OCR Interpretation


Zgoda = Unity. [volume] (Milwaukee, Wis.) 1881-1901, December 20, 1893, Image 1

Image and text provided by University of Illinois at Urbana-Champaign Library, Urbana, IL

Persistent link: https://chroniclingamerica.loc.gov/lccn/sn91037345/1893-12-20/ed-1/seq-1/

What is OCR?


Thumbnail for

„zca oid-a.”
Organ Zwląika
NARODOWEGO PoLSKIEOO
Stmch Zjednoczonych
PÓŁNOCNEJ AWEUYKI.
-wychodki—
W KAŻDĄ skodę.
Prenumerata wynosi:
w SUn Zj-tln 1 KaJoa Uju.. 00
w południowej Amerrc* i Inur ta
csę*ciactl Śwista.SS.CM
Wni>lkW listy w eprawacn adml
nletracy j ojrch _nale*y .przesyłać pod
"“""a. KAŁŁEK,
974 Noble Str. Chicago, Ul.
a przekąsy btnk lub pocstows
I pieniądze przesyłać •>» Imię ka
nara _
M. niJEWSEI,
779 Milwaubee asa. ChicagoJU.
Wasalkl« asa koreapondeocye do
tyrzac*aię Kodak Ryt prosimy prza
syłać pod adresom:
F. H. JABŁOŃSKI,
974 Noble Sir. Chicago, Ul.
Wszelkie koreapondencye doty
czące adraintetracyi „Zgody” pro
almy przesyłać pod adresem:
« I CHRZANOWSKI
574 Noble Str. Chicago, IU.
Rząd Oeniralajr
Zwlęzku Narodowego fola kie go
, znajduje się
574 Noble Street,
CHICAGO. ILL.
a wszelkie korespooilencye do Rzą
i do Centralnego naletr adresować:
A, Klałlek.
I 574 Noble Street. Chicago, IU.
No. 51.
Chicag*), Ul., Środa dnia
Grudnia 1803 roku.
_
Bok 12
„ileś tf AdwertislDg
One llue
OMlach ooce.
One tach one \aar.
Office: 574 Neftie Street,
CHICAGO, ILL.
Tub „Zaona” PanrriKe orwmm
ezecutes alt kinds uf
Job JPrititl-ng
to alt modern lamii ag aa
Ali bosi. ees eommaklaatlaaa
miast be eddraaeed:
J. J Chrzanowski,
8ecr*ts*-y „Zgoda”.
574 NOBLE STREET.
CHICAGO, ILLINOIS
AU commcnlcationa to ttaa
P0L1SB NATIONAL ALL1ANCI
most be addreeeed:
A. MALLEK,
Geaerai Secretery.
*74 Kobie Street , Ot. loro. |||
■ — ■ ■«■
II. J t lii 0N>K «,
e EOiTOR.
dtfr NATIONAL ALL1ANCK
OTTlt* U NITRO STATES.
SubewrłptloD M.M per year.
TU* WlHLT
„ZOO ZD-A/
Wydawnictwo i włunoM Zwiąsku Nar. Pol. w 8%. Z]. Pół. Ameryki.
Franci
mk Hie^lg
im Jabłoński, redaktor.
Drmkania i ekspedycja 674 Noble 8tr. Cbioaga, 1U.
Kstorad U Um FM Offio* at Chloafo, UL, and
admittądpw
tnnmlMlon Uiroa^fa Um Maila at aaoond cli
Wnyatkla brudom zwląiko
wym I r«dalB*m lek jak* I w«iy*
•tkla polakom I w «|*l« wtiy
•Iklm eknteśclanta re4akcya
,.Ito4y" tyeiy oeiołyek Awtąt
Boirfo Naro4ienla
PokoJ ladslona dok rej woli!
BI6r« Biąda Ceatr. Iw,
Nar. PoL
Chicago, 16go grudnia 1888.
Następujący członkowie pnyjpi zo
stali do Związku Nar. PoL:
11682 B*nkwieki Konstanty grapa 18
11668 Gutkowski Józef f •* 18
11664 Carlis Adam • 161
11665 Rjwi&ski Staniała w J. “ 161
11666 Saejwa Józef •* 62
11667 Adaaaosak Walenty u 116
11668 Wempa Franciszek “ .• 162
11668 Janowaki Andrzej ** 115
11670 Garaleki Jakób •* 140
11671 Kopooifiski Franciszek M 140
11672 Łaskie wica Wawrzyniec “ 188
11678 Przybyszewski Michał - 60
11674 Marecki Piotr « 60
11675 Czarski Jan M 60
11676 Stare A Karol •* 60
11677 Małecki Jan “ 60
11678 Springer Tadeusz ** 48
11678 lada Jan « 188
11680 Dalifiski Władysław *• 18
11681 Liwosz Ludwik pojed. ** 177
11682 Jahns Teodor M 188
11688 Chodor Temasz •* 149
11684 Krukowski Stanisław M 80
11685 Ambrotewski Alsksander u 118
11686 Korowski Fr. “ 119
7899 Gałuszka Stanisław “ 44
11687 Muhiłowski Piotr M 221
11688 Dziennik Piotr <* 221
11689 Ledzifiski Józef “ 221
11690 Stypa Szczepan M 221
11691 Klin Franciszek ** 221
11692 Ksrlok Staniałsw M 221
11698 Andryszak Antoni M 221
Na mocy nadesłany oh daklarmoyi i
certyfikatów zostało przyjęte do Z wiąz
Im Nar. Pol. następu jąoe towarzystwo:
Tow. Malarzy Polskich w Buffalo, N.
T. iako grup* 221.
Z rozporządzania Bsądn Centralnego
Antoni MatUJk, Sakr. Jan.
•krzy> ka da listów.
„8*ertguvxxnoi te ChicagoKatde
mu związkowemu obątnia adzialamy na
Żądania informacji w kaidaj sprawie
dotyotąoej inatytncyi naszej. Ody by A
pan byt dO nas sią a fał — dowiedział
byś slą pan jak rsaoty stoją. Napadsjąo
w „N ZfOinH na kierowników instytn
ayi naszej wyrządzasz jaj pan wielką
szkodą, bo przyozyniasz sią do zarwania
solidarność naszej. Gdybyś pan rze
ozywiśoie kochał instytaeyą naszą I był
wiernym jej ozł mkiem — przyszedłby i
pan do bióra Hsądn Oentr. i satądat
wyjaśniania taj sprawy, któregoby pana
nikt nie odmówił. Nie mass pan na
wet tyle oy wilnaj odwagi, aby wystąpió
otwarcie, ale kryjesz sią pod płassezyk
pseudonimu,
Fe! jak to brzydko!
Popraw sią p%a!
„BteregoWieo”, który w taki sposób
sobie postępuje, lepiej by zrobił gdyby
zda żartował z szeregów z wiązkowy eh.
I
Chicago, Iłu środa 20go grudnia 1898.
Cały świat chrzęści aóaki obaho
dci w przyszły poniedciałek pa
miątkę uarodceuia Chryatuaa.
Przed przyjściem na świat Obry
etuaa Rcym był w cenicie ewej po
tęgi — panował w Europie, Afry •
oe i Asyi o ile te ocęśoi śa iata by
ły wówocas cnajomemi.
Nawet Greoya, która stała
wówocas na scocyoie sławy— któ
ra górowała nie tylko w pojęciu
piękna — ale i w pojęciu prawdy
— nawet Greoya costała pro win
ęyą Rtymu.
A rzymianie jeiizili po nauki
do Aten. Powstały w Grecyi
szkoły filocofioane Jońskie i Elea
tów; póśaiej szkoła Cyników, któ
ra poniewierała pięknem i wznio
słem.
Ftlcz f grecki Plato, uoceń So
kratesa wyróśnia w Bogu trójkę
przymiotów: piękna, prawdy i do
bra — które to przymioty są rów
ne sobie i Współ istotne solne.
Ow filozof grecki uczył, te pier
wowzory ducha naszego pochodzą
z Boga i śe wszystko czego się
nauczymy — to tylko przypom
nieniem tego oo w nas juś jest —
i powinniśmy więc w sobie rozwi
jaó te trzy przymioty: piękna,
prawdy i dobra — a zaprzeczenie
tych przymiotów t. j. błędy nie
pozwalają nam podnieść ducha do
noga.
* S taroty t aa Grecy a miał wiel
kich filozofów i myślicieli.
Ala i w Grecji ebylki i roi wio •
złość przyczyniły się do upadku
ducha.
Wyrocania Delficka nia zado
walniała jui rozumu ludakiego —
który chciał dociakaó wszystkich
pytań; powstała więc niewiara —
rozprężenie i upadek moralny.
Rzymianie zawojowawszy Gra
cyę posoali się s nauką i sztuką —
ale to podkopało dawną ćootę o
bywatelską — którą rzymianie on
gi świat zdobywali.
Sztuka piękna nia zakwitła
w Rzymie — filozofów wielkioh
Rzym nie miał — naśladowali oni
tylko greków — a zepsucie było
u nioh gorsze nii u greków.
Do Rzymu nagromadzono bo
gactwa s całego świata — rzymia
nie ówcześni — potomkowie wa
lecznych, cnotliwych i w bojach
zahartowanych przodków swyoh
— stoików rz) mzkich zniewieścieli
i upadli moralnie. A zgorszenie
szło z góry, z miasta, które rsą
dsiło w trzech częściach siemi i w
1
którem rozprężenie obyczajów by
ło wielkie.
Poeci rzymacy w
swych naśmiewali się 11
i zginał dawny atoicyzmi cnoty o
bywalelakie — z których przed
tem dumni byli rzymianie.
Tłumy krzyczały: panem et
oiroenaea (chleba i cyrku) i a
przyjemnością przyglądały się dń
kim zwierzętom rozszarpującym
ludzi. 4 J
B aąyil ich widok drgających
ciał- ludzkich pod pazurami lwów
i tygrvaów — bawiły ich krwawa
zapasy gladiatorów.
Cesarz się bawił i tłumy się baw
wiły; a im więcej ofiar przezna
czono na rżeć, tera większa żaba
wa i uciecha dla imperatora i tłu
Rzymianie tądali krwi i tycia
bliźnich swych — którzy w ich
pojęciu byli na to stworzeni, aby
konająo w okrutnych mękach za
bawić wesołych i bezmyślnych
mieszkańców potężnego miasta.
A w ludzie izraelskim wierzą
cym w jestestwo jednego Bogs—
panowało takie wielkie rozprężę
nie obyosajów.
Kapłani ich nie dbali tyle o kult
religijny — co o rozszerzanie wła
dzy swej i wpływów swych oa
własną korzyść — a f*ryseuszowie
rej wodzili. %
mu
U izraelitów, ludzie wpływowi,
którzv najwięcej grzeszyli uchodzili
za najcnotliwszych w obec świata
— i surowo karali bliś lich swych,
którzy przestąpili przykazanie —
opierając się na starem prawie:
oko za oko —- ząb za ząb. 1 u
padła wiara wszelka — i nie ma
nono o miłości bLśaiego.
I czuły wszystkie narody, śe
tak dalej być **ie moie — śe trze
ba nowej idei — reformatora, kto
ryby wyrwał ludsdość z moralnej
przepaści i pchnął ją na nowe
drogi.
Wyczekiwano odrodzenia.
I narodził się Jezus Chrystus
Bóg — człowiek, prorok — fi
i o* f i Zbawiciel.
Głosił on naukę nową— a mia
nowicie: kochaj bliś niego swego
i miłuj nieprzyjaciół swych. 1 nau
ciał. Ze wszyscy ludzie są dziećmi
jednego Boga— i io ten najwiąk
my pomiędzy nimi. który po
święca się dla dobra bliśnioh swych.
I nactąpił wielki przełom tak
pod względem religijnym jak i
filozoficznym i od tego czasu da
tuje się nowa era dla ludskośd.
A mistrz, który głouł nową
Ideą umarł na krsyśu w obronie
nauki awej.
A osy moie być wznioślejsza,
aslaohetoiejasa nauka, od tej którą
głosił Chrystus: miłuj niepnyja
dół swych i osyń dobrse tym,
którsy tobie ile oaynią? — Csy
mole być głębsza filoaofta — od
filozofii Galilejcsyka?
Cbodaś ideą Jego odrsucili swoi
— bo jak Oa sam mówił: „nikt
jest prorokiem w mieście
jednakie idea ta aie
ąła — ale pozyskiwała coras
*4iąeej swd—aihlw ad
de pray jął ją cały świat cy wiliso*
wany — a właściwie idea ta świat
ucywiliiowała.
Narody pnyjmowały „dobrą
nowiną” głosioną prsea nasarej
osyków.
I my mianujemy sią być swo
le unikami idei Chrystusa — ale
osy sastoso wujemy sią do mej f
Niestety nie!
Bo gdybyśmy rsecsywiśde prze -
jęci byli ideą tą — inaczej dsiało
by sią na świecie.
Bi jera* pokłony prsed obrzy
dliwym bałwanem, a naswa jego
egoizm etyli sam ol u bastwo.
Jedni opływają dziś w dostatki
i rozkosze — a drudzy cierpią
biedą i nądrą. Walka o byt jest
tak strassna, tak zawzięta, te w
walce tej os’owiek nieraz stsje sią
zwierzem.
Zdarza się często, a zwłaszcza
tu w A mery oe, ie właściciel fa
bryk wielkich chcą? uchodzić za
prawego „chrzęści a mna” przeze a
cza na oele misyjne gdzieś tam
w Chinach lub Japonii nieraz kil
ka tysięcy dolarów — a gnębi i
wyzyskuje robotników swych —
tak ie im nieraz zabraknie śród
ków do utrzymania rodzin.
Jest to ohrześcianizok? Kieł to
jest hypokrytya, podszywanie się
pod płaszczyk cbrzsśdanizmu —
aby zaimponować pewnej war
stwie społeczeństwa.
I ohociai dzisiejsi ohrześcianie
nie mają cyrków, w których by
dzikie zwierzęta poierały ludzi —
to nieraz obojętnie przyglądają się
jak nędza bl i uch ich poiera.
Gdybyśmy byli przejęci ideą
ohrseścianizmu — nie zamienili
byśmy co prawda ziemi w rej —
bo tu raju być nie moie, ale ty
cie byłoby idealniejszem, znośniej
ziem.
Za dni kilka więc obchodzić
będziemy pamiątkę odrodzenia
ludzkości.
Odrodźmy i my się w dniu tym
— bracia związkowi!
Odrodźmy się na duohul
Pracujmy dla idei naszej, dla
idei narodowej z zaparciem się
własnego „jaM — bo ten który
szuka sławy — nigdy jej nie
znajdzię.
W dniu1 tym darujmy sobie u
razy i kąiźmy odtąd jedni, zgodni
i silni.
Przypomnijmy sobie w dniu
tym, Ze nie kaAdy, który mówi
Panie! Panie! będzie zbawiony—
i nie każdy, .który głcsi Ze jest
dobrym związkowym rzeczywiście
pracuje dla idei naszej zaparłszy
się własnego „ja”.
Wierzmy tym, którzy mało mó
wią — f wiele czynią.
Diień 24 grudnia—wigilia Bo
tego Narodzenia, nazywa się u
nas „Gwiazdką” — i Żaden
naród tak uroczyście nie obcho
dzi dzień ten — jak my polscy.
Staropolskim zwyczajem w
dniu tym przed wieczerzą wspól
ną dzielimy się opłatkami — Ży
cząc sobie nawzajem zdrowia i po
myślności.
Otóś łamiąc opłatki i Życząc
sobie nawzajem pomyślności, iyoz
my przede wszy stkiem biednej, roz
dartej ojczyźnie nasiej rychłego
oswobodzenia.
W dniu tym podobne iycnenia
wychodną s ust mąoae uników pol
skich w kopalniach syberyjskich
i na śnietnej Kamoaatoe — i ust
tulaosy polskioh rospr ostooych
po oałym i wiecie.
W saskie polscy, gdmekolwiek
ńą oni snajdi^ją, mają jedno i to
samo tyoaeme — a iycseniem
tam oswobodienia oj osy sny nasiej
— siemi ojoów naasyoh nwiliałej
krwią i łftami!
W dniu tym nie napominajmy
i o biednych rodakach nassyoh,
którym s powodu ogólnego na
stoju — głód do kucia.
Ot któray wieeaór ten spądią
mile w kółku rodsinnem, w do
brnę ogrsanem mieeakaniu, mając
wssystkiego podostatkiem — nie
chaj pamiątają o bliioioh swych
— których nądsa trnyma w swyoh
ssponaoh.
Wieeaór ten sp^dsió musną nie
które rodaioy polskie i dsiectątka
ich o chłodnie i głodnie. Nie na
pomnijmy o nich!
Ras jestoae śycnymy wsnystkim
czytelnikom i czytelaiczkom na*
«*ym wesołych świąt Boś ego Na*
rodzenia!
W No. 48 „Zgody” umieśoiliś*
my odezwą Rządu Oentr. do grup
związkowych — w sprawie wsią*
eia współudziału w wystawie koś*
ciusskowskiej.
W tym celu Rząd Oentr. na*
znaczył specyalną komiayę — pro*
“V »by grupy swiąskowe prze
syłały na rąoe tej komisyi deklara*
oye o przedmiotach jakie tamie
rsają przesłać na wystawą — fo
tografie grup, satandarów, oraz
fakty dotyosąoe grap.
Aby pp, sekretarzom grup
■wiązkowych pracą ułatwić poda
jemy ras jeszcze szereg zapytań.
1. Kiedy grupa została zawią
zaną — i przez kogo?
2. Kiedy przyłączyła sią do
Związku Nar. PoL?
5. Jakie wsparcie mają człon
kowie podczas choroby?
4. Ilu członków liczy »alftią
cych do Z w. N. P. i ilu nie naleią
cych do naszej iostytucyi.?
6. Jaką sumą wypłaciła grupa
na wsparcie członków swych w
chorobie?
6. Lu członków umarło i jaką
sumą odebrało Tow. a kasy Zw.
N. P. tytułem pośmiertnego?
lane sacsegóły dotyosąoe gru
py
Prosimy pp. sekr., aby potrzeb
ne informacye przesiali jak naj
prędzej na ręce komisyi specyal
nej — a najlepiej na ręce sekre
tana jej p. A. Malika.
loformaoye te potrzebne są do
wypracowania referatu o Zwit
ku Nar. PoL; a komisya pneilo
materyał statystyeany i daty re
ferentowi wyznaczonemu a tona
Kom: Oentr. do wypraoo wania t.
a. suchego referatu [kaleodamn
etatystycznego] o Towarzystwach
Polskich w Ameryce.
O ile wiemy Rząd Oentr. en
mierzą wysiać osobny okólnik do
grup twiąakowyoh na ręoe se
kretarzy grup — w sprawie obe
słania wystawy.
Jeszcze ras prosimy grupy z wios
kowe. aby na przysalyoh swych
posiedzeniach ooć postanowiły w
tej mierze — a następnie znosiły
się z komisy ą związkową.
Dotyohozas nastę pująoe grupy
przesiały referaty swe na ręce
sekr. komisji:
(Ołąg Sałssy aa stsoais 4-eJ).

xml | txt