Newspaper Page Text
M* życia tl w lU .®t •mae- O O O 8 Z W poudniewej Francy i, w bliskosci rzeki Adury, mila drogi od Bajonny, stu la w roku 1797 mała chatka jei samot ne położenie i nędzna zewnętrzność, czy niły smutne 11a przechodniu wrażenie, a loże i przyspieszyły jego kroki z bojaźni niemiłego zdarzenia, A przo i Ta. 'chatka mieściła w sobie dwoje, prawda że ubogich, ale najpoczciwszych ludzi. Tak to pozory mylą. Antoni Berard, liczący około 58 lat właściciel tej chatki, cieszył się dlu- zas spokojnem 1 zadowolmąjącem po-i 111 ał- życiem: czaiła, poczciwa i pracowita żonka posłuszne cnotliwe dzieci, żyzne po- obfite żniwa, Irzodku bydła i owiec, -ś/vstko to przykładało się do tzezęśli Awego \oi'cm. Ale uśmiecłi szczęścia jest .uio /diadliwy, żeby mu można ze wszystk:ein_ zaufać, tego doświadczył An gdy smutne przypadki poczęły jego «uiviedzać chatkę. Nie w .skutek jakichś i wybryków, jakich sobie zwykle ludzie u. pojeni pomyślnością pozwalają, iecz przy pracy odniósł znakomity szwank, który gw p.iwalił na łoże boleści a że to zwy kle i. da pojedynczo nie chodzi, wnet iiinarl.i mu żona, pochował kilkoro dzieci, A a k odtąd zamieszkała w jogo chacie nę dza, której się nfo* zdołał oprzeć pola nie imał kto obrobić, ogrody chwastem iy, zabrakło żywności. 1 W tem nieszczęściu pozostał 11111 n:j ^.iK/y syn, który jedyną był jego pod a pociechą. Szczepan. /. natury clilo doir.od uszny. rozsąiJny, poezciwv, £j ^wjociaż jeszcze bardzo młody, umiał prze PS ocenić połoźe°nie ojca i swój* klop') a z tąd spływału ii.l obnjga sposob tość i z idowolnienie. jakiego nie daje ob i.tość skarbów doczesnych, bo w duchu, |jje w worku leży szczęśliwość człowieka tam powiedział nasz stary wieszcz: '„tum pan, zdaniem inojeni, kto przestał na -wojem" Ale wśród niedostatku, mogą tylko szczęśliwe dusze czyste, których ża powiew namiętności nie zbrudzij, któ ,e. tv swem odosobnieniu od złego świata, nauczyły się miłować Boga. Jemu służyć i prócz Niego nie mieć wyzszych potrzeb.. Te) "zytnej mądrości nauczył się Szczepan od s vego Vjca, który ją znowu odziedzi czył po swych rodzicach, i był pewnym, że posiadać ją dostateczna jest, aby^ dojść 4o celu życia człowieka. Niezaprzyjaźnie fiHt^UegP żądzami, łltfi^fe.^ego p^wrotnowiąj wdw^- eię źylH^pCktóre im były daleko- ^liejsz^ flia^pch, któreby im świat mógł o. fiarować. •, Wśwd takiego prostego i spokojne |go życiarupływał wiek dziecinny Szcze ^ana-^Ditąd nie znał innego kłopotu, jak tanta* Jzey.epana, \v /.go rz u /an) na takowe, chociaż fli^wie zapatrując się był zdolen uprawić roli, która składa. |J: cały ich majątek, to przecież staraniem gnojom zebrał małą trzodkę owiec i kóz, jctirej korzyściami opędzał najkonieczniej poiizeby życia. Od i-j chlej młodości [oświęcony Szcze ltu pa«jerski-euiu życiu, wnet postąpił do tej doskonałości., ie go wszyscy podziwia li. Wiuywrfuo go wu wszystkicłi górach, nad prz»|afccistejm parowajui z trzodą, dip, kbórei tam lUłjżyzniejszą znajdował paszę. Zanim z r.uia wydalił się z domu, zaopa trzył ojca irajtroskliwiej w to wszystko, o e7om wiedziixi, że służy do potrzeby i wy -o'.y iliorego, a gdy wieczorem wrócił do domu, odnawiał znowu swoją pieczołowi tość. pokrzepiał cierpiącego swą tkliwoś cią, rozweselał śpiewami, i doprawdy nie mogła synowska miłość zdobyć się na większe ofiary i być t-roskliwszą, jak była atiz -?to pi/j.z\i.a mej^o spóźnieni.i. miłość Szczepana „dla^daw'cy życia. Coż t" dziecię. /kąd •anicz«iH^-4i- ji i .siebie samych te i co z niem chcesz czynić. dwi« iMMyTalawaly mie! ser ce i' jednę iuszę: co się jednemu podobało, trakcie, odrzc.dł Szczepan, i opcwie cliwalii i drugi a to wz.jemne zaufa- dział ojcu wszystkie okoliczności. me siadało im za skarb nieprzebrany,! --'Jakże wyglądały te osoby, które [który chyba śmierć tylko zniszczyć mo- to dziecię podrzuciły? S^eń jego ojca lecz rok swego życia, ttkąś próżnię, ktć- mięszaia jego wesołosć pierwszy raz widział, że mu potrzeba, prócz jego o wiec, koz i psa, jakiejś istoty, przyjaciela* ika, któremu mógł udzielić 'swych i swych UCZUĆ, i któryby nawzajem jemu'swe serce otworzył brak takowego aaspił jego oblicze. Smutny,, nmlomów służył ojcu z dawną gorliwością, ale o' nie rozweselał jak niegdyś spi.wem i &90I4 gawędą z rana przysposabiał ojcu dawnymVwyczajem co byio potraebnem dla jego zkd#rolnłąnia, ale smutne poże gnania zdradzały jago tajemne cierpienia piłował ^roztropny ojciec ze u ap^Gino pytał, z obawy, aby lism^cić zbywał py Siadł przy obojętnemi odpowiedzialni żiuniast ,cego odkryć ranę i wziąsc Iśkm^tyło z iąkioz- tropnego przyjaciela, wolał raczej w sa motności pray trzód-'.ie swej nieść ulgę seicn wewm rzewnemi łzami. lnicsiąi dręczył ten smutek ^•(jy dla rozrywki siadł na Błi/.Uo hl '/.k(» drogi prowadzącej do Ba iii«by ,r/,y|.at.voć *i« przechodzn- cymjmtóo.n, których towurzyrituMm. %y •/.nająć 11 tileżycie je^o n-zvnal. u/. y.androsoic i' K:iźdv przecUod piliu-j uwagi, a przy ciu. ni strony, pierwszy .•budzeń stal sic celem tein zapatrywaniu się ciekawym, zapomniał o f\\\m •s!1,u i tr/.(i/.ie dziby już tl i a -lis/.eui. i 1 1 strzegło 'La cierpiący ojoti powrotem syna ta myśl przerwała je„o marzenia. Lecz zanim zeszedł z gói a y zebrać swą tr/.odę: jeszcze raz rzucił b.i di'wczy wzrok na trakt i spostrzegł dwo je łudzi niewiastę i mężczyznę, którz) za trzymawszy konie, zeszli z woza i zbliżyli sę do mióp góry, na której 011 stał. 1 u 0 HUilziła się jego ciekawość, rozumiał że może zechcą* się o co zapytać, i Z'un\*ja) zejść z góry, aby uprzedzić ich życzenia, gdy tymczasem dostrzegł, że niewiasta zło ż_)ła jakiś cięż ir przyniesiony trawie pod górą. Zdawała się czynić to bo złożyw.-zy załamała, jakby i schyliła się ku przed inecłiętiiie, w rozpaczy ręce, miotowi złożonemu, właśnie chcnc go po dnieść, lub ostatnie oddać mu pożegna- I nie lecz mężczyzna porwał ją gwałtownie 'usadził na wóz, zaciął konie, zawrócił i szybko .vpies/.yl w stronę^ z której przyjc chul. Ciekawy eoby to było, co nie z.'iajoin.-i złożyła w trawie, spędził trzod kę z góry ku domowi, a sam udał się w miejsce, któ'-e jego ciekawość zajęło |o upuszczonej białej chustce doszedł miej sca, i zadziwienie wyrwało się z ust jego, gdy znalazł chłopczyka około pięciu łat starego, w porządne ubrany suknie. Już było przyeiemno, żeby je na leżycie poznać zdaje mi się że musieli być obywatele Bajonny, ubiór zdawał się być podobny miejskiemu od miasta przy jechali i w tamtą też stronę wrócili. Czemużeś nie krzyknął 11a nich, byłbyś ich przynajmniej postraszył. Gdybym to mógł wiedzieć, że dziecię podrzucają o byłbym niezawodnie postraszył, ale w pomroku nie mogłem dojrzeć: a gdym zszedłszy z góry znalazł dziecię, ju£ oni kto wie gdzie byli. Szozęście wielkie dla tego malca, żeś go dostrzegł, bo gdyby był w trawie na noc został, może by go dziki zwierz pożarł. Pokaż mi go bliżej i podaj łuczy wka zapalonego, abym mu się~ lepiej przypatrzył. Dobrze przybrane nie pos politych rodziców, szczególna, że się nie ocknie! ,— Pewnie mu dali na sen, żeby krzykiem ujje. przeszkodwło7 iclit zbrqdni. A to W mrze. Tego się nie trzeba obawiać, prze. cież chorobliwie nie wygląda, patrz tylko jaki rumieniec na twarzy! Złóż.je na two je posłanie i przykryj jutro gdy się 0 cknie może nam powie z kąd jest, po ta tim wieku spodziewać się należy, że mó wić już umie, pewnie z pięć lat będzie miał ten chłopczyna. W części o stanie chłopca zaspokojo ny Szczepan, złożył go na swojem łóżku, i pośpieszył przyrządzić ojcu wieczerzę. Je dnakże choć zajęty wieczerzą, przecież znienacka zaglądał do śpiącego, niezado wolniony długim jego snem. Ażeby mu też wpuścić w usta le tniego mleka, toćby go to -powinno po krzepić. Tak z sobą rozmawiając, przystawił do żarzewia dział dla swesco sierotki, aże- o by przebudzony ciepłem jedzeniem mógł się zasilić. Wkrótce yo wieczerzy ojciec za zył się ^em, że bez przygany może ||fc|aświęci^ v cieniste ego tein, że czas wrócenia do sic Zaszło słońce, 1 o tęskni za a NV O niegodziwcy! zawołał ze zgrozą zabili dziecię, i aby ukryć swą zbrodnii,, tu one złożyli Tak do siebie mówiąc schylił się, podniósł dziecię, i zna lazłszy że jest żywe, radośnie zawołał o nie! 0110 żyje serce jego biie, Mój Boże, żeby je też można ocucić. Wziął podrzutka na ięce, pospieszył za trzodą idącą zwołną ku domowi, i szy bkim krokiem stanął u drzwi rodzinnego domu, przecież dziecię zdawało się w twardym śnie pogrążone, nie ocknęło się, jubo ciężko oddychało. Wszedł do chaty, a gdy go ojciec posłyszał, karcił łagodnie, że późnym powrotem nabawił go rozmai tych .-smutnych domysłów. ,— Ojeze! mimo woli spóźniłem się!— Z''ali«leii. je ..-stóp jsóiy. prty ono v dziecięciu. łółk si^ w spią- nio wił ze łzami: Pepyta! Pepyta! Ciąg dalszy nastąpi. White & Pi eece, hurtowni grocernicy i handlarze owoców krajowycli i impor towanych, jake to rodzynek, gruszek, po marańcz, fig, daktyli, jabłek, cidru, jagód, konserw i. t. d. Świeże zapasy zakupione bezpośrednio na aukcyi w Nowym Yorku. YYinoński Bank Narodowy The National Bank of Winona. Kapitał stały 100 000 Godziny urzędowe od 9 rano do 4 po poł. Urzędnicy: L. C. Porter, prezydent, C. H. Porter, wiceprezydent, K. I). Hulbert, kasyer, Dyrektorzy: L. C. Porter,1 Ch«8. Horton, John Latsch, R. D. Cone, Tom. Wilson, C. H. Porter, E. D. Hulbert. Nowa grocernia John Kissling, dawniej ^spółce z S. C. White i Co. SPRZEDAWCA materyj i towarów galante ryjnych, towary groceryjne i konserwy. Niegodziwi! jak też oni mogli to dziecię pur/.ueić! Ja kże też ludzie 111 »gą być /doi -.i takie po pełnić okrucieństwo! Jakie lo wielkie szczęście że byłem w błizkości lego nie cnego czynu. Właśnie nigdy na. tem miej scu nie by Wam, a dziś mię tam coś po ciągnęło. 0! ojciec ma prawdę, guy ma wia, że Opatrzność rządzi wszystkiem i kieruje wszystko na dobre nie wątpliwa rzecz: że Ona, mię tam posl ,ia, żebym te go po irzntka od yguby 'irato-Aal Jr-j toż wola niezawodnie jest, żeb\m j-ię zijął wychowaniem jeg- 0! ja to uczynię! Bóg tego chce, a ja tego clił, pca lak iub ę! Po długiej cli wili ocknął s:ę chłopiec, a obejrzawszy się częścią zadziw ionv, czę ścią przestraszony, po :'/ął płakać® i uoł: ć: FRANCISZEK CT1B0R Czeski Ho teł „New V'Yinona House.7* na logu 2ej i Market Str. poleca się łuskowym względom wvpól pjemiencow Polaków, zapra.-zająe zasz« czycaniu go ezMęni ie Iz tireii) jego lo- kału. Amatorzy dobry obiadów, win i cy« gar zawsze z uprzejmością zadowoleni wsta ną stosownie do swych wymagań. WiMVHHlii Hauk OMZK^dii9»«j The Winona Sowings Bank |)i uga ul. między Main i Centrę. B.mk ten będzie płacił procent od wszelkich depozytów, począwszy od jedne go dojara, od 1 grudnia J885 r. i nadał. Wypożycza pieniądze na nierucho mości,, Członkowie Komitetu: Wni. Windom, prezydent, C. A. Morcy. Viceprezydeiit, F. A. Rising, skarbnik. II. M. Kinney, R. B- Basford, J. II. Jenkins' C.J.Camp. Niemiecka Apteka Lauer i Anding sprzedaje cząstkowo Drogerye, Leki i Chemikalia, Farby, Oleje, Pokosty i. t. d. Czyste wina i lik wory r.a użytek le karski. l)rzewo farłiierskie i nuiteryały -far bierskie ogóle. Narożnik Za sumienno przyrządzenie lekarstw, tud/ież ich dobroć ije się gwarancyą. f]ej i Franklin ulicy, Co dopiero odebrałem zapa# zimowych wybornych jabłek. B^^Najtańsze ceny na świe cie. i Jan Eissling, 127 E. Third Htr, Winona, Min^. pói* kuratnie. o w a dostarc-'.a piwa wstrzymującego porównanie z wszełkiemi im[ortow'anemi piwami i nu co szczególnie cii bałbym zwrócić uwagę— pieipąd/.c. do mnie wpływają, znowu wydaj Dl i cz g» szuk rozkoszy gdzieś dd- k't, k ed.y t\ik seh\lić się potrzebu je/, ».Im :n eć -.dr y i -izeźwiający na- Ws-'.ystkim in. 'i 11 db rcom slużęjak najskoraej PŁOTU BUB, Sug.-r .f. Browar Winoński Beekei'a i Scliellhasa w Winonie Minn. Będzie zawsze naszym staraniem, do stawiać odbiorcęm naszym dobrego. zys tego i zdrowego piwa z cli miel u i słodu. Obstalunki zamiejscowe wykonują się a Jeżeli wain potrzeba co kupić handlu towarów łokciowych i rozmaitości raczcie za w i tu do nas, a dostaniecie, co kolwiek będziecie żądali, daleko taniej, a niżęli gdzieindziej w mieście, Bruno Weilanbt & Co. Mam także agenturę kart okręto wych Szczecińsko amerykańskiego Towa rzy8tw«i^eglugi morskiej, Józef Cysewsk-i ]ołeca swoją Groeernie i Salon 500 Chatfield i Broadway Str. łnskawym względom Szali. Rodaków, któ rym służyć będzie zawsze jaknajskorzej. A. Głupka i P. Młynarek, właściciele składu mebli w Winona, Minn. OdzvwiijH siq do Sssan. P«blic/.no6ci Puła skiej o łaskawe [(odpieranie ich interesu jak naj lic-zniojwzciui /.amówionii.nii. Antoni Głupka, Młynarek. Y N „Gate City Mili" Wyrabia trzy ga' miki mąki. Fancy |..te:it. .)-dn 1 /. najlepszych. Wmona. Wybnit mąka l'.milijna. Eclijisi Mą" a pi.'kiirska. Jeżeli was. grocernicy, jej nie mają, przyślijcie zamówionie do Ml)'na. Wymie niamy także mąkę za pszenicę. Bądźcie ła» skawi spróbować, Gate City Miii. O II. Ingrnm, prezyd. Ch. Horton, sekr. Empire Lumber Co. Następcy komhanii desek Charles Hor tona fabrykantów i handlarzy drzewa budulcowego. Wielki wybór suchego drzewa budulcowego zawsze na składzie. Przykrajane drzewo budul cowe, listwy mouldings, drzwi, ramy do 0 kien i zupełny skład materyaiu budulcowego w Ogóle. Wszelkie eamówienia załatwia się jaknąj akuratniej. Bau Clair, Wis. W i n o n a i n n a n n i a i s s o u i G-rocernia i salon Jana 8. Bambenka. w Winonttt !!&&« W mojej grosernl można dostać wszy stkiego, co tylko do gospodarstwa domowego kto potrzebuje. Mój skład PORCELANY, SZKŁA, LAMP NACZYN KAMIENNYCH polecam takie. Jan B. Bambenek. L. Fuldner, &/Co. Hurtowny i cząstko wykład WIN WÓDEK i LfilEBÓW 194 Ree Milwa^Kee Wis. W 1). M. Dulany, wicepr. W. Dułany, kaayer. 2. o S. 2- g. "g as WB 3 a Z' g- o w I a» y s k_j 3 3 W 225 5 5 Zr 3 2 N d- A S 3 S." H-» 2 SO O 5* $ 8 9 J. Agent K w Win' Wyrąb11 krętowi P° poj riljfi swego _JT- Snr7AHQnrr»o rewolwerów, fuzyj i pistoletów. —I— przyborów do rybołóstwa i polowania i różnych Lafayette 8tr, dzi stalowych, noży, brzytew i. t. d. Przyjmuje wszelkie' pe^gye przv fuzyach. V"" 9 Towerów żelaznych, pięmm+m pump, stołowych noży i brzytew i. t. p. moi Pomiędzy Drugą i Trzecia uliea. SIKOKSKI Magazyn ubrań, Narożnik 2ej i Centre ul. jest najlepszem miejscem co do zakupna ubrań dla mężczyzn, młodzieńców, chłopcowi dzieci, kapelusze i czapki, garnitury dla mężczyzn, kufry torby i.t. d. Magazyn ubrań „Orła amerykańskiego" American Eagle" zęowu wysunął się w pole z wielkim i pięknyńTw?r* borem ubrań po bardzo tanich cenach, a Szan. Publiczność może tylko skorzystać, jeżeli u mnie będzie robiła za mówienia. Ceny ustanowione jaknajniższe. J. J. GIESE i SYN S Z E I) A W Y Wyrabia blachy miedziane i cienkie jako też w arl szach z żelaza. Drut do płotów sprzedaje się po najfa szych cenach. 127 —129 East Third Str cor Kansas., Winona, Minn. v. I I rr s S g S- Cu t—1- ST S 3 'S. & Sr s* 2* -2 o si. 0 g. QC -B 8.5" |jesocie. j6tkie lini^ iaóazyoŁ. e indziej, od- •VI nar FR. DBĄŻKOWSKI, poleca swoją Groeernie i Salon. porcefait^r^ Książek do nabożeństwa! można os tad u niego taniej ani żeli gdzieindziej. Także ma na śladzie wielki zapas] TRUMIEN po ę*nach bardzo przys ffi „WIARUS^! Wykonuje wszelkie prace w zak drukarski wchodzące, jako to^ Konstytucje czyli ustawy/^ Broszury, Afisze, Plakaty, Bilety i t. d. w polskim i angielski^ nach bardzo przystępnych. w-"- tT'* \n\n Winona Minn.