Newspaper Page Text
Powstaniec litewski. Powieść Narodowe Z czasów rewolucji w Poltoe z 1831 r. PANIĄ T.SKĄ. ROZDZIAŁ VII. Trmecl Maj. (Dokoń ozenie) Leon przepełniony nozuoiemi rados nego podziwienia, tysiąoznie uoałował te rąozki pieszczone, które jat złożyły ne sewlze oręż, i do swego właściwego wracały powołanie; odziedziczył Zofii broń i wojskowy rynsztunek; ona zaś, oddawszy się zupełnie staraniom skrzęt nych Tuoholanek, powróciła wkrótce na wieżę, w ubiorze młodej litewskiej dziewicy, w którym jej dziwnie pięknie było do twarzy. — Ależ Zosiu 1 ty jesteś zbiegiem! ja oiebie sądzić każę, mówiła żartem Hrabianka do Zofii. _ Tak, tak Pani! niepuszozajmy Waloryfitkiego, bo kto wie, czy i Pani niepójdziesz za tak zgubnym przykła dem? zawołali oficerowie z orszaku Hrabianki. — Ja, — rzekła z głębokiem west chnieniem, o nie! nie! ja na zawsze do sławy i Ojczyzny należę! Hrabia Tadeusz przybliżył się do niej, chciał coś mówić, ale słowa omdla ły na ustaob jego, łza jedna tylko spły nęła mu po twarzy, — otarł ją, i odsu nął się w milozeniu! Hrabianka zrozumiała ten wyraz bo leśny, podała mn rękę jakby na znak zapomnienia jakiejś dawnej urazy, i spokojnie dalej o przyszłych działaniaoh wojennych mówić zaczęła. Olbracht przyjął swoją synowioą z ojoowskiem przywiązaniem; zadziwiają ce jej podobieństwo z posągiem wyo brażającym Natalią, podwajało jego ko niej przychylność, Zofia została panią zamku Koprowskiego, tak, jak była pa nią serca ubóstwiającego ją Leona! Chwile te były dla sędziwego powstań oa i jego młodych przyjaoiół nader po myślności i szczęśoia pełne; ale to tak krótkie diąj radosny oh pasmo, jakże ry chło, przez długi szereg okropnych wy padków okupionemi być miało! ROZDZIAŁ X. Nim seroa Dacza upoimy zajmującym widokiem przyjęcia w Warszawie gar stki wojowników, którzy cudem prawie ocaleni w mury jej przybyli, — wróć my się raz ostatni w litewskie knieje, gdzie jut na zawsze Koprowską wietę pożegnać mamy. Ot jakie zwodnicze, ale razem iywe tam były: szczęście o beone, równie jak przyszłość i nadzieje tych, co ją tak mętnie bronili, i zwycię żali pospołu! Olbracht, Hrabianka i Tadeusz, na daremnie starali się rozsądnem umiar kowaniem wstrzymać zbytne radośoi oznaki swoich podkomendnych; nieste ty! byli oni nie dla kształtu Polakami! zaufani w dobre powodzenie bez zasta nowienia, skoro im szło pomyślnie; roz paczający 1 podejrzliwi bez granic, kie dy im niesprzyjało szozęioie! Zamek Koprowski i jego okolioe, od bijały przez kilka doi odgłosy śpiewów i okrzyków radosnych; wszystko się w nim śmiało, kartowało i szydziło z łatwo pokonanych nieprzyjaciół. Dowódcy zaś tej chełpliwej tłuszozy, innemi woa le zajęoi byli sprawami. — Leon i Zo fia niewiedzieli oo się koło nioh działo, bo sami tylko sobą zajęci, w sobie wy łączne znajdowali uszczęśliwienie; — któż z nas nieprzemarzył podobnie w 2yoia kilka dni wesoło! dni, — które nam staną za długie pasmo tyoia w c bojętnoici strawionego! bo nam poznać dają, ile to uroku nczuoia tkliwe spra wiają duszom zdolnym ich pojęcia! Niedługo atoli trwać mogło to przy jemne omamienie. Olbraoht naradziw szy się s dowódzoami wojska posiłkowe go, uznał konieczność opuszczenia wraz z niem Koprowy, dla złąozenła się s głównemi korpusami, które pod- Wilno ciągnęły. Zborowski, jut at nadto dłu go od swego oddalony pułku, zdanie ich z chęcią podzielał, ale inny jeszcze miał zamiar, który przed wyjśeietn s Koprowy do skutku oboiał doprowadzić, obawiająo się, aby pominięcie tej spo sobnośoi, nieposbawiło go posiadanid najdroiszej mu istoty. Strawiwssy s £ofią kilka godzin w towarzystwie Hed wigi, nad brzegiem rzeki Świętej, w u iubionesa przez nioh ustroniu,— błagał, prosił, i podobno z niewielką trudnością, ubłagał i uprosił to, o oo znowu przy szedł błagać Dziadunia— tak albowiem nazywała Zofia Olbraohta. — Leon waiedł na wietą, gdzie bardzo powaftną rozmową Olbracht, Tadeusz i Hrabianka zająci byli. — Kochany dziadania rzeki do Pow stańca Leon, ohoiej mnie poałuohać na chwilą, szanowni nasi przyjaciele! nie odmawiajcie mi takie proszą noka swe ąc; idzie ta o ustaleaie szoząloia dwóch ookolwiek prostych, ale siozerse was, a 00 wiąksza, koohająoyoh sią nawzajem istot. Leon Zborowski i Zofia Kopro wios, prosimy was na weselej ja i ona, nieopuśoimy tego zamka bez połąozenia sią z sobą dozgonnym związkiem; tez wól Dziadunia, albo inaczej w gruzach zamka tego zakopać sią wolimy. Olbraoht, lubo dato zdumiony tą przemową, niemógł jej jednak zapalnie naganie; wyrzuoał on sobie ookolwiek skryoie, te tyła wsinemi i niepewnemi sfjąty sprawami, zupełnie zapomniał o młodych swoich przyjaciołach Dwój znaozne połotenłe Zcfd, zwłaszcza gdy by jej bez opieki Hrabianki w Kopro wie pozostać przyszło, czyniło wzglą dem niej, postanowienie jakieś konieos nem. — Pierwszy raz w tyciu, kocha ny Dziadunio widział s*ą być opiekunem młodej i ładnej kobiety; niedziwoo wiąc, te sią jak najpiądzej, a przytem najprzyswoić ej, chciał tak trudnego pozbyć obowiązku, na oo mu dziwnie dobrze posłuiyło Leona, i jak sią zda wało, Zofii iyozenie; oieszył sią przytem niemałe, te był upowatnicny listem bratanka swego, do rozporządzenia lo sem Zcfd. — Hrabianka poszła po nią, 1 stawiła zarumienioną ładną litewską dziewicą przed Dziaduniem obok Leona. — Któt to powiada, te ja chcą teraz iść za Leona? zawołała niby z gniewem, niechaj mi sią stawi, wyzywam go i za dają mu kłamstwo! ja na to zeswol ć niemogą; bo jakftebym miała iść za irąt bez wyprawy, karety, brylantów i turec ki oh szalów? ja, z warszawskiego wiel kiego świata dama? rak mówiła Zcfia do Olbraohta; ale jakie jej oczy silnie odwoływały tą tar tobliwą mowę, jakie błagalnie były w ]>ziaduuia wlepione, jakie jej ręka, w ręce Hrabianki drsała; a jednak Zofia, sposobem płoi swojej właściwym, opie rała «ię długo tema, czego najbardziej sobie iy ożyła, Olbracht ndał takie, ie się przychyla do jej sprawiedliwego na pozór oporu; Leon łatwowierny, jak kaidy kochanek, jui prawie rozpaczał, o dobrym skntku swego silnego nalegania, W tern hra bia Tadeusz przedstawił im bez żartu, ie granie komedyi niepodobnem jest' w Kopro »ie,— ie to trzeba zostawić swobodniejszym ozasom. — i ie on, sto sujęo się do wyrazu twarzy i spojrzenia aktorów, a nie do ioh mowy, naznaoza dzień ślubu za trzy dni, — i te, jako naozelnie dowodzący garnizonem Ko prowy, starać się będzie, aieby ta uro czystość okazale odbytą została. — Nikt nieśmiał opierać się rozkazom ko mendanta; Leon i Zcfia uklękli przed Dziaduniem, który imieniem oddalo nych, ale przyzwalająoyoh na ten zwią zek rodzioów, czule ich błogosławił Ksiądz kapelan pułkowy, jeden tylko duchowny, w zamka nsówozss znajdu jący się, został zawiadomiony, nie bez zadziwienia, ie na ten raz, nie konają oych dysponować ani Te Deum za zwy oięztwo śpiewać, ale raozej spokojnie związek małiefiski, w kaplioy zamkowej, skojarzyć powołanym zostaje. U! jakie się cieszyło grono Tuohoł ków i Tuobulanek na tak świetne wese le! obecne ich pokolenie niewidziało takiej uroczystości na tamka ani razu jezcze. Zofia z Hedwigą i Kasią jęła się do urządzenie ślubnego stroją, który, suknia biała Hrabianki, przypadkiem w jej rzeczach znajdująos się, stanowić miał*; aói myśleć o rozmarynie a dopie ro* o myroie, Lson zastąpił je godnym Zofii pomysłem, uwiefiozywszy skronie swej ubóstwionej kodbanki, koroną z dębowy oh liśoil Tak więc w kaplioy Koprowskiej, przy uroczystej wojskowej muzyoe, prz«d ołtarzem, który osłaniał wygnań ców kości, w obeonofci współtowarzy szów broni, świadków męstwa obojga kochanków, stanął wielkopolski mło dzieniec obok litewskiej dziewicy, i wykonali z radością, tę tak łatwo do dotrzymania, przez szczerze się koeba jąoyeh, przysięgę, która nakazuje po święoenie się bez granio temu,' którego się kooha. Olbraoht, na ten widok ozu ły, ronił łzy radości; panna P... blada i drżąca, odmówiła pomocy Hrabiego, który jej rękę podawał idąc do kaplioy; stanęła przy nagrobka Natalii i w>a wiel ki ołtarz oozy swe zwróciła modląc się. Tadeusz był mocno pomięszany, ale mętozyzna najlepiej zawsze ukrywa to, czego się skrycie wstydzi; niemotna więo było sądzić z jego pomięssania, co było do tego powodem. Zborowski podwójnie dnie tego został uazoząśli wiony, bo wiemy s jego opowiadani* ile był ssosególnyoh, lnb tajemniosyoh zdarzeń i wypadków ohoiwy. Czyi wriąo mogło go oo bardziej zadowolnió, jak to tak romantyczne, tak niezwyozaj ne połąozeuie sią z kochanką, która oapozobieniem azozególnem charaktern i nłoieniem tyle obiecywała ssosąśoia, tak oryginalność lubiąoemu małżonko wil Jakie amntno zakończy0 ten obraz, blaskiem. uszczęśliwienia oiy wiony, czarnym odoieniem tego, co po tym dnia aroozyatym nastąpiło. W kilka godzin po ślubie Zofii, wyruszyło wojsko oałe pod Wilno. Olbraoht polegną! ze łza mi wierne Tnohułków plemię, ale nie* mało został zdziwiony, kiedy Jurgaś — 3w posłaniec do Warszawy — najstar szy z tej przywiązanej drutyny, oświad czył, te z nim nie pociągnie na wojną. Dla ozego? pytał się Pan na wpół z gniewem. — Bo tu jestem potrzebniejszy Panu nil w obozie; ja czuwać nad zamkiem bądą; znam wszystkie sposoby, jakiemi ocalić mogą to, w ozem Pan ma upodo banie, wszystko uratują; a jeżeli mi Bóg dopomoże, to Panu pewną warótce o sobie dam wiadomość. Wierny sługa iądat tylko kilku słów do kupna w Królewcu, z którym Ol braoht miał stosunki handlowe, i rzu ciwszy sią do nóg Panu, o błogoała wieństwo dla siebie i swojej rodziny, błagał ze łzami. Olbraoht oddalił sią z miłego swego siedliska, ze smutnem przekonaniem, ie to czyni na zawsze; westchnął głębo ko, kiedy jui koń jego minął mcst z wo dzony, a to westohnienie, jedynie Nata lii i ojca wspomnieniu poświąoone było! Przeciwni* zaś,- wojsko oddalało się x timku wesoło, pełne nadziei i obęoi do boja. Postępowały nasze i powstań ców szyki, z tem dam nem przekona niem o zwycięstwie, które czasem do stateoznem do jego otrzymania bywa. Ale niestety! osła U obecność szczęśli wa, jednę tylko trwała dobę, bo po Ko rzystnie odbytem spotkania się z nie przyjacielem, gdzie się Leon nową chwałą okrył, natrafili niebawem na hnfoe po wstań oó w i wojska naszego, oo* fająoe się w nieładzie! okropneont zwia stowali wiadomości! Odstąpienie Gieł guda od Wilna, wejście do Prus, a na wet jego zgon niespodziany, jut były wiadome! Jeden tylko korpus jenerała Dembińskiego, postanowił albo zginąć, albo przedrzeć się do Warszawy;wojsko zaś, z którem się złączył oddział wojow ników z Koprowy, naleiało do tego kor pusu. Ciągle śoigani, zmuszeni przebi jać się ustawioznie przez nieprzyjaciół tłumy i oo ohwila nowe staczać boje, a nadto, zagroiem zupełnem odcięciem ioh od wojsk polskich, musieli na reszoie pomyśleć o środkaoh ratunku. W tym to celu złolył Olbracht poufałą radę ze swymi przyjaoiołmi, — wszysćy się na to Kgodzili, aby się złąozyć z je* nerałem Dembińskim. Panna P.i hrabia Tadeusz, milczeniem swojem, zdawali się przyzwalać temu postano wienia; ale nazajutiz z rana, naprótno szukano Hrabianki; udała się była w głąb lasu wieczorem z Hedwigą i małym oddziałem wiernyoh sobie Litwinów, i los obydwóch jest dotąd niewiadomy! Hrabia Tadeusz, Leon i Zofia pcśpie •żyli jej w pomoc, bo w lewe duto uka zy weło się Kozactws; a lubo oatatni po wrócili do swych współ towarzyszów bez szwanku, Hrabia jednak straaznie przy* płacił swoje dla panny P.... pctwięoe nie, dostawszy się do niewoli l Widać było, te wiele załatało Kozakom na pojmaniu Hrabiego, bo pomimo w szal kich usiłowań Leona i dowóizoów woj* ska, odbić go niezdołsli. — Ody się lasami na powrót do Koprowy sblitano i Olbracht, ołooiat na ohwilą pochlebiał sobie ujrzeć rodzinńą wicią; dostrzegli wieozorem łunę, ooraz wy tej nad lasem się wsnossąoą 1 osły oświecającą wido — Moja wieta w ogniu! zaw< łał Ol bracht smutnym i zdumionym głosem, eót do tego powodem być mole? Przy wyjściu z lasu przedstawił mu stą widok równie okropny i wspaniały. Moskale podstąpili znowu pod zamek, niewiedząo nawet, Łe jut w nim nikogo niebyło. Tuchułko nietraoąo czasu, sko ro zamek opuszczono, przeohował ta jemnie wszystkie pamiątki swego Pana, i rasem z niemi swoją rodziną zaprowa dził szczęśliwie, podsiemnemi drogami, w niedostępną puszczę; powróoiwasy zaś, ponapełniał tajemne zakąty palnemi neozami; skoro Moskale rozpoczęli jut rabunek i sniszosenie, podłotył zręcznie ogień w wielu miejsoaeh, i umknął nie* poatrżetony. Wnet słupy płomieniste wzniosły się nad mnry i wietą, ogarnia jąc nieprzyjaciół upojonych trunkami. zostawionemi w piwnicsoh. Ich krsyki, syozenie płomieni, łamanie się belek i dachu, niepodobieństwo ratowania tej zgrai najezdniozej, i owszem dzika ra dość, którą Żołnierze nasi okazywali na tak straszliwe zjawisko, przeds ta wielb obraz wszelkie ohropnośoi bitwy prse ohodząoj! Nie zatrzymali sią nasfw tem niebez pieoznem miejsca, domyślając sią, te mimo woli nieprzyjaciół zamek ogniem płonie, bo ich krzyki przerażające, roz paczy raczej, a nie tryumfu wyraźną były oznakąl Skoro nazajutrz zaświtała jutrzenka, rzeka Świąta, którą wczoraj przebyli, dzieliła naszyoh od nieprzyjaoiól; ale naprótno oko Olbraohta śledzi rodzinne siedlisko. — grób ojoa jago. — kości przodków, — i drogiej Natalii wyobra żenie! wszystko to znikło w płomieniach wraz z niszoząoymi je wrogami! i tylko słup z czarnego, siarką i pogorzelizną tchnąoego dymu, wznosił sią nad ulu bionem ustroniem, gdzie Powstanieo Ltewski tyle lat prsepądził swobodnie 1 Wojsko postąpiło dalej, a ujrzawszy sią na tej stronie Bagu, niebądąo jut śoigane, natrafiało oząato na nasze od działy ; w jednym z nich znalazł sią Ro man Koprowioz, który jut od kilku ty godni Warszawą opuściwszy, odprawiał za Wisłą, z wiąkssą oząśoią naszej ka waleryi, to nieustanne deptanie, które nas tyle ludzi, koni i czasu kosztowało, bez przyniesienia tadnej korzyśoi. Z niewymowną radośoią uściskał sio strą, o jej dowiedział sią samąściu, a niemająo tadnej ani o ojcu ani o Hele nie wiadomości, nieumiał za dosyć uczy nić Zif ii pytaniom; oddział jego do stawszy takte rozkaz złączenia sią z kor pusem Dembińskiego, wyruszył od wrotnie z nim ku Warszawie. Ostatni to zaiste był dzień swobody dis polskiej stolicy, k<edy się rozeszła wieić poiądana o powrocie garstki nie*, astrsszonycb wojowników, którzy do wiedli, te męstwo z roztropnością połą czone, wszelkie zdoła zniweozyd prze szkody I — Całe prawie miasto wylało •ią na most i Pragę; pojazdy, konni i pieohotni, ubodzy i bogaoi, z wjŁasego towarzystwa damy, duobowni i wojako wi, w tęt samą dąlą stronę, bo kaldy miał na Litwie jakiś przedmiot zajęcia, — katdy tuszył sobie, te albo uściska brata lub przyjaciela, albo się przynaj mniej o jego dowie losie. Powstańcy litewsay, jak owi Trojanie, w dalekie strony bogi swe i swobodę unoszący, pod braoi zasłoną, towarzyszyli naszym wojownikom. Nie ko nim to wyoiągały się rodzin ne dłonie! niewitała ioh ani matka ani kochanka, ale Polki nsprzeoiw niob idą! a Polki w owym dniu pamiętnym,w kat dym nieszczęśliwym widzą brata! widzą prsyjaoiela! Doznali tej narodowej goś cinności Litwini! a mało było zaiste twarzy dnia tego, któraby łzą rozczule nia lub radołoi skropioną nie była. Wi dok tak powszeobnie odzywającego się aozuoia, dziwnie był zsjmująoy, i dziw nie wydawał się wspaniały! Olbracht, Laon i Roman wraz z Zofią która przez ozaa pochcdu przywdziała obiór i poatać żołnierza, jeohali na ko niach wolno za ■ ziąbem jenerała, przez apuatoszoną na nowo Pragą! Jot aią zbliżali do motto, gdzie jenerał, przez grono znajomych ma dam witany, za trzymał aią przez chwilą; w tern z gro zów na pół apalonego domo, wychodzi blada, wapan ała kobieoa poatać, grabą żałobą okryta; ncaiła ona jeazoze te białe obezewki, które tak amutoo świad czą o ś*ieżo poniealonej stracie! Oparta na statecznej jakiejś przyjaciółce, wy oiąga rąoe kn Romanowi i Zofii, i woła z rozdzierająoem aerce wyrazem: to oni! i pada bez zmyałów, na rąoe prowadzą oej ją oaoby. Helena! to ona! to aioatra moja! krzy knąła Zofia; dla Boga! w tak grnbej żałobie! cóż to jeat?! oóż nam za nie azoząśoie ten obiór zapowiada! W tern Helena Otworzyła oczy; pierw aze jej apojrzenie padło na Leona, z pc nfałośoią siostrą jej za rąką trzymające go; to apojrzenie było dostateczne do oJgadniącia wzzystlriego! Leon Zbo rowaki był jej bratem, aaoząśliwn Zofia toną jego, a ona nasadzę na tajenie awych uczuć akatana! Jak grom nieapo dzianie w giątką topolą uderzejąoy, tak żywo i bez przygotowania została tern zjawieniem dotkniąta, iż ląkać aią moi na było, w nowe wpadnie mdłości. Nietracąo oaaao na próżnych tłuma czeniach, waiedli wszyscy do powozu Heleny. Zajeobawszy do mieszkania, gdaie Zofia na próżno pochlebiała aobie oayakać wraz z mątem błogoeławiefi atwo ojca, którego w czacie jej niebyt nośoi nłelitcśoiwa śmierć zabrała^oddali aią wazyaoy uczuciom radości i amotko, które wypadki dnia tego i poprzednie, w ioh aeroaoh wzbudzały. Konieo. Piotr Binkowski, ZEGAąwsTąz i złotnik 359 W. Chicago przy Noble ni. POLSKI SKŁAD JUBILERSKI i sztucznych kwiatów wykonywa Złote Sapilte Zwiąpkoeoe dla Polek sa uchwalą Rządu Centralnego Związku Nar, Pol. Zamówienia na szpilki dla Polak naloty przesyłać wprost do mnie Zabezpienie od ognia i sprzeda* Kart Okrątowyoh. P. BINKOWSKI. S. F. MALICKI. Polski Kajuwahiabz Ł A D TBUH IBM po nsjtańssej eonie. do pognebów. Wynajmuie taki* po wosy na wesela, bale i przejaldzki U sługa skora, a oeny amiarkowana. O łaskawa wzglądy uprasza rodaków. 8. F. MALICKI, 761 W- I7PI STU • CHICA60. U. TKŁ.KTOM 0078. Tanie Loty! Jeszoze motna nabyć tanie loty w na • piękniejszej okolicy „GOSTYŃ”. Zawiadamiam Szanowną Publiczność, prsytem wssystkioh tyoh co kupili pde mnie loty w Gostyniu, te otworzyłem cfii przy W. Cari^sltr ■». We. 171 w bliakośoi Milwaukee SfS. Uticąoy wpłacać raty aa kupione loty lub wi dzieć się ze mną, zechcą przyjść do me go ofitu. Sprzed* j$ równi et Marty ekrętoee, odsyłam pieniądze i załatwiam interesa w zakres Real Kita te wchodzące. Potrzebują dobrych Agentów do sprzedawania Jot. , JAN K0STRZESK1, 271 N. Carpenter Str. przy Milwaukee aye., Chicago, 111. T. Matuszewski 1229 S. Western Ave. Chicago 111. poleca Sianowo jm BoHitoa rwo] Boarding House, RESTAURACYE1SALOON zaopatrzony zawsze w doborowe wina, wódki, ygara, świę ta piwo, jako tet SMACZNĄ PRZEKĄSKI}. Bank Koppsifa& Go. 181 Washington ulica - Chicago, 111. Otworzyliśmy w naszym biurze bankierskim, tpecyalny departament sprze* daty bezpośredsiej dla publiozności: Kar* okrętowych ztą4 4o Europy I stamtąd tutaj. Wymianę i wysyłkę pieniędzy do starego kraju do wazystkioh miast i wsi. Mamy stałe stosunki z największymi domami bankowemi, W Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wilnie i innych handlnwyoh ogniskach. Obraoająo stale ogromnemi sumami, jesteśmy w stanie załatwić pieniętne wysyłki, bardzo tmnirt i szybko. Równiei oeny przejazdu na wszystkie najlepsze linie ooeanowe mo tamy dać TANIEJ jak ktokolwiek bądź. Afteby w szczególne toi polskiej publioznośoi, ułatwić załatwienie osob:ste lub piśmienne wszelkich interesów, dział ten powierzyliśmy ob. K. Sawickiemu. K.OPPBRL db Co. CZYTAJCIE i UWAGA! Tylko 46 minut jazdy na południe od miasta Chicago jest śliczne MIASTECZKO HARYEY Miasto HARYEY dopiero dwa lata istnieje i jut posiada *13 wielkich fabryk*g£0 w których pracuje przeszło 3000 ludzi i coraz więcej fabryk buduję. . 9 Pięć Wielkich kolei przechodzi przez HARYEY, 70 pociągów dziennie ELEKTRYCZNA KARA łatreetoar) przechodzi przez miasto ł po fabryki elek tryoznem światłem łącza dwa główne oentra jeat oświecone. ŻURY (acTorz) i WODOCIĄGI aą poprzeprowadzane; doatarcsaia iniaatu wody. Uhoe są s z e r o k i e, wysadzone drzewkami wyłożone o ho d nlkaml [sidewalkaj. • I^os najgłówniejszą rzacą iest, te w mieście Harvey Jest dlśe Dn. ey i ludzie tam zarabiają od #1.50 do 4.00 dziennie. F»»* W tem mieście można jeszcze kupić po X SO doi. 1 wyioj. na miesięozną wypłatę. Kto się okupi w HARYEY ten może by* pewien że będzie mlal stałą pracę zimą 1 latem. Polacy teraz najlepsza okazya, kupnjoie loty póki tanie. Kto choe nabyć tamą lotą w ładnem i zd rowem mieśoie i zabezpieczyć sie na zawsze w stałą p r a o ą niech się okapi w HARYEY. Tytuł własności ozysty, abstrakt darmo. Jedicie sobie zobaczyć, jazda tam dotąd i napo wrót darmo. Można tam jechać w każdą niedzielę popołudnie. Po tykiety i bliżaze wiadomości proszę sią zgłosić do Gensralnysk Agentów: * IV. Ł. Piotrowski, 84 — 80 LA SALLK AVKNUK. 8te- piętro, Namer atanoyi 821. JnlUn Piotrowski, 8117 LAURKLL 8TREKT. # na Bńdgaporcie, A. J. Kowalski, 617 NOBLE STREET, Jo*, Krakowski, rtfg DICKSON I BLACK HAWK Si. Zftdao Inny, oprócz wymienionych lotów tych «prM<U4 nT« ncW G6*ny ofU: 14-86 U Sllll St. Brane* OfU: 3117 Llinl! i 617 |p||| Sl Dr* Bonker’a STRUP PIERSIOWY akateosne lekaratwo na BBBlębtenle, IkbbbcI I wnelkt* charakf płac I parała. Pieniądze zwrnoamy jetoiibj nie pomo gło. Flaazeozkąna próbą da jem j darmo. Załączcie $1.00 w liście, a wymierny Wam rzeczony Syrop do jakiegobądł miejsca. j.H.Xelowttki , fabrykant. 700 MILWAUKEE AVBNUB 700 Ckleili, 111 Antoni Rybczyński, $33 Milwaukee ave. Chicago > 2 U poleca Rodakom zwój MALOOM POISSU zaopatrzony w dobre wina, wódki 1 do borowe cygara. wnrciwTT wiza, (dawni*] |. !*km>cs*w*W,) 607 Noble Str. Chicago, Ul. poleca swój Nalocn Polaki zaopatrzony w najlepaie wina, wódki cygara i aawase ftwiefte piwo. HALA do poeUdaed. r