Newspaper Page Text
SUK s&ieMH "•WICE: 59 E. 2nd Str WINONA, MINN. H- DEf^DOWSKI Subscription, Col. i Column editor & PUBLISHER $2 ^-c3xrextlslngr IrŁa/teś. SPACE. i iMk Inches I Inches U Col. i Week $ .50 1.00 1.50 •.50 4.50 7.00 1 Mo. 3 Mos. -5 Mos. $3.50 $4.00 1 Yea* $*•"5 *5° 3-75 5-5 $7-°* 12.00 ••5° 7.00 X0.50 20.00 l8.0» 10.00 30.00 1 a.oo i8.oo 30.00 50.00 50.00 90.00 30.00 100.00 B'* Business or Spedal Notices, to cts per line Pi sino tygodniowe dla ludu W YCHQDZIco OZ WAR TUM w WINONA, MINN. Freiłumeratsi wynosi rocznic Stanacu Zjcd. i Kanadzie $v.OQ V- Euiopie (koniecznie u„ir/.6a) $2.50 W a u n k i Każdy, który zjedna Katolika tai trzecii nowych abonentów 1 prześlą nam za nich całoroczny abonament, będzie dostawał z.s. swoją fatygę przez cały .rok jeden egzemplarz Katolika darmo. Poszukujemy wszędz e skrzęt nych, rzetelnych agentów zasług ich należycie wynagrodzony. Prezent za przemianie carło fooznego abonamentu dajemy tylko tym, którzy naprzód za Katolik* capłacą. Kto odbierze z poc/.ty trzy gazety, uważanym jest za abonenta "i udpewiedzialnym za abonament, Kto zmieni adres, powinien natychmiast podać wydawcy Kute Uka swój nowy adres. Abonentom, którzy wyraźnie oie odmówią gazety za pośrednic twem listowego lub innegt urzędnika pocztowego, Kai-olik po sełany będzie dalej. IS koro kto zaprzestanie odbierać gazetę, po winien wpierw zapłacić, jeżeh mą winie-n. Pieniądze za i dla Katolik*, *rależy przesełaó przez pocztowy i u pxpresowy .Money Order. Mi.żir też przesełaó abonament w dola Fach papierowych, przez Postal pote, albo w jednocentowych lub ęlwucentowych znaczkach poczto wych, lecz jeżeli abonament, w (a&i sposób przesłany, w drodze przepadnie (co się w tym kr&iu bardzo rzadko zdarza} wyda wen JZatolilca me bierze za to na siebit dpowiedzialnośoi. Takie list) najlepiej kazać na poczcie registio. wać, bo wtenc «a« '-rząd pocztowy bierze na aieK*. odpowiedzialność, że wraz z zawartością dojdą na miejsce przeznaczenia. Wszelkie listy orn.z' prz'33ełki pieniężne dc JKatoliku adresować: H. Derdów ski 59 E. 2nd Str. W IN ONA, iiiNN. TELEGRAMY. PETERSBURG. Z po wodu panującej tu cholery muszą być w niedzielę wszy stkie szynkownie zamknięte. Umiera codziennie na 400 osób, dotkniętych zarazą. BERLIN. W portowem mie i e n i e i e k i e u e k a umarł na azyatycką cholerę kucharz, który niedawno przy płynął okrętem z Petersburga. Z powodu tego wszelkie okrę ta, przybywające z Petersbur ga, podlegają ścisłej rewizyi lekarskiej. LUETTICH, 19 Lipca. Cholera już nawet dotarła tu do Belgii. W tutejszem mieście codziennie na nią kilka osób umiera. LONDYN. Depesza z japońskiegomiasta portowego Shanghai do gazety TIMES, pomiędzy Chinami i Japonią wojna —o Koreę. PARYŻ. Nowy prezydent Rzczypospolitej francuskiej Kaźmierz Perier jest praktycz nym katolikiem. Dla tego też 53 członków prawicy w francuskim Kongresie nie dało głosu na niego, lecz na generała Feorier. Kazio Naj manek od mil wauckiego ,,Słowa" półsłó wek, po naszej uwadze, więcej nie pisał. Pisz, Kaziu, a jeżeli je chcesz przechrzcie na coś delikatniejszego, użyj tytułu: bigos lub a r y a n. o Żebyś tak Michałka od KURYERA wziął porządnie za najeżoną czuprynę, bigosowa nie możeby się udało. Łok ciowemu senatorowi żądza wielkości okrutnie przypieka. —o Odkąd bowiem kaznodzieja sejmowy przeciwników ligi wyzwał od karłów moralnych, Michałek nie posiada się z radości: Nie jest już senato rem, ale olbrzymem, i to moralnym. —o Mój Boże! Jak też to łatwo niektórzy ludzie na tym świecie nabierają olbrzymiej moral ności podczas jednego kazania. Sa mówi krasomówca i o basta! —o— Wartoby naszemu piekarzo wi marcypanów rozpatrzyć się w tajnikach serc moralnych olbrzymów. Udałby się może z tej operacyi marcypan, sycący słodyczą i cudzołożni ków i jawnogrzeszników. o Niestety jako grzesznik niepoprawny, twierdzi, że różnica między olbrzymami i karłami moralnymi w Polonii amerykańskiej wcale nie istnieje, bo moralności wszyst kim braknie. o X. Dębski, któremu majster od KATOLIKA z 23 Lipca, opiewa, że w bardzo krótkim czasie wybuchnie z czystego miłosierdzia chrześciańskiego do dawniejszej reputacyi chciał dopomódz, mści się na nas, namawiając lud polsko-kato licki do schyzmy. o Ciekawym jest argument Kazia Najmanka przeciwko Dębskiemu. Odpowiada mu, że schyzma byłaby może na porządku dziennym, gdyby Polska miały stany, szlachtę i duchowieństwo niezależne. o— I w takiem piśmidle, jak -„Słowo," umieszcza rektor detroickiego seminaryum obronę swojej instytucyi ,,na wskroś" katolickiej. —o Już jedyny numer ,, Słowa", broniącego schyzmy w zasa dzie, a potępiającego ją dla okoliczności, udowadnia, ja kiego koloru Naj manek jest ptaszyna. o Ludzie wMilwaukee powin ni dziegciem śmierdzące,, Sło wo" do tysiąca djabłów posłać. Nie wyrażamy się bardzo politycznie, ale jeszcze nie dosyć dosadnie. o Skoro Najmanek przez nieostrożność uchylił kołnie rza, pokazało się, iż za tym jego kołnierzem kryje się cały regiment diabłów, wypu drowanych detroickiem fary zeizmem. FEBRA stowarzyszeń. Już od dawna istnieje sto warzyszenie księży Polskich Z. P. R. K. pod O. B. S. J. w Chicago, stworzone przez ks. Barzyńskiego, i tam są księża Zjednoczeni. Potem wyrosło drugie i było ochrzcone przez wiel. ks. Dominika Majera. Teraz, jak PATRYOTA Phila- delphijski pisze, zostało na świat wydanem Stowarzysze nie Księży Polskich na Wschodzie, i tak zwykle w skróceniu tytułować się bę dzie: S. K. P. N. W. Dnia 20 Sierpnia ulęgnie się jeszcze jedno pod tytułem S S S z y i S e e s Sapie ntiae w Shamokin, Pa. Stanie się to z okazyi wielkiego zebrania księży polskich, słowackich,czeskich, litewskich innych. Ks. Arcybiskup Satolli, delegat apostolski, już prze siał swój list i błogosławień stwo. Organizotorem tego nowe go Stowarzyszenia jest ks. Bernard Skulik z Szopienic, na Szląsku. Podobno i ks. Pitas zBuffalo zamyśla założyć Stowarzysze nie kapłanów polskich, pod nazwą Pitasiaków. Także w Detroit, ks. Dom browski ma zorganizować Towarzystwo polsko-katolic ko-przemysłowo-naukowe pod opieką Matki Moniki które tytułować się będzie S. P. K. P. N. pod O. M. M. Czy to nie postęp? Pilny Badacz. PŁACIĆ ZA KATOLIKA! Znowu księży czerni. Od czasu, gdy menażer zawitał do Chicago, nie minął ani jeden rok, żeby kogokolwiek z księży pol skich błotem nie obrzucał. Pokątnie powiadają, iż po swojej wędrówce w Texaskich chaszczach sobie oczy kazał wykłuć, wsadzając w ich miejsce psie ślepie. Trudno bowiem uwierzyć, aby człowiek, już nie mówimy ksiądz, tak się mógł jadem przejąć, jak menażer. W Ameryce nie ma księdza, na któregoby od czasu do czasu nie był użerał. Ku napełnieniu kubka swojej podłości, skoro mu za gorąco, zaraz się do dawnych ofiar zaczyna umizgać. Słabe głowy nawet czasami mu uwierzą. e n a e e s w i e e n i e n i a a w a n u n i k a. Krzywdą, o pomstę do nieba wołającą, ciemięży własny lud. Aż delegat od Ojca św. zRzymu musi do Chicago przyjeżdżać, aby nieszczęśliwych parafian mu z paszczęki wydrzeć. Tak bło z św. Trójcą. Z drugiej parafii św.Józafa ta Kaszubi sami go ,,wyne kali" (wyrzucili). W trzeciej parafii św. Jadwigi wisi nad głową menażera miecz Da moklesa. Zamiast pilnować biednych dzieci polskich i porządną dla dziatwy posta wić szkołę, wybudował pałac dla siebie. Każdy rozsądny człowiek, przechodzący koło czteropiętrowej plebanii św. Jadwigi, ramionami rusza. Dokoła same budki polskich robotników, na ulicy pełno polskich dzieci włóczęgów, ale jest plebania z najdroższej cegły, ciosanych kamieni, a wewnątrz urządzona jak pałac cesarski. Myśli może mena żer, ze ludzie tego nie widzą? Od dawna poznali się najlepsi i najinteligentniejsi księża Zjednoczenia na go spodarce menażera. Napomi nali go po bratersku. Nic nie skutkowało. Owszem w szatańskiej zemście zaczął pod nimi dołki kopać. Czernił ich przed ludem, czernił przed księżmi, czernił ich przed biskupami, nie wstydząc się nawet anonimowych listów. Wie dobrze, że „nieprzejed nani" prędzej nie przestaną wojny o uczciwość, aż mena żera i mu podobnych hum bugistów poślą, gdzie pieprz rośnie. Polityka menażera na tern polega, aby największy zakon był górą w jego osobie. Smutne to świadectwo upad ku duszy na każdym kroku sobie wypisuje. Gdyby mu chodziło o zbawienie dusz,nie byłby zamykał kościoła św. Trójcy. Gdyby mu chodziło 0 solidarność między ducho wieństwem, nie zaczynałby ciągle nówych zatargów z konfratrami. Zjednoczenie mu jest potrzebne dla własnego utrzy mania się. Skoroby towarzy stwa Zjednoczenia z jego parafii wystąpiły, wnetby musiał iśc z torbą. Czuje to dobrze. Otacza się więc chwałą innych parafii, które karmi przymusową Wiarą i Ojczyzną. Z proboszczów, mianowicie księży świeckich, w kułak szydzi. Katolik zawsze popierał Zjednoczenie, jako organiza y o i a n o w i i e e z wpływu menażera. Ostrze gając zarząd Zjednoczenia przed iigą, uratował Katolik nieoświeconych przed łama niem Konstytucyi i przed schańbieniem Boskiego Serca Jezusowego. Ża to menażer klnie, jak Moskal, nanieprze jednanych. ZE LWOWA. dniar 5 Lipca 1894 r. Szanowny Redaktorze! Koniec ubiegłego i początek bieżącego tygodnia były peł ne wrażeń i wypadków za to też podzielam się z Ro. dakami memi za Oceanem sporą ilością wiadomości, które jak sądzę zainteresują Ich, jako prawych Synów Polski i dobrych a zarazem szczerych patryotów, których obchodzi wszystko co polskie. 1 tak w ubiegłym tygodniu jeden ze stróżów,, publicznego bezpieczeństwa" polieyant K Daum, przysłany z Krakow skiego oddziału na czas Wy stawy, aby pilnował w n_»cy, by przedmioty będące w pawilonach nie zostały skra dzione lub zniszczone to on ,,ów stróż cudzej własności" wyłamał zamek w bufecie cukierni p. Zimmera (na Wystawie) i zaopatrzył się w kiłka butelek koniaku, wódek itp. .przysmaków", a że był niezgrabny, potłukł szkło, którego brzęk sprowadził stróża nocnego i ten złapa wszy polieyanta złodzieja odprowadził go w 1 i z n i ej s z e o w a z y s w i e n a stacyą policyjną. Oto dowód jeden, jakich polieya tutejsza ma ludzi, i dziwić się tu dopiero, że po lieya moskiewska podrzuca w Warszawie broszury socyali styczne, aby przez to spro wadzać aresztowania, kiedy w Galicyi to samo 'się dzieje, w kraju, gdzie jest konstytucya. Zresztą co tu dużo rozpisy wać się: Polieya w Austryi a w Rosyi jest jednakowa, i jedna drugiej ani na o jotę w niczem nie ustępuje. Drugim podobnym obraz kiem jest fakt, że pewnemu obywatelowi, który uważał że w towarzystwie ,, pięknych węgiereczek" będzie lepiej mu smakował „węgierski cognak" niż w polskim intereie wyciągnięto z kieszeni 100 gułdenów. Całą wesołą,,pacz kę" zaprowadzono na stacyę policyjną, i mimo, iż pan X. nie żądał dochodzenia,spisano protokół i amator ,,ładnych węgierek" przepraszam ,, węgierskiego koniaku'' o prócz straconych 100 złr., wstydu, dopłaci jeszcze „coś'', aby sprawa dalej nie poszła, gdyż skompromitowałby się wobec rodziny. Jak donosiłem, p.Baczyński, który sprowadził 50 dziewcząt różnego gatunku, i poubie rał je w krakowskie ubrania, nie dotrzymywał umowy.Liche mieszkania dawał, płacę zmiejszał do $3.50 miesięcznie więc opuściły go, i teraz są w tej rest*uracyi kelnerzy. U p. J. Zimmera również są wyzyskiwane kobiety, bo po bierają za 18 godzinną płacę podczas Wystawy —#2.40 (czyli 6 złr). miesięcznie, bez mieszkania. Dodać tu trzeba że życie liche, a kobiety, które złożyły po 400 złr. kaucyi, pobierają $4.00 mie sięcznie, a towaru mają od danego do sprzedaży za 50 ?łr. Widać zatem z tego, że p. Z., otrzymawszy od kilku kelnerów i paru kobiet po kilkaset złr., za ich pieniądze założył interes. Zapytujemy: Co się stanie z kaueyami tych ludzi, jeżeli pan Zimmer na Wystawie straci— zkąd im odda pieniądze?! Wszelkie komentarze są tu zbyteczne. W niedzielę ubiegłą p. Kucharski opuścił Lwów i udał się do Krakowa, zkąd wyjedzie zwiedzić Warszawę, gdzie zabawi tydzień.Do New arku pan Kucharski powróci aż w Sierpniu. Pan K. otrzymał od IV oddz. W.Pol. Krakusów sygnet z odpowied nim napisem, gdy wyjeżdżał do Europy, w dowód uznania zasług, położonych około roz woju IVgo oddziału Krakusów, którego p. K. był oficęrem. Wczoraj, jako w święto narodowe Stanów Zjednoczo nych (,,4th July") Saloon Polsko-Amerykański p. Leona Kokocińskiego, w którym jestem jego zastępcą, przy brany był świątecznie w sztandary woloych St. Zjedn., zieleń, łampki kolorowe (czer wono-biało-niebieskie), oraz puszczano ognie sztuczne. Murzyni zaś w teatrze śpiewali pieśni narodowe. Tłumy ciekawej publiczności dopyty wały się co to znaczy, jakie to święto itd., na które to pytania niżej podpisany musiał objaśniać. Teatr murzyński cieszy się powodzeniem, i zwiedzają go ludzie ze sfer wyższych, jak lir. Badeniowie, Potoccy, gen. Windiszgretz, pani Marchwicka itd itd. Tu czuję się w obowiązku zadać pytanie Sz. komitetowi w Chicago, który zajmował się wysłaniem przedmiotów sap* na Wystawę, dla czego wy słał od siebie p. A. Szwaj— karta, któremu dał 150 dolarów na drogę, 125 złr. pensyi miesięcznej, i do tego na ,,kancelaryą" kilkaset złr?!....,. Ozy Dr.D. nie zasłużył sobie na to, aby był gospodarzem tego pawilonu, którego był ,,duszą i za którego inieyatywą takowy stanął. Ręczę, że Dr. Dunikowski wywiązałby się daleko lepiej z tego zadania, i nie kosztowałoby tyle pie niędzy co kosztuje wysyłka p. Szwajkarta, który chciał keniecznie przejechać się na koszt ludzi pracy ten ,, pa tryotnik'' —arystokrata, który robotnika uważa za bydlę. Gdy O.O. Zmartwychwstańcy dowiedzieli się, że Dr. Duni kowski upoważnionym jest do wyszukania człowieka do do zoru Pawilonu amerykańskie go, dalejże agitować, aby wysłać za pieniądze robotników „panka" a ich .powiernika" A. Szwajkarta. Wstyd do prawdy, że robotnicy w A meryce dają się wodzić za nos! Pisałem już także o pięknej panoramie noszącej nazwę ,,Racławice'' Widać w niej ową bitwę Racławicką, która okryła sławą wiekopomnego wodza i naczelnika Narodu Tadeusza Kościuszkę i naszych wieśniaków kosynierów. Otóż właściciel tego wido wiska Dr. Zgórski, dyrektor ,,Banku krajowego" we Lwo wie, rozmawiając ze mną, zapytywał, czy mógłby liczyć na powodzenie z taką panora mą n. p. w Chicago? Ja, znając dobrze stosunki tamtejsze, odpowiedziałem, że p. Z. mógłby zrobić ua tem interes a zarazem wyświad czyłby rodakom w Ameryce przysługę, bo podobnie pięknej i patryotycznej panoramy nie widziałem, choć zwiedzałem zakład)- panoptyczne w Paryżu, Berlinie, Wiedniu, Petersburgu, Monachium itd. Pierwszy raz zapewne we Lwowie powiewają na szczy tach budynków na placu Wy stawy sztandary amerykańskie, angielskie i francuzkie. Co do piewszego, zawdzięczać to na leży gorącemu patryocie a zasłużonemu i wysoko uczo nemu profesorowi uniwersytetu Drowi Emilowi Habdank Dunikowskiem, którego tu powszechnie nazywają o 1 u e ni, gdyż to on od nalazł Polaków w Ameryce, którzy dziś ściślej są złączeni z braćmi swymi w Europie. Pan Erazm Jerzmanowski przed odjazdem ze Lwowa złożył na ręce Dra. E. Hab dank Dunikowskiego 100 złr. na rzecz ubogiej młodzieży akademickiej. Bank austryacko-węgierski polecił filii lwowskiej wyasyg nować na rzecz Wystawy 1000 złr. Zapowiedziany ligi Zlot ,, Sokołów'', (na 2 czerwca r. b.) zostałodwołany.Pomimo to, przybyło do Lwowa około 600 ,, Sokołów. Przybyło dla tego, że wielu z Berlina, Poznania i Wielkopolski, nie wiedząc o odwołaniu, zlotu, przybyli na 2 Czer. do Kra* kowa, a ,,Sokół'' krakowski postanowił im towarzyszyć do Lwowa. Po drodze przyłączali się na ochotnika do tej wy ciecki ,,Sokoli" z Bochni, Tarnowa, Brzeszowa, Radym na, Przemyśla, tak że do Lwowa przybyło przeszło 600. Wieczornica Sokola odbyła \n\n (POLISH WEEKLY) jhtablished 1886,appears every Thursday per annum.