość 1 cnotę spotyka ich pogarda, a jednak wszystko to odbija się tylko o złote ich serca mocno trzymają się Boga i cnoty nie chwieją się, jak nie drzy skała na morzu, chociaż naj straszniejsze burze na nią uderzają. Kazanie lu»rskie predy kanta, którego p. BOŻE ZBAW POLSKĘ! {Entered at the J^ostoffice "Winona JtfirinesuiU) e e a i Aż serce skacze widząc, jak ten stary kraj" się nami opiekuje. Delegat za delega tem dąży przez morza do nas, uścisnąć dłoń bratnią, przy nieść pozdrowienie i nieco rady i nauki! Zeszłego tygodnia jakiś pastor luterski ze Szląsl a austryackiegp, ma się rozu mieć, wlej^i patryota i Polak, ściskał wahali czeskiej w Chicago bratnie dłonie związ kowców i rozczulał ich patryotyczne serca gorącą patryotyczną mową, wypo wiedzianą w iście żydowsko polskim żargonie.Towarzystwo na tym obchodzie, urządzonym przez arcy projektowięza p. Słupskiego, niby na cześć Mikołaja Kopernika, a właś ciwie na cześć luterskiego predykanta, było arcy-wybo rowe. Na estradzie zasiadł p. Adalia, czyli rząd narodowy „z woli narodu, luterski predykant-arcyblagier i tem plaryusz ,,o zbolałych za ojczyznę piersiach", Małłek, dzielny następca Orfeiiszaj i wielki rachmistrz Nicki, literat polski first c!«Sś Szymon Modrzewski, stolarz poeta a przytem i anarchista i... no proszę odgadnąć?.., panna Al. £., przedstawicielka emancypacji kobiet polskich. as Nicki pasował miłościwie na dok tora i profesora, głębokie zrobiło na patryotach polskich, „którzy szanują religią kato licką, wrażenie". Widziano ^Second Class" mail matter.) pono Izy, słyszano łkania i t.d. Związek N. P. może się teraz cieszyć nie tylko świet nem powodzeniem na tym świecie, ale i różową wiecz nością. Paster Pindor zapew nił pątryotów, że wszyscy się z nim kiedyś obaczą przed tronem Pana Jezusa w niebie. Nastąpiły straszne oklaski, skropione łzami. Szkoda tylko, że pan predykant nie oznaczył bliżej, na której stronie tego tronu, po prawej czy też po lewej, patryoci ściskać się będą. Ale Zgoda ma to w przyszłych numerach wybor nem piórem p. Nickiego ,, wy świetlnie". 1 Jak się dowiadujemy, wy bierają się do nas ze ,,starego kraju" w delegacy!, z bra terskiem pozdrowieniem i z radami, następujący delegacii. 1) Delegat z Mościsk w Galicyi, wysłany przez radę nadzorczą wielkiej fabryki fujar. Mosciska sławne z tego wyrobu. Wiezie on z sobą okazy najlepszych fujar na wystawę światową w Chicago a przyśni ma tu u nas zbadać i radami zasilić nasze polsko amerykańskie fabryki fujar. 2) Delegat 'z Ryczywołu, w Poznańskiem, wiezie nam teroryą reformy spółecznej i pruskiego podoficera na okaz. 3) Delegat ze Smorgonii jedzie do nas z planem zało żenia akademii w Chicago według planu komisyi edu kacyjnej smorgońskiej zatwier dzonego niegdyś przez Ra dziwiłła, panie kochanku. Ztviazek N. P. czyni już przedwstępne przygotowania, aby tych. delegatów przyjąć i po staropoisku uefeścić. P. Słupskiemu jubileusz na cześć Kopernika nie udał się. Wielka szkoda! Ale aby mu to niepowodzenie choć w części wynagrodzić, propo nujemy mu urządzenie pa tryotycznego jubileuszowego obchodu w stuletnią rocznicę urodzenia bardzo znakomitej osobistości. Żyje w Krakowie dziadek Wojtek Bzdóń który od niepamiętnych czasów siedzi na żebrze wieleluda w kruchcie na Wawelu i odmawia róża niec. Ten dziadek kończy w Siernniu t. r, 100 lat jakby obszył', a źe on walczył pod Ffcpoleonem, Dąbrowskim, Kościuszką, Mirosławskiin i Langl^w^^rST^^rt więc, 5by p. Shiffcrtft' zStiął się jego jubileuszem. Mamy nadzieję, że i Rząd Centralny Z. N. P, z woli narodu" poszle sta ruszkowi bukiet 1 choć z 50 dolarów na tabaczkę z tego żelaznego funduszu, który i tak napróżno w kasach związkowych leży. Mówiłem wyiej, że obchód dl£L ludu A.DJBES K ATOŁIKA: Katolik, 59 E. 2nd Str. Winona, Minn. na cześć Kopernika urządzony przez p. Słupskiego nie wy szedł p. mieyatorowi na pochwałę. Na dowód tego niech posłuży list p. L. Szo7 pińskińskiego, sekretarza w redakcyi Cazęty Katolickiej, przewodniczącego w tym obchodzie. P. L. Szopiński pisze do Dziennika Cląc. pod dniem 31 Moja co następuje: „Szan. Redakcya Dziennika Chicagoskiego raczy umieścić po niższe wyjaśnienie w sprawie ob chodu na cześć Koperniku: 1). Głowna wina za spaczenie obchodu spada na reiaktora Zęody p. St. Nickiego, który lk braku czasu niżej podpisanego, zajął się sam ułożeniom programu. 2). Czytałem wprawdzie uło żony program (w którym deklama* macye nie były bliżej określone, a o których p. Nicki powiadał, iż sij bardzo stosowne), ale nie przy puszczałem nigdy, aby redaktor Zgody wybrał do deklamowania Da tak poważny obchód wiersz napisa ny przez anarchistycznego narwań ca, n obrażający uczucia katolika ani też przypuszczałem, żeby panna H. S. podjęła się deklamowania tak nędznej rzeczy. 3). Co do zaproszenia p. Szym. Modrzewskiego i znanego arcy blagi era o „zbolałych pier siach" na miejsca honorowe, to także jako przewodniczący komitetu nie miałem 3 tem nic do czynie nia, owych dwóch panów zaproBił na estrade p*ezes lir%du Central. 4). Co do połączenia obchodu z przy jęciem dra Jana Pindora, zgodziłem się dla tego na to połą czenie, ponieważ wierzyłem p. Nickiemu, do którego ów pan po kilka razy się zgłaszał, iż jest 011 rzeczywiście delegatem ludu szląz kiego, a jako taki zasługiwałby 11a publiczne przyjęcie. Przypuszcza łem też, iż p. ndor dostatecznie z swej misy i się wylegitymował przed Rządem Centralnym. Dowie dziawszy się jednak w ostatniej chwili na sali, że p. Pindora spro wadził jakiś chicagoski pastor nazwiskiem Moody, w sprawach Kościoła ewangielickiego, oświad7 czyłem przed otwarciem obchodu prezesowi llządu Centralnego, zaproszonemu przez p. Nickiego na stałego przewodniczącego, że z przyjmowaniem tego gościa nie chcę mieć mc do czynienia. Leon Szopif'tski. Chicago, 29 maja, Składki podarunko we na kośetół polski. Niedaleko od miasta Pierce City, w stanie Missouri, formuje obecnie gorliwy kap łan polski X. Edward Rajne fyusz Reinert polską parafią. Są tam znaczne obszary ziemi w ręku polskich farme rów, a zakątek ten był do tychczas* fl^flT52£2&7Ty i zapom niany od reszty świata, tak iż kidzie żyli tam jakby dzicy po lasach, bez religii i bez nauki. Dopiero teraz, po wy karczowaniu lasów, postawili mały kościołek 1 z wielką trudnością postarali się o księdza polskiego, aby wniósł W te strony pierwsze oświe cenie. Bok 8. Od' dwóch miesięcy dzierży tę młodą parafią ks Reinert, i wszystkiego mu obecnie potrzeba. Z 800 5, dolarami w ręku rozpoczął budowę pleba nii i szkoły lecz cóż to jest na tak wiele potrzeb? Braknie paramentów kościel nych i wszelkich sprzętów, książek śzkólnych iako też do nabożeństwa: słowem wszystkiego tam potrzeba. Czy ten opłakany stan najbiedniejszej na świecie pa rafii nie budzi współuczucia w sercu każdego katolika? Pobu dza zaś taka nędza do litości szczególnie nasz lud polski, tak pochopny do łez nad każdą niedolą a szczególniej nad utrapieniem współbraci. Lud polski w tym kraju już nieraz dal dowody miłości braterskiej i ofiarności na cele utrzymywania narodo wości polskiej i krzewienia wiary świętej w tej przybra nej naszej ojczyźnie, niechże więc pospieszy z pomocą i niezasobnym jeszcze polskim osadnikom pod Pierce City. Choćby tymczasem nie pose ano pieniędzy, to słać poda runki w ubraniach kościeł$i£ćh, wszelkiej bieliźnie i ozdollach,. gdyż w tym nowym kościele nic jeszcze nie ma. Wieleb ne Polskie Duchowieństwo niechaj raczy się łaskawie przyczyniać, aby czyniono ofiarę na kościół polski pod Pierce City z wszystkiego coby się jeszcze do służby 3żej przydać mogło. Co kto da, wszystko się przyjmie. Ofiary przesełać należy pod adresem: Rev. E. Kejnert, box Przy przesełce datków w w pieniądzach ofiaruje swoje pośrednictwo także Redakcya Katolika, która jako swoją własną ofiarę przesłała wie lebnemu ks. Rejnertowi, dla jego polskiej szkóki para fialnej, 24 egzemplarze ,, Ka techizmu Rzymsko-katolickie go dla szkółek polskich w Ameryce.'* Y Y świeże solone i wędzone oraz 3 OSTRZ YGI sprzedaje w miejscu i rozsyła nawet do dalekich stron. ). S. JOHNSON 1234 Main Str. Green Bay, Wis* \n\n Pierce City, Mo.