Newspaper Page Text
1 16 Listopada 1901. 41 JO Obecnie Potrzebnym Kie runku Pracy Społecznej. .11 Wj''Kuryerze Poznańskim" z d. 2 Wziernika pisze p. Palatinides: Od lat wielu rozbrzmiewają u nas hasła uczcie dzieci po polsku" i "kupujcie u awoich." I słusznie, gdyż jedynie zacho "Wując poczucie narodowe, a zarazem sku piając się solidarnie w pracy tnateryalnej, możemy dojść do owego korzystnego poło -żenią politycznego, na które kiedyś w ska- i aywał francuski mąż stanu, gdy w czasach burzliwych dawał nam radę, by być samym Sobą, porzucić złudne nadzieje na pomoc •dobrych przyjaciół, pośród których psy zwykle zająca zjadają, a dbać o rzetelną podstawę materyalną. "Bogaćcie się," rzekł on wtedy, a wytrawny myśliciel, któ remu ówczesne pokolenie idealogów za złe i brało to prozaiczne zdanie, lepszą dał nam i radę, niż się do dziś dnia marzy wielu fi łozofom. W chwili, gdy zdanie to p«dło, ziemia była główną podstawą naszego dobrobytu.! Lecz to nie wystarczało. Żadne społeczeń-1 stwo nie może się bezkarnie opóźniać na! •drodze postępu cywilizacyi, z której po wstało. Myśmy czerpali cywilizacyę z za- i ••chodu, a aczkolwiek pokrewieństwo rasy i •wspólność niebezpieczeństwa mogą oczy nasze niekiedy kierować na wschód, to i "wobec tego wschodu jedynie się możemy u trzymać, jako przedmurze cywilizacyi za chodniej. Przyczyną upadku naszego bytu polity cznego była niemoc wewnętrzna, spowodo wana tem, żeśmy w czas nie umieli dopro wadzić do równowagi stanów, która urato wała narody zachodnie. Mieliśmy jak wszy stkie społeczeństwa zachodnie dwa stany, t, zw. wyższe, ale nie mieliśmy stanu zwa nego wówczas trzecim, a dzisiaj średnim. Stany średniowieczne oparte były na odrę bności przywilejów dziś stosunki się zmie niły zupełnie i owa dawna klasyfikacya nie ma już znaczenia. Obecnie różnica stanów polega na od mienności warunków ekonomicznych. Przyzwyczajenie długich czasów sprawia jednak, że się w języku potocznym przypi suje wyrażeniom znaczenie dawne, nie od powiadające obecnemu stanowi rzeczy. Mó wimy dziś jeszcze o duchowieństwie, Bzla chcie, mieszczaństwie i ludzie jako o sta nach odrębnych, aczkolwiek stanowe różni ce dziś zupełnie innego wymagają określe nia. Powyższe cztery pojęcia od dawna już nie oznaczają stanów, ani nawet kast, a w ustroju państwa polskiego również niedo kładnie odpowiadały odnośnym pojęciom •społeczeństw zachodnich. Duchowieństwo przestało być w Europie odrębny di stanem, •od czasu, gdy utraciło przywileje i dobra kościelne. Szlachta w Polsce nie była sta nem, ale rasą, odrębną od niemieckiego mieszczaństwa, a wedle teoryi Szajnochy również odrębną od poddanych. Odpowia dało to ustrojowi społeczeństw zachodnich, gdzie się stan rycerski, tak samo, jak u nas, wywodzi od odrębnej rasy zaborców. Mieszczaństwo wprawdzie było stanem, ale jako przeważnie obce pochodzeniem, nie należało do narodu. O ludzie, jako stanie, wówczas nigdy jeszcze mowy nie było. "Właśnie w dawnej Polsce jedynie szlachta 4yła narodem, a duchowieństwo się prze ważnie z jej szeregów rekrutowało. Szla chta polska daleką była od ekskluzywności •szlachty zachodniej i chętnie w grono swo je przyjmowała plebejuszów, dobrze zasłu •żonych ojczyźnie, stąd się z czasem zatarła rasowa odrębność. Dopiero po upadku politycznym doszli śmy do owej tak społecznie potrzebnej ró wnowagi. Siła asymilacyjna naszego szcze pu, która i dziś potężnych władców tego iwiata grozą przejmuje, wyrobiła z niemie ckich mieszczan, pełen poczucia własnej wartości, patryotyzny średni stan polski, a wreszcie i lud dojrzał, razem z wolnością, •do narodowego poczucia. Tak i u nas powstała pewna odrębność stanów, która wszelako po dziś dzień prze stała istnieć w dawnym kształcie na wszel kich bowiem szczeblach drabiny społecznej spotykamy potomków tak szlachty, jak mieszczaństwa i ludu. Dziś różnica stanów nie wynika z przy wileju, ani pochodzenia, ale z odmiennych warunków ekonomicznych. Chcąc konie cznie zachować dawną klasyfikacyę, można dziś mówić co najwięcej o ziemianach, sta nie średnim i proletaryacie, choć i te poję cia nie zupełnie odpowiadają stosunkom. Za ziemian uważam' wszystkich, którzy produkują materyał surowy, a konsumują |Jpnateryał przerobiony, a zatem zarówno po- ,i$iedzicieli paz- majątków ziemskich, jak dzier żawców, oficyalistów i włościan. Do stanu średniego zaliczam wszystkich, którzy się zajmują przerabianiem, lub wymianą towa jru, oraz pracą czysto umysłową, jednem iłowem tych, którzy materyał surowy kon sumują, a produkują towar przerobiony tak Ha polu materyalnem, jak umysłowem. Proletaryatem wreszcie nazywam tych, którzy nie mają własnego warsztatu, ani juarzędzi pracy, ani widoku na zdobycie so bie takowych, i jedynie są skazani na wy najmowanie swej pracy dla zaspokojenia nieodzownych wymagań życia. Oczywiście, że i ta definicya nie zupełnie Wyczerpuje przedmiot, lecz temu winna powolność ducha ludzkiego, który nie jest V stanie zmieniać równie prędko określe nie swych wrażeń, jak prędko zmiana sto Bunków tego wymaga. ''f" W każdym z wymienionych trzech sta nów rozróżnić jeszcze należy klasę wyższą V i niższą, a podział ten opiera się na różni- cy zasobów materyalnych i umysłowych. Wśród ziemian zatem wypadnie rozróżnić .większych i mniejszych właścicieli lub ich jpastępców, wśród stanu średniego tak zw. Inteligencyę miejską i drobnych rzemie ślników, wreszcie wśród proletaryatu, gdzie Już mało różnic materyalnych, wykształco \Bych pracowników i prostych robotników. SJtwjy te i ich klasy, istniejące na mocy -m obecnych stosunków ekonomicznych, nie przedstawiają żadnych społecznych przeci wieństw. owszem uzupełniają się wzajem nie i jedynie wspólne a zgodne ich działa nie zdrowy rozwój społeczny utrwalić mo- ze. Nam nie było danem doczekać równowa gi stanów we własnym państwowym orga nizmie, a z wyjątkiem Galicyi brakuje nam owego stanu pośredniczącego w zachodnich społeczeiistwach pomiędzy innymi i stano wiącego ich naturalną łącznię, t. j. stanu urzędniczego. Dla przeważnej części społe czeństwa polskiego jest przeto praca społeczna trudniejszą niż gdziekolwiek. Wszystkim ludziom dobrej woli chodzić musi przede wszy stkiem o to, aby do pracy społecznej pociągnąć wszystkie stany i wszystkie klasy, aby każdy w swym za kresie pracował jak najwięcej i jak najle piej. U nas stan ziemiański zwycięsko wyszedł z ciężkiej próby, na jaką go zupełna zmia na warunków ekonomii wiejskiej wystawiła przed może trzema dziesiątkami lat. Dziś przeważna ilość ziemian, tak większych jak n i e s z y n a u z y a s i a o w a u i e lnie i rachować dokładnie. To samo można I powiedzieć o wyższej klasie stanu średnie go przemysł, handel i nauka polska śmia ło dziś każde współzawodnictwo wytrzymać m°gą- Natomiast niższy stan miejski i przewa żna część proletaryatu bardzo wiele pozo stawiają do życzenia. Przyjrzyjmy im się bliżej, a zacznijmy od dołu. Robotnik pol ski, tak miejski jak wiejski, posiada, w po równaniu do robotników innych krajów, nieocenioną zaletę łatwego pojmowania i zgrabności w wykonaniu, brak mu nato miast wytrwałości i precyzyi wrodzone le nistwo sprawia, że pracuje tylko tyle, ile koniecznie potrzeba, żeby nie umrzeć z gło du żyje on jedynie teraźniejszością, a pra wie nigdy nie myśli o przyszłości. Stąd się wyradza brak poszanowania dla cudzej pra cy i cudzej własności. Proletaryusz polski spuszcza się na to, że mu w kraju z biedy umrzeć nie dadzą to też przeważnie pracu je jak najmniej i jak najgorzej. Skromność jego wymagań nie jest ze sta nowiska społecznego zaletą, ale raczej wa dą, która nie dopuszcza ambieyi wzbicia się na wyższy szczebel, a przeto nie daje pobudki do pracy. Kogo zupełna nędza zmusza do szukania chleba na obczyźnie, ten tam najczęściej odrazu marnieje. Wprawdzie setki robotników naszych po wraca z oszczędzonym groszem, ale są to jednostki, dla których przymus ciężkiej pracy był szkołą życia. Gdyby równie usilnie w domu pracowa li, mogliby również dużo zarobić, a nie ukrzywdziliby społeczeństwa o pewną i lość siły roboczej. A jaki to zresztą mały procent powraca, w porównaniu do tłumów wychodźców, którzy rok rocznie przepada ją bez wieści. Mniej jaskrawo, lecz także niekorzystnie przedstawia się praca niższych klas stanu średniego. Drobny rzemieślnik polski jest przedewszystkiem leniwym i niedokła dnym. Chlubne wyjątki, jakich, Bogudzię ki, dużo, wnet dochodzą do stosunkowego dobrobytu i postępują wyżej w hierarchii społecznej, lecz iluż to spuszcza się na przytoczone hasło: kupujcie u swoich, i za możniejszych rodaków uważa za dojne kro wy, których obowiązkiem ma być dostar czyć im mleka. Tu pole działania dla społeczeństwa. Wspólnemi siłami utworzyliśmy stan śre dni, zgodnem działaniem doprowadziliśmy klasy niższe do poczucia narodowego, po dajmyż sobie ręce, by tymże niższym kla som wpoić poczucie obowiązku społeczne go. Niech nikt nie mówi, że u nas nie go rzej, jak gdzieindziej, gdyż u nas powinno być lepiej, jak gdzieindziej, jeżeli kiedy je szczena szali dziejów zaważyć pragniemy. Sekta Tołstojowcó w w Kosy i. "Polityk" praska donosi: W Pawłowsku koło Charkowa utworzyła się w ostatnich czasach sekta religijna, która żyje według nauk Tołstoja. Nowa sekta zdobywa coraz więcej zwolenników, co wywołało niechęć duchownych prawosławnych. Na skutek denuncyacyi popów prawosławnych, are sztowano przywódców ruchu Tołstojow ców. Rozgoryczeni skutkiem tego, wtar gnęli zwolennicy sekty do cerkwi w Pa włowsku i to w chwili, gdy pop wygłaszał kazanie. Pomiędzy Tołstojowcami a resztą obecnych w cerkwi rozpoczęła się bitka. Zwolennicy nowej sekty, uzbrojeni byli w rewolwery, sztylety i strzelali z rewolwe rów. Napadnięci bronili się nożami. Gdy usunięto Tołstojowców z cerkwi, przedsta wił się obecnym w cerkwi straszny widok. Ze ściany zdarto obrazy świętych, ołtarze zniszczono, a pod ławkami znaleziono 80 trupów. Skutkiem tego aresztowano 500 osób, przeważnie studentów. Si nonevero. Wojna i obłęd. Z wielkim naciskiem konstatuje prasa angielska, iż według najnowszych statystyk wzrosła znacznie ilość obłąkanych w An glii. W samym tylko Londynie i okolicy zwiększenie to wynosi w roku bieżącym 5000 osób, dotkniętych obłędem. Podczas gdy ilość obłąkanych wynosiła dawniej w całem hrabstwie londyńskiem 16,000 osób (liczba i tak ogromna), obecnie dochodzi do 21,000. Jako powód tego niepokojącego zjawiska podają lekarze jednozgodnie woj nę transwaalską. Statystykę bowiem pogar szają najbardziej powracający z Transwaa lu żołnierze. Wojna ta niesłychanie ucią żliwa, narażająca żołnierza na ogromne niewygody i znoje, a wymagająca od niego ustawicznego napięcia nerwów, wskutek ciągłych i niespodzianych napadów ruchli wych oddziałów burskich, wyczerpuje nie zmiernie system nerwowy—i stwarza w ten sposób podkład dla chorób uiąyejawyęh. »sr -j A E Y K A Kolej z Petersburga do No wego Yorku. Amerykanie postanowili utworzyć lądo wą komunikacyę pomiędzy Petersburgiem a Nowym Yorkiem. W tym celu, jak dono szą "Russk. Wied.", udał się na Syberyą znany geograf Harry de Windt, któremu jakoby dopomaga w tej podróży rząd rosyj ski i amerykański. P. Windtowi już dawniej udało się z Nowego Yorku dotrzeć do azyatyckiego brzegu przez cieśninę Berynga, ale tam do stał się do niewoli czukockiego wójta (star szyny) Koari.. w której przecierpiał niema ło nieprzyjemności i zaledwie zdołał ujść z życiem. W roku zeszłym chciał on próbo wać nowej podróży ku brzegom azytayekim, ale liie otrzymał pozwolenia z powodu nie porozumień z Chinami. Obecnie, uzyska wszy poparcie ministra marynarki Stanów Zjednoczonych, Longa, po raz trzeci zdą ża do zamierzonego celu. Pomocnikiem je go jest p. Harding, który w pierwszych dniach listopada zamierza udać się do Ja kucka, gdzie ma przygotować odpowiednią ilość psów i jeleni pociągowych. W gru dniu wyjeżdża z Paryża sam p. Windt, u dając się do Irkucka i liczy, że w grudniu spotka się z p. Hardingiem w Jakucku. Stąd zamierzają ruszyć razem do Niżnie Kołymska. Tu p. Windt ma nadzieję przy łączyć się do jakiej karawany, udającej się w celach handlowych do Czukczów i do trzeć od cieśniny Berynga. Stąd zamyśla on przejść po lodzie na stronę amerykań ską, do przylądka ks. Walii, a jeśli nad ro dzę swojej nie znajdzie stałego lądu, to bę dzie korzystał ze szkuny "Bear", którą na ten czas ma tam nadesłać amerykański minister marynarki. Począwszy od daku cka, p. W. będzie prowadził studya nad możliwością przeprowadzenia w tym kie runku kolei żelaznej. Inżynierowie amery kańscy przypuszczają, że przerzucenie mo stu przez cieśninę Berynga nie byłoby bar dzo uciążliwe, lecz z powodu niebezpie czeństwa, na jakie taki most byłby narażo ny z powodu lodów i gór lodowych, prze pły wajćjcych w tem miejscu, uważają za więcej celowe połączenie Azyi z Ameryką z» pomocą tunelu, tembardziej, że niezna czna głębokość cieśniny (nie więcej nad 25 sążni morskich) winna ułatwić urzeczywi stnienie tego projektu. Pomysł to iście amerykański i jakkol wiek "Russk. Wied." nie biorą na siebie odpowiedzialności za zupełną dokładność podanych szczegółów, to wobec już utwo rzonego Towarzystwa budowy kolei z Ala ski do cieśniny Berynga, projekt powyższy nie jest nieprawdopodobny. Hipolit Wawelberg. Zmarł w Wieśbadenie Hipolit Wawel berg, przedstawiciel znanego banku, istnie jącego przeszło pół wieku w Warszawie i Petersburgu. Pod sterem wytrawnego i by strego handlowca instytucya ta rozwinęła się i doszła do wielkiej potęgi, przynosząc właścicielom jej olbrzymie zyski. Poważną część tych zysków Wawelberg obracał na cele użyteczności publicznej. Szkoła średnia techniczna przy ul. Mo kotowskiej, domy dla ludności ubogiej przy ulicy Górczewskiej, liczne wydawnictwa naukowe—oto ważniejsze czyny, dokonane przez Wawelberga w Warszawie. Będąc Żydem, starał się też usilnie o podniesienie proletaryatu żydowskiego i w tym celu tworzył zakłady naukowe, przy tułki, szkoły, kolonie i t. p. W operacyach handlowych zyskiwał kro cie a nawet i miliony, ale, przyznać też trzeba, iż krocie także wydawał na cele do broczynne. Tem właśnie zasłużył sobie na chlubne wspomnienie. Zmarł mając lat 59 wada sercowa przed wcześnie przecięła pasmo jego życia. Eunnowie Pruscy—złodzie jami! Donosiliśmy w swoim czasie, że wojska pruskie zrabowały w Pekinie cały zbiór na rzędzi astronomicznych z 16 wieku, bardzo cenną stanowiących pamiątkę. Obecnie po zawarciu pokoju rząd niemiecki oświad czył gotowość zwrotu ich, ale Chińczycy nie przyjęli tego zwrotu ze względu na wy sokie koszta przewozu, gdyż instrumenta te znajdują się już w Berlinie! Tak więc Niemcy, którzy przecież z rządem chiń skiem nie prowadzili właśiciwe wojny, tyl ko z powstańcami, tem samem przyznali się, że nie zabrali ich prawem wojennem, tylko poprostu—ukradli! Tureckie "robienie" histo ryi. Podobno, jak Aleksander II, jak Carnot, Canovas del Castillo, cesarzowa Elżbieta, król Humbert i wogóle kierownicy państw, tak i McKinłey umarł dla Turków natu ralną śmiercią. Wszystkie dzienniki na ca łym obszarze tureckiego imperyum otrzy mały surowy zakaz wspominania choćby słówkiem o tem, jakoby McKinłey został zamordowany. Owszem, zmuszone były po dać, że prezydent Stanów Zjednoczonych zapadł na niebezpieczną chorobę, z której po kilku dniach umarł. Snać sułtan pra wowiernych nie chce, aby Turcy wiedzieli, że gdzieś na świecie mordują panujących. SZŁUSZNY POWOD. —Wyobraź sobie, mój mężu, moja mo dniarka, zamiast spacerowego kostyumu, zrobiła mi podróżny! —Co ja na to poradzę? —Musisz mi dać pieniędzy na wyjazd dokądkolwiek, bo przecież nowy kostyum ule może leżeć bez użytku i v v£* 4 •.l DROBNE WIADOMOŚCI Co rok ginie około tysiąo okrętów różne go gatunku. Silne trzęsienie ziemi dało się odczuć na wyspie św. Tomasza. W Rio de Janeiro choruje 54 osób na dżumę azyatycką. Buraki dostarczają obecnie około 60 pro cent cukru, używanego na całym świecie. Unia podróżujących balwierzy zadecydo wała przyjmować kobiety w poczet swoich członkótr. W Petersburgu poruszono sprawę zamia ny drobnej monety miedzianej na alumi niową. Prof. Virchow, SOletni uczony niemie cki, otrzymał od cara Mikołaja order Orła Białego. Cegła w Kijowie spadła w cenie do 8 do larów za tysiąc i niema nadziei na podwyż szenie ceny. Na placu wystawy Wszechamerykań skiej w Buffalo spalił się gmach stanów Nowej Anglii. Z pomiędzy 26 lekarzy francuskich orze kło 19, że wino działa korzystnie na orga nizm ludzki. Pewien Chińczyk w Filadelfii został od stawiony do szpitala jako zarażony trądem. W sąsiedztwie pralni panuje panika. Książki Tołstoja zostały przetłómaczone i na język chiński i żydowski. W Niemczech i jest 2l!S tłumaczeń książek tego autora, we Francyi 159, a w Anglii 175. W Kuszewie, gub. Pormskiej, gaz rozer wał ogromny piec górniczy. Dwadzieścia osób jest ciężko rannych. Ośm osób zmarło w kilka godzin po wypadku. Murzyn James B. Parker, który ubez władnił Czołgosza, gdy tenże zamierzał strzelić trzeci raz do McKinley'a, wybiera się W podróż po Stanach Zjednoczonych z odczytami. Pięćdziesięciu trzech powstańców z ko lonii Przylądka, skazanych na powiesze nie. zyskało ułaskawienie Kitchenera: za mienił on im karę śmierci na dożywotnie więzienie. W Rewlu policya schwytała na gorącym uczynku fałszerzy rubli srebrnych, Johana Kassel i jego żonę. Wypuszczali oni w o bieg długi czas monety fałszywe i obecnie dopiero udało się ich schwytać. Biskup Potter wykazał niedorzeczność gazet z południowych stanów, które potę piają prezydenta Roosevel'ta iż ten przyjął w białym domu na obiedzie Murzyna Wa shingtona. Ministeryum wojny wprowadza do armii angielskiej w Afryce południowej gruntow ną reformę poczty polowej. Reforma jest ściśle wzorowaną na przepisach poczty po lowej niemieckiej. Zarząd kolei moskiewsko-brzeskiej roz począł w Moskwie budowę ogromnego dworca kolejowego, który miał być zbudo wany w roku zeszłym, ale wstrzymane były roboty z powodu wojny chińskiej. Wywóz druków do Rosyi. Według oznaj mienia biura międzynarodowego Związku pocztowego, nie wolno pocztą listową wy syłać do Rosyi druków zagranicznych, sporządzonych bądź to w całości, bądź to częściowo w języku polskim. W ciągu ubiegłego roku komisya filipiń ska powiesiła za morderstwa 101 krajow ców, oprócz tego wydano wyroki na śmierć na 242 osoDy, lecz z pomiędzy tych 114 o sób uzyskało ułaskawienie, z zamianą na różne rodzaje więzienia. Gazety w Toledo, wyrażając swoją opi nię o Polakach, zebranych na Sejmie XIV, zaznaczyły, że przedstawiciele polskiego ludu są bardzo sympatyczni i wyglądają na ludzi inteligentnych. Z powodu ofiaro wania $1.00 na pomnik McKinley'a, nazy wają ich dobrymi patryotami. Słynny nasz powieściopisarz Henryk Sienkiewicz pracuje nad nową powieścią historyczną: "Sobieski pod Wiedniem." Znowu imię polskie, sława świetnych czy nów narodu polskiego, rozniesie się po ca łym świecie dzięki geniuszowi Polaka. Do Mohilewa w tych dniach przywiezio no skarb, znaleziony przez jednego z wło ścian w powiecie Grójeckim, a składający się z 1,210, monet srebrnych, pochodzenia wschodniego. Archeolodzy przypuszczają, że pieniądze te były tu przywiezione w wieku lub XI przez kupców arabskich. 3 V i Znany rosyjski magik Kozłow ogłosił o becnie w Kiszyniewie, że żywemu człowie kowi szablą utnie głowę wobec widzów, a następnie zaprosi lekarzy i chirurgów, aby zbadali, że głowa jest rzeczywiście ludzka, ciało obumarłe, choć świeże i krew mogą chemicznie rozebrać. NIEPOJĘTNE DZIECKO nie można o~ sądzić z wejrzenia. Wiele dzieci, które wy glądają na pierwszy rzut oka jako mądre, często w szkole są tępe i niepojętne, a pole ga to na tem, że ich krew i system są w nieporządku. Klucz od osiągnięcia tego le ży w zastosowaniu Dra Piotra Gotuozo. Je go miły smak i nadto skuteczne własności są specyalnie zastosowane dla dzieci i osób o słabej konstytucyi. Nie jest, to lekarstwo apteczne. Sprzedają je specyalni agenci al bo właściciel Dr. Peter Fahrney, 112—114 So. Hoyne ave., Chicago, 111. dziennie i w .11.1 n i. my k» Memil, kto weźmie enc\t n in/ych obra zów patryo'x r/uvcU i religijnych." Me oba w m.icie Mtj ftadnej straty. 0. & S.Silberman, A. 8. St. Paul, Minn. K A N Y Z K A czyli PASTORAŁKI I KOLĘDY, Obejmuje prxpRzIo 700 stronic. Jest to cala Kant.vc.zka, jeszc-e rn- prawie t:\' i-niba juk po« przeduia, U UoHZtiijo tik i-amu tvlko 75 CENTÓW. Kantrc/.ka ta czyi! Pastorałki 1 Kolędy, zawiera piosnki wwio łć ludu w czasie swi.'vt Hofct'uo Narodzenia po damach ńpiewanp, a pr/.c/, kH^y iii syonitrzy zebrim- nr.i do uflytku kościt'ltifi o, juko i Hzopkti d!a malyi-li Wierny przedruk z Kaiityrzki Krakowakicj, wydanej pry.ex kfiU^.v liiisvonar/.y w Krakowie, W Kantycxce znajdują tdtj p/onki 1 1'aetoralkl do pr?edstft JASEŁEK. Sprzedaje się pojedyi'ir/o po 75 A. A. PARYSKI, 310 Jackson ave., Toledo. Ohio. ^Napiszcie da Dra Ham. Porada nic nie kosztuje. ^Doświadczony znany na cały posiadający dyplom najlepszej szkoły Piekarskiej "Bollvue Hospital Medical JColl ego1' w New Yorku, po odbyciu po )dróży i wizytacyi różnych szpitali w Eu )ropie, rozpoczjjł nanowo3WJj wieloletnią ^praktyky i przyjmuje chorych u siebie1 'oraz udziela rady listownie. l.erzy wrf/.yHtk.u cliomby zuh(armatę, jako to: iMisznoćć, ispazmy, paraliż, dyeliaw icq, wodną pin blint ri mnuiv/m, łliól litowy, nuż, (ii /, i nona choroby 7.ol:)dka, gardłu, pier .si, kanałów oddechowych febnj, wyrzuty ua nlnu ie i sU6r-\ tfrio choroby kobiece, zboi ziiiia i*i 11 i 'i noścl, krwotok,# \hinl» upf.iwy, nleplodnońć, bolemi polotowe, puchlinę., rsi-^ Pnv, o: wory na ciele, różtj, choroby ki.^/.ek, boi krzv/» i w# »plecach, katar, ncuraliiiQ, bronchitin, poda :rq, ńwier/.lt,^ zapiibMiie mózgu, otylonc, choroby herza, raka, kolki, wysychanie mlecza, ofilnhienio n% Hiicliotv, choroby my ptroby i nerek, tyfus, odrę, ulistv, robactwo, liszujej par k diy, kołtuny, choroby jelit 1 prywatno i t. d. Leczy niewiasty, dzieci i mężczyzn. Jeżeli cierpisz, a straciłeś ii!idzi"j(t wyleczeniu, tułaj eią1 jzaraz, do Dra llam po radt l)r. Il ui\ wylecz* juz tvniin'.e ludzi, którzy dłujjo cierpieli a prze/, iuinch iek irzy'ani w ^szpitalach lilo inouli być wyleczeni. Ludzie ci wszędzie rozgłaszają imii Dr. llam I znajomym go polecają. Acie sili do nio^o, to wau wj loc/.y. 'f)r fi IIił ni Każd chofobę Si któfó żaden" inny lekarz wyleczyć nlezdolai NIECHYBNIE wriECZY PROFESSOR COLLINS Uniwersytetu Nowolotekiego adres N.Y. INSTYTUT MEDYCZNY. 140 W 34^ulica NEW YORK. Tysiące listów dziękczynnych otrzymano od ludzi wyleczonych,dzięki głębokiej wiedzy i umiejętnemu leczeniu prołessora Collins. Jeżeli was nadzieja opuściła i żaden lekarz wam niepomógt piszcie natychmiast pod wskazanym adresem,opisując stan wasz,a odpowiedź i radę otrzymacie w swoim języku natychmiast i zdrowie odzyskacie po krótkim leczeniu. irślhibŁl r» I świat! DR. HAM. Z«! Ul duj- CHOROBY ZARAŹLIWE .obojga płci (czy to nabyte hib z rodziców przekazane) le ^czy skutecznie, prtjdko, trzeba sii wstydzić, tyli. ^chorób sprowadza złe skutki lia przyszłośi' P0RA0A D\RW0! popiszcie ctiol ob(J, tuk że sio Iliady 11 ii• odnowią, o leczyć, bo zaniedbywanie takich^ e) le Nied Dr. llam każdemu tidzieli rady darmo, podajcie wiek chorego, przyślijcie w U ^Hi'le takZeS-centową inarkępocz-' ptową. to dostaniecie odpowiedź natychmiast, czy choroha( jest do wyleczenia. Można pisać w jakimkolwiek jeżyka, i 9 A .ros taki: 0 508 National I'nlon Bldg.,# a Ul. v, U. 11(1111, TOLEDO, OHIO. ^Napiszcie do Dra Ham. Porada nic nie kosztuje.