Newspaper Page Text
MATOZYM POOIECM- SZKIC. (Ciąg dalszy.) Po kilku tygodniach wyje chał Piet rek do miasta, gdzi0 w biurze adwokata miał się ćwiczyć i sposobić na pisarza sądowego. Lata szły w domu cicho a szybko. Stary Wiórek garbił aię i pokaszliwać zaczynał, sta. rość nie radość. I Wiórkowej siły niedopi3ywały, nogi jej słabły, nie mogła po dawnemu wszędzie być. Całe prowadze nie gospodarstwa spadło na dorastającego Pawła, który też od rana do nocy pracował Mimo młodego wieku szanował go wszyscy we wsi. Ksiądz proboszcz chętnie z nim rozma wiał, a co się tvlko dobrego i pożytecznego we wsi dzieło, w tem wszystkiem Paweł uczest niczy!. Serce ojca rosło, matka milczała, spodziewając się w cichości serca, że Piotrek jednak kiedyś będzie wielkim, większym od Pawła. Dopoma gała mu też, posyłając tajemnie pieniądze. Ałe nie zanosiło się ca to Adwokat, który go najprzód do biura przyjął, już go oddalił. Szczęściem, udało się Piotrkowi dostać posadę u łandrata, a krótko potem u innego adwokata. Co o nim w mieście wie dzianoi^i mówiono,nie było zbyt pochlebnem, ale że Wiórek mało kiedy i na 'krótko do miasta przyjeżdżał, więc mało się też o synu dowiedział. Niejedna wieść jednak prze siąkła do wsi i przez sąsiadów, do ojca. Gdy jednak syna zapytał, czyli ta wieść praw dziwa, Piotrek z oburzeniem odpierał, jak się wyrażał, wszystkie oszczerstwa. I znowu szło wszystko starym porząd kiem.,. W tem uderzył piorun. Adwokat odsrył jakieś nie prawidłcści w postępowaniu Piotra, które jakkolwiek wprost karygodne nie były, ale przekonywały, że Piotr jest człowiekiem nie pewnym i nie godnym zaufania. Za tem poszło, że w mieśoie nikt Piotrka do służby przyjąć nie chciał, w skutek czego rad nie rad musiał wrócić do domu. To dobiło ojca. Położyi się krótko potem na łoże boleści, przekarwięczał kilka tygodni i zmarł, błogosławiąc obu synów, a Piotrka napominając, aby leszedł ze złej drogi, jaką dotąd kroczył. Przed śmiercią sporządził testament, w którym gospodarstwo Pawłowi, a Pio trowi pewną sumę pieniędzy zapisał. Smutnie się poczęło dziać w chacie Wiórków po śmierć ojca. Matce się zdawało, że Piotr£ został pokrzywdzony* choć tak nie było, bo^suma którą mu ejoiec zapisał, większą było, jakby mu się, uwzglę dniając koszta jego wykształ cenią, należała. Znowu więc był powód do ialu i utyskiwania, a przycin ków dla Pawła, tak ze strony matki, jak Piotra. Paweł milczał na wszystko, bolał Łerdeczoie nad tem, ale swoje obowiązki pełnił wiernie i wytrwale. Piotr został w domu i prowadził ladajakie życie. Po* dobierał aobie kompanów «dobrych odsuwał się do swoich, lgnął do obcych powinności, jakie jako Katolik i Polak wobec kościoła świętego i społeczeństwa miał, zaniedby wał, grzązł coraz głębiej w zepsucie i zbłąkaniu. Nawet upomnienia matki nie poma' gały i coraz du?zniej, smutniej było w chacie Wiórków..., Wreszcie nastąpiło wyzwo lenie: oto zbliżył się czas, w którym tak Piotr, jak Paweł do wojska stanąć musieli. Matka byłaby sobie życzyła, aby Piotrka uwolniono, ale stało się wprost przeciwnie: Pawła, jako koniecznego do prowadzenia gospodarstwa u wolniono, a Piotrka wzięto. Znowu serce matczyne, w dawnem obłąkaniu, uczuło żał do Pawła, choć on żadnej w tem winy nie miał. Szły pieniądze i pakietki do Piotrka co chwila, co chwila. Paweł widział, ale słowa nie powiedział. Biedny młodzieniec czuł to doskonale, że seree matki nie ma dla niego takiej miłości, jak dla brata bół go przej mował wielki, bo on kochał matkę, jak każdy syn matkę kochać powinien. Jakże chętnie byłby jej padł do nóg, objął za kolana i zawołał: Matko ko chana! Com zgrzeszył, że mnie miłujecie? Ale nie zdołał zebrać tyle odwagi, więc nie milczał,gryzł się,ale swoje robił. Matkę otaczał najczulszą opieką, zdmuchiwał jej, jak to mówią, pył z przed nóg i czekał, czekał, aż raz wreszcie serce jej i dla niego odtaje... Piotr czuł się nadspodziewa nie dobrze przy wojaku, tuk dobrze, że gdy trzy lata ku końcowi się miały, postanowił nie odchodzić, lecz nadal przy wojaku pozostać. Matka rozpłakała się na tę wiadomość, ale dala Piotrowi na wolą. Ponieważ tymczasem bracia do. lat doszli, przeto pewnego dnia przybył Piotr po pienią dze, Odebrał je, pół dnia nie całe zabawił i odjechał. Niedługo potem przaniesiony zoetał jego pułk gdzieś daleko, w obcy kraj... Wiórkowa poszła na wycug choć ją Paweł prosił, aby gospodarzyła dalej i panią w domu była. Wymówiła się chorobą i słabością co zresztą i prawdą było. Zamieszkała tedy w iadebce, akąd widać było drogę ku miastu i w modlitwie i lekkiej pracy pędzi ła życie. Lata biegły ^zdrowie jej coraz się pogarszało, słabość w nogach wzrastała, już z tru dnością tylko i nie zawsze zdołała przejść przez izbę. Paweł widział to wszystko sprowadził lekarza, dogadzał jej, jak mógł. Przyjmowoła z niechęcią, gderając, że koszta niepotrzebne robi. Stosunek między matką a synem nie polepszył się był chłód między niemi, choć serce Pawła rwało się do serca matki. Niezachęco ny, nie śmiał przystąpić ser deczniej. Ta oziębłość matki bła też przyczyną, że Paweł o żonie nie pomyślał dotąd, choć gos podyni w gospodarstwie było potrzeba. W prostym jego umyśle zrodziła się myśl, że gdyby miłość serca swego rozdzielił między matkę i żonę, to miłość do matki poniosłaby pewien uszczerbek, a on ją chciał całą zachować, aby zwalczyć wreszcie kiedyś obojętność matki.... Piotr inaczej o tem myślał dwa lata po przeniesieniu się w dalekie strouy, doniósł, że się ożenił. Z kim, nie pisał. Matka cieszyła się tem więcej, że w liście stało, jako żona jest dobra, a Piotr z nią szczęśliwy. List ten podała matka Pawłowi do czytania. Miał on po przeczytaniu wprawdzie niejedno pytanie ua języku, ale nie powiedział ani słowa. Zgorszył się jednąk nie mało, wyczytawszy, że Piotr,zamiast Wiórek, Viereck, się podpisał. Siadł do stołu i zaraz do brata napisał, ale odpowiedzi nie otrzymał. W rok później nadszedł list, w którym Piotr donosił, że sierżantem został, a także i ojcem. Dziecku dano imię Willy. Matka przeszukała cały kalendarz, ale takiego imienia znaleśc nie mogła,nie wiedziała więc czy wnuk, czy wnuczka. Ale cieszyła się i kazała synowi napisać, aby raz przecie przybył z żoną i dzieckiem w odwiedziny, a w takim razie wręczy mu dła dziecka 50 talarów na wiązarek. Były to oszczędności Wiórkowej z wycugu. Na to dwa lata przeszło nie było odpowiedzi. Wtem przed tygodniem przyniósł listowy pismo do Wiórkowej w którem Piotr donosił, że w przejeździe, na kilka godzin przybędzie do matki. Rozradowało się serce mat czyne i od tygodnia siada Wiórkowa przy oknie i pogłąda ku miastu, czy nie dojrzy powózki, która jej syna przy wiezie ... Pawłowi zadygotało serce na wiadomość o przyjeździe brata. Jakieś przeczucie powiadało mu, że teraz się rozstrzygnie, czyli serce matki zdobędzie,czy nie. Więc i on wyglądał ku miastu.... Wiórkowa spuściła znów oczy na różaniec i znów kilka ziarn przesunęła przez palce i kiłka Zdrowaś odmówiła. Potem znowu wyjrzała. —Nie jedzie jeszcze—myśla ła nie jedzie tak długo, a moje serce się do niego wyrywa. Jak też wygląda?Cay zmężniał? O, niezawodnie tyle lat go niewidziałam. Jego kobieta i dziecko... Tu przecięła myśl inna wątek myśli tamtej. Wiórkowa nie wiedziała, kto ona, ta jej synowa. ,,Pani'*—tyle wiedzia ła, a nic więcej. Serce jej przeczuwało, że z tej ,pani synowej" nie całkiem będzie kontenta, a ta myśl ją trwo żyła. -Jedzie?—Spojrzała oknem, jakiś wóz widać. To nie on, bo ta wóz roboczy, a on pewnie ,,budą" przyjedzie. A jużci budą, bo gdzieżby tam jego pani na pospolity wóz siadała... Długą chwilę niepewności przebyła tak Wiórkowa, aż prawie zmęczenie uczuła od rozmaitych myśli. Wtem wszedł Paweł do izby i rzekł Z boru wyjechała buda, to pewnie oni! Wiórkowa podniosła się, ręce i nogi jej drżeć poczęły przysunęła twarz do szyby i patrzała chciwie. —Jadą, jadą! zawołała i osunęła się na stołek. Zamknęła oczy, bo wielkie W. SŁOMINSKA 679 Kllwanb -j I '•sw- li a tfu u. 8fc. 10,000 yardów RKusIinu yard szeroki. 4£c 10,000 yds. barchan FJanel. 8ic. wart l2c. Ayc OHIO AGO, ILL. Polecam Wielebnemu jJuoho wieństwu jak i Szanownym Towa rzystwom polskioa mój Skład i Pra aównię różnego gatun ku O Ii s*»| |gwi, Szarf, Osnafc, fSeaet. Bereł, Pałek uiarsxafko wskfclfi lip. §o jakuajtaószej eenie *Wykonają wszystkie Obsta iunki jak najpunktalniej i najsu mienniej, przez dziewiętnaście lat praktyki nabrałam wprawy w powyższych wyrobach. Także Wielebnym Siostrom polecem mó] skład i wielki wybór Koron, Welonów, Bukietów, dla Dziewcząt i Chłopców, przystępu jących do pierwszei Komunii świę tej Tak samo mam zawsze na składzie Korony, Welony dla młodych Panien do ślubu, wsrystko po jaknajtańszej cenie. Bśjgr' Proszę przybyć i przeko na5 tiię w Polskim Handlu, zanim się udacie do Składu narodowości obcei. Z szacunkiem W. 8łomińSka 679 Milwaukee ,ave. Chicvgo TUZIN pięknie wykonanych fotografij tylko $2.00. U o r geneiera & Co. J. A. WYCHCRAM Niebieski Przoduje w tanich cenach! Handel! Handel! Handel! SZALE po 85 sztuk Gingham. He. 3000 yardów Denims. lOc, warte 15c. Shaker Flan elf. 5 pudeł 8c. wartości l2c. L.50, 82, $3, 84. do $15. DAMSKIE MANTYLE po $3 50. $4.50. $5, do $40. DAMSKA SPODNIA BIELIZNA po 20c., 25c., 30 40., 50c do $1.50. MĘSKA SPODNIA BIELIZUTA dobry towar, 5()c. wart 85c. GŁÓWNA KWaTERA DLA Materyj na suknie, jedwabiu, futer i mufek J, No. niBEZPŁATNIE ednak wiele!!! Wszyscy półroczni prenumera orowie Gońca i Iskry otrzymują zupełnie bezpłatnie drugie pismo humorystyczne p. t. Wesoły Kurjerek. Goniec i Iskra czasopismo illustrowane, od lat I6tu wycho» dzę,ce we Lwowie, posiad treść niezmiernie obfitą, urozmaia coną, pożyteesna i patriotyczną, przyczem zamieszcza większe i mniejsze dobre powieść i—wy chodzi trzy razy na miesiąc. W e soły Kurjerek jest zupełnie oddzielnem humorystycznein i 11 u. strowanem pismem i wycho dzi dwa razy na miesiąc razem tedy każdy prenumerator otrzymu je miesięcznie pięó numerów dwóch pism. Za zdrowy i przy jemny pokarm w ogóle, a za dobry humor cięty dowcip w szczególe redaKtfr poręcza, przyczem dodaje, że redakcja obydwóch pism prowadzona "•est w ten spo sób, iż pisma te nie są bynajmniej lokalne, ecŁ in teres cały gół polski. Polacy zamieszkali w Ameryce, znajdą w nich wszystko, co cvlko dla pokrzepienia ducha polskiego potrzeba, a obok poucza jące], interesujące] i pożyteczne] treści Gońca i Iskry, humor i o w i W e s o e o K u e k a rozpędzą im niejedną tęskną i ciężką chwilę życia na obczyźnie, e n u e a a o o z n a z przesełką do Ameryki wynosi tylko dwa dolary. Nadsełający e n u e a o z n z e y dolary, otrzymuje natychmiast oprócz pism powyższych, jeszcze franco bezpłatną premię: Preńu merować można w każdei chwili, zaległe numera. lub początki po wieści na żądanie każdy nowy prenumerator otrzymuje darmo. Prenumeratę z Ameryki na] dogodnie! przesełaó dolarami pa pierowymi w listach rekomendo wanych, lub też przekazem poczto wym pod adresem. Administracja Gońca i Iskry Lwów—Lemberg ul. Kraszewskiego 23 EUROPE AUSTRIA GALICYA $3. 3rd filtr. ?. as®® mmamnK jest u nas pomocnikiem. Słownik POLSKO-ANGIELSKI -T ANGIELSKO-POLSKI. Dziefo to jes* w dobrej mocnej oprawie ze zloconemi hterami na okładkach w formacie biblii. Kosztuje 4 dolary. Podane w nim jest, i&k się ka&de angielskie stawo nazywa po polsku i ialc się wymawia po polska oraz co znaczy każde polskie słowo w języka angielskim. Przysełajcie na moje ręcfi po 4 dolaiy, a każdemu Słownik na tychmiast wyślę. H. DERDOWSKI WINONA, MII*]*. Żywoty S W I E Y A S K I wg. pi«łii Sprzedaje Księgarnia H. DERDO WSKIEGO w Minn., pocenie $5.00, w dobrej oprawie. Zamawiaćjjsobie i pieniądze przesełać pod adresem: H. DERDOWSKI 4 Sir. Opposite Post Office. WINONA, MINN. Czysto wełniane Pończochy dla dana 25c. warte 35c. Ponc&ócliy ca&hmirowe 15c. Czerwony DAMASK 60 cali szeroki 25c. yard. Materve na PELERYNKI 15c. yard. 10 4 szare BLANKETS. 49c- Damskie chustki do NOSA 5c. waite 10c on? WM. SCHELLAS D. FAK.LER Schellhas & Co. BROWAR piwa sądkowego i butelkowego w Winona, Minn. Piwo to bardzo czyste a zdrowe, a aawsze się \rzyma świeżo. H. G. SMITH. H. W. POSZ. Chas. A. GILB. ZABEZPIECZENIA, MARTW OKRĘTOWE, PRZEWŁAMB* Z ANI A I NOT *feód. co ARY AT BLICZNY. Mamy metylko najwięka«% i najbezpieczniejszą agencją zabezpieczenia w Winonie, leci nawet na cały Północny Zac Mamy w ręku więcej połowę wszystkich feezpieczeń w Winonie. Nia bierzemy więcej ©4 fl* tozpieczenia w naszych to fy&h Kom paniach jak ioaL BIURO Sir. Srdl Sto go lar rxi £h&sk08flb WSTĘPUJCIE do BRACI GRIESEL (w blo«u PELZERA). iIJ Najodpowiedniejszy tam Sa LON DLA. ROBOTNIKÓW oraz NAJRZETELNIEJSZA. GROCERNIA. a o i a i e s e z e wszystkich salonistów w Wi nonie NAJWIĘCEJ PIWA PRZED A JĄ. Najlepszą kawę herba mają i wszelkie inne towary grocerne w najlepszym gatunku utrzymuj Miejcie w łaskawej pamięcfirmę: mm BIV IW a ST. PDil KOLEJ Najlepsza i Najprostaca miSd*y Neillsvillo, Appleton, Ban Clairi©, Necnah, Grand Rapids. M&aaahą Stevens Point, Osbkosh, New London, Fond dn Lm, e e n a y oral wszystkiemi punktami WSCHÓD. WI8CONSINU, Droga do Kopalń żelaza POŁNOCNICGO MICHIGANU i nad LAME SXTPEBlOB Sciał* połączenia i wybka Jazd* Baczcie, by wasa tykiel wskazywał kolei £elazn&. GREEN.BAY, WINONA ST. PAUL SJ- Champion J. B. Ust Snperintendaiit p.- fi.J i*Ł Green Bay Wis- Greea Bai W \n\n La Crosse, Winona i