Newspaper Page Text
A E Y K A Wychodzi w ka£d«i soootft. prenumerata wynosi $ 1. rocznie z góry. (W Europie i krajach nie będących w Jswiązkn pocztowym $ 1.5o."] Należność można przesyłać przez Money Order, Ex Dress lub Bank Note, pod adresem Brooklyn ma 804,377 mieszkań ców, Klerk miasta Paris, III., uciekł z 10 Z RÓŻNYCH STRON AMERYKI. KS. MIŚKIEWICZ PRZEPADŁ! tyś. dolarów. Ogień zniszczył fabrykę powozów E. D. Meadimber'a w Omaha, Neb. Szkody $50,000. Wzburzona ludność metody ska w Cale, la., podpaliła swemu pastorowi mieszkanie, przez co żona jego i tro je dzieci zginęli. W East Saginaw, Mich., spaliło się 8 składów drzewa we wtorek wieczo rem. Strata $880,000 wszystko pra wie zabezpieczone. Miasto Wallace w Idaho zostało do szczętu prawie zniszczone przez pożar we wtorek rano. 3,500 ludzi znajduje się bez dachu. Na moście kolejowym niedaleko Paterson, New York, pociąg poś pieszny zabił troje dzieci, które po wracały ze zbierania jagód. W Oshkosh, Wis., w poniedzia łek zastrzelił Henryk Ripple poli cyanta Ludwika Harder, który go chciał aresztować. Później Ripple został aresztowany. Kuzynka Admirała marynarki St. Zjednoczonych, Portera, panna Lillie B, Porter, pokryjomu poślubiła hote lowego klerka i uciekła z nim z Wa ghingtonu do Chicago. "Monitor Plow Works" w Minnea polis zniszczył pożar w poniedzia łek. Szkoda wynosi $115,000, ale wszystko zabezpieczone. Ogień pow stał od iskier z lokomotywy. Kolej "Wheeling & Lake Erie" podwyższyła płacę konduktorom z $2.80na $3.00, a nadto skrócono im podróż z 0,000 mil na 4,000. Bagaż majstrom podwyższono też płacę o $5.00 miesięcznie. Okropny cyklon nawiedził połud niową część miasta Lawrence, Mass., 1 zniszczył przeszło 100 domów, za bijając przytem 9 osób, a raniąc 50. Pięćset OSÓD znajduje się bez dachu. Katolicki kościół został obrócony w gruzy. Milicya amerykańska pojmała na czelnika apachesów, Sayes'a, w Ash Creek, Ariz. Zamordował on 7miu białych, a pomiędzy innymi szeryfa Ravnolds'a i deputowego Holmes'a, za to będzie sądzony w powiecie Pinal i spt wnoścą zostanie skazany na śmierć. W St. Louis aresztowano Jana H. Douglass, kasyera firmy Knapp Stout Lumber Co., za zamordowanie Karola Dost,robotnika swego. Doug lass jest bogatym handlarem drzewa i rozpuścił już d»vie bajki o śmierci Dosta: jednę, że upił się i z zapale nia mózgu umarł, a drugą, że będąc w nietrzeźwym stanie przy pracy u derzony został spadającą belką. Żo na Dosta powiada, że Douglass jej męża uderzył kawałem drzewa w głowę. Niezwykle śmiałego czynu dopuś cił się włoch Patebello Bouchette w New Roclielle, N. Y. Liczył on 30 lat i miewał potajemne stosunki z żo ną swego ziomka Francesco Frank'a. W niedzielę poszedł do domu Fran ka i w jego obecności namawiał żo nę jego, aby męża opuściła, a z nim (Bouchette) żyła. Frank rozkazał Boucliettowi wynieść się z domu, ale ten wyciągnął rewolwer i strzelił 4 razy do Franka, zabijając go na miej scu. Mordercę aresztowano. Baltimore, Md., 29 Lip.—Okręt "Virginia" w drodzę do Norfolk, zderzył się na morzu z okrętem •'Louise," płynącym do Baltimore z Tolchester Beach. Na pokładzie obu statków było 1,500 ekskursyonistów. "Louise" został przecięty prawie w pół i jego pasażerowie ucierpieli wiele, a mianowicie siedmiu zostało zabitych, 12 utopiło się, a około 50 leży niebezpiecznie poranionych, których okr. "Virginia" wyratował. Kapitan okr. "Louise" jest winien nieszczęściu. 4 Nowa Komisya Pracy, Kongresman Forquhar, z New Yorku, we wtorek przedstawił bill w Izbie, aby ustanowiona została "Komisya Pracy Stanów Zjednoczo nych dla spraw robotniczych w świe cie." Według tego billu Prezydent ma naznaczać dwóch członków ze Związku Farmerskiego, a siedmiu na znaczą organizacye robotnicze: Fe deracya Pracy i Rycerze Pracy, któ rych prezydent będzie zatwierdzać. Komisya składać się będzie z 9ciu członków, których roczna pensya wynosić będzie po $3,000, a termin ich urzędowania ma się skończyć 31 grudnia 1895r. Obowiązkiem tej ko misyi będzie zbadać szczegółowo 'wszelką gałęź pracy i położenie ro botników w całym świecie, i odby Swać konferencye wspólne z repre Izentantami robotników obcych kra jów. Po takiem zbadaniu kwestyi robotniczej i wszechstronnem poro zumieniu się z zapatrywaniami roz maitych partyj i związków, możnaby ustanawiać odpowiednie potrzebom ludu prawa. GiUarski proces wygrał—Parafia musi zapłacić wszystkie kosz ta—Miśkiewicz wyjechał. Prawda zwycięża! Gdybyśmy chcieli ogłosić wszyst kie listy z Pittsburgu pisane prze ciwko ks. Miśkiewiczowi, to musie libyśmy gazetę wydać przynajmniej 25 razy większą, aby je pomieścić. W listach tych cała przeszłość ks. Miśkiewicza przedstawia się tak jak postać najbrzydszego djabła w lu strze. Oskarżenia niektóre są takie go charakteru, że ich nawet nie mo żna drukować. Niektóre rzeczy, jak okpienie Biskupa i parafian i pobicie kobiety przy spowiedzi i dawanie przykładów zgorszenia, już w gaze cie naszej poprzednio ogłoszone, więc powtarzać ich nie chcemy. Listy te wywołał ks. M. na siebie przez wytoczenie nam procesu sądo wego, który w ubiegły piątek prze grał i musi koszta zapłacić, a nadto może być pociągnięty do odpowie dzialności przez p. Gularskiego za oszczerczy proces. PRZYGOTOWANIA DO PROCESU. Na ostatnim mityngu parafialnym, który zwołał ks. Miśkiewicz, dysku sye były bardzo sprzeczne. Proboszcz "zażądał," aby parafia uchwaliła wy toczyć proces obywatelom A. Gular skiemu i W. Szewczudze. Na to powstał parafianin Stanisław Kubiak i rzekł bardzo rozsądnie: "W arty kule owym wcale parafia nie jest potępioną, owszem parafianie są bro nieni, a tylko ks. proboszcz jest za czepiony. Jeżeli ks. Proboszcz uwa ża się być pokrzywdzonym, to musi sam osobiście wystąpić ze skargą." Na to porwał się ks. M. jak wście kły i krzyknął do ludzi, aby obywa tela Kubiaka wyrzucono. Lecz ten stanął z rezygnacyą i rzekł: "Czy po ważycie się plamić krwią miejsce święte?!" Wszyscy po sobie spojrze li i widać było z ich twarzy, że słusz ność przyznawali prawdzie a nie zło ści księdza. Ks. M. spostrzegł, że nikt go już słuchać nie chce. Zamy ślił się chwilkę, potem szyderczo uśmiechnął i.. .. i. ... i dalejże be czeć, jak małe jagnię, które w cu dzej szkodzie się zabłąka. Przysię gam się, że dobry byłby za "komen dy jan ta," tak ładnie umie udawać płacz. Ludzie, jak to ludzie, aby tych "kumedyjów" nie słuchać, krzyknę li: "Nie bec, becku, nie bec, domy ci gros!" Parafia więc obowiązała się pono sić koszta procesu. ARESZTOWANIE P. GULARSKIEGO. Żeby ks. Miśkiewicz miał wyda wać swoje pieniądze, to byłby się dobrze namyślił, czy proces wygra, ale że to były pieniądze parafialne, więc go nic nie obchodziło jaki bę dzie rezultat. Na tej zasadzie,że pod artykułem był podpis Andrzeja Gu larskiego, zaskarżył go i kazał aresz tować. Myślał może, że p. Gularski "dostanie strachu" i pójdzie go prze prosić, ale kiedy p. G. był na drodze sprawiedliwej, to też chętnie zażą dał procesu. W piątek proces ten został roz strzygnięty. Adwokaci zabrali para fialnych pieniędzy może ze sto dola rów, teraz jeszcze Parafia musi za płacić koszta sądowe. A ks. Miśkie wicz i "trustysi" mogą teraz być po ciągnięci do odpowiedzialności za wytoczenie procesu niesłusznego. KS. MIŚKIEWICZ UCIEKŁ. Jak się proces w piątek ukończył to ks. Miśkiewicz chodził jak odu rzony i do nikogo mówić nie chciał. Lecz jak w sobotę przeczytał "Ame rykę," to jakby go kto gorąeą wodą poparzył.... Na to przyszli jeszcze parafianie z oświadczeniem, że nic nie będą pła cić teraz do kasy kościelnej, kiedy ich pieniądze mają być trwonione na adwokatów i sądy. Od tego wszystkiego ks. M. za chorował. Dopiero w poniedziałek po południu raptem powstał z łóżka i wyjechał z miasta, nie uprzedziw szy o tem nikogo. Gdzie wyjechał i w jakim celu, nie wiadomo. Jeżeli tu kiedy powróci, to cieka wy jestem jak też kazania będzie prawić, podczas gdy ludzie zyzem będą na mego patrzeć o te koszta są dowe. SPRAWY ROBOTNICZE. Cygarnicy w Binghamton, N. Y., w liczbie 1,000, zastrajkowali w po niedziałek, o podwyższenie płacy. Do tej pory żadnej zmiany nie ma. Górnicy w Lancashire, Anglii, za wiadomili pracodawców w ponie działek, że powinni mieć płacę pod wyższoną przynajmniej o 5 procent. W razie odmowy zastrajkują. Komitet wykonawczy Związku Górników wydał cyrkularz, że gór nicy w całym kraju zażądają, aby od dnia Igo kwietnia I891r. pracowali tylko ośm godzin. Wszystkie inne organizacyę zostały zaproszone, aby AMERYKA TOM IV. N(?. 81. TOLEDO, OHIO, SOBOTA, 2-go SIERPNIA, 1890. PRENUMERATA: $.1. ROCZNIE. rozpoczęły agi tacy zaraz teraz w tym celu. Ci co fabrykują rzeczy w Amery ce są za tem, aby wysoka taryfa zo stała nałożoną na rzeczy sprowadza ne z Europy: jednem słowem chcą się pozbyć konkurencyi. Oni najmu ją sobie republikanów. Saś ci co rze czy sprowadzają z Europy, chcą, aby taryfy nie było, to by na swych to warach dobrze zarabiali oni najmują sobie demokratów do sprzeciwiania się taryfowemu prawu. Mniejsza o to, która strona wygra ten humbug, robotnika i konsumenta wcale to nie obchodzi. Jakby republikanie, tj. fa brykanci amerykańscy wygrali, to zamiast tanich towarów do Ameryki sprowadzać będą tanich robotników, czyli kapitaliści zamienią towar nie żywy na żywy. Gdyby zaś taryfy nie było, to zamiast robotników (towaru żywego) będą kapitaliści sprowadzać gotowe towary, bo w Europie robot nik taniej kosztuje. Taryfa więc dla kwestyi ekonomicznej nie ma żadne go znaczenia. Jest to tylko zawichła nie. Swawola ks. Kozłowskiego. MANISTEE, Mich., 31 Lip. Sza nowna Redakeyo AMERYKI! Ponie waż jedyna tylko Iiedakcya "Amery ki," że ją tak nazwę, jest Obroni cielką prawdziwej religii rzymsko katolickiej i jej biednego ludu, któ ry chciałby się stale trzymać swej św. wiary ojców a z drugiej strony Szan. Redakcya "Ameryki" jest jak by ów sławny pogromca Turków pod Wiedniem, gromiąc z góry otwarcie naszych przewielb. ojców duchownych, dlatego nie mogę po minąć tego, aby nie donieść do Sz. Redakcyi, co zaszło w naszej parafii. Przewielebny nasz ks. prob. E. Kozłowski, ogłosił z ambony w ko ściele przed paru tygodniami, bez żadnego poprzedniego mityngu składkę na organy kościelne, uchwa lając sam cenę takowych, tj. $2,100, a że lud nie prędko się kwapił i nie myślał wcale sam zanosić na ręce ks. prob., więc w następną niedzielę za powiedział powtórnie, iż sam będzie kolektował, chodząc od domu do do mu, naznaczając na każdą rodzinę $3.00, bez wyjątku czy biedny lub bogaty, byle tylko nosił znamię kato lika-polaka co też i wykonał, lecz jak się pokazuje—o czem się ks. prob. użalał przed swymi wiernymi w nie dzielę d. 20 b.m., iż bardzo wiele go ta kolekta kosztowała zepsucia krwi, bo bardzo dużo owieczek, zamiast za powiedzianych dolarów, okazywali kwity wystawione przez ks. Gro chowskiego, byłego proboszcza w Manistee, gdzie nie po $3, ale 5 i 10 dawali na organy, których dotąd nie ma. Znane są dobrze Szan. Redakcyi wybryki ks. Grochowskiego, jedna kowoż można mu choć tyle dobrego przyznać, iż cokolwiek zamyślając sprawić do kościoła, robił to zawsze z wiedzą ludu, uprzedzoną mityn giem i dawał kwity na zebrany od ludu grosz. Obecny zaś ks. Kozłowski, robi to wszystko przeciwnie i sarn samo władnie, oświadczając w kościele, że ma przekonanie z odbytej kolekty, iż jego parafianie są tak głupieini, jak jego gosposi—pantofle. A więc głupi polaku, tyś tylko na to stwo rzony, abyś był posłuszny temu gło sowi: daj! daj! i jeszcze daj! a na co? do tego ci wara jaka sumka się zebrała z kolekty, to nie twój głupi biedny polaku byznes, rozchodzi się głos z piaskowej góry z czego mo żna poznać, iż po roku pobytu w Manistee, w osobie ks. Kozłowskie go ukrywa się drapieżny wilk, okry ty wełną pokornej owieczki. Potem samem może każdy poznać i wydać sąd doraźny, iż kolektując, gdzie wpływały do kieszonki jego 3 i 5cio dolarówki, te ulubione półbóżki a merykańskie, tam on, błogosławiąc dom i małe dziatki, dawając im pa miątkowe obrazki, gdzie zaś nie nasycił pragnienia swej lewej kieszeni, tam uciekał z największą furyą potępieńca, że aż biedne koci ska najeżały ogony ze strachu. Czyż to to jest pomazaniec Boży? Wszak Chrystus Pan bez wyjątku, nie mó wiąc o bogactwie, ale nawet wyzna niu, powiedział: "Pozwólcie dziat kom przystąpić do mnie,"—i błogo sławiąc, ściskał je,—"albowiem tych jest królestwo niebieskie!" Prawda, że gdzie jest kościół, tam potrzebne są i organy, ale dokądże to będziemy dawać? a wreszcie mo żeby i chętnie dano, gdyby choć u miał kto na nich zagrać ku chwale Bożej i zaśpiewać nasze miłe,wdzięcz ne polskie pieśni, w których tyle się mieści rozmyślań o Bogu? ale czyż tu jest chęć dać choćby jeden grosz jeżeli po całotygodniowej pracy przyjdzie człowiek do kościoła, aby przesłać choć jedno Ojcze Nasz do Stwórcy Niebios, gdy usłyszy wy grywanie przeróżnych taktów, przez organistę, który, otworzywszy swe ośle gardło, jak sobie ryknie głosem pozagrobowym "Kirie" lub "Bene dictus," to jakby hukiem starej ar maty, przygłuszy w człowieku i naj świętsze uczucia. Jest to polak, ale jak się daje słyszeć z jego końco wych głosek, zakrawa na ruska, ale to nic nie szkodzi, jest dobrym dla ks. prob. bo miałżeby być niedogod nym, gdy jest podobno szwagierek, czy też raczej dzierżawca wytartych cholewek Je^o świątobliwości ks. prob. Polecając się Szan. Red. "A meryki" w opiekę, pozostaję, Kataniarz z pod Rogowa. POLITYKA ZAGRANICZNA. Cesarz Wilhelm zapowiedział Bis markowi wizytę w Fredricksruhe, a mianowicie w celu porozumienia się z byłem kanclerzem, aby się nie wtrącał do spraw publicznych, w ta ki sposób jak czyni to teraz. Cesarz jest na Bismarka wielce rozgnie wany. Francya, Anglia i Niemcy mają znów zatarg o uosiadłości w Afrvce, Każdy z tych krajów chce rozpoście rać "opiekę" nad krajowcami, aby im sprzedawać swe towary i wyzy skiwać po złodziejsku. Tymczasem włoski podróżnik, kap. Cairati, któ ry powrócił z Afryki, opowiada, że ludność już się przekonała o podłoś ciach europejczyków i weźmie dużo czasu i pracy zaczem ją się przymu si do posłuszeństwa. Małe państew ka afrykańskie pomiędzy sobą też ciągłe prowadzą wojny i wyniszszają ludność. Bułgarya dopomina się od Sułtana Tureckiego, aby uznał Ferdynanda władzcą niezależnym, a zarazem gro zi, że ogłosi swą niepodległość w ra zie odmowy. Tur^ya możeby i przy stała na żądanie Bułgaryi, ale nie może, bo Rosya się temu stanowcze sprzeciwia i ze swej strony grozi, iż wypowie wojnę, jeżeli nie dostanie wypłaty za wojnę z r. 1878. Turcya nie ma pieniędzy więc się Rosy i boi, ale boi się także utraty Bułgaryi Bułgarya faktycznie już teraz jest niezależną, ale idzie jej o to, aby ta niezależność została uznaną. Nie wia domo jak się ta zagadka rozwiąże Rosyjska flota tymczasem robi przy gotowania na Czarnem morzu. Niedawno został zamordowany konsul Serbski, Marynkowicz, przez tłum turków w Pristina. Serbia do pominą się wynagrodzenia i satysfak cyi za to morderstwo od Turcyi. Ro sya stoi za plecami Serbii i podburza ją na Turcyą. Z tego widać jasno, że Rosyi idzie o zawładnięcie w podej ściowy sposób plemionami słowiań skiemi na wschodzie. Ilosyp, ze swe mi planarni ukrywa się, ale przecież każdy złodziej inaczej mówi, a ina czej czyni. Przecież wszystko coRo sya posiada, to jest kradzione w taki sposób. Bądź co bądź Turcyi grozi wielkie niebezpieczeństwo. Rosya słowiańszczyzną łatwo nie zawładnie bo opozycyę silną znajdzie w Au stryi i innych mocarstwach europej skich. Telegram donosi, że królowa Wik torya nie może czytać gazet. A robi to tak: Urzędnik domowy królowej przegląda gazety i co on uzna za in teresujące dla swej władczyni, to wycina i podaje do czytania na jed wabnej poduszce. Jeżeli gazety pi szą o bezprawiach, o nędzy jej pod władnych, o nikczemności panującej familii lub jakiej ważnej sprawie kra jowej, to królowa tego nie może czy tać, bo by ją "mogło wprowadzić w zadumę i zły humor." Może każdy sobie wyobrazić resztę jak królowa jest informowana o wszystkiem. Na turalnie nie potrzebujemy dodawać, że ona sama chce być tak łudzoną. Krzywdzi ta stara baba swych pod danych, a o skutkach tych krzywd nie chce wiedzieć! To nawet taki ce sarz Austryacki odbiera petycyę od swych poddanych osobiście a cesarz Chiński to nawet osobiście rozmawia ze swymi biednymi pocldanymi. Lecz inaczej jest w "wolnej" Anglii. Od czasu do czasu podejrzywano, że car jest niespełna rozumu. Podej rzenie to ustala się w pewność powoli. Pomyślmy tylko o tem jak fana tycznie prześladowane są w caracie wszystkie wyznania religijne, co nie są prawosławne. Oto katolików tor turują tak jak za czasów barba-zyń skich, o czem co tydzień w naszern piśmie donosimy. Nowe sprawozda nia o prześladowaniu żydów także są przerażającemi. Te prześladowa nia religijne odbywają się z poręki Pobiedonoscewa, dzierżącego naj wyższą władzę cerkwi prawosławnej. On podobno w cara wmówił przy spowiedzi, że nihilizm Pan Bóg zsy ła na Rosyę dlatego, że wiara prawo sławna nie jest teraz tak mocną jak dawniej (?), a to z powodu tolerowa nia innych wyznań.Car tak przejął się tą manią religijną, że zwaryował. Wydaje on coraz ostrzejsze ukazy męczenia nieprawosławnych. Kiedy tylko posłyszy o spisku, to za to od pokutować muszą obce wyznania nowe depesze donoszą, że ludzie są torturami przymuszani do przyjęcia Erawosławia, tak jak za czasów In- wizycyi Hiszpańskiej byli przymu szani do katolicyzmu. Czyż więc mo żna wątpić o waryactwie qpxa? Rewolucyoniści odnieśli wielki tryumf Rząd się nie poddał. Rezultaty nie wiadome. POWSTANIE W ARGENTYNIE NOWINY Z NASZEJ OJCZYZNY. W sobotę ubiegłą wybuchła rewo lucya w Republice Argentyńskiej. Wojsko zbuntowało się przeciwko rządowi obecnemu. Ministra finan sów, Gracia, osadzili rewolucyoniści w więzieniu. Prezydent Całinan u ciekł z Plaza De La Victoria. Rewo lucyoniści mają wszystko w swej władzy, prezydentem ogłosili Arem'a a ministrem finansów Romero'a. Sta ry rząd jeszcze się nic poddał, broni się tylko z policyą. Szeregi rewolu cyon-stów wzrastają co godzina. W niedzielę rewolucyoniści rozbi li więzienie i wypuścili na wolność Gen. Manuela .). Camposa, który był uwięziony za spisek przeciwko rzą dowi. Flota, która była neulralną, połączyła się z rewolucjonistami. Ludność sympatyzuje z rewolucyą. Stolica Buenos Ayres znajduje się w ręku powstańców. Prowincyjne miasta samowolnie poddają się no wemu rząoowi. Polieya i oddziały, co były po stronie starego rządu, prze chodzą do szeregów rewolucyjnych. W Poniedziałek prezydent Cel man powrócił potajemnie do stolicy i armię swą wzmocnił o 1,200 żoł nierzy i wiele armat. Zamek obłożo no dokoła stosami siana, aby kule nie mogły przechodzić i rozpoe/.ęto strzelać do rewolucyonistów. Jeden oddział rządowego wojska chciał przejść do szeregu rewolucyonistów, ale rewolucyoniści nie dowierzali i cały oddział wyrąbali, stało się to przez omyłkę. Flota wojenna zaata kowała zamek i byłaby go wnet roz waliła, gdyby chorągwi pokoju pre zydent nie wywiesił. Warunki pod dania się przez prezydenta nie zosta ły przyjęte przez rewolucyonistów Rządowa armia, poniosła wielką kie skę, 1,000 żołnierzy zostało zabitych lub poranionych. Rewolucyoniści nie ponieśli tak wielkiej straty. We wtorek nadeszła depesza do Londynu do konsula Rep. Argcn syńskiej następującej treści: "Ogło sić urzędownie, że powstanie kom pletnie uśmierzone. Prezydent Re publiki i gabinet narodowy spełnia ją swą władzę. Minitser Finansów jest wolny. Juan Garcia." Autor depeszy, to właśnie minister finan sów, który w sobotę został uwięziony. Rewolucyą wybuchła z tego po wodu, że pieniądze ze skarbca naro dowego były trwonione przez prezy denta i ministrów. Z każdych sześciu doi. opłaconych podatków przez ludność, pięć doi. kradli pano wie v łailzcy. Czy kradzież ta zosta ła ludowi wynagrodzoną? Niewia domo. Depesze nic donoszą nie. wię cej, jak, iż powstanie zostało "uśmie rzone." We czwartek telegram do niósł, że zadowolnił wszystkie żąda nia rewolucyonistów. Poniewieranie naczePka kościoła. Konstantynopol, 28 Lip. (As. Pr.) —Wielki tłum armeńczyków zebrał się w katedrze armeńskiej wczoraj, w celu dcmonstracyi przeciwko pa tryarsze kościoła za jego słabe po stępowanie z Portą w sprawie popeł nianych przez turków w Armenii gwałtów, i w celu zażądania jego rezygnacyi. Jeden z tłumu usiadł w krześle patryarchalnem i zażądał od patryarchy wytłomaczenia się z wy padków w Erzeroum i stanu rzeczy w Armenii. Patrayrcha zaprotesto wał przeciwko takiemu postępowa niu i zaczął na lud wymyślać, że zbezczeszczą święte miejsce. Lud się tem wielce zburzył. Pojmano pa tryarchę i zaczęto go kopać nogami i poniewierać. Powstała z tego wiel ka wrzawa, a patryarcha uciekł. Przywołał zaraz wojsko, któremu lud się silnie oparł strzelaniem. Czte rech żołnierzy i trzech z tłumu zabi to, a wielu poraniono po obu stro nach, zanim lud się poddał i rozszedł do domów. Proklamacya została po rozlepianą, że za zbieranie się na u licy wszyscy będą rozstrzeliwani. Oddziały wojska patrolują ulice. Wojna w Salwador i Guatemalii. Pomiędzy Guatenialą i Salvado rem wybuchła wojna. Dnia 23go b. m. armia salvadorska została pobitą w pierwszej potyczce. Guatemalczy cy pojmali okręt "Colima" nałado wany bronią. Konsul guateinalski w San Francisco wyraża się, że wojna nie potrwa długo,bo oba państwa nie mają na to zasobów. New Mexico, 29 Lip.—Armia Sal wadorska została wzmocnioną. Gen. Rivas dwie bitwy wygrał. Armia guatemalska cofa się, przejęta po strachem. Andrew Carnagie, amerykański król żelaza, podarował Henrykowi Stanley, jako prezent ślubny, wielką bryłę nieciętnego dyamentu, wartość którego przechodziła wszystkie po darunki królowej angielskiej i króla belgijskiego. Tak się Carnagie zbo gacił przez wyzyskiwanie robotni ków i farmerów w Ameryce. Kto. nie ma prenumeraty o płaconej z góry, to "Ameryki" dłużej dostawać nie będzie. Ci co nam winni zaległą prenume ratę muszą się z długu uiścić. Niejakaś37-letria kobieta ze Lwo wa, dowiedziawszy się o śmierci swej przyjaciółki, tak się tą wiadomością przeraziła, iż zmarła nagle w sklepie swym, wskutek udaru sercowego. Pomiędzy rządami związku nie mieckiego miało przyjść d«» ugody, iż tymczasowo aż do roku 1894 żad ne zmiany w wojsku nie nastąpią, a więc dalsze żądania na cele wojsko we nie mają powstać. Poseł więgierski do sejmu B. Or ban umarł nagłą śmiercią. Dochodze nia policyjne wykazały, że otruła go jego gospodyni Anna a rago, poda jąc mu napój miłośny w celu skło nienia go do małżeństwa. Z Mysłowic odtransportowano do Galicy i 10 czerwca około 150 ludzi, zatrudnionych przy budowlach, a z pod Kluczborka cofnięto partyę kil kudziesięciu ludzi z Królestwa, któ rzy udawali się na mocy ugody za wartej z agentem, na robotę do Sa ksonii. Posłowie Galicyjscy na sejm do rady państwa dali dnia 5 b. m. obiad w (irand hotelu w Krakowie dla przybyłych na uroczystość Mickie wicza posłów polskich do parlamen tu i sejmu pruskiego. Zebrało się przeszło czterdziestu posłów. Wy mieniono nawzajem liczne toasty, a całe zebranie miało równie serdeczny jak i podniosły nastrój. Niemiecki minister oświaty, Goss ler, wydał nowe instrukeye szkolne dla regeneyi opolskiej, lignickiej i wrocławskiej, według których mają być przedstawiani na dyrektorów se minariów nauczycielskich, radców i inspektorów szkolnych (powiato wych) w okolicach katolickich takie osobistości, które nie należą do sta rokatolików, lub nie żyją w małżeń stwie mieszanem i nie wychowują dzieci po protestancku z drugiej znów strony każe minister pomijać osobistości, o których się wie, lub które dały powód do mniemania, że należą do stronnictwa centrum. Dzienniki kaukazkie donoszą o spustoszeniach, jakie sprawia tam w r. b. szarańca. W połowie z. m. po jawiły się tam takie masy szarańczy, że pociągi z trudnością przebijały się prze/, nawałę skrzydlatych szkodni ków. Z obu stron n. p. s tacy i Kara jaz linia kolei pokryta była gęstą warstwą szarańczy. Pomimo, że loko motywy zaopatrzone były w rozgar niaczę, szarańcza z taką szybkością pokrywała znów szyny, iż pociąg po ruszał się naprzód z wielką trudnoś cią. Do Ty flisu w dniu 13 b. m. po ciągi przyszły z godzinnein przeszło opóźnieniem. Zaledwie na drugi dz'eń przewrócono prawidłową ko munikacyę. Żo podniesienie ludu zależy prze ważnie u nas od duchowieństwa, to rzecz znana, ale znaną jest także ta okoliczność, że tylu kapłanów z krwi i kość,i górnoszlązaków, pomiata po prostu mową ludu. Możnaby o tem bez końca pisać. W takim Raciborzu np. istniej*- kościół dominikański, z którego usunąć chciano powoli śpiew kościelny polski, a zaprowadzić t. z w. cecy Hański, a że natrafiono na o pór, nie szczędzono opornym zarzu tów, że sprzeciwiają się kościołowi! "Nowiny," szermujące gorliwie za naszą narodowością, nazwano narzę dziem agitacyi wielkopolskiej. Nie raz odzywają się także ci i owi księ ża, że górnoszlązacy są: "niemcami, mówiącymi po polsku i niczom wię cej." Morderstwo w Hamilton. Hamilton, O., 28 Lip.—W sobotę wieczorem pp. Schraub obchodzili urodziny, na które naspraszali dużo gości i naznosili dużo piwa. Pito a& do niedzieli. Do domu przepełnione go pijanemi wszedł nieproszony na ucztę jakiś Jan Ilaacke, przyjaciel jednego z gości. Pomiędzy nim i młodym chłopakiem nazwiskiem P. Theobald, wszczęła się kłótnia. Ilaacke wyciągnął nóż i ugodził nim przeciwnika w serce, zabijając go na miejscu. Mordercę aresztowano. Morderstwo i samobójstwo. Cleveland, O., 29 Lip. Antoni Nowak, molder, nie żył ze swą żoną przez trzy lata. On się bortował przy Sawtell av., a Ona mieszkała przy ul. Praga i na utrzymanie zarabiała pra niem bielizny. Wielki rów rozdzie la te dwie ulice. Dziś rano Nowak ubrał się w najlepszy garnitur i wy szedł ponad rów, aby się spotkać ze swą żoną. Ukazała się ona o 7 godz. będąc w drodzę do roboty. Nowak wyciągnął rewolwer i strzelił w gło wę swej żonie, a następnie sobie wy palił w mózg i padł odrazu nieżywy. Jego żona umarła w 2 godziny pó źniej w szpitalu św. Wincentego. Z więzienia w Montpelier, Vt., u ciekło 4 przestępców w poniedzia łek, ale 2ch zaraz nazajutrz poj mano. \n\n THE "AMERYKA," POLISH PAPER, Box 284. TOLEDO, OHIO.