Newspaper Page Text
Marja Konopnicka* U źródła. (Ciąg dalssy). — Ano, nlenajgorsse, nienajgorsi!... — odrsekła. Ino te dnią ostrość miało w sobie 1 na wnątrsn piekło. A i to osłoka imąolło, te jak to bydlą siecską w siebie poba. A oaemte się to ozłek od tej „niemej twarzy”, od tego bydlą ola odmieni, jak nie tym iwiątym obie* boiskiem? Ja tam, tem to na małem, fierookiem tyoio soosona byłam po ałotbaoh, to ta niewiele tego jeść mog łam. Wsiąłam do gąby ras, wsiąłam drogi ras, fartooh śoiągłam, sąby śoiałam — i jot. Ale kto na dotem tyoio so osony był, to jadł, nie pytał, ieby aby jeisose było tyła... To, pani moja, la dsie tak po tem jadle poohll, takich do stawali słabośoi, takioh stąbów, źa to oałemi ohałopami marło. O kaiądso, o spowiadał, to ta i rsekanla nie było. Ledwo sfą drogi w piersi odersył, jeas osa: „Boża bądź miłośoiw” ole prae rsekł, jot dooh s siebie pośoił. Gdaie niebądź to ołapiło... W ohałopie, to w ohałopie, w oborse, to w oborse, ale te najwiąoej to na drodae każdej. Bo to, pani moja, jak śmierć po świato ohodai, to oałowiek w isbie nie osiadał; ino mo aią oni, inoby gdaie asedł, właśnie jak by go kto aa połą s laby wyciągał. Tak już ta doaaa oayni... To tak locjsie po droga oh latali; jak te kamienie letą. Na deaaosaob, na roaie, preoa, jak te ka mienie... Dopiż ich ta nasgamiali kaj niebądź pod figorą, dopit wykopali ja ' mą, dopit ioh tej świątej siami oddali, dopiż ioh ta świąt a alernla nakryła. To wieole, pani? Co lam ladiia po* władają lak albo tak, ta strasay, te prsesskadza, lo wsaystko ohfałszl Żaby la nia wiedzieć jak, żaby mi tak a am bony powiadali, lak obfałsz! NIjakloh, pani moja, prsesikodów D<«ma. Ten „umarty” nijak się lama żywama nia oiwi. O a aam kontentny jaal, oo się jut jego chodzenie po Iwiała skofiożyło, to laty aobia pięknie, oioho, i Pana Jazu* aoni daiękaje na „dobranoo”. Prieole tyjąca jaitem, wiem, oo mówią! To idą ja ras, pani moja, do Hoolak, a ta na mnie siły adarzają, tern bo zeozoiona była w lobia, przy onej siaoz ca. Idą dalaj, a la mnia zamroozyło. Na drodze padłam idąoy, jakby mnia ■ierpam podoiął. Tak nieodal ilała fi* gara. Palną ja ko onaj figaraa, a jat śmierć dmuchała na mnia, oobyoh agai ła. Tak aawołam ja w „serdoa”, bo mi głoi odjęło: Panie Jeiu,pnyoiągnijta mnia do lieble, oobyoh nie konała ty* wola na drodia, jak la kawka polna...” A gwlaidy jat na niebo lały i rosa ro* aiła. Takeoh laraz na onaj rosła wzmoo niała, do onago knyta na rąkaoh się saoiągła, głową na gdroe iparła i nooką inooowała. A górka lo była i plaska ■uobsgo, jakby dziś, albo woioraj sko pana... Palrsą ja „ranls”, a la koło mnie f aria oh ilą modrzy i onago pląs ku. Podniosłam sią, a ta nótka dsie oifiska wyslarosa mi kola boko, a lam anów włosy sią ozarnią, jak lo tyto, kie dy kły posaosa... Bo lo w takie pras* ■Irasaone ozasy, nikł do czysta na glano nie zakopywał onyoh morowyob... Była glina, lo I alrsymała, był piasek, lo sią 1 rozsypał za wiatrem. Dopit-eoh asnała, ta to mogiłka, taoh te ludzkie koateozkt bas oałą noo olała, doplt smówlłam ra niob Wiaosny odpo osynak. Dopit wiem tera, oo nmarfty osłaka nia praestrasay. Chyba jak osłtk na seroa plamą jaką ma, to ma ta plama straohem sią osynt. A lnak — to nil Umilkła i trzęsła głową, pornssająo bez głosu sakląakłeml wargi. — I gdzieZeśole wy wtedy uli, bab ko? — zagadnęłam, aby ją do mówienia pobndtić. Spojrzała na mnie zadziwiona. — A na Janielzką pątowała na Kai warją,— rzekła takim tonem, jakby ją w zdumienie wprawiała nledomyślnoid moja, 1 jakby Indzie zgoła innyoh dróg odprawiać nie potrzebowali, jak tylko na „Janielzką” i na „Kaiwarją”. — Bo wieoie, pani — dodała natyoh miazt z wielki em o Żywieniem, — oo ja wam powiem? Dobrze iść na Zielną, dobrze i na Siewną, i na Gromniczną tai dobrze, kiej kto olepłe obleczenie ma; ale Ze jnZ najlepiej to na „Janlel eką”. A wleoieZ pani bez oo? Bez to, oo na ten dzień wezyztkie „janioły” od wezelaklej roboty odpozzoaone eą, i jak oni gołąbiowie po niebie latają, a woła ją: „Marja! Marja!” Niby za tym narodem nbogim... bez oo lodzie rzeka ją w litanji „Królowa jaoielzka...” To takie zią mlłoztliwe „zerdoe” robi z tz go wołania n Najiwiątazej Panienki, te ozłek wzayztko o niej tego dnie, oo ze ohoe, oprozi. Ano, nie godzi zią prosić o oo inzze, jeno o odpust grzeobów, bcśma wasyaoy grsaaani, i o ohleb, bo >am Pan Jasna na to poswolefiatwo dał.' A o inne raaosy to aią nie godai, obyba ta kto proai o wieoaoe odpoosniania dla ojoów-rodaioiali, to wolno na kaftdy oaaa, jako ie ta koioi umarła na kaidy oaaa aama do Boga krayoaą... A na alaml, to pani moja, w Janialaką żaden graeasnik nagłą śmieroią se świata nie achodai; a oo aią w pola na aiarno awlą te, to sdrowy s lago oblab jest, bo apo ryas i rdeat mooy w tan daiań nad kło asm nia ma; a oo aią na kwiat owiąfta, to jagoda a lago wynika ałodka, na róż na słe porno ona, a kwiat biały będaie; a oo w laaaob akraypiąoego drsawa jaat, to w ton daiafi oiobe atoi, a na morsach okręty do dna nia idą, i piorun lob nie nrasi, a kogo żmij ngryał, nie puobnle, — i jaatrsąb w tan daiafi skowronka nia oh wy U, i maoooba sierot nia bija. Taki daiafi jeatl To mogłyby aią, pani moja, wialkia raeoay na iwieoia w Janialaką dsfaó, i ladaieby po wodaoh wialkich obodsili, jak po aaisy, i więźnie a lochów na na iłtfioeby wysili, wiaslki jaayrby padł, i aiamiby w dwoją tyła praybyło, ino ta nie kaidy wia, oo i jak.., Mówiła to apokojnia i soioha, jak aią mówi o rteoaaoh dobrsa ananyob i nie dsiwnyoh woala, a oosy podniesiona tro obą od siemi, traymsła na powiatraa psrłowem, patraąo w dal. Naraa awróoiła aią do mnia: — Wfaoie, pani? — raakła. — Na Janialaką, to i pokrsyk, ohoćby go od aardeosnego korcenia kopać—nie krsy osy.,. — Zamilkła i patrsyła na mola. Taras dopiaro wielkia adamianie wybiło ■ią jaj na twarsy. Tan pokrsyk, oo kopa ny oia krsy osy, aderssł jaj myśl dalako cgromniajasym dalwam, niż lodalo po morsa obodsąoy, i sfamia, której mogło prsybyć „w dwoją tylaK. — A wy, pani, skąd, ie o tern nia wiaola? — Z Warna wy. Udarayła w dłonit, pmaoaająo awój kijak. 9 — Z Warsaawyf I... ś wiaola! lwia olał... I lakaioła a tym plątoloakłam abo^lm wadia drowi aladli?,.. To, oo jej alą dziw nam nla adało dla iwiftyob, dslwnam jaj było dla kogo# ■ Wara* a wy. t— A oót — odra a kłam, — osy to ml #la? Kto tam wia araaatą, kto praad kim... Prsyjąła to olwladoaanla moja a prae dalwoą dobrodaaaooiolą. — Pawnlol pawolal —raekła, kiwa no głową. — Sam Bóg Ojoleo to wla I Stworsyoial oaaa... Jako I o tym pastel oika jeat gadka, oo ta w górach aiadslał, a iwłątym alą osyolł... — Jakta to było... (Ciąg dalaay oaatąpl). Dr. Piotra Gomozo wzmacnia 1 reguluje naturalne filtry krwi Nerki. Nie utrzymują go w apte kach. Sprzedawane tylko ora*** epecyalnych agen tów. Jeżeli ule możecie go doetać w WHHzej miejsco wości, piszcie wprost do Jeżeli w aleh rach zatamowany, czynno** awą 0 apełnląją leniwo, lab Jeżeli «ą osłabione, staną złą przyczyną licznych ntabożcl. Me moną one oczy* hcIć krwi z kwasów moczowych. Ból w mięśniach, w plecach I w bokach przyjdzie nąjplerw, a aantf pale pojawi *1' podagra, wodaa puchlina łtp. Lecz ale czekąjcie aż do rozpoczęcia nic tych chorób, ale ażywąjde zaraz Dra. Piotra (ionozo. DR. PETER FflHRNEY, 112-114 8. Hoyne flve„ Chicago, I1L Jest Nadzieja dla Chorych Doktór Kallmerten w Toledo, Ohio, miał więcej * powodzenia lecząc listownie chroniczne, nerwowe i prywatne choroby, aniżeli jaki inny lekars w Ameryce. Przeszło rok temu Dr. Kallmerten ofia rował $1,000 nagrody takiemu lekarzowi, któryby udowodnił, że wyleczył z ciężkich chorób tyle osób, ile on sam w takim samyn} czasie wyleczył Do tego czasu żadefi lekarz tego nie udowodnił, więc Dr. Kallmerten ponawia tę samąż ofertę. Niebadź oszukanym przez niesummiennych lekarzy, którzy idą jego śladem a narzucają ci przez samych siebie fabrykowane świa dectwa wyleczeń, ale pisz do Dr. Kallmerten’a nie zważając na to, któ cię , leczył, jak długo byłeś chory lub na jaką chorobę. Opisz mu wszystko. jakeś stary, ile warzysz, jaka twa natura i załącz loczek twych włosów’ z 2 centowym znaczki :ra pocztowym a odwrotną pocztą odbierzesz po jadę darmo i książeczkę z prawdziwemi świadectwami osób wyleczonych !przez niego, i do tych też możesz pisać. Dr. Kallmerten odebrał tys ąco świadectw od wyleczonych przez niego osób, ale nie podobieństwem jest podać wszystkie tutaj. Jedno z tych, codopiero otrzymanych podajemy niżej: c n , « _ „ Nantlcoke Pa^ dnia 29 Grudnia, 1899. Szanowny Panie Dr. Kallmerten, Toledo, Ohio. Ponoszą Panu l zarazem dalokują za całkowite mnie wyleczenie. Dziś czują sią zdrowym I en*»r znym do pracy i coraz czuję nie zdrowszym. Th ontatnie mndvcvnv nnskutknuałv hani/n dnhr/»» ęieznyin do pracy 1 coraz cziiią Hiq zdrowezym. Te ostatnio medycyny poskutkowały bardzo dobrze, juz by. ; byt powinien Panu dr.wniej donieść o mojem zdrowiu, ale obawiałem etą jeżeli za prędko łią pochwalą z niojem zdrowiem, ale teraz już dawno medecyny wypotrzebowalem 1 czuje eie coraz, zdrówszetn i mocniejszym do pracy. Gdybym dr.wniej udał si** był do Pana o poradą byłbym nią tyle ,nle.^tr*clł Cj* ,n>* 'Iłowych doktorach a to wszystko napró/no alein nie nacierpiał i pieniądze -ducha! dru inaczej, 1 ir Ka”-i_rten ... i u 'j i ' V* .—,-7 ** ry uu wuMUlm ii n tu iinpru/.iiu ninu uiDcn j;ik może doktor wyleczyć chorego jak nie widzi osoby na swoje oczy. Dziś inyńle £dytym miał zapaść na juką chorobę lub z moich znajomych zaraz udaje nię do Pana i)r. n, a .en napewno k-żdego wyleczy choćby z jaknajetarezej choroby. Wiącej nlemain do lko^Hek„ł« P.e.-w--—..dobre ml uczynione i niech V ' pisania tylko ' /.iąkuje Panu z całego aerca za wszystko dóbr lata trzyma Pana przy zdrowiu 1 życiu, ż by jeazcze 1 wlecoi pomógł, pr ezą Pana też jeszcze o odpis. J av pomagał cierpiącym, tak !’an Bóg długie k jak mnie do B szacunkiem, UMW Mft DOtrZ^bH uienfedzy. ***•‘***•1 na*zą Ofertę: Przyślij nam swój adres i nazwę ztacjt expre ■ _ ri ri i * > aowej. a my wyślemy ci do bezpłatnego obejrzenia Jedno pudełko pięknych 10-centowych specjalnych cygar, jeden zegarek pozłacany 18 kar. złotem, nowego gatunku piękne rzeźbiony, z pięknym patentowanym serkiem, trzymajmym cło* doskonale, gwarantowany na li lat, ( zamiast pozłacanego. mołesz otrzymać zegarek niklowy, tylko trzeba to wymienić); oraz .%-strzałowy, samobljący. po licyjny rewolwer, z wykończeniem nlklowein. gumową rączką, 33 lub 38 kalibru, wart wszędzie $6.00. Jeden piękny Yancuazek z dewizką 1 Jura Oem kamień ze szpilką, sprzedawaną wszędzie po fl.nO. Oł»eJrzyj to wszystko w biurze.ezpreaowem, 1 Jeśil ci rdę spodoba, zapłać $8.99 i koszta przesyłki, w przeciwnym ra/ie nie płać ani o» nta. ♦ e DAHMO. Piękny importowany nói kle*«onkowy o podwójnej klindze, z kork«»ciągieiii, z nożykiem do uci nania cygar lub azkła, wartości IV0c.. jeśli z zamówieniem przyślesz gotówką $3.91). To jest tylko anonsowa oferta 1 do nikogo nie wyślemy więcej jak 3 posyłki. King II ar rani Co., l 57 WaHblngton St, Dopt. 120. Chicago. 111. "W Na]pierwa/a i Największa Fabryka Aparatów Kościelnych, jako to: Ornatów, Komż, Kap ł t. d., tudzież Chorągwi kośoielnyoh, Sztanda rów i Chorągwi narodowych polskich i amerykafiskiob, Szarf, Odznak, Rozet, Beret i t. p. nA w tsiawik RUMUIUSZKOW8KIEJ DWOMA MEDALAMI. Polno* się Wma Daobowieństwa i Sa/rfTowarayatwom Polekin?. Najstarsza firm* od lat 82 ©ffiyatająoa. Ceny umiarkowane. Robota pierwattrzcina I pwaran. owana. W. 8ŁOMIN8KA, 67» Milwaukee arenue, Chicago, 111ino W wesołym domu zawaze je*t muzyka. ».vw PIANINA IttftO ORGANY nie keftdr mote mleć, a mniej Jeacrca n*K^hA-P0m°rtw Hkr£Jrnk* *,U*jrCZn» <H°m" MatkBOZ) mnTl uk* najbiedniej**. /.dohyC lmo*«. Kaftdy motmi nM wygrywa nąjtrndnl*>/,* kawałki. Melodye wy grywane a* m PO™*** walca *e a*tirfelkaml - niema papierń, nic co by ale i a tony I błotne jak na organach? Ur»J znane hymny aunowl wlelk* prcyjemno* dla ctarców, chorych I /.martwionych. Na tym “°*n* wa'C!’ P>lk*i1kadryla Itp. Mn*y« mo*e do akom panlowanlai.ray popnlarnyrh iptawach. Stanowi wielką rado** I zabawę dla dzieci. Mo*na na niej grać przaecto HK« kawałków atnaownle do wybo ' ^ JJTAlUWlm C0^r n-«r"r,,nt- .W** *wladectw od tadowolonych ^ . ...__ . »*ojrw«6w. „Lcpcc* *|i *|ą cpodclewsliimy’'powiadają oni. Nie zabaw a, a tak taala"1ak .zabawka. W opakowania witjr Infantów, Tylko it.oo ca instrument w nlnknei V W*. Airmel do!S» wmhlili. JJr".figtfS £?»«Tr«!y?,o^xiŁ.‘s^'7i.‘,oc*,<^**'u,°* "tandard*«•.»f u Tr