OCR Interpretation


Ameryka w Toledo. [volume] (Toledo, Ohio) 1891-1892, December 26, 1891, Image 1

Image and text provided by Ohio History Connection, Columbus, OH

Persistent link: https://chroniclingamerica.loc.gov/lccn/sn93054144/1891-12-26/ed-1/seq-1/

What is OCR?


Thumbnail for

A
WIERSZYKI ALBUMOWE.
Probatum est!
"Jak też wy rymy wasze składacie?"
I 'Pyto* prostaczek pieśniarza...
"O, to rzecz łatwa, najmilszy bracie,
Wierszyk bez trudu się stwarza...
Patrz tylko na świat przez złudzeń
szkiełka,
Miej trochę serca i głowy,
Iskierkę bożą, natchnień skrzydełka,
Ot wszystko!... Wierszyk gotowy"...
Lot niedościgły.
Astronomowie, cyframi swemi
Dowodzą, że w krąg księżyca
Pociąg pośpieszny, puszczony z zie
mi,
Wpaść mógł-by, jak—błyskawica...
Choć planet niebios nic nie przybliży,
—Tak wiedza ludzka ostrzega—
Wzrok zakochanych nierówniechyżej
Do sfer księżyca dobiega...
Zadanie algebraiczne.
Dla słońca—ośmiu minut potrzeba,
By olśnić blaski złotemi
Przez lata całe mknie promień z nieba,
By z Wegi spłynąć ku ziemi...
Potęga wzroku ciągle się wzmaga,
Ody lunet zdwaja się siła...
Ileż to czasu prawda wymaga,
By w mózg się ludzki wszczepiła?
Taniec na linie.
^Na cienkiej lince, niepewną nogą,
Skoczek, jak żeglarz, steruje...
A idąc chwiejnie bezbrzeżną drogą,
W punkt jeden wciąż się wpatruje...
2ycie jest również sztuką tancerzy,
Co w równowadze świat trzyma...
By się nie zachwiać,wciąż.miećnależy
Wytknięty cel przed oczyma...
DWA LISY.
Bajka.
flfarataka i Damanaka, dwa lisy,
znane ze swej przebiegłości, posta
nowiły zawiązać spółkę, ażeby życie
uczynić sobie łatwiejszem i przyje
mni ejszem.
Umówiły się, że jeden z nich zo-
y stawać będzie w kniei, a drugi będzie
szukał pożywienia dla obu potem się
zluzują.
Rzucono losy. Wypadło, że Kara
taka ma zostać w norze, a Damanaka
pójdzie myszkować.
Poszedł więc. Znalazł najprzód sy
nogarlicę na gnieździe i nienamyśla
jąc się długo, zjadł ją razem z jaja
mi.
—Przedewszystkiem, trzeba pa
miętać o sobie i swój własny głód
zaspokoić będzie jeszcze czas zna
leźć coś i dla przyjaciela.
Cały dzień pocieszał się tą myślą,
a nad wieczorem, upolowawszy przy
strumyku chudego pelikana, wracał
z nim do kniei.
—No, przecież tej chudziny nie
przyniosę do domu!—rozumował.—
Karataka pomyślał-by, żem zjadł, co
najlepszego.
Pocieszywszy s'ę tą myślą, schru
pał w najlepsze pelikana.
Przybrawszy więc zasmuconą mi
nę i, udając kulawego, zbliżył się do
przyjaciela:
—La ałem-pcwiada-cały dzień za
młodem koźlęciem... Ach, co też to
2a pulchne było koźlę! Ala matka,
spostrzegłszy mhie, rzuciła się i tak
potraktowała rogami, że, uważasz,
jeszcze chodzić nie mogę... Może ty
będziesz szczęśliwszy ode mnie.
Karataka bardzo litował się nad
przyjacielem.
.—Czy-by plastra nie przyłożyć do
bolącej nogi?—pytał troskliwie.—
Mój ojciec zajmował się kiedyś pe
dlowaniem patentowych medycyn i
plastrów, a mówił, że na wszystko
były pomocne....
—Ńie, nie, nie... dziękuję ci, przy
jacielu,serdecznie. Idź lepiej prędzej,
poszukaj czegoś do zjedzenia, gdyż
zginę z głodu, jeżeli z pomocą nie
przyjdziesz.
Poszedł więc z kolei Karataka.
Damanaka wyczekiwał na niego nie
cierpliwie. Nad wieczorem spostrze
ga go z daleka, ale uważa, że przy
jaciel jeszcze więcej kuleje, niż on
wczoraj.
—Nie przynosisz mi nic, widzę—
rzekł ze smutkiem.—Nie znalazłeś
pewnie...
—Alboż nie widzisz? Poczęstowa
no mnie kijem tak, że ledwie chodzę.
Spotkałem to samo koźlę, którego
wczoraj nie udało ci się schwytać.
Matki nie było. Myślę sobie: pożeg
naj się ze światem, kochanku... Już,
już miałem je capnąć, kiedy nadbiegł
sudra, pilnujący trzody...
—Dosyć, dosyć!—zawołał Dama
naka złośliwie,—trzeba naszę spółkę
rozwiązać, bo inaczej wypadło by
nam chyba co drugi dzień jadać.
Moralna nauka:
Spółki gazeciarskie polskie nie o
płacają się w Ameryce.
TOM V. No. 61- TOLEDO, OHIO, 26-go GRUDNIA, 1891.
Z OSAD POLSKICH.
WIADOMOŚCI Z PITTSBliRGA.
Przez plotki o księżach ludzie zanied
bują o swych potrzebach—Ks. Miś
kiewicz obiecuje "nakichać" na
Pittsburgh.
PITTSHUIUTII, PA., 24 Grud. (Kor.
Am).—Dużo z naszych rodaków cier
pi nędzę—ale nikt nie myśli iść im
z pomocą. Nie obchodzi nas nędza,
nie interesujemy się przemysłem,nie
znamy prawa amerykańskiego i du
żo przez to nieraz tracimy niepotrzeb
nie, nie wiemy jak lub gdzie dostać
robotę, jesteśmy odgraniczeni od o
światy.... A jednak o żadne z tych
potrzeb nie dbamy. Nie interesujemy
się niczem—tylko plotkami o księ
żach. W każdym szynku, w każdym
domu, na każdej ulicy, w każdej fa
bryce, pomiędzy polakami, toczy się
tylko i jedynie tylko rozmowa o
księżach. Jedni krytykują postępo
wanie niektórych księży, drudzy zaś
absolutnie wierzą, że ksiądz jest bo
giem na ziemi i jest bez grzechu,jest
ezemś nadnaturalnym, nie ludzkim...
Księża sami dają nieraz powód do
rozmaitych plotek, bo poruszają je z
ambony.
Przedmiotem wszystkich plotek,
dyskusyi i kłótni jest ks. Miśkiewicz.
Zaskarżono go niedawno do Biskupa
i przedstawiono 20 skarg, zaprzysię
żonych przed sądem (affidavits), ale
skutku nie ma. Pewnego razu ks.
Miśkiewicz wobec Biskupa i kilku
obcych księży przedstawiał polaków
jako najgorszych wyrzutków społe
czeństwa. Niespodzianie był tego
świadkiem ob. F. Szewczuga i ode
zwał się tak: "Przewielebny Bisku
pie, ks. M. niesłusznie hańbi swą
narodowość. Clieba, że innycli myśli
sądzić według siebie. Nazbijał on ty
siące dolarów pomiędzy polakami w
kilka lat, choć-tu przyjechał bez sur
duta i bez całych spodni. To wstyd,
że ten ksiądz tak pogardza teriiz
swymi dobroczyńcami."
Niedawno temu ks. M. w kazaniu
zwymyślał niektórych obywateli
(Nie wolno mu tego czynić—ks. nie
może nawet do zrozumienia dawać że
mówi o pewnej osobie w kazaniu.
Przyp. Red.) Wyraził się w bardzo
brzydkich słowach o tych co, co sta
rają się z niskiego stanu przez oświa
tę wydostać na wyższy stopień. Wre
szsie zapowiedział, że jak mu nie da
dzą spokoju, to on.... "nakicha na
Pittsburgh."
Tem wszystkiem ludzie się bardzo
zniechęcają do ks. M. Zwolennicy
jego przerzedzają s z każdym
dniem.
Niedawno wyświęcony ks. Pi kul
ski zaś zjednywa sobie dużo przyja
ciół. Kazania jego ludziom bardzo
się podobają. Choć się jeszcze ludzie
nie mieli czasu ani sposobności prze
konać o jego charakterze, to jednak
są do niego wielce przywiązani. Na
"Gwiazdkę" ks. podarowali para
fianie kilka prezentów, wartości oko
ło $400.
Księża się pobili o pieniądze.
CLEVELAND, O., 26 Grud. (Kor.
Am.)—Pogłóska, od dwóch tygodni
krążąca, że ks. Kołaszewski, alias
Fritz Rade, pobił się z asystentami
swemi księżmi Matuleskim i Kole
sińskiin,— okazuje się prawdziwą.
Sprawa została przedstawiona admi
nistratorów i, który uwolnił ks. Kole
sińskiego od obowiązków, a Matule
skiemu kazał pozostać w parafii z
Frycem. Trzy tygodnie temu Fryc
wszedł do pokoju ks. Matulewskiego
i zaczął go wymyślać o jakieś ustęp
stwa w opłacie. Ks. M. zaczął bied
nych ludzi bronić argumentami, a to
to tak rozłościło Fryca, że rzucił się
na swego asystenta i uderzył go 3
razy w twarz. Na krzyk przybiegł z
następnego pokoju ks. Kolesiński
(który cierpiał na Syberyi) i ujął »ię
za ks. M. Fryc chciał bić także księ
dza Koleś., ale ten był mocniejszy i
rzucił Fryca na podłogę, zadając mu
kilka ostrych kułaków. Podobno
Fryc leżał chory. Żaden wikary nie
może się utrzymać na parafii z Fry
cem. Bóg się może ziituje nad nami
polakami i tego Fryca ciężko skarżę
za wszystkie podłości.
KRÓTKIE WIADOMOŚCI.
W Pittsburffu, ?a., d. 18 bm. spa
liły się zakłady z wyrobami strojów
damskich firmy Porter & Donald.
Straty 400,000 dolarów.
W Holland Station, niedaleko od
Toledo, w młynie Perkinsa eksplo
dował kocieł, zabijając maszynistę i
0-letniego syna pana Perkinsa.
W kopalniach Luke-Friedler w
{o
obliżu
Shamokin zasypanych zosta
trzech robotników polskich we
środę. Jeden nazywa się Antoni So
cha.
W okob'oach Harrisburga, Pa.,by
ło trzęsienie ziemi w sobotę.
Morderca z królewskiej krwi.
COLUMBUS, O.,26 Grud. (Kor.Am.)
—Morderca William Edward Fitz
gerald, który był powieszony w pią
tek, za zabójstwo policyanta Freed
w Youngstown, pozostawił po sobie
autobiografię, w której dowodzi, że
pochodzi z rodu królewskiego. Jego
ojcem był M. Fitzgerald, a matka z
domu Yorke, z potomków rodu kró
lewskiego w lrlandyi. Jego rodzice
byli wykształceni wysoko, pobrali
się w Dublinie, a następnie wyemi
growali do New Yorku. William Ed
ward Fitzgerald, skazaniec, urodził
się w r. 1867. Opuścił dom rodziciel
ski, jak nrał 16 lat. Tłukł się po kra
ju, aż wreszcie przystał do bandy
rozbójniczej "Blanky Morgana,"
który cztery lata temu był stracony
wtem samem miejscu, gdzie teraz
Fitzgerald. W zeszłym roku założył
szulernię w Kalamazoo, Mich., gdzie
przypadkowo poznał się z panną Ca
rie Mc Corrack, córką porządnej fa
milii z Detroit. W jego wdziękach i
słuszej postawie zakochała się owa
panna i poślubiła go pomimo opozy
cyi rodziców. Wyjechali do Toledo,
gdzie Fitzgerald musiał się chwycić
zwykłego zfodziejstwa, za co był a
resztowany. Skoro go wypuszczono,
pojechał do Youugstown i tam wła
mał się do pewnego domu w celu ra
bunku. Policy a go pojmała z kra
dzionemi rzeczami. Jak go policyant
Freed prowadził do aresztu, wydobył
rewolwer i zabił policyanta, lecz
tłum ludu nie pozwolił mu uciec.
Morderstwo to popełnił 14 maja,—za
które odpokutował 18 grudnia.—Po
licya w ten opis nie wierzy wcale.
Dowody są podobno na to, że Fitz
gerald odsiadywał w więzieniu sta
nowem w Michigan pod nazwiskim
Sherman, a nawet obecnie siedzi tam
jego ojciec, skazany na całe życie.
Nie zrozumieli słów księdza.
Mc KEESPORT, Pa., 23 Grud. (Kor.
Am.)—Jak już wiadomo, ma tu sta
nąć polski kościół. O budowę tego
kościoła stara się także i ks. Miśkie
wicz, z Pittsburga. Powiedział on
raz, że pewny jest, iż na ten kościół
można zebrać 60,000 dolarów. Tym
czasem ludzie zrozumieli to tak, że
ks. M. sam ze swej kieszeni da $60,
000 na ów kościół. Przecież ksiądz
nie wyrabia cudem pieniędzy, tylko
dostaje takowe od biednych polaków.
AMERYKA W TOLEDO
KSIĄDZ KROEtiER UCIEKŁ.
Z Elkhart, pozostawiając długu 17,000
dolarów.
ELKHART, IXD., 25 Grud. (Kor.
Am.)—-Ks. Kroeger, rektor parafii
św. Wincentego uciekł z miasta po
kryjomu kilka dni temu, pozostawia
jąc na pamiątkę po sobie $17,000
długu. Ksiądz ten handlował lotami
i domami, wymieniał i sprzedawał
farmy, szpekulował akcy&nu ró/nycli
towarzystw. Nie obchodziło go to
nic, że ludzie się uskarżali, iż za
niedbywał obowiązki kapłańskie.Na
pożyczał od kupców w małych su
mach przeszło 17 tysięcy dolarów,na
imię swoje i parafian,—a jak pomiar
kował, że ma dosyć, to z gotówką
uciekł.
KOLUMB ODKRYWA AMERYKĘ.
OBCHÓD W CLEVELAND.
Piękny program i doskonale wykonany.
CLEVELAND, 23 Grud [Kor. Am.]
—Obchód rocznicy listopadowej od
był się i u nas 29 Listopada, urzą
dzony przez grupy Z. N. P., NN.
143 i 144. Saia polska pod No. 864
Tod ul. była pięknie udekorowa
na. Publiczność zebrała się o godzi
nie 6-tej wieczorem. Na prezydują
cego wybrany był ob. Jan Urbano
wicz, prezydent grupy No. 144, ana
sekretarza F. C. Kopciński. 1. Pier
wszym mówcą był Dr. K. Smaków
ski, który objaśnił znaczenie pamiąt
ki i potrzebę jej obchodzenia. Mowa
była pełna dobrej treści i publiczność
mówcę obdarzyła oklaskami. 2. Sto
sownie do programu, wystąpiła pan
na G. Turajska z deklamacyą "Noc
29 Listopada." Panna T. ma już tu
wyrobioną reputacyę jako dobra de
klamatorka, ale na obchodzie była
zachwycającą. Publiczność nie szczę
dziła dla niej zasłużonych oklasków.
3. Mowa ob. J. Małkowskiego. Na
mawiał do łączenia się w to warzy-twa
narodowe lub kościelne, a zakończył:
"Niech żyje Związek Narodowy Pol
ski." [Oklaski]. 4. Ob. Romuald
Pietrowicz deklamował "Spowiedź
Więźnia" [Oklaski]. 5. Ob. Piotr Lin
ktewicz swemi dowcipami i pięknym
głosem wywołał serdeczną wesołość.
6. Kółko śpiewaków wykonało sta
rannie śpiew "Boże coś Polskę" [O
klaski j. 7. Ob. Piotr Jakimowicz de
klamował oryginalny wiersz pana F.
K. "Bez Tytułu," po raz pierwszy
[Huczne oklaski]. 8. Śpiew Bracia
Rocznica," wykonało Kółko Śpiewa
ków [#klaski]. 9. Ob. Krupski de
klamował "Polska Kość" (Oklaski].
10. Panna G. Turajska deklamowała
"Zgon Sowińskiego" [Huczne okla
ski]. 11. Śpiew'Stefan Batory'przez
Kółko Śpiewaków [Oklaski]. 12.
Mowa przez ob. Fr. Turajskiego
[Huczne oklaski].
Po wykonaniu programu, pani Ur
banowicz zrobiła kolektę na Skarb
Narodowy i zebrała 16.64. Pieniądze
zostały już odesłane do Zarządu. W
czasie pauz grała muzyka pana J.
Ińskiego. Prezes podziękował pu
bliczności za tak liczne zebranie i
obchód zamknął, zapraszając wszyst
kich na obchód styczniowy.
F. C. Kopciński,sekretarz.
Sąd doraźny na trzech.
STUTTGART, ARK., 20 Grud. (TeU
Am.)—Zamaskowani ludzie włamali
się do więzienia w Devitt, wyciągnę
li z celi J. A. Smith'a Hoyd Grego
ry'a i Mozesa Henderson i rostrzelali
wszystkich. Smith najął Hendersona
ażeby zamordował jego [Smith'a)
rozwiedzioną żonę. Gregory był po
mocnikiem tego morderstwa, najęty
znów przez Hendersona.
Cztery ofiary.
SHAMOKIN, PA., 25 Grud. (Kor.
Am.)—W tunelu nastąpiła kolizya
pociągów na kolei Reading na dwo
rcu Catavissa. Cztery osoby zabite
na miejscu, a wiele niebezpiecznie
{Zranionych.
ALE(T0 ŚWIATA.
Kuglarz indyjski.
W Psych ische Studien znajduje
my następujący opis o pewnym bie
głym w swej sztuce kuglarzu.Trzech
młodych artystów iralarzy, będąc w
Indyach, poszli razem na" przedsta
wienie kuglarza indyjskiego. Przy
gotowania były bardzo proste. Ku
glarz zjawił się przed widzami pra
wie nagi z kawałkiem dywana w rę
ku. Stał na otwartem, równem miej
scu otoczony gromadą ludzi około
200. Rozciągnąwszy swój dywan na
ziemi, przystąpił do zaklęć. Dywan
zaczął się poruszać, jakby się pod
nim jakaś istota żywa znajdowała, i
rzeczywiście wkrótce wyszedł z pod
niego chłopczyk. Naraź w ręku ku
glarza znalazł się kawałek sznura,
który zwinął w kłębek i rzucił do
góry. Sznur w górze się rozwinął i
zawisł w powietrzu na dość znacznej
wysokości od ziemi. Chłopiec uchwy
ciwszy rękoma sznurek, wszedł po
nim i zginął na pewnej wysokości.
Kuglarz zawołał na niego i zaczął z
nim rozmowę. Chłopiec, będąc nie
widziany, zaczął odpowiadać hardo,a
kuglarz gniewał się, wreszcie sam
wszedł po sznurze z nożem w zębach
i zginął w górze, pozostawiając zdu
mionym widzom tylko wiszący w
przestrzeni snurek. Naraz spada jed
na noga chłopca, pot^m druga, na
stępnie ręce, tułów i nakoniec gło
wa. Wkrótce, spuszczając się ręko
ma po sznurze, zjawił się kuglarz
zabójca, zebrał pojedyńcze części
ciała, złożył je razem, wymówił pew
ne zaklęcia, nakrył ciało dywanem,
z pod którego w tejże chwili wy
szedł chłopiec żywy i zdrowy, i prze
cisnąwszy się przez widzów zginął.
Bardzo wiele było osób świadkiem
widowiska, a jeszcze więcej o nim
słyszało. Rozumie się, że są to rze
czy niemożebne, ale bądź co bądź
wszyscy byli ich świadkami. Dwóch
artystów malarzy szkicowało z kolei
idące za sobą momenta widowiska, a
trzeci za pomocą apparatu momen
talnego zdejmował fotografie i zdą
żył zaopatrzyć się w cały tuzin zdjęć.
Kiedy po odejściu ze sceny zaczęli
malarze dzielić się swemi wrażenia
mi, okazało się, że szkice, ich rysun
kowe te same wyobrażały zjawiska,
ale na negatywach fotografij widać
było tylko, jak twarze widzów wy
rażały to zaciekawienie, to zdumie
nie, to postrach, i jak zwracały się to
do góry, to na dół. Widać było tak
że, jak kuglarz to lam, to tu pokazy
wał rękoma, ale ani chłopca, a sznur
ka, ani noża, ani ruszania
A. A. PARYSKI. RArifllrtm*
dywanu,
ani wchodzenia po snurze, ani oderz
niętych członków—słowem nic wię
cej oprócz samego kuglarza z ka
wałkiem dywanu w ręku na fotogra
fii widać nie było. To wykazała foto
gralia cóż mamy o tem powiedzieć,
co widzieli obecni i co naszkicowali
malarze? Najprawdopodobniej wszy
scy byli zahypnotyzowani i w slan
halucynacyi wprowadzeni pytanie
jednak, czy objaśnienie powyższe
jest zupełnie zadowalające?
Nowy prymas Węgier.
Dzisiejszy prymas Węgier, arcy
biskup Vaszary urodził się w polu.
Jego ojciec, siodlarz i obywatel ma
łego miasteczka Keszthely, posiadał,
jak wszyscy tamtejsi mieszkańcy,
winnicę niewielką, którą sam w po
rze stosownej uprawiał. Pewnego
dnia przed sześćdziesięciu kilku laty
siodlarz Vaszary znowu pracował
przez cały dzień w swej winnicy.
Koło południa żona jego, będąca
wówczas w błogosławionym stanie,
przyniosła mu w koszyku obiad.
Dzień był skwarny, droga pod górę
utrudniona, biedna kobiecina ze
zmęczenia uczuła przedwczesne bó
le porodowe. Wśród winogradu, pod
palącemi promieniami słońca, przy
szło na świat dziecię, które matka w
koszyku już pustym po obiedzie zje
dzio^ym przyniosła do domu. Dzie
cięciem tym właśnie był dzisiejszy
prymas.
Sprzedał żonę.
Maleńki urzędnik we francuskiem
ministeryum skarbu sprzedał żonę.
Dziwicie się i sądzicie, że to farsa.
Nie, jest to prawda najczystsza. P.
Chevalier sprzedał żonę za cenę 500
fr. jednemu z właścicieli kawiarń
faryzkich.
Na jego nieszczęście ato-
i, otrzymał za zrzeczenie się do niej
wszelkich praw owe 500 fr. nie go
tówką, lecz wekslem, płatnym za
trzy miesiące. Po trzech miesiącach
nabywca nie chciał wekslu płacić, i
sprawa przyszła przed trybunał han
dlowy, który ów kontrakt kupna i
sprzedaży, jako niemoralny uczynił.
Wszystko w porządku więc, ale nie
zdaniem pana Chevalier'a, który
twierdzi, że z racyi owych trzech
miesięcy ubiegłych poniósł grube
szkody.
Aparat fotograficzny w kapelusza.
Ludzkość zdobyła nowy wynala
zek, który umożliwi każdemu w każ
dej chwili zdjęcie fotografi. Wyna
lazkiem tym jest mały aparat foto
graficzny, umieszczony razem z ka
merą i kliszami w zwykłym kapelu
szu męskim. Na zewnątrz kapelusza
jest pociągnięta filcem śrubka, którą
każdej chwili można wykręcić, a pod
którą znajduje się szkło negatywne.
Za naciśnięciem sprężynki, znajdu
jącej się również na zewnątrz kape
lusza, odsłania się klisza, na której
w momencie odbija się wizerunek,
który mieć pragniemy. Dalszy pro
ces przeniesienia fotografi na papier,
wykonywa się znanym sposobem fo
tograficznym. Kapelusze te, pomysłu
p. dra Lux Borkowskiego, są wyra
biane w Krakowie. Ciężkość różni
się zaledwie o 3 gramy od zwykłych
kapeluszów, a cena ich z odpowied
nią liczbą klisz i rękawkiemjedwab
nym^ zastępującym kamerę wynosi
od 35 do 50 złr. Kapelusze te są ob
myślane głównie a la turystów,
którzy
bez żadnego kłopotu i trudu, za po
mocą kapelusza mogą dokonywać
zdjęć piękniejszych okolic.
Pogromca rulety.
W Monte-Carlo zjawił się obecnie
po raz trzeci jakiś Anglik p. Wells,
który rozbija bank dzięki swemu sy
stemu, zdobytemu, niewiadomo, czy
to dzięki doświadczeniu, czy to obra
chunkowi. Pierwszy raz w lutym
wygrał przeszło 650,(KH) fr. drugi w
październiku rb. przeszło 550,000 fr.
obecnie prowadzi zajadłą kampanię,
której rezultat, jakkolwiek korzyst
ny, jeszcze nie obliczony. Nie każdy
przecięż :noże się kusić o próbowanie
razem z nim szczęścia, gdyż do roz
poczęcia gry trzeba mieć 120,000 fr.
stawki. P. Wells przerywa grę, ile
razy los mu nie sprzyja, "a pieniądze
zdobyte natychmiast odsyła do Lon
dynu na ręce swego bankiera.
Rewolneya natury.
Z Costa Rica (w Centralnej Ame
ryce) donoszą, że skutkiem ulewnych
deszczów wystąpiła łożyska rzeka
Moli no i obok innego spustoszenia w
okolicy tamtejszej, zniszczyła zupeł
nie miasto Carillo. Rzeki potworzy
ły sobie nowe, dowolne łożyska: rze
ka Succio płynie obecnie tędy, gdzie
niedawno stało miasta, a rzeka Anna
rillo, która płynęła koło miasta, wy
żłobiła sobie nowe łożysko i znisz
czyła ze szczętem most kolejowy
nad swem dotychczasowem korytem,
jakby na pamiątkę zwycięstwa swe
go nad sztuką i przemysłem.
Ośmioro dzieci zasypanych.
W tych dniach zeszło się ośm
dzieci ze wsi Leusehentin w Mekleu
burgu do pobliskiego piaskowego
dołu, z którego zwykły przynosić
piasek. W chwili, kiedy się chłopcy
spinali po stromej ścieżce brzegu o
derwała się ściana lotnego piasku,
zasypując dziatwę. Zanim rodzice,
zaniepokojeni długą nieobecnością
dzieci, udali się na miejsce wypadku
i zanim zdołano odgrzebać ów grób
żywych do tego stopnia aby wydo
być zeń ofiary nieszczęśliwego zda
rzenia, troje już tylko znaleziono
przy życiu.
Okręt "Abyssinia" spalił się.
LONDYN, 26 Grud.—Wiadomości
nadeszły, że okręt Abyssinia, który
wypłynął 13 grudnia z New Yorku
dj Liverpoolu, spalił się na morzu.
Pasażerowie w liczbie 54, i załoga
wyratowali się i pozbierał ich okręt
"Spree." Na okręcie tym było dużo
waty i ładunków. Szkoda wynosi
$25,000.
Trzydzieści ofiar.
ATWKRPIA, 23 Grud. Podczas
wyładowywania okrętu francuskiego
"Pilote" wybuchła eksplozya dyna
mitu. Statek przewożący towary z
okrętu do lądu został rozbity cał
kowicie i utonął. Trzydziestu robot
ników, znajdujących się na pokładzie
zostało zabitych.
Z Rosyi donoszą telegraficznie, że
trzech mężczyzn zostało obitych ba
tem za kradzież chleba, a dwóch z
nich tak silnie, że następnego dnia
umarli.
Jrilr5 Po Książki Szkolne, Biblie,
Hymny, Albumy, Zabawki wszelkie
go rodzaju, Lalki, Toaletowe garni
tury, Książki z obrazkami dla dzieci,
etc., etc. idźcie do księgarzy

BROWN, EAGER & HULL,
407 SUMMIT ST.

xml | txt