Newspaper Page Text
i Redaktor i wydawca: Hieronim Derdowgki. Teraz, po upływie pierwszej połowy ro ku .1893, rozpoczęliś my gruntownie regu lować naszą księgę abonentowi natarczy wie upominać się bę dziemy o zapłatę a bonamentu za nasze pismo od wszystkich, których rok abonen towy już minął. Kto nie bedzie chciał za płacić, publikowany będzie jako krzyw dziciel naszego pisma. Parafia św. Trójcy w Chicago. Bardzo się cieszono w ogóle z otwarcia przez Delegata papiezkieg© Rs. Arcb. Satol liego kościoła św. Trójcy w Chicago. Wiadomo bowiem, £e kościół ten, od przeszło piętnastu lat, był przez władzę .duchowną, z powodu rebelii i niesubordynacyi parafian zamkniętym. Schyzmatyckie nabożeństwa odprawiał tam organista A. Małłek, obecny generalny sekretarz Związku N. P. ,.z woli narodu". Przy bycie Delegata papiezkiego do Ameryki obudziło nadzieje odszczepieńców, a szczególnie kilku politycznych warhołów, że za pomocą, Delegata zdołają na swojem postawić. Wysełano więc do Delegata petycye i wrzekomo upoważ nionych wysłańców. Delegat papiezki zjechał nareszcie do Chicago i zajął się tą skan daliczną sprawą. Wysłani doń menerzy, lu dzie bez wiary i z brudnym „interesem w sercu, ot czyste warhoły, od jakich roi się polska dzielnica w Chicago, przystali na położone przez Delegata warunki, o biecując święcie poddanie się całkowite pod rozporządzenia duchownej władzy w Chicago, czyli Arcybiskupa Feehan'a. Mieli więc iść do Arcybikupa, przeprosić ^o. i przyobiecać nieodzowne posłuszeństwo potem mieli przyjść mu to oznajmić a on (Delegat) obiecał nazajutrz przyjechać na Noble ulicę, otworzyć koś ciół, odprawić solenne nabo żeństwo, i pojednać odszcze pieńców z Kościołem. Tymczasem dowiedział się Delegat, że stał się ofiarą chytrych warhołów polskich. Oburzenie jego było wielkie. Na nowo więc rzucił inter dykt na kościół. Wszystko ma zostać in statu quo jak dawniej aż do lepszej przysz łości. Biedny Delegat, jakvgo to rząd ,,z woli narodu", który szanuje religią i księży, wy wiódł w pole. Co się dzieje w Manitowoc? W polskiej osadzie Mani towoc, w Wisconsinie, po dobne dzieją się zaburzenia .parafialne jak u nas w Winonie. Duch niesforności tak się tam rozzuchwalił, że o subordynynacyi już nie ma ani mowy. W tych dniach odebraliśmy korespondencyą z tego gniazda nieprawości, która będzie na potomne czasy jasnym dowodem, że gdzie nie ma wiary, tam się łatwo wkrada zaraza anar chizmu pod tem amerykań skiem słońcem wolności. Pokazuje się, że dobra jest wolność, ale nie dla wszyst kich jedni bowiem korzysta jąc z wolności, zbawiennie pracują na polu oświaty i przynoszą stokrotny owoc dobrych uczynków inni przy zbytecznej wolności tracą wiarę, a sprzykrzywszy sobie cnotę posłuszeństwa, rozumie ją, że wolność na tem polega, aby nikogo nie słuchać, mieczem i ogniem wszystko niszczyć i wypowiedzieć o twartą wojnę duchowieństwu. Niechże Szanowni Czytelni cy raczą posłuchać co pisze korespondent. Manitowoc, Wis. 7 Czerwca, 1893. Szanowny Redaktorze} Trudno opowiedzieć co się dzieje w tej nieszczęśliwej polskiej naszej jaralii. Porównałbym ja do burzliwego morza, które sic dla tego burzliwem nazywa, że się pieni i .szumi, że rzadko na niem kiedy e:sz i, nierzadko pochłania okryta w przepaściach swoich. I tu Polacy nie maja nigdy miru/ burzą się i pienią ae złości i chcieliby pochłonąć naszego Księdza U. Cichockiego, i w swej zajadłości rozszarpać go w kęsy. .Nie powiem, żebyśmy wszyscy wyŁtepowali zbrój no przeciwko naszemu ks. Proboszczowi o nie! jesteśmy prawie wszyscy zadowol nieni, że nam Pan Bóg dał tak gorhweg© i dobrego Pasterza Ks. Cichockiego i życzymy sobio, aby nas nigdy nie opuszczał. Ale o cóż tu chodzi? Oto że między nami jest żywioł niespokojny w osobie dwóch prowizorów i ich nieszczęsnej kliki, w liczbie czter nastu Nieszczęście chciało, że się gmina grubo pomyliła w wyborze tych dwóch prowizorów, to jest Szymona Ziarnika i Augustyna Strzyżewkicgo, z których pierwszy lest sekretarzem drugi kasye rem. Obaj na posiedzsniu parafial ne ui, odbytem lGgo Sierpwa 1^91 roku, prawie jednogłośnie wybrani byli do Zarządu parafialnego. Ci t,o dwaj z początku, może najdłużej sześć miesięcy, byli jeszcze przy najmniej pozornie nieźle usposo bionymi dla naszego księdza polem atoli połączyli się z pewną kliką i poszli na wstecz, poszli przeciwko księdzu dla tego jedynie, że, jak sami mówią, ksiądz nie chciał ich słuchać, a 'om chcieli panować, Nr. 26. Winona, Minn., dnia 29 Czerwca 1893 roku księdzu różne pr/ep'sy i reguły dawać wprost przeciwne zasadom i duchowi kościoła śa\ Ponieważ ciągle się burzą i pienią, pik bałwany morskie, i ciągle toczą wojny z kapłanem, riecz prosta, że żuto ich prawie wszyscy parafianie ignorują i za "nic ich sobie mają. Dziś już nin ani centa nikt nie du, bo wszyscy czekają na elekcyę nowych prowizorów i to z wielką niecierpliwością, a że oni to dobrze wiedzą, iż ich panowanie, 1( Sierpnia L. r. już się skończy, ztąd niepohamowanym pałają gniewem wymyślają na księdza niestworzone kłamstwa, skarżą bezzasadnie przed Arcybiskupem, wymyślają różne fortele, sposoby i sposobiki, aby bądź jak bądź, księdza się pozbyć mogli a potem tryumfować, że dokazalj swego. Gdy te ich wreszcie wszystkie zabiegi tyle pomogły co umarłemu kadzidło, przeto, nieposiadając sic ze złości, straszą w końcu bezimien nemi listami, jak w starej naszej Ojczyznie straszą matki dzieci swe kominiarzami, Kiedy Donoszę smutną nowinę Ojcu, ii jeieli się Ojciec nie ivyniesie stąd w tym tygodniu, to jest, wraz z gospodynią swoją, to będzie dyna mitem icy sadzony w powietrze, lub jaką niespodziewaną i śmiertelną plagą. Jest to pmma rzecz, y. są pewne osoby pod jwzi/się"'., których podsłuchałem, aby nic z tego zdradzony i nie pa*ć nayłą i niespodziewaną śmiercią, dla tego ii jest pód wielkim sekrete-n i przy sięgą. Jednakie nie chcę by' Ojm, na zdradzie, 'więc donoszę tajen, iie i bez podpisu. Zachowaj nas, Pa,.ie, 0(f nagłe} a niespodziewanej śmiercil List. ten nie potrzebuje komen tarza tchnie on UD pozór niby pobożnością i życzliwością, a ma w gruncie ukryty w sobie jad żmijowy. Z tego prosty wniosek, że musiał go pisać jakiś hipokryta, który zapewne należy sam do grona tych dynamiciarzy albo może stoi na czele tych bandytów. Mówi o jakieś przysiędze, jakby to wolno na zbrodnię przysięgać? Człowiek, który cokolwiek ma oleju w głowie i pierwsze zasady Wiary naszeji wie to dobrze, że taka przysięga niczobo wiązu je, było bowiem bluźnierstwem i wyszydzaniem z Boga na zbrodnie? przy&ggąć/ na dobre się przysięga, nie na złe Kto zaś na złe przysięga, ten nie przysięga Bogu, ale djabłu, którego stale się powolnem narzędziem i nędznym sługą ba. i w tiikim razie, do wykonania zbrodni do pomaga mu sam pao iego Lucyper, w którego ręca przysięgę składa. List ten cddaję pod pręgierz opinii publicznej. Niech Szanowna publiczność osądzi, jakim on tchnie duchem. Powinszować chyba Po lakom, że mają w pośród siebie dynamiciarzy zapewne się połączą niebawem z anarchistami Chi cagowskimi, wtedy już nie bęJzie ani mowy o budowie kościoła. No, ale może się jeszcze namyślą. dajto Boże! BOŻE ZBAW POLSKĘ! (Entered at the JPóstoffice Winona 3lintisoia as „Second Class" iiiail matter.) są Robotnik niegrzecz- ne. kupić. Podaję poniiej wierną i do-» słowną kopię tego sławnego listu, któiegoby i sam filozof Ciceron nie potrafił lepiej wymyśleć, a który będzie wieczną hąńbą dla Polaków mamtowockich. Upraszam i innych Szanownych Redaktorów, aby w swoich czasopismach raczyli to powtórzyć/ niech cały świat wie, czem są Polacy w Manitowoku. Oto treść tego listu: a n i o w o I o z e 1 8 9 3 Wielebny Ojczel o w i n i e n 1 1 s w w kochać rodzinę. Tu znów nowe d!a niego życie, miodki y :o czynek —uśmiech ., i •.» dość dzieci i iie\\'inne li igraszki rozweselają do tyla jee o serce, żeby pewnie na miliony nie pomsenial, gdyby kto aa me to jeęęo i szczęście chciał od niego- -d- Czystsza jeszcze i szlachet niejsza radość jest ojca, kiedy widzi, jak dzieci pod troskliwą opieką matki, dobrej jego żony, chowają się w boiaźni boź°] i zdrowo wzrastają. Jeżeli nauczyciel i kapłan z pochwałą mówią o dziecku, o jego pil ności i dobrem się zachowaniu i dzieci szczęśliwe wracają ze szkoły, że nauczyciel je poch walił, natenczas rozszerza s\ę serce ojca w szczęśhwem z t dowolnieniu z duma i miłośmj spogląia na synu i córkę i widzi w tętn zupeimj nagrodę i za tyle kropli przelań»eh potu, o i a y i o z o y a u i podjęte, a3zczęś'i wew:is trz, ne^o, którego jako małż-mek ojciec chrzesjiuiiski zażywa w domu swoim, nie M,»iby i z pewnością za ws/.ystku- za szczyty i bogactwa tej z:e:ni. Jeżeli jednakie, robot o: ku chrześeiański, rodzina ma być ciebie źródłem bogatem pociech najpiękniejszych, ma dla ciebie pozostać gniazdkiem najmilszeu), w któremyś zawsze znajdywał zachętę do pracy poważnej i do spełnienia sr. iniennego obowiązku twego, jeżeli ma być łodzią bezpieczni,, na której byś chciał przepłyń^ do szczęśliwej wieczności, na tenczas powinieneś pamiętać o tem, że dla tej rodzir.y masz ważne obowiązki, że dom twój powinien być świątynią, na którejby oko boskie z upodobaniem spoczywało i w którym kwituąć powinny cnoty chrześciańskie jak najpiękniej sze kwiaty. Jeżeli o tym pa miętać będziesz, prawdziwie będziesz kochał rodzinę twoją. 7.milyści dla rodziny po winieneś jej przedewszyslkiem zachować religią, Uoiaźń bożą. Ty jesteś pierwszym zastępcą Boga w domu twoim, ja'xoby arcykapłanem i dla tego po winieneś jak Jozue kiedyś powtarzać: ,,Ja i dom mój, dl£t i udu APRES KATOLIKA: Kato'ik, 59 E. 2nd Str. Wiucna, Minn. a i i a i 1 1 1 U i 0 0 w I (Dokończenie.) pręłkn będzie dom twój wy-j przeto niezmiernie wiele jesz' i i- e i o z e a o o y o A dzieci z ojcem r.rzem jedzą i razem chwalą, że tak dobre to wszystko. I znów czas 'só do pracy, a ojciec żegna się serdecznie z swoimi i poddaje się pusiuszny pod jarzmo pracy, czekajae godziny, której znów do chatki zawita, aby wśród sovoudi wypoczynek Zanieść. domu twojego ja, oby ir:ucii}i!i dachem, co spoczywa na niem i go osłania. W domu, który me ma dachu me nwżna długo mieszkać. Dopóki l-iiem słońce we dnie jamo przyś wieca a i noce są Otóż dzięki wpływowi tej gazety otrzymałem kilka kosz townych podarunków od czy telników Katoliku, którym publiczne składam dzięki. A więc podaję do publicznej wiadomości, że pan Adam Szrejter ojciec ofiarował śliczną monstrancję wyzłacaną, z jednym kamieniem, za /7 dolarów.P. Adam Szrejter syn ofiarował wyzłacaną lampę wieczną z łańcuchami do spuszczania za i O Piśmie śmiętem: „.Jeżnh ciele, lecz jeszcze dużo, bardzo ?ię i:u» będz-e-z w bojażm Pań jdużo brakuje, gdyż sklej ustawicznie trzyiuiił, plebanią, szkolę i zakrystyą, cieple, można jeszcze w mm mieszkać bez szkody dla zdrowia. Ale kiedy groźne i zunne wialiy zaszu mią, i długie zi,one nadejdą noce mróz pobieli pola i lód ziemię pokryje. wtenczas mieszkańcy domu bez dachu chyba w ciężkie popadna cho roby i marnie p»gmą. Ofiary na kościół. Od wielebnego księdza Edwarda Rejneriusza Reiner ta, proboszcza parafii polskiej Ś.S. Apostołów Piotra i Pawła poci miastem Pierce City, Mo. (świeżo nazwanej Edward City Lawrence) odebraliśmy pismo następujące: Niecli będzie pochwalony Jezus Chrystus. Szanowny Redaktorze! Jeden z moich parafian po dał Panu materyał do artykułu o zakładającej się paralii polskiej pod miastem Pierce City, w Stanie Missouri. Wskutk tego ogłosił wasz Kalolil' składkę na budującą się szkołę,plebanią i zakrystyą, jako też na aparata kościelne. 1 3S dolarów pani Adamowa Szrejter po złacany dzwonek z pasem do zaicrystyi. P. Kukliński Adam z trzema inneini młodzińcami kupił baldachim. Od Polaków z Kansas City, przyszedł śliczny ornat czarny srebrem haftowany, i bardzo dużo bielizny kościelnej. Pani Janowa Bartkowska oliarowała albę tulową i komżę z koron kami Przysłano mi także kilka ornatów i obrusów na ołtarze, lecz nie wiem, od kogo pochodzą, £dyż odebra łem je przez express, bez żadnego listu ani zawiadomie nia. Wreszcie pani Czumińska, biedna wdowa, kupiła za 7 dolarów pulpit pod mszał. Tak więc dzięki Bogu naj wyższemu 1 hojności czytelni iuy chcemy Panu sluiyć." ków Katolika .nam |uż pierwsze Rok 8. u s o k o o n e w k o buduję współrodaków, zacnych patry» otow Polaków, ab)' w tych pustych kontrach wnieść nieco oświaty i cywilizacyi gdyż tutejsi Polacy od 30 lat na to czekają i chciwie wyglądają, aby dzieci mogły isc do szkoły, a tu niema za co płacić robotnika, gdyż przednówek ciężki, to i wyma gać od farmerów parafian nie mogę, gdyż sami nie mają. Lecz spodziewam się, że czy telnicy Katolika przyjdą nam w pomoc. Ufny w Opatrzność Boską hojność zacnych Polaków, nie tracę nadziei, że i nadal będą się nami opiekować. Uniżony sługa A. Edward Rejnerius?. Rej ner Proboszcz parafii Polskiej SS. Ap. Piotra i Pawła pod miastem Pierce City, Mo. P. S. Dziękuję też Redakcyi Katolika za przysłanie 30 egzem jilarzy elementarzy 1 katechizmów gratif— sn to jnewsze nasiona ciwilizacyi, które obv dał Bóg aby obfite owoce wydały. Idem ul supra. OlJA TKh. Przy tej okohe/.uości ogłaszam, iż w tych dniach malarz artysta ji. Fr. Mueler, młodzieniec, świeżo z Niemiec przybyły, wykończył znakomicie malowidła na ściai.ie ołtarzowej. Moje myśli 1 moje życzenia jaknnjdokładniej wykonał u góry zawiesił jakby trójkolo rowe narodowe firanki, t. j. białe czerwone i niebieskie, w ołtarzu umieścił |rześliczne 1 1 pobożne figury śś. Piotra i I'awła, ołtarz, sani w styla gotyck-m pomalował: biało pozłocił suto, na około ołtarza wymalował ogród z roślin mistycznych, t. j. złożony /. palm, cyprysów 7 róż, lilij i t. p., z napisem: hortun conclasus. N:}d ołtarzem otwiera się niebo, zkąd w rzęsistej światłości stępuje Duch swiety w postaci gołąbka, z pro mieniami i ognistemi Językami. N a z w i z k a z y i o i u odmalował kielich złoty, cały ozdobiony drogieini kamieniami i nad nim hostyą z promieniami. Jest to arcydzieło sztuki malar skiej. Jedriem słowem należy się od nas p. Muellerowi jmbliczne podziękowanie i rekomeudacya wszystkim księżom, którzyby j^rag nęli jego roboty. Jest to bardzo cichy, .-pokojny i grzeczny mło dzian, a co najważniejsza cier jdiwie oczekuje na zapłatę. (Szanowni Czytelnicy raczą sobie przeczytać na stronnicy 3 dzisiejszego numeru odezwę tyczącą się nowej polskiej parafii pod Pierce City, Mo. PRZYP. REDAKCYI). 10 W. Ry. N. \n\n FOURTH OF JULY RATES O n u y 3 a n 4 1 8 9 3 e Chicago & North-Western R'y Co^ will sell round trip tickets to stations within 20o miles at very, low rates. For tickets lull infor mation apply agents C. &