Newspaper Page Text
21 Września 1895 POEZYJE DLA ROBOTNIKÓW. GŁOS WIĘŹNIA. ^/zy z tych ponu/ych murów więzienia Głos więźnia dojdzie do świata?... Czy on zrozumie moje cierpienia, Z memi myślami się zbiata?... Może wyśmieje ten głos rozpaczy, •Co ztąd do życia go woła Może go nawet słuchać' nie raczy, A może... pojąć nie zdoła?... Bo jego dziwią moje marzenia... Zrozumieć tego nie wstanie, Że te dlań nowe nasz9 dążenia— To jego własne zadanie!... Com przecież nie miał na celu siebie, Odym sztandar "za lud" wziął w dłonie!... Ja chciałem walczyć ludu za ciebie, I w praw twych stanąć obronie Bo czyż nie czujesz swej własnej męki, Nie widzisz swojej niedoli ?... Więc czemuż wreszcie nie wzniesiesz ręki, By strącić jarzmo niewoli? Dokądże za twe prace i znoje BędziePz cierpieniem nękany, Dokąd krew jeszcze i życie twoje Ssać będą jeszcze tyrany ?... Odys ty pracować ciężko zmuszony, Ody głód i nędza cię trawią Twoi ciemięzcy za pracy twej plony Wesoło, huczno się bawią!... !Nie czujesz nawet braku swobody "W milczeniu znosisz cierpienia, 1 jakiej za to czekasz nagrody, Od kogo patrzysz zbawienia Słuchaj: czas nadszedł pozbyć się panów! Chwila powstania wybiła, Niech cię nie straszą siły tyranów Bo w tobie większa jest siła!... Niczem dla ciebie ciemięzców szpony, Ody cios im zadasz dotkliwy. Weź się do dzieła, będziesz zbawion J'a wtedy umrę szczęśliwy. M... A'... Cytadela icarss. 1879. CZERWONY SZTANDAR. (Na nutą: "Dans la ftimee et le desorilre H^rew naszą długo leją katy, Wciąż płyną ludu gorzkie łzy, Nadejdzie jednak dzień zapłaty, Sędziami będziem wtedy my „Sędziami będziem wtedy my Dalej więc, dalej, wzaieśmy śpiew, Nasz sztandar płynie po nad trony, Niesie on zemsty grom, ludu gniew, Przyszłości rzucając siew, A kolor jego jest czerwony, Bo na nim robotników krew! Bo na nim robotników krew Choć stare łotry, stare dzieci Nawiązać chcą starganą nić, Co złe, to w gruzy się rozleci, Co dobre, wiecznie będzie żyć Co dobre, wiecznie będzie żyć Dalej więc, dalej, wznieśmy śpiew, i t. d. i t. d. Porządek stary już się wali, Żywotem dla nas jego zgon, Będziemy wspólnie pracowali I wspólnym będzie .pracy plon !... I wspólnym będzie pracy plon !... Dalej więc, dalej, wznieśmy śpiew, i t. d. i t. d. Hej... razem bracia do szeregu !... 'Z jednaką myś'ą, z dłonią w dłoń !... Któż zdoła strumień wstrzymać w biegu? Czyż jest na świecie taka broń Czyż jest na świecie taka broń Dalej więc, dalej, wznieśmy śpiew, i t. d. i t. d. Precz z tyranami, precz z zdziercami!.. Niech zginie stary, podły świat! My nowe życie stworzym sami I nowy zaprowadzim ład! 'I nowy zaprowadzim ład Dalej więc, dalej, wznieśmy śpiew, i t. d. i t. d. Lwów, 1881- WARSZAWIANKA, 7 *§)miało podnieśmy sztandar nasz w górę! Choć burza wrogich żywiołów wyje, Choć nas dziś gnębią siły ponure, Chopiaż niepewne jutro niczyje... O !.,. bo to sztandar całej ludzkości, To hasło święte, pieśń zmartwychwsta nia, To tryumf pracy—sprawiedliwości, To zorza wszystkich ludów zbratania! Naprzód, Warszawo! Na walkę krwawą, Świętą a prawą!..., Marsz, marsz, Warszawo!... Dziś, gdy roboczy lud ginie z głodu, Zbrodnią w rozkoszy tonąć, jak w błocie, I hańba temu kto z nas za młodu Lęka się stanąć dziś na szafocie! Nikt za ideę nie ginie marnie, Z czasem zwycięża Chrystus Judasza! Niech święty ogień młodość ogarnie, Choć wielu padnie, lecz przyszłość nasza!.. Naprzód, Warszawo! i t. d. i t. d. Hura!... zerwijmy z carów korony, Ody ludy dotąd chodzą w cierniowej I w krwi zatopmy nadgniłe trony, Spurpurawione we krwi ludowej!... Ha !... zemsta straszna dzisiejszym ka tom, Co wyaysają życie z milijonów !... Ha!... zemsta carom i plutokratom!... A przyjdzie żniwo przyszłości plonów! Nsprzód, Warszawo! Na walkę krwawą, Świętą a prawą! Marsz, marsz, Warszawo!... Ekskursye dla osadników odbędą się we wrześniu i Październiku. Aganci kolei Nickel Plate z chęcią udzielą każ demu informacyi względem tych ekskur syj. Kolej ta wyśle swe pociągi prosto na miejsce przeznaczenia, więc niepo trzeba się nigdzie przesiadać. 386.3t.39 S E A N Dnia 2 Września minęło lat dwadzieścia pięć, gdy pod mu rami staroświeckiej, niewielkiej forteczki francuskiej, pod mura mi Sedanu zamknęła się obręcz wojsk niemieckich, dusząc w swym pierścieniu niby boa con strictor dwa razy mniejszą, rozbi tą, zniechęconą armię francuską. Marszałek \lac-Mahon, ranny, zdaje dowództwo, a z niem i brzemię błędów przez się popeł nionych, na innych generałów, z których ostatni: Wimpfen, bę dzie miał niebawem ten smutny zaszczyt położenia swego podpi su pod aktem kapitulacyinym. Cesarz, chory, zniechęcony, przybity ogromem katastrofy, której się zapewne bał ciągle od 2 go grudnia 1851 r., traci reszt ki woli apatya bierze go już całkowicie w posiadanie wyglą da on jak człowiek, który godzi się na wszystko, byleby go już nie męczono dłużej i nie przery wano wypoczynku. W armii nie brakuje żywiołów dzielnych, zdecydowanych na bój rozpaczli wy, jak świadczy przebicie się pułku żuawów, jak świadczą szarże dwóch pułków kawaleryi, ale większość stoi bezradna, tem bardziej, iż wśród generałów niema ani jednego człowieka zdecydowanego, chcącego się bić i umiejącego dowodzić, wśród trudnych warunków nie tracąc ani głowy, ani krwi zimnej. Gdy Wimpfen rankiem po boju ostatecznym wzdryga się na myśl haniebnej kapitulacyi —kapitulacyi oddającej do nie woli całą armię z bronią w ręku. z bagażami, amunicyą, i wzywa starszyznę, aby przyrzekła mu, że bić się będzie do ostatniej kropli krwi, wszyscy generało wie ze smutną jednomyślnością zażądali kapitulacyi. I stało się. Historya na swych kartach zapisała klęskę, wobec której blednie Jena, a od tej chwili co roku od lat dwudzie stu pięciu, Niemcy w dniu 2-im września święcą pamiętną dla siebie chwilę tryumfu. W tym roku, jako w rocznicę ćwierć wiekową, obchód na roz kaz casarza był szczególnie uro czystym i świetnym, imponują cym i efektownym. Wnuk nie mając własnych czynów, upaja się dziełem dziada swego opro mieniając jego pamięć, część te go światła i tych promieni prze lewa na własne panowanie. W około niego już nie zoczysz ani jednego ze starych palaty nów, którzy w tej bitwie wszech światowego znaczenia, czynny a wybitny brali udział. Jeden tjl ko książę Bismarck, który jako hrabia Bismarck pierwszy roz mawiał z cesarzem francuzów, pierwszy dał mu wyraźnie do poznania, że jest dobitym, zgnie cionym i straconym tak, jak i ko rona cesarska dla niego jest stra coną,—żyje jeszcze, pełen przy tomności umysłu, krzepki, ale również zepchnięty do rzędu wielkości dnia wczorajszego, ko losów o przybladłym niebie, po tentatów o zdruzgotanych no gach. Co sobie dzisiaj myśli książę Bismarck? Czy pamięta szczegół po szczególe, jak przepędził dzień podczas bitwy i po bitwie, jak się spotkał z powozem, gdzie sie dział Napoleon czy pamięta, jak w domku tkacza układał się z nim, poręczając mu zrazu niety kalność dynaatyi 'Bonapartych, choć już przez agentów zapewne wiedział doskonale, jaka gorącz ka ogarnęła Paryż i do jakiego wybuchu wulkanicznego przyj dzie, gdy się rozleci wieść o kies ce sedańskiej czy o tem wszystkiem książę Bismarck pa mięta? .. Bezwątpienial... Jesteśmy pewni przecież, że równocześnie ze wspomnieniem o dniu tym w myślach księcia mięszać się bę dzie pamięć o dniu innym, kie dy to w dwadzieścia lat po poj maniu Napoleona III-go w nie wolę, młody wnuk zwycięscy z pod Sedanu, jednym podpisem odebrał mu władzę i znaczenie, oraz zdruzgotał marzenia, jakie Bismarck żywił dla swego rodu. I Bismarckowi zatem nie o szczędzono uczuć, których do świadczać musiał Napoleon w domu tkacza w Donchery pod Sedanem. Czy nie doświadczy ich kiedy i cały Barlin? Wędrówka chłopów za ocean. Nędza ooraz czarniejsza zagląda do chat chłopów galicyjskich. Wszystka ziemia uprawna, która niegdyś należała do ohłopstwa pol skiego, przechodzi coraz więcej w ręce szlachty i lichwiarzy, zaś samo chłopstwo, nie mogąc znaleśó zaję cia, któreby mu zapewniło kawałek cbleba, znajduje jedyną ucieczkę: wyjazd do Brazylii. Pismaki galicyjskie, znająoy się więcej na czyszozeniu butów sztach chcie, aniżeli na sprawaoh ekono micznych kraju skrobią, się po gło wach, jakby tu zaradiió wędrówce brazylijskiej. Cóż jedaak ma chłop posząć jeśli w czasie żniw tylko mo że cóś zarobić i ta 15 do 18 krajca rów dziennie, a obłopcy i dziewczę ta 12 kraj carów. Czyż można za tę marną zapłatę wyżyć, czasetn nawet i z rodziną? Gdybyż to choć i to można było mieć co dzień, ale glzieum maszyny zaprowadzają coraz e^ęśjiej po kraju, a ty chłopku, ruszaj do Brazylii! Poniewieraj się po świecie wtedy, gdy pan szlachcic zebrawszy po żniwach tysiączki i setki srebr nych i złotych pieniążków, mknie w wagonie pierwszej klasy spędzić za granicą kilka miesięcy. Jeśli nie straci wszystkiego na rozpustę na rynkaou piękneiro Indyki funt 12—13o Kapłony 15—20 Kury, skubane 10—11 Kurczęta 7— 8 Kury w pierzu 7— 8 Gołębie para 15—20 Kaczki 50—70 Gęsi $1.00-1.15 Zające Kuropatwy Mięso z niedźwiedzia.. Żółwie Szmalec NABIAŁ i JAJA. Masło, czyste funt 15—22o podrabiane.... 6— 9 Jaja tuzin 11—12 Śmietana Mleko Ser OWOCE i JARZYNY. Kartofle buszel $ .42— Cebula .75— Groch 1.00— Szabloch .50— .60 Maliny, ozarne.. 2.75— 3 00 Jagody, .. 3.25— 3.75 Agrest 100— 1.25 Porzeczki 2.00— Jabłka Gruszki... Śliwki Brzoskwinie Borówki Pomarańcze. CytryQy Melony wodne Banany pęk 1,00— 1.50 Kapusta tuzin 1.00— 1.25 Ogórki 5— Ćwikła Selera Szczypior ZBOŻE. Pszenica buszel .60— .64 Kukurydza.... .34— .38 Owies .20— .21 Jęczmień Żyto .40— .44 Koniczyny nasię. 5.] 5— 5.35 Groch okrągły.. Tymotka 1.90—2.00 MĄKA. Zimowa patentowa.. $3.00—$3.60 zwyczajna... 3 00— 3.40 Piekarska 1.90— 2.35 Wiosenna patentowa.. 3 25— 3.75 zwyczajna.. 2*75— 3.00 ROZMAITOŚCI. Cukier funt 9—10c Kawa Syrup Miód, biały A Hi K & A ciała, to przemiń ci w Monaco przy zielonym stoliku z podobnymi sobie szubrawcami. Nie więcej, jak 000 chłopów naraz wyjechało w tych dniach do Amery ki i to W3zyscy z okolic Tarnopola. Hańba takim stosunkom społecz nym, gdzie tyle sił żywotnych mar nuje się darmo. CENY TARGOWE. Hartowne ceny na rynkach toledoskicli. MIĘSO W CAŁYCH SZTUKACH. Wieprzowina, chuda., .funt 0— 7c tłusta.... 5 Cielęcina 4— 8 Barauina 4— 5 Wołowina 4— 6 DRÓB i DZICZYZNA. u Skóry cielęce Noi 1... —12 No. 2... —11 końskie 7— 9 wołowe 8 EIPANS CZEM ONE S4? Pewien obywatel, który będąc chorym, używał mnóstwo lekar stwa przepisywanego mu przez doktorów przekona* się, że tylko proszki R-I-P-A-N S były mu po mocne. W chorobach gardia, złe go apetytu, rozdrażnienia ner wów, które sprowadza bezsen ność tak u starych ludzi, jak i dzieci, przy innych leka^t^ach najlepiej* skutkowało RIPANS. Nasz przyjaciel, który od lat kil ku był leczonym przez familijne go lekarza, dziś po użyciu RI PANS jest zupełnie zdrowym twierdząc, że jest to nnjlepsrele karstwo. Doktorzy twierdzą, źt każda choroba, zależy od orga nizmu człowieka i od niego sa mego zależy, czy choroba się zwiększy, czy zmniejszy. RI PANS proszki, przy których człowiek musi zachować specyal ną dyetę, w 10 wypadkach, 9 zawsze były pomocne, gdy or ganizm człowieka nie był zu pehiiepopsutym. RIPANS prósz ki używane są z najlepszym skutkiem we wszystkich choro bach od lat już wielu wyrabia się je z uleczalnych ziół, przez starość (długie leżenie) nic nie tracą, jednakowoż muszą być przechowywane w suchem miej scu, bez światła dziennego i po wietrza. Ripans proszki sprzedają we wszyst kich aptekach: także za nadesłaniem f0i do Ripans Chemical Co., nr. 10 Sprucc str. New York, pocztą takowe można otrzymać. CIEPŁO, CO? Foczęści w lecie. Wnet będziecie wę gle potrzebować, chociaż nie zaraz. Twarde weglo teraz po $4,50, lecz pójdą w góro. Jackson i Masilloii Lump bardzo tanio lecz tak/c nie na dłuiro. Obstalujnjcie teraz, a oszczędzicie pieniądze. MERRIMAN BROS.. 802 Monroe St.,—Telephon 636. i __ z Dla prenumeratorów "Ameryki" 12 CTN. Cena maszyny, $100 z metalowem pudłem, $102.50. Po bliższe iiiformacye pisać do: BUSINESS COLLEGE. -A.. DLA WYDAWCÓW, 0 DLA REDAKTORÓW, DLA KSIĘŻY, Jedna osoba może napisać tyle listów na maszynie co 10 osób ręką—a więc wnet się wróci to o* wy dacie na maszynę. Maszyną można pisać dużo, wyraźnie, a nigdy nie odczuwa fiie zmęczenia. W maszynie są wszystkie litery potrzebne do pisania po polsku, oraz po angielsku, ni«ni«ok« I francusku. ... C*"Remington" jest bezwarunkowo najlepszą maszyną do pisania za najlepszą uznano ją n* wyelasw powszechnej w Chicago, a wszystkie główne biura handlowe i prawnicze na całym świeci# ntjwjfi maszyny. Łyżeczki te są lane ze stali i grubo platowane, tak że nigdy me utracą swej podobizny do srebrnych łyżeczek. Na licytacyach i w sztorach łyżeczki te sprzedają za srebrne i bierą po $2.00 do IUK za tuzin. Ale my nie chcemy nikogo oszukać, mówimy więc prawdę z czego łyżeczki są. Ręcrpejy, 9 każdy będzie zadowolony z tych łyżeczek. Jeżeliby kto nie był kontent, to może łyżeczki nam i RiMk a pieniądze dostanie napowrót. Same łyżeczki sprzedajemy po $1.00 tuzin, a dla tych oo przyślą ndfl góry, tylko 50 centów, czyli gazeta i tuzin łyżeczek tylko $2.00. SCYZOEYK ZA 20 CENTÓW. Scyzoryk jest akttfatnre tej wielkości co powyższa ilustracya. W storze nie dostaniecie go tania) 25 centów. Ostrze jest z najlepszej stali używanej w brzytwach, a rączka z żelaza wylanego i ornatowi nego na podobiznę rogu jelenia. Kto przyśle prenumeratę za "Amerykę" na rok z góry i dołoży 1S eto* czyli razem $1.62, dostanie ten scyzoryk i będze odbierał "Amerykę regularnie co Sobotę. My opłra«p Prwlk?- A A. PARYSKI, TOLEDO, O. Mszyna do jest najlepszą ze wszystkich, kosztuje TYLKO $20.00 Każda maszyna jest zagwarantowana nu Poszlę wam tę maszynę, a jeżeli po 10 dniach nie znajdziecie, ie jest taka, jak ją przedstawiam, zwrócę wasze pieniądze. Podaję niiej dwie rekomendacye' setek podobnych, jakie mam dla tej maszyny. Przyjdźcie i zobaczcie, albo napiszcie po cyrkularz i szczegóły. J. szycia M. HAYES, 606-608 Cherry St., Toledo, Ohio. (Jest to rekomendacya od siostry prezydenta Grover Cleveland.) Kochany Panie! TOLEDO, March 22,1892. Kupiłam i używam maszynę do szycia "Star." Uważam ją jaod każdym względem za równie dobru jak wszystkie inne. N. II. BACON. Szanowny Tanie! OSCODA, MICTI., 26 Września, 1893. Jestem całkiem zadowolony z maszyny, którą od Pana kupiłem. Maszyna sobie od I Andrzeje będę zachęcał wszystkich aby sobie tę maszynę kupili, bo joat tania a bardzo dobra, Z uszanowaniem, WALENTY KOLIŃSKI. M. MICHALSKI, gl POL Ki'A SWÓJ SKKA1) & PIECÓW, MEZĘDZI BLASZANYCH I WSZELKICH SPRZĘTÓW DOMOWYCH. POKUTWA DACHY, ZAKŁADA RYNNY I WOJ6LE WYKONYWA WSZELKIE ROBOTY W ZAKRES BLACHARSKI WCHODZĄCE. 3010 LAGRANGE ST., TOLEDO, O. POLECA PIECE GA30LIN0WE 1 NAFTOWE. Maluje dachy i naprawia takowe.—Ma przybory do różnych pieców. 1JI4«ii A Eli. Założono w r. 1831. Niektftrs "kolegii." posługuji) sią wzorkowany mi .e-zylami /. r, 1841. My liiiuny najlepszegoka lignitu v 'J oletlo. /^luńcie l»i6ra JIO wzory. II. Melchior \o«iul.v 21 lf.ilo, lu). W. Melchior U letnie dcświiKlcztwie. nśwU '''ó^ CZflw lir/eniii HHAl'1 A W KI Tl IOH, v ui uer Mbli*on uud hinmuii, ttireeitt. Z polskiemi akcentami. DLA KUPCÓW, 325 HURON ST., TOLEDO. Ofc TUZIN ŁYZECZEK DO HEEBATI $1.00. •Annrrki" n DLA AGENTÓW, flfe 112 Ły2RZ*r $2.00. V" \n\n REMINGTON TYPEWRITER